06:00

E-naturalne | Peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych


Stan mojej cery nie pozwala mi na peelingi mechaniczne, dlatego jeżeli czegoś używam - to jest to peeling enzymatyczny. Ciężko jest znaleźć skuteczny i w miarę w przystępnej cenie ten typ produktu. Na peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych natrafiłam dzięki pewnej blogerce, a że cena nie była aż tak wysoka, to produkt od razu trafił do mojego koszyka. Okazał się moim ulubieńcem w tej kategorii i jestem pewna, że będę kupować go regularnie :)

Czego wymagam od peelingu enzymatycznego? Przede wszystkim skuteczności i delikatności. I peeling z e-naturalne rzeczywiście działa - świetnie złuszcza, cera jest widocznie rozjaśniona, a przy tym niepodrażniona. Bardzo dobrze oczyszcza - bardzo zmiękcza skórki, odchodzą same, przyczynił się także do zmniejszenia ilości zaskórników. Pory są widocznie oczyszczone i zwężone. Poza tym mogłabym się miziać cały dzień - skóra jest bardzo delikatna, mięciutka :) Dołożę także od siebie fakt, że peeling enzymatyczny oczyszcza lepiej i głębiej niż typowy zdzierak.

Bardzo podoba mi się to, że koi i łagodzi moją skórę - blakną zaczerwienienia, skóra jest w widocznie lepszej kondycji. Efekt rozświetlenia jest - cera staje się promienna i rozjaśniona, jak po dobrym peelingu mechanicznym (ale bez zaczerwień). Nie jest to peeling dla osób, które są przyzwyczajone do szorowania, mogą nie widzieć różnicy.

Peeling nie ma wpływu na stany ropne, czytałam teorie spiskowe, że ponoć złuszczając martwy naskórek, wypływa treść ropna. Nic takiego się nie dzieje, a przynajmniej u mnie :D Skóra szybciej się regeneruje, stany zapalne są przygaszone, zauważyłam także zmniejszoną tendencję do bliznowacenia.


Substancjami złuszczającymi peelingu są papaina i bromelaina, naturalne enzymy owocowe. Należy jednak pamiętać, że możecie być na nie uczuleni, stwierdzono, że osoby uczulone na lateks są także uczulone na papaję i przez to mogą być uczulone na ekstrakt z papai. Poniżej zamieszczam Wam kilka informacji na ich temat:

  • Bromelaina (ekstrakt z ananasa) W owocach ananasa znajduje się wykorzystywany w lecznictwie i kosmetyce enzym z grupy proteaz zwany bromelainą. Enzym ten hydrolizuje białka i z tego powodu stosowany jest do wykonywania enzymatycznego peelingu oraz w kremach antycelulitowych, środkach wspomagających gojenie ran, kremach na blizny, kremach ułatwiających wchłanianie krwiaków. Źródło
  • Papaina (ekstrakt z papai) W liściach i owocach melonowca właściwego  - papai znajduje się wykorzystywany w lecznictwie, browarnictwie i kosmetyce enzym z grupy proteaz zwany papainą. Enzymatyczny peeling skutecznie, gruntownie usuwa martwą część naskórka, oczyszcza powierzchnię skóry. Papaina działa tylko na martwą, obumarłą część naskórka. Ekstrakt z papai działa także nawilżająco, wspomaga mikrokrążenie krwi.Źródło

Dodatkowo, oprócz delikatnego działania złuszczającego, enzymy - bromelaina i papaina posiadają również właściwości przyśpieszające gojenie, przeciwzapalne i łagodzące.

Oprócz enzymów w peelingu znajdziemy jeszcze sproszkowane algi, kompleks oligo i polisacharydów i mączkę ryżową, zapewniają one nawilżenie podczas działania peelingu. No i muszę się zgodzić - peeling  nie wysusza i nie drażni skóry. 

Sprawdza się podczas kuracjami kwasami retinoidami, nawet potrzymany zbyt dług nie podrażnia. ;)

INCI:  Spray dried seawater, Thalisource, Papaya and bromelain, Rice starch


Mam tutaj pewne sugestie dotyczące czasu, rozrabiania i trzymania peelingu. Po pierwsze enzymy zawarte w peelingu (zwłaszcza bromelaina )potrzebują (tak jak glinki)  wilgotności i by otrzymać satysfakcjonujący efekt, należy tą wilgotność utrzymywać. Jest to sprzeczne z zaleceniami producenta, który zaleca trzymanie peelingu do zaschnięcia. U mnie lepiej sprawdza się wilgotna papka. Po drugie - czas. Peeling trzymam około 20-25 minut, 10 minut to stanowczo za krótko. No i po trzecie - proporcje jakie podaje producent doprowadziłyby mnie do bankructwa :D Może jestem zbyt oszczędna, ale peeling kładę przyzwoitej grubości wyłącznie na twarz. Zauważyłam, że lepiej działa grubiej nałożona warstwa, cieniutka warstewka nie dawała u mnie większego efektu.

Zapach jest niezwykle przyjemny, ale nie potrafię go dokładnie opisać. Z resztą, chyba każdy ma z tym problem :D 

Ogromnym plusem produktu jest jego sypka forma - dzięki temu jest niesamowicie wydajny i komfortowy, ma także prawo działać. Dlaczego? I tutaj cytuję informacje pochodzące z BiochemiiUrrody:
,,Zgodnie z japońskimi badaniami, enzymy proteolityczne stosowane w peelingach enzymatycznych przebywając dłużej w wodnym środowisku same nawzajem się 'zjadają', stąd tylko produkt w postaci proszku rozrabiany z wodą tuż przed użyciem ma szanse zadziałać najskuteczniej, dzięki zachowanej stabilności enzymów.  ''
Proszek jest koloru białego, po rozrobieniu przybiera delikatny szary odcień. Mieszam go z wodą lub hydrolatem w  proporcji 1:1, do uzyskania gładkiej pasty. Szybko zasycha na skorupę, pilnujcie, by utrzymać wilgotność maseczki.Pod koniec radzę porządnie spryskać maseczkę, nie będziecie mieć problemów ze spłukaniem ;)

Cena - za 250g (które starczy mi na około 12 miesięcy) zapłaciłam 87 złotych. Pierwszy raz wydałam tyle na jeden kosmetyk, ale biorąc pod uwagę ogromną wydajność (a nie żałuję sobie) jest wart swojej ceny. Kupicie go na stronie e-naturalne w różnych wariantach wagowych.

Polecam go szczególnie osobom z  cerą trądzikową, wrażliwą i naczyniową. :) To jeden z niewielu peelingów enzymatycznych, po którym zobaczycie efekty, a przy tym nie podrażnicie cery.

39 komentarzy:

  1. Czekałam na tą recenzję :) U mnie jak wiesz, dłużej przetrzymany podrażnia niestety. Ale trzymany 5 minut - widzę efekty, skóra gładka jak pupa niemowlaka, do tego prawie że bez podrażnień (choć ostatnio nawet trzymany tylko 5 minut znowu coś zaczął podszczypywać).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może jesteś uczulona na bromelainę/papainę? :(

      Usuń
    2. Tak właśnie podejrzewam, miałam podobnie po peelingu z BU :/ Nie będę już raczej próbować, bo raz jest super, a innym razem podrażnienie się pojawia.

      Usuń
  2. Aktualnie używam peelingu enzymatycznego z Phenome, choć nad tym, który opisujesz już kiedyś się zastanawiałam :) Od jego zakupu odwiodła mnie konieczność mieszania przed nałożeniem, a ja jestem leniwcem w tej kwestii. Jednak po zapoznaniu się z Twoją recenzją znowu mam na niego ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja od pewnego czasu czaję się na sama bromelainę, w cenie 19 zł dostaniemy 20g na ZSK. Używa jej się w stężeniu 2% i miesza z mlekiem w proszku, mąką owsianą lub prawie czym tylko chcemy. Wychodzi zdecydowanie taniej i skuteczniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karino, kusiła mnie bromelaina, ale jakoś jestem wierna peelingowi z e-naturalne. Może i wychodzi taniej, ale jestem leniem w tej kwestii,już samo mieszanie proszku czasami mnie irytuje :D

      Usuń
  4. Zastanawiam się nad zakupem.
    Wszystkie opinie, które czytałam na temat tego peelingu były pozytywne.
    To o czymś świadczy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem tego samego zdania jeśli chodzi o oczyszczanie, peelingi mechaniczne wcale nie oczyszczają lepiej i głębiej, po prostu dają tylko takie powierzchowne, wizualne wrażenie. Nic nie równa się jednak z oczyszczeniem jakie dają peelingi enzymatyczne i chemiczne. Oczyszczenie jest stopniowe, nie spektakularne, ale za to o wiele skuteczniejsze, uspokaja skórę na długo. Peelingi owszem mogą zapobiegać wypryskom i stanom zapalnym, ponieważ to m.in zrogowaciały naskórek, który usuwają czopuje ujścia gruczołów łojowych powodując przeróżne niepożądane obiekty skórne. Stany zapalne, które już się pojawią enzymatyk może złagodzić, ale pierwsze słyszę, żeby mogła wypłynąć treść??? Natomiast mechaniczny peeling może ją tylko roznieść po całej twarzy i zakazić inne obszary. Tak więc ja jestem za enzymatycznymi zdecydowanie, a najbardziej lubię połączenie enzymatycznego z delikatnym pocieraniem np ściereczką, gąbeczką, albo drobinkami jakimiś na koniec zabiegu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypływająca treść ropna również mnie zszokowała, aż strach pomyśleć, że takie informacje panoszą się po internecie :D
      Również zauważyłam genialny wpływ na moje stany zapalne - goją się szybciej, nie bliznowacą, a przy regularnych peelingach jest ich po prostu mniej. Zaczęłam od nowa (po uregulowaniu hormonów) przyjmować wierzbownicę, póki co wysypało mnie przeokrutnie, jedynie włosy wolniej się przetłuszczają...

      Usuń
    2. Dokładnie, enzymatyczne peelingi, zwłaszcza takie naturalniejsze są niedoceniane. Oj, mnie też wysypuje po niektórych zielskach, najczęściej piję herbatki ziołowe "Dary natury" i potem mam masakrę na twarzy, ale myślę, że to dobry znak, że organizm się oczyszcza.

      Usuń
    3. Wątek nieaktualny, ale piszę dla potomnych. Przyznam, że mi się taka sytuacja zdarzała wielokrotnie przy użyciu peelingu e-naturalne.

      To jest zupelnie normalne, jeśli miałam stany zapalne, jakie już mega dojrzałe, z ropnymi czubkami (bleehhh, przepraszam ze tak obrazowo piszę) to peeling prawie zawsze powodował uwolnienie ropy.

      Ale nie powinno to chyba nikogo ani przerażać, ani dziwić, bo świadczy to tylko i wyłacznie o skuteczności tegoż peelingu.
      Przecież skóra na czupku takiego dojrzałego pryszcza, jest właście martwa i to dowod, że peeling działa naprawdę skutecznie, rzecz dotyczy tylko dojrzałych pryszczy, kilkudniowych ;)

      Usuń
  6. Miałam kiedyś enzymatyczny z BU i był fajny, teraz jak nie mogę używać maseczek i peelingow (Izotek) to mnie kusiiiiii xD ale po kuracji bym chciała raz na dwa tygodnie chociaż pilingowac się i polecany przez Ciebie produkt będzie chyba najlepszy do tego celu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peeling sprawdził się przy retinoidach, nawet w początkowej fazie ;) Nie podrażnił nic a nic, a przyjmowałam doustnie limecyklinę i tezaroten zewnętrznie :)

      Usuń
  7. Jakoś nie mogę się przekonać do tych enzymatycznych. Mam wrażenie, że nic nie robią z moją twarzą :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Osobiście używam peelingu enzymatycznego na całą twarz trzy razy w tygodniu, ale sam nos, ze względu na zastraszającą ilość zaskórników, maltretuję codziennie jakimś w miarę łagodnym, ziarnistym zdzierakiem (głównie po to, żeby wykończyć wreszcie te, które mam). Moja cera ma skłonności do rumienienia się i naczynek, więc nie ryzykuję na niej mechanicznych podrażnień. Niestety, nie znalazłam jeszcze przyzwoitego peelingu enzymatycznego w drogerii, czarne mydło wciąż tkwi na chciejliście, a ten Twój z owoców tropikalnych nieco odstrasza ceną... Cóż, zobaczę, może zaszaleję sobie kiedyś w nagrodę, czy coś. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena jest odstraszająca, ale w przeliczeniu na wydajność nie wychodzi tak drogo :) A próbowałaś peelingu sodowego? Pisałam o nim na blogu. :)

      Usuń
    2. Czytałam o peelingu sodowym, zarówno u Ciebie, jak i u Kascysko, kiedyś nawet wypróbowałam, ale zaowocowało to pieczeniem, buraczkiem i w ogóle nie najprzyjemniejszymi symptomami na twarzy. :) Może kiedyś zrobię drugie podejście.

      Usuń
    3. U mnie też na początku się nie sprawdził :( Na skórze zdrowej, nieuszkodzonej sprawdza się super :)

      Usuń
  9. Także używałam, bardzo fajny produkt. Uwielbiam złuszczanie bez drobinek, teraz moim ulubionym produktem jest osławiony alpha-h liquid gold. Z takich półproduktowych mam też sproszkowany wyciąg z ananasa ale jeszcze go nie wypróbowałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy raz słyszę o tym produkcie, zawsze jestem do tyłu :D

      Usuń
  10. Już od dawna się czaję na ten peeling, ale jakoś mi nie idzie w końcu. Na razie radzę sobie innymi peelingami, ale w końcu i on musi do mnie zawitać. Tylko najpierw wolę mniejsze opakowanie kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo wydajny i skuteczny, na pewno będziesz z niego zadowolona :)

      Usuń
  11. Wiem, że na pewno go kupię, mimo że lubię mechaniczne zdzieraki. Kiedy to jednak nastąpi nie mam pojęcia, bo mam trochę zapasów. Sama raczej nie decyduję się na tak wielkie pojemności, bo pewnie wieki bym zużywała. Wiem, że to taniej, ale też mam wrażenie, że lepiej kupić mniej i częściej i mieć nówkę niż coś co stoi miesiącami.Taka mała schiza po mikrobiologii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również wolę mniejsze pojemności, rzadko kiedy kupuję ponownie ten sam produkt, ale peeling z e-naturalne jest świetny i z pewnością nie jest to moje ostatnie opakowanie :)

      Usuń
  12. Jak już zużyjesz ten peeling, wypróbuj peelingu enzymatycznego od Organique. Jest świetny i niesamowicie wydajny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie kupiłam Apisowskie peelingi enzymatyczne, po wykończeniu z pewnością przyjrzę się temu z Organique :)

      Usuń
  13. Hej, po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii na temat peelingu enzymatycznego z owoców tropikalnych (podkreślam że nie spotkałam się z ani jedną złą opinią...) napaliłam się i szybko zamówiłam 90gram, wyszło mnie ok 35 zł z przesyłką nie całe 50. Przed chwilą użyłam go pierwszy raz. Nie zrobiłam proporcji takich jak zalecają. Wzięłam 1 łyżeczkę czubatą proszku rozmieszałam najpierw z 1 łyżeczką wody potem jeszcze pół łyżeczki wody dodałam. Sądzę że płaska łyżeczka proszku jednak by wystarczyła. Zrobiła się z tego konsystencja jak maseczka. Nałożyłam na twarz i szyję. Przyznam że taka ilość to nawet za dużo jest więc pierwsza trafna myśl... jest i będzie on znakomicie wydajny i starczy na ho ho czasu, więc cena do wydajności sądzę ze jest bardzo bardzo przyzwoita. Druga sprawa, wiele dziewczyn pisało, że peeling ten ma niesamowity zapach, więc od razu zaczęłam wąchać... i owszem zapach jest mega przyjemny. Nałożyłam na twarz i pozostawiłam do całkowitego wyschnięcia. Pisali o 15 min ale przedłużyłam sobie prawie do 20 min. Faktycznie w ogóle nie czułam nic na twarzy, w sensie żadnego pieczenia, swędzenia itp. w przeciwności do innych peelingów. Miałam wrażenie ze nałożyłam świeża łagodną maseczkę z której powoli robiła się skorupka. Zmyłam.... i powiem wam że nie wiem czy to te pozytywne komentarze, czy pragnienie żeby stal się super produktem dla mnie czy placebo... ale mam wrażenie ze faktycznie po zmyciu cerę mam bardziej rozjaśnioną, przebarwienia jaśniejsze oraz gładszą. Naprawdę nie chce nikomu ani sobie wmawiać ale to była moja pierwsza myśl.... Pozwolę sobie tu zagadnąć za parę tygodniu i znów cos napisać. Powiem wam tez ze raczej nie mam zwyczaju chwalić niczego tym samym pisać także jeśli na to się zdecydowałam to chyba musi być coś w tym produkcie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój ulubiony peeling <3

    OdpowiedzUsuń
  15. ile proszku używa sie na raz? Tak mniej więcej, łyżeczka od herbaty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czubatą łyżeczkę kuchenną, ale ja nakładam grubszą warstwę peelingu, lepiej wtedy działa :)

      Usuń
  16. Rozpoczyna dopiero (o zgrozo) przygodę z peelingami. Zakupiłam zarówno peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych jak i maseczkę enzymatyczną Ava. Zdecydowałam się na peelingi enzymatyczne bo moja cera jest typem raczej wrażliwym. Mam pytanie czy mogę stosować oba produkty jednocześnie tzn. po peelingu nałożyć taką maseczkę? Czy może lepiej po peelingu wykonać np. maseczkę z białej glinki, o której dobrych właściwościach również sporo czytałam. No i jak często można wykonywać taki peeling?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo jedno, albo drugie, po peelingu możesz wykonać każdą inną maseczkę, która nie zawiera enzymów złuszczających, czyli np. maseczkę z glinki, ale sam peeling enzymatyczny dosyć mocno odtłuszcza, wiec polecam łączyć peeling z maseczką z glinki i wykonywać jeden zabieg.

      Peeling należy wykonywać średnio 1-2 razy w tygodniu, w zależności od potrzeb cery ;)

      Usuń
  17. Ewo jak to możliwe,że po peelingach wychodzą mi pryszcze?Zakupiłam ten peeling i trzymam go 10-15 minut.Peeling robie z 5 g proszku i 10 ml wody.Na drugi dzień zawsze wychodzą mi zwykłe i podskórne pryszcze które utrzymują się kilka dni,a cera świeci się jak po oleju.Peeling robię raz w tygodniu. Czy mam aż tak wrażlwą cerę ( mieszana ),czy poppeelingu powinnam umyć dodatkowo twarz żelem nim nałożę krem czy cera się oczyszcza, czy po prostu peelingi mi nie służą?Poradź proszę,dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pryszcze po peelingu to moim zdaniem nietypowe zjawisko. Ja swoje peelingi enzymatyczne też przygotowuję raz w tygodniu.

      Usuń

Super, że jesteś! 👍👍👍

Jeśli komentujesz - podpisz się. Zwracam się tak jak Ty, do konkretnej osoby. Postaram się odpowiedzieć na Twój komentarz w przeciągu kilku, najbliższych dni.

Jeśli tracisz wiarę i wymagasz kompleksowej pomocy i opieki - napisz do mnie (mademoiselleeve@wp.pl), oferuję najwyższą i najbardziej profesjonalną jakość usługi w zakresie prawidłowej pielęgnacji. Nie udzielam rozbudowanych porad ani nie polecam konkretnych produktów w sekcji komentarzy - obejmuje go zakres moich odpłatnych usług.

Proszę nie umieszczać analiz składu - w sieci istnieją specjalne narzędzia, które wykonają to zarówno za Ciebie, jak i za mnie.

Proszę o niereklamowanie się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna oraz stosownie oznaczana, a każdy jej nieopłacony i nieskonsultowany przejaw będzie skrupulatnie moderowany.

Artykuły sponsorowane na moim blogu mają dokładne oznaczenia - jeżeli taka informacja nie znajduje się na końcu artykułu, produkty, testy kosmetyków, zdjęcia oraz opracowanie tekstu pochłonęły jedynie moje własne zasoby finansowe i czas.

Pamiętaj, że umieszczenie komentarza to świadoma akceptacja regulaminu - jeśli zostaje on naruszony - podlega moderacji administratora. Nie tłumaczę się dlaczego - bądźmy tutaj dla siebie ludzcy.

Cześć!