Poprzedni wpis o filtrach cieszył się naprawdę sporą popularnością, co oczywiście niezmiernie mnie cieszy :) Temat filtrów to temat rozchwytywany, popularny i skutecznie nakręcany i nagłaśniany przez koncerny kosmetyczne i farmaceutyczne. Wiele osób jest po prostu niedoinformowanych - uważa, że filtry chemiczne są złem wcielonym, wywołują osteoporozę, bielactwo, a nawet przebarwienia. Wiedza na temat filtrów jest stanowczo zbyt wąska, sama nie jestem żadnym guru w tej dziedzinie, bo po prostu brakuje mi tak szerokiej wiedzy i doświadczenia, jakie posiadają osoby, które siedzą w tym temacie od lat. Nie mniej jednak staram się jak mogę, by wpisy były jak najbardziej rzetelne, a każde nowe informacje i wyniki badań chłonę jak gąbka ;)
Dzisiaj poruszę temat składników naturalnych o działaniu promieniochłonnym, które nie są substytutem flitów mineralnych i chemicznych, ale świetnie wzmacniają odporność naszej skóry na niekorzystne działanie promieni UV oraz dodatkowo wzmacniają działanie filtrów. Warto się nimi zainteresować :) Będę o nich pisać ' filtry naturalne', są to zamienne terminy.
Tak jak już wspomniałam - filtry naturalne nie mogą być zamiennikiem kremów z filtrem, ponieważ nie zapewniają one nam skutecznej, stabilnej i rzeczywistej ochrony anty UV. Są to głównie substancje, które działają antyoksydacjnie, antyrakowo,antymutagenne, przeciwprzebarwieniowo i przeciwzapalnie, czyli redukują skutki uboczne nadmiernej ekspozycji słonecznej. Faktor danego oleju nie jest wyznacznikiem jego rzeczywistej ochrony i nie jest żadną alternatywą dla aptecznych blokerów. Z poprzedniego wpisu dowiedzieliście się czym jest faktor 'spf', nie jest on bowiem żadnym wyznacznikiem ochrony przed przebarwieniami, a jedynie przed rumieniotwórczym działaniem słońca. Substancje roślinne zapewniają nam głównie ochronę pod względem promieni UVB, i zazwyczaj na dość niskim poziomie spf 2-4.
Kolejną kwestią jest to, że nie wiemy jakiej ilości danego filtra pochodzenia naturalnego, musielibyśmy użyć, by zapewnić sobie ochronę na pewnym, określonym poziomie, np. spf 20. Poza tym miejmy na uwadze fakt, że na wartość faktora danej rośliny mają ogromny wpływ czynniki zewnętrzne, miejsce wydobycia i wiele innych. Przykładowo olej z nasion malin nie musi posiadać tak wysokiej wartości spf, może być ona nawet 3 razy niższa (stąd takie wahania). Niektóre substancje roślinne (zwłaszcza oleje tłoczone na zimno) są niestabilne i tracą swoje właściwości po takiej ekspozycji słonecznej. Substancje naturalne mogą być stosowane w określonym, zazwyczaj zbyt niskim stężeniu i mają zasadniczo niski współczynnik absorpcji, co dyskwalifikuje stworzenie kosmetyku o wysokiej ochronie przeciwsłonecznej, bazującej na danej substancji naturalnej. Po dziś dzień nie znaleziono substancji naturalnej, która mogłaby porównywalnie chronić naszą skórę jak filtry syntetyczne. Dlaczego filtry naturalne przegrywają z filtrami aptecznymi?
- Ponieważ są niestabilne i nie znamy faktycznej ochrony anty UV
- Mogą być stosowane zazwyczaj w niskich stężeniach (ekstrakty), co nie pozwala na stworzenie preparatu bazującego na x substancji aktywnej
- Filtry pochodzenia naturalnego nie są poddawane żadnym badaniom fotostabilności, nie przechodzą rygorystycznych badań i nie muszą zapewniać deklarowanej ochrony
- Nie ma żadnych wiadomości na temat ilości i stężenia procentowego, jakich potrzeba by zapewnić sobie dany stopień ochrony
- Filtry naturalne chronią głównie naszą skórę przed promieniami UVB, które powoduje głównie rumień na naszej skórze i nie przynosi takich szkód jak promieniowanie typu UVA
- Zapewniają nam zazwyczaj bardzo niski stopień ochrony na poziomie SPF 4
- Poza tym oleje mogą wręcz zwiększać przepuszczalność szkodliwego promieniowania przez naszą skórę, dopuszczając rozległych poparzeń i trwałych przebarwień.
Filtry naturalnie występujące w przyrodzie stosowane samodzielnie nigdy nie zapewnią nam skutecznej ochrony, to nie jest tak, że są bezużyteczne i mój wpis ma przede wszystkim zniechęcić Was do ich używania. Wręcz przeciwnie - zachęcam Was, by nie przechodzić obok nich obojętnie, ale pod warunkiem równoległej, stabilnej i bezpiecznej ochrony anty UV, jaką gwarantują nam przebadane filtry syntetyczne. Jestem ogromną fanką naturalnej pielęgnacji, ale wiem, że szeroko pojęta chemia nie jest takim złem jak nam się wydaje. Filtry, które znajdziemy w ekstraktach, wyciągach i tłuszczach warto stosować, ponieważ
- Wykazują przede wszystkim silne działanie antyoksydacyjne i tym samym wzmacniają działanie filtrów syntetycznych
- Są świetnym uzupełnieniem filtrów syntetycznych, ze względu na nietypowe pochłanianie promieniowania słonecznego
- Zmniejszają wystąpienie zmian nowotworowych
- Dostarczają skórze cennych składników odżywczych,a tym samym pielęgnują ją
- Łagodzą skutki nadmiernej ekspozycji słonecznej
- Działają regeneracyjnie i wzmacniająco, mogą ograniczyć powstawanie przebarwień skórnych
- Wzmacniają odporność skóry na promieniowanie UV
I teraz możemy przejść do sedna :) Filtry naturalne, to substancje występujące naturalnie w przyrodzie (a nawet naszej skórze), które mają zdolność ochrony przed negatywnymi skutkami promieniowania słonecznego.Na jakiej zasadzie działają substancje naturalne, chroniące przed UV? To zależy od substancji aktywnej.
Tłuszcze roślinne
Niestety posiadają słabe właściwości absorpcyjne, ale ogromnym plusem jest na pewno to, że pochłaniają promieniowanie słoneczne zarówno z zakresu UVA, jak i UVB. Najlepsze działanie przeciwsłoneczne wykazują oleje tłoczone na zimno, z wysoką zawartością niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT) oraz oleje z unikatowym i rzadko spotykanym kwasem tłuszczowym GLA. Duże znaczenie mają także substancje aktywne zawarte w oleju. Oprócz estrów glicerolu z kwasami tłuszczowymi oraz małej ilości wolnych
kwasów tłuszczowych każdy tłuszcz naturalny zawiera niewielkie ilości
substancji, które podczas działania zasad nie ulegają zmydleniu. Jest to
frakcja nieglicerolowa tłuszczu, zwana także substancją niezmydlającą. Im mniej przetworzony olej (rafinacja), tym jest bogatszy w składniki niezmydlające się. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ ilość substancji niezmydlających się podwyższa wartość tłuszczów używanych w kosmetykach chroniących przed słońcem. Oleje nierafinowane, tłoczone zimno, zawierają znacznie wyższą ilość frakcji czynnych substancji aktywnych takich jak polifenole, fenolokwasy, czy alkohole triterpenowe. Oczywiście zawartość frakcji niezmydlającej zależy także od odmiany rośliny, nawodnienia, uprawy i szeroko pojętych czynników zewnętrznych. Badania in vitro, prowadzone w różnych ośrodkach naukowych, wykazały wpływ izolowanych frakcji niezmydlanych (m.in. z oleju sojowego, awokado i masła kakaowego) na proliferację ludzkich fibroblastów, wykazano również intensyfikację syntezy kolagenu.
,,Dla wielu frakcji niezmydlanych potwierdzono działanie ochronne, przy czym nie badano aktywności poszczególnych składników, co więcej często nie były one nawet identyfikowane. Zarówno w zakresie działania ochronnego jak i wpływu na struktury skóry istnieje z pewnością wiele synergizmów, które sprawiają że frakcje nieglicerydowe jako mieszaniny substancji aktywnych biologicznie pozostaną jeszcze na wiele lat niewyczerpanym źródłem surowców kosmetycznych. "
K. Pytkowska*, J. Arct**, Kosmetyki, Naturalne substancje Anty-Aging
Jeśli już jesteśmy przy frakcji niezmydlającej się, możemy przejść do tego, jakie substancje czynne w niej znajdziemy.
- Karoteinoidy, czyli inaczej prowitamina A. Karoteinoidy posiadają silne właściwości antyoksydacyjne i niezwykłą zdolność pochłaniania promieniowania UV i przekształcania w witaminę A (retinol). W wyższych stężeniach karotenoidy nadają kosmetykom nieestetyczne pomarańczowe zabarwienie. Najbogatszym źródłem karotenoidów jest olej palmowy, rokitnikowy, macerat marchwiowy i nagietkowy.
- Tokoferole i tokotrienole to substancje, które przede wszystkim przedłużają okres ważności olejów i zapobiegają autooksydacji. Związki te wbudowują się w struktury cementu międzykomórkowego, mają zdolność wnikania w głębokie warstwy skóry. Oprócz tego, że neutralizują wolne rodniki, działają przeciwzapalnie i chronią ścianki naczyń włosowatych. Największe ilości tych związków występują w kiełkujących ziarnach, dlatego olejami najbogatszymi w tokoferole i tokotrienole są oleje pozyskiwane z kiełków.
- Związki fenolowe działają silnie antyoksydacyjnie, w wysokich stężeniach występują w oleju z otrąb ryżowych.
- Sterole o aktywności przeciwrodnikowej, znajdziemy je w oleju z kiełków pszenicy i oleju z pestek pomidora.
- Alkohole trójterpenowe występują głównie w postaci saponin. Znaczenie kosmetyczne alkoholi trójterpenowych nie zostało do tej pory jednoznacznie określone, wykazują one głównie działanie antyoksydacyjne i przeciwzapalne. Praktycznie nie występują w olejach roślinnych, najbogatszym źródłem tych substancji jest masło shea (karite).
- Skwalen, wykazuje najsłabsze działanie neutralizujące wolne rodniki, ale działa ochronnie na inne składniki niezmydlające się.
- Oprócz tego w olejach roślinnych występują unikalne, typowe dla danego oleju substancje aktywne np. estry kwasu cynamonowego, sezamol, czy butyrospermol
Jeśli już uparliśmy się na olej, to najlepiej łączcie go z tlenkiem cynku, który zapewni już pewniejszą i skuteczniejszą ochronę. A na dokładkę zamieszczę Wam przypuszczalny faktor SPF niektórych olejów : olej z pestek malin (SPF28-50), olej z nasion marchwi (SPF 30-40), olej z kiełków pszenicy (SPF15-20), olej z orzechów laskowych (SPF15) masło shea (SPF 3-4), Olej z pestek winogron (SPF4), oliwa z oliwek (SPF2-4), olej ze słodkich migdałów (SPF 5), olej konopny (SPF 6), olej jojoba (SPF 4), olej kokosowy (SPF 2-9), olej sezamowy (SPF 4) , olej awocado (SPF 4-10), olej sojowy (SPF 10).
*Udowodniono, że krem z 5% stężeniem oleju nagietkowego zapewnia ochronę na poziomie SPF 15.
Ekstrakty i wyciągi
Uff, teraz nadszedł czas na ekstrakty i wyciągi ;) Działają one głównie antyoksydacyjnie i przeciwzapalnie, ale w internecie doszukałam się także takich ekstraktów, które wykazują działanie promieniochronne. Są to :
- Arnika górska
- Kruszyna europejska
- Aloes
- Kocanka włosa i piaskowa
- Pastwin trójpręcikowy (ratania)
- Tarczyca bajkalska
- Zielona herbata
- Lukrecja gładka
- Oczar wirginijski
- Owies
- Kasztanowiec zwyczajny
- Drożdże
- Juglon, naturalny barwnik roślinny uzyskiwany z liści lub łupinek orzecha włoskiego
Nie ma sensu, by ponownie rozpisywać się o substancjach aktywnych, znajdziecie je powyżej i w wpisie o antyoksydantach (
TUTAJ! ).
Melanina. Słów kilka ;)
Tak, to właśnie ją miałam na myśli, pisząc o naturalnym filtrze występującym w naszej skórze :) Pełni ona dwie podstawowe funkcje - działa jako naturalny filtr UV ( ma zdolność do częściowego pochłaniania i rozpraszania promieniowania UV padającego na skórę, jest to zakres UVB i UVA) oraz pełni rolę antyoksydanta ( w bardzo małych stężeniach rzędu 0,005 - 0,01 % potrafi zwalczyć około 80 % powstających wolnych rodników). Oczywiście nie zapewnia ona nam wysokiej i skutecznej ochrony UV - ochrona waha się w granicach SPF 2-3. Właściwości melaniny zostały docenione i wykorzystane w kosmetykach. W produktach
kosmetycznych stosuje się dwa rodzaje melaniny: naturalną lub syntetyczną. Melanina naturalna jest dość
rzadko stosowana ze względu na wysokie koszty, uzyskuje się ją z wełny
czarnych owiec lub gruczołów kałamarnic i ośmiornic.Melanina jest najbardziej obiecującym filtrem naturalnym, należy jednak pamiętać o tym, że dla uzyskania skutecznej ochrony UV, trzeba by było ją zastosować w około 10% stężeniu. Zazwyczaj występuje w stężeniu do 1%, wyższe stężenia sprawiają, że przybiera czarną barwę i nadawałaby szarawy odcień produktom promieniochronnym, a konsystencja produktu byłaby toporna i ciężko rozprowadzająca się po skórze.
Ze względu na budowę chemiczną melaniny można podzielić na:
- eumelaniny – nierozpuszczalne czarnobrązowe pigmenty, których głównymi podjednostkami są: 5,6-dihydroksyindol oraz kwas 5,6-dihydroksyindolo-2-karboksylowy,
- feomelaniny – żółtoczerwone barwniki rozpuszczalne w alkaliach, w biosyntezie
których udział bierze aminokwas cysteina; składają się głównie z podjednostek benzotiazynowych,
- allomelaniny – pigmenty występujące w roślinach syntetyzowane ze związków fenolowych
Pozdrawiam :)
I kolejny świetny post.
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku jeszcze tego nie wiedziałam i zamiast filtra używałam oleju z pestek malin. Na szczęście pilnowałam też czapek, kapeluszy, okularów, więc nie poparzyłam się strasznie... ale nie muszę wspominać, że olej nie chronił przed opalenizną? ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie musisz ;) Olej z pestek malin wielbię, cudownie działa na moją skórę, ale i tak nie pobije oleju pietruszkowego :D
UsuńA ja mam takie oto doświadczenia; używając lub i nie używając kremów z filtrem latem miałam przebarwienia na twarzy. W zeszłym roku zastosowałam olej z pestek malin i zero przebarwień!
UsuńDorzuciłabym jeszcze drobną informację do podpunktu z melaniną, że są w skórze i włosach dwie (feo i eu), które różnie chronią ;)
OdpowiedzUsuńWpis tradycyjnie przemyślany, precyzyjny no i pewnie pochłonął z tydzień przygotowań, co? ;)
Jasne, że dopiszę, dzięki za uwagę :)
UsuńAż tak długo mi nie zajął, lubię usiąść i pisać do tego momentu, aż nie będę mieć żadnych pytań, czego tu brakuje Często przesiaduję do późnych godzin, ale taka moja natura, że jak coś zaczynam, to kończę :)
Tak sobie myślę, że to jest naprawdę wdzięczny temat do pracy licencjackiej :) tam było o maceracie marchewkowym i nagietkowym. Myślisz, że mogę to zrobić w ten sposób żeby do oleju lnianego dodać starta marchewke, płatki nagietka i korzeń zywokostu? Co o tym myślisz Ewcia?
OdpowiedzUsuńTo może być fajne połączenie, ale odpuściłabym nagietek. Może i ma czynnik spf, ale uczula na słońce. :)
UsuńDzięki, zarówno za wcześniejszy jak i ten post, naprawdę 'oświęcił' mnie :) Tyle naczytałam sie o ochronnych właściwościach olejków, a dzięki tobie dowiedziałam się o ich faktorach - dlatego pozostaną na włosach, gdzie nie znalazłam jeszcze kosmetyku aby je chronić. Twoje posty sa naprawdę dobrze napisane, przygotowane i mają solidne podstawy, nie zauważyłam u żadnej blogerki takiej wiedzy w temacie jak u Ciebie. Z chęcią czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńS.
Anonimku, bardzo dziękuję Ci za tak miłe słowa :) Staram się, by moje wpisy były rzetelne i zrozumiałe, dla każdego. :)
Usuńwitam, świetny post, jestem pod wrażeniem, ale mam pytanie, mam dwóch synków i kupiłam im
OdpowiedzUsuńhttp://www.laroche-posay.pl/produkty-do-zabieg%C3%B3w-piel%C4%99gnacyjnych/Anthelios/Anthelios-SPF-50-Mleczko-dla-dzieci-p4174.aspx
czy ja sama mogę go używać, czy powinnam kupić sobie odpowiednik dla dorosłych...?
Cześć
OdpowiedzUsuńJakich filtrów Ty używasz latem? Przyznam, że chciałam kupić ziaję spf 50, ale doczytałam u Ciebie, że ma małą ochronę UVA i nie polecasz na lato. Kupiłam wczoraj krem koreańskiej marki w hebe, o którym nic nie słychać w internecie, jednak poza spf50 ma on skalę PA+++, z tego co mi powiedziała sprzedawczyni jest to odpowiednik spf30 UVA, natomiast w necie znalazłam odpowiedź, że PA+++ to najwyższa ochrona UVA.
Mam nadzieję, że w 3 części posta napiszesz o kremach UVA na odpowiednie pory roku, bo jak patręe na drogeryjne kremy i spf 8-15, to jednak moim zdaniem mała ochrona, a chętnie wprowadziłabym filtry do mojej pielęgnacji cery przez cały rok, na co dzieki Tobie zwróciłam uwagę :)
S.