Po co serum antyoksydacyjne ?
Ano po to, by w tej niezbyt korzystnej dla naszej skóry porze roku (recenzję zaczynałam pisać już w lipcu) , zminimalizować do minimum skutki uboczne ekspozycji słonecznej. Nie unikam chorobliwie słońca, ale też nie wystawiam się na nie celowo. Żaden filtr przeciwsłoneczny nie zapewnia nam 100% i niestety jakaś część (mniejsza bądź większa) promieni UV dociera do naszego naskórka. Zadaniem takiego serum jest przede wszystkim zapobieganie uszkodzeniom w skórze właściwej,a także antyoksydacyjne działanie na powierzchni naskórka. Sera oparte na witaminie C i innych antyoksydantach dodatkowo wzmacniają działanie produktów promieniochronnych, żyją ze sobą w symbiozie. Jeśli dbasz o cerę świadomie, to choć raz w Twojej kosmetyczce zagościło serum z witaminą C. O właściwościach witaminy C możecie poczytać TUTAJ!,
Dobra wiadomość dla niecierpliwych i rozgorączkowanych - witamina C daje bardzo szybkie efekty. Cera nabiera blasku i jest widocznie rozjaśniona zaledwie po tygodniu.
Co o serum pisze producent?
,,Fotostarzenie się skóry - to objaw przedwczesnego starzenia skóry pod wpływem czynników zewnętrznych środowiska, w tym głównie nadmiernego kontaktu ze słońcem oraz pośrednio w wyniku niszczącego działania wolnych rodników generowanych w dużych ilościach przez promieniowanie słoneczne. Jednym z podstawowych elementów skutecznej pielęgnacji skóry są produkty z filtrami przeciwsłonecznymi, stosowane codziennie na dzień. Kremy z filtrami są w stanie tylko częściowo ochronić skórę przed atakiem wolnych rodników, dlatego związki o działaniu przeciwutleniającym (antyoksydacyjnym) są tak korzystnym dodatkiem w codziennej pielęgnacji skóry. Serum polecane jest jako produkt wzmacniający ochronę przeciwsłoneczną w przypadku osób nie używających produktów z filtrami anty-UV lub jako Serum pod kremy z filtrami.» Serum stanowi świetne uzupełnienie ochrony przeciwsłonecznej. Raz nałożone wchłania się w głąb skóry i w przeciwieństwie do kremów z filtrami nie może zostać starte lub zmyte.
» Nadaje cerze promienny wygląd i poprawia koloryt skóry, działa lekko złuszczająco i rozjaśniająco.
» Chroni przed wolnymi rodnikami, które przyczyniają się do przedwczesnego starzenia skóry; hamuje i regeneruje zniszczenia skóry powodowane promieniowaniem UV.
» Wspomaga ochronę skóry przed słońcem – zapobiegając fotostarzeniu i zmianom nowotworowym skóry.
» Stymuluje syntezę kolagenu i elastyny, dzięki czemu skóra staje się bardziej napięta i jędrna, zmniejszają się drobne zmarszczki powierzchniowe.
» Wspomaga walkę z przebarwieniami pigmentacyjnymi (brązowo-szare plamy na skórze) i pozapalnymi (ślady po wypryskach).
» Uszczelnia i zwiększa mechaniczną odporność ścian naczyń włosowatych, dzięki czemu może być pomocne przy problemach z naczynkami i sińcami pod oczami.
» Poprawia stan skóry naczynkowej skłonnej do zaczerwienienia.
» Działa anty-zapalnie, gojąco i łagodząco, wspomaga gojenie oparzeń posłonecznych.
» Stymuluje produkcję ceramidów w skórze i poprawia barierę lipidową naskórka.
» Dzięki obecności humektantów, w tym kwasu hialuronowego, gliceryny, glikolu i opcjonalnie silikonów, serum lekko nawilża i nie wysusza skóry.Przeznaczenie produktu: dla każdego typu skóry, cera sucha, tłusta, dojrzała, wrażliwa i naczynkowa, zarówno dla osób młodych w ramach prewencji przeciwzmarszczkowej, jak i osób o cerze dojrzałej jako kuracja redukująca zmarszczki; dla osób z przebarwieniami skóry; o szarym i zmęczonym kolorycie; dla osób palących; dla cery naczynkowej, dla skóry zniszczonej opalaniem; nadaje się także na okolice oczu, wspomaga redukcję tzw. kurzych łapek wokół oczu, rozjaśnia cienie; na szyję, dekolt i dłonie; po 20 roku życia ''
Oczywiście zanim zaczniemy przygotowywać nasze serum , musimy znaleźć odpowiednie, czyste miejsce do pracy. Półprodukty umieszczone w folii są odkażone, także nie musimy ich dezynfekować. Przed każdym takim mieszaniem odkażam dłonie żelem antybakteryjnym. Sprawdzamy zawartość zestawu, powinniśmy w nim znależć :
- Hydrolat z czarnej porzeczki EKO; Postać: przezroczysty płyn
- Potrójny żel hialuronowy 1.5%; Postać: bezbarwny, przezroczysty żel, zawiera 3 rodzaje kwasu hialuronowego, o silnym działaniu nawilżającym i gojącym
- Witamina C (kwas L - askorbinowy); Postać: biały, drobny proszek.Kwasowa forma witaminy C. Tylko serum z kwasem askorbinowym wykonane własnoręcznie, według odpowiedniej receptury w pełni gwarantuje efektywność witaminy C. Kupując gotowy produkt z kwasem askorbinowym nie mamy pewności ile i czy w ogóle jest tam jeszcze aktywna forma witaminy C, czy też już wszystko zostało rozłożone
- Kwas ferulowy w płynie; Postać: żółty płyn, nowość na rynku kosmetycznym, silny antyoksydant, naturalny filtr -UV, łatwo przyswajany przez skórę, zwiększający trwałość i skuteczność witaminy C, składnik, dzięki któremu efektywność działania serum została zwiększona dwukrotnie w stosunku do serum zawierającego tylko witaminę C i E. W wygodnej w użyciu i efektywniejszej w działaniu płynnej formie
- Kwas glicyryzynowy (ekstrakt z lukrecji); Postać: biały, słodki proszek, składnik aktywny korzenia lukrecji o działaniu przeciwzapalnym, antybakteryjnym i rozjaśniającym
- Glikol BUTYLENOWY; Postać: bezbarwny, przezroczysty płyn,
- Butelka z ciemnego szkła z pipetką wypełniona glikolem, do przechowywania podręcznej porcji serum
- Plastikowa pipetka do odmierzania alkoholu
- Plastikowa bagietka
- Etykietki na gotowy produkt o nazwie "Serum antyoks. flavo+C15EF
Wybrałam wersję lekką - byłam bardzo zadowolona z efektów jakie uzyskałam po wersji oryginalnej, ale niestety kosmetyk działał na mnie komedogennie. Wersja lekka nie posiada żadnych potencjalnych komedogennych substancji.
Ok, na początku do hydrolatu dodajemy glikolu butylenowego, czekamy aż spłynie do samego końca i delikatnie mieszamy.
Następnie dodajemy potrójny kwas hialuronowy i mieszamy. Zalecam wstrząsnąć - ja przez mieszanie nie mogłam później rozpuścić kwasu askorbinowego i walczyłam z grudkami. Na szczęście wszystko się 'przegryzło' w lodówce.
Po dodaniu glikolu i kwasu hialuronowego, wysypujemy cały kwas askorbinowy i bardzo dokładnie mieszamy, aż całkowicie rozpuścimy kwas. Mnie niestety się nie udało, ponieważ kwas hialuronowy nie rozpuścił się zbyt dobrze. Aby tego uniknąć zamiast mieszać kwas hialuronowy - wstrząśnijcie go. Oczywiście poczekajcie aż wróci do stanu pierwotnego i dopiero wtedy dodajcie witaminę C.
Nadeszedł czas na kwas ferulowy - rozpuszcza się bez problemu. Wystarczy dobrze wymieszać.
Kwas glicyryzowy - bardzo dobrze rozpuszczalny. Po wsypaniu kwasu, porządnie wstrząsamy serum. Wstrząsałam serum przez ponad minutę, ponieważ miałam nierozpuszczone grudki kwasu askorbinowego, jeśli Wy nie będziecie mieć takich problemów - wystarczy 15 sekund energicznego wstrząsania. Nie martwcie się - takie sytuacje zdarzają się bardzo często, serum i tak jest wykonane prawidłowo - wystarczy, że poleży w lodówce i wszystko się rozpuści. :)
Efekty stosowania serum
Są po prostu wyśmienite ;) Kocham sera z witaminą C, a te z BiochemiiUrody jest zdecydowanie godne polecenia!Największym plusem tego serum jest to, że mam pewność, że jest ono świeże i ma szansę naprawdę działać. Z resztą, efekty mówią same za siebie.
Do tej pory kręciłam sera z witaminą C sama w domu, jednak wraz z czasem doszłam do wniosku, że w moich formulacjach kwas askorbinowy jest zdecydowanie za bardzo drażniący i nie przynosi zadowalających naocznych efektów, stąd moja kolejna próba z Flavo C. Tak, kolejna. BiochemiaUrody do tej pory oferowała nam produkt przeznaczony do każdego typu cery, ale niestety nie byłam go w stanie używać przez wysoką zawartość witaminy E, która jest witaminą tłuszczową i stąd przy regularnym stosowaniu może zapychać pory. Dlatego niesamowicie ucieszyłam się, widząc wersję lekką.Dzięki zawartości kwasu hialuronowego i glikolu butylenowego, mimo postaci płynnej, serum daje jakby silikonowy poślizg i świetnie rozprowadza się po skórze, np. w domowym serum z witaminą C czułam jak kosmetyk tępo się rozprowadza i ciężko było mi go wmasować i wklepać. Flavo C mimo płynnej konsystencji jest łatwe w użyciu, świetnie się rozprowadza i jest wydajne - domowe serum ubywało mi znacznie szybciej ;)
Mamy także radochę, bo to my jesteśmy wytwórcami naszego serum ;) Takie kręcenie to frajda! Zwłaszcza, jeśli widzimy po takim kosmetyku efekty (u mnie przerosły wręcz moje wymagania), to radość jest jeszcze większa :) Buteleczka spokojnie starczy Wam na co najmniej 2-3 miesiące, uważam więc cenę serum za atrakcyjną i niską.
No i najważniejsze - efekty. Przede wszystkim serum bardzo fajnie działa w połączeniu z azeloglicyną, która przynosi u mnie świetne efekty, ale nie takie jak łączona kuracja glukonolakton+kwas azelainowy. Utwierdziło mnie to w fakcie, że bazowanie jedynie na jednej substancji czynnej niestety nie daje u mnie spektakularnych efektów, więc serum z BU było takim małym chciejstwem, które fajnie wtopiło się w plan pielęgnacji mojej cery. :) Połączenie azeloglicyny i witaminy C działa głównie rozjaśniająco i to w rożnych aspektach (azeloglicyna działa na przebarwienia pozapalne nieutrwalone, natomiast witamina C sprawdzi się w każdym typie przebarwień) ,ale najbardziej zależało mi na ogólnym wygładzeniu cery, nadaniu jej promiennego wyglądu i oczywiście działaniu antybakteryjnym.
No i co mogę powiedzieć? Że zaledwie po 5 dniach cera była tak promienna, jasna, po prostu żywa, że nie żałowałam absolutnie zakupu tego serum. Serum w przeciągu tych 8 tygodni widocznie rozjaśniło moje przebarwienia zapalne, odświeżyło cerę, nie mogę odmówić mu także działania antybakteryjnego. Pryszcze oczywiście goszczą na mojej twarzy, zwłaszcza w rozchwianiu hormonalnym, ale goją się znacznie szybciej i nie zabliźniają tworząc grudki. Niestety, moja skóra ma tendencję do bliznowców, przypominają one zaskórniki zamknięte i cenię produkty, które temu zapobiegają.. Nie czerwienię się aż nadto, ale myślę, że największy wpływ na stan moich naczynek miał i tak glukonolakton i kwas azelianowy.
Wierzę w antyoksydacyjne działanie tego produktu, wystarczy, że patrzę w lustro i się uśmiecham ;) Na pewno mojej cerze przypadło do gustu, tak rozświetlona i odżywiona jeszcze nie była! Dopiero teraz widzę jak moja cera reaguje na witaminę C, widocznie w moich wcześniejszych kombinacjach coś poszło nie tak. Kosmetyk nie spowodował u mnie zaskórników i stanów zapalnych, nie wzmaga też przetłuszczania, generalnie nie pogarsza stanu cery, jestem niezmiernie zadowolona z tej nowej wersji. Cieszę się, że BU słucha swoich klientów, bo stworzenie wersji lekkiej na pewno było podyktowane dość wysoką komedogennością wcześniejszego serum. Brawo!
Serum może delikatnie podrażniać, ale moim zdaniem to nie witamina C, ale użyty do tego hydrolat. Myślę, że hydrolat z czarnej porzeczki jest zbyt intensywny w działaniu i u wielu osób może powodować wędrującą pokrzywkę, dlatego lepszym wyborem byłby np. hydrolat różany, czy z pomarańczy gorzkiej, albo po prostu woda destylowana. Podczas pierwszych trzech dni moja cera podczas stosowania serum była delikatnie zaczerwieniona, delikatnie szczypała i czułam jak się nagrzewa. Dobrze, że jestem cierpliwa, w tym przypadku była to na szczęście reakcja przejściowa.
Podoba mi się zawartość kwasu glicyryzowego, bardzo lubię się z ekstraktem z lukrecji, który łączy dwie, najważniejsze dla mnie działania: przeciwtrądzikowe i przeciwstarzeniowe. Kwas ferulowy jest tutaj stabilizatorem witaminy C, ale wykazuje także doskonałe właściwości antyoksydacyjne. Dla jeszcze lepszej i wygodniejszej aplikacji możecie zakupić kompleks silikonowo-malinowy (również dostępny na stronie BiochemiaUrody), ale ja go pominęłam. Serum sprawdza się po filtr i makijaż.
Czy kupię ponownie?
Z całą pewnością tak, ale na okres letni, na który było mi go dane używać. Jesienią i zimą stawiam na eksfoliację i taki produkt na pewno by mnie podrażnił. Polecam go osobom z cerą tłustą, trądzikową, z tendencją do trądziku, może nie jako jedyny środek, ale jako wspomagacz. Naprawdę genialnie rozjaśnia przebarwienia i ożywia skórę. Kombinacja składników mojej cerze przypadła do gustu, zdecydowanie bardziej polecam serum z BU niż domowe sera z kwasem askorbinowym. Przemawia do mnie przede wszystkim działanie tego produktu i niska cena. Serum starczy mi jeszcze na jakieś 2 tygodnie, nie uważam ceny 26 złotych za wysoką, ponieważ kosmetyki o takiej zawartości składników aktywnych mają wręcz horrendalne ceny i nie są na moją kieszeń. Myślę, że warto spróbować, może i Was tak pozytywnie zaskoczy ?:)
Serum kupicie TUTAJ! , moja pozytywna recenzja wynika jedynie ze świetnego, wręcz genialnego działania serum. Póki co nie znalazłam lepszego produktu o działania antyoksydacyjnym. Gorąco polecam!
PS. Może przerażać Was takie mieszanie, ale spokojnie, BU wysyła do Was już odmierzone ilości substancji i wystarczy je tylko połączyć. Myślę, że mój mały instruktaż w czymś Wam pomoże :)
Skusicie się ?
Ja z BU miałam serum Antiox z wit. C i czułam się trochę zawiedziona, bo praktycznie nie zauważyłam żadnych rezultatów. Nie wiem, czy kiedyś skuszę się na opisywane przez Ciebie Flavo+C, jeśli tak - to też na wersję lekką.
OdpowiedzUsuńWersja lekka jest wyśmienita, oryginał działał na mnie strasznie komedogennie i ciężko było mi dostrzec jakiekolwiek inne efekty...
UsuńJak zwykle doskonala recenzja ;) skusilas mnie zdecydowanie! probowalas moze tego serum retoidonowego z Bu? Jestem baardzo ciekawa dzialania
OdpowiedzUsuńMojej mamie kupuję olejek odmładzający renew z 1% retinolem, o ten produkt Ci chodzi ?:)
UsuńEwo, mi o ten chodzi? ;) Podepnę się pod ten wpis, bo właśnie zastanawiam się, czy to serum warto kupić. Mam 35 lat, cerę trądzikową (choć opanowaną), nie za dużo doświadczeń z retinolem. I choć marzy mi się kuracja Atredermem, to zastanawiam się, czy by nie zacząć właśnie od tego serum. I moje pytanie: warto?
UsuńMojej mamie służy za nawilżacz, ale nie jesteśmy do końca zadowolone z jego działania. Zależało nam na czymś bardzo odżywczym i fajnie napinającym - niestety rozczarowałyśmy się. Skóry nie odmieni, nie wiem jak będzie działać na cerę problematyczną, bo moja mama takich problemów nie ma. Ogólnie nie polecam - są ciekawsze produkty z retinolem. A rozglądałaś się za ofertą Norel? Mają bardzo dobre kosmetyki z takimi substancjami czynnymi ;)
UsuńDziekuje! A wlasnie kilka dni temu natknelam sie w internecie na serum Norel z 5% retinolem. Zaskoczylo mnie bardzo to stezenie. Myslisz, ze dla poczatkujacej byloby ok? A w ogole to caly czas chodzi mi Atrederm po glowie i caly czas sie boje ;)
UsuńTaki retinol ma niewiele wspólnego z tretinoiną na przykład, więc nie nastawiałabym się na super efekty. Na początek retinol będzie jak najbardziej w porządku, tylko produkty z retinolem mają to do siebie, że bardzo odwadniają skórę. A myślałaś nad tezarotenem? Jest lepiej tolerowany.
UsuńNawet o nim nie słyszałam ;) Tylko o słynnym atredermie ;)
UsuńOd dawna poluję na to serum. Po tej recenzji nie da mi spokoju już totalnie:-D Teraz mam problem, bo chciałabym i peeling enzymatyczny w e-naturalne i to serum na BU:-/
OdpowiedzUsuńTo zamów peeling z BU :D
UsuńKupiłam niedawno i niedługo będę się zabierać za robienie, ale mam wersję oryginalną i zastanawiam się czy właśnie nie zastąpić hydrolatu porzeczkowego różanym:)
OdpowiedzUsuńNa różanym na pewno będzie delikatniejszy, z czarnej porzeczki u wielu osób powoduje wędrującą pokrzywkę i zaczerwienienia jak przy poparzeniu chemicznym .
UsuńHej Ewa :) Mam pytanie- czy serum z wit C na bazie olejowej (z kolorówki ) mogę łączyć z tonikiem z kwasami PHA (też z kolorówki)?
OdpowiedzUsuńTak, kwasy PHA są substancjami chelatującymi i często dodaje się ich do wit. C. Nie wchodzą z nią w żadne reakcje, ale że sama witamina C jest drażniąca, to trzeba uważać :)
UsuńDziękuję Ci ślicznie! :)
UsuńMiałam Flavo-C i muszę przyznać, że nie polubiłam się z tym kosmetykiem... miałam wrażenie jakby używanie go wpłynęlo negatywnie na stan mojej cery-stała się jakaś ziemista i nierówna. Witaminę C omijam więc szerokim łukiem. Zakupiłam sobie ostatnio olejek Marula no i...chyba się sprawdza:-)
OdpowiedzUsuńAle nie mówię nie jeśli chodzi o wypróbowanie tego sera b o bardzo mnie nim zaciekawiłaś:-)
Ja tak mam, kiedy moja cera jest zapchana, po wersji oryginalnej nie widziałam żadnych pozytywnych efektów :( Zaciekawiłaś mnie tym olejkiem!
UsuńMiałam zaległości z poprzednim postem, właśnie je nadrobiła i mam pytanie.
OdpowiedzUsuńWiesz może jaki lekarz pisze ten blog i jak można się z nim skontaktować?
Przecież może umieścić komentarz na jego blogu....
UsuńA lekarz, z tego co mi wiadomo, jest jeszcze stażystą i niestety na razie nie przyjmuje pacjentów.
Jeśli jest stażystą, to jeszcze nie jest dermatologiem - najpierw robi się staż, a potem dopiero specjalizację, więc jeszcze długa droga przed nim :(
UsuńUwielbiam witaminkę C, chociaż kwas askorbinowy lubi mnie nie raz podrażnić, zostaję wierna wersji olejowej :)
OdpowiedzUsuńBoję się tego hydrolatu z czarnej porzeczki, używałam go ponad tydzień i niestety zaczerwienienie i uczucie gorąca nie mijało, mocno mnie też podrażnił, szkoda faktycznie, że nie zrobili serum na delikatniejszym hydrolacie :(
Kasiu, u mnie na szczęście to była reakcja przejściowa, ale po pierwszym użyciu hydrolatu myślałam, że dostałam jakiegoś poparzenia.
UsuńHydrolat z porzeczki ma najniższe pH co dodatkowo stabilizuje kwas askorb.
UsuńA ja jednak wolę gotowca - Flavo-C Aurigi ;-)
OdpowiedzUsuńa masz porównawnie z tym z BU? bo ja wlasnie zatsnawiam się nad Aurigą, ale cena dośc wysoka ;/ no, ale jezeli jest lepszy od tego...wiadomo Ci cos o tym?:))))
UsuńNie wiem, czy generalnie jest lepszy - myślę, że jak zawsze jest to w dużej mierze kwestia indywidualnych preferencji i reakcji skóry. Ja byłam bardziej zadowolona z Aurigi - widziałam dużo lepsze efekty działania, a przy tym nie wyrządziło żadnej szkody mojej skórze (po BU miałam mały wysyp krostek). Jak będzie u Ciebie - nie wiem.
UsuńPS. Na Aurigę jest aktualnie promocja w Super-Pharm -35% ;-)
Dzięki za informacje!! :)))
UsuńU mnie Auriga totalnie się nie sprawdziła. Zero efektów i jeszcze ten zapach starego siana - ble
UsuńHmmm, jeśli dobrze rozumiem, to mamy tu do czynienia w składzie z witaminą C rozpuszczalną w wodzie, a ona jest bardzo nietrwała :( Obstawiam, że wspaniałe działanie serum wynika z innych składników, bo z jej działania chyba niekoniecznie. Warto jednak pokombinować z formulacją i sięgnąć po wersję olejową, albo robić minimalne porcyjki serum wystarczające na parę dni :)
OdpowiedzUsuńMiałam do czynienia z kwasem ferulowym i nie przynosił on u mnie takich efektów. Ja jestem w pełni zadowolona z tego kosmetyku :)
UsuńKochana Ewo, mam do Ciebie prośbę :) kiedyś przeczytałam, prawdopodobnie na Twoim blogu, ale nie mogę niestety teraz znaleźć tego wpisu, że można łączyć kwasy AHA i BHA? :) chciałabym zapytać czy połączenie toniku z kwasem mlekowym rano i kremu z kwasem salicylowym wieczorem jest bezpieczne? Dziękuję z góry za odpowiedź! :*
OdpowiedzUsuńTak, możesz je nawet połączyć w jednym toniku. :)
UsuńZ przykrością zawiadamiam, że recenzja na tyle kusząca, że serum już do mnie leci :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie całkowicie z innej beczki-bardzo polecałaś balsam prowansalski PO i pisałaś, że w zapasach masz również marokański- używałaś go już? Potrafisz je porównać? Waham się pomiędzy tymi dwoma i nie wiem co wybrać :(
Kochana, niestety jeszcze nie używałam tego balsamu, otworzę go dopiero wtedy, kiedy wykończę balsamy Agafii, a mam otwarte 3 butelki :( Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z tego serum tak samo jak ja :)
UsuńNie wiem, czy po takim czasie od recenzji zauważysz ten komentarz, ale spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj zrobiłam pierwszy raz to serum (też wersję lekką), i coś mnie pokusiło i zamiast spróbować bez, to dodałam alkoholu... Po pierwsze lekko czuć jego zapach, a po drugie, nie wiem, czy nie spowoduje on wysypu? (Dziś zauważyłam więcej zaskórników na twarzy, i nie wiem, czy to na skutek wczorajszej aplikacji nowego serum, czy też nowo testowanego oleju ze śliwki, czy po prostu zbliżający się okres). No i po trzecie - dziś mnie podrażniło. Wprawdzie przed jego zastosowaniem nieroztropnie przemyłam twarz odrobiną Błota z Morza Martwego (ono zawsze uwrażliwia cerę), ale buzia jest zaczerwieniona i lekko piecze. Myślisz, że to wina alkoholu, czy jakichś innych czynników? A jeśli alkoholu, to czy można to serum jakoś złagodzić bez utraty właściwości?
Beata
Ewo, piszesz,że nie dodałaś do serum alkoholu. Ja miałam je już dwa razy, uwielbiałam za działanie, ale nie znosiłam okropnego, drażniącego zapachu alkoholu przybkażdym użyciu. A dodawałam ten alkohol, bo BU oficjalnie zaleca. Zwiększa o ponoć przenikalność serum, a więc intensyfikuje działanie. Twoim zdaniem nie jest to aż tak istotne? Nie ma wpływu na faktyczne działanie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Kasiu, z dodatkiem alkoholu serum jest bardziej klarowne i redukuje się lepkość, jeśli źle znosisz dodatek alkoholu i przymkniesz oko na te niedogodności (serum zawsze trzeba strząsać, zawsze coś może się wytrącić) to nie widzę przeszkód :)
UsuńEwa ale tego dużo, nie wolno dla mnie polecać takich stron bo zaraz wszystko chcę :) a dla osoby ze cerą naczyniową i mieszaną to nadal lekkie serum? Nigdy nie miałam styczności z wit. C i serum jakimkolwiek ale mamy jesień coś by się chciało nowego na twarz. Co polecasz? Myślałam będąc w Rossmanie o aktywatorze młodości z Ava z wit. C wydaje się być bezpieczniejszą opcją skoro hydrolat z porzeczki może podrażnić. Gubię się już w tym. Pomóż. Jesteś świetna!
OdpowiedzUsuńWarte zainteresowania jest także serum ANTIOX z biochemiiurody, jest bardziej odżywcze i nawilżające :) Serum z AVA nie miałam, ale ma ciekawy, prosty skład :)
UsuńMam pytanie, czy ta azeloglicyna powinna byc dodana do podanego juz skladu w.w. lekkiego serum. Czy nalezy ja stosowac oddzielnie w postaci kremu? Jesli tak to w jakiej ilosci? Mam dosc spore przebarwienia, do tego skore tlusta 30+ Zastanawiam sie, czy takie polaczenie bedzie dla mnie odpowiednie i bezpieczne. I czy takie serum wystarczy stosowac na noc, aby bylo skuteczne. Rano stosuje krem nawilzajacy pharmaceris z filtrem 30 lub podobny krem eucerin. Bede wdzieczna za odpowiedz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, możesz dodać azeloglicynę do tego serum, tylko musisz sprawdzić pH gotowego produktu i odpowiednio je uregulować - stabilna jest między 5-11, więc całkiem sporo, ale to serum z BU może mieć jednak niższe pH. Trzymałabym się stężenia 4-7%, więc musisz dodać około 2.5-3.2ml azeloglicyny :) Serum możesz stosować zarówno na noc, jak i na dzień :)
UsuńOczywiście taka ilość azeloglicyny tyczy się całego, gotowego serum, czyli ok.40-42ml produktu.
UsuńEwka, to serum nada się do cery naczynkowej, aktualnie przesuszonej, ale latem podchodzącej pod tłustą szczególnie w strefie C? Stosuje się je codziennie? I czy jest jakies ograniczenie wiekowe w stosowani go?
OdpowiedzUsuńNada, ale wydaje mi się, że lepsze będzie ANTIOX - lepiej nawilża, flavo c jest bardzo lekkie, wodne. Tak, stosuje się je codziennie, nie ma ograniczeń wiekowych, mogą po nie już sięgać osoby po 18-20 roku życia.
UsuńWitam. Używam tego serum, formuła jest świetna. Jedyne co mi nie odpowiada to zapach. Jakiś pomysł jak można zneutralizowac ten metaliczny wstrętny zapach na skórze??
OdpowiedzUsuńUżywałam serum flavo C z Biochemii i zielonego z Aurigi. Zdecydowanie jestem za Aurigą-znacznie lepsze działanie i szybsze efekty.Fakt,że pojemność niewielka,ale jest bardzo wydajne.Z BU też nie jest najgorsze,ale szału nie ma-przynajmniej u mnie...
OdpowiedzUsuń