Bardzo polubiłam gotowe produkty, które ma w swojej ofercie BiochemiaUrody. Lekka wersja Flavo C pochodząca właśnie z tej strony sprawdziła się u mnie znakomicie i gorąco Wam ją polecam, jednak stosując Atrederm w dosyć mocnej dawce (stężenie 0.05% w systemie 3:2) potrzebowałam czegoś bardziej treściwego, najlepiej z mniej drażniącą i bardziej stabilną formą witaminy C rozpuszczalnej w tłuszczach. Szczególnie zainteresowało mnie serum ANTIOX, które bazuje na mleczku oliwkowym, stabilnej formie witaminy C i poprawiającym nawilżenie i jędrność skóry kompleksie peptydowym. Dodatkowo przekonała mnie przychylna recenzja Justyny i tak owe serum powędrowało do mojego koszyka ;)
Powtórzę się ponownie, wykonanie takiego serum jest banalnie proste. Osoby, które nigdy wcześniej nie kręciły własnych kosmetyków nie mają czego się obawiać, dostają jak na tacy dokładnie podpisane i odmierzone półprodukty oraz instrukcję wykonania takiego serum (czyli co z czym mieszać w jakiej kolejności) na stronie BU. Jeśli nie znacie się kompletnie na biochemii, nie interesuje Was to, to właśnie BU jest dla takich osób, których umiejętności chemiczne są ograniczone, ale daje Wam szansę ukręcić własny kosmetyk za niską cenę, bowiem płacicie głównie za surowce konieczne do wykonania danego kosmetyku, bez sztucznego nabijania ceny gotowego produktu.
Serum ANTIOX polecane jest każdemu rodzajowi i typowi skóry, nawet tłustej i trądzikowej. Jest to lekki, szybko wchłaniający się preparat, do stosowania samodzielnie bądź w połączeniu z dodatkową ochroną przeciwsłoneczną. Można go stosować również na okolice oczu, szyję, dekolt oraz dłonie, jest odpowiedni dla osób od 20 roku życia jako preparat prewencyjny i zapobiegający przedwczesnemu starzeniu skóry. Preparat możecie nabyć dokładnie w tym miejscu , płacąc jedynie 36 złotych za aż 40ml gotowego produktu, co jest niezwykle atrakcyjną ceną w stosunku do jakości i wydajności serum. Poniżej zamieszczę Wam informacje które pochodzą z serwisu BU na temat tytułowego serum ANTIOX:
# Witamina C (4.5%) - w stabilnej, najdroższej formie, silny antyoksydant, wspomaga ochronę przeciwsłoneczną, zwiększa odporność.
# Kwas ferulowy (0.5%) - antyoksydant oraz naturalny filtr UVB i UVA (zarejestrowany w Japonii na równi z syntetycznymi filtrami anty-UV).
# Dysmutaza nadtlenkowa - silny antyoksydant, obecny naturalnie w skórze, zwalcza pośrednie skutki działania promieniowania UV.
# Oliwa z oliwek - składowa Mleczka oliwkowego, bogata w wit.E, naturalny filtr UVB, który dodatkowo poprawia barierę lipidową naskórka.
# Olej ryżowy - składowa kwasu ferulowego w płynie, bogaty w antyoksydanty, w tym oryzanol, będący naturalnym filtrem anty-UV.
# Ekstrakt z rozmarynu - obecny w mleczku oliwkowym, bogaty w związki będące silnymi przeciwutleniaczami i składnikami chroniącymi przed słońcem.
Nie ze wszystkimi kwestiami się zgadzam, mianowicie ciężko jest mi ustosunkować się do przeciwsłonecznego działania ekstraktu z czerwonych alg, moim zdaniem jest to nieco przesadzone i stosowanie takiego produktu nie zapewnia nam większej ochrony UV i powinno być zawsze stosowane jako produkt o działaniu antyoksydacyjnym pod produkty apteczne zapewniające nam wysoką ochronę z zakresu promieniowania UVA i UVB.
Bardzo podoba mi się konsystencja serum - jest bardziej treściwa (i z pewnością nie wodna) ale nadal lekka. Wchłania się bardzo szybko, pozostawiając bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny, nawilżający film na skórze . Nie jest oleiste, ani kremowe, ma konsystencję bardzo lekkiej, rozwodnionej emulsji, co niezwykle mi się podoba. Kosmetyk nie obciążył mojej skóry, ani nie spowodował zaskórników, nie zaostrzył też trądziku. Moja opinia nie jest jednak do końca miarodajna, ponieważ serum stosuję równolegle z peelingami salicylowymi i retinoidem,dlatego serum mogę spokojnie polecić osobom z cerą mieszaną, ulegającą przesuszeniom. Bardzo fajnie sprawdza się pod makijaż, pod filtr przeciwsłoneczny, nie mam problemu z rozprowadzaniem produktów płynnych i sypkich na skórze pokrytej serum ANTIOX. Mogę wręcz stwierdzić, że znacznie ułatwia ich aplikację, ponieważ cera po użyciu serum jest jedwabiście gładka, delikatna i wygładzona. Produkt jest bardzo wydajny, wystarczy kilka kropelek, by pokryć nim skórę twarzy i szyi. Ma neutralny zapach.
Serum to dla mnie przede wszystkim świetny produkt nawilżający, utrzymujący optymalny poziom nawilżenia. Stosowany przeze mnie codziennie o poranku, dba o stan nawilżenia mojej cery, co jest niezwykle ważne, przy stosowaniu tak mocnych środków przeciwtrądzikowych. Efektem jest brak suchych miejsc, nie zmagam się z permanentnym podrażnieniem, swędzeniem, czy pieczeniem, a łuszczenie trwa maksymalnie 2 dni. Nie przyspiesza przetłuszczania skóry, jestem z niego bardzo zadowolona.
Nie wątpię w działanie antyoksydacyjne produktu, moja cera już po zaledwie kilku dniach codziennego stosowania serum jest promienna, rozjaśniona i pełna życia. Sprawia wrażenie bardzo zdrowej, nawilżonej i ma taki świeży, zdrowy glow, który próbujemy osiągnąć za pomocą rozświetlacza ;) Jako jedyny element pielęgnacji nie usunie naszych przebarwień, jednak to świetne uzupełnienie kuracji wybielającej (zwłaszcza dla tak opornej skóry jak moja). To świetny kosmetyk nie tylko dla problematycznej cery (bo właściwości pielęgnacyjne są naprawdę na wysokim poziomie), ale także dla osób, które takowych problemów nie posiadają. Świetnie odświeży, wyrówna koloryt, nada zdrowy wygląd skórze i nawilży ją.
Serum nie podrażnia mojej cery, wręcz ją uspokaja. Podobnie jest z zaczerwieniami, które pojawiają się jedynie po 3 dniach wmasowywania ciepłego Atredermu pod rząd i utrzymują się maksymalnie 1-2 dni. Nie zauważyłam rozszerzonych naczynek. Widocznie redukuje ich ilość. Dodatkowo działa przeciwzapalnie, przyspiesza gojenie i rozjaśnia delikatnie okolice oczu.
Podsumowując, to naprawdę świetny produkt. Oprócz działania antyoksydacyjnego, widocznie poprawia kondycję skóry, widocznie redukuje zaczerwienienia, podrażnienia, świetnie nawilża, nadaje zdrowy koloryt sprawia, że skóra wygląda po prostu lepiej. U mnie nie spowodował zaskórników, ale muszę zaznaczyć, że potrzebowałam bardziej treściwego kosmetyku, więc nie wiem czym zaowocowałoby stosowanie serum na skórze typowo tłustej.
Edit: Pojawiły się zapytania odnośnie wersji lekkiej, a wersji ANTIOX. Różnica polega na formule produktów, bowiem serum Flavo C wersja lekka jest beztłuszczowe i bazuje na mniej stabilnej i bardziej drażniącej lewoskrętnej witaminie C, natomiast serum ANTIOX ma postać lekkiej, nawilżającej emulsji , która wykazuje lepsze działanie pielęgnujące i bazuje na stabilniejszym i łagodniejszym tetraizopalmitynianie askorbylu. Z wersją lekką polubią się osoby, które borykają się z tłustą, trądzikową, mało wrażliwą cerą oraz unikają tłuszczowych formuł, które stosowane codziennie mogą być przyczyną pogorszenia stanu skóry. Serum ANTIOX jest bardziej odżywcze i nawilżające, dlatego sprawdzi się na skórze bezproblematycznej, przesuszonej, odwodnionej, bardzo wrażliwej, czy podczas kuracji kwasami/retinoidami.
Chyba się skuszę, tym bardziej, że ściągam z zagranicy Retin-A, więc ewidentnie coś takiego mi się przyda na czas kuracji. No i pod filtr jak znalazł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Naprawdę warto :)
UsuńCzuję się bardzo skuszona tym serum! Ostatnio właśnie zastanawiałam się nad czymś z witaminą C. Jestem przekonana, że moja trądzikowa, tłusta i żeby było ciekawiej naczynkowa na policzkach cera chętnie zaprzyjaźniła by się z tym produktem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
BiochemiaUrody oferuje niezwykle interesujące produkty w bardzo atrakcyjnych cenach, warto spróbować ;) Ja ich pielęgnację bardzo polubiłam i nie potrafię się obejść bez serum z witaminą C, olejku myjącego, hydrolatu z drzewa oliwkowego, czy mydła afrykańskiego :)
UsuńOkropna jesteś! Właśnie mydło afrykańskie i to serum wrzuciłam do koszyka. A miałam już nie kupować
UsuńCiekawa recenzja, chwilowo nie jestem zainteresowana, bo próbuje zrozumieć swoją skóre i jak najmniejsza ilość kosmetyków jest wskazana. Jak już dojdę z nią do ładu, na pewno spróbuje.
OdpowiedzUsuńEwcia, a gdybyś miała w kilku zdaniach porównać falvo C wersję lekką i to serum, to co byś powiedziała? :) Czy bardzo się różnią (no konsystencją, wiadomo), ale czymś jeszcze? Które polecasz bardziej?
OdpowiedzUsuńAnonimku, z każdego serum byłam bardzo zadowolona, jednak ANTIOX oprócz tego antyoksydacyjnego działania, rozjaśnienia, wyrównania kolorytu, świetnie nawilża i nie podrażnia. Serum Flavo C bazuje na innej formie witaminy C, która niestety może podrażniać bardzo wrażliwą skórę, dodatkowo skład jest beztłuszczowy, więc jednak nie nawilża zbyt dobrze i koniecznie trzeba coś na nie położyć. Wersję lekką mogę spokojnie polecić osobom z trądzikową, tłustą, podatną na trądzik cerą, ponieważ nie zawiera żadnych komedogennych składników. Natomiast serum ANTIOX jest jednak bardziej 'bogate', spokojnie może pełnić funkcję emulsji nawilżającej i sprawdzi się na skórze, która ulega przesuszeniom, potrzebuje nawilżenia, sprawdzi się też na skórze bardzo wrażliwej i podrażnionej. I tutaj jest mały haczyk, bo nie wiem jak rzeczywiście serum ANTIOX stosowane sumiennie o poranku przez osobę z typową cerą tłustą mogłoby się sprawdzić. Każdy produkt jest wart uwagi, ale musisz zdecydować się jco bardziej Ci odpowiada - formuła bardziej odżywcza i bardziej treściwa, czy jednak wodna. :)
UsuńDziękuję :) Będę je miała na uwadze przy następnym zamówieniu. Mam teraz flavo C, ale dodałam alkoholu do niego i nie zawsze mogę go używać, bo po kwasach skóra potrzebuje łagodnego traktowania.
UsuńNo i tym mydłem kusisz :) Miałaś kiedyś jakieś myjadło do twarzy z Ziai? Np. kremowy żel Ulga albo fizjoderm żel?
Miałam Fizjoderm i Olejek myjący z serii Ulga, wspominam te produkty miło, jednak mam teraz wyższe wymagania co do środków myjących. Jednak mydło afrykańskie przebija wszelkie żele do oczyszczania ;)
Usuńlubie to serum :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na serum z witaminą C :)
OdpowiedzUsuńI słusznie :)
UsuńKocham Cię :-) spadasz mi z nieba ze swoimi postami :-) ...a gdybyś miała chwile to moze coś o łączeniu ze sobą kwasów ;-) jesteś cudowna :-)
OdpowiedzUsuńByć może pojawi się taki post :)
UsuńNakladasz ciepły atrederm w stężeniu 0.5%
OdpowiedzUsuńOMG!!!
Ewa, błagam Cię, uważaj.
boję się o Ciebie. I trzymam kciuki za powodzenie kuracji.
Moniko, wszystko jest po kontrolą ;) Niestety stosowanie Atredermu raz na tydzień, czy nawet 2 dni pod rząd nie robi wrażenia na mojej skórze. Owszem, łuszczenie jest, ale niezbyt obfite, nie jestem do końca zadowolona z działania, ale po podgrzaniu i wmasowywaniu.. no jest moc :)
UsuńNo to mnie namówiłaś! A ja na kosmetycznym detoksie jestem. Diablica z Ciebie!
OdpowiedzUsuńNie będziesz żałować, to zakup na kilka miesięcy :)
UsuńOk. miesiąc temu znalazłam w Auchan na półce serum z witaminą C (Regenerująca kuracja z witaminą C, producent DermoFuture.) o takim składzie: aqua, ascorbic acid, glycerin, aqua and butylene glycol and aesculus hippocastanum (horse chestnut) extrat and silybum marianum (lady’s thistle) extract and camellia sinensis extract and hydrolyzed wheat protein, citrus aurantium extract, arbutin, sodium hyaluronate, carboxymethylcellulose, DMDM hydantoin, methylchloroisothiazolinone and methyllisothiazollinone.
OdpowiedzUsuńNa składach znam się bardzo ogólnie, ale ten na moje oko wydaje się być zaskakująco dobry.
Na opakowaniu jest napisane, że zawiera 30-procentowe stęż. witaminy C. Zastanawiam się tylko, jak to możliwe, żeby w zwykłym sklepie za 30 zł takie cuda sprzedawali? Czy może się mylę i nie jest to wcale takie cudo? Ta witamina C ma szansę się utrzymać w preparacie?
Jak myślisz, Ewo?
Skład jest dobry, ale bazuje na kwasie askorbinowym, który jest najmniej stabilną formą witaminy C - biorąc pod uwagę transport, stanie na półce sklepowej, z witaminy C niewiele zostało.. ;)
UsuńNo właśnie rozum tak mi podpowiada, ale z drugiej strony rozjaśnił skórę obłędnie i szczypie przy nakładaniu. Całkiem, jakby ta witamina jednak tam była ;)
UsuńNajważniejsze jest działanie, może to była świeża dostawa ?:)
UsuńEwa czy to serum mogę stosować w ciąży? Ola
OdpowiedzUsuń