Makijaż mineralny to nadal dla większości nieodkryty kosmetyczny ląd. Większość obawia się szkodliwego działania tlenków, sypkiej formy (często kosmetyki pudrowe mylnie kojarzą się z transparentnym, słabym kryciem) , czy mnogości gam i odcieni. Jest to normalne, kosmetyki mineralne są specyficzne, wymagają zastosowania akcesoriów do makijażu, dobrej, opracowanej techniki, odpowiednich kosmetyków przygotowawczych i zadbanej, nawilżonej skóry, jednak jest wspólny mianownik między minerałami, a tradycyjną kolorówka w płynie - mają zapewnić nam nieskazitelny wygląd. Z tym, że minerały robią zdecydowanie więcej. Nie są dla ignorantów pielęgnacji skóry, potwierdza się tutaj moja teza : makijaż zaczyna się w pielęgnacji,a nie odwrotnie.
Makijaż mineralny zawładnął doszczętnie moimi kosmetycznymi zbiorami, nie bez przyczyny, bowiem jest to jedna z najbardziej bezpiecznych form makijażu dla skóry szczególnie problematycznej, skłonnej do wyprysków i alergii. Mam nadzieję, że seria wpisów skutecznie zachęci Was do stosowania bezpiecznego makijażu, który wbrew pozorom może być nawet mocno kryjący,a przy tym wyglądać niezwykle lekko i naturalnie. Jeśli chcecie dowiedzieć się czym są kosmetyki mineralne, jak wybrać odpowiednią formułę i odcień,a także poznać metody aplikacji, wykończenia, moje triki w celu uzyskania jak najbardziej naturalnego efektu, a także testy produktów mineralnych - bacznie obserwujcie mój profil ;)
W sieci krąży wiele doniesień na temat rzekomej szkodliwości tlenków, sporo osób z tego właśnie powodu nadal opiera się kosmetykom mineralnym, dlatego pragnę Was uspokoić i zapewnić iż zdecydowana większość kosmetyków mineralnych dostępnych na naszym rynku jest w pełni bezpieczna dla naszej skóry i zdrowia.
Powodem do zmartwienia dla wielu osób okazały się testy laboratoryjne, w których wykazano iż dwutlenek tytanu w kontakcie z kwantem światła - katalizuje, w skutek czego powstają aż trzy rodniki hydroksylowe. Wiadomość ta wstrząsnęła szczególnie osobami stosującymi ochronę przeciwsłoneczną, wszak wizja młodej skóry i opóźnienia procesu starzenia została brutalnie obalona. Problem nie leży jednak w wynikach testów laboratoryjnych, ale w ich interpretacji ;) Przede wszystkim testy dotyczą wpływu tlenków na żywą tkankę skórna, a by o czymś takim mówić, dwutlenek tytanu musiałby świetnie penetrować przez naszą skórę - liczne badania wykluczyły taką możliwość i zgodnie potwierdzają iż nie znajdziemy tlenków poniżej (martwej) warstwy rogowej naskórka. Faktem drugim jest to iż nasza skóra przez wydzielanie sebum teoretycznie oczyszcza się z tlenków, nawet zmikronizowanych, które niosą większe zagrożenie przy regularnym stosowaniu. Natomiast kwestią całkowicie sporną jest stosowanie tlenków na skórę uszkodzoną, wówczas bariera skórna jest uszkodzona i nie mamy pewności co do bezpieczeństwa stosowania tlenków fizycznych - zwłaszcza nanocząsteczek. Podczas silnych kuracji dermatologicznych stosowanie zarówno filtrów fizycznych, jak i organicznych wiąże się z pewnym ryzykiem.
Skoro już tak wspominam o nanocząsteczkach, to moim zdaniem warto jest ich unikać, na co zresztą uważają producenci i w zdecydowanej większości są to kosmetyki wolne od nanocząsteczek (nano-free, micronized free). Wiem, ze wiele z Was lubi tlenki mikronizowane (zwracam się do tych, którzy robią zakupy na kolorówka.com) ze względu na możliwość uzyskania wysokiej ochrony UV bez efektu bielenia, ale na obecny stan wiedzy niepowlekanych tlenków fizycznych jest lepiej po prostu unikać. Natomiast całkowicie bezpieczne są tlenki powlekane, taką technologię wykorzystują zwłaszcza producenci kosmetyków zapewniających ochronę przeciwsłoneczną, gdyż tlenki są stabilne i nie katalizują w kontakcie z promieniowaniem słonecznym. Taka forma jest coraz bardziej popularna, odchodzi się od stosowania czystych tlenków, zwłaszcza mikronizowanych.
Rzeczą pewną jest natomiast negatywny wpływ pyłu mineralnego na nasze drogi oddechowe, dlatego osoby, które stosują kosmetyki mineralne bezwzględnie powinny wystrzegać się wdychania pyłku.
Co znajdę w kosmetykach mineralnych, co świadczy o czystości i wysokiej jakości składnikach?
Każdy podkład mineralny potrzebuje bazy, czyli wypełniacza. Baza nie ma większego wpływu na krycie podkładu, ale zastosowanie odpowiedniej może zapewnić przez długi czas matową skórę, satynowy efekt, czy jedwabiste rozprowadzanie kosmetyku.
Najpopularniejszym wypełniaczem jest tradycyjna mika, często perłowa. Istnieje ogromna różnica między mineralnym matem, a tym, do którego przyzwyczailiśmy się w tradycyjnej kolorówce. Mat jest tępym, suchym, mocnym matem, matowe miki z tego powodu nie sprawdzają się zbyt dobrze jako bazy do kosmetyków mineralnych,a z pewnością nie ma wielu osób, u których bez wyrządzenia krzywdy można takie kosmetyki zastosować - miki matowe użyte na dużą powierzchnię skóry sprawiają, że podkład nie wygląda zbyt zdrowo. Typowe matowe miki zmieniają także zupełnie kształt powieki, czy twarzy, dlatego bardzo je lubię przy korektach powieki (np. opadająca powieka) i przy konturowaniu, natomiast w podkładach cenię miki perłowe, które dają podobny efekt do zdrowej, nawilżonej skóry. Kosmetyki mineralne są tak dobrze zmielone, iż nawet mika perłowa daje bardziej satynowy, subtelny efekt, błędnie kojarzy się z brokatem. Co ważne, miki matowe nie ograniczają błysku na skórze i nie działają matująco, są transparentne, dlatego zdecydowanie lepszym wyborem są miki perłowe, które odbijają światło i zmiękczają rysy twarzy - jeśli walczycie z nadmiernym błyskiem, warto zainteresować się substancjami dodatkowymi, które całkowicie likwidują nadmiar sebum (np. krzemionka)
Często miki ulegają modyfikacjom, coraz bardziej popularne jest powlekanie silikonami (co jest szczególnie ważne dla osób z cerą suchą, gdyż nie wyciągają wilgoci z naskórka, co niestety robią tradycyjne minerały), substancjami poprawiającymi przyczepność (mirystynian magnezu), dwutlenkiem tytanu (w celu zwiększenia krycia), czy krzemionką (ograniczanie przetłuszczania skóry, zapewnia fotograficnzy efekt matowej skóry). Podkłady na mikach nie są bardzo trwałe, często ulegają ścieraniu, warzeniu i mogą dawać podobny efekt do tłustej cery. Są odpowiednie dla osób, którym zależy na naturalnym, lekkim kryciu.
Często bazą kosmetyków mineralnych jest kaolin (glinka biała, porcelanowa), jest to jedna z najłagodniejszych glinek. Kaolin jest transparentny, znacznie ułatwia rozprowadzanie kosmetyków mineralnych, dzięki temu nie są tępe i pyliste w aplikacji. Może delikatnie bielić skórę, delikatnie rozjaśnia pigmenty, jest także doskonałą bazą dla osób z cerą tłustą i mieszaną. Delikatnie wygładza skórę i ściąga pory.
Talk to najczęstsza baza kosmetyków kolorowych,producenci kosmetyków mineralnych odchodzą od jego stosowania. Aktualnie czystość talku jest na tak wysokim poziomie, że jest on bezpieczny dla zdrowia - jednak ze względu na potencjalne działanie komedogenne i możliwość uniknięcia talku w formułach większość firm nie stosuje go w swoich kosmetykach.. Ku zdziwieniu wielu - talk jest także minerałem, niezwykle miękkim. Jest bardzo delikatny i puszysty, doskonale i jedwabiście się rozprowadza, iż z powodzeniem można za jego pomocą wykonać nawet masaż twarzy. Ciekawostką jest to, że talk doskonale rozjaśnia pigmenty, ale nie tracą na intensywności, to niezwykle przydatna cecha zwłaszcza w cieniach do powiek, jeśli pracujemy na osobach z ciemniejszą karnacją.
Puder ryżowy i bambusowy to bazy, z którymi przewrotnie spotykam się coraz częściej. Pudry organiczne nadają kosmetykom lekkości i jedwabistości. Działają silnie matująco, dlatego z powodzeniem mogą być stosowane jako primery pod makijaż, jak i pudry wykańczające. Puder ryżowy wykazuje silniejsze właściwości absorbujące sebum aniżeli puder bambusowy, natomiast ogromny wpływ ma stopień przemielenia pudrów - im lepiej zmielone, tym lepsze właściwości matujące i słabszy efekt bielenia. Bielenie nie występuje u wszystkich, pudry są na ogół transparentne, ale na mojej skórze jest widoczna biała poświata. Nadają się do makijażu fotograficznego.
Puder jedwabny i perłowy. Pochłania wilgoć i tłuszcz, przez tworzenie filmu na skórze ogranicza wysuszające działanie minerałów. Działa odżywczo na skórę, zmiękcza rysy. Regeneruje, łagodzi, wygładza skórę, delikatnie matuje i nie jest komedogenny.
Skrobia kukurydziana modyfikowana (dry flo) to tani wypełniacz, który zagwarantuje nam dobre właściwości matujące. Jest półprzeźroczysta, może bielić skórę. Wygładza skórę i nadaje jedwabistości kosmetykom, nie jestem zwolenniczką skrobi w kosmetykach mineralnych, bo nie zdaje u mnie egzaminu, choć znam osoby, u których sprawdza się lepiej niż puder bambusowy. Modyfikowana skrobia kukurydziana to dobry zamiennik talku.
Ostatnim wypełniaczem jest drogocenny składnik - krzemionka, którą szczególnym uczuciem darzą osoby z cerą tłustą i profesjonalni wizażyści. Nie ma sobie równych. Doskonale matuje skórę, przepięknie rozprasza światło, daje efekt soft focus, czyli optycznie zmniejsza i odwraca uwagę od niedoskonałości, sprawiając wrażenie niezwykle miękkiej i gładkiej skóry. Osiągniemy nią efekt HD. Ma jedynie jedną wadę - przez właściwości rozpraszające nie wychodzi zbyt dobrze na zdjęciach w normalnych warunkach, dlatego nie zdaje egzaminu podczas wykonywania makijażu na klientkach do ważnych uroczystości. Na sesje zdjęciowe jest niezastąpiona. Niezwykle miękka, delikatna, puszysta, rozprowadza się jak marzenie. Czysta krzemionka jest drogim surowcem, ale najtaniej dostaniecie ją na kolorówka.com, gdzie nabywam ją bez przerwy! Jeśli nie jesteście do końca przekonani, warto zainteresować się pudrem utrwalająco-matującym HD z Earthnicity Minerals, który jest jedwabisty i niezwykle przyjemny w dotyku.
Kolejnymi niezmiernie ważnymi i obowiązkowi składowymi są pigmenty (tlenki). Nadają kosmetykom odpowiednie krycie, a także barwę. Nieliczne z nich są pozyskiwane z naturalnych źródeł, jest to zbyt drogie, dlatego często w warunkach laboratoryjnych w wyniku syntezy otrzymywane są barwniki wysokiej klasy, pozbawione jakichkolwiek zanieczyszczeń. Podstawowymi pigmentami są matowe tlenki białe : biel tytanowa i cynkowa (dwutlenek tytanu i tlenek cynku), które zapewniają dobre właściwości kryjące. Znane są z dobrych właściwości anty UV, są to filtry mineralne, które działają głównie w zakresie UVB na zasadzie odbijania światła. Nie są i nie powinny być podstawą ochrony przeciwsłonecznej, ponieważ w sypkiej formie ulegają łatwemu ścieraniu (wiec automatycznie pozbywamy się ochrony mineralnej) i nie zapewniają stabilnej i pewnej ochrony w zakresie promieniowania UVA, które niesie za sobą bardziej niebezpieczne skutki uboczne (promieniowanie UVB to promieniowanie rumieniotwórcze). Tlenki białe zapewniają wysokie krycie, bielą, a więc rozjaśniają inne pigmenty, dlatego można ich z powodzeniem użyć jeśli machnęliśmy się na za ciemny kosmetyk (choć trzeba wziąć pod uwagę fakt, iż możemy zmienić właściwości fizykochemiczne kosmetyku) .Unia Europejska wprowadziła jedynie ograniczenia w stosowania dwutlenku
tytanu i tlenku cynku - maksymalne dozwolone stężenia to 25% wagowych w
gotowym produkcie. Tlenki mikronizowane pełnią głównie rolę ochronną przed promieniowaniem, ich krycie ze względu na drobniejsze cząsteczki jest słabsze.
Tlenek cynku słynie dodatkowo z właściwości ściągających i osuszających, znacznie przyspiesza gojenie zmian skórnych, ma bardzo pozytywny wpływ na skórę trądzikową. Tlenki mogą prowadzić do wysuszenia skóry, dlatego podczas stosowania kosmetyków mineralnych, należy dbać o dobre nawilżenie skóry. Osoby z cerą suchą powinny wybierać kosmetyki mineralne, które zawierają małą ilość tlenku cynku.
Tlenki białe matowe zapewniają stopień krycia (jeśli są powlekane, mogą dodatkowo ułatwiać rozprowadzanie kosmetyku, czy też absorbować nadmiar sebum) , natomiast do intensyfikacji barwy niezbędne są tlenki żelaza , ultramaryny i rzadziej zieleń chromowa. Osoby o neutralnym typie urody jak najbardziej stworzą kosmetyk idealnie dopasowany do skóry za pomocą tlenków białych i żelaza, natomiast niektóre typy urody będą wymagać użycia błękitu (bądź fioletu) ultramarynowego, czy zieleni chromowej. Pigmenty matowe są niezwykle przydatne nie tylko makijażystom, ale osobom borykającym się ze szczególnymi mankamentami skóry, które wymagają użycia kosmetyków o pewnym stopniu nasycenia pigmentów - ciężko jest spotkać korektor dobrze zakrywający zasinienia, który jest odpowiedni dla skóry bladej. Mocne pigmenty są odpowiednie dla ciemnych typów urody (w celu kontrastu - i tym samym zneutralizowania niedoskonałości), dlatego nie rozumiem mody na rażąco żółte podkłady na bardzo bladych karnacjach. Jeśli macie problem ze znalezieniem odpowiedniego kosmetyku, albo znaleźliście, ale nie do końca jesteście zadowoleni z efektu końcowego (nietrafiony odcień, zbyt mało pigmentu)- warto jest popróbować, do czego serdecznie zachęcam. W tak prosty sposób możecie zmienić kolor każdego podkładu, korektora, różu, brązera, cieni do powiek, a nawet szminek. Bardzo ważne jest bardzo dobre rozprowadzenie pigmentu w kosmetyku, który chcemy nimi wzbogacić.
Dodatki. Każdy podkład mineralny można wzbogacić dodatkowo substancjami, które wpłyną nie tylko na jego jakość, ale na aksamitność (puder jedwabny, jedwab), wygładzenie i rozproszenie światła (mikrosfery silikonowe, krzemionka) nadadzą właściwości matujących (krzemionka, węglan wapnia), czy złagodzą ewentualne podrażnienia i zapobiegną nadmiernemu wysuszaniu (alantoina, naturalne oleje, silikony). Często producenci stosują substancje zwiększające przyczepność (substancje wiążące,zwłaszcza jeśli minerały są zbyt pyliste i nie przylegają dobrze do skóry) - stearynian magnezu, stearynian cynku, azotek boru, czy mirystynian magnezu. Często miki są właśnie powlekane tymi składnikami, dzięki temu podkład bardzo dobrze trzyma się skóry. Jednak 100% minerały wysokiej jakości ograniczają się jedynie do podstawowych składników - czyli wypełniacza i tlenków.
Kosmetyki mineralne nie są produktem całkowicie naturalnym. Chyba nie wierzycie w łupanie miki w celu uzyskania minerału, takie praktyki są stanowczo zbyt drogie, dlatego większość składników otrzymuje się za pomocą syntezy chemicznej, gdzie niezbędna jest chemia. Nie tylko kolorowe pigmenty otrzymuje się w wyniku reakcji chemicznych. Między innymi dwutlenek tytanu
- jest pozyskiwany syntetycznie metodą
siarczanową lub chlorkową z rud tytanonośnych, czy tlenek cynku
syntetyzuje się poprzez spalanie cynku metalicznego (proces pośredni). Ważna jest wysoka jakość i czystość otrzymanych składników (ponieważ mogą zawierać zanieczyszczenia) , zazwyczaj najwyższą klasą odznaczają się składniki pozyskane syntetycznie, gdyż są wolne m.in od metali ciężkich. Wszystkie informacje znajdziecie w dokumentacji Fact Sheet (Karta Charakterystyki), każda szanująca się firma oferująca kosmetyki mineralne musi udostępnić nam takie informacje. Pozyskiwanie składników drogą chemiczną nie jest wcale wadą, ale obietnica naturalnego makijażu brzmi nieco przaśnie.
Czy kosmetyki mineralne są odpowiednie dla wegan?
Nie wszystkie. Kosmetyki dla wegan są pozbawione składników pochodzenia zwierzęcego, nie zawierają m.in jedwabiu.
Czy minerały są odpowiednie dla alergików?
Producenci gwarantują, iż są to kosmetyki odpowiednie dla alergików, ale nie dla wszystkich. Jedynymi normami dotyczącymi składu obowiązującymi na terenie UE jest stężenie dwutlenku tytanu i tlenku cynku, najbardziej restrykcyjne normy obowiązują w USA, gdzie dodatkowo zakazuje się stosowanie zieleni chromowej, błękitu pruskiego i ultramaryn. Każdy składnik może wywołać podrażnienia i alergie, natomiast największym potencjałem alergologicznym odznaczają się tlenochlorki bizmutu (składnik ten może dodatkowo działać komedogennie), związki chromu (zieleń chromowa, jeśli ktoś jest uczulony na nikiel, prawdopodobnie jest uczulony także i na chrom),
ultramaryny i błękit pruski. Szczególnym przypadkiem są osoby z atopowym zapaleniem skóry, zazwyczaj u nich obserwuje się szczególne podrażnienia po zastosowaniu kosmetyków mineralnych.
Dlaczego warto stosować kosmetyki mineralne
Ze względu na bardzo prosty skład są odpowiednie dla osób z cerą problematyczną - trądzikiem, łuszczycą, atopiami i innymi dermatozami skórnymi. Rezygnujemy ze wszystkiego co zbędne,
właściwie ograniczamy się do bezpiecznych, niealergizujących pigmentów i kilku
dodatków poprawiających właściwości aplikacyjne lub pielęgnacyjne
kosmetyków. To właśnie sprawia, iż kosmetyki mineralne zawsze będą ponad kosmetykami tradycyjnymi, dostępnymi ogólnie w drogerii.
Czy minerały wysuszają?
Z pewnością nie będą nawilżać. Czyste pigmenty nie mają żadnych właściwości nawilżających, a dodatkowo (co wynika z ich właściwości fizykochemicznych) jak większość produktów sypkich chłoną wilgoć i sebum z otoczenia.
Aby zmniejszyć prawdopodobieństwo odwodnienia skóry, warto wybierać podkłady, które bazują na mikach powlekanych silikonami, bądź wzbogacać je składnikami nawilżającymi - kilkoma kropelkami oleju, czy dodatkiem sypkiej alantoiny, stearynianu magnezu, serycyny. Bardzo ważne jest odpowiednie przygotowanie skóry, powinna być ona nawilżona i zabezpieczona przed wysuszającym działaniem minerałów - niezbędne jest użycie kosmetyku nawilżającego (najlepiej z antyoksydantami), primera, czy kremu z filtrem przeciwsłonecznym (najlepiej z formułą zastygającą) - kosmetyki te spełniają rolę izolacji, która zapobiega nadmiernemu wysuszeniu i przedłuży trwałość makijażu mineralnego. Ważnym krokiem jest także spryskanie gotowego makijażu mgiełką, bądź wodą termalną, gdyż minerały nie będą już chłonąć wody z naskórka,a także w ten sposób przedłużymy trwałość makijażu i ściągniemy pudrowość minerałów.
Co odróżnia kosmetyki mineralne od tych, które znajdę w drogerii?
Prostość składu. Kosmetyki mineralne nie potrzebują żadnych konserwantów i dodatków, dzięki krótkiemu, prostemu składowi (czego możemy próżno szukać w tradycyjnej, płynnej kolorówce) nie działają komedogennie, a także mają mały potencjał alergologiczny. Są także delikatne dla skóry i większość osób będzie je dobrze tolerować.
Nie dajcie się zwieść w drogerii, przez brak przepisów regulujących nazewnictwo kosmetyków mineralnych, praktycznie każdy producent może na swoim produkcie umieścić 'mineralny', choć nie ma wiele wspólnego z prawdziwymi kosmetykami mineralnymi, zwłaszcza teraz, gdy powracają do łask. i bycie eko jest na czasie. Często dochodzi do nadużyć z tej strony, dlatego zawsze sprawdzajcie skład ! Najlepsze kosmetyki mineralne zawsze ograniczają się do czterech składników.
Przydatność kosmetyków mineralnych - czyli dlaczego nie sugerujemy się datą na opakowaniu po otwarciu
Dotyczy to jedynie czystych minerałów. Data przydatności jest jedynie umowna, ponieważ prawo w Polsce narzuca określenie daty ważności na opakowaniu. Czyste kosmetyki mineralne, zawierające jedynie składniki organiczne mogą być używane bezterminowo. Jeśli zawiera dodatki organiczne -
należy przyjąć, że jest przydatny przez kilka lat (okres jego przydatności wynosi tyle ile najkrótszy okres przydatności jednego z półproduktów). Skład kosmetyków mineralnych zapobiega rozwojowi bakterii i drobnoustrojów, nawet jeśli zostały by tam przypadkowo wprowadzone przez użytkownika, chociaż uważam że chociaż raz w miesiącu mimo wszystko należy taki kosmetyk odkazić płynem do dezynfekcji (np. Skinsept), który wyparuje i nie zmieni w żaden sposób właściwości kosmetyków mineralnych. Jest to świetna wiadomość dla takich zbieraczy jak ja, kosmetyki mineralne są bardzo wydajne,a my kobiety lubimy mieć wybór ;)
Wszystkie półprodukty należy zawsze przechowywać w ciemnym, suchym i najlepiej stosunkowo chłodnym miejscu.
Jest to pierwszy wpis z serii mineralnej, postaram się co tydzień, maksymalnie dwa tygodnie umieszczać kolejne części.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Bardzo przydatny post :) Dobra robota :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCieszę się że poruszasz tematykę produktów mineralnych, niedługo zamierzam zamówić swój pierwszy podkład mineralny więc wszelkie informacje są mi teraz przydatne :)
OdpowiedzUsuńW następnym wpisie poruszę temat doboru odpowiedniej gamy i poziomu jasności, porównam też większość odcieni dostępnych na rynku większości firm, więc wpis z pewnością Ci to ułatwi ;)
UsuńMam problem- w miejscu gdzie okulary łączą się ze skórą ściera mi się podkład. Używam anabelle minerals w forumule kryjącej. Przed pomalowaniem się używam filtrów a na to skrobia ziemniaczana w roli pudru. Czy da się jakoś przedłużyc trwałość podkładu? :>
OdpowiedzUsuńPs. czy będą wkrótce może jakieś posty z przepisami diy na kosmetyki? :)
A jakiej bazy używasz? Polecam wykonywać makijaż mineralny na bazach zastygających (super sprawdza się też kompleks silikonowy z mazideł) i utrwalać krzemionką. Warto też spryskać całość wodą termalną. Taki makijaż trzyma mi się cały dzień. Druga sprawa jest taka, ze AM też mi się ściera, dlatego wolę fomuły bardziej miałkie i sypkie, lepiej przylegają do skóry i nie ścierają się (a tym samym nie tworzą smug, gdy się spocę). Moim faworytem jest podkład z Pixie cosmetics i Ecolore, choć ten drugi jest dosyć problematyczny podczas nanoszenia (ciężko współpracuje z filtrami, z którym zrezygnować nie mogę).
UsuńTak będą, ale najpierw planuję zestawienie kolorystyczne, przedstawienie formuł, metody wykończeniowe, jak utrwalić taki makijaż, narzędzia pracy - czyli podstawy ;) Potem testy produktów ogólnodostępnych, aż w końcu będę przemycać DIY - rozświetlacze, brązery, róże, cienie i inne cuda ;)
Miałam podobny problem i wydaje mi się, że przy wersji matującej to znika. Formuła kryjąca w ogóle chyba lubi znikać w pewnych miejscach, przynajmniej u mnie.
UsuńPozdrawiam!
Używam tylko skrobii ziemniaczanej w celu matowienia, nigdy nie używałam profesjonalnej bazy, może tu leży problem :( I także nie mogę zrezygnować z filtrów, ponieważ mam cerę trądzikową i stosuję kwasy, retinoidy.
UsuńZa bazę może służyć nawet krem z filtrem, u mnie świetnie sprawdza się emulsja do opalania z Lirene SPF 50+ i ultra lekki z LRP, bo zastygają i makijaż trzyma się cały dzień ;) Jesteś zadowolona ze skrobi? W celu utrwalenia świetnie sprawdza się krzemionka (tanio kupisz na kolorówka.com) i primer Prelude Matte. A druga sprawa jest taka, że formuły bardziej kryjące, kremowe w dotyku, niestety schodzą plackami, dlatego przesiadłam się na bardziej miałkie i sypkie produkty mineralne, która dobrze przyczepiają się do skóry i w takim samym stanie trwają przez większość dnia. Muszę zaktualizować recenzję o AM, bo niestety podczas upałów nie dają rady i robi mi się olej zamiast minerałów.
UsuńWidac ze wlozylas ogrom pracy, wpis jest naprawde super :) czekam z niecierpliwoscia na czesci kolejne :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Już za tydzień!
UsuńCo do skrobi to również nie jestem jej wielką fanką, u mnie sprawdza się średnio.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bardziej polecam puder bambusowy, do matowienia genialny jest primer Prelude Matte z kolorówki.
UsuńHej! Chciałabym poruszyć temat białej twarzy na zdjęciach - czego więc unikać w składzie pudru/podkładu? Tylko "silica"? Czy "mica", "talc", "kaolin", stearynian magnezu również mają takie właściwości? Ostatnio na imprezę użyłam pudru ryżowego a mimo to na zdjęciach otrzymałam ten nieprzyjemny efekt, czy te ryżowe drobinki też tak działają czy właśnie stearynian magnezu? Jestem już załamana i nie wiem jakie kosmetyki kupować :((
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Składników mających właściwości rozpraszająące/odbijające światło jest wiele, najczęściej robi to krzemionka i tlenki białe, fizyczne, które odbijają promienie słoneczne i sztuczne światło. Niektóre miki również mogą mieć takie właściwości, więc trzeba próbować. Jeśli zależy mi na dobrym wyglądzie na zdjęciach to sięgam po kosmetyki bez filtrów fizycznych (m.in nowy podkład nawilżający pro longwear MACa świetnie się sprawdza) i ograniczam się do transulent silk z Lily Lolo lub pudrów matujących na kaolinie. ;)
UsuńMac trochę nie na moją kieszeń, ale będę się dokładniej przyglądać podkładom.
UsuńDziękuję za odpowiedź ;)
Niestety nie ma zbyt wielu podkładów, które wyglądają świetnie na zdjęciach. Typowo ślubne to właśnie nowy podkład MAC, Makeup Atelier Paris wodoodporny i podkłady Laura Mercier, a niestety kosztują sporo :( Polecam kanał Hani na yt, często można wygrzebać perełki za grosze ;)
UsuńDroga Eve, czy chodzi Ci o kanał Hani Knopińskiej? :)
UsuńTak ;) Robi najlepsze testy na żywo.
UsuńRatujesz mi tym wpisem życie! :) Czaję się na zestaw matujący od annabelle minerals, więc czekam z niecierpliwością na wpis o dobieraniu odpowiednich odcieni podkładu :) serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW.
Taki wpis pojawi się już za tydzień, a porównanie odcieni AM również będzie ;)
Usuńciekawy wpis! ostatnio myslalam nad tym aby przejść na kosmetyki mineralne bo tak się mowi, ze jest to lepsze dla skóry ale po nieciekawej przygodzie z pudrem jakos nie mogę się przekonać :DD
OdpowiedzUsuńNie warto się zrażać, tak jak kosmetyki kolorowe, kosmetyki mineralne również mają różne formuły ;)
UsuńEwo, ale się napracowałaś. Chylę czoła :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała, abyś w swojej serii mineralnej przywidziała posty o aplikacji minerałów. Ja ciągle mam problem z tym, że minerały uwydatniają na mojej twarzy pory, o których nawet nie wiedziałam, że są aż tak wielkie. Chciałabym też przeczytać, jak można zwiększyć efekt krycia.
Jasne, mam taki wpis w planach ;)
UsuńOd siebie polecam bardziej sypkie, miałkie produkty mineralne, te bardziej kremowe i jedwabiste mimo że fajnie się rozprowadzają, uwydatniają to, czego nie chcę .. no i tworzą placki i smugi po kilku godzinach. Aktualnie meczę podkład Lily Lolo i Ecolore i muszę Ci powiedzieć, że jednak teraz bardziej mi odpowiadają. Mają swoje wady, ale jak już się z nimi napracuję, to mój makijaż trzyma się cały dzień, nie podkreśla żadnych porów, kosmetyki kolorowe nie bledną. Polecam również nakładać minerały na przypudrowaną skórę, kiedy porządnie zagruntuję skórę, podkład raz, że jest długotrwały, to absolutnie nie podkreśla nierówności skóry i nie wchodzi w pory, zmarszczki. ;)
Kurcze blade, ostatnio przykrywalam świeża ranke, teraz nie wiadomo czy takie rzeczy zakrywac kolorowka drogeryjna czy co.
OdpowiedzUsuńZawsze jest ryzyko, ja świeże rany zawsze smaruję alantanem (jeśli mam stan zapalny -olejek z drzewa herbcianego) i nakładam makijaż ;)
Usuńo, to muszę się zaopatrzyć :D
UsuńA ja poproszę o jakieś info o Twojej obecnej pielęgnacji i makijażu - czego używasz po kolei, jak często, jak nakładasz i co polecasz :)
OdpowiedzUsuńPostaram się niebawem zamieścić taki wpis ;)
UsuńŚwietny wpis! Już od dłuższego czasu zastanawiałam się jak mogłyby reagować minerały z moim AZS... Już sama nie wiem co mogłabym stosować, aby nie poskreślać suchych miejsc na twarzy :(
OdpowiedzUsuńMinerały niestety nie wyglądają zbyt dobrze na suchej skórze, wiele osób właśnie dlatego przesiadło sie z minerałów na tradycyjną kolorówkę.. :(
UsuńŚwietny wpis! Niedawno trafiłam na twój blog i bardzo przypadł mi do gustu. Zastanawiam się nad kupnem minerałów, więc spadłaś mi z nieba. Super pomysl z porównaniem różnych firm w kolejnych postach! Wiekszosc mineralow jest dostepna tylko przez internet no i oczywiscie kazda firma mowi ze ich sa najlepsze :) Czekam z niecierpliwoscia na kolejne wpisy!
OdpowiedzUsuńW weekend powinien pojawić się kolejny wpis z serii mineralnej ;)
UsuńSuper :) swoja droga jestem ciekawa czy mineralami istnieje szansa uzyskac niepudrowy efekt a'la BBcream. Delikatne wyrownanie kolorytu bez mocnego krycia. A gdyby polaczyc lily lolo translucent silk z odrobina podkladu mineralnego? Czy kombinuje nie w ta strone?
UsuńU. pudrowość minerałów można ściągnąć spryskując delikatnie płatek kosmetyczny wodą termalną (lub mgiełką) i delikatnie dotykać twarzy. Efekt jest genialny ;) Zastosowanie pudrów wykończeniowych zawsze daje lekko pudrowy efekt, więc polecam nasycenie minerałów wodą - idealnie wtopią się w skórę.
UsuńPrzetestowalam mase kosmetykow mineralnych.Mam cere mieszana,40 letnia,problemayczna.Njlepze okazaly sineraly z Piie,nowa formula ze zlotem.Siedzialy na twarzy nawet Turcji podczas upalow 40 stopn.pieknie kryja i pielegnuja.Minus to cena,niestety
OdpowiedzUsuńEwa D.
Jestem zauroczona podkładami Pixie, są niezwykle jedwabiste i delikatne w dotyku i pięknie się rozprowadzają :)
UsuńPrzepraszam za blad w literowce.
OdpowiedzUsuńChodzilo mi o mineraly z Pixie oczywiscie.
Ewa D.
Czy jest możliwość, żebyś zrobiła dla Nas taki harmonogram tygodniowy pielęgnacji twarzy/ciała i jakich używasz do tego kosmetyków konkretnie każdego dnia? Mega byłybyśmy Ci wdzięczne za to ;)
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie, z pewnością taki wpis się pojawi :)
Usuńwiesz może, czy tlenek tytanu w bazach kosmetycznych kolorówki jest mikronizowany? na stronie jest informacja dotycząca dwutlenku w filtrze, ale nic nie ma na temat bazy. Pisałam do nich maila, ale nie odpisali :)
OdpowiedzUsuńJeśli w składzie nie ma dopisu 'micronized, nano', to jest to zwykły dwutlenek tytanu, Widzę, że praktycznie wszędzie jest nie mikronizowany dwutlenek tytanu ;)
Usuńdostałam maila, potwierdzili, że jest to zwykły dwutlenek tytanu ;-)
UsuńBardzo przydatny post. Na pewno będę do niego wracać i czekam na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńKolejny już w niedzielę ! ;)
UsuńHej:) ja trochę nie na temat, bo chciałabym zapytać Cię o retinoidy. Chciałam zacząć kuracje retinoidową od pażdziernika, z tym,że moim problemem w ostatnich miesiacach jest strasznie sucha skóra, sama nie wiem od czego dermatolog też nie, ale problem jest dosyć poważny, nie jest to zwykłe lekkie przesuszenie, ale mowa tu o wiecznym uczuciu ściagniecia, szczypaniu, czerwonych i białych suchych plamach, a co najgorsze i czego nie mogę przeżyć to pojawienie się zmarszczek. Na przestrzeni kilku miesiecy wypróbowałam juz dziesiatki kremów nawilżających, natłuszczajacych i nic mi nie pomaga, a zmarszczek przybywa z dnia na dzień ( nie przesadzam). Kremem, który chcę ostatnio wypróbować jest sylveco z botuliną, może on by jakoś pomógł, możesz coś o nim napisać, czy jest to krem tylko natłuszczający czy nawilża w odpowiedni sposób? Do rzeczy, moje pytanie brzmi czy przed zaczęciem kuracji retinoidowej moja cera musi być super nawilzona, zdrowa, czy mogę zacząć taką kurację na suchej skórze, wiem, ze to głupie pytanie, ale juz jestem zdesperowana pojawieniem sie tych zmarszczek i wydaje mi się, że takie złuszczanie retinoidowe zapobiegłoby powstawaniu nowych, chociaż już sama nie wiem bo przeciez dochodzi znowu wysuszenie. Możesz coś poradzic>
OdpowiedzUsuńJoanna, być może to przez suche powietrze - moja cera latem bardzo szybko się odwadnia i efekt ściągnięcia nie jest mi obcy. Spróbuj włączyć więcej nawilżaczy do pielęgnacji, być może oczyszczasz skórę zbyt gruntownie. Do nawilżania polecam tonik z glukonolaktonem, wersja z mocznikiem - nie ma sobie równych i dzielnie nawilża moją cerę podczas stosowania retinoidów, gdy skóra przypomina skorupę, daje więc radę ;)
UsuńNie jestem fanką kremów Sylveco, na mojej skórze się nie wchłaniają, zostawiają tłusty film i obciążają moją cerę.
Zawsze start jest trudny, a najlepiej jest zacząć z ładną cerą. Retinoidy na dłuższą metę nawilżają, a w połączeniu z odpowiendią pielęgnacją - szybko zaobserwujesz poprawę nawilżenia. Oczywiście są osoby, które źle tolerują retinoidy i mogą tylko pogorszyć sytuację, dlatego na Twoim miejscu zaczęłabym bezpiecznie od retinoidu w kremie.
Bardzo się cieszę, że podjęłaś tę tematykę :-) Osobiście stosuję minerały z kolorówki od ok. 2 lat.
OdpowiedzUsuńTestuję różne formuły, ale wciąż nie mam swojego ideału. Czy przewidujesz także recenzje podkładów i pudrów z kolorówki?
Czy mogłabyś napisać, jaki jest Twój ulubiony podkład z Pixie? Ciekawa jestem składu.
Pozdrawiam serdecznie
Iwona
Tak, ale na razie testuję minerały dostępne na rynku. :) Mam kilku ulubieńców z kolorówki.
UsuńPixie ma jedną formułę, która całkiem fajnie się u mnie sprawdza ;) Zobaczymy jak będą sprawdzać się na suchej skórze podczas stosowania retinoidów.
Czy mikronizowany dwutlenek tytanu o modyfikowanej powierzchni jest bezpieczny?
OdpowiedzUsuńDodaję go do kremu jako filtr i dzięki temu poprawia także przyczepność pudru.
Czy masz Ewo ulubiony primer?
Pozdrawiam :-)
Iwona
Iwono, tak, wersje powlekane są w pełni bezpieczne. Zwłaszcza silikonami .
UsuńMam kilka pewniaków - Prelude Matte, niezastąpiony przy bardzo tłustym filtrze. Aktualnie eksploatuję niemalże codziennie Prelude Satin - chyba jedenz moich ulubionych. Mam też chrapkę na HD Coda , zobacyzmy ;)
Dzięki :-)
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze zapytać, jak zmatowić podkład, tak żeby się nie błyszczał? Próbowałam już chyba wszystkiego, ale doskonałego matu nie uzyskałam :-(
Pozdrawiam serdecznie
Iwona
Witaj,
OdpowiedzUsuńCzy używałaś może Ewo kosmetyków mineralnych z talkiem? Żaden pigment nie dał mi takiego efektu zmatowienia w samodzielnie robionych minerałach, jak talk w drogeryjnych pudrach.
Pozdrawiam :-)
Iwona
Cześć ;) Pigmenty matowe nie matują, stąd brak efektu zmatowienia. Spróbuj do podkładów mineralnych przemycić krzemionkę, czy decydować się na formuły oparte na naturalnych pudrach, kaolinie. One dadzą efekt matu. Staram się omijać kosmetyki z talkiem, ponieważ często wysypuje mnie po nim. :(
UsuńKrzemionkę i kaolin stosowałam. Niestety, nie dały oczekiwanego efektu :-(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że talk działa komedogennie. Myślałam, że ten obecnie dostępny jest bardziej przyjazny skórze.
wspaniały, bardzo wartościowy post, odkryłam Cię niedawno, ale regularnie będę tu zaglądać, masz ogromną wiedzę, dlatego mam pytanie, stosowałaś może produkty z mewo cosmetics, mają tam trzy formuły i zainteresowała mnie formuła Flawless( jest najbardziej kryjąca) ma taki skład: Mica, Zinc Oxide, Titanium Dioxide, Boron Nitride, Iron Oxides ( z tego co wywnioskowałam z Twojego posta to raczej dobry skład i produkt zasługuje chyba na miano minerałów ). Jestem zielona jeśli chodzi o minerały, natomiast chętnie bym wypróbowała, przepraszam, jeśli już gdzieś o nich pisałaś lub ktoś pytał o to, ale dopiero co zaczęłam czytać Twojego bloga i nie jestem trochę ,,do tyłu" :) może polecisz jakieś inne sprawdzone minerałki( poza pixie i Lily Lolo, bo już sobie zapisałam).
OdpowiedzUsuńTak, stosowałam, ale miałam tylko sample, przymierzam się do pełnowymiarowych produktów. Są to suche minerały, podobne jakościowo do LL i ecolore. Meow to oczywiście czyste minerały, zawierają jedynie azotek boru, który zwiększa przyczepność podkładu i odpowiada tym samym za lepsze krycie.
UsuńPolecam ecolore - nie mają mocnego krycia, ale bardzo leciutką formułę i śliczne rozświetlające, zdrowe wykończenie.
Ja testowałam dość intensywnie meow i FF jest dość treściwą formułą, niestety u mnie potrafiła się zważyć (może nie tak spektakularnie jak anabelki ale jednak), natomiast ta najlżejsza formuła jest bardzo delikatna, super się trzyma ale krycie jest minimalne. Nie doczekałam do wpisu Ewy o neauty i kupiłam próbki, więc mogę powiedzieć, że formuła kryjąca nie jest tym czego się spodziewałam, zdecydowanie bliżej jej eclore tylko odrobinę bardziej kremowe :> swoja drogą widziałam, że amilie zmieniło formuły i okropnie jestem ciekawa...
UsuńNo ale teraz to czekam na ciąg dalszy Twoich wpisów Ewo, zanim kupię jakiegoś biga, bo nareszcie minerałki dobrze u mnie wyglądają zostaje tylko popracować nad trwałością ale to chyba właśnie kwestia formuły :) no i może jak wykończę filtr z neutrogeny kupię lirene to coś się zmieni.
Aaaa i ogromne podziękowania dla dziewczyn, które pisały o fitomedzie nr12, jest prześwietny! W życiu nie miałam tak pięknie wchłaniającego się kremu <3
Lunu la, właśnie testuję próbkę Neauty, ale ta kryjąca formuła wcale mi się nie podoba, nie powiedziałabym, że jest podobna do Ecolore, jest za ciężka. Tradycyjne Neuaty dla mojej skóry były lepsze :/ Nie zakupię wiec biga, dostałam porządną próbkę i myślę, że na fb pokażę jak podkład wygląda na różnych bazach.
UsuńPrzyznaję zaskoczyłaś mnie tym stwierdzeniem, bo jak dla mnie nie są absolutnie ciężkie ale chyba wszystko co lżejsze od kryjących AM tak postrzegam ;) no i się u mnie nie ciastkują jak to miały inne w zwyczaju a to już jest ogromny sukces :> zobaczę jeszcze jak będzie po zmianie filtra dopiero wtedy zadecyduję. A powiedz mi tylko czy poziomy krycia maja porównywalne, bo wydaje się, że tak ale może mi się tylko wydaje ^^ I dziękuję Ewo za sprostowanie w ich porównaniu :))) a post o kwasikach genialny.
UsuńNeauty kryje lepiej od Ecolore, powiedziałabym, ze na poziomie AM wersja rozświetlajaca/matująca, czy krycie średnie, aczkolwiek satysfakcjonujące. Wersja podstawowa - krycie raczej słabe/średnie, formuła podobna do Ecolore, ale bez rozświetlającego, świetlistego wykończenia. Wersja kryjąca neauty jest dla mnie trochę za ciężka, w porównaniu do AM kryjących są lekkie jak piórko, ale jednak pigmentu jest więcej i na mojej buzi już się wałkują i rozwarstwiają pod wpływem potu ;( Dziękuję ;)
UsuńNo i znowu czuję się jak dziecko we mgle :D nic to próbek mam jeszcze dużo poczekam aż mnie olśni, znając życie po którymś kolejnym Twoim wpisie :> dziękuję za pomoc <3
UsuńHej Ewa! Super wpis:)
OdpowiedzUsuńJa sama używam podkładu mineralnego z kolorówki, nie jestem jednak w 100% zadowolona, może dzięki Twoim wpisom uda mi się coś poprawić:)
Nakładasz podkład na suchy czy na mokry pędzel?
Ja jak nakładam na suchy mam wrażenie, że w ogóle nie kryje, jest jak puder, nie jak podkład...
Weroniko, o aplikacji podkładów mineralnych pisałam tutaj: http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/03/metody-i-techniki-aplikacji-podkadow.html
UsuńOsobiście, aplikuję minerały na sucho, u mnie taka metoda sprawdza się najlepiej.
Super blog ! :) od paru lat borykalam sie z trądzikiem dorosłych. Naturalna pielęgnacja i tradycyjne kosmetyki plus leczenie..i nic!! Żadnych efektów!! Zmieniłam pielęgnacje na eco i odstawiłam cała tradycyjna kolorówek na minerałki , i stał sie cud !! Po miesiącu moja cera sie uspokoiła, trądzik ustąpił i buło tylko lepiej ! Po 4 miesiącach na tylko minerałach jestem zachwycona, cera jak nigdy tak zdrowa, bez zapychania wyprysków i tp. Dziś używam Minerałkow z Amilie i są rewelacyjne jak dla mnie lepsze niż AM. Jak dla mnie są mega bezpieczne i do tego nieziemsko wpływają na cerę !!:)
OdpowiedzUsuńU mnie Amilie się nie sprawdziły, ale super, że okazały się Twoim hitem. Minerały mają bardzo krótki skład i to wyłącznie sproszkowane minerały, dlatego co skóra, to inna formuła ;) Annabelki mile wspominam z okresu najbardziej problematycznej skóry, teraz jestem fanką Lily Lolo i Ecolore :)
UsuńJa mam cerę trądzikową i osobiście używam kosmetyków od Earthnicity :) Dają świetne krycie, buzia nie błyszczy się i co najważniejsze nie podrażniają skóry :)
OdpowiedzUsuńCzy parafina, już na 3 miejscu w składzie to dobry wybór? Chodzi mi o minerały E.L.F. skład to: mica, bismuth oxychloride,paraffinum liquidum itd
OdpowiedzUsuńOd kilku lat używam tylko kosmetyków mineralnych. Mam podkład, korektor, róż. Pod makijaż nakładam zawsze bazę z kremem 2w1; mam sprawdzoną z Earthnicity. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła i nie przesuszyła.
OdpowiedzUsuńNie dość, że bezpieczny to dużo lepszy i bezpieczniejszy od zwykłych kosmetyków szczególnie tych w płynie bo dodatek wody powoduje namnażanie się bakterii. Sama stosuję od 3 lat Earthnicity i nie mam zamiaru porzucić tej marki minerałów!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam podkład mineralny. Cera jest taka piękna po jego użyciu !
OdpowiedzUsuńCzy coś w składzie podkładu mineralnego może uczulać? Używałam Annabelle Minerals i wysypało mnie okropnie:(
OdpowiedzUsuń