Wciąż jestem na etapie poszukiwań lekkich olejów odpowiednich dla cery trądzikowej, podatnej na powstawanie zaskórników. Można powiedzieć, że przez jakiś czas nie pozwalałam sobie na eksperymenty, ale odkąd stosuję retinoidy nie stronię od większej ilości tłuszczów w mojej pielęgnacji.
O oleju z nasion herbaty nie mogłam znaleźć żadnych opinii, które zachęciłyby mnie do zakupu - były zbyt zdawkowe i nie wnosiły zbyt dużo, by dowiedzieć się czegokolwiek więcej niż z opisu producenta. Zaufałam jednak swojej intuicji i sugerując się proporcjonalnością kwasów tłuszczowych, przeszłam do szybkich testów oleju na własnej skórze - samodzielnie, jak i jako główna składowa serum, które stosowałam codziennie przez około 12 tygodni. Myślę, że najwyższa pora, bym podzieliła się z Wami moimi wrażeniami.
Jest to najlżejszy olej z jakim się spotkałam. Nawet uwielbiane przeze mnie oleje z nasion roślin jagodowych są bardziej odżywcze i tłuste (jakkolwiek to brzmi) w dotyku niż olej z nasion herbaty. Jest prawie przezroczysty (delikatnie zabarwiony na żółto), nie wyczuwam w nim zapachu, po roztarciu nie czuję w nim lepkości i tłustości. Jest jakby suchy w dotyku, nie daje takiego silikonowego poślizgu jak oleje z nasion roślin jagodowych, ale nie wpływa to negatywnie na walory aplikacyjne. Nakłada się bardzo dobrze, nie jest tępy w dotyku, mogę użyć minimalnej ilości. Jest tak lekki, że przy pierwszej aplikacji,z ręką na sercu, nie wiedziałam jak się z tym olejem obejść. Zaskoczyło mnie to oczywiście bardzo pozytywnie, gdyż wiedziałam, że wykorzystam go z pewnością we własnych formułach.
Wchłania się błyskawicznie, dlatego coraz bardziej dzięki olejowi z nasion herbaty powracam do stosowania odżywczego serum mieszanego na świeżo w zagłębieniu dłoni. Często takie niestabilne emulsje okazywały się stanowczo zbyt ciężkie, natomiast przy oleju z nasion herbaty nie dostrzegam takiego problemu. Muszę także nadmienić, iż w zimniejszych porach roku moja cera sprawia mi zdecydowanie więcej problemów i zwracam szczególną uwagę na produkty, które włączam do pielęgnacji. Nie mam żadnych wątpliwości, iż olej z naison herbaty stanie się moim stałym punktem zakupów.
Moim najważniejszym kryterium jest przede wszystkim lekkość i wchłanialność tłuszczy, dlatego już spełnienie tych warunków spowodowało, iż moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Poza tym nie oczekuję zbyt dużo, mam inne środki, które wpływają na stan mojej cery,a olej traktuję jak dodatek. Spełnia on swoje zadanie - pełni rolę izolacji i zabezpiecza moją cerę przed działaniem czynników zewnętrznych, w równoległym połączeniu z humektantami i stosowaniem retinoidów moja cera zyskała nawilżenie, blask i promienność. Wpłynął bardzo pozytywnie na stan mojej cery pod względem jej jakości i nie przypominam sobie, by jakikolwiek olej tak dobrze wpisał się w moją pielęgnację opartą na tretinoinie (przy stosowaniu retinoidów należy szczególnie zwracać uwagę na uzupełnienie gospodarki lipidowej, gdyż skóra podczas kuracji jest pozbawiana naturalnej ochrony). Nie przyczynił się także to pogorszenia stanu mojej cery, mimo że stosowałam go nadzwyczaj sumiennie, co należy do rzadkości i niegdyś skutecznie ograniczałam ilość tłuszczów i lipidów.
Olej jest specyficzny, inny niż te, które dotąd stosowałam, co wcale nie oznacza, ze jest gorszy. Zdecydowanie wyróżnia się na tle dotychczas przeze mnie stosowanych olejów. Ciężko jest zaobserwować efekty przy stosowaniu takich półproduktów, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć, iż stan mojej cery zdecydowanie uległ zmianie na lepsze. Nie wiem, czy olej ma faktycznie wpływ na jakość naczyń krwionośnych i zapobiega rumieniowi, ale mój kilka tygodni uaktywniony rumień pod kością policzkową przybladł i odkąd stosuję olej z nasion herbaty jest przygaszony. Zauważyłam także, iż moja skóra jest bardziej wypoczęta i zrelaksowana, co jest trudne do osiągnięcia przy tak częstym stosowaniu Atredermu.
To, co odróżnia go od oleju z nasion malin, czy truskawki, to wspomniana lekkość. Podczas jego aplikacji naprawdę ciężko uwierzyć, że nakładasz olej na skórę. Pod tym względem przypomina mi niezmydlaną frakcję sojową z ECOSPA, nałożoną w minimalnej ilości. Sprawdza się u mnie nawet w roli bazy pod makijaż, chciałabym znaleźć minus jego użytkowania, ale to jeden z najprzyjemniejszych i najlepszych olejów dla cery szczególnie tłustej i problematycznej.
Olej pozyskano z Kamelii olejodajnej, to gatunek drzewa z rodziny herbatowatych pochodzący z Chin. Roślina jest uprawiana ze względu na cenny olej (w Japonii znajdziesz go pod nazwą bardzo popularnego olejku tsubaki), ale pełni także rolę drzewka ogrodowego. Zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych wynosi aż 88%, przeważa kwas oleinowy (omega-9) . Wydawało mi się, że rozkład tłuszczowy powie mi wszystko i oczekiwałam mocno odżywczego oleju, jak widać, zostałam pozytywnie zaskoczona niespotykaną lekkością oleju kameliowego. Po nałożeniu na skórę jest niewyczuwalny, co jest ogromnym sukcesem na mojej przetłuszczającej się skórze jesienią.
Olej jest bardzo wydajny, a jego niska cena (6.90/15ml) tylko zachęca do zakupu.
Jeśli nadal zastanawiasz się jaki olej będzie odpowiedni dla Twojej cery, jesteś na etapie poszukiwań, albo szukasz urozmaicenia, serdecznie polecam olej z nasion herbaty.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Hej, mam pytanko niezwiązane z tematem tego postu. Czy mogę stosować jakieś kwasy na twarz, jeśli obecnie używam Epiduo/Acnatac? Będę wdzięczna za odpowiedź ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie. Twoja kuracja i tak jest agresywna dla Twojej cery, pomyślałabym jedynie o delikatnych kwasach PHA i serum z witaminą C/antyoksydantami na dzień.
UsuńNawet nie wiedziałam, że taki olejek z nasion herbaty może być lekki :) teraz na czas zimowy pewnie wrócę znowu do olejów :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo leciutki, a spodziewałam się czegoś cięższego :)
UsuńTez mam cere tradzikowa, wiec wpis jest bardzo przydatny. Moze zamowie go, zeby wyprobowac i sprawdzic jego dzialanie!
OdpowiedzUsuńBędziesz zadowolona :)
UsuńJa też stosuję kurację retinodami, więc może powinnam zaopatrzyć się w taki olej? ;)
OdpowiedzUsuńTo już zależy od Twojej skóry, u mnie tretinoina wymaga większej ilości emolientów, więc ochoczo sięgam po lekkie oleje :)
UsuńCiekawe. Myslalam ze przy cerze tlustej nalezy unikac przewagi kwasow omega 9. Ale chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńRównież unikałam kwasów omega-9, ale olej wchłania się błyskawicznie na mojej skórze, znacznie lepiej niż te z przewagą omega-6 (np. słonecznik)
UsuńAkurat jestem w trakcie składania zamówienia w sklepie z półproduktami, na pewno wrzucę go do koszyka, za tę cenę to grzech nie spróbować ;)
OdpowiedzUsuńNapisałaś mi kiedyś, że jedynymi bezpiecznymi kwasami podczas karmienia piersią są kwasy PHA. Moja skóra błaga już o złuszczanie, więc dopytam - jakie stężenia ww. kwasów są bezpieczne przy karmieniu i jaki konkretnie tonik z nimi mogłabyś mi polecić? Mam cerę mieszaną (policzki normalne, wrażliwe, z naczynkami), z grudkami, rozszerzonymi porami, zanieczyszczoną.
Z góry dziękuję :**
N.
Myślę, że nie powinnaś przekraczać 10 %, albo trzymać się bezpiecznych, maksymalnych 15%. pH w granicach 4, zbyt kwaśne sprawia, że kwas działa mocniej, a biorąc pod uwagę zmiany hormonalne możesz doigrać się przebarwień :(
UsuńCzy tonik z kwasem PHA 6% z BU będzie bezpieczny? Chodzi mi o wszystkie składniki toniku. I jak sprawdzić pH toniku, żeby wynosiło 4? Wybacz, że tak dopytuję, ale nie bardzo mam czas na szukanie wszystkich informacji. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :*
UsuńPs. Przepiękne zdjęcia! :)
Świetny wpis. Muszę sobie gdzieś zapisać,żebym o tym oleju nie zapomniała. Chętnie sobie kupię, jak tylko przypływ gotówki będę miała :) Mam podobne problemy z cerą, więc chyba dla mnie też będzie dobry :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością znajdzie się on w moim zamówieniu ze zrób sobie krem ;)
OdpowiedzUsuńZachęcasz do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńSama ciągle szukam oleju, ktory mnie nie zapcha :)
OdpowiedzUsuńPolecam ten i lniany, to moje pewniaki ;) I czarną malinę, koniecznie!
UsuńO kurczę, a wydawać mogłoby się, że będzie ciężkim tłuścioszkiem :) Zaciekawiłaś mnie Ewciu, kończę śliwkę i wezmę herbatę - może deczko większą buteleczkę i spróbuję zarówno na włosach, jak i na twarzy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje olejowe notki :)
Kasiu, spodziewałam się, że pewnie zbyt lekki nie będzie - a tu zaskoczenie :) Dzięki!
UsuńO, może w końcu mogłabym na skórę nakładać więcej dobrodziejstwa w postaci olejów niż "marne" 2 krople. :)
OdpowiedzUsuńNarazie mam w lodówce zapas olejów (taki olejowy zawrót głowy ostatnio mnie nawiedził), ale dodałam ten olej do listy "na później". Nie dość, że lekki, to jeszcze wzmacnia naczynka. Jeśli jeszcze uelastyczniłby skórę i pozbawił ją optycznie suchych skórek (tutaj te bardzo lekkie typu malina, konopny - pomijając wpływ trądzikowy - nie sprawdzają się, ale jako że herbaciany ma inny skład kwasów tłuszczowych - kto wie) - byłby ideałem. ;)
Likwiduje suche skórki, a na pewno te retinoidowe. Mimo że nie jest taki oleisty i nie daje silikonowego poślizgu, to bardzo dobrze nawilża i wchłania się bardzo szybko. Jestem z niego bardzo zadowolona, do tego jest prawie o połowę tańszy od oleju z nasion malin, więc przy następnych zakupach od razu go zdubluję :)
UsuńNie spodizewałam się tak błyskawicznej odpowiedzi!
UsuńCo do suchych skórek - narazie niecierpliwie czekam na kolej oleju żurawinowego, aronii i czarnuszki. :D
(tak, duuużo testów jeszcze przede mną w tej kwestii - ale powiedziałam sobie, że w końcu dowiem się metodą prób i błędów które oleje mi służą, a które nie)
Nie byłabym sobą, gdybym o coś nie zapytała, więc nadrabiam zaległości... :D
OdpowiedzUsuńTakże - mam pytanie na temat toniku z kwasami PHA. Nie raz spotkałam się w sklepach z półproduktami z informacją, by nie stosować go codziennie, natomiast przeglądając blogi zauważam tendencję do stosowania na co dzień. W związku z tym mam mętlik w głowie. Stosować, nie stosować?
(domyślam się, że odpowiedź będzie z gatunku: to zależy :D)
Zależy od pH, moje formuły oscylują między 4-6, więc nadają się do codziennego użytku :) Sklepy z półproduktami często zbijają pH trochę niżej, tonik działa intensywniej i nie nadaje się do codziennego użytku (często 3-3.5) Dokładnie :D
UsuńCoś mi w głowie szeptało, że może to pH jest istotną kwestią.
UsuńPozostaje zrobić dwa - jeden o wyższym, drugi o niższym pH i stosować na przemian... :D
A tak na poważnie - pH 4,5 i po kłopocie. Dzięki!
Można prosić o przepis na serum z olejkiem z herbaty?
OdpowiedzUsuńKorzystam z mojej receptury na serum ultra lekkie, tylko, że zamiast oleju nasion malin używam oleju z nasion herbaty :)Na dłoni natomiast mieszam olej, kwas hialuronowy, kapkę aloesu zatężonego, nawilżacz cukrowy i jakieś liposomowy, aktualnie ekstrakt przeciwtrądzikowy z ZSK i kompleks na naczynka z naturalissa.
UsuńLink do serum antyoksydacyjnego: http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2015/06/przepis-na-super-lekkie-antyoksydacyjne.html
Jako, że mam problem z doborem oleju, chętnie go kiedyś wypróbuję :)) Ta lekkość mnie bardzo ciekawi. Buziaki :***
OdpowiedzUsuńWpadnie do mojej kosmetyczki przy następnych zakupach. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachęcająco :) Stosowałaś może olej z marakui? Jest ostatnio bardzo zachwalany na blogach. Podobno nadaje się do cer trądzikowych.
OdpowiedzUsuńMam pewne obawy co do tego oleju, jest na mojej liście zakupów, ale może latem, gdy moja cera bardzo się odwadnia.
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńTotalnie odbiegnę od tematu, ale jesteś moim góru i z pewnością masz wiedzę na ten temat ;-)
Mam zniszczone włosy i wykonany zabieg regeneracyjny z KERATYNA (Artego Dream). Fluid z keratyną nie był wprasowywany prostownicą, jedynie wysuszony. Efekt- piękne, zdrowe włosy. Dużo się naczytałam, że po wypłukaniu się keratyny włosy będą jeszcze w gorszym stanie niż przed. A przecież KERATYNA to naturalny budulec włosa, czy rzeczywiście tak jest? Dodam że pomiędzy zabiegami intensywnie dbam o włosy.
Byłabym niezmiernie wdzięczna za pomoc.
Cześć, nie jest to wprasowanie keratyny do włosa, bo to fizycznie nie jest możliwe, więc już samo opisywanie zabiegu jest sprzeczne z prawdą. Keratyna owszem jest naturalnym budulcem włosa, ale nie działa to na zasadzie mam zniszczone włosy, to nic - wprasuję sobie keratynę i będzie ok. To coś jak silikony, tylko lepiej trzyma się włosa i przez to wydaje się gładki i lśniący. Oczywiście, że ulega ona wypłukaniu,,czy włosy wyglądają gorzej? z pewnością będą wyglądać tak jak przed zabiegiem. Po takim zabiegu łatwo o przeproteinowanie włosów, stąd negatywne opinie. Jestem za tą metoda jeśli komuś bardzo zależy na ładnych, długich włosach jak ma problem z ich zapuszczeniem, ale na dłuższą metę.. no nie wiem. To doraźna metoda, ale nie sądzę, by przy odpowiedniej pielęgnacji tragicznie pogarszała stan włosów.
Usuńhej Ewa.Mam pytanie,nie zwiazane z tematem posta,mam nadzieje,ze wybaczysz;)
OdpowiedzUsuńCo Twoim zdaniem byloby lepsze na tradzik ropny ,Acnatac czy Zorac?
Czy tretinoina zawarta w Acnatacu pomoze na przebarwienia,nie jest to za male stezenie?
Acnatac to połączenie retinoidu I generacji z antybiotykiem - klindamycyną, natomiast Zorac to sam retinoid IIII generacji. Wszystko zależy od Twojej skóry, jeśli źle znosisz działanie retinoidów, zdecydowałabym się na Zorac skojarzony z antybiotykiem - klindamycyną, miejscowo zwłaszcza, że borykasz się z ropnym trądzikiem. :) Skonsultuj się z lekarzem.
UsuńDzieki Ci wielkie za pomoc:)
UsuńHej, własnie zrobiłam tonik z glukonolaktonem inspirując się Twoim przepisem (pominęłam nicaynamid i dodałam feog). Użyłam kwasu z ecospa na bazie wody, wczesniej uzywałam z zsk na bazie hydrolatu dlatego zastanawia mnie czy powinien tak dziwnie pachnieć?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewelina :)
Dziwnie, to znaczy jak ? Możesz opisać mi ten zapach ?
UsuńSłodko lekko kwasna mieta. Porównuje do mięty bo wydaje siebbyc taki orzeźwiający. Zrobiłam jeszcze dwa testy później i po oddaniu feogu zapach się zmieniał na taki wyzarty plastik, chociaż mieszkałam w szkle). Teraz pachnie tak jak opisałam na początku
UsuńEwcia, czy mogłabyś mi podpowiedzieć jaki kolor podkładu/pudru Ecolore jest najbliższy natural fairest w formule matującej z Annabelle Minerals? :) AM nie odpowiadają mi konsystencją, wolę bardziej suche produkty, a ten Ecolore na Twoich zdjeciach mnie zachwycił i mam na niego ochotę :) Nie mówię już, że Twoja cera jest cudna!
OdpowiedzUsuńKochana, niestety marka nadal pracuje nad nową gamą kolorystyczną i nie znam całej oferty Ecolore. ;/ Myślę, że jeszcze w tym roku będę miała okazję wrzucić wszystkie fotki podkładów ;) napisz do Ecolore - uzyskasz profesjonalną pomoc, właścicielka firmy jest niezwykle pomocna i profesjonalna kobieta, z pewnością dopasuje Ci idealny podkład ;) Mojej cerze dużo brakuje do ideału, co jakiś czas zmagam się z wysypem, ale mam nadzieję, że po półrocznej kuracji Atredermem będę mogła pochwalić się naprawdę ładną cerą ;)
UsuńDziękuję Ci serdecznie :) Skonsultuję się z firmą, chociaż mam też chrapkę na jeden produkt z Kolorówki.
UsuńA cerę dla mnie i tak masz bajkową :*
I jeszcze jedno ;)
OdpowiedzUsuńJeśli nie mam raczej problemów z ropnymi gulami, a jedynie z zapychaniem się cery, zaskórnikami, rozszerzonymi porami i dziurkami albo niewielkimi bliznami po wyciskaniu to co byś mi polecała żeby się tych blizn pozbyć? Jakiś kwas czy retinoidy? Stosowałam Acnederm, ale mocno wysusza, serum z Bielendy szału nie robi (chyba jest za słabe), teraz systematycznie używam Effaclaru Duo + i mimo, że kiedyś nie byłam zadowolona, teraz bardzo mi służy, ale blizny nadal są. Co radzisz? :)
Peelingi salicylowe lub retinoid III generacji powinny się sprawdzić, osiągniesz po ich satysfakcjonujące efekty. Mogłabym polecić LHA, ale jest zbyt niebezpieczny do stosowania w domu.
Usuń