Wpis o olejkach myjących obiecałam jakiś czas temu, dlatego po dość długim czasie wywiązuję się ze swojej obietnicy. Wykonanie olejku myjącego jest banalnie proste, nie wymaga żadnych umiejętności biochemicznych, żadnych przeliczeń (co i mi wychodzi słabo przez ostatni natłok obowiązków, zresztą, zdążyliście już to zauważyć:P) a to, czego potrzebujesz, to olej spożywczy i emulgator. Ograniczę się do bardzo prostej formuły na zasadzie proporcji (bez żadnych procentów, zrobimy sobie olejek myjący na oko, a co), dlatego taki olejek może zrobić KAŻDY. Jest to doskonały, pierwszy krok demakijażu, który rozpuści zanieczyszczenia , a także makijaż. O olejkach i ich roli w demakijażu piszę bardzo często i zawsze podkreślam, iż są niezastąpione w mojej pielęgnacji i zapewniają mi idealnie czystą skórę. Poza tym są niezwykle WYDAJNE i TANIE, dlatego każdy, nawet Ty możesz pozwolić sobie na tak skuteczny kosmetyk, gdyż cena wyjściowa produktu zależy głównie od użytego oleju.
Ponad 4 lata temu nastała moda na oczyszczanie olejem. Był to przełomowy czas szczególnie dla mojej cery, ponieważ problemy z trądzikiem momentalnie zaostrzyły się i można powiedzieć, że mając stosunkowo niewielką wiedzę na temat pielęgnacji - zaczęłam metodą prób i błędów szukać lekarstwa na moje skórne bolączki. OCM według zapewnień forumowiczek miało zlikwidować mój trądzik, wówczas nie zdawałam sobie sprawy jak ogromne znaczenie ma dokładne oczyszczanie - i liczyłam na bardzo szybką poprawę stanu cery. W tak samo szybkim tempie doszłam do wniosku, iż tradycyjne OCM, które wymaga użycia ciepła i pożera mnóstwo mojego czasu zwyczajnie się nie sprawdza. Od początku napotkały mnie problemy z usunięciem oleju z powierzchni skóry, a tarcie ciepłą szmatką ruszyło moje naczynka, uwrażliwiło moją cerę i pogłębiło problem trądziku. Byłam załamana stanem mojej skóry i mimo że efekt rozpuszczania olejem tych wszystkich zanieczyszczeń bardzo mi się podobał, to ostatecznie stanie godzinami w mojej nieocieplonej łazience i szorowanie twarzy jakąś szmatką definitywnie przekreśliło dotychczas przełomową metodę oczyszczania skóry. Teraz narzekam, ale można powiedzieć, że dzięki nieudanej przygodzie z OCM wiedziałam jaki obrać kierunek. Zaczęłam poszukiwać kosmetyku o identycznej konsystencji i właściwościach oczyszczających, ale umożliwiającym mi bezproblemowe spłukanie oleju ze skóry. WYBÓR OKAZAŁ SIĘ PROSTY - OLEJKI MYJĄCE.
Olejek myjący okazał się w moim przypadku rewolucyjnym produktem, który odświeżył moje spojrzenie na pielęgnację. Nie jest to nic innego jak połączenie oleju i emulgatora, który emulguje tłuszcz i w kontakcie z wodą można usunąć go bez żadnych problemów ze skóry. Rozwiązanie banalnie proste, ale przełomowe. Myślę, że tak jak w życiu, tak i w pielęgnacji powinniśmy wracać do podstaw. Nic tak dobrze nie usunie tłuszczu jak tłuszcz, nie narażając przy tym ludzkiej skóry na zniszczenie. Nie oszukujmy się, nawet najbardziej łagodny żel myjący zawiera detergenty, które nie mają neutralnego wpływu na naskórek, a mogą wręcz uszkadzać skórę i zmuszać ją do nadmiernej regeneracji. Olej doskonale łączy się z zanieczyszczeniami, zwłaszcza typu tłuszczowego,z którymi masz największy problem - czyli sebum, oleje, silikony. Nie są one łatwe do usunięcia, zwłaszcza filmotwórcze silikony, które potrafią wleźć w pory i nawet mycie mydłem jest w tym przypadku bezskuteczne. Co ważne - olej w żaden sposób nie naraża skóry na odwodnienie, jest to NAJBEZPIECZNIEJSZY I NAJSKUTECZNIEJSZY sposób demakijażu. Oprócz doskonałego oczyszczenia z zabrudzeń typu tłuszczowego i neutralności dla skóry (nie dajcie się nabrać na neutralne żele z naturalnym pH, to olej jest najmniej drażliwy dla skóry i doskonale tolerowany) wpływa pozytywnie na barierę ochronną skóry i zostawia specyficzny, ochrony film na skórze. Metoda absolutnie nie podrażnia skóry ani jej nie uczula. Film pozostawiony po spłukaniu oleju osobiście mi przeszkadza i zmywam resztki za pomocą namydlonych dłoni, natomiast osoby z cerą suchą mogą pozwolić sobie na to, by olejek myjący był jedynym krokiem demakijażu. Z tonizowaniem oczywiście ;) Dodatkowo masowanie twarzy olejem jest niezwykle relaksujące i odprężające,a odpowiednie ruchy podczas masowania olejem pozwolą cieszyć się młodym wyglądem na dłużej ;)
Olejek myjący całkowicie odmienił moją pielęgnację i podejście do demakijażu. Stał się on po niedługim czasie stałym punktem mojej pielęgnacji. Pianki, żele i kremy do oczyszczania odeszły już dawno w niepamięć ;)
Olejki myjące są z reguły bardzo tanie i wydajne, dlatego z lenistwa kupuję je zawsze na stronie
BiochemiaUrody, gdyż bazują jedynie na oleju słonecznikowym i emulgatorze, a stawiam na jak najprostsze składy kosmetyków. Jednak gdy okres zimowy zaczyna zbliżać się nieuchronnie, a moja skóra tym samym zaczyna się przesuszać - takie olejki tworzę z powodzeniem sama. Jest to bardzo proste i naprawdę, nie trzeba mieć żadnej wiedzy na ten temat, by taki olejek zrobić. Producenci za takie gotowe produkty życzą sobie zdecydowanie za dużo, bo koszt takiego oleju do oczyszczania to grosze. Nie potrzebujesz oleju wysokiej jakości, olej w tym produkcie pełni rolę spłukiwanej bazy i ma jedynie oczyszczać, dlatego olejki myjące tworzę na najtańszych olejach do smażenia, które mają doskonały poślizg, nie są tępe i świetnie się rozprowadzają. Przetestowałam wiele olejów i najlepiej sprawdza się olej z pestek winogron, z pestek słonecznika, sojowy, sezamowy i olej lniany. Ważne, aby olej nie był zbyt gęsty i tłusty, powinien dobrze się rozprowadzać i mieć dobry poślizg. Ze względów ekonomicznych kupuję zawsze olej słonecznikowy i naprawdę nie widzę sensu, by inwestować w droższe oleje w przypadku takiego produktu. Zdecydowanie bardziej polecam wzbogacanie takich olejków esencjami eterycznymi, które dodatkowo odprężą skórę i sprawią, iż masaż takim olejkiem będzie jeszcze bardziej przyjemny.
Aby zrobić olejek myjący należy trzymać się proporcji 10:1, czyli 10 porcji oleju na jedną porcję emulgatora.
Użycie emulgatora jest krokiem koniecznym, nie można go pominąć. Musi to być także ODPOWIEDNI emulgator, który bardzo dobrze zemulguje taką ilość tłuszczu i przy kontakcie z wodą natychmiast go usunie, tworząc jedwabistą emulsję. Nie każdy emulgator ze stron z półproduktami sprawdzi się w tej roli, miałam wiele podejść do polecanej lecytyny sojowej, czy emolientów z Mazideł, ale żaden nie sprawdził się tak dobrze jak Glyceryl Cocoate (niejonowy emulgator i emolient otrzymywany z oleju kokosowego i gliceryny). Doskonale sprawdza się w przypadku olejków myjących, nadaje świetny poślizg, produkt świetnie się rozprowadza i nie jest tępy. Co najważniejsze, doskonale emulguje olej i przy kontakcie z wodą otrzymujesz idealnie gładką, śmietankową emulsję. Po spłukaniu olejek myjący zostawia specyficzny film, ale nie jest on lepki i klejący jak po lecytynie. Dlatego jeśli zastanawiasz się jaki emulgator wybrać - sięgnij po sprawdzony Glyceryl Cocoate.
Jest to najprostsza formulacja na moim blogu, bo potrzebujesz jedynie oleju, emulgatora i pojemnik, w którym będziesz przechowywać olejek. Swoje olejki robię już na orientacyjnie na oko, ale aby ułatwić Tobie zadanie - na butelce nakreśl 11 pasków o takiej samej długości. 10 z nich wypełnij olejem, następnie jedną - emulgatorem. Po wlaniu emulgatora należy energicznie wstrząsać, by olej mógł dobrze połączyć się z emulgatorem. Przed każdym użyciem czynność należy powtarzać.
Przechowywanie, trwałość i wzbogacanie olejków myjących
Trwałość olejku zależy od trwałości i stabilności oleju, dlatego polecam oleje spożywcze, ogólnodostępne, które mogą z powodzeniem stać w lodówce nawet przez pół roku :) Taka formuła nie wymaga użycia konserwantów, gdyż bazuje jedynie na oleju i emulgatorze, dodatek olejków eterycznych dodatkowo oprócz właściwości pielęgnujących i walorów zapachowych - będzie działać konserwująco i sprawi, że kosmetyk będzie bardziej stabilny i dłużej zdatny do użytku. Oleje polecam trzymać w szklanych opakowaniach, nadal poszukuję pompki do buteleczek z ECOSPA- jeśli ktoś znalazł coś odpowiadającego rozmiarem, dajcie koniecznie znać :)
Najlepiej jednak zużyć olejek w przeciągu 3 miesięcy od wykonania, przechowuj swój kosmetyk w lodówce.
Jeśli jednak nie masz czasu, jest to Twoje pierwsze podejście do olejków, albo zużywasz tak małe ilości, że nie chcesz szarpać się na tworzenie własnych formuł - zachęcam do zakupu świetnego olejku myjącego z
BiochemiiUrody.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Co do OCM, to ja również miałam pretensję do robienia kompresów ze szmatką (może to wina właśnie nieocieplanej łazienki? :D), więc zmieniłam ją po swojemu; najwięcej czasu zajmuje mi masaż twarzy olejkiem, potem moczę buzię wodą i przecieram dwa razy wacikiem (na początku wilgotnym, potem suchym). Taka kolejność jest mega szybka, wygląda prawie jak tzw. drogeryjny demakijaż (mleczko i tonik). Kombinacje z kompresem w moim przypadku były zbyteczne, gdyż 2 waciki radziły sobie z nadmiarem olejku a skóra wyglądała promiennie, ani nie jak skóra tłusta ani matowa.
OdpowiedzUsuńMyślałam o bazie myjącej, ale jako że nie noszę prawie makijażu a takie wacikowe OCM działa bez zarzutu, stwierdziłam, że na razie nie jest to potrzebne.
Polecam też właśnie dodać sobie 2 krople oleju eterycznego do takiej bazy, bo podnosi to walory relaksacyjne.
I zdecydowanie lepiej jest zrobić sobie taką bazę myjącą z Twojego przepisu niż sięgać po gotowce np. z Ziaji (w której są normalne detergenty, tylko że obciążone bazą olejową).
Tak, to nieocieplana łazienka jest winna :D Jak mi przyszło sterczeć na zimnych płytkach tyle czasu, to prędzej nabawiłabym się zaziębionego pęcherza, a nie skóry bez niedoskonałości :D
UsuńDzięki za podzielenie się swoimi wrażeniami!
Po Twoim poście w głowie mi się rozjaśniło, po wykończeniu płynu micelarnego albo kupię ten polecany albo sama zrobię olejek. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak jak ja zakochasz się w olejkach myjących :) U mnie są podstawą demakijażu!
UsuńJa kiedyś próbowałam metody OCM, ale skończyło się to fatalnie dla mojej cery. Teraz z perspktywy czasu sądzę, że to wina źle dobranego oleju ;/
OdpowiedzUsuńAlbo stosowania oleju, wielokrotnie nie olej jest winny pogorszeniu stanu skóry a jego zły sposób aplikacji ;) Próbowałaś olejków myjących, czy jedynie tradycyjne OCM?
UsuńOlejki myjące stosuję już prawie 6 lat, pomijając pierwszy z BU - wszystko samoróbki. Polecam dodać kilka kropli wit. E albo olejowego ekstraktu rozmarynowego celem "konserwacji" olejku :)
OdpowiedzUsuńKolejna rzecz - mój najlepiej myjący olejek wygląda tak: 7 lub 8 części oleju bazowego, odpowiednio 2 lub 1 część Salicylolu (olej rycynowy + kwas salicylowy, każdy ze składników coś dobrego do olejku wnosi w kwestii "odtykania" porów), 1 część Glyceryl Cocoate, do teko kilka kropli wit. E.
Pozdrawiam! M.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWarto też wzbogacić taką mieszankę kwasem LHA - 0.5-max.1%. Super rozwiązanie!
UsuńEwo, jakiś czas temu zamawiałam z BU tonik z glukonolaktonem i zostało mi właśnie trochę emulgatora - myślisz, że mogę go wykorzystać do takiego domowego olejku?
OdpowiedzUsuńPołączenie oleju z orzechów włoskich i rycynowego (rycynowego oczywiście odpowiednio mniej) powinno się chyba sprawdzić? :)
Tak, ale zachowaj podane przeze mnie proporcje, zbyt mało emulgatora nie zemulguje tłuszczu ;)
UsuńNie polecam oleju rycynowego, jest zbyt gęsty i lepki i nie sprawdza się w lekkich olejkach myjących, ale przy bardzo płynnym orzechu włoskim może się sprawdzić. Nie dwaj rycyny zbyt dużo, bo olejek nie będzie miał dobrego poślizgu i zamiast odprężać i masować delikatnie skórę będziesz ją naciągać i szarpać ;)
Ostatnio w końcu udało mi się znaleźć butelkę z pompką o niedużym rozmiarze (m.in. oferują 50 oraz 100ml): http://www.manufakturakosmetyczna.pl/produkt/103-butelki-z-pompka - nie wiem, czy pompki z tych mniejszych butelek pasują do butelek z ecospa, może i produkt już znasz.
OdpowiedzUsuńMoże ecospa za niedługo wprowadzi do oferty pompki do ich szklanych butelek? Pisałam już do nich w tej sprawie, także, jeśli sa jeszcze jakieś chętne osoby... :) Jeśli będzie nas więcej, to może się uda.
Zaraz napiszę do nich z taką prośbą ;) Od dawna wypatruję pompki do tych szklanych buteleczek ;)
UsuńJeśli jeszcze nie znalazłaś to Etja sprzedaje oleje w takich zwykłych brązowych buteleczkach 50mll z pompką :)
UsuńEwo, a co myślisz o myciu taką Ziają a potem mydłem? Liście zielonej oliwki oliwka do mycia:
OdpowiedzUsuńSkład: Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Oli, MIPA-Laureth Sulfate, Laureth-3, Laureth-7 Citrate, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Propylene Glycol, Olea Europaea Leaf Extract, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragnance), Limonene, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Butylphenyl, Methylpropional, BHA, CI 42090 (FD&C Blue No. 1), CI 19140 (FD&C Yellow No. 5).
Wiem, że skład nie jest tak ładny jak przy DIY albo BU, ale nieco obawiam się Glyceryl Cocoate - raz, że to gliceryna, dwa, że z kokosa ;P
Olej tylko łagodzi działanie tych silnych detergentów, nie podoba mi się ten skład. To nie jest łagodny olejek myjący jak ten z glyceryl cocate i może wysuszyć i podrażnić skórę.
UsuńRównież unikam gliceryny i wszelkich emolientów z kokosa, ale jak zmywam ten olejek mydłem to nic złego z moją skórą się nie dzieje. Spróbuj, naprawdę warto ;)
Dzięki :) Stosuję go czasem do zmycia makijażu a potem poprawiam mydłem. Najlepiej sprawdza się jednak do golenia nóg i czasem do mycia włosów ;)
UsuńA czy SLP można użyć do zrobienia takiego olejku?
Hej:) Mam do Ciebie pytania, nie związane z postem, ale mam nadzieję, że mi pomożesz:)
OdpowiedzUsuńPostanowiłam w tym roku stosować Acne-derm i tonik z kwasem mlekowym. Już komuś radziłaś używanie Acne-derm rano, a toniku wieczorem. I tu moje pytanie pierwsze: po ilu minutach rano, po nałożeniu Acne-dermu mogę nałożyć krem z filtrem? I drugie: czy wieczorem, po nałożeniu toniku, mogę nałożyć krem nawilżający? I po jakim czasie po nałożeniu toniku, tak, by nie osłabić jego działania?
Cześć :) Po około 30 minutach, aż krem zdąży się wchłonąć. :)
UsuńNie polecam nakładać żadnych kosmetyków po tonikach z kwasami, zwłaszcza gotowców. Z kilku powodów. Po pierwsze taki krem nawilżający często zawiera humektanty - glicerynę, glikol propylenowy, rzadziej kwas hialuronowy, które sprawiają, iż kwas wnika szybciej. Często taki krem przed wcześniejszym nałożeniu kwasu powoduje zaczerwieninie, świąd i podrażnienie. Krem może także wejść w interakcję z kwasem, dlatego w gabinetach stosuje się tylko profesjonalne, dokładnie przebadane pod tym kątem kosmetyki. No i oczywiście krem, jeśli jest mocno emolientowy, może osłabić działanie kwasu. Reasumując, lepiej nie nakładać nic, jeśli odczuwasz potrzebę nawilżenia, odkładasz tonik i stosujesz krem ;)
Zapomniałam dodać, ze skóra, która została zakwaszona i pH zostało obniżone jest bardziej podatna na wszelkie podrażnienia, dodatkowo jeśli krem został zainfekowany przez użytkownika może w bardzo szybki sposób dojść do nadkażenia jakimś drobnoustrojem.
UsuńJestem zaskoczona.
UsuńEwa, rozumiem, że to samo tyczy się toniku z kwasami PHA? Co prawda, wieczorem unikam nakładania kremów, ale zwykle na tonik nakładam mieszankę żelu hialuronowego z kwasem glicyryzynowym, d-pantenolem i olejem jojoba. Wchodzenia w reakcję raczej nie muszę się obawiać, ale przecież nie chcę osłabiać działania kwasów. :/
Swoją drogą - co Ty uważasz o nakładaniu emolientów na produkty wodne w celu zahamowania odparowania wody? Zastanawiam się jaki ma to sens... W końcu istnieje również teoria Hauschki (już słynna w sferze bloggerów), który poleca stosowanie bezkremowych/beztłuszczowych nocy. I bądź tu człowieku mądry. ;)
Neestix, to wszystko zależy od pH produktu, kwasy to też świetne promotory przejścia, dlatego sama czasami robię emulsje na dłoni właśnie z tonikami kwasowymi. Natomiast nie polecam stosowania gotowców, które posiadają konserwanty i substancje, które mogą w jakiś sposób gryźć się z kwasami i tak niskim pH ;)
UsuńNie znam tej teorii i nie podążam za trendami w blogsferze, natomiast kiedyś wypowiedziałam się na blogu pewnej osoby co sądzę o ciągłym obciążaniu skóry i za dnia i za nocy (narzekała na suchą skórę i rozszerzone pory) i polała się fala hejtu. Uważam, że cechą młodej, zdrowej skóry jest jej zdolność do regeneracji, zwłaszcza podczas nocy robi to intensywnie, a obciążanie jej emolientami tylko upośledza ten proces. Poza tym toksyny, które wydalają się ze skóry wraz z potem podczas snu w połączeniu z tłustym kremem przynoszą więcej szkody niż pożytku. Jeśli ktoś odczuwa ciągłą potrzebę nawilżania w nocy, to na jego miejscu bardzo zastanowiłabym się nad pielęgnacją i dietą. Sama nie stosuję emolientów na noc, jedynie okłady algowe i retinoidy, bardziej rozbudowaną pielęgnację mam o poranku. Dla mnie zawsze konieczność stosowania kremu na dzień i kremu na noc było zwykłym marketingiem, ale to tylko moje zdanie. Emolienty niestety w nadmiarze zaburzają pracę gruczołów łojowych i są substancjami okluzyjnymi - sprawdzają się w ciągu dnia, kiedy nasza skóra jest narażona na działanie czynników zewnętrznych, ale czy stosowanie ich na noc jest pożyteczne? Myślę, że w pewnych przypadkach tak, ale nie u osób, które mają zdrową, młodą skórę. To właśnie zdolność do regeneracji jest nadrzędną cechą skóry młodej, a upośledzanie tego procesu, bądź jego zakłócanie nie przynosi nic dobrego :)
Myślę, że ciężko dyskutować ze szczątkami wiedzy (marketingu, przekonań pochodzących "znikąd"?), które wbija nam się do głów od lat, lat... Nie tyczy się to tylko dziedziny, o której mowa. Niestety, otwieranie oczu boli, więc reakcje bywają różne.
UsuńTeoria Hauschki, z tego co pamietam, ma wiele wspólnego z tym, co piszesz. :)
Pytam, bo przez dłuższy czas nie stosowałam emolientów na noc, a rano przecierałam twarz jedynie hydrolatem lub płynem micelarnym i wtedy stał się cud - moja skóra w końcu (po raz pierwszy od lat! - a przecież jestem ledwo po 20-tce) przestała łuszczyć się na całej twarzy i mniej się przetłuszczała! Mogłam po umyciu mydłem i żelem przetrzeć ją tylko hydrolatem i jedynie na nosie lekko się łuszczyła. Zero ściągnięcia.
Wcześniejszy stan skóry z dietą nie miał wiele wspólnego - nieważne jak się odżywiałam, skóra jednocześnie łuszczyła się i przetłuszczała.
Ostatnio zaczęłam stosować 2-3 krople oleju jojoba na noc, myśląc, że być może wcześniejsza poprawa nie wynikała z wieczornego nieolejowania i niekremowania, a w ogóle z diametralnej zmiany pielęgnacji. I... problem wrócił jak bumerang. :/ I nie wiem czy to przypadek, czy też nie. Na skórze reszty ciała pojawiają się ostatnio czerwone, łuszczące się plamy (a tutaj to na bank nie jest kwestia pielęgnacji), więc może przyczyna jest wspólna i olej nie ma tutaj nic do rzeczy. Przyjrzę się jednak tej sprawie i narazie olej na noc odstawię.
Dzięki za wyjaśnienie jak to wygląda z Twojej perspektywy. :) Byłam jej ciekawa - pamiętam, że kiedyś Twoja wieczorna pielęgnacja składała się z oleju i żelu hialuronowego. U mnie, być może, nawet małe ilości olejów zaburzają pracę skóry... :/
Pozdrowienia,
R.
Dziękuję ślicznie, Ewo, za odpowiedź:)
UsuńMyślę, że będę na przemian jeden dzień stosować tonik z kwasem, a drugi krem nawilżający/ kwas hialuronowy z olejem. Nie lubię po prostu tego uczucia ściągnięcia, trwa co prawda tylko parę chwil, ale jednak to pewien dyskomfort. Jakoś dam rade;)
Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam.
Hmm..dobrze rozumiem? Czyli jak używam na noc toniku z kwasem to nie powinnam już nic na to nakladac?
UsuńNeestix, mam dopiero 21 lat, ciągle się rozwijam i moje upodobania nawet stricte kosmetyczne ulegają zmianie :) Wcześniej stosowałam sporą ilość emolientów w pielęgnacji nocnej, ale czujna obserwacja skóry i ciągłe zdobywanie wiedzy sprawiło, że trochę jednak się pozmieniało :) Cóż, nie jestem nieomylna :)
UsuńGeo, to wszystko zależy od toniku i tego co nakładasz. Nie ma określonych standardów, trzeba obserwować swoją skórę. Kwasy to także świetne promotory przejścia, ale ich kojarzenie z ogólnodostępnymi produktami, czy samoróbkami (które niestety są nadkażone bakteriami, nie da się tego uniknąć, zresztą nawet laboratoria nie mogą tego uniknąć..) jest niebezpieczne. Aby kwas działał jak najbardziej efektywnie nie powinnaś nakładać na niego nic, chyba że stosujesz bardzo mocne środki i zaburzasz mocno pracę skóry i gruczołów łojowych, np. stosując retinoidy.
Kurcze, Ewa, nie chciałam Cię krytykować! (odnosze wrażenie, że tak odebrałaś moje słowa)
UsuńAle dzięki za wyjaśnienie. :)
Ale ja tak tego nie odbieram :D Całe życie przede mną, czasami trzeba pokornie przyznać komuś rację. Uczę się na swoich błędach i nie zamierzam ukrywać, że wcześniej moje zdanie było zgoła inne niż obecnie :)
UsuńPrzeczytałam teraz Twój komentarz po raz drugi i nie wiem dlaczego tak sądziłam... Ech, co tu dużo gadać, bywam przewrażliwiona, a mój umysł o tej godzinie z lekka padał. Dobra, zmywam się, bo rozliteruję się nie-na-temat. :D
UsuńNic się nie stało :D
Usuńhej:) stosuję od początku września tonik z kwasem BHA2% z BU i mam problem, bo oprócz podrażnienia nic ciekawego nie zauważyłam, żadnego wysypu, krostki się nie goją. Z racji, że mam cerę mieszaną, skłonną do przesuszenia, naczynkową, wrażliwą z masą zaskórników i grudek, postawiłam na ten kwas. Ale nie w tym rzecz, po prostu z obawy przed przesuszeniem 15 min po przetarciu tonikiem twarzy nakładam np. olejek z kocanki wymieszany z masłem shea i zauważyłam, że twarz mocnej się czerwieni, krostki pojawiają się tak, jak przed zastosowaniem kwasu, skóra nadal jest zanieczyszczona i zrobiła się jakaś zmęczona o niezdrowym kolorycie, pory są mocno rozszerzone:( i sama nie wiem, czy powinnam nawilżać skórę co drugi dzień, a w pozostałe sam kwas na noc? czy to może mieć właśnie związek z nakładaniem tych produktów na kwas?
Usuńi mam jeszcze jedno pytanie, czy taka mieszanka masła shea i dowolnego olejku na noc spełni rolę nawilżacza? bo już dawno porzuciłam gotowe kremy dla masełek i olejków i zastanawiam się, czy nie dorzucić do tego np. żel hialuronowy??
będę bardzo wdzięczna za odpowiedz :**
Cześć ;)
UsuńMoże kwas salicylowy zwyczajnie Ci nie służy, próbowałaś może kwasu azelainowego (Acne derm/Skinoren)? Na Twoje problemy wydaje mi się odpowiedniejszy :)
Stosowanie tak ciężkich olejów i maseł, zwłaszcza na noc nie służy większości osób, zwłaszcza z cerą skłonną do trądziku, bo jest bardziej podatna na powstawanie stanów zapalnych, a gruczoły łojowe mogą zaczopować się od wszystkiego, co blokuje dostęp do tlenu i nadmiernie obciąża skórę. Po Twoim opisie wynika, że te oleje, które stosujesz są nieodpowiednie dla Twojej cery, a nakładanie ich często tylko szkodzi Twojej cerze. Myślę, ze powinnaś ograniczyć ilość olejów w swojej pielęgnacji i postawić na lekkie, beztłuszczowe nawilżacze - żel hialuronowy, aloes zatężony (sok z aloesu, ew. żel aloesowy), pantenol, glukonolakton (polecam zwłaszcza tonik z glukonolaktonem). Oleje stosuj tylko wtedy, kiedy skóra nie jest gładka i miękka w dotyku i widać, że mocno się odwadnia - i polecam stosować oleje z dużą zawartością omega-6 i omega-3, które także uelastyczniają naczynka i zmniejszają tendencję do rumienia, polecam olej z nasion malin, olej z nasion truskawki, z nasion herbaty, z nasion pomidora, z czarnej maliny, jeżyny, świetny też jest olej z nasion pietruszki (dostępność e-naturalne), ale trzeba go rozcieńczać i wcześniej wymienione przeze mnie oleje świetnie się sprawdzą ;)
Skupiłabym się także na mocniejszym oczyszczaniu skóry, przy tak olejowej pielęgnacji, musisz zadbać o dobre oczyszczenie i tutaj oprócz oczyszczania olejkiem, koniecnzy będzie mocny detergent - mydło (polecam afrykańskie) lub żel (świetny jest rumiankowy sylveco, fajnie odblokowuje pory)
Oleje nie nawilżają, a pełnią rolę ochronną - stosowane na noc przy Twojej skórze niestety mogą bardziej szkodzić niż pomagać, ponieważ nie dają skórze oddychać i upośledzają naturalną zdolność skory do regeneracji i nawilżania podczas snu :) Pomyśl nad lżejszą pielęgnacją, włącz beztłuszczowe nawilżacze (tonik z glukonolaktonem, okłady ze spiruliny) , porządne oczyszczanie skóry, a oleje możesz stosować rano, by ochronić skórę przed wiatrem i niskimi temperaturami ;) Myślę, ze zredukowanie ilości olejów w Twojej pielęgnacji i dokładny demakijaż może znacznie poprawić stan Twojej cery.
mydło afrykańskie i ten żel z sylveco mam i są to moi ulubieńcy;) na razie tonik będę stosować dalej, a odstawię oleje i masło shea i zaopatrzę się lekkie nawilżacze i zobaczę jak skóra zareaguje. Może rzeczywiście zbyt mocno ją natłuszczam i zapycham. Jeśli chodzi o acne derm to muszę go kiedyś wypróbować, bo wiele dobrego o nim słyszę:)
Usuńdziękuję Ci bardzo za tak obszerną odpowiedz i cenne rady:) buziaki
Mam nadzieję, że zauważysz poprawę stanu cery, prawdopodobnie zbyt często natłuszczasz twarz i używam w tym celu bardzo komedogennych substancji. Spróbuj stosować rzadziej i coś lżejszego - np. wymienione przeze mnie oleje :) Warto też je meiszać z żelem hialuronowym i aloesem :)
UsuńCzyli oleje lepiej stosować rano? Mam olej z nasion malin, konopny i tamanu. Olej z nasion malin często stosuję rano, ze dwie kropelki, natomiast na noc robię mix - malina konopny i tamanu. Robiłam taki mix co wieczór, ale poradziłaś, żeby po zastosowaniu toniku z kwasem lepiej nic nie stosować, więc zrezygnowalam z tego mixu. A czy w pozostale dni, jeśli nie stosuję toniku z kwasem mogę używać takiej olejowej mieszanki?
UsuńGeo, musisz wyczuć co Twoja skóra woli :) Ja czasami nakładam oleje na noc, ale zdecydowanie lepiej służy mi dokładne oczyszczanie skóry wieczorem i pozostawienie skóry czystej, lub nałożenie retinoidu. Jak zobaczysz, że Twoja skóra mocno się łuszczy i jest widocznie przesuszona, to od czasu do czasu można taki olej na noc nałożyć, chodzi o to, by niepotrzebnie nie obciążać skóry wieczorem.
UsuńDziękuję Ci bardzo. To już teraz zaczynam rozumieć, bo niekiedy kładłam się z mieszanką olejową na twarzy i rano wyglądałam po przebudzeniu gorzej niż dzień wcześniej. Skóra była taka zmęczona, bez blasku. A czasami szłam spać tylko z tonikiem na twarzy i skóra była uspokojona. Chyba przesadzam z tymi olejami, ale nastała taka mania na nie, że ślepo uległam i wbiłam sobie do głowy, że jak nie posmaruje się olejem na noc, to moja skóra będzie cierpieć, że źle o nią dbam.
UsuńTrzeba obserwować skórę i wszystko analizować :) Każdy ma inne potrzeby i takie ślepe podążanie za zdaniem innych często się źle kończy ;) Oleje są super, ale stosowane rozważnie i z umiarem, tak jak o\szeroko pojęta chemia mogą pogorszyć stan skóry ;)
UsuńA co poleciłabyś na pękające, przesuszone do krwi dłonie? Przydałoby mi się coś bardzo mocnego, co mogłabym stosować np. wieczorem już w domu, bo w pracy w urzędzie ciągle mam w dłoni dokumenty i nie mogę pozwolić sobie na stosowanie kremów.
OdpowiedzUsuńKrem z lanoliny masłem shea i kwasem mlekowym, taką recepturę znajdziesz na ZSK. Lanolina cudownie koi taką skórę i dodatkowo jest emulgatorem- pochłonie do połowę objętości wody. Mazidło jest niesamowite i wyleczyło również i moje skatowane dłonie. Fajne są też maseczki parafinowe, ale nie dają takiego efektu jak lanolina.
UsuńJa mogę polecić krem Pilarix z mocznikiem - jestem w trakcie kuracji Izotekiem i bardzo fajnie się sprawdza, a dłonie mam suche jak wiór.
UsuńCzyli rozumiem, że to do zakupienia i samodzielnego sporządzenia a nie gotowy w słoiczku bo nigdzie nie mogę znaleźć tego na ich stronie.
UsuńPilarix jest świetny, ale niestety przy moich spękanych dłoniach nie dał rady, za to polecam go jako zmiękczacz do skóry, zwłaszcza w przypadku rogowacenia okołomieszkowego. Niestety, taki krem trzeba wykonać samemu, ale jest banalnie prosty (woda, lanolina, masło shea, kwas mlekowy, konserwant, viola). Jeśli jednak nie jesteś przekonana, to polecam zakup zwykłej lanoliny i okłady w nocy :)
UsuńJestem przekonana, chyba że mogłabym coś popsuć w trakcie...
UsuńMożesz najpierw spróbować z czystą lanoliną i mieszać ją razem z kremem z mocznikiem - np. balsam isana med 10% urea, czy produktami Cerko, zwłaszcza z 5% kwasem mlekowym i mocznikiem :)
UsuńSpadłaś mi z nieba z tym postem! :) Kończy mi się żel, który nie stosowałam na całą twarz i który zresztą bardzo podrażniał mnie. W tym momencie używam go tylko do demakijażu oka i szukam zamiennika, no i znalazłam! Mam tylko pytanie, czy po zmyciu olejkiem myjącym mogę nałożyć na twarz krem? Stosuje kwasy i mam odpowiedni krem na noc i nie wiem czy ten olejek nie zaburzy mi tej pielęgnacji, czy stosować go najlepiej tylko do demakijażu oka? Buziaki!
OdpowiedzUsuńJasne, że tak, choć twarz po myciu samym olejkiem myjącym jest bardzo dobrze nawilżona i gładka. Ja ten film zmywam i wykonuję dalsze kroki, nie spłukiwanie oleju w moim przypadku przyczyniło się do pogorszenia satnu mojej cery. Nie powinien zaburzyć pielęgnacji, ale musisz obserwować skórę, czy bardziej służy ci mycie smaym olejkiem, czy następne go spłukiwanie za pomocą detergentów czy mydła :)
UsuńPrzepraszam Cie za post nie zwiazany z tematem,ale ,czy Ty tez podczas uzywania nadtlenku benzoilu zauwazylas,ze slady po pryszczach,znikaja duzo wolniej,sa bardziej uparte i pozostawia je ciemniejsze?Na forach ludzie o tym pisza i chyba widze to tez po sobie,czy to mozliwe?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak. Nadtlenek benzoilu generuje wolne rodniki, jeśli nie stosuje się równoległe silnej ochrony anty UV i antyoksydantów , przyspiesza proces starzenia oraz może przyczynić się do powstawania przebarwień oraz utrwalenia już powstałych na skórze,
UsuńCzy przecieranie twarzy samym olejem na waciku a następnie umycie jej żelem Ziaja kuracja lipidowa, może zastąpić taki olejek myjący?
OdpowiedzUsuńTak, w końcu metoda polega na rozpuszczeniu zabrudzeń olejem. Polecam olejki myjące, bo bardzo łatwo można je usunąć ze skóry ;)
UsuńDziękuję za odpowiedź :)
UsuńZ tego co kojarzę po olejku używasz mydła, tak? Do olejków przymierzam się od dłuższego czasu, na razie zmieniam pielęgnację i wprowadziłam olejek jojoba z kwasem hialuronowym i hascoderm :)
OdpowiedzUsuńTak, nie lubię tego filmu jaki zostawia olejek,a emulgator, który zostaje na skórze bardzo zapycha moje pory ;/
UsuńCześć, podzielę się swoją opinią na temat olejków myjących. Według mnie NIE MA lepszego środka do demakijażu niż olejek myjący. Próbowałam żeli, płynów micelarnych, mleczek, pianek, itp., takich typowych rzeczy, które sprzedają na każdym kroku, w każdym sklepie (nie korzystałam jeszcze z pudrowych zmywaczy, chociażby puder myjący z Make Me Bio). Olejku myjącego używam już od ok. 2 lat i nie zamieniłabym tej metody na żadną inną. Można wylewać odrobinkę olejku na zwilżone już dłonie i twarz albo wykonać demakijaż łącząc z masażem i tę drugą opcję polecam z całego serca (stosuję dopiero od miesiąca). Co więcej, dzięki tej drugiej metodzie, odstawiłam peeling enzymatyczny. Jestem w szoku, bo moja cera ma tendencje do 'nawarstwiania' się. Jeśli nie wykonam demakijażu olejkiem, ale tylko przetrę twarz płynem micelarnym wieczorem (jak to robi moja kuzynka) albo umyję mydłem czy pianką, moja twarz nie będzie zadowolona. Płyn micelarny - niedokładny; mydło niedokładne, wysusza; pianka nie myje najgorzej, ale wysusza; Olejek myjący nie ma prawa zostawić ściągniętej, niedomytej buzi. :) Jestem w trakcie kuracji atredermem i taka forma demakijażu jest szczególnie zbawienna. Osobiście nie polecam przecierania twarzy płatkiem, jeśli ktoś ma wrażliwą cerę. Nasze paluszki są delikatniejsze. :) Można nieznacznie balansować ilością glyceryl cocoate. Po zmyciu olejku nasza skóra będzie mniej lub bardziej - że tak to ujmę - "mięsista". Po takim demakijażu, przemywam twarz hydrolatem. Jeśli robię coś nie tak Ewo, to proszę, popraw mnie.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie zaintrygowało mnie dodanie do takiego podstawowego olejku salicylolu i kwasu LHA. Tych obu rzeczy zdecydowanie potrzebuję. Dziękuję Dziewczyny!
To my bardzo dziękujemy za podzielenie się swoją opinią! Mamy podobne zdanie i uważam, ze taki codzienny masaż niezwykle odpręża i ma to zbawienne działanie nie tylko dla skóry, ale przede wszystkim umysłu. Zwłaszcza, że żyjemy w ciągłym stresie ;)
UsuńBardzo, bardzo polecam wzbogacić oliwkę kwasem LHA, świetne odblokowuje pory ;)
Do dzisiaj się śmieję, kiedy pomyślę, że to, na co czekam codziennie, to jest wieczorny demakijaż-masaż olejkiem :D To niesamowite uczucie gładkiej buzi po wszystkim daje mi siłę, żeby codziennie babrać się z tłuszczem. :) Wczoraj zrobiłam olejek myjący z kwasem LHA. Wczorajszy wieczór i pół dnia dzisiaj go rozpuszczam, dodałam 1%, juz prawie końcóweczka, prawie wszystko sie rozpuściło. Jutro jeszcze kupię Salicylol i będę pastwić się nad buzią. :) Aż zdumiewające jest, ile to mi radości sprawia! Dziękuję Ewa, że jesteś i pomagasz. :)
UsuńKwas LHA bardzo topornie się rozpuszcza, normalka :)
UsuńTo ja bardzo dziękuję za miłe słowa!
Użyłam RAZ olejku z LHA (1%) i powiedziałam sobie NIGDY WIĘCEJ... ;( Dlaczego to musi tak piec? Chociaż to nie jest aż taka tragedia, jaką zafundowałam sobie dwa razy z LHA rozpuszczonym w Effaclarze Duo (ale jaka buzia gładziutka i brak rozszerzonych porów, w obu przypadkach wytrzymałam max. 15 minut), to jednak jest ciężko. Doleję troszkę oleju w celu rozcieńczenia, dodam glyceryl cocoate i będzie dobrze. Tak sobie ubzdurałam, że im większe stężenie LHA, tym lepiej i szybciej zadziała, ale już 1%, to rozżarzone węgle na twarzy, a co dziwne, bo nawet atrederm nie jest takim zabójcą dla mojej buzi. Chociaż to dwa zupełnie inne kwasy, inne działanie i nie ma co porównywać. :)
UsuńJeśli można wiedzieć, to z jakim stężeniem kwasu LHA i jak długo udało Ci się wytrzymać na buzi, jeśli chodzi o kremy czy peelingi? :)
Pozdrawiam ciepło!
Aleksandra
Peeling 10% na spirytusie (zmyłam po 30minutach), ale to było traumatyczne przeżycie i wolałabym o tym zapomnieć :) Natomiast olejki myjące zazwyczaj 0.5%-czasami 1% i jest super. Lubię ten kwas, bo świetnie wygładza skórę, ale jest za mocny na peelingi i pozostaję przy tworzeniu z nim kremów i serum, bo działanie jest super.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCzy to możliwe, że olejki myjące nie są dla mnie? Zainteresowałam się nimi już dawno temu, zaraz po szale na OCM (którego też próbowałam, ale nie chciało mi się) i już wtedy po użyciu takiego olejku wyskakiwało mi dużo pryszczy, myślałam, że to tylko początkowy wysyp więc używałam dalej, ale w końcu odstawiłam i pryszcze zniknęły. Użyłam wtedy, że olejek nie jest dla mnie, niedawno przekonana którymś z twoich wpisów o olejkach spróbowałam ponownie i znów ten sam efekt (a obecnie używam atredermu więc wyprysków nie mam prawie wcale), a po olejku wysyp od czoła przez skronie, aż na policzki. Po odstawieniu oczywiście mi przeszło. Używałam oleju z pestek winogron i lnianego, żaden z tych olei nie robi mi krzywdy solo i zawsze do tego Glyceryl Cococate. Czy możliwe, że ten składnik mi nie służy? Szukałam trochę w internecie na ten temat i wszyscy są olejkami zachwyceni, w sumie nie znalazłam nikogo z podobnym problemem.
OdpowiedzUsuńCześć Asiu ;)
UsuńTak, olejek jak najbardziej może się nie sprawdzać i pogorszyć stan cery, zawiera silnie komedogenny emolient, częste stosowanie oleju także w niektórych przypadkach tylko obciąża skórę i zapycha pory. Spróbuj zmyć olej na pomocą silniejszych detergentów, np. mydła, u mnie ten sposób sprawdza się super, a same olejki myjące powodują u mnie wysyp, dlatego to tylko pierwszy etap mojego demakijażu.
P.S. Jeszce do mojego poprzedniego pytania, kiedyś olejku nie spłukiwałam wcale, po tym niedawnym podejściu, twarz myłam dodatkowo delikatnym żelem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejki myjące!
OdpowiedzUsuńA ja zastanawiam się czy taki olejek z emulgatorem nadałby się do umycia ciała i czy nie byłby za słaby. Hmm. :)
OdpowiedzUsuńTradycyjnego OCM zbyt obawiałam się spróbować, natomiast olejki myjące - super,że są, i że możemy korzystać z dobroczynnych wlaściwości olejków, bez większych obaw :) olejek to u mnie też pierwszy etap demakijażu, zawsze po jego spłukaniu używam jeszcze żelu Sylveco.
Świetny pomysł z tym LHA... co prawda LHA nie mam, ale mam dużo kwasu salicylowego, z którego nie udało mi się ukręcić bezalkoholowego toniku :P nie wpadłam na to by dodać go do olejku, dzięki! :)
Pozdrawiam, M.
Nadaje się, zimą moja skóra na ciele jest przesuszona i dlatego ruszam swoje leniwe 4 litery i robię takie oliwki hydrofilowe samodzielnie :) Łagodnie oczyszczają, nawilżają, skóra jest miękka i delikatna. Super sprawa :) Takie olejki ma m.in Eucerin i ISANA, ALE MAJĄ SILNIEJSZE DETERGENTY I MOGĄ JEDNAK PRZESUSZAĆ. :(
UsuńSpróbuj koniecznie, dodatek LHA bardzo fajnie odblokowuje pory.
Cześć Ewo, mogłabyś napisać co sądzisz o oczyszczaniu manualnym twarzy z zaskórników w gabinecie?
OdpowiedzUsuńDla mnie jest to zabieg nieprofesjonalny, w jaki by sposób był wykonany, nigdy nie będzie higieniczny. Wyciskanie, nakłuwanie zaskórników i stanów zapalnych zaburza proces gojenia i bliznowacenia, przez takie zabiegi można spodziewać się blizn wklęsłych, naczyniowych (siniaki) albo przerostu bliznowców. Zmian trądzikowych nie można wyciskać, nieważne, czym to kosmetyczka zrobi, ten zabieg trzeba negować.
UsuńŻaden profesjonalny gabinet, żaden lekarz nie odeśle swojego pacjenta na manualne oczyszczanie. To nie jest dobre rozwiązanie i skutkuje tylko pogorszeniem stanu i jakości skóry. Jestem ogromną przeciwniczką takich metod, jeśli ktoś cierpi na mocno nasilony trądzik zaskórnikowy ma wiele opcji - nawet retinoidy, które mają mnie destrukcyjny wpływ na skórę, niż takie notoryczne wyduszanie zaskórników. :)
UsuńCześć Ewo, mogłabyś napisać co sądzisz o oczyszczaniu manualnym twarzy z zaskórników w gabinecie?
OdpowiedzUsuńCześć Ewo, mogłabyś napisać co sądzisz o oczyszczaniu manualnym twarzy z zaskórników w gabinecie?
OdpowiedzUsuńm
OdpowiedzUsuńEwo, przeczytałam wszystkie Twoje wpisy od deski do deski, łącznie z komentarzami i jestem pod ogromnym wrażeniem! Każdy post jest bardzo przemyślany i dopracowany. Oczywiste jest, że wymaga to od Ciebie wiele pracy i energii, ale gdy się człowiek wczyta to czuć, ile serca wkładasz w każde słowo. To się nazywa pasja!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, że stworzyłaś takie miejsce, gdzie dzielisz się swoją wiedzą, doświadczeniem. Informacji jest tutaj tak wiele, że nie sposób tego wszystkiego zapamiętać i na pewno wielokrotnie będę do Ciebie wracała. W takie miejsce, gdzie autor nie pisze dla samego pisania, a poświęca swój czas, aby odpowiedzieć na komentarze czytelników, udzielić porad czy zwyczajnie pomóc, aż chce się wracać :)
Rób to, co robisz, bo robisz to naprawdę dobrze i wiele osób jest Ci na pewno wdzięcznych, bo znaleźli rozwiązanie na trapiące ich problemy :)
Pozdrawiam serdecznie,
Marta :)
Marto, bardzo mi miło! Aż na sercu cieplej się robi!
Usuńooo tak!! podpisuję się pod Panią powyżej! :) również jestem zachwycona Twoim blogiem, który jest wielką skarbnicą wiedzy. Widać ile serca i zaangażowania wkładasz w każdy post. A dzięki Tobie zaczęłam świadomą pielęgnację i z Twojego polecenia znalazłam kilka ulubieńców z którymi się nie rozstanę na pewno, bo moja skóra w końcu zaczęła normalnie wyglądać. Widać ile czasu poświęcasz na odpisywanie na komentarze i to jest wspaniałe, że tylu osobom chcesz pomóc:) pozdrawiam cieplutko :**
UsuńRównież serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa! :)
UsuńDołączam się do słów uznania, dla Twojego Ewo profesjonalizmu i wkładu pracy :-)
OdpowiedzUsuńCo do olejku myjącego, to właśnie po Twoim poście postanowiłam wrócić do niego, po kilku miesiącach przerwy.
Olejek, a po nim żel myjący to u mnie duet doskonały :-). Czarne mydło afrykańskie, niestety, nie do końca się sprawdziło :-( Skóra po nim jest tępa.
Pozdrawiam serdecznie
Iwona
Iwono, każdy musi znaleźć swój sposób :) Moja cera zdecydowanie lepiej znosi działanie mydła niż żel, ale są osoby, które nie tolerują tak zasadowego pH. Super, że znalazłaś swój sposób! Dziękuję za miłe słowa!
UsuńLubię oczyszczanie twarzy "na tłusto", ale wybieram raczej balsamy typu Clinique albo gotowe olejki do demakijażu, chodzi mi przede wszystkim o to, żebym nie musiała pocierać twarzy ściereczką muślinową, tylko żeby produkt po zwilżeniu zmieniał się w emulsję i dał spłukać wodą. Jakoś nie przemawia do mnie codziennie pocieranie twarzy ściereczką, w dodatku pranie ściereczek....Za dużo zachodu i nie wiem, czy to dobre dla cery.
OdpowiedzUsuńkirei, uważam podobnie - takie mechaniczne tarcie skóry ściereczką nie przemawia do mnie, zwłaszcza, że borykam się z trądzikiem i muszę być delikatna. Oczyszczanie olejami jest super, ale właśnie tylko wtedy, gdynie ma problemu ze spłukaniem oleju :)
UsuńReceptura konieczna do wypróbowania. Grzech nie spróbować!
OdpowiedzUsuńIle można wkroplić olejku eterycznego, na przypuśćmy 10 kropli oleju/1 emulgatora?
To zależy od olejku eterycznego, zazwyczaj potrzebują one większej ilości bazy (20ml , 1 kropelka) , chyba, ze to będzie herbaciany to wystarczy 1 kropelka na podane przez Ciebie proporcje. Większe ilości mogą bardzo ściągać skórę i ją podrażniać :)
UsuńCzyli lepiej jednak wykonać większą porcję, i trzymać się stężenia 1 kropli na 20ml, do wszystkich pozostałych olejków?
UsuńTak ;) Olejki eteryczne mogą silnie podrażniać.
UsuńDziękuję za wszystkie odpowiedzi :)
UsuńPozdrawiam!
Super by było, gdyby kiedyś pojawił się u Ciebie wpis n/t właściwości olejków eterycznych ...:)
UsuńŚwietny pomysł, mam dość pokaźną kolekcję, więc będzie o czym pisać :D
UsuńOoo, świetnie zaczekam czekam z nieukrywaną niecierpliwością!
UsuńWłaśnie dotarł do mnie glyceryl cocoate, muszę tylko dokupić jutro olej lniany :) Zastanawiam się też nad olejkiem eterycznym.
Pozdrawiam
Słowo się rzekło, myślę, że w grudniu pojawi się taki zbiorczy wpis, bo mam pełno tych olejków, a chcę napisać o wszystkim ;D
UsuńCudownie ^^
UsuńCzekamy :)
UsuńWłaśnie dotarł olejek i płatek z biochemii. Teraz pytanie techniczne (bo zalałam olejem cały płatek i chyba przesadziłam - bo świecę się cała od 20 minut - skórę mam nieproblematyczną, raczej mieszaną w kierunku sucha). Jak umyć twarz taką mieszanką. Woda + masaż płatkiem z mieszanką olejkową + naturalne mydło, a potem np. hydrolat lawendowy + lekki krem? Przepraszam za banalne pytanie ale się zakreciłam jak do tego podejść ;) Z góry dziękuję za wskazówki!
OdpowiedzUsuńUnkown, jeszcze ten płatek do mnie nie przyszedł, więc nie wiem jak się nim obsługiwać, ale wydaje mi się, że przy silikonie powinnaś raczej wykonywać masaż przy zelach lub właśnie mydłach, a nie olejach :) Najpierw spróbuj umyć twarz olejkiem myjącym, a następnie namydlonym płatkiem masuj skórę, przesyłka też powinna niedługo powinna do mnie przyjść więc zobaczę co i jak :)
UsuńZauważyłam, że bardzo dobrym emulgatorem dla oleju jest... mąka ziemniaczana! o.O
OdpowiedzUsuńPo całkiem sporej licznie nieudanych eksperymentów z OCM odnalazłam w końcu sposób na olejowy demakijaż, który mi służy - jest to robiona na indyjską modłę mieszanka oleju i mąki właśnie. Pomysł podrzuciła mi Alina:
http://www.alinarose.pl/2014/05/sekrety-hindusek-diy-wspaniaa-pasta.html
jednak w mojej wersji używam zwykłej mąki ziemniaczanej i kakao (czyli mieszanki, której używałam wcześniej jako suchy szampon) i wydaje mi się, że sprawdza się naprawdę świetnie - chociaż testuję ją krótko (niecały miesiąc) to jest to pierwszy produkt myjący, po zastosowaniu którego mój nos w ciągu kilku godzin od umycia twarzy nie zaczyna się świecić... Miałam też wysyp trądziku (prawdopodobnie alergia pokarmowa), który bardzo ładnie się obecnie goi, co przypisuję m.in. właśnie tej paście myjącej.
Zmywa się ją bardzo łatwo - samą wodą, aczkolwiek dla pewności od jakiegoś tygodnia używam jeszcze pianki myjącej, którą zrobiłam na bazie płynu do higieny intymnej Facelle. Nie wiedziałam, czy dokładać do demakijażu detergent, czy nie, bo najczęściej to właśnie po detergentach moja skóra mocniej się przetłuszcza, ale do olejów mam podobne do Twojego podejście - uważam, że trzeba dokładnie je zmyć, bo inaczej można sobie zrobić kuku - więc postanowiłam zaryzykować. Ta pasta ma to do siebie, że jak jest w niej odpowiednio dużo mąki, to po kilkuminutowym masażu twarzy potrafi tak... wniknąć w skórę, przez co mimo zawartości kakaa niezbyt dobrze widać, czy zmyło się ją w całości z twarzy, czy też nie. Nie umiem może zbyt dobrze tego opisać, ale już wcześniej przy demakijażu olejkiem zdarzyło mi się, że olej rozpuścił wszystkie te eye-linery i inne kolorowe kosmetyki tak, że stały się bezbarwne, po czym... wchłonął mi się w skórę i nie wiem, czy to kwestia mojej skóry czy tego, że robiłam masaż... Dziwne zjawisko, jak na mój gust, ale skoro makijaż ładnie schodzi to dla mnie jest ok.
Nie jestem przekonana co do używania tych olejów sklepowych. Idea "nie przepłacać" brzmi bardzo sensownie, ale wydaje mi się, że jednak dobrej jakości olej (tzn. lepszy niż taki Kujawski ;) ) wcale taki tani nie jest. Osobiście kupuję olejek Pflegeol z Rossmanna w wersji dla mam (fioletowo-białe opakowanie) i jestem zadowolona z jego ceny - 10 zł za 0,25 l olejku to może nie jest najtańsza możliwa opcja, ale za to mam gwarancję, że będzie on dobrze tolerowany przez moją skórę i ładny zapach :)
Kochana Ewo, czy taki olejek myjący można po prostu zakonserwowac takim eco konserwantem z ecospa? :) mam w planie zrobić serum więc jak już będę zamawiać to może się jakoś przyda? :) i czy olej z ogórecznika będzie dobrym wyborem do takiego olejku?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńcześć chciałabym zacząć demakijaż z olejami ale na razie bez emulgatora, mam skóre mieszaną w kierunku suchej (szczególnie w okresie jesień-zima) ale dodatkowo mam skłonność do zapychania no i naczynka, Myślisz ze zmywanie np samym olejkiem jojoba a następnie mysie jakims delikatnym żelem lub pianką zadziała, czy jednak jeden olej może się nie sprawdzić?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej Ewa, który bardziej polecasz olejek myjący Olejek myjący - drzewko herbaciane czy # Zimnotłoczony olej słonecznikowy z dodatkiem:
OdpowiedzUsuń- witaminy E (kompleks tokoferoli)
- opcjonalnie pomarańczowego olejku eterycznego z Kalifornii;
Jak dla mnie makijaż jak zmywać to tylko olejkami! Przekonałam się do tego kilka lat temu gdy byłam w Maroko :D teraz też kupuję w polsce olejki do demakijażu właśnie marokańskie. Polecam markę Bio Agadir bo ściągają oleje z Maroko i super się sprawdza ten ich do demakijażu!
OdpowiedzUsuńHej, co myślisz o takim składzie olejku do oczyszczania? Jestem aktualnie za granicą i narazie tylko ten wygląda w miarę:
OdpowiedzUsuńCetyl Ethylhexanoate, Olea Europaea (Olive) Oil, Polyglyceryl-10 Diisostearate, PEG-20 Glyceryl Triisostearate, Hydrogenated Polyisobutene, Glyceryl Behenate/Eicosadioate, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Isostearic Acid, Tocopheryl Acetate, Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Menthol, Melia Azadirachta Leaf Extract, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Rosa Canina Fruit Oil, Melia Azadirachta Flower Extract, Amino Esters-1, Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Butylene Glycol, Water, Coccinia Indica Fruit Extract, Solanum Melongena (Eggplant) Fruit Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Aloe Barbadensis Flower Extract, Camellia Oleifera Leaf Extract, Lawsonia Inermis (Henna) Extract, Curcuma Longa (Turmeric) Root Extract, Corallina Officinalis Extract, Ocium Basilicum (Basil) Extract, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Extract, Ocimum Sanctum Leaf Extract, Epilobium Angustifolium Flower/Leaf/Stem Extract.
Zastanawia mnie polaczenie oleju z lanoliną, czy próbowałaś ? Ile należy dodać lanoliny i czy przy zmywaniu tego z twarzy wodą również tworzy się dobrze zmywalna emulsja ?
OdpowiedzUsuńPoza Glyceryl Cocoate jaki inny emulgator można użyć do takiego olejku?
OdpowiedzUsuńcześć Ewa,
OdpowiedzUsuńjakoś w kwietniu zaczęłam używać tego olejku - http://www.dermaquest.pl/towar/universal-cleansing-oil/, nakładam go na suche dłonie, masuję twarz, a na końcu spłukuję wodą.
niestety wydaje mi się, że powoduje ogromny wysyp na mojej twarzy :(
uważasz, że powinnam go odstawić, czy powinnam próbować dalej, tylko może jakoś inaczej?
pozdrawiam, maria