Peelingi enzymatyczne towarzyszą mi już od kilku lat i nie zamierzam z nich zrezygnować, choć ostatnio, lubię łączyć właściwości enzymów papai i ananasa z naturalnymi drobinkami ścierającymi. Dzięki enzymom, naskórek zostaje złuszczony w skuteczny i delikatny sposób, nie podrażniając delikatnej cery. To doskonały wybór dla osób z cerą trądzikową i wyjątkowo delikatną, gdy mechaniczne podrażnianie skóry nie powinno mieć miejsca.
Miałam wiele podejść do kremowych i żelowych peelingów, ale niestety, nie potrafię się do nich przekonać. Nie przemawia do mnie przede wszystkim konsystencja i brak efektu mocnego oczyszczenia oraz domknięcia porów, co stanowi dla mnie wyznacznik dobrego działania peelingu. Nie posiadam również skóry suchej i wyjątkowo delikatnej, dlatego dla mojego typu cery, najodpowiedniejsze są sypkie produkty lub te oparte na kaolinie, bardziej przypominające glinkową maseczkę, aniżeli delikatny peeling. Po szeregu wypróbowanych produktów, nadal nie zmieniam zdania, iż najlepszym produktem w tej kategorii jest peeling enzymatyczny e-naturalne, zaraz za nim biochemiaurody oraz nowość, która zaskoczyła mnie na tyle pozytywnie, by wspomnieć choć słowem o jej istnieniu - maska enzymatyczna AVA, z serii profesjonalnej. Nie wiem, czy mam ochotę na dalsze eksperymenty, gdyż każda pozycja jest godna polecenia i działa, dając efekt czystej, zdrowej, rozjaśnionej cery.
AVA maska enzymatyczna jest nowością w mojej pielęgnacji od kilku tygodni, muszę przyznać, że jest pozycją godną uwagi, zwłaszcza, że można ją dostać w niskiej cenie w aptekach oraz drogeriach. Nie jest tak skuteczna jak peelingi ze stron z półproduktami, aczkolwiek można dostrzec jej działanie i wyczuć delikatną skórę po zastosowaniu maseczki. Nie zauważyłam także, by w negatywny sposób wpływała na stan mojej cery pod względem wyprysków i zaskórników (czego nie mogę powiedzieć o dużych walorach drażniących), dlatego w półproduktowej biedzie i finansowej niedoli, prawdopodobnie jeszcze do niej wrócę.
Maska AVA ma przede wszystkim bardzo krótki, przyjemny skład. Większość peelingów drogeryjnych, to paskudne mazie i obślizgłe żele, na samą myśl aż wzdryga mnie obrzydzenie i nie mogę przełamać się, by zastosować peeling o innej konsystencji niż suchy proszek. Zrobiłam jednak mały wyjątek, gdyż AVA bazuje na wodzie i kaolinie (glince białej), maseczka nie zawiera wstrętnych zapychaczy, oprócz trzech nieszkodliwych substancji zapobiegających zbrylaniu się formuły, zapewniając nadal przyjemną konsystencję aż przez 6 miesięcy po otwarciu. Wysoko w składzie znajdziesz enzymy odpowiedzialne za złuszczenie naskórka (wyciąg z ananasa i bromelainy) oraz w celu uprzyjemnienia zabiegu, olejki cytrusowe (pomarańcza i cytryna). Aby kosmetyk łatwiej się rozprowadzał, jest też kapka oleju sezamowego. Ogólnie skład, relacja cena i średnia wydajność, na plus.
Niestety tak krótki skład ma swoje plusy i minusy. Przede wszystkim konsystencja nie jest wystarczająco wilgotna. O ile rozprowadzenie maseczki jest przyjemne i bezproblemowe, błyskawicznie wysycha na suchy beton. Ciągłe pilnowanie wilgotności i spryskiwanie okładu bywa uporczywe, w przypadku 15-20minutowego zabiegu, latam z wodą termalną co najmniej 5 razy, inaczej czuję nieprzyjemny dyskomfort i ściągniecie. Coś za coś, ale jednak peelingi na bazie mączek nie wysychają tak szybko. A utrzymywanie wilgotności peelingów na bazie roślinnych enzymów jest kwestią nadrzędną.
Niezaprzeczalnym plusem jest neutralność maseczki. Nie zauważyłam, by przyłożyła się do nagłego nalotu zmian trądzikowych, ot, naskórek jest dobrze oczyszczony, odświeżony, a pory domknięte. Efekt końcowy, jak na pielęgnację drogeryjną - super. Wstrzymałabym się jednak z pieśniami pochwalnymi na temat tego produktu, jest w porządku, działa, ma neutralny, przyjemny skład, ale znacznie gorzej radzi sobie z suchymi skórkami. W tym przypadku, więcej zdziała masaż olejem, niż maska AVA. Czuję się pod tym względem zawiedziona, gdyż stosuję retinoidy i peelingi enzymatyczne muszą być naprawdę skuteczne, by uporać się z tym, co dzieje się na mojej skórze. Włożyłabym wiec między bajki jej cudowne działanie, dla mnie jest nadal w kategorii do polecenia, dla mało wymagających. Jest to bardziej maska glinkowa z lepszym efektem oczyszczającym. Marketing robi swoje, choć przyznaję, że za taką cenę i ogólną dostępność - to jedna z lepszych propozycji. Na korzyść AVA przemawia przede wszystkim prosty, dobry skład.
Mam również małe ale odnośnie niezbyt przyjemnych walorów bezpośrednio po nalożeniu i dużego potencjału drażniącego. Bezpośrednio po nałożeniu, cera pali mnie żywym ogniem, obarczam winą cytrusy, których nie stosuję w pielęgnacji twarzy. Świąd i pieczenie wystąpiło także u mojej siostry i mamy, które nie stosują retinoidów i nie mają problemu z nadwrażliwością skóry. Sytuacja stabilizuje się po około 5 minutach ratowaniu się wodą termalną, ale ostre zaczerwienienie po spłukaniu niestety jest. A szkoda. Na szczęście po pewnym czasie, cera dochodzi do siebie, będę obserwować, czy sytuacja będzie nadal zdarzać się po odłożeniu retinoidów, jeśli tak, to muszę głęboko zastanowić się, czy warto włączać tak agresywne kosmetyki do stałej pielęgnacji.
Ciężko mi oceniać wydajność, gdyż peelingi enzymatyczne nakładam w obfitej ilości. Wystarczyła mi na 6-7 zabiegów, czyli cena jest podobna do peelingów ze stron z półproduktami. To jedna z sensowniejszych opcji dla mało wymagających, lub potrzebujących peelingu na już. Produkt nie zawiera żadnych drobinek, dobrze się nakłada i spłukuje pod bieżącą wodą.
INCI: Aqua, Kaolin, Solum Diatomeae,
Bentonite, Titanium Dioxide, Carica Papaya, Ananas Sativus, Sodium
Dehydroacetate, Citrus Aurantium (Orange) Oil, Cymbopogon Citratus
(Lemon) Grass Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Oil
Koszt 100ml/20zł
Peeling z Biochemii Urody to moja ulubiona pozycja na czas stosowania retinoidów. Peeling z BU, ma wyczuwalne, delikatne drobinki ,które przy spłukiwaniu usuwają resztę sterczących skórek, dając efekt doskonale oczyszczonej cery. Jest mocniejszy i bardziej drażniący od e-naturalne, ale co poradzić, miłość nie wybiera. Nie jest tym samym odpowiedni dla wyjątkowo delikatnej cery.
Peeling ma postać sypką, bazuje na mączce owsianej, muszę stwierdzić, że baza peelingu jest średnia, mimo oczywistych właściwości kojących i łagodzących, po dodaniu wody, tworzy kleistą breję. Wielokrotnie peeling przelewał mi się miedzy palcami, oblepiając wszystko dookoła. Plus jest taki, że nie wysycha zbyt szybko. W tym przypadku, najgorsza jest uporczywa aplikacja, w dalszym postępowaniu, produkt nie sprawia żadnych problemów.
Kosmetyk nie wygląda atrakcyjnie, ale czego można spodziewać się po zastosowaniu takiej bazy, trochę żałuję, iż producent nie pomyślał o dodaniu odrobiny glinki, konsystencja byłaby zupełnie inna i łatwiejsza w obsłudze. Niektórym również może przeszkadzać zapach zboża. Pozostawiając jednak w spokoju niedogodności związane z aplikacją, z czystym sumieniem stwierdzam, że peeling działa cuda na mojej skórze. Doskonale oczyszcza, daje cudowny efekt świeżej, czystej skóry, domyka pory. Nie zostawia tępej, suchej skóry bezpośrednio po użyciu, choć bez dalszych zabiegów pielęgnacyjnych ani rusz- po jej zastosowaniu naskórek szybko się odwadnia.
Wisienką na torcie, są drobniutkie drobinki, niemal niewyczuwalne, dają o sobie znać podczas spłukiwania. Potęgują efekt czystej skóry. Jeśli nie mogę pozwolić sobie na tarcie, po prostu zmywam peeling pod bieżącą wodą bez nadmiernego dotykania skory (peeling bardzo dobrze się spłukuje). Plusem jest wolne wysychanie, w przeciągu 20 minutowego zabiegu, peeling zraszam tylko raz. Zabieg nie podrażnia mojej cery, nie uczula i nie powoduje zaczerwienień, chociaż na wydelikaconej skórze i podatnej na zaczerwienienia, możliwe jest, że wywoła rumień przy spłukiwaniu. Cera po użyciu jest gładka i miękka w dotyku oraz ma ładniejszy, jasny koloryt. Spośród całej trójki, jako jedyny zrobił coś w kierunku moich wkurzających, uporczywych zaskórników, cera zanieczyszcza się znacznie wolniej przy wykonywaniu regularnych zabiegów. Przeszkadza mi jedynie aplikacja, ale co mi tam, peeling działa. I jest stosunkowo tani, pojemnik 125ml (41g) wystarcza na około 10 użyć.
INCI: Koloidalna mączka owsiana, mączka ryżowa, bromelaina/papaina EKO
Koszt 125ml/15.50zł
E-naturalne ma moim zdaniem najlepszy peeling enzymatyczny. Przekonałam się o tym, składając ponowne zamówienie. Jest najdelikatniejszy, absolutnie nie podrażnia skóry, odznacza się nie tylko niezwykłą skutecznością, ale przyjemnym, delikatnym zapachem i brakiem zaczerwienień po zmyciu okładu.
Skład produktu jest prosty i przemyślany, obfituje w składniki, które nie są ogólnie dostępne, a odznaczają się leczniczymi właściwościami. Bazą preparatu jest sproszkowana woda morska (proces jest wykonywany po wyodrębnieniu cennej soli morskiej (sól, mogłaby podrażniać cery wrażliwe)) Woda zawiera wszystkie drogocenne związki mineralne, ale nie ma potencjału drażniącego, doskonale nawadnia naskórek i jest bogactwem substancji odżywczych. Tuż za sproszkowaną wodą morską znajdziesz związek Thali`source. Jest on niestety, słabo dostępny, ma wspaniałe właściwości odmładzające, odpowiednie dla skóry, która traci elastyczność oraz sprężystość, ale także dla tej nadwrażliwej i delikatnej. Związek zawiera poli -i oligosacharydy z alg
brunatnych, o dużej masie cząsteczkowej. Algi brunatne, same w sobie, mają drażniący wpływ na skórę, odznaczają się także mocnymi właściwościami oczyszczającymi. Przez zbyt duże cząsteczki, nie mają aż tak dobrych właściwości nawilżających i zmiękczających naskórek, aby tego uniknąć i wydobyć lecznicze właściwości alg, zastosowano specjalną technologię. Morskie składniki zamknięto w oceosomach,
które imitując lipidy skóry wtapiają się w cement
międzykomórkowy. Skóra w konsekwencji jest odżywiona, odzyskuje swoją miękkość,
elastyczność i komfort bez wywoływania podrażnień i zaczerwienień. Substancja jest często spotykana w luksusowych, drogich kosmetykach oraz profesjonalnych zabiegach ujędrniających i odmładzających. Nie potrafię tego odmówić, gdyż moja cera po użyciu peelingu e-naturalne jest doskonale odżywiona, rozjaśniona i miękka w dotyku.
Produkt zawiera oczywiście enzymy roślinne z papai i ananasa oraz mączkę ryżową, która daje efekt matujący, obkurcza pory i zapewnia niezwykle komfortową aplikację, tworząc gęstą, przyjemną i gładką w dotyku pastę. Produkt jest doskonale rozdrobniony i nie ma w nim żadnych wyczuwalnych drobinek. Osoby z cerą bardzo wrażliwą będą zadowolone z działania peelingu.
Produkt doskonale złuszcza martwy naskórek (choć moim zdaniem delikatniej niż peeling konkurencji) i pozostawia skórę wręcz nieprzyzwoicie miękką, delikatną, wygładzoną. Po spłukaniu, cera jest bardzo rozjaśniona, rozświetlona i nie dostrzegam na niej zaczerwienień. Jest to najdelikatniejszy kosmetyk tego typu, gdyż nie powoduje zaczerwienień, nieprzyjemnego uczucia pieczenia, ściągnięcia i swędzenia, a przy tym odznaczą się skutecznością - świetnie niweluje suche skorki, bez nadmiernego odwadniania naskórka. Jest bardzo komfortowy w nakładaniu, noszeniu i zmywaniu, tworzy delikatną zawiesinę podczas spłukiwania.
Bardzo dobrze łączy się z wodą, moja rada : wlać odrobinę wody i pozwolić, by peeling trochę napęczniał. Nakłada się bardzo dobrze drewnianą, jednorazową szpatułką i palcami. Nie mam problemów ze spłukaniem produktu.
Peeling zastyga umiarkowanie, szybciej niż BiochemiaUrody, ale chociaż nie tworzy skorupy jak AVA i wystarczy dwukrotne zroszenie okładu. To jeden z niewielu peelingów enzymatycznych, w których mogę spokojnie wydłużyć czas noszenia, nawet do 30minut. Biorąc pod uwagę delikatność, skuteczność i przyjemny, owocowy zapach, z pewnością znajdzie rzeszę fanek.
INCI: Spray dried seawater, Thalisource, Papaya and bromelain, Rice starch
Koszt jest uzależniony od wagi
Peelingi enzymatyczne na bazie enzymów roślinnych, są w mojej czołówce pielęgnacyjnej i nie zamierzam z nich rezygnować, gdyż zapewniają mi idealnie czystą, gładką skórę, bez zanieczyszczeń. Regularne stosowanie peelingów enzymatycznych, przyczyniło się do lepszego stanu mojej skóry, mimo ze lubię mechaniczne złuszczanie naskórka, propozycja ta, jest idealna dla osób ze zmianami zapalnymi, gdzie nie ma możliwości mechanicznego podrażniania skóry, a jednak należy regularnie złuszczać martwy, zalegający naskórek.
Wpis nie jest sponsorowany.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Uwielbiam peeliengi enzymatyczne. Moim ulubieńcem w tej kategorii jest peeling w olejku marki Sampar.
OdpowiedzUsuńCena jest bardzo wysoka,ale widzę, ze zbiera same pozytywne opinie. Jeśli znajdę jakąś fajną promocję, na pewno go kupię, dzięki za polecenie!
UsuńMnie peeling Sampar bardzo uczulił. Leczyłam skórę 2 miesiące. Dla wrażliwców nie polecam
UsuńJestem ciekawa tego peelingu z e-naturalne. Chwalisz już go od dawna więc zamówiłam. Dziś może dotrze przesyłka :) Do tej pory stosowałam peeling z sody oczyszczonej albo peeling mocznikiem.
OdpowiedzUsuńBędziesz z niego zadowolona, od lat jest moim ulubieńcem :)
UsuńMam ochotę wypróbować tą maskę enzymatyczną Ava.
OdpowiedzUsuńJest ok, ogromny plus za skład i dobrą dostępność, ale i tak nie jest tak skuteczna jak peelingi ze stron z półproduktami ;)
UsuńMocno spoźniony komentarz, ale moze uda mi sie dostac odpowiedz, bo jestem ciekawa jak to jest z tymi peelingami enzymatycznymi, w ktorych jest juz woda;) Ostanio słyszałam, że enzymy owocowe w peelingach enzymatycznych utrzymują swe właściwości złuszczające tylko przez jakies 40 min, wiec jeśli peeling enzymatyczny ma w składzie wode, to swoje właściwości złuszczające stracił juz po wyjeździe z magazynu. Czy faktycznie tak jest? Ja ze swojej strony mogę polecic ten z Sylveco, choc ciezko się go wykłada z opakowania z powodu zbitej konsystencji;) Pozdrawiam ciepło!;)
UsuńMuszę wypróbować ten z e-naturalne, peelingi enzymatyczne drogeryjne nie robią absolutnie nic na mojej skórze, z Biocosmetics również nie byłam zadowolona (nie zaszkodził, ale i nie pomógł), tak naprawdę jestem zadowolona tylko wtedy, kiedy sobie sama sypnę bromelainy czy papainy :)
OdpowiedzUsuńZ e-naturalne na pewno będziesz zadowolona - cudownie rozjaśnia cerę, obkurcza pory, wygładza, efekt jak po photoshopie :) Większość peelingów z drogerii zamiast oczyszczać, zanieczyszcza moją cerę, jestem duchem i ciałem z peelingami ze stron z półproduktami, jako jedne z niewielu usuwają moje sterczące suche skórki i świetnie doczyszczają pory , a to nie lada wyzwanie przy stosowaniu retinoidów ;)
UsuńA już myślałam, że tylko ja jestem taka dziwna, że drogeryjne tylko pogarszają stan mojej cery ale jednak to z nimi jest coś nie tak... Co do avy to zgadzam się w 100%, musiałam do niej używać takich maseczek w tabletkach nasączonych hydrolatem żeby nie było skorupy :>
UsuńOczywiście jak zawsze doskonały temat, doskonały blog i super dziewczyna która go prowadzi:) ale przechodząc do mojego pytania jak to jest z częstotliwością stosowania maseczek i peelingów? Posiadam glinki, błota z Twojego polecenia, maseczki oczyszczające z bani Agafii, peelingi enzymatyczne i mechaniczne, ale jak to wszystko stosować, zeby nie przedobrzyć? Mozna codziennie albo w jakich odstępach przez te 7 dni w tygodniu?;) Z góry dziękuje za odpowiedz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dalej udanych wpisów;)
To zależy jak Twoja skóra szybko się zanieczyszcza, jak wygląda pozostała pielęgnacja. Są osoby, którym polecam częstsze stosowanie peelingów (nawet 3 razy w tygodniu). Jeśli nie masz stanów zapalnych, możesz peeling mechaniczny wykonywać przed maseczką enzymatyczną, efekt to niesamowicie czysta skóra - same enzymatyczne peelingi aż tak dobrze nie działają i jednak drobinki ścierające potęgują ten efekt ;) Przy normalnej skórze, zabiegi wystarczy wykonywać raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie, sęk w tym, by były regularne. Sama wykonuję peelingi i maski bezpośrednio po sobie, 1-2 razy w tygodniu :)
UsuńBardzo dziękuję, miło mi :)
Cześć,
OdpowiedzUsuńczy rekomendowane przez Ciebie maseczki mogą też być używane przez kobiety w ciąży?
pozdrawiam
Aga
Agnieszko, tak, jak najbardziej, są one łagodne dla skóry. Odradzam jedynie AVA, gdyż zawiera olejki eteryczne z cytrusów, które mają drażniący wpływ na skórę, a skóra kobieta w ciąży jest wyjątkowo delikatna i podatna na powstawanie przebarwień :)
UsuńJa również używam właściwie wyłącznie peelingów enzymatycznych, jedynie sporadycznie zdarzy mi się zmieszać trochę fusów z kawy albo korundu i przejechać nimi strefę T. Moim faworytem wśród enzymatyków jest Balea Enzym Peeling, który również działa dzięki papainie. Nie ma składu zgodnego z najbardziej ortodoksyjnymi zasadami, ale jest w nim wiele dobroci (gliceryna, shea, glukonolakton, pantenol, aloes, wit. E...) oraz nic, co ja oceniłabym za wybitnie szkodliwe. Za to jest bardzo tani, banalny w użyciu i świetnie działa! W każde zamawiam/sprowadzam dwie tubki i to wystarcza mi na rok systematycznego używania :)
OdpowiedzUsuńKiedyś nie mając do niego dostępu kupiłam w przypływie desperacji produkt Ziaja Ulga peeling enzymatyczny i moim zdaniem to też nie jest zły kosmetyk. Pod wieloma względami skład taki jak w Balea, czyli nie super-hiper-bio-eko, ale fajny, z papainą i wieloma miłymi dodatkami. Działanie ma słabsze niż Balea, ale dla mnie przy używaniu dwa razy w tygodniu - wystarczające :)
Działanie każdego peelingu enzymatycznego "wspieram" w specyficzny sposób zmywania ich. Zawsze używam do tego ściereczek z mikrofibry (tak, takich do sprzątania!), które zwilżam jak najcieplejszą wodą i wykonuję masaż twarzy mający na celu oczyszczenie cery z tych oderwanych przez peeling resztek naskórka itp. Bardzo Wam tę metodę polecam, różnica między peelingiem solo a peelingiem startym ściereczką jest kolosalna!
Dzięki za komentarz!
UsuńNiestety,mnie żelowe formy peelingów, tak jak kremowe nie przekonują. Może dużo tracę, ale potrzebuję mocnego efektu, super, jeśli peeling dodatkowo ładnie domyka pory i daje efekt odświeżenia. Miałam Ziaję, na tle drogeryjnych peelingów nie jest taka zła, ale jednak to nie to, co lubię i czego szukam. :)
Uwielbiam ten z e-naturalne, a ave chętnie poznam ;)
OdpowiedzUsuńAva ma tak samo przyjemną konsystencje, ale szkoda, ze zasycha tak szybko. Urok glinki jako bazy, ale i tak na tle drogeryjnych peelingów enzymatycznych wychodzi świetnie :)
UsuńCo do peelingów, nigdy nie mogłem się do nich przekonać. Kończyło się "buraczkiem"...
OdpowiedzUsuńOdkąd używam Glinki Multani Mitti, która ma delikatne drobinki ścierające moja potrzeba peelingu została zaspokojona.
Myślę, za to nad maseczką z alg. Poszukiwania trwają :)
Rozumiem. Spróbuj koniecznie e-naturalnie, to jedyny peeling enzymatyczny, który nie powoduje u mnie rumienia.
UsuńEwo spadłas mi z nieba, już miałam kupić peeling enzymatyczny z biocosmetics,zastanawiał mnie dłuższy skład w tym produkcie, utwierdzilas mnie w przekonaniu że im krótszy a konkretniejszy skład tym lepiej. Slyszalas coś o tym peeelingu z biocosmetics?
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś ten peeling z zsk ale tylko kilka razy bo kupilam małe opakowanie. Działanie było ektra☺
Miało być peeling z e-naturalne😀
Usuńnusiaczek20, cieszę się, że byłaś zadowolona z peelingu e-naturalne. Prosty skład, zawsze świeży, proste składniki - to bardzo ważne w przypadku skóry problematycznej :) Nie znam peelingu biocosmetics, ale Basia wyżej napisała, że nie jest z niego zadowolona, bo jego działanie jest nijakie.
UsuńCześć Ewa! :) Był czas, gdzie stosowałam samorobiony peeling enzymatyczny. Na ok. 100 gram produktu:
OdpowiedzUsuń- 3 gramy bromelainy
- 5 gram papainy
- ileś tam niacynamidu, allantoiny (niestety, nie potrafie sprecyzować, to było rok temu)
- ok. 50 gram mleka w proszku
- ok. 50 gram zmielonych płatków owsianych
Byłam z niego całkiem zadowolona. Gładka buzia, rozjaśniona, cud miód orzeszki. :) Chciałabym zrobić go jeszcze raz, tylko nie będę korzystać już z mleka w proszku, ale z mąki, nie wiem jeszcze jakiej. Dodam może jeszcze jakichś ekstraktów? Może dosypię algi? Nie chcę w sumie przekombinować, ale tak sobie pomyślałam, że skoro enzymatyk z enaturalne jest taki super, to żeby zwiększyć jego ilość, możnaby zmielić i dodać płatki owsiane, tak z jeden gram czy dwa bromelainy, dosypać tego i owego, żeby mieć w swoim samorobionym tą cudowną wodę morską i thali'source. :D Kombibuje, oj.... Ale skończył mi się peeling, chcę wyjść jak najlepiej i wycisnąć ile się da.
Zaprzestałam enzymatyków po codziennym masażu twarzy przy demakijażu olejkiem myjącym, ale wiem, że to jest błąd. Mimo, że moja buzia dzięki temu nie ma suchych skórek ani nie jest chropowata, to jednak tęsknię za ananasem i papają. (PS Papaja jest zbawienna dla osób z zespołem jelita drażliwego).
Ach, muszę dodać, że chyba nic nie kocham w pielęgnacji tak, jak peelingi enzymatyczne. :)
UsuńZapomniałabym... Przeuroczo wyglądasz z tą brejką na buzi :)
Pozdrawiam, Aleksandra
Dzięki :D
UsuńAleksandro, szkoda, że nie wiadomo ile tej bromelainy i papainy jest, ale na chłopski rozum, można dać jedno z wyższych stężeń. Nie wiem jednak jak takie mieszanie wpłynie ogólnie na walory produktu, płatki owsiane to średnia baza, bo są bardzo kleiste i tworzą glutek, na Twoim miejscu, rozcieńczyłabym peeling jakąś mączka naturalną np. jaglaną, ryżową, z amarantusa. W celu łagodzenia, lepiej dorzucić beta-glukan. Sama dosypuję ekstraktów owocowych (ukochany z jeżyn i truskawki)i odrobinę oleju - maska tak nie wysycha, pachnie obłędnie i ma śliczny, jagodowy kolor ;D
Mogę polecić peeling z Naturalissa, który ma dodatkowo w składzie ekstrakt z kory białej wierzby, witaminę C, proteiny owsiane i krzemionkę. Skóra niesamowicie gładka i u mnie niepodrażniona. Podoba mi się chyba bardziej niż z BU.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem wypróbuję ten z e-naturalnie :)
Pozdrawiam, Asia
Asiu, nie miałam pojęcia o peelingi Naturalissa ;) Na pewno zerknę na niego, zainteresowałaś mnie tym produktem :)
UsuńMam pytanie niedotyczące dzisiejszego tematu. Czy stosując epiduo można wykonywać zabieg Eksfoliacji
OdpowiedzUsuńZależy jak rozumiesz zabieg eksfoliacji, można ją wykonać zarówno enzymami roślinnymi, jak i kwasami. Proszę o sprecyzowanie swojego pytania ;)
Usuńw miejscu gdzie chciałabym wykonać taki zabieg widnieje informacja, że jest to "zabieg złuszczenia i usuwania suchej zrogowaciałej warstwy naskórka przy pomocy stężonego kwasu glikolowego/ alfahydroksykwasami, czyli kwasami owocowymi, zwanymi inaczej kwasami AHA"
Usuńz góry bardzo dziękuje za odpowiedź
To zależy, jeśli twoja cera jest bardzo wysuszona i podrażniona, lepiej sobie odpuścić ten zabieg. zadbaj o dobre nawilżenie i elastyczność naskórka oraz łagodzenie podrażnień, wówczas można rozważać jakieś pojedyncze złuszczanie kwasami podczas stosowania epiduo. Nie polecam jednak, gdyż nadtlenek benzoilu zawarty w preparacie nie powinien być aplikowany na uszkodzoną skórę,w połączeniu z kwasami, musisz stosować bardzo wysoką ochronę przed promieniowaniem słonecznym..:)
UsuńWitaj, dziekuje za ten wpis :) jak przyrzadzasz takie peelingi? Czy stosujesz tylko sam peeling z odrobina wody, czy rowniez dodajesz jakies polprodukty? Ile dodajesz proszku a ile wody tak by wyszla pasta? Dzieki za odp;) Marta
OdpowiedzUsuńMarto, daję zawsze na oko. Zawsze dolewam mniej wody, bo jak wleje się za dużo, to potem ciężko jest zagęścić pastę. Zazwyczaj dodaję tylko wody, chyba że moja cera jest przesuszona i chcę spowolnić wysychanie okładu, wtedy wkraplam odrobinę oleju roślinnego :) lubię też dodawać drobinek ścierających, wówczas peeling lepiej oczyszcza cerę - mechanicznie i enzymatycznie :)
UsuńWłaśnie chciałam spytać, czy można do tego dodać zmielonych migdałów, albo płatków owsianych? Pewnie można ?
UsuńJasne, ze można - pełna pełnić funkcje ścierające.
UsuńEwo, jestem zafascynowana Twoją determinacją, siłą i subtelną urodą. Sama mam problemy z cera, aktualnie jestem na Tetralysalu i antykoncepcji, robie kwasy u kosmetyczki. Mam do Ciebie pytanie, czy Twoim zdaniem moja pielegnacja cery jest dobra? Rano przemywam twarz micelem z Biodermy, potem myje zelem rumiankowym Sylvevo, nakladam Rozex przepisany przez derm i jesli wychodze to potem filtr i makijaz mineralny lub podklad toleraine tent. Po powrocie zmywam twarz micelem az do bialego wacika i spryskuje cerę woda termalna. Przed pojsciem spac myje buzie jeszcze zelem i nakładam Epiduo. Troche brakuje mi tu kremu nawilzajacego ale nw gdzie moglabym go "wcisnąć" tym bardziej ze derm zabronila mi kremow bo "nasilą mi trądzik". Wiem ze masz tutaj duzo podobnych pytan, ale mam nadzieje ze odpiszesz. Pozdrawiam cieplutko, Ania :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinnaś lepiej przyłożyć się do wieczornego demakijażu, ponieważ stosujesz kremy z filtrem i podkłady ze substancjami okluzyjnymi - próbowałaś może rozpuszczać makijaż i kremy z filtrem olejkami? Unikam olejów w codziennej pielęgnacji, ale taki olej, który pełni rolę tylko rozpuszczalnika, a potem jest zmywany mydłem/żelem, naprawdę świetnie oczyszcza pory - ważne tylko, by nie masować zbyt długo takiej skóry.
UsuńPowiem tak, najgorsze co może być, to obciążanie cery. Można obejść się bez kremu, gdyż emulsje, lekkie serum, olejki myjące, nawilżają naskórek. Jeśli odczuwasz taką potrzebę, można zastanowić się nad lekkim serum nawilżającym lub emulsją, w moim przypadku bazy kremowe bardzo nasilają trądzik, rozpulchniają pory i wzmagają łojotok. Czasami lepiej nie nakładać nic, niż obciążać skórę.
Dziękuję za odpowiedź :) Czytałam Twoje posty o demakijażu z udziałem olejków. Na razie mam w domu tylko olej lniany, który chyba nadawałby się do mojej cery. Czy tego oleju używać lepiej po zmyciu makijażu płynem micelarnym, a przed żelem, czy może na samym początku, przed "ruszaniem" makijażu innymi kosmetykami ? :)
UsuńTo właśnie zależy od twojej skóry, ale lepiej jest zmyć najgorsze zanieczyszczenia płynem, ograniczyć się do krótkiego masażu olejem i zmyć go żelem. Jak najbardziej może to być olej lniany, żel powinien go zemulgować i spienić.
UsuńEwo, ja mam pytanie nie związane z powyższym tematem, ale jako, że ufam Twoim opiniom, chciałam się poradzić. Mam cerę wrażliwą, zaczerwienioną lekko, trądzikową i tłustą (bywa odwodniona), pod oczami pierwsze zmarszczki. Po raz pierwszy chciałabym włączyć antyoksydanty, i pojawia się pytanie: czy lepiej kupić serum z lewoskrętną wit.C (o którym ostatnio pisała Ziemolina), ukręcić serum z kwasem alfa liponowym z naturalissa, czy może serum z BU z olejową formą wit.C (ANTIOX). Chcę nakładać je na skórę twarzy i pod oczy, aby trochę napiąć skórę i poprawić jej koloryt. Co sugerujesz, abym wybrała?
OdpowiedzUsuńPytanie drugie, czy jak ustalę PH toniku z glukonolaktonem, to czy ono zostanie stałe, czy po tygodniu znów powinnam sprawdzić PH? Czytam te komentarze pod wpisem o toniku i boję się, że cera zacznie mi szaleć jeszcze bardziej, dlatego tak dopytuję o szczegóły.
a co myślisz o peelingu enzymatycznym z ziołami z Organique?
OdpowiedzUsuńmam jeszcze jedno pytanko: jak szybko poradzić sobie z czerwonymi plamkami po wyciskaniu? moja skóra jest chyba mega delikatna i cienka, bo jak tylko zacznę grzebać to zostają mi takie "pamiątki" i to nieważne czy dojdzie do przerwania skóry i wyciśnięcia czy tylko kiedy poprzyciskam :(
Miałam tylko próbkę, ale nie poczułam się zachęcona do zakupu pełnowymiarowego opakowania. moja cera jednak lubi zwykłe, proszkowe, suche peelingi, bez żadnych cudów natury. Mogę zrozumieć zachwyt nad tym produktem w przypadku skóry mniej wymagającej, ale mam inne kryteria odnośnie peelingów enzymatycznych i nie mają one prawa zostawiać żadnej okluzjnej warstwy - tłusta warstwa, to u mnie gwarantowany wysyp, czego ostatnio doświadczam.
UsuńNiestety, to już specyfika twojej skóry. Mam podobny problem i pomaga mi jedynie ochrona przed słońcem oraz czas. Jak dotąd, najbardziej skuteczna okazała się kuracja kwas azelainowy+ glukonolakton, ślady znikają bardzo szybko podczas stosowania tretinoiny, ale tylko te mniejsze, powstałe podczas kuracji. Na te inne nie mam sposobu, jedynie witamina C ogólnie rozjaśnia cerę, w tym i te piekielne przebarwienia. Polecam formę lewoskrętną.
a gdzie taką dostać? jestem kompletnie zielona dlatego proszę o pomoc...
UsuńW aptece :)Serum Auriga, LIQ CC. Sa też strony z półproduktami : np. serum flavo c z biochemii urody :)
Usuńdzięki bromelaninie powoli odchodzę od kwasów, z którymi mam problem - po kwasie zawsze robi mi się skorupa, która nie chce popękać póki sama się za to nie zabiorę (nałożę inny kwas, np. migdałowy lub azelainowy). kolejno popękana skóra nie chce się samodzielnie złuszczyć, jak jej nie zetrę mechanicznie to mogę liczyć na ropne podskórne gule. dotychczas używałam do tego korundu, potem odkryłam że delikatniej i lepiej, choć nie mniej skutecznie, z popękanymi skórkami rozprawia się bromelanina. ostatnio wolę zamiast kwasów zrobić sobie porządny peeling korundem i na to nałożyć maseczkę z bromelaniną (używam z zsk w połączeniu z glinką żółtą), efekt jak po porządnej mikrodermabrazji :). przy następnym zamówieniu dorzucę papainę :).
OdpowiedzUsuńMoja cera nie toleruje kwasów, najbardziej zastanawia mnie to, jak to możliwe, że kwaśne pH ma bardziej destruktywny wpływ na moją cerę niż retinoidy na alkoholu... Jedynie kwas azelainowy jest tym chlubnym wyjatkiem.
UsuńRównież uwielbiam peelingi mechaniczne, w połączeniu z działaniem enzymatycznym świetnie oczyszczają skórę. Ostatnio mieszam peeling wulkaniczny z peelingiem e-naturalne, daję kapsułkę węgla aktywnego i moja cera jest bardzo dogłębnie oczyszczona. Szczerze polecam taki sposób, na oczyszczenie porów i lepszy efekt doczyszczenia,warto dokropić olejku lawendowego.
z pewnością wypróbuję :)
UsuńWitam. Czy Tobie tez bardziej przypasowal zapach i dzialanie bromelainy niz papainy?
UsuńWitaj. Uwielbiam Twój blog i rady jesteś w temacie pielęgnacji szczególnie cery trądzikowej bardzo mądra. Proszę zatem o radę. Otóż mam 24 lata od prawie 10 trądzik. Na początku leczyli mnie dermatolodzy i pomagało lecz z czasem moja skóra przestała na nie reagować, stała się bardzo wrażliwa i delikatna lecz wciąż trądzikowa. Przeszłam w końcu na kosmetyki bardziej delikatne i naturalne ale włączyłam też kwasy i dermokosmetyki. Moja cera ma się lepiej tylko mimo stosowania w miarę mądrze danych preparatów i widocznej poprawy po chwili jest bum i wysyp ropnych zmian a ostatnio dwóch bardzo bolących i dużych na brodzie i między brwiami? Zastanawiam się czemu tak jest? Przez kilka miesięcy stosowałam tonik 10% glukonolaktonu i Effaclar Duo +. Obecnie nadal kontynuuje tonik rano a wieczorem krem Qcera Adamed z 5% kwasem azelainowym i 5% kwasem pirogronowym. Rano myje twarz delikatna pianką z kilkoma kroplami Trikenolu natomiast wieczorem najpierw wykonuje demakijaż albo emulsją Alterra albo olejkiem, później mydło Aleppo lub Afrykańskie Dudi Osun. Mam serum nawilżające na bazie hydrolatu i kwasu hialuronowego z ekstraktem nawilżającym ZSK i to stosuje jako nawilżenie lub krem Alantandermoline lekki.
OdpowiedzUsuńTe zmiany pojawiają się regularnie, czy tylko od czasu do czasu? Może to wina hormonów? Może zareagowałaś tak na nowy produkt? Jesteś pewna, ze ten krem qcera Ci służy? Ten krem alantan jest sprawdzony? Nie ma zbyt lekkiej bazy..
UsuńWitaj! Czy połączenie isotrexinu z Tonikiem z kwasami AHA/BHA 10% ( 8% kwas mlekowy (AHA) + 2% kwas salicylowy (BHA)), to dobry pomysł? Jeśli retinoid nie będzie mnie bardzo podrażniał, to chcę ten tonik włączyć.
OdpowiedzUsuńJeśli retinoid nie będzie Cie podrażniał, to możesz go włączyć, ale izotretinoina sama z siebie wysusza bardzo naskórek, więc widzę średnio produkty kwasowe w takim stężeniu. Musisz zadbać o dobre nawilżenie skóry.
UsuńMam ochotę na ten peeling z e-naturalne, ale jestem w trakcie kuracji tonikiem z kwasami z BU 10% i nie wiem czy mogę je bezpiecznie łączyć.
OdpowiedzUsuńPeelingi enzymatyczne są wręcz wskazane podczas kuracji przecwitradzikowych, gdyż są delikatniejsze od tych mechanicznych i zapobiegają zaleganiu martwego naskórka, który nie zawsze odchodzi i tylko blokuje pory :)
UsuńDziękuję :) przy następnych zakupach zaopatrzę się w to cudo ;) Stroniłam zawsze od peelingów, bo te mechaniczne robiły mi krzywdę a enzymatyczne nie miały dobrego składu, ale być może to był błąd.
UsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie, na trądzikowe i nie tylko posty :)http://waciki-na-toniki.blogspot.com/
Cześć Ewa :) Chciałabym, zebyś mi coś wyjaśniła. "Unikam olejów w codziennej pielęgnacji, ale taki olej, który pełni rolę tylko rozpuszczalnika, a potem jest zmywany mydłem/żelem, naprawdę świetnie oczyszcza pory - ważne tylko, by nie masować zbyt długo takiej skóry". - to jest cytat z twojej odpowiedzi powyzej i tak sie zastanawiam dlaczemu zwracasz uwage, zeby nie masowac zbyt dlugo takiej (nie wiem dokladnie jakiej - tradzikowej?) skory? :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam az tak nasilonego tradziku ropnego, nie to co kiedys, ale zdarzaja mi sie nawet i 15-20 minutowe masaze buzi przy demakijazu olejkiem myjacym. Potem zmywam wszystko spieniajac olejek, splukuje woda, po czym myje jeszcze mydlem afrykanskim i na koniec przecieram twarz woda rozana. Kiedy pory potrafia byc po tym calkiem ladnie oczyszczone, to rano potrafie obudzic sie znow z brazowymi lekko kropeczkami, co mnie niemilosiernie irytuje. Stosuje rowniez wieczofem Effaclar Duo+, rano Acnederm, serum wlasnej roboty z kwasem fitowym i wit. C oraz tonik z gluko. Powiem Ci, ze dwa lata temu jeszcze nie mialam najmniejszych problemow z rozszerzonymi czy zanieczyszczonymi, a demakijaz ograniczalam do od razu spieniania olejku myjacego na buzi i takowe mycie dwa razy oraz do toniku z glukonolaktonem. Jakiez moga byc przyczyny tych upierdliwych porow?
Jeśli używasz oleju do rozpuszczania makijażu, to olej powinien jedynie rozpuścić zanieczyszczenia i natychmiast trzeba go spłukać ze skóry. Masaż zanieczyszczanej skóry nie ma pozytywnego wpływu na jej stan. Masaże zawsze powinny odbywać się na skórze oczyszczonej. Długie masowanie wytwarza ciepło i rozgrzewa skórę, czego należy unikać w przypadku skry wrażliwej, delikatnej, podatnej na zmiany naczyniowej i trądzikowej.
UsuńDługie masaże powodują także dobre wnikanie oleju przez pory (ciepło i rozgrzanie skóry), stąd zanieczyszczane pory. Polecam olejek myjący wzbogacić kwasem LHA lub salicylowym jeśli masz dużą skłonność do zapychania porów. skóra sie zmienia, kiedyś nie miałam żadnych problemów z cerą (5 lat temu),a teraz walczę nie tylko z zaskórnikami, ale i stanami ropnymi :)
Żałuję, że nie zapytałam Ciebie o to wcześniej! Toć to nawet logiczne, że szorując po buzi zanieczyszczeniami przy okazji wytwarzania ciepła, część będzie się wchłaniać... Ośla pałka ze mnie :) Od dzisiaj przed masażem, będę dwukrotnie myć olejkiem myjącym buzię (nie wyobrażam sobie innego myjadła, a mydełko afrykańskie zostawiam na koniec) i zobaczę czy to pomoże. Oczywiście dodam odrobinkę LHA, pokuszę się na 0,5% na początek. Chciałabym też zakupić salicylol i dodać w niewielkiej ilości. Dziękuję za odpowiedź :)
UsuńCieszę się, ze mogłam pomóc ;)
UsuńDzień dobry, zastanawiam się nad tą maską lub polecanym wcześniej peelingiem z E-naturalnie. Chciałam spytać czy bromelanina lub bromelaina nie przycyznia się do powstawania przebarwień na skutek działania promieni UV? idzie wiosna, lato więc mam obawy przed tym produktem. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie, bromelaina nie podrażnia naskórka, jedynie złuszcza martwy naskórek, który należy usunąć. Działa delikatnie i nie podrażnia cery, jest w pełni bezpieczna, o ile nie jesteś na nią uczulona. :)
UsuńDziękuje bardzo za odpowiedź :)
UsuńUwielbiam maskę Ava, a właściwie skórę po jej zastosowaniu, tylko ja mam w innym opakowaniu - w złotym
OdpowiedzUsuńEwo, jak czesto mozna stosować ten peeling z e-naturalne?
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam peeling z BU i swędziały mnie oczy i kapało z nosa. Jakieś 15 minut to trwało. Twarz ok, taka dziwna alergia?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę to wypróbować!
OdpowiedzUsuńDroga Ewo oraz Czytelniczki, może któraś z Was będzie w stanie mi pomóc znaleźć przyczynę nurtującego mnie zjawiska.
OdpowiedzUsuńOtóż, czy to możliwe/czy może któraś z Was się z tym spotkała, że po peelingu enzymatycznym z e-naturalne bardziej Was wysypało zaskórnikami? Po prostu, że pojawiło się ich więcej nawet w miejscach względnie najczystszych?
Moja sytuacja (jestem na Duacu): Użyłam peelingu po raz pierwszy - efekty zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Czoło odświeżone, gładsze, rozjaśnione. Skuszona po 2 dniach użyłam znów - wtedy już zaczęły się lekko pojawiać na czole zaskórniki. Nie zniechęciło mnie to. Po kolejnych dwóch dniach użyłam kosmetyku znów, no i moją cerę zdobiły już równo zaskórniki w ilości nastu oraz 2 mniejsze wypryski. Przed tym moja cera (właśnie głównie na czole) pokryła się warstwą łoju, jakiej już dawno nie widziałam. No i tak sobie myślę, czy to ja przypadkiem nie przesadziłam z częstotliwością, doprowadzając do przesuszenia skóry, nadmiernego łojotoku i w następstwie dodatkowych zaskórników? Odstawiłam chwilowo peeling, smaruje się Duaciem i zaskórniki w ciągu kilku dni znacznie się zredukowały.
Proszę, wypowiedzcie się.
Cześć, jeśli mogę pomóc, to wydaje mi się, że łojotok jest odpowiedzią na podrażnienie skóry peelingiem. Czytałam, że peeling najlepiej stosować 1 raz w tygodniu lub rzadziej w zależności od potrzeb skóry. Twoja widocznie nie nadąża z regeneracją między złuszczaniem. No i po złuszczaniu preparat kojący skórę wg mnie. Pozdrawiam
UsuńEwo, a czy biała glinka nakładana dwa razy w tygodniu dałaby efekt peeligu enzymatycznego? Czy coś jeszcze do niej możnaby dosypać? Czy można połączyć ją z błotem termalnym z siarką o którym pisałaś w innym poście czy lepiej nie?
OdpowiedzUsuńWitaj, czy peelingi enzymatyczne można stosować przy karmieniu piersią? Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń