Antybiotyki są powszechnie stosowane w leczeniu trądziku, chociaż leczenie jest często ryzykowne i niestety przynosi krótkotrwały efekt terapeutyczny. Pytania na temat mojego stanowiska odnośnie antybiotyków pojawiają się relatywnie często, tak, jak te dotyczące diety i pielęgnacji po odłożeniu tychże środków. Dzisiaj dowiesz się o skutkach ubocznych przewlekłego i nieodpowiedniego stosowania antybiotyków, a także diecie i pielęgnacji, jaka pomoże zadbać o zdrowie Twojej skóry i organizmu oraz zapewni podtrzymanie efektów po zakończeniu kuracji.
Antybiotyki ze względu na swoje właściwości są bardzo ryzykowną bronią w leczeniu trądziku, ponieważ często leczą jedynie objawy, co mija wraz z odłożeniem leku, a następnie jedynie nasila problem. U osób z trądzikiem niezwykle ważne jest utrzymywanie równowagi flory bakteryjnej, a także nie dopuszczanie do reakcji zapalnej organizmu, co niestety robią antybiotyki po odłożeniu - rujnują florę bakteryjną, tworzą niebezpieczne oporne szczepy, uszkadzają żołądek, a tym samym - powodują niedobory witamin i utrudniają wchłanialność suplementów.
Mimo wszystko uważam, ze są potrzebne w medycynie. Mogą być świetnym dodatkiem do leczenia trądziku, jeśli lekarz zna przyczynę problemu, zapewnił pacjentowi środki, które będą dbać o pracę jelit, lub też zalecił stosowanie środków zewnętrznych, które zapobiegną oporności szczepów na powierzchni skóry (np. nadtlenek benzoilu). Racjonalna antybiotykoterapia jest w stanie zdziałać wiele dobrego, ale trzeba wiedzieć, ze antybiotyki nie są lekami stworzonymi do monoterapii. Wymagają użycia dodatkowych środków, które nie tylko będą dbać o równowagę skóry, organizmu, ale także będą zapobiegać nawrotom. Źle stosowane antybiotyki (zbyt długie kuracje, nieodpowiednio dostosowana dawka, brak środków dodatkowych) mają negatywny wpływ na zdrowie i stosowane zewnętrznie - na skórę.
Antybiotyki na trądzik mają negatywny wpływ na ściany żołądka i jelit, a także uszkadzają wątrobę
Długotrwałe przyjmowanie antybiotyków jest bardzo obciążające dla układu pokarmowego, często po kuracjach pacjenci zmagają się z uwrażliwionym żołądkiem i następstwami: gorszym trawieniem, tyciem, wzdęciami, gazami, niestrawnością, niedoborami witamin, nasileniem chorób skórnych
Degradacja naturalnej flory bakteryjnej
Antybiotyki nie usuwają tylko tych złych bakterii i grzybów, ale także naturalną florę bakteryjną, która zapewnia zdrowie układu pokarmowego, a zwłaszcza jelit.
Aby bakterie i grzyby mogły się patologicznie rozwijać, muszą mieć ku temu dogodne środowisko i warunki
Otóż za całe zło świata obarcza się bakterie i grzyby. Od lat
przyzwyczajono nas do nadmiernej sterylizacji, usuwania,
dezynfekowania, uśmiercania flory bakteryjnej. Nie wszystkie bakterie są złe, aby nie doszło do patologii, a Twój organizm zachował równowagę, są one niezbędne. Bakterie najczęściej stają się niebezpieczne, gdy zaczynamy ingerować w ich naturalne środowisko.
Są leczeniem objawowym. Często jedynie zaleczają problem na jakiś czas i wyjaławiają organizm
Usuwanie bakterii często nie rozwiązuje problemu, gdyż po odłożeniu antybiotyku, często dochodzi do przerostu grupy patologicznej, a także uaktywniają się szczególnie niebezpieczne szczepy oporne na leczenie antybiotykami. Wyjałowiony organizm jest dodatkowo narażony na kolejne infekcje, a problem w konsekwencji powraca, często ze zdwojoną siłą.
Czemu kuracje antybiotykowe okazują się często nieskuteczne i kiedy zażywanie antybiotyków ma sens?
Dlatego, że często antybiotyki na trądzik są podawane bezmyślnie i ze zwykłego lenistwa. Stoję w obronie lekarzy, którzy stosują antybiotyki rozsądnie i leczą nimi przewlekłe infekcje, czy też są uzupełnieniem kuracji łączonej, ale kompletnie nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy świadomie trują swojego pacjenta i wiedzą, że problem prędzej czy później nawróci. Podawanie antybiotyków ma sens tylko wtedy, gdy lekarz zna przyczynę problemu, lub stosuje antybiotyki kompleksowo i dba o zdrowie pacjenta. A najbardziej smutne, ale i śmieszne w tym wszystkim jest to, że po odłożeniu takiego antybiotyku organizm jest rozregulowany, problem często nawraca ze zdwojoną siłą, a dodatkowo pojawiają się problemy od strony układu pokarmowego, niedobory, grzybice. Zamiast tryskać zdrowiem, po takich kuracjach często jesteśmy chorzy jeszcze bardziej.
Antybiotyki ogólnoustrojowe nie powinny być stosowane jako monoterpia i
to jest najważniejsza przyczyna nieskuteczności antybiotyków zalecanych na trądzik.
Drugą przyczyną jest
zmienna wchłanialność antybiotyków, która może zależeć od struktury (składniki lipofilne wchłaniają się lepiej), szybkości działania i wchłanialności podczas spożywania pewnych pokarmów. Ogromne znaczenie ma rozpuszczalność leku i przepuszczalność w jelitach, przykładowo leki o małej rozpuszczalności, takie jak izotretynoina oraz cyklosporyny, wymagają obecności tłuszczowego posiłku. W leczeniu trądziku antybiotykami niezwykle ważna jest penetracja docelowa, która oznacza zdolność leku do penetracji gruczołów pęcherzykowatych, a lipofilowe leki mają przewagę w penetracji gruczołów. Lek uważa się za wysoce rozpuszczalny, jeśli jego najwyższa dawka rozpuszcza się w 250 ml wodnego roztworu w całym zakresie pH od 1 do 7,5, w temperaturze 37 ° C, natomiast przepuszczalność - jeśli 90-procentowy roztwór jest wchłaniany po podaniu doustnym w podobnym stopniu w porównaniu z taką samą dawką podawanej dożylnie. Masa cząsteczkowa jest również ważnym czynnikiem wpływającym na wchłanianie leku, leki o niższym ciężarze cząsteczkowym są lepiej absorbowane. Kilka specyficznych składników pożywienia może zakłócać rozpuszczalność leku poprzez tworzenie kompleksów z lekiem (np, żelazo, glin, magnez, wapń i inne minerały), absorbując lek (np. pektyny), lub zmiany poziomów pH (np. niedokwaszony żołądek), nabiał. Tłuszcz w diecie ułatwia wchłanianie leku, ale w nadmiarze opóźnia pracę żołądka i wątroby, a wiec i działanie leku.
Trzecią i ostatnią są cechy osobnicze, na które nie mamy wpływu i są uwarunkowane genetycznie. Zmienność międzyosobnicza może wyjaśnić różnice w indywidualnej reakcji na antybiotyk w porównaniu z przewidywaną odpowiedzią dla większości populacji. Domniema się, że u pacjenta, gdzie lek wchłania się słabo może wystąpić słaba skuteczność w dawce, która jest przykładowo skuteczna dla mediany populacji; natomiast, pacjent, który absorbuje lek z szybkością może dostrzec nietypowe w tej dawce działania niepożądane, gdy jest dobrze tolerowany przez środkową populacji.
Dawki antybiotyków należy także zmieniać w zależności od płci, masy ciała i przyjmowanych pokarmów, dlatego często monotonne kuracje bez ciągłej kontroli lekarza są bezskuteczne. Przyjmując antybiotyk dłużej niż przez 4 tygodnie, musisz być pod ciągłą kontrolą lekarza. Niedostateczne lub nadmierne dawkowanie przez lekarza i pacjenta może powodować słaby lub niezwykle wysoki poziom wchłaniania z przewodu pokarmowego, co prowadzi do słabej skuteczności lub zwiększonej częstości występowania działań niepożądanych.
Aby cieszyć się zdrowiem, a także przedłużyć działanie lecznicze antybiotyku należy: wzmocnić odporność, odbudować naturalną florę bakteryjną, zapobiegać namnażaniu się bakterii i grzybów, mogących wywoływać infekcje pokarmowe i skórne, a także stosować środki, które zapobiegną powstaniu oporności. Reasumując: doprowadzić organizm do równowagi, która została zachwiana przez przyjmowanie antybiotyku.
Lekkostrawna dieta z ograniczeniem węglowodanów prostych
Po i w trakcie zażywaniu antybiotyku, dieta powinna być lekka, należy także ograniczyć spożycie pokarmów, które uszkadzają ściany jelit i mogą podrażniać żołądek : cukier, alkohol, rośliny strączkowe, ciężkostrawne zboża (głównie żyto), utlenione tłuszcze (unikaj nadmiaru kwasów omega-6 w diecie), kawa, cytrusy. Najlepiej, by posiłki były poddane obróbce termicznej, spożywanie wyłącznie surowych warzyw i owoców jest niebezpieczne przy uwrażliwionym żołądku. Celowo nie wymieniam glutenu i nabiału, jeśli nie stwierdzono u ciebie celiakii lub nietolerancji laktozy, unikanie wartościowych, lekkich zbóż oraz sfermentowanych przetworów mlecznych bardziej szkodzi niż pomaga.
Dieta nisko węglowodanowa jest szczególnie pomocna przy schorzeniach powiązanych z występująca insulinoopornością, ponieważ zapobiega wahaniom cukru, a tym samym - reguluje pracę gruczołów łojowych, zwłaszcza ilości wytwarzanego sebum.
Metabolizm cukru jest niemal identyczny jak alkoholu. Podobne są i skutki uboczne: cukier powoduje stłuszczenie wątroby, nadwyręża trzustkę, prowadzi do cukrzycy, uzależnia, spowalnia pracę układu pokarmowego i prowadzi do przerostu szkodliwej flory bakteryjnej. Dlaczego należy ograniczyć spożycie cukru po odłożeniu antybiotyku? Najlepiej cukier rafinowany odłożyć całkowicie, aczkolwiek spożywanie nadmiernej ilości cukru i jeszcze bardziej szkodliwej dla zdrowia mieszkanki pod nazwą syropu glukozowo-fruktozowego dodatkowo obciąża organy wewnętrzne, zwłaszcza wątrobę i jelita, kompletnie rozregulowuje wyjałowioną florę bakteryjną, dopuszczając do przerostu drożdżaków. Zażywanie dużej ilości cukru podczas i po antybiotykoterapii niemal zawsze prowadzi do drożdżycy.
Witamina C i kontrola poziomu jodu w organizmie
Zarówno jod, jak i witamina C są chelatorami, czyli związkami, które usuwają toksyny z naszego organizmu. Dlaczego jest to tak ważne? Dlatego, że w naszej diecie i tak zanieczyszczanym środowisku mamy z nimi styczność codziennie. Ponadto, witamina C, podobnie jak witamina D, jest jedną z najważniejszych witamin w naszym organizmie, a jej niedobór nie tylko osłabia organizm, ale powoduje niedobory kolejnych witamin i związków niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania.
Jest bardzo dużo działań i skutków wynikających z regularnego stosowania witaminy C, o których często się nie mówi. Oczywiście, jest silnym antyoksydantem, oczywiście, wzmacnia odporność, ale jest przede wszystkim środkiem leczniczym, który może uratować ludzie życie, wpływając na procesy regeneracyjne organizmu. Poprzez długotrwałe przyjmowanie antybiotyków, odporność spada niemal do zera - tak, jak poziom witaminy C. Witamina C jest równa zeru podczas każdego osłabienia organizmu - grypy, przeziębienia, przewlekłego stosowania antybiotyków, zabiegów operacyjnych, stanów zapalnych organizmu. Dodatkowo udowodniono, iż przewlekłe stosowanie antybiotyków nie tylko uszkadza naturalną florę bakteryjną i rozregulowuje układ pokarmowy, ale działa drażniąco, uszkadzając ścianki organów wewnętrznych. Poprzez krytyczne spadki witaminy C, jesteśmy bardziej podatni na infekcje, zakażenia, przewlekłe choroby, niedobory. Witamina C nie tylko utrzymuje prawidłowy poziom wolnych rodników (wolne rodniki są oczywiście niezbędne w funkcjonowaniu naszego organizmu), ale działa regeneracyjnie, wiąże metale ciężkie i usuwa je z organizmu oraz zapewnia dobre wchłanianie innych, ważnych dla zdrowia witamin i minerałów np. wapnia.
Dlaczego należy suplementować się witaminą C? Pomijają cenne właściwości witaminy C, pragnę wspomnieć o zmiennym zapotrzebowaniy na witaminę C, które gwałtownie wrasta przy każdym osłabieniu, z pewnością więc zalecana dawka 90mg to stanowczo zbyt mało. Z witaminą C jest także spory problem, ponieważ jest substancją niestabilną, szybko utleniającą się, a warzywa i owoce nie zawierają jej prawie wcale, albo w ilościach śladowych. Kiedyś wspomniałam, że zalecane przez UE 5 porcji zdrowia, może bardziej zaszkodzić, niż pomoc.. i cóż, trzymam się tego dalej ;) Obecnie warzywa i owoce są tak wyjałowione ze związków aktywnych i leczniczych, że naprawdę częściej trują, niż leczą. Mianem witaminy C nie określa się jedynie powszechnie stosowanego kwasu askorbinowego, ale cały kompleks związków aktywnych i oczywiście kwasu askorbinowego, który jest izolatem, ale nie jedyną substancją czynną, dzięki temu jest odpowiednio ustabilizowany i dobrze wchłanialny. Najlepszą i najzdrowszą formą witaminy C jest oczywiście witamina naturalna, jeśli wybierasz preparat z witaminą C, ważne, aby zawierał on substancje stabilizujące i wzmacniające działanie witaminy C, np. bioflawnoidy cytrusowe, rutyna, ekstrakt z aceroli.
Jod jest szczególnie ciężkim tematem, powszechnie panuje jodofobia, mimo że lekarze zgodnie potwierdzają, iż ogromna część populacji ma niedobory tak kluczowego składnika. Jak to ładnie ujął Scholz, jod jest środkiem który rozpala i utrzymuje płomień życia. Jest kluczowym składnikiem w produkcji hormonów tarczycowych, jest absolutnie konieczny dla zdrowej tarczycy, jak i również dla zdrowych jajników i piersi. 60 milionów Japończyków spożywa codziennie około 13,8 mg elementarnego jodu, i są jednym z najzdrowszych narodów na podstawie ogólnego dobrobytu i statystyk rakowych, gdzie ponad 3 miliardy populacji ludzkiej cierpi na przewlekłe niedobory jodu. Jod ma także zdolności chelatujące, podobnie jak witamina C wiąże i usuwa metale ciężkie z organizmu. Dodatkowo jod naturalnym antybiotykiem, środkiem anty wirusowym i przeciw bakteryjnym, można więc domyślić się, że przewlekłe niedobory jodu mają katastrofalny wpływ na zdrowie.
Unikanie niedoborów witaminy D
Witamina D jest ostatnim znanym czynnikiem immunoregulacyjnym w niektórych chorobach, które skierowane są w leczeniu zaburzeń układu odpornościowego, mimo że u pacjentów z trądzikiem wykluczono powiązania miedzy zmianami zapalnymi, a niedoborami witaminy D, warto, a nawet trzeba, utrzymywać jej poziom w normie. Abstrahując od wyników badań, które moim zdaniem, nie do końca były wiarygodne (testy przeprowadzano na 40 osobach z trądzikiem oraz 40 zdrowych, bez zmian skórnych w dwóch centrach dermatologii w Teheranie) witamina D ma udowodniony wpływ przeciwzapalny, jest przeciwutleniaczem, a osoby z trądzikiem często cierpią na przewlekły niedobór witamin tłuszczowych. Nie uważam, iż jest to przypadek, zwłaszcza, że niektórzy autorzy wskazywali na związek między działaniem witaminy D a grudkowo-pęcherzykoweym trądzikiem pospolitym. Nie zamierzam rozwodzić się nad wszystkimi właściwościami witaminy D, pragnę jednak wspomnieć, iż jest niezbędna w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu - począwszy od układu immunologicznego, skończywszy na nerwowym. Wiele osób z trądzikiem cierpi na ciężkie depresje i stany nerwicowe, ma osłabiony organizm, żyje w przewlekłym stresie, unika słońca, jest to grupa szczególnego ryzyka - tak, jak dzieci i osoby starsze. Witamina D, nie bez przyczyny, zwana jest witaminą życia. W naszej strefie klimatycznej niemożliwe jest prawidłowe syntezowanie witaminy D, dlatego suplementacja witaminy D jest konieczna. Niezależnie od tego, czy borykasz się z trądzikiem, czy też nie.
Witamina D, jest witaminą tłuszczową. Dawkę ustala lekarz, gdyż w nadmiarze witamina D jest silnie toksyczna (pamiętaj, ze awitaminozy witamin tłuszczowych nie są tak łatwe do zredukowania i mają trwały, szkodliwy wpływ na zdrowie). Badania na poziom witaminy D nie są refundowane.
Zakwaszanie żołądka przed spożyciem posiłków
Badania wskazują, że aż połowa osób lecząca trądzik antybiotykami, ma obniżony poziom pH kwasów żołądkowych, dodatkowo powszechnie stosowane antybiotyki w leczeniu trądziku nieodwracalnie uszkadzają ściany tego organu. Z czym to się wiąże? Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak ważnym organem dla naszego zdrowia jest żołądek, a tym bardziej czym grozi jego niedokwaszenie (pomijam już uszkodzenia, do jakich dochodzi podczas długotrwałego przyjmowania antybiotyków). Wpływ na niedokwaszenie żołądka ma wiele czynników, w tym i antybiotyki, coraz częściej jednak ten problem dotyczy nas od urodzenia. Aby żołądek mógł pracować prawidłowo, jego środowisko musi być kwaśne. Musi. Jeśli tak nie jest, organ nie radzi sobie z trawieniem białek, a tym samym, w naszym organizmie zaczynają pojawiać się ogromne niedobory niezbędnych aminokwasów, a także - zmienia to prawidłową mikroflorę jelit. W chińskim badaniu z udziałem ponad 13.000 nastolatków, naukowcy odkryli, że zaburzenia czynności przewodu pokarmowego są ważnym czynnikiem ryzyka chorób gruczołów łojowych i są skorelowane z ich występowaniem i rozwojem. No dobra, ale chcecie wniosków, a wniosków jest kilka- słaby żołądek, zwłaszcza po kuracji antybiotykami zwyczajnie nie poradzi sobie raz - z trawieniem pokarmów, głównie białek, a tym samym nawet najbardziej wartościowe jedzenie nie zapewni kluczowych składników odżywczych, które mają ogromny wpływ na produkcję jeśli Twój żołądek nie funkcjonuje prawidłowo m.in hormonów, oczywiście częściej będzie was dotykać problem wzdęć, gazów, czy też nadkwasoty, dwa - nie pełni swojej funkcji ochronnej. Bardzo kwaśne pH żołądka zapewnia zdrowie mikroflory bakteryjnej, zbyt wysokie sprzyja infekcjom, chorobom i nawrotom. Niedokwaszony żołądek zapewnia niedobory kluczowych składników odżywczych, rozregulowaną pracę układu pokarmowego, a także dużą podatność na infekcje i rozwój bakterii, których miał się pozbyć antybiotyk. Udowodniono, iż chory żołądek może mieć pośredni wpływ na powstawanie chorób przewlekłych, a także iż utrzymanie odpowiedniego pH soków żołądkowych ma ogromny wpływ na sterylizację pokarmu, czyli niszczenie bakterii, wirusów, jajeczek pasożytów.
Powtarzałam już wcześniej, aby bakterie i grzyby mogły się patologicznie rozwijać, muszą mieć ku temu dogodne środowisko. A niedokwaszony żołądek tylko temu sprzyja. Może zakwaszanie żołądka nie uchroni Cię przed nawrotem trądziku, ale wzmocni Twój żołądek, poprawi pracę Twojego układu pokarmowego, który jest szczególnie obciążony po długotrwałej kuracji, a także uzupełni florę bakteryjną.
Niedawne badania wykazały, że u młodych dorosłych z umiarkowanym trądzikiem, którzy wzięli probiotyczny napój zauważono znaczną poprawę ich stanu skóry. Po pobraniu dodatku probiotycznego przez 12 tygodni, grupa ta miała 23% mniej wyprysków ogółem i 40% mniej zmian zapalnych.
Aby zakwasić żołądek, należy spożywać dużą ilość produktów sfermentowanych, a także zakwaszać żołądek roztworem z naturalnego octu jabłkowego przed posiłkiem białkowym (1-2 łyżki na 1/4 szklankę wody)
Picie ziół bogatych w bioflawonoidy i naturalne antyoksydanty
Bioflawonoidy są niezbędne dla prawidłowej absorpcji witaminy C, razem doskonale współpracują i łagodzą stan zapalny organizmu. Jest to grupa naturalnie występujących związków roślinnych, które pełnią rolę pigmentu roślin i przeciwutleniaczy. Wykazują one szereg działań biologicznych, przede wszystkim słyną ze swoich silnych właściwościach antyoksydacyjnych. Bioflawonoidy pracują z innymi przeciwutleniaczami, wzmacniając system ochronny. Liczne badania wykazały ich unikalną rolę w ochronie witaminy C (nie doprowadzają do jej utlenienia), a tym samym pozwalają organizmowi czerpać korzyści wynikające z właściwości witaminy C. Wiele ziół leczniczych zawdzięcza swoje właściwości lecznicze dzięki zawartości bioflawonoidów. Oprócz ważnych efektów antyoksydacyjnych, bioflawonoidy pomagają organizmowi zachować zdrowie i funkcje na wiele sposobów. Wykazują działanie anty-mutagenne, anty-rakotwórcze, przeciw starzeniowe i zapewniają równowagę układu krążenia. Mimo, ze bioflawonoidy z ziół są bardzo słabo przyswajalne przez organizm ludzki (według badań 5%) i często ulegają zniszczeniu podczas procesu suszenia, dzięki bogatej budowie i zawartości wielu związków - wykazują one nadal leczniczy wpływ na zdrowie człowieka. Główne korzyści dla zdrowia bioflawonoidów dzieli się na dwie kategorie: efektów prozdrowotnych i efektów terapeutycznych. Skutki zdrowotne wspomagające obejmują poprawę wzroku, lepsze zdrowie układu sercowo-naczyniowego, zwiększoną siłę witalną, lepszą strukturę tkanki łącznej i wyglądu skóry, i silniejszy układ odpornościowy. Działanie bioflawonoidów również poprawia zdrowie poprzez obniżenie ryzyka występowania niektórych chorób, takich jak miażdżyca tętnic, nowotwory, zapalenie stawów i zaburzenia żołądkowo-jelitowych. Zastosowania terapeutyczne obejmują leczenie wielu różnych chorób i zaburzeń. Niektóre z nich to choroba niedokrwienna serca, uczulenia, stan zapalny, hemoroidy, choroby układu oddechowego, zakażenia wirusowe, niektóre rodzaje raka, i wrzody trawienne. Bioflawonoidy są często opisywane jako jedne z najbardziej wszechstronnych substancji odżywczych dla zdrowia i dobrego stanu cery. Wspierają także układ pokarmowy, odpornościowy, hormonalny i nerwowy, dzięki temu gwarantują równowagę organizmu po przebytych kuracjach antybiotykami.
Czystek jest najbogatszym ziołem w naturalnie występuje polifenole, przypisuje się mu ogromne właściwości lecznicze. Czystek ma przede wszystkim silne właściwości przeciwzapalne, antybakteryjne i przeciwgrzybicze. Jest doskonałym środkiem zapobiegającym infekcjom, również tym bardzo groźnym, rozwijającym się w jelitach. Działa także antywirusowo i wzmacniająco, wiąże metale ciężkie i jest aż trzykrotnie zdrowszy od zielonej herbaty.
Zielona herbata jednym z bardziej zaawansowanych związków w zielonej herbacie jest EGCG, który został przebadany w celu leczenia różnych chorób i może być jednym z głównych powodów, dzięki któremu zielona herbata zawdzięcza tak silne właściwości zdrowotne. Chociaż picie herbaty jest związane z właściwościami zdrowotnymi znanymi od wieków, dopiero w ostatnich latach właściwości lecznicze herbaty zostały zbadane naukowo. Zielona herbata jest najlepszym źródłem katechin. W warunkach laboratoryjnych, katechiny są silniejsze niż witaminy C i E w powstrzymaniu uszkodzeń wywołanych stresem oksydacyjnym. Badania wykazały związek pomiędzy spożywaniem zielonej herbaty i zmniejszeniem ryzyka wielu nowotworów, w tym skóry, raka piersi, płuca, jelita. Chińskie Badanie opublikowane w Archives of Internal Medicine wykazały 46% -65% redukcję ryzyka nadciśnienia tętniczego u regularnych konsumentów oolong lub zielonej herbaty, w porównaniu do osób nie pijących zielonej herbaty. Zielona herbata uspokaja, poprawia przemianę materii, reguluje florę bakteryjną i łagodzi stres oksydacyjny.
Ostropest plamisty. Substancje czynne to mieszanina przeciwutleniaczy -
flawonolignanów.
Liczne badania potwierdzają, że ten jedyny w swoim rodzaju kompleks
przeciwutleniaczy chroni zdrowe komórki wątroby przed zniszczeniem, jak
również przyczynia się do regeneracji komórek uszkodzonych. Flawonolignany podwyższają poziom glutationu od 35 % do 50%, glutation jest naturalnym, najsilniejszym przeciwutleniaczem w ludzkim organizmie. Aktywność antyoksydacyjna jest 10-20 razy silniejsza, niż popularnego antyutleniacza
jakim jest witamina E i ma skutki prozdrowotne nie tylko dla wątroby,
ale dla całego organizmu.
Mięta pieprzowa jest szczególnie pomocna przy zaburzeniach trawienia, niestrawnościach, bólach żołądka i jelit. Pobudza trawienie, jest delikatna dla wątroby, łagodzi objawy zespołu drażliwego jelita. Ma właściwości łagodzące i przeciwbakteryjne.
Fiołek trójbarwny działa silnie przeciwzapalnie, moczopędnie (zioło czyszczące krew), usuwa toksyny i metale ciężkie, jest pomocny przy zaburzeniach metabolizmu.. Jest szczególnie bogaty w bioflawonoidy, jest polecany przy suplementacji witaminy C, gdyż ułatwia jej wchłanianie.
Siemię lniane. Właściwości siemienia są znane wielu. Okazuje się, że polskie siemię jest znacznie zdrowsze od lansowanych ziaren chia, zwłaszcza odmiana złota. Picie siemienia lnianego działa łagodząco i nawilżająco na ściany przełyku, a także ściany żołądka, łagodzi bóle i uszkodzenia układu pokarmowego. Zapewnia szereg witamin i minerałów, a także kwasy omega-3, które działają silnie przeciwzapalnie. Ziarenka są także bogactwem naturalnych i bardzo stabilnych antyoksydantów.
Wewnętrzna kontrola i zapobieganie przerostom flory bakteryjnej
Wydelikacony układ pokarmowy i wyjałowiony organizm bez naturalnej ochrony (osłabiony żołądek, zniszczona flora bakteryjna) jest szczególnie podatny na infekcje, nawet zażywanie probiotyków nie gwarantuje zdrowia jelit, dlatego po odłożeniu antybiotyku, zalecane jest stosowanie środków, które zapobiegną przerostom bakterii i grzybów, zapewniając odbudowę zdrowej, naturalnej flory. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż naturalne środki mimo silnego działa antybiotycznego, nie niszczą naturalnych, zdrowych bakterii, a zapewniają i gwarantują im dogodne warunki, nie dopuszczając do rozwoju niebezpiecznych infekcji i powstania opornych szczepów.
Liść oliwny. W liściach oliwnych znajduje się oleuropeina,
której całe drzewo zawdzięcza długowieczność i odporność na choroby
oraz szkodniki atakujące głównie liście roślin. To związek z grupy
polifenoli, który wzmacnia ogólną odporność organizmu. Oleuropeina
to gorzki monoterpen glikozydowy z grupy sekoirydoidów.
Oleuropeina i produkty jej hydrolizy takie jak kwas eleonowy, aglikon, i
eleonoat wapnia – sól wyodrębniona z kwasu eleonowego wszystkie te
elementy działając synergicznie tworzą ogromną siłę w zwalczaniu
organizmów patogennych. Oddziaływają one na zewnętrzną błonę komórkową
intruzów rozpuszczając ją. Dzięki powstałemu uszkodzeniu, system
immunologiczny jest już zdolny do unicestwienia patogennego
mikroorganizmu (działanie immunostymulujące – aktywizuje komórki, które
odpowiadają za zwalczanie patogenów atakujących z zewnątrz, zwłaszcza w
okresach obniżonej odporności organizmu). Działa przeciwzapalnie,
silnie przeciwwirusowo i przeciwgrzybiczo. Zapobiega namnażaniu przeostom flory bakteryjnej i drożdżakom, jest gwarantem zdrowych jelit. Wzmacnia organizm i podwyższa naturalną odporność. Niezwykle ważne jest brak reakcji z innymi lekami,a także brak możliwości
przedawkowania ekstraktu z liści oliwnych. Jest wyjątkowo skuteczny,
nietoksyczny i działa nawet na bakterie i grzyby, które zdobyły oporność
antybiotykową.
Brzoza biała jest jedną z ważniejszych roślin leczniczych, to najbardziej rozpowszechnione drzewo w Europie, Azji i Ameryce Północnej. Swój kolor zawdzięcza betulinie, która ma unikalne właściwości zdrowotne. Badania wykazały, że betulina i kwas betulinowy posiadają silnie
właściwości przeciwutleniające,immunostymulujące, przeciwzapalne.
Zbadano, że betulina działa przeciwwirusowo w przypadku następujących
wirusów: opryszczki (HSV-1 i HSV-2), ECHO 6 (wywołujących m.in.:
zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zakażenie górnych dróg oddechowych,
biegunki), grypy FPV. Trwają badania nad działaniem antywirusowym
betuliny i jej pochodnych na komórkach brodawczaka (wirus HPV, który
może wywołać raka szyjki macicy i krtani). Kwas betulinowy jest
obecnie szczegółowo badany pod kątem silnego działania przeciwwirusowego
w kierunku HIV. Pozytywne rezultaty otrzymano również w testach
przeciwko wirusom: EMCV (wywołującego m.in.: zapalenie mózgu i mięśnia
sercowego), zapalenia wątroby typu A i C, VSV (odpowiedzialnego za
pęcherzykowate zapalenie jamy ustnej) . Kwas betulinowy i lupeol wykazują działanie przeciwgrzybicze i przeciwbakteryjne w stosunku do następujących szczepów: Sporothrix
schenckii, Microsporum canis, Aspergillus fumigatus, Candida albicans,
Cryptococcus neoformans, Candida guilliermondi, Candida spicata .Kwas oleanolowy i betulinowy hamują rozwój takich szczepów bakterii, jak: Escherichia
coli, Staphylococcus aureus, Enterococcus faecalis, Enterococcus
faecium, Pseudomonas aeruginosa, Mycobacterium tuberculosi. Czysta betulina wykazuje również działanie przeciwgrzybicze w kierunku Fusarium oxysporum. Dodatkowo udowodniono, że kwas betulinowy ma działanie antymalaryczn. Zapobiega namnażaniu bakterii i grzybów oraz zapewnia równowagę flory bakteryjnej. Dodatkowo wzmacnia organizm i poprawia wchłanianie substancji aktywnych (w tym minerałów i witamin).
Zawiesinę z betuliny oraz polskie kosmetyki z tą substancją czynną oferuje Sylveco, stamtąd pochodzą także informacje na temat brzozy białej i głównego składnika betuliny.
Czarny orzech. Medycyna potwierdza działanie związków zawartych w owocach orzecha czarnego i otaczających je zielonych łupin. Zawierają one związek organiczny z grupy barwników chinowych – brązowy juglon. Wykazuje on silne działanie allelopatyczne i jest wydzielany przez korzenie drzewa do ziemi, by zaburzyć wzrost wyrastających dookoła roślin. Najwięcej występuje ich w zielonych okrywach orzechów, mniej w jądrach owoców, a najmniej w liściach. Czarny Orzech wykazuje silne działanie odkażające, stosowany jest również przeciwko pasożytom przewodu pokarmowego. Sprzyja obniżeniu poziomu cukru we krwi. Juglon występujący głównie w łupinach Czarnego Orzecha działa oczyszczająco. Zawartość kwasów organicznych występujących w orzechu odkaża organizm, wiąże także metale ciężkie. Jest jednym z najsilniejszych naturalnych leków przeciwpasożytniczych, zapobiega przerostom flory bakteryjnej oraz niszczy niebezpieczne dla zdrowia szczepy, co jest niezwykle ważne przy niedokwaszonym żołądku i utracie naturalnej flory bakteryjnej.
Olej oregano doskonale oczyszcza organizm z bakterii i wirusów. Ma potężne działanie przeciwzakaźne, antywirusowe, antybakteryjne, nie powoduje żadnych negatywnych skutków ubocznych i szkodliwych patogenów. wewnętrzne stosowanie oleju z oregano jest „najlepszym z najlepszych” według francuskiego lekarza Belaiche (w 1977 roku wydał swoje oficjalne orędzie o oleju z oregano). Jego bakteriobójcze i odgrzybiające właściwości są niezwykle skuteczne i potwierdzono je naukowo. Ziele lebiodki zwiększa produkcję śliny, soku żołądkowego i żółci, usprawniając procesy trawienia i przyswajania pokarmów. Ze względu na obecność garbników i związków fenolowych (karwakrol i tymol) wykazuje właściwości przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne. Na podstawie przeprowadzonych badań wykazano, że oregano hamuje wzrost bakterii, m. in. Pseudomonas aeruginosa, Staphylococus aureus (gronkowiec złocisty), Escherichia coli, Klebsiella pneumoniae, Salmonella enterica, grzybów: Candida albican, pasożytów: Giardia duodenalis. adania przeprowadzone w U.S. Departament of Agriculture w Bestville na 39 ziołach wykazały, że oregano posiada wysoką efektywność przeciwutleniającą. Stanowi doskonałą ochronę przeciw wolnym rodnikom. Za antyoksydacyjne działanie oregano odpowiedzialne są: tymol, kwas rozmarynowy, flawonoidy, witaminy. Wzmacnia organizm, nie jest toksyczny, kontroluje florę bakteryjną i zapobiega zakażeniom niebezpiecznymi i groźnymi dla zdrowia szczepami.
Działanie zewnętrzne: regulacja skóry odpowiednią pielęgnacją (niedopuszczanie do nadmiernego łojotoku, dokładne oczyszczanie skóry twarzy, dbałość o nawilżenie i mocną barierę naskórkową)
Nie zapominaj o podstawach pielęgnacji, codzienna, staranna pielęgnacja podczas stosowania antybiotyku to mniejsze prawdopodobieństwo powstania groźnych szczepów, a także gwarant ochrony przed bakteriami i grzybami. Naturalna flora bakteryjna bytująca na skórze wpływa na tolerancję kosmetyków, wytrzymałość skóry oraz przyjmowanie substancji aktywnych. Aby skóra funkcjonowała jak należy, nie można jej nadmiernie podrażniać, narażać na działanie agresywnych środków oraz permanentnie odwadniać, a tym samym - wyjaławiać z naturalnej ochrony. O złotych zasadach pielęgnacyjnych, w celu utrzymania dobrego stanu cery, pisałam już wielokrotnie. Twoja skóra pamięta wszystkie wybryki, a stosowanie antybiotyków bez odpowiedniej ochrony i pielęgnacji naraża ją szczególnie na problemy z wrażliwością, utrudnionym leczeniem,a także negatywami płynącymi z uszkodzonej flory bakteryjnej: gorsza tolerancja kosmetyków, większa wrażliwość, odwodnienie, zła tolerancja środowiska kwaśnego i zasadowego.
Działanie zewnętrzne: stosowanie środków o silnym działaniu antybiotycznym
Naturalne działanie antybiotyczne zapobiega powstaniu patologii i namnażaniu się bakterii i grzybów, a także nie niszczy naturalnej flory bakteryjnej,a wzmacnia ją. Nie tworzy i nie sprzyja powstawaniu szczepów opornych na leczenie. Większość środków o naturalnym działaniu oprócz silnego działania antybakteryjnego i przeciwgrzybiczego, reguluje pracę gruczołów łojowych, wygładza naskórek i nie powoduje odwodnienia.
Naturalny olejek z drzewa herbacianego ma bardzo silne właściwości bakteriobójcze, grzybobójcze i wirusobójcze. Ogranicza łojotok, zapobiega pojawianiu się stanów zapalnych, odczuwalnie przyspiesza gojenie. Normalizuje pracę gruczołów łojowych, przy tak silnym działaniu antybiotycznym, nie narusza flory bakteryjnej.
Naturalny olejek manuka. Jego działanie jest bardzo podobne, jednakże działa intensywniej i skuteczniej na inne szczepy. Porównanie skuteczności przeciwbakteryjnej i przeciwgrzybiczej do olejku z drzewa herbacianego znajdziesz poniżej. Warto używać ich razem, zapewniając sobie ochronę przed powstaniem niebezpiecznych opornych szczepów.
Trikenol jest standaryzowanym kompleksem, zawierającym trzy silne substancje o naturalnym działaniu antybiotycznym: koncentrat manuka, ekstrakt z kory wierzby oraz kwas salicylowy. Środek działa silnie antybakteryjnie, przeciwgrzybiczo, leczy stany zapalne i zapobiega ich powstawaniu. Hamuje rozwój szkodliwych patogenów, bez uszkadzania naturalnej flory bakteryjnej.
O trikenolu dowiesz się więcej tutaj >
Mikroorganizm |
Olejk Manuka
MIC (%w/v) |
Olejek drzewa herbacianego MIC (%w/v) |
Staphyloccocus aureas MRSA NS |
0,020 |
0,2-0,3 |
Saphyloccocus epidermis |
0,78 |
0,5 |
Micrococcus luteus |
0,020 |
0,2-0,3 |
Bacillus subtillis |
0,156 |
0,3-0,4 |
Propienebacterium acnes |
0,070 |
0,4-0,5 |
Escherichia coli 29 |
2,500 |
0,2 |
Pseudomonas aeruginosa 997 |
2,500 |
1,0-2,0 |
Klebsiella pneumoniae |
5,000 |
0,3 |
Proteus vulgaris |
5,000 |
0,2-0,3 |
Candida albicans 1212 |
0,625 |
0,2 |
Aspergillus niger |
>1,250 |
0,3-0,4 |
Trichophyton rubrum 90-364 |
<0,039 |
1,0 |
Trichophyton mentagrophytes |
0,078 |
0,3-0,4 |
Źródło
Jeżówka purpurowa najbardziej znana jest jako środek na wzmocnienie odporności i przeziębienie. Ma bardzo pozytywny wpływ na skórę trądzikową i wyjałowioną przez stosowanie antybiotyku - działa przeciwzapalnie, antybakteryjnie i przeciwgrzybiczo, nie niszczy flory bakteryjnej, dodatkowo wykazuje właściwości nawilżające, ochronne i regenerujące. Zapobiega powstawaniu stanów zapalnych, dodatkowo, działa antyoksydacyjnie, wygładza skórę i opóźnia procesy starzenia.
Srebro koloidalne ma silne działanie
przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze i przeciwwirusowe. Wzmacnia skórę. Nie ma także
działań ubocznych i nie reaguje z lekami. Srebro zabija nawet te bakterie, które są odporne na działanie
antybiotyków.Działanie srebra koloidalnego jest wolniejsze od alkoholu czy utleniaczy (badania wykazały iż niszczy szkodliwe drobnoustroje w ciągu 5-6 minut) jednak wyróżnia się skutecznym, długotrwałym i aktywnym działaniem na wiele szczepów bakterii, gdyż nie jest przez nie pochłaniane. Wspomaga ochronę naskórka, nie wyjaławia skóry, silnie hamuje stan zapalny, zabija ponad 650 szczepów bakterii, dlatego nazywane jest naturalnym antybiotykiem.
Antybiotyki mają wiele wad, są jednak niezbędne w leczeniu ciężkich schorzeń wywołanych powikłaniami bakteryjnymi, nieleczonymi infekcjami, stwierdzoną silną infekcją. Bardzo ważne jest, aby podczas terapii tak silnymi środkami, wspierać organizm, a także używać środków, które pozwolą zachować zdrowie na dłużej, zapobiegając powstawaniu opornych szczepów, uzupełniając florę bakteryjną, a także działając w podobnym kierunku środkami, które nie powodują i zapobiegają nawrotom zapalenia i infekcji.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Jeju to się teraz przeraziłam :( właśnie kończę kurację Tetralysalem i jak przeczytałam, ze problem wróci ze zdwojoną siłą, to aż mi się nogi ugięły...chyba tego nie przeżyję :(
OdpowiedzUsuńJa także!
UsuńI ja! A jak dlugo bralyscie Tetre? Ja pol roku i jeszcze dwa miesiące bd z niej schodzic(tzn po jednej tabletce) jak to wróci to chyba się zabiję, nie umiem sie nawet cieszyć chwilą obecną bo tak sie boje nawrotu.
UsuńNiestety, Tetralysal jedynie zalecza problem, sama po około roku miałam taki nawrót trądziku, że ledwo się po tym pozbierałam. Żałuje, że wcześniej nie miałam takiej wiedzy jak teraz.. jeszcze nic straconego, nie chciałam nikogo absolutnie straszyć, dbajcie o siebie, ale nie pokładajcie też zbyt wielkich nadziei w limecyklinie, warto unikać silnych nawrotów poprzez odpowiednią dietę i działanie zapobiegawcze - np. stosując retinoidy III generacji zewnętrznie, nawet w czasie, gdy skóra jest idealnie gładka. Limecyklina jest stworzona do kuracji łączonych, stosowana samodzielnie działa tylko na czas kuracji.
UsuńPytalam moja siostre, ona brala Tetralysal i niestety. Problemy zoladkowe byly w czasie brania tabletek. Nie mogla normalnie zjesc rzeczy, ktore jadla powszechnie, nie miala wiekszego problemu z pryszczami, po odstawieniu - gorszy nawrot tych paskudztw. Jesli mozecie, to odradzajcie swoim znajomym, z rodziny branie tych tabletek.
UsuńA czy olejek manuka można dodać kilka kropli do toniku i przemywać nim buzię? Podobnie z olejkiem z drzewa herbacianego?
OdpowiedzUsuńTak, ale trzeba olejek eteryczny rozpuścić w polisobacie lub propanedoilu jeśli tonik składa się tylko z wody, jeśli to gotowy tonik, to na pewno zawiera takie składniki, możesz wiec bez obaw wkropić 2-5kropelek na 100ml i porządnie wstrząsnąć :)
UsuńOooo... a czy jak dam kilka kropli olejku eterycznego do hydrolatu to też trzeba go rozpuścić? A jak do wody to ile kropli olejku na ile propanediolu? Robiłam kilka razy domowy tonik, który składał się z naparu, np. bratka czy rumianku, konserwantu i kilku kropli olejku eterycznego... To był on mniej skuteczny, bo olejku nie rozpuściłam? Trzeba go wtedy rozpuszczać? Iza
UsuńTak, trzeba, inaczej olejek będzie się wytrącał. Nierozpuszczony olejek tylko podrażnia skórę i nie jest tak skuteczny jak ten połączony z fazą wodną. Olejki rozpuszczam na oko, ponieważ mają różne gęstości i dawkę propanediolu daję w kroplach, przy olejku z drzewa herbacianego wystarczy proporcja 1:1, jeśli coś zacznie się wytrącać, możesz dokropić jeszcze trochę propanediolu. Oczywiście na początku należy umieścić olejek w propanediolu, a następnie dodać do toniku, naparu. O tym jak zrobić wodę z olejków eterycznych, pisałam tutaj: http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2015/11/zrob-to-sam-tania-woda-kwiatowa-z_13.html
UsuńTak się zastanawiam.. Troszkę bardziej zaczęłam dbać o siebie w ostatnim czasie, tj. wprowadziłam do diety koktajle ze świeżych owoców, jem więcej warzyw, mniej kurczaka. Ale jeśli nasze środowisko jest coraz bardziej zanieczyszczone, co przekłada się na warzywa (z czym się oczywiście zgadzam), to co jeść? Jeśli kogoś nie stać na biojedzenie..
OdpowiedzUsuńWarto jadać warzywa i owoce sezonowe, kupować je od gospodarzy (które są paradoksalnie tańsze od tych z marketów) i zbieraczy z lasu. Większość warzyw i owoców mam mrożonych, w sezonie są tanie, a na pewno tańsze od tych z popularnych Biedronek i lidlów :) Warto też zaglądać na miejski ryneczek. No i oczywiście kisić - kiszone warzywa mają o wile więcej zdrowych związków i do tego są lekkostrawne, m.in zawartość witaminy C rośnie. Domowy zakwas buraczany, naturalny ocet jabłkowy, zakwas żytni.. są prawdziwymi źródłami zdrowia :)Dodatkowo zwiększa się bioaktywnosć związków i są lepiej przyswajalne.
UsuńWarto też postawić na nasze polskie warzywa i owoce, mam to szczęście, że mam swój własny ogródek, ale wiele polskich gospodarzy sprzedaje warzywa na wagę. Naprawdę wcale nie wychodzi to drogo, warto wspierać polską gospodarkę;)
Ewo, napisałaś kiedyś że miałaś gronkowca? Miałaś jakieś objawy, czy robiłaś testy?
OdpowiedzUsuńMiałam typowe objawy dla gronkowca (małe, ropne krosteczki, jedna przy drugiej), zrobiłam posiew i antybiogram, a następnie wyleczyłam go antybiotykiem miejscowym. Muszę jednak wspomnieć, że to było typowe zakażenie podczas kuracji retinoidami, a występujący szczep nie był oporny na leczenie i nie był wyjątkowo groźny i uporczywy w leczeniu.
UsuńTo ja się podzielę swoimi doświadczeniami - nawiązując do tego gronkowca i całego posta, bo dzięki zastosowaniu wielu rzeczy, które napisałaś powyżej - a które ja osobiście znam dlatego, że pracuję w branży medycznej - wyszłam z zerowej odporności, trądziku i planu wycinania migdałów.
UsuńZaczęłam mieć nagle trądzik w wieku 20 lat, gładka porcelana nagle weszła w straszne stany zapalne, z którymi nie radziło sobie nic. Dermatolodzy się poddawali.
"Na szczęście" zaczęłam też chorować na kolejne anginy, z których wymazów wyszedł gronkowiec. Gdyby nie te anginy nie złapałabym właściwego tropu.
Zaczęło się - leciała angina po anginie i na każdą kolejne antybiotyki - po każdym na wymazie okazywało się, że choroba się na niego uodparnia. W końcu stała się oporna na wszystkie rodzaje antybiotyków, nie byłam ani w 1% zdrowsza. Lekarze uznali, że "taka moja uroda" i nic więcej nie mają do zaproponowania.
Dzięki temu, że pracuję z lekarzami/w szpitalach/przychodniach wpadłam na jedną laryngolog, która poleciła mi odstawić wszystko i sięgnąć po naturalne boostowanie odporności "a co ci w tym momencie szkodzi dziecko jak innego pomysłu nie mają".
Tak sama (po dotarciu do końca internetów) wdrożyłam probiotyki i LIŚĆ OLIWNY (z jakiegoś bio sklepu). Migdały, które miały iść do wycięcia i angina i roczny gronkowiec odporny na 8 antybiotyków - uspokoili się w 3 tygodnie. Minęły już 3 lata, a ja nie miałam ani jednej anginy. To był też pierwszy krok który zaczął łagodzić trądzik.
Jak już wyleczyłam się z tych ustrojstw postanowiłam zabrać się za naprawę mojej odporności, bo była zerowa zarówno od mocnych antybiotyków jak i od mojej niedoczynności tarczycy. Wiedziałam, że naprawa odporności pomoże też z trądzikiem.
Po sprawdzeniu żenującego poziomu wit D we krwi - zaczęłam brać wit D3 z K2 (zawsze bierzcie z K2!) do posiłku z tłuszczem - kupuję wersję bio tej witaminy od razu sparowaną z K2, bo ta najpopularniejsza witamina D3 na receptę w ogóle mi się nie wchłaniała.
Zaczęłam brać też Witaminę C - ale też taką co ma acerolę i rutynę w składzie i co najmniej 1000+ w tabletce. Najlepiej ją pić razem z sokiem z dobrych pomarańczy - żeby wchłaniała się zacnie.
Robiłam też inhalacje z olejkiem herbacianym.
Blizny zaczęłam spłycać kwasami, stany zapalne serum z witaminą c. Jestem regularna w suplementacji witamin i robię to w sporych dawkach - pod okiem lekarzy, kontrolując krew.
Teraz? Nie mam już trądziku. Choruję rzadko, mimo przebywania w pomieszczeniach pełnych zarazków.
A jeśli tak się zdarzy - zwiększam wit c i D3 +K2, dodaję Echinaceę i jestem zdrowa po 3 dniach.
Jestem dumna, że mi się udało, że sama zawalczyłam o zdrowie i że nie musiałam wprowadzać żadnych ciężkich dział w związku z trądzikiem.
Nie byłabym jednak całkowitym wrogiem lekarzy. Kiedy w grę wchodzą poważne dawki witamin i ich łączenie w chorym organizmie - róbmy to pod ich okiem, żeby sobie mocniej nie zaszkodzić.
Internet nie zawsze może całkowicie zastąpić nam wiedzę lekarza.
Klara
Dzięki za wskazówki (i Tobie anonimie i Ewie)
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńPotrzebuję pomocy, rady. Całe swoje najlepsze lata walczyłam z trądzikiem zaskórnikowo-grudkowym. Pierwszym lekiem, który mi pomógł (na studiach) był aknemycin plus. Potem, jak to dziadostwo wróciło świetnie mi pomógł brevoksyl, w sumie na dłuższy czas, odłożony na okres ciąży a potem wycofany.
Teraz od roku używam locacidu, jest dla mnie świetny, trzyma skórę w ryzach. Stosuję 2-3 razy w tyg. Tylko przetłuszczania skóry mi nie uregulował, buzia jest czerwona, ciemniejsza od szyi, mam wrażenie że szara, bez blasku. Boję się odstawić, bo wiem, co będzie- nawrót problemów. Mam 37 lat i skórę, która pozostawiona sama sobie polega. Co mogę zrobić, czym zastąpić ewentualne locacid? Kwas azelainowy da radę? Czy może coś innego, żeby skóra miała ten blask ale była chroniona przed trądzikiem.
Do nawilżania mam lrp hydraphase legere, oczyszczam effaclarem, płyn micelarny bioderma sensibio.
Z góry dziękuję za pomoc. Ewa
Ewo, polecam konfigurację kwas azelainowy i lewoskrętna witamina C, kwas azelainowy jest polecany po silnym leczeniu dermatologicznym, bo nie tylko podtrzymuje efekty, ale i świetnie usuwa zmiany pozapalne. Podobnie działa lewoskrętna witamina C - rozjaśnia przebarwienia, uelastycznia skórę, nadaje jej blasku. Są to środki, które nie tylko podtrzymują efekty, ale także leczą skutki uboczne - przebarwienia. Jeśli to będzie zbyt mało, możesz włączyć łagodniejszy preparat z kwasem salicylowym na betainie, obserwuj skórę, każdy inaczej reaguje. Sama polecam taką konfigurację, bo sprawdza się u mnie najlepiej i z każdym kolejnym rokiem jest lepiej.
UsuńChciałabym tylko zwrócić uwage na formę produktów. Kwas azelainowy najlepiej, by bazował na żelu lub lipożelu, bazy kremowe zawierają emolienty tłuste, które mogą zapychać pory. Natomiast serum z witaminą C, najlepiej by nie zawierało tłustych emulgatorów i gliceryny - póki co, dla mnie najlepiej sprawuje się Auriga wersja z alkoholem z wyższym stężeniem wit. C, NuFourtain, LIQ CC light i własne serum z kwasem askorbinowym na wodzie.
Czyli np. Skinoren żel czy hascoderm żel? Tylko te znalazłam w formie żelu, który wybrać?
UsuńBardzo Ci dziękuję za pomoc.
Bardziej polecam Hasco, mniej wysusza i efekty są lepsze, niż po żelu Skinoren :) formy liposomalne wchłaniają się lepiej i są efektywniejsze.
UsuńEwo, mam jeszcze 2 pytania:
Usuń1. Differin, jak myślisz, byłby w stanie sam utrzymać cerę w ryzach (stosowany byłby zapobiegawczo), sam albo właśnie z kwasem azelainowym? Jakie działanie ma adapalen?
2. Wiem, że stosowałaś acnederm z kwasem azelainowym, zaobserwowałaś zapychanie? Pytam bo acnederm ma stężenie 20% a hascoderm 15%.
Ewo,
Usuń1.Adapalen działa silnie przeciwzapalnie, reguluje też skórę. Generalnie retinoidy i kwas azelainowy mają podobne właściwości, dlatego w połączeniu działają średnio. Zdecydowałabym się albo na jedno, albo na drugie. Możesz dorzucić dla wzmocnienia efektu np. tonik salicylowy na betainie.
2. Tak, niestety tak. acnederm ma tłustą bazę, jeśli masz tendencję do zaskórników, a pory szybko się zanieczyszczają - nie ryzykowałabym. Acnederm ma większe stężenie, ale formuła kremowa jest gorzej i słabiej przyswajalna, Hasco ma mniejsze stężenie, ale kwas jest umieszczony w liposomach - dzięki temu jest dobrze tolerowany, ale i bardzo skuteczny. Zamknięcie substancji w liposomach pozwala na użycie mniejszego stężenia, ponieważ substancja jest biodostępna i bardzo skuteczna.
Wielkie, wielkie dzięki;)
Usuńświęta racja, przyjmowałam antybiotyk przez miesiąc, cera się uspokoiła, była wręcz idealna. Przestałam brać, wyglądałam jeszcze gorzej. Nigdy więcej tabletek. Zmieniłam pielęgnację, stosuję kwasy na twarz, zobaczymy efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :) Sama nie chcę aż tak negować antybiotyków, bo czasami są niezbędne.. ale są nadużywanie nie tylko przez pacjentów, ale i przez lekarzy. Pokładanie nadziei w samym antybiotyku jest utopijne, zwłaszcza, że już wielokrotnie powtarzano, że stosowane samodzielnie jedynie wyniszczają organizm.
UsuńMoja pierwsza wizyta u dermatologa zakończyła się tak szybko jak trwało wejście do gabinetu.
OdpowiedzUsuńA teraz na serio. Miałam pare lat temu problem z trądzikiem z reszta wywołanym jakoby przez swoje majstrowanie na twarzy- po prostu historia długa. Lekarka nawet na moja twarz nie spojrzala, nie odpowiedziala na zadne z moich pytan, zagroziła nawet ze jesli sie nie zgodze na leczenie to mam sobie radzic. Zapytala czy jestem w ciazy i nic pozatym nawet nie powiedziala dlaczego i ze lek ktory mi przepisuje w razie ciazy bardzo mi zaszkodzi i dziecku.
Gdy odebralam recepte w rejestracji porwalam ja ze łzami w oczach. Mija juz piaty rok kiedy mam spokoj ze skora a pomogła mi kosmetolożka która podpowiedziała mi jakie mam sobie badania zrobić i oczywiście po obejrzeniu skóry dobrała konkretne kwasy i podpowiedziala pielęgnację.
Boże, serio tacy ludzie mają nas leczyć?
Kleo
Też się bardzo zraziłam do lekarzy... Babka, u której byłam ostatnio, co prawda z innym problemem (zmiany na ciele), to przy okazji podpytałam o pielęgnację mojej cery. Najpierw twierdziła, że dla cery naczynkowej żadnych kwasów, po czym powiedziała, żebym dalej stosowała Effaclar Duo+ (czyli produkt z kwasami, jakby nie patrzeć - tak, niestety, zmiany trądzkowe też mnie dotyczą)... ;) Z tej sprzeczności zdałam sobie sprawę dopiero później, po analizie jej słów... Kobieta w porządku, z jajami, trzeba przyznać, ale wiedzy to chyba spore nie ma... Nie słyszała też o tym, jakoby UVA powodowało szybsze starzenie się skóry... :) Może rzeczywiście za jakiś czas okaże się, że prawda jest inna, niż aktualnie sądzi się, ale nie mieści mi się w głowie to, że dermatolog o szkodliwym działaniu UVA na proces starzenia NIE SŁYSZAŁA.
UsuńCzasami zastanawiam się, co roi się w głowach lekarzy, jakie były ich ambicje, aspiracje, cele życiowe. Ludzie często sfrustrowani, aroganccy, momentami chamscy, z tyłkiem powyżej głowy. Rozumiem, że są trzymani za gardło przez Państwo i koncerny farmaceutyczne, ale czasami wystarczy trochę empatii, uśmiechu, zainteresowania. Marzę o lekarzu, który mnie zrozumie, wysłucha, może uda mu się mi pomóc. Niemal każda moja wizyta kończyła się łzami, bezradnością, stanami nerwicowymi. Jedynie jeden, starszy pan dermatolog, z ogromną kulturą osobistą potrafił mnie wysłuchać, nie zbywał, dopowiedział co trzeba, wspierał. Wyleczył mnie z niedoborów witaminy D, wpłynął na moje lepsze samopoczucie, może nie wyleczył mnie z trądziku, ale wizyty były przyjemnością. Jest mi wstyd i żal, że przy tak wspaniałych kardiologach, chirurgach, onkologach, mamy tak beznadziejnych dermatologów. Mam wrażenie, ze dermatologia to dziedzina domysłów i lekarze bronią swoje lenistwo i brak głębszej analizy możliwością niepowodzenia kuracji, bo to, co zadziała na kogoś,może nie zadziałać i na Ciebie.
UsuńTo przekonanie że większość lekarzy dermatologów jest zła jest strasznie krzywdzące. Sama studiuję medycynę i w przyszłości wiem, że podejmę próbę by dostać się na specjalizację właśnie z dermatologii. Obecnie przechodzę nauczanie w formie bloków... Jednym z nich był właśnie blok z dermatologii, który tylko utwierdził mnie w tym, że to chce właśnie robić w życiu. Spotkałam na tym oddziale najlepszych lekarzy jak dotąd na całych moich studiach, nie tylko jeśli chodzi o wiedzę specjalistyczna, ale właśnie podejście do pacjenta i szeroka pojętą empatie! W moim mieście bez problemu potrafię wskazać 5 wybitnych specjalistów z dziedziny dermatologii, a nie jest to niewiadomo jak duże miasto. Przestańmy narzekać, bo na prawdę nie jest źle. Wiem że leczenie trądziku jest bardzo frustrujące momentami, ale są osoby które naprawdę są w stanie pomóc wystarczy tylko odpowiedni research... Co w dobie internetu naprawdę nie jest trudne. Pozdrawiam... Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako napaść. Chodzi mi po prostu o pokazanie tej drugiej strony :)
Usuń"Przestańmy narzekać, bo na prawdę nie jest źle." - Ty chyba sobie żartujesz, prawda? W dobie, gdzie za wszystko trzeba płacić, jeśli chcesz żeby Cię choć trochę potraktowano z kulturą i na poważnie, a i tak nie dostajesz tego w 100%, gdzie nawet rodzinny Z ŁASKĄ Ci wypisze skierowanie na badanie krwi, które Ci się należy jak psu buda, bo płacisz składki, źle się czujesz i masz prawo do tego badania!
UsuńOdpowiedni research, piszesz. Powinnaś dodać również miliony na koncie, jeśli zależy Ci tym, że lekarz obejrzy np. Twoją skórę głowy lub na leku, który naprawdę może Ci pomóc, a nie kolejnym złotym środku z reklam. Może mieszkasz w magicznym mieście?
Niestety, widzę to tak, jak napisał Anonimek ;) Pójście na NFZ - wielka łaska, że nas przyjął. Prywatnie - również wielka łaska, że zechciał w ogóle coś odburknąć. Nie wsadzam wszystkich do jednego wora, ale ciągle natrafiam na pytania ludzi, w internecie czy na żywo "gdzie najlepiej pójść do lekarza (każda dziedzina), bo ten i tamten nie podszedł do mnie poważnie".
UsuńNie sądzę, żeby pacjenci mieli niewiadomo jakie wymagania. Czasem dobry gest i uśmiech potrafi wiele zmienić, nawet jeśli lekarz nie okazał się na tyle kompetentny na ile powinien (chociaż to nie o to do końca chodzi), bo każdy powinien być kompetentny. Dziwie się, że lekarze mają czasem nieprzychylne i olewcze nastawienie do pacjenta, bo przecież, gdyby nie takie rozhisteryzowane baby, typu nasza Ewcia, które chcą skierowanie na zbadanie poziomu wit. D, nie mieli by na kim zarabiać. ;) Przepraszam Ewciu, pisane satyrystycznie ;*
UsuńDo Anonima: Nie, nie żartowałam. Sama leczę się u wielu specjalistów - 80% przyjmuje mnie na NFZ i prowadzi mnie w sposób jak najbardziej prawidłowy. Nie widzę różnicy między sposobem podejścia lekarza na nfz i prywatnie - ALE kwestia jest oczywiście w wyborze odpowiedniego lekarza - w tym zawodzie jak i w wielu innych znajdziemy osoby średnie jak i wybitne. To samo dotyczy policjantów, prawników itd. itd. Kwestia limitów od NFZ - temat na zupełnie inną dyskusję. Czy jest to jednak wina lekarzy? Nie! Nie mogłaś dostać skierowania na badanie krwi? Proszę Cię :) ostatnio na NFZ załatwiłam badania hormonalne: DHEA, cały panel tarczycowy, androstendion, prolaktyna i kortyzol. Odpowiednio przedstawiłam problem, przyniosłam wyniki badań z wielu różnych dotychczasowych hospitalizacji etc. i nie było grama problemu. Zresztą nie przypominam sobie sytuacji, żeby ktoś odmówił mi tego prozaicznego badania.
UsuńMimo wszystko będę do końca bronić moich przyszłych kolegów po fachu, bo wiem ile dobrego robią, a często nawet nie mówią. Mam nadzieję dziewczyny, że Wasz kontakt z lekarzami jest mimo wszystko sporadyczny i nie macie większych problemów ze zdrowiem, a także zbyt częstego kontaktu z nimi. Jeśli jest przeciwnie to pozostaje mi współczuć, że jesteście tak źle prowadzone i macie tak złe wspomnienia. Mam jednak wśród swoich znajomych wiele osób chorujących przewlekle... niektóre bardzo ciężko :( I niesamowite jest to, że nie słyszałam od nich złego słowa na lekarzy, NIGDY. Wręcz przeciwnie... słyszę WDZIĘCZNOŚĆ :) Ale tak to przeważnie jest, że wraz ze zmianą skali problemu, zmienia się też myślenie.
Moje magiczne miasto to Bydgoszcz.
Pozdrawiam :) Sara
To nie pozostaje nic innego jak przeprowadzić się do tego magicznego miasta, bo u mnie lekarze mają problem z wypisaniem mi skierowania na jedno jedyne badanie hormonu DWA RAZY DO ROKU (!), refundowane, kiedy leczę się od dłuższego czasu na pewną przypadłość. Ostatnio musiałam się o to kłócić. Proszę Cię. :) Może masz po prostu znajomości, hm?
UsuńZresztą, dla mnie ten temat jest bardzo drażliwy, lekarze na NFZ to najczęściej porażka, o gburach w szpitalu i okropnych pielęgniarkach nie wspomnę, a Ci, którzy przyjmują prywatnie - mam wrażenie, że idą na studia medyczne tylko dla kaski. A ten, którego nie stać na prywatne wizyty - niech sobie powoli zdycha.
Cieszę się jednak, że Ty tak dobrze trafiasz, szkoda, że nie wszyscy tacy są i nie wszyscy mogą cieszyć się zdrowiem, m.in. z powodu braku pieniędzy na prywatne wizyty.
Nie mam znajomości, a moja rodzina nie jest związana z medycyna.
UsuńChyba po prostu pozostaje mi życzyć wesołych świąt :)
Ewo, mam pytanie z innej beczki, które zapomniałam zadać w mailu. Jednakże zapytam, bo zaraz zapomnę, a ostatnio mnie to dręczy.
OdpowiedzUsuńGdzieś przeczytałam, że jeśli ma się problem z rozszerzonymi porami, należy unikać silikonów, bo one rozpulchniają pory. Czy to prawda? Bo używam filtra Ziaja 50, a on z tego, co widzę, to tych silikonów ma sporo, a ja z kolei mam baaaaaaardzo rozszerzone pory.
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy dziś - tak jak ja - nie mogą na siebie patrzeć w lustrze.
M.
Zależy jakie silikony i zależy to też od demakijażu, silikony tak samo rozpulchniają pory jak oleje, zwłaszcza, gdy nie są dobrze zmywane. Nie dotyczy to oczywiście silikonów rozpuszczalnych w wodzie, bo one nie mają tendencji do pozostawiania tłustego filmu, a jedynie lekkiej, nieszkodliwej okluzji, dodatkowo łatwo zmyć warstewkę, są lżejsze niż tłuste emolienty, oleje, silikony niezmywalne wodą, to najlepsza okluzja dla tłustej cery, unikam olejów we własnych formułach i odkąd używam lekkich silikonów do serum, jest tylko lepiej ;) Dużo też zależy od formuły, im bardziej tłusta i ciężka, tym większe prawdopodobieństwo zapchania i poszerzenia porów.Każdy kosmetyk, który jest źle dopasowany do cery, może rozszerzać pory. Dzisiaj powinnaś dostać wiadomość zwrotną na poczcie, ostatnio mam prawdziwy nalot na skrzynkę, przepraszam, że czekasz aż tak długo.
UsuńEwo, nie masz za co przepraszać, to w końcu nie tak, że 2-3 dni mnie zbawi, skoro dobrych kilka lat oscyluję koło tej samej sytuacji ;) Ale widzę, że już jest wiadomość na skrzynce, także bardzo dziękuję za poświęcenie czasu i odpowiedź (tu i na mailu).
UsuńNie masz za co dziękować, mam nadzieję, że mogłam pomóc :) Warto spróbować innego rozwiązania, może to właśnie to..
UsuńEwo, po pierwsze świetny post!
OdpowiedzUsuńSama miałam swego czasu tzw. dysbakteriozę przewodu pokarmowego (paskudne objawy) i mocno przekładało się to na stan mojej skóry.
Natomiast jeśli chodzi o leczenie trądziku antybiotykiem - raczej bym się nie zdecydowała, poza tym akurat będą na wizycie u dermatologa doktor sama powiedziała, że nie ma sensu go brać w moim przypadku (mam nadzieję, że trafiłam w takim razie na rozsądnego dermatologa ;)
Suplementujesz witaminę D i wit C? Co sądzisz o przyjmowaniu witaminy C w przypadku cery naczynkowej, skłonnej do rumienia?
Niezależnie od rumienia, warto przyjmować witaminę C. Przyjmowana wewnętrznie nie będzie miała zbyt wielkiego wpływu na rumień, ale jest niezbędna do dobrej przyswajalności innych witamin i elementów, a także kolagenu, który jest niezbędny do zdrowej skóry, ale i kości. Poza tym potrzebujemy witaminy C, stres oksydacyjny ma fatalny wpływ na zdrowie i skórę. Warto też przemycać w diecie ostropest plamisty, zwiększa on działanie najsilniejszego, naturalnego antyoksydanta glutationu. ;)
UsuńNatomiast witamina C stosowana zewnętrznie - jak najbardziej. Na pewno sugerowane dawki witaminy C to stanowczo zbyt mało, nawet 500% zalecane spożycie może okazać się zbyt małe, witamina C zbyt szybko się utlenia i jej poziom krytycznie spada podczas każdego osłabienia :/ Nie nastawiałabym się więc na super efekty, na pewno wpływa pozytywnie na skórę, ale na zmiany naczyniowe i tendencję do rumienia niezbędna jest pielęgnacja zewnętrzna z tym składnikiem i stabilizatorami - rutyną, hesperydyną, ekstraktami bogatymi w te związki : ruszczykiem, kasztanowcem, arniką :)
Dziękuję pięknie za odpowiedź! A czy myślisz, że mielony ostropest plamisty nada się? Zastanawiam się czy będzie on miał gorsze właściwości niż ten w ziarenkach... Co myślisz? :)
UsuńNo właśnie.. to zależy. Ten zmielony nie wiadomo ile leżał i czy zachował właściwości, ten w całych ziarenkach jest pewniejszy, ale trzeba go bardzo dobrze zmielić, nie obejdzie się bez porządnego młynka do kawy ;)
UsuńEhh.ja mam duże niedobory wit D.niestety suplementacja sie u mnie nie sprawdza.ja tylko zaczynam ją przyjmowac,moje czoło zaczyna wysypywac plaga podskornych i trudnogojacych sie gul.probowalan juz witaminy w formie suchej i tłuszczowej.z oraz bez witaminy k...chyba pozostaje mi uzupełniac niedobory naturalnie ,kiedy przyjdzie lato.
OdpowiedzUsuńA lekarz leczył Cię witaminą D dostępną tylko przez receptę? W formie kropelek?
Usuńnie.brałam sama w formie tabletek.jakoś nigdy nie mogę znaleźc czasu na wizytę...myślisz ze warto iść do lekarza i spróbować tych w formie kropli?
UsuńA czy suplementacja witaminą C lewoskrętną taką w proszku jest właściwa? I co sądzisz o miodzie?, podobno zawiera naturalny antybiotyk, oczywiście po rozpuszczeniu w wodzie.
OdpowiedzUsuńGosiu, jest, ale problem z kwasem askorbinowym jest taki, że bardzo szybko się utlenia, a także nie przyswaja się dobrze, najlepiej, by zawierał on dodatkowe związki - rutynę, hesperydynę, acerolę, bioflawnoidy cytrusowe, tak, jak naturalna witamina C :) Najlepiej suplementować się np. acerolą lub kwasem askorbinowym zawierającym stabilizatory - np. C Forte Puritans :)
UsuńDziękuję, zawsze można na Ciebie liczyć :) Posiadasz ogromną wiedzę :)
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo. Zrobiłam sobie dzisiaj wodę kwiatową wg jednego z Twoich postów i mam odnośnie jej pytania. Nie wiem jak to opisać ale na samej powierzchni wody widzę taki nalot jakby nie do końca rozpuszczony olejek czy to normalne? Rozpuszczałam w glikolu roślinnym. Czy mam jeszcze dodać tego glikolu czy może przed użyciem wstrząsnąć i będzie dobrze?
OdpowiedzUsuńTo znaczy, że źle rozpuściłaś olejek, możesz dodać trochę glikolu lub jeśli masz na stanie - polisorbate, następnie wstrząsnąć. Najlepiej jest rozpuścić porządnie olejek w glikolu, bo w całym roztworze wodnym wcale tak łatwo nie jest go rozcieńczyć..
UsuńZrobiłam tą wodę na bazie olejku pomarańczowego tylko do stosowania wieczorem po zasadowym mydle i właśnie bardzo ciężko było mi go rozpuścić mimo, iż jest bardzo wodnisty to i tak po wymieszaniu co chwilę pojawiały się takie małe pęcherzyki/kropelki mimo, iż dodawałam jeszcze glikol po kropelce. Dodałam jeszcze ekstrakt z pomarańczy, NMF, kwas mlekowy aby obniżyć ph do tego plus FEOG. Mogłabyś opisać czy to ma się tak zupełnie jednolicie rozpuścić tak aby wyglądało to na jednorodną ciecz? (Przepraszam ale nie wiem jak lepiej to opisać)
UsuńRoztwór powinien być klarowny, lekko mętny, ale na pewno nic nie powinno się osadzać. Widocznie olejek nie rozpuścił się dobrze, ale to nic strasznego, wystarczy, że będziesz porządnie wstrząsać tonik przed każdym użyciem. :)
UsuńKochana mam pytanie do Ciebie i proszę o radę bo już chyba się pogubilam...:( mam tradzik od ok 15 lat ostanie czasy to jakaś masakra:(w okresie jesiennym skupiła się na acnedermie i trochę sie polepszylo.na zimę miałam atrederm, skóra ciągle się luszczyla i wyglądała tak sobie.teraz wróciłam do acnederm i raz w tygodniu jeszcze smaruje sie atredermem bo mi go zostalo.Teraz na twarzy co dziennie mi coś wyskakuje i pojawily sie małe drobne wypryski z białymi czubkmi oraz jęczmień. Czy to może byc gronkowiec? Mam iść do dermatologa do ktorego sie obawiam? !:/ co robić? ?? Jaka pielegnacja i suplementacja? ! Proszę o poradę bo juz sama nie wiem co robić? !; (:/ z góry dzięki :*
OdpowiedzUsuńNie wiem, aby się tego dowiedzieć, trzeba wykonać posiew z ropy i nosa i od razu wykluczyć nosicielstwo. Może za bardzo podrażniałaś mieszki włosowe i zareagowały w ten sposób, jeśli to są drobne, małe krostki. Acne derm też ma tłustą bazę, mógł równie dobrze spowodować takie stany zapalne. Na ten moment nie mogę pomoc, bo nie wiem co ci dolega, jeśli masz ochotę na bliższy kontakt, to proszę o zdjęcia i wyniki posiewu z ropy, nie mogę niczego zalecać, jak nie wiem co Ci dolega. Na razie możesz odłożyć kwasy i łagodnie oczyszczać skórę.
UsuńDroga Ewo!
OdpowiedzUsuńRegularnie czytam twoje teksty od jakiegoś czasu i zdecydowanie podpisuję się pod wszystkimi wyrazami uznania i podziwu dla dokładności oraz niesamowitej wiedzy jaką posiadasz. Ostatnio zrobiłam kurs konsultacji kosmetologicznych, ale wiadomo, że dało mi to jedynie podstawy do dalszego rozwoju. Twój blog jest miejscem, które niesamowicie mnie dokształca w tej dziedzinie.
Co do olejku z drzewa herbacianego dodam, że naprawdę ratuje moją skórę. Czasem używam punktowo, a czasem rozcienczam i aplikuję w formie toniku. Zgadzam się w pełni co do kwestii układu pokarmowego. Od zdrowia żołądka i jelit zależy zdrowie całego organizmu. Od jakiegoś czasu zdecydowanie zwracam uwagę na to co jem i piję. W ten sposób udało mi się pozbyć stanów zapalnych,wciąż walczę z zaskórnikami. U mnie świetnie sprawdza się picie pokrzywy oraz rumianku. Całkiem zrezygnowałam z czarnej herbaty i w ogóle ze słodzenia jakichkolwiek napojów. To również dało efekt rzadszych wyprysków. Zaczęłam właśnie suplementację witaminą C lewoskrętną. W każdym razie, moja skóra wygląda coraz lepiej. To powolny proces, ale przynajmniej nie stoję w miejscu.
Serdecznie pozdrawiam
Bardzo dziękuję za mile słowa! Trzymam kciuki, zdrowy organizm, to i zdrowa skóra, lepsze samopoczucie, wyższa samoocena ;)
UsuńWitaj Ewo, świetny post :) Bardzo proszę o napisanie jakie osobiście zioła stosujesz i czy np. pijesz olejek oregano. Czy te zioła pijesz codziennie, czy robisz przerwy itp? Sama piję herbatkę z czystka, pokrzywy i skrzypu, piję siemie lniane oraz zieloną herbatę, ale strasznie mnie zaciekawiłaś innymi ziołami i nie wiem czy dodanie jeszcze do tego np. ostropesta plamistego byłoby dobrym pomysłem.
OdpowiedzUsuńW sumie bardzo by mnie ciekawił post nie tyle o diecie co o twoich nawykach żywieniowych np właśnie odnośnie picia ziół czy picia olejów. Proszę zastanów się nad tym, ponieważ widzę że masz dużą widzę również w tym obszarze i z chęcią dowiedziałabym się co stosujesz i dlaczego :)
Pozdrawiam serdecznie,
Anegla
Świetny wpis, jak zwykle :) szkoda, że kiedyś na takie posty nie natrafiałam ;/ walczę z trądzikiem ponad 10 lat, miałam przeprowadzane antybiotykoterapię Tetralysalem 2 albo 3 razy, po pół roku! pomogło, ale na krótko i wszystko wróciło, teraz jestem mądrzejsza i może komuś pomoże to co mi ostatnio... od ok 3 miesięcy biorę liść oliwny w tabletkach, piję czystek, włączyłam probiotyk, delikatne kosmetyki do oczyszczania (wg Twoich zaleceń Eve), na noc na zmianę tetralysal, avene triacneal lub olej z pachnotki +kwas hialuronowy, na dzień nawilżanie +makijaż mineralny - i to wystarczyło żeby cera diametralnie się zmieniła! nic nie wyskakuje, a jeżeli już to ledwo widoczne zmiany (po Świętach może wysypać)nie wstydzę się już buzi, mimo zanikających przebarwień, coraz bardziej mi się podoba :) może u kogoś też się sprawdzą te rzeczy, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo cieszę się! Lepsza cera, to i lepsze samopoczucie, trzymam kciuki, aby nadal było tak dobrze! :)
UsuńTo prawda i mniej czasu zmarnowanego na makijaż kryjący ;p w tym miejscu dziękuję Ci za Twoje posty, bo to dzięki informacjom przekazywanych w necie przez takie osoby jak Ty (czyli znające się na rzeczy ;)) udało mi się osiągnąć taki stan rzeczy, z przykrością muszę powiedzieć, że lekarze nie przyczynili się do tego, od jakiegoś czasu sama musiałam sobie diagnozować problem i wynaleźć leczenie, bo miałam wrażenie, że wiem więcej niż pani siedząca w gabinecie ;/
UsuńWitaj Ewo, bardzo się cieszę, że dodałaś ten wpis. Akurat teraz jestem w trakcie kuracji antybiotykiem Damelium, maścią Izotrexin i Benzacne. Przez ponad dwa lata używałam wszystkich maści i tak naprawdę problem nigdy nie zniknął. Damelium stosuję od dwóch miesięcy, widzę lekką poprawę ale cały czas wyskakuje mi coś nowego. Dermatolog przepisała mi antybiotyk na trzeci miesiąc i powiedziała, że później się z tego wycofamy.. Zastanawiam się czy jest sens kupować kolejne opakowanie skoro nie widzę spektakularnej poprawy. Moje problemy mają raczej podłoże hormonalne (robiłam badania, testosteron był w górnej granicy, a androstendion podwyższony kilkakrotnie) aczkolwiek endokrynolog nie zdecydował się podjąć leczenia i odesłał mnie do dermatologa, twierdząc, że antybiotyk to mniejsze zło niż tabletki hormonalne (nie wiadomo jak mój organizm na nie zareaguje) a ja chcę tylko pozbyć się trądziku. Po przeczytaniu Twojego artykułu zastanawiam się czy jest w ogóle sens kontynuowanie tej kuracji skoro mój problem prawdopodobnie ma podłoże hormonalne, na pewno stres miał w tym duży udział. Ewo bardzo proszę Cię o radę, już nie wiem zupełnie co robić ;(((
OdpowiedzUsuńDziwi mnie wypowiedź endokrynologa, w czym antybiotyki są lepsze? Wahania hormonalne szkodzą zdrowiu, dobrze dobrana antykoncepcja zmniejsza występowanie chorób, w tym i raka piersi i jajników, może to wpłynąć pozytywnie na walkę z trądzikiem. Moja rada jest taka, aby powtórzyć testy hormonalne i udać się do poważnego lekarza, być może niewielkie wahania hormonalne są wynikiem ciągłego stresu i ubogiej diety : wprowadź do diety tłuszcze omega -3 (złoty olej lniany, ogranicz spożycie węglowodanów prostych, warto także w celu działania antybakteryjnego zażywać liść oliwny - jest bezpieczniejszy od antybiotyków i nie wyjaławia organizmu.
UsuńEwo bardzo dziękuję za szybką odpowiedź i Twoją radę! :) Myślę, że na razie odstawię antybiotyk i zadbam bardziej o swoje zdrowie właśnie dietą. Poczytałam już trochę o liściu oliwnym i jego również zacznę stosować. Mam nadzieję, że to pomoże.
UsuńTrzymam kciuki :) Nie warto faszerować się antybiotykiem jeśli nie działa, a podejrzewasz problemy hormonalne. Szkoda zdrowia ;)
UsuńHej Ewo! Bardzo fajny wpis, szczególnie kwestie dotyczące diety:)
OdpowiedzUsuńJa zawsze bałam się antybiotyków, zresztą lekarze do tej pory zawsze mi mówili, że mój trądzik nie jest jeszcze tak dużym problemem, żebym musiała coś na niego łykać i psuć sobie organizm. I trądzik jak był tak jest do tej pory...
Jakiś miesiąc temu moja endokrynolog zaproponowała mi branie leku o nazwie Flutamid. Nie jest to antybiotyk, raczej lek hormonalny (na raka prostaty :D)- ogranicza ilość testosteronu.
Jeszcze nie zauważyłam żadnej poprawy. Trochę się jednak boję o swój organizm (mam brać Flutamid minimum pół roku).
Ma ktoś z Was jakieś doświadczenia z Flutamidem? Może Ty Ewo wiesz coś więcej na temat tego leku?
Będę wdzięczna za wszystkie komentarze.
Pozdrawiam,
Weronika
Witaj Weroniko,
OdpowiedzUsuńWybacz, że odpisuję dopiero teraz, ale w natłoku komentarzy,, dopiero teraz zauważyłam Twój komentarz - najlepiej pytać pod najnowszymi postami, wtedy mam wszystko pod kontrolą:)
Nie stosowałam Flutamidu, ale zażywanie wewnętrzne jest pomocne przy stwierdzonym androgenizmie, zwłaszcza, gdy występuje nadmierne owłosienie, łojotok i oporny na leczenie trądzik. Jeśli lekarz wykonał niezbędne badania hormonalne i problemem trądziku w Twoim przypadku jest testosteron, zwłaszcza wolny, leczenie może przynieść skutki, Trzymam kciuki :)
Dzięki!
UsuńPostaram się zdać relację za kilka miesięcy :)
No to jestem z relacją po kuracji Flutamidem przez ponad pół roku (1/4 tabletki na dzień)
UsuńTrądzik znacznie się zmniejszył, cera wygląda zdrowo.
Niestety jakiś miesiąc po odstawieniu problem wrócił, jednak nie tak silny, jak przed kuracją. Ogólnie polecam wypróbować, nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych. Szkoda, że zmiana nie była trwała, ale i tak mam teraz ładniejszą cerę, niż przed braniem flutamidu :)
pozdrawiam!
Mojej siostrze pani dermatolog zapisywala przez wiele miesiecy antybiotyk na skore, zewnetrznie miala uywac hascoderm lipozelu. Nakrzyzalam bardzo na siostre, gdy ta sie pozalila, ze kuracja kiepsko dziala - po analizie okazalo sie, ze siostra gdy konczy sie jej antybiotyk to nie pedzi od razu do do lekarza po recepte tylko robi przerwe i czeka az skonczy sie jej zel. Kolazde kolejne opakowanie antybiotyku zaczynala wiec przez prawie rok kuracji od przerwy kilkutygodniowej ,,bo jeszcze jest zel". Potem zreflektowalam, ze to noe bezmyslnosc siostry, a lekarza, bo nie poinformowala jej jak szkodza antybiotyki i wazne jest branie ich nieprzerwanie. Z reszta, nawet jesli nie wiedziala ze siostra tak robi to mogla sie domyslic patrzac w karte siostry, ze w ciagu tak dlugiej kuracji siostra byla zbyt rzadko i nie mogla brac regularnie antybiotyku, bo go po prostu nie miala. Sama sie za nia zabralam, zwykle toniki kwasowe i peelingi o max stezeniu 15% zalatwily sprawe, trzeba je tylko regularnie powtarzac (niestety, siostra jest jednak ciemna jak tabaka, mowilam jej ze gdy konczy sie jej tonik to by mi mowila, inaczej nie podtrzymamy efektow, a ona mowi dopiero gdy tonik calkiem sie skonczyl i po jakims czasie mocno ja wysypie i wyglada koszmarnie; z tego powodu nie daje jej mieszanek peelingujacych, sama jej robie, bo wcale bym sie nie zdziwila gdyby bezrefleksyjnie uzywala je jak tonik mimo przestrog i kazdorazowego naklejania karteczek z ostrzezeniami i informacjami na opakowania moich samorobek).
OdpowiedzUsuńKochana Ewo, czy picie czystka może działać oczyszczająco, jak pokrzywa i powodować przejściowe pogorszenie stanu cery?
OdpowiedzUsuńTrzeba dbać o swoje zdrowie. Szkoda jednak ludzi nie docenia swojego zdrowia, dopiero jak coś się stanie zaczynają analizować swoje postępowanie. A wystarczyłoby tylko stosować odpowiednie diety, trening. Czasami wiadomo trzeba wspomóc się środkami farmakologicznymi, kiedy problem jest większy. Ale wracając do sedna, każdy z nas powinien dbać o siebie.
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł… Dobrze, że coraz więcej osób pisze o takich rzeczach. Właśnie jestem na diecie i fajnie że trafiłam na ten wpis, bo teraz wiem co mogę między posiłkami przekąsić, a to bardzo ważne . Starałam się nie jeść nic między posiłkami, ale widzę że jednak coś można. Chcę szybko schudnąć i mam nadzieje że mi się uda. A twój wpis bardziej mnie zmotywował i w pewnością wszelkie informacje i wskazówki bardzo mi się przydadzą.
OdpowiedzUsuńNiestety sama dieta nie jest w stanie przynieść zadowalających efektów. Równie ważna jest aktywność fizyczna :) I warto ją wprowadzić do swojego życia.
OdpowiedzUsuńNaprawdę śietnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIle ważnych informacji.
OdpowiedzUsuń