Naturalne oleje, gotowe olejki do pielęgnacji, odżywcze eliksiry z kwasami omega 3-6-9, robią prawdziwą furorę, kto z nas nie słyszał o drogocennych, odżywczych olejach do twarzy, mających zakończyć problemy z cerą? Producenci zapewniają o naturalnym pochodzeniu surowców, wspaniałych właściwościach pielęgnacyjnych: przywróceniu gładkości, nawilżenia, a nawet! redukowaniu trądziku i dermatoz skórnych. Naturalne surowce i powrót do natury jest na czasie, ale czy tak bliski kontakt z naturą, według wielu, lekiem na całe zło, nie okaże się toksyczny i szkodliwy dla skóry?
Oleje mają wiele właściwości, ale należy pamiętać, że to nic innego jak tłuszcz. Tłuszcz taki sam jak parafina, ciężkie silikony i ludzkie sebum, zalecam więc wzmożoną ostrożność w ich stosowaniu. Owszem, oleje dzięki naturalnemu pochodzeniu i zawartości kwasów tłuszczowych w różnych proporcjach są lżejsze (schnące) lub też ciężkie (nieschnące), posiadają także wiele drogocennych, dobrze przyswajalnych i absorbowanych przez skórę witamin tłuszczowych i substancji aktywnych, mogących wpływać na lepszą kondycję skóry, ale nadal są substancjami o działaniu filmotwórczym, czyli zapewniają okluzję, która jest mniej potrzebna, im bardziej wilgotna i tłusta naturalnie jest Twoja cera. Posiadając naturalnie tłustą cerę, lub w kierunku tłustej (nie mam na myśli nasilonego łojotoku np. przez nieodpowiednią pielęgnację lub agresywne czynniki drażniące) potrzebujesz mniejszej ilości substancji oleistych, które w nadmiarze, mogą doprowadzić do zdestabilizowania skóry, nadmiernie blokując ucieczkę wody, a tym samym odwadniając głębsze warstwy naskórka oraz powodować zmiany trądzikowe - bolące zmiany naciekowe i grudki, które często są postrzegane jako naoczny efekt detoksykacji i naturalnego oczyszczania. Pogarszający się stan cery zamiast niepokoić - jest akceptowalny, co często w dalszej perspektywie prowadzi do konkretnych problemów z cerą.
Nie uważam, że oleje są złe - mogą być świetnymi zamiennikami substancji syntetycznych, które pełnią jedynie rolę okluzji, składniki naturalnego pochodzenia charakteryzują się bogatym składem, zawierają szereg witamin i związków aktywnych o działaniu przeciwzapalnym, antyoksydacyjnym i regenerującym. Należy jednak nie zapominać o tym, czym w istocie są oleje - nie posiadają one właściwości nawilżających, zmiękczających, a pełnią głównie funkcje ochronne, które nie są potrzebne każdemu rodzajowi skóry, zwłaszcza, gdy są stosowane w formie nierozcieńczonej - tzw. beauty oil. Składniki zbędne, niepotrzebne i nie wpisujące się w zapotrzebowanie Twojej skóry, są traktowane jak okluzja, i tyle.
Oleje są substancjami tłuszczowymi, pozyskiwanymi z roślin olejodajnych - najczęściej naturalnych pestek i nasion. Zasłużone miejsce w kosmetyce polega głównie na zastąpieniu związków okluzyjnych, dzięki obecności aktywnych związków, lipidów i kwasów tłuszczowych, są one bardziej wartościową wersją wytworzonych syntetycznie z piasku silikonów, czy pochodnych ropy naftowej, ale niekoniecznie ich lżejszą wersją. Posiadają znacznie więcej właściwości, dlatego są bogatym i odżywczym składnikiem kosmetyków, jednak poprzez swoją specyficzną budowę i gęstość, może okazać się, że nie są dobrze tolerowane - mogą powodować poszerzenie porów, wzmagać łojotok, przetłuszczać skórę, powodować ropne zmiany oraz podskórne, bolące guzki. Jak to naturalne produkty, mogą także uczulać, dlatego nie są stosowane powszechnie w lekach i maściach, ponieważ procent tolerancji olejów naturalnych, jest znacznie niższy niż np. parafiny lub silikonów.
Jako substancje tłuszczowe, oleje moje mogą być wykorzystywane w różny sposób: jako pojedynczy, wartościowy składnik do kremów, mleczek, emulsji (lub np. jako dodatek do gotowych kosmetyków, które okazują się zbyt lekkie i zbyt szybko wysychają i odparowują z naskórka), jako beauty oil w warstwowej bardzo lekkiej pielęgnacji (gdy potrzebujesz mocnej okluzji,a stosowane przez Ciebie produkty natychmiast wysychają, uwidaczniając suche skórki) lub jako element demakijażu - oleje doskonale łączą się z zabrudzeniami i dzięki emulgowaniu tłuszczu, lub usuwaniu go w mechaniczny sposób ciepłą szmatką z mikrowłóknami, zapewniają czyste, dogłębnie oczyszczone pory, są więc przydatne w pielęgnacji ciężkiej, lub przy regularnym stosowaniu mocno kryjących podkładów lub filtrów przeciwsłonecznych.
Oleje bardzo różnią się miedzy sobą, olej, olejowi nie jest równy - mają różne konsystencje, gęstości, specyfikacje, jest wiele grup: oleje schnące, nieschnące, oleje ciekłe, stałe o konsystencji masła lub też woski (np.olej jojoba), większość olejów jest także niestabilna, pod wpływem temperatury stają się bezwartościowe i pełnią jedynie funkcje ochronne, dlatego najczęściej bazą produktów kremowych, które wymagają użycia ciepła, są oleje nasycone, ciężkie, nieodpowiednie dla typu skóry, który łatwo się zanieczyszcza, bardzo często zdarza się, że znacznie lżejszym składnikiem są lekkie silikony lub nawet olej parafinowy.
Oleje z wysoką zawartością kwasów omega-3 oraz omega-6 są olejami schnącymi, mają najlżejszą konsystencję, charakteryzują się silikonowym poślizgiem, dlatego łatwiej jest je rozprowadzić, co daje efekt szybkiego wtopienia się w skórę. Ze względu na kwasy nienasycone, bardzo szybko się utleniają, tracą właściwości i są nieodporne na temperaturę. Oleje z wysoką zawartością kwasów omega-9 są bardziej treściwe, odżywcze i gęste, są lżejsze od tłuszczy nasyconych, ale nie wchłaniają się tak szybko, a ich rozprowadzenie nie należy do najłatwiejszych - mogą być lekko tępe i lepkie w dotyku, dlatego są polecane do skóry typowo suchej. Oleje składające się głównie z kwasów nasyconych mają zazwyczaj postać stałą (stają się cieczą w temperaturze pokojowej lub wyższej), są olejami nieschnącymi, odpornymi na wysokie temperatury, nie utleniają się i pełnią głównie funkcje ochronne, są bardzo trudne do zmycia, a także przyjemnie się rozprowadzają pod wpływem wyższej temperatury.
JAKIE SĄ RÓŻNICE MIĘDZY ZNIENAWIDZONĄ PARAFINĄ I SILIKONAMI, A OLEJAMI NATURALNYMI? DLACZEGO OLEJE NIE MAJĄ ŻADNYCH WŁAŚCIWOŚCI NAWILŻAJĄCYCH I ZMIĘKCZAJĄCYCH NASKÓREK?
Otóż wszystkie substancje najczęściej pełnią rolę okluzji, są także składnikami tworzącymi film hydrofobowy (czyli nieprzepuszczalny) na powierzchni skóry, blokują więc ucieczkę wody, co w odpowiedniej proporcji działa synergistycznie ze substancjami nawilżającymi w kosmetyku, dając efekt nawodnienia. Problem pojawia się gdy stosujemy substancje w stanie nierozcieńczonym (pojawia się deficyt na substancje nawilżające) - smarowanie się olejem kokosowym, jest niemal tym samym, co zachwycanie się i natłuszczanie wazeliną (i jedno, i drugie ma świetne właściwości ochronne, nie poruszam kwestii zdrowotnych, ale na skórze zarówno wazelina, jak i olej kokosowy zachowują się podobnie). Różnica między olejami, parafiną i silikonami nie jest duża, ale zależna od ciężkości oleju - wszystkie substancje działają okluzyjnie, zapobiegając nadmiernemu parowaniu. Parafina jest odpowiednia dla skóry atopowej, wyjątkowo podrażnionej i problemowej, jest substancją bezpieczną, jest zdecydowanie lepszym wyborem, przy ultra delikatnej skórze, niż naturalne oleje, które dodatkową mogą nasilać stan zapalny. Silikony znacznie różnią się między sobą lekkością - wszystkie posiadają właściwości wygładzające i ochronne, ale niektóre z nich są bardzo lekkie i bez problemu zmywają się pod bieżącą wodą lub łagodnym detergentem, są więc znacznie lżejsze i bardziej przyjazne skórze podatnej na trądzik niż większość naturalnych olejów. Tytułowe oleje organiczne, pochodzenia naturalnego z reguły są ciężkie, niezmywalne wodą i łagodnymi detergentami, mimo wielu wartości odżywczych, często są po prostu obciążające dla skóry tłustej. Trudne zmycie olejów dodatkowo rozregulowuje skórę, ponieważ wymagają użycia mocniejszych detergentów (lub oleju, nic nie zmyje tłuszczu, tak dobrze jak tłuszcz), nadmiar często osiada w porach i je rozpulchnia, zwłaszcza, gdy pielęgnacja jest delikatna, a więc używanie olejów jest jednoznaczne ze stosowaniem mocniejszej pielęgnacji przy skłonności do zanieczyszczania. Dodatkowo są mało stabilne i pod wpływem wyższych temperatur lub złego przechowywania, tracą swoje cenne wartości.
Mając wybór między parafiną, a olejami naturalnymi w specjalistycznych preparatach, biorąc pod uwagę plastyczność, stabilność i bezpieczeństwo, tak, wybieram parafinę. Nie każdy preparat z parafiną zatyka pory, tak jak każdy produkt naturalny bazujący jedynie na olejach może pogarszać stan cery. Stosując nierozcieńczone substancje oleiste, narażamy się w dłuższej perspektywie nie tylko na pogorszenie stanu cery i być może nasilenie, a nawet wywołanie trądziku, ale także głębokie odwodnienie. Zapotrzebowanie skóry na emolienty tłuste jest różne, ale każdy rodzaj i typ skóry, aby uzyskać satysfakcjonujący stopień nawilżenia, potrzebuje trzech, kluczowych substancji: humektantów (wiążących wodę), związków zmiękczających warstwę rogową naskórka oraz oczywiście tytułowej okluzji. Proporcje te bywają zmienne, czasami stosowanie olejów staje się dopełnieniem pielęgnacji, zwłaszcza, gdy okazuje się zbyt lekka, lub gdy stosujesz produkty w nieodpowiedniej kolejności i zamiast nawadniać, wysuszają skórę, wówczas może się okazać, że idealnym dopełnieniem są oleje naturalne, zauważasz uelastycznienie naskórka, gładkość, jędrność, zmiękczenie. Nie należy jednak wszystkich przysług przypisywać olejom- mogą mieć takie działanie jedynie w pielęgnacji złożonej, samo opieranie się na nierozcieńczonych olejach, prowadzi do skrajnego odwodnienia i na niektórych rodzajach skóry - nagłego pogorszenia, cera się jedynie odwodniona i trądzikowa. Rezygnacja z innych składników nawilżających i bazowanie na jednej substancji, zawsze doprowadza cerę do ruiny.
Tłuszcze nie nawilżają, są to substancje oleiste, które nie przenikają wgłąb naskórka, a działają tylko na jego powierzchni, pozostawiając film ochronny, dzięki któremu zablokowana jest ucieczka wody, a więc jest to zabieg korzystny przy bardzo lekkiej pielęgnacji i jednocześnie odwodnionej powierzchownie cerze, lub też przy skórze typowo suchej, która odznacza się ogromnym zapotrzebowaniem na lipidy oraz cierpi na nadmierną dyfuzję naskórkową (TEWL). Zaczyna dziać się źle, gdy stosujesz tłuszcze w zbyt dużej ilości w stosunku do substancji nawilżających (np.bardzo bogate, odżywcze kremy o konsystencji masełka), nie ma w nich wody lub jest jej bardzo mało, stają się więc jednocześnie obciążające dla skóry. Dużej ilości olejów nie potrzebuje także skóra typowo tłusta, łojotokowa, głęboko odwodniona (oleje przez ciężką konsystencję i nadmierną okluzję dodatkowo odwadniają skórę) lub normalna, oleje dzięki swoim właściwościom są świetnym dodatkiem w pielęgnacji, ale nigdy w stanie nierozcieńczonym - w takiej formie sprawdzają się tylko w pielęgnacji złożonej i przemyślanej, np. lekkiej, warstwowej pielęgnacji, przy jednoczesnym stosowaniu kwasów, lub przy wyjątkowo szybko przesuszającej się skórze (raczej bezproblemowa skóra, na której od czasu do czasu, pod wpływem pewnych czynników pojawiają się suche skórki). Nie są także odpowiednie dla osób z szybko zanieczyszczającą się cerą, ponieważ działają w obrębie wierzchniej naskórka, a więc mogą zatykać pory, niezależnie od tego, jak lekki olej stosujesz.
- CERA TŁUSTA, ZMĘCZONA, POSZARZAŁA, OBCIĄŻONA NADMIAREM OLEJÓW I EMOLIENTÓW | ZBALANSOWANA PIELĘGNACJA Z OGRANICZENIEM EMOLIENTÓW DO MINIMUM
- JAK NAWILŻAĆ SKÓRĘ ODWODNIONĄ
- NAWILŻANIE W PRAKTYCE | DLACZEGO MOJA SKORA MIMO STOSOWANIA KREMU JEST TŁUSTA I ODWODNIONA, A KREMY ZATYKAJĄ PORY?
Tak naprawdę pierwsze efekty stosowania nie dobranego oleju lub też złej metody, albo też i całkowitej nietolerancji olejów pojawią się szybko - mimo udanej pielęgnacji, cera wygląda staro, brzydko i nieświeżo, zazwyczaj pory stają się poszerzone, a skóra wygląda jak typowa cera tłusta, olej nie musi powodować stanów ropnych i podskórnych zaskórników, może jedynie pozbawiać cerę naturalnego blasku, nadawać jej zmęczenie oraz przyspieszać przetłuszczanie się skóry.
Częstym objawem jest także nasilanie potliwości z jednoczesnym odwadnianiem - cera poci się pod olejem (kropelki wody po krótkim czasie od nałożenia oleju), masz wrażenie ciężkości, tłustego filmu, a po dłuższym czasie zauważasz odwodnienie skóry - nie powierzchownie, ale głębokie. Skóra nabiera niezdrowego kolorytu, ciężko jest ją nawilżyć, mimo że jej wierzchnia warstwa wydaje się być wygładzona, staje się szorstka, źle reaguje na pielęgnację, staje się zrogowaciała, twarda, a jednocześnie tłusta - pory są nienaturalnie poszerzone.
W późniejszym okresie lub niemal natychmiast (posiadając cerę podatną na trądzik) może pojawić się wysyp niepokojących zmian - zazwyczaj są to zmiany naciekowe, bolesne, podskórne, ponieważ olej poprzez blokowanie ucieczki wody, zatyka mieszki i wywołuje podskórny stan zapalny u jego podstawy. Przy stosowaniu lżejszych olejów, zmiany te zazwyczaj występują na powierzchni naskórka, imitując trądzik - nieregularne o różnej głębokości stany ropne i wszędobylskie zaskórniki. Nadmiar tłuszczy nasila także rogowacenie okołomieszkowe oraz podrażnia nadreaktywne mieszki, mogą więc pojawić się typowe grudki, przypominające zaskórniki zamknięte lub pod wpływem braku cyrkulacji powietrza, rogowacenie może obrać formę ropną (beztlenowce mogą atakować obumarły naskórek, wywołując stan zapalny)
Podczas stosowania olejów, stan Twojej skóry powinien jedynie się poprawiać - wpływając na nawilżenie, gładkość cery i obkurczenie porów, dobrze dobrany olej nigdy nie powinien wywoływać trądziku. Jeśli obserwujesz nagłe pogorszenie, lub Twoja cera wygląda nieświeżo, a stosowane kosmetyki przestają współpracować z cerą, warto zastanowić się, czy wprowadzony do pielęgnacji olejek pielęgnacyjny i jego forma aplikacji na pewno Ci służy.
Dzięki swojej oleistej formie, doskonale wnikają w pory i łączą się z naturalnym sebum i tłustymi zanieczyszczeniami - emolientami tłustymi, emulgatorami, silikonami, czyli produktami, które pozostawiają film na skórze. O ile ta specyfikacja olejów może okazać się szkodliwa w pielęgnacji codziennej, przy niezmywaniu oleju, o tyle oczyszczanie olejem może okazać się niezwykle korzystne dla osób, stosujących na co dzień kosmetyki o ciężkiej konsystencji, z cerą typowo tłustą lub też bardzo szybko zanieczyszczającą się, gdy pory rozpulchniają się nawet własnym sebum. Użycie oleju pozwala na dokładne usunięcie zanieczyszczeń tłustych ze skóry, co więcej, oleje robią to z nieprawdopodobną szybkością i skutecznością - dzięki fizjologicznemu pH nie uszkadzają naturalnej bariery ochronnej, a pozwalają na idealnie oczyszczenie bez użycia drażniących mydeł lub silnych detergentów.
Jest jednak jedno ale, które sprawia, że oczyszczanie olejem nie jest dla każdego, mianowicie - usunięcie oleju z powierzchni skóry nie jest tak bajecznie proste i przyjemne, a dwukrotne oczyszczanie jest metodą bardzo głęboką i agresywną, nie sprawdzi się więc u każdego, tak jak bazowanie jedynie na olejkach myjących, które emulgują, ale niestety, pozostawiają specyficzny, delikatny film, który u niektórych będzie działał łagodząco i kojąco, dając satysfakcjonujące nawilżenie, a u innych powodował trądzik, zaś podwójne oczyszczanie podrażnienia i ściągniecie.
Gdy zmywanie makijażu jedynie olejkiem myjącym posiadającym emulgator (do oczyszczania twarzy nie polecam czystych olejów, ponieważ wchodzą w pory razem z zanieczyszczeniami, a ich usunięcie wymaga dużej ilości ciepła i zastosowania mocnych detergentów) nie sprawdza się (mycie jedynie olejkami myjącymi, mimo emulgowania tłuszczu w kontakcie z wodą, tworzy jedwabistą emulsję, która pozostawia delikatny, specyficzny film), warto spróbować usuwać warstewkę w mechaniczny sposób (np. mikrofibrą, gąbeczką konjac, szczoteczką silikonową) lub detergentowy - spieniając pozostałości np. lekkim żelem, emulsją, ewentualnie mydłem, w celu głębokiego demakijażu. Dobrym pomysłem jest także dodawanie odrobiny oleju do żelu myjącego lub emulsji, stworzysz w ten sposób delikatny, kremowy żel, który dobrze połączy się z zanieczyszczeniami, a nadmiar tłuszczu zostanie spieniony przez środek myjący i trafi do odpływu, a Ty nie musisz narażać skóry na dwuetapowe oczyszczanie. Nie zawsze jednak się to sprawdza, dwuetapowe oczyszczanie może ściągać i przesuszać skórę, a dodawanie oleju do żelu, przy zbyt częstym stosowaniu, zatykać pory i wzmagać przetłuszczanie. Mimo wszystko, przy skórze bardzo zanieczyszczającej się, warto spróbować wykonać głębokie oczyszczanie raz na jakiś czas - np. raz w tygodniu, aby odblokować pory i usunąć zaległe treści, które mogą stać się pożywką dla bakterii i wywołać stan zapalny. Nie każdemu służy codzienne, tak dogłębne oczyszczanie, może okazać się, że dobrze reagujesz na oczyszczanie z obecnością olejów, ale musisz określić częstotliwość stosowania zabiegu oraz wybrać odpowiednią formę.
Jeśli stosowanie nierozcieńczonych olejów jedynie nasila problemy z cerą, a używasz tłustych i ciężkich kosmetyków w codziennej pielęgnacji, pomyśl nad innowacyjnym wyjściem - stosując łagodniejsze formy, z mniejszym stężeniem procentowym emolientów tłustych - np. mleczka, kremy oczyszczające, balsamy myjące (zawierają mniej fazy tłuszczowej, ale wystarczająco, by pozbyć się zanieczyszczeń). Nie musisz naciągać skóry, pobudzać krążenia, mniejsza ilość olejów jest łatwiejsza do spłukania, zwłaszcza, gdy kosmetyk posiada jednocześnie dwie fazy - wodną i tłuszczową.
Przykładowe kremy, mleczka i balsamy oczyszczające: Antipodes Hallelujah Cream Cleanser, Esse krem oczyszczający, Alpha-h balancing cleanser, Babydream Fur mama balsam myjący, emulsja myjąca Vianek, Ziaja Ulga Dla Skóry Wrażliwej, Kremowy olejek myjący do twarzy i ciała, kremowy żel myjący Lipikar Surgrass La Roche Posay, L'oreal Ideal Soft żel kremowy, Alterra, Reinigungs - Emulsion Bio - Granatapfel (Emulsja oczyszczająca z granatem), Avene Clean-AC Cleansing Cream
Przykładowe olejki myjące: BiochemiaUrody, e-naturalne, mazidła, naturalissa, DHC olejek myjący, Tatcha Camellia Cleansing Oil
Wybrałeś zły olej do Twojego rodzaju i typu cery. Oleje mają różne gęstości i stopień wchłanialności, im olej gorzej się rozprowadza, tym większą ilość nałożysz, a także prawdopodobnie będzie bardziej obciążający dla skóry. Oleje z lekkim, silikonowym poślizgiem, są zazwyczaj lekkie, posiadają wysoką zawartość kwasów omega-3 i omega-6 (rośliny jagodowe, olej z nasion pomidora, arbuza, herbaty, konopny, lniany) tłuszcze tępe, sprawiające problemy z aplikacją, gęste i bardzo odżywcze, treściwe, i z zasady długo schnące charakteryzują się przewagą omega-9 (będą odpowiednie dla skóry z zachwianą równowagą lipidową, np. podczas mrozu, silnego wiatru, np. olej z pestek śliwki, makadamia, avocado), oleje w konsystencji masełka, z dobrym poślizgiem i dobrymi właściwościami ochronnymi, posiadają sporo kwasów nasyconych (olej kokosowy, masło shea). Im lepsze właściwości ochronne, i wyczuwalna warstewka na skórze, tym olej jest lepszy dla skóry wyjątkowo podatnej na odwodnienie, ale także ma wyższy potencjał komedogenny i jest dużym zagrożeniem dla skóry szybko zanieczyszczającej się.
Nie tolerujesz olejów nierozcieńczonych. Nie każdemu służy nakładanie czystego tłuszczu na skórę, nawet, jeśli jest lekki i dobrze dobrany, może zatykać pory i obciążać cerę. Taka jest specyfika tłuszczy, pełnią one rolę okluzji, im tłuszczu jest więcej i im bardziej jest ciężki, tym większe prawdopodobieństwo, ze wywoła kłopoty z cerą.
Wybrałeś nieodpowiednią metodę aplikacji. Na lepszą penetrację i absorpcję oleju ma wpływ wiele czynników - oleje są mniej obciążające, gdy używasz ich w połączeniu z lekką bazą kremową lub wodnym serum (wówczas używasz ich mniej), zachowują się lepiej na skórze wilgotnej i rozgrzanej. Gdy stosowanie oleju samodzielnie tylko pogarsza stan Twojej cery, warto spróbować wzbogacać nimi kosmetyki sprawdzone, które są za lekkie, lub nie dają samodzielnie satysfakcjonującego nawilżenia.
Prawdopodobnie wybrałeś za ciężką formę stosowania olejów. Oleje nie są substytutem kremów, i nie zawsze są jego dobrym zamiennikiem - czasami stosowanie kosmetyków emulsyjnych, posiadających dwie fazy, jest korzystniejsze niż stosowanie wyłącznie fazy pojedynczej - w tym przykładzie tłuszczowej, zwłaszcza, gdy podczas stosowania olejków cera staję się szarawa, obciążona i słabo nawilżona, skóra potrzebuje kluczowych składników nawilżających, których żaden, nawet najdroższy olej nie zastąpi!
Nie służy Ci obfita, samodzielna aplikacja oleju. Może nakładasz za dużo oleju? Oleje stosowane pojedynczo bardzo ciężko się rozprowadzają, a taka metoda aplikacji jest bardzo ciężka, nawet dla skóry, która nie jest szczególnie podatna na trądzik, ponieważ olej stosowany jako jedyny element pielęgnacji, blokuje jedynie ucieczkę wody, a skóra nie czerpie żadnych cennych właściwości.
Za często używasz olejów w swojej pielęgnacji. Nadmiar tłuszczy w pielęgnacji jest bardzo szkodliwy, zastanów się, czy czasem nie jesteś nadgorliwy w stosowaniu, a ole \j nie wędruje na skórę za często, z przyzwyczajenia. W świadomej pielęgnacji, należy być elastycznym i nie można przesadzać w żadną stronę.
Może nie tolerujesz olejów w pielęgnacji pozostającej dłużej na skórze. Tak, tak po prostu. Oleje tworzą nieprzepuszczalny film, są silną okluzją i mogą włazić w pory, dodatkowo są trudne do zmycia, nie każdemu służy taka pielęgnacja. Czasami warto odpuścić, a wykorzystać oleje w pielęgnacji oczyszczającej - oleje świetnie usuwają tłuste zanieczyszczenia i zapewniają odblokowane, czyste pory.
Coraz częściej pojawia się problem całkowitej nietolerancji olejów - czy jest to anomalia społeczna, wiążąca się wykluczeniem z ogromnego kręgu zadowolonych ze stosowania olejów? Nie! Każda skóra jest inna, ma inne zapotrzebowanie na składniki aktywne, widocznie Twoja cera nie potrzebuje okluzji, sama w sobie jest dobrze nawodniona i dobrze radzi sobie z trzymaniem wilgoci. Nic, tylko się cieszyć :)
Unikaj typowych olejowych, ciężkich formuł, a postaw na kosmetyki posiadające dwie fazy - fazę wodną i tłuszczową. Zawierają mniejsze stężenie olejów, a dodatkowo składniki nawilżające, które wpłyną pozytywnie na nawilżenie naskórka, to najlepszy wybór, gdy masz skórę permanentnie odwodnioną, ale nie tolerujesz stosowania olejów samodzielnie.
Nie potrzebujesz okluzji, a więc oleje zamiast poprawiać stan skóry - pogarszają go. Ot, cała filozofia, jeśli masz dobrze nawilżoną skórę, dopracowaną, nawadniającą pielęgnację, albo z natury tłustą, zadbaną cerę, która nie ulega odwodnieniom, oleje są zbędne w pielęgnacji. Po co stosować oleje na siłę i sobie szkodzić? Jeśli reagujesz wysypem na większość formuł intensywnie nawilżających, nie tolerujesz cięższych formuł kremowych, stan cery ciągle się pogarsza, albo obserwujesz nieświeży, spocony wygląd, poszukuj kosmetyków beztłuszczowych, o konsystencji kremu żelu, lekkiego żelu nawilżającego, lub wybieraj formuły z lekkimi emolientami, z przepuszczalnym filmem, np. mgiełka nawilżająca, albo leciutkie serum wodne z proteinami i kwasem hialuronowym.
Oleje mogą powodować alergie. Wszak to składniki pochodzenia naturalnego, to, co jest zgodne z naturą, nie musi być zgodne z Twoim organizmem i skórą. Naturalnie nie zawsze równa się bezpieczne.
Oleje nasilają problemy z rogowaceniem okołomieszkowym oraz podrażniają mieszki włosowe. Poprzez silną okluzję, wzmagają potliwość skóry, nasilają rogowacenie i doprowadzają do rozwoju beztlenowców, zaległy naskórek, sebum, ale także i olej! stają się pożywką dla bakterii, co może powodować lub nasilać trądzik typowo ropny.
Zamiennikami olejów są wszystkie emolienty tłuste, które pozostawiają film hydrofobowy m.in olej parafinowy, wazelina, silikony, emulgatory tłuste i woski. Blokują ucieczkę wody oraz zakłócają cyrkulację powietrza, różnią się znacznie między sobą ciężkością, najlżejszą formą odznaczają się silikony zmywalne wodą (mają także najlepsze zdolności rozprowadzające i wygładzające, przysłowiowo wystarczy kropelka produktu), zaś najcięższą, tępą, gęstą i często lepką (i zarazem o najlepszych walorach ochronnych) naturalne woski i łój zwierzęcy - np. lanolina. Mają one różne zdolności ochronne - im tłuszcz jest bardziej gęsty, lepki, sprawia trudności w rozprowadzeniu, tym lepiej blokuje ucieczkę wody,a tym samym, ma większe zdolności komedogenne.
Lekkimi substancjami okluzyjnymi, zstępującymi m.in oleje i emolienty tłuste, które zatykają pory osób szczególnie podatnych na powstawanie zaskórników i zanieczyszczanie porów, mogą być związki, które pozostawiają delikatny film hydrofilowy, jest on przepuszczalny, pozwala oddychać skórze i nie blokuje silnie ucieczki wody, ale będzie nie wystarczający przy dużej skłonności do odwodnienia. Substancjami wytwarzającymi na powierzchni naskórka lekki film hydrofilowy są miedzy innymi humektanty powierzchowne (kwas hialuronowy, żelowy roztwór panthenolu, hydromanil), kolagen i elastyna oraz proteiny (jedwabne, owsiane, pszeniczne).
Zapotrzebowanie na tłuszcze zmienia się wraz z wiekiem, skóra staje się cieńsza, delikatniejsza, szybciej traci wodę, oleje naturalne przy dobrze nawilżającej pielęgnacji stają się ratunkiem dla cery skrajnie szybko odwadniającej się, ściągniętej, szorstkiej, dojrzałej. Przywracają jej naturalny blask, elastyczność jędrność, w większości przypadków cera po 30tce wytwarza mniej sebum, szybciej się przesusza, pojawiają się pierwsze zmarszczki, które zazwyczaj wynikają z szybkiego odwadniania się cery, oleje naturalne wpisują się jak ulał w schemat takiej skóry. Muszę zwrócić uwagę, że nie zawsze, jest bowiem coraz większa grupa, gdzie praca gruczołów łojowych zostaje wzmożona po magicznym przekroczeniu liczby 30, pojawiają się problemy z cerą, albo jest po prostu tłusta - przez co powierzchnia skóry staje się bardziej porowata, gruba, nierówna i podatna na trądzik, oleje nie są wiec najlepszym wyborem w pielęgnacji, zwłaszcza stosowane w stanie nierozcieńczonym.
Pozdrawiam,
Ewa
Ewo, mam pytanie nie związane z postem :)
OdpowiedzUsuńKupiłam w BU 'zel hialuronowy z panthenolem ' a w ZSK Wit. B3. Chciałabym ją dodać do żelu, ale nie wiem ile powiem i mogę, żeby nie przedobrzyc:) chciałabym, żeby Wit. B3 w tym żelu dawała z siebie wszystko, co ma najlepsze a nie podrażniala :D (Ty wiesz najlepiej i co mi chodzi :))
Pozdrawiam,
Blanka :)
Ile powinnam * oczywiście miało być :)
UsuńDodaj witaminę B3 w stężeniu do 3-4%, dopytaj na BU o gęstość produktu(powinna być raczej w okolicach 1g/ml, ale warto się upewnić) i możesz wyliczyć miary w ml za pomocą kalkulatora stężeń: http://zachowajwlosy.pl/kalkulator.htm :)
UsuńO matko i córko to brzmi jak chiński :D
Usuńhttps://1.bp.blogspot.com/-fFDmJVZVWcA/VyCz-ubWhPI/AAAAAAAAG1Q/LL8ZAmEgPFwta3vJx9SyCj_qkaT5oOsiQCLcB/s1600/przeliczenia.png
UsuńTutaj masz odpowiedź ;)
Odpisali mi w biochemii, że nie są w stanie podać gęstości gotowego produktu :/
UsuńW takim razie trzeba przeliczać gęstość kwasu hialuronowego 1% - 1.1g/ml, masz podane odpowiednie miary ml w linku :) (produktu jest około 57 ml, więc witaminy B3 musisz dać tak z 4.7ml :)
UsuńDziękuję! :)
UsuńMoże to będzie.. Nieprofesjinalne pytanie, ale tak na oko ile to jest? Nie mam sprzętu do mierzenia, ważenia... Tak na oko ile by to było? :) łyżeczka, mniej?
Wiem, że to pewnie tak nie działa, ale może coś poradzisz?
:)
Niecała łyżeczka kuchenna :)
Usuńdziekuje!:)
UsuńWow... Chylę czoło przed tym postem. Ewa włożyłas w niego tyle pracy i tyle wiedzy, że jestem w szoku. Dziękujemy Ci za ogromną dawkę informacji! :)
OdpowiedzUsuńDzięki, miło mi ;)
UsuńJak zawsze obszerny i pomocny post, dzięki:) Zapomnialas dopisać ze warto dodawac oleje do masek np.oczyszczajacych.Za Twoją radą tak właśnie robie-kilka kropelek do blota z morza martwego+dodatki typu wit.B3, węgiel aktywny, pantenol itp.I jest super.Odrobinke oleju z pietruszki dodaje do Avene cicalfate post acte i dziala duuuzo lepiej razem z kwasem hialuronowym :)
OdpowiedzUsuńTaki był zamysł, przewiduję wpis o maskach oczyszczających i głębiej rozwinę temat o roli olejów i możliwościach ich zastosowania, a tutaj go tylko podlinkuję, ale dzięki za uwagę :) Pozdrawiam :)
UsuńOoooo... a umiesz określić kiedy pojawi się post na ten temat? :D Ps. Uwielbiam czytać Twojego bloga. Wszystkie posty są bardzo ciekawe i przydatne ;)
UsuńBędzie w maju, nie wiem dokładnie kiedy, ponieważ planuję przed nim obszerny wpis o olejkach eterycznych :) Nie będę też zdradzać szczegółów, warto poczekać ;)
UsuńŚwietny post,jak każdy ;) Ja zanim kupiłam jakikolwiek olej to naczytałam się o każdym,takim przede wszystkim,który będzie służył mojej skórze i nie będzie zapychał.Wybrałam olej z pestek malin,ogórecznika,ze słodkich migdałów,jojoba i ze śliwek.Chociaż jojoba to używałam do OCM.A reszta jeszcze krzywdy mi nie wyrządziła.Jednak najczęściej i najdłużej,bo już od kilku miesięcy, do twarzy stosuję masło shea nierafinowane.A teraz mam do Ciebie taką prośbę,powiedz mi proszę,co myślisz o kremie Iwostin Lucidin spf 50+ to jest krem na dzień na przebarwienia.Chcę go stosować na dzień zamiast kremu ochronnego,sam w sobie ma filtr powinien się nadawać,mam nadzieję.Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNiestety, kwestia zatykania porów to sprawa indywidualna, nawet najbardziej lekki olej będzie zatykał pory, jeśli skóra nie potrzebuje tłuszczu. ;)
UsuńNiestety, nie znam tego produktu, opieraj się na tym, czy Ty jesteś z niego zadowolona. Z kremami ochronnymi jest tak, że trzeba nakładać ich odpowiednią ilość, jeśli przestrzegasz 1-1.5ml na twarz, to produkt powinien zapewniać stabilną ochronę przeciwsłoneczną :) No i krem przeciwsłoneczny na przebarwienia to taka niezręczna gra słów, nie wiem co producent miał na myśli, ale stosowanie substancji wybielających w kosmetykach stosowanych na dzień i w dużym słońcu postawiłabym pod znakiem zapytania, musi ich być bardzo mało, za mało, aby wybielać przebarwienia, a same filtry chronią przed powstawaniem i utrwalaniem się przebarwień. I robi to każdy stabilny filtr, bez dopisku na przebarwienia :)
To jest krem ochronny-rozjaśniający przebarwienia na dzień. Będę dopiero stosować ten krem,więc dopiero się okażę czy będę z niego zadowolona.
UsuńNawet nie wiedziałam,że lekkie oleje mogą zatykać pory.Mój stan cery troszkę się poprawił jeśli chodzi o nawilżenie.Piję dużo wody,herbat,olej lniany,siemię lniane.Do tej pory myślałam,ze mam cerę suchą,bo w dotyku taka jest, sucha,szorstka,ale to raczej skóra odwodniona przez to,że mało piję wody.No mój stan cery zależy od moich hormonów,mam chorą tarczycę i do tego okres,więc jest tragedia,a pózniej się normuje i tak co każdy cykl.Jestem też po kuracji kwasem migdałowym,ale nie widzę spektakularnych zmian.Nawet łuszczenia nie było,te łuszczenie to wyglądało jak odstające skórki.Troszkę między brwiami,na czole i brodzie.No nie wiem może tak miało być i to przy 30% pilingu.Teraz na silniejsze słońce kurację przerwałam zacznę na jesieni może z innym kwasem.Mimo wszystko dziękuję za odpowiedz.Bardzo fajnie jest się kogoś poradzić,kto ma szerokie pojęcie o pielęgnację skóry twarzy,kwasy,pilingi itp. czyli Ciebie :) Jeszcze raz dziękuję.
bardzo ale to bardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDzięki za tę kolejną dawkę wiedzy i następny krok w stronę zdroworozsądkowego podejścia. :) Swego czasu bardzo przeceniałam rolę olejów, przez co na skórze pojawiały się wręcz suche placki - wtedy, niestety, nie miałam pojęcia, że bardziej sobie szkodzę niż pomagam.
OdpowiedzUsuńOczywiście przerobiłam tez parafinofobię. ;) Nie wiedziałam, że porównywalną warstwę zostawiają także oleje i silikony.
Aktualnie ciągnę metodę oczyszczania bez olejków myjących (także nie pomyślałabym jakiś czas temu, że moge szkodzić swojej naczynkowej cerze poprzez rozgrzewanie skóry), myślę nawet, by wieczorem ograniczyć się do kremu myjącego Esse, jeśli nie mam filtru na twarzy. Rano - krem Hallelujah Antipodes. Jeszcze nie do końca wiem jak reaguje na niego moja skóra, zobaczymy. :)
Neestix, Ewa napisała mi, ze niedawno miałaś robione zamykanie naczynek, bezskutecznie próbowalam znalezć Twoje wypowiedzi na ten temat, pamiętasz pod jakim postem pisałaś na ten temat? Chciałabym zamknąc naczynka na skrzydełkach nosa, jednak nie mam najmniejszego pojęcia na jaki laser się zdecydować i jak to wyglada :(
UsuńEwa, apropo oczyszczania - czy Alpha H zostawia warstwę na skórze, czy zmywa się w całości/warstwa jest niewyczuwalna?
UsuńChciałabym dojść do jak najdelikatniejszego mycia. Narazie rano chciałabym używać myjadeł bez detergentów i porównac efekty (jak narazie - wydaje mi się, że po kremie myjącym Antipodes skóra nie jest podrażniona, a jednak po każdym myjadle z detergentami, nawet kremie myjącym Esse, skóra potrzebowała czasu, by dojśc do siebie - może to owo pobudzanie krążenia, o którym pisałaś pod niedawno dodanym postem?), ale jeśli i wieczorem mogłabym na co dzień oszczędzic skórze nieprzyjemności, ale jednocześnie dobrze doczyścić (nie stosuję tłustych mazideł, choć silikony w pielęgnacji oraz trochę oleju w jednym produkcie się znajdzie :)) - byłoby świetnie. Plus raz na parę dni krem myjący Antipodes + dodatek olejku i domycie kremem myjącym Esse/Alpha H, jeśli nabyłabym i by się sprawdził.
Kończy mi się Esse i ciągle się zastanawiam, czy postawić na tego ulubieńca raz jeszcze, czy jednak spróbować jeszcze delikatniej. :) Poza tym "balancing" w nazwie produktu kusi... :D
Swoją drogą, odchudzasz mój portfel, no! :D W dodatku kusisz serum Worship... :D
Anonimie, raczej nie wypowiadałam się o efektach i w sumie nadal nie chcę wydawać ostatecznego werdyktu, na pewno pisałam o samym fakcie, ale jeśli pisałam coś więcej, to raczej były to przypuszczenia, także niczego nie straciłaś nie mogąc znaleźć tych komentarzy. :)
W sumie tych zabiegów narazie było 3, ew. następne zrobię na jesień. Po miesiącu od wykonania drugiego zabiegu (kilka dni przed trzecim) widziałam sporą różnicę - o ile wcześniej była to, zdaje się, cała siatka rozszerzonych naczynek, to wtedy mogłam je policzyć - nie widziałam już mnóstwa na wpół widocznych, prześwitujących przez naskórek. Jednak nie jestem pewna na ile źle było wcześniej - niestety, nie zrobiłam zdjęcia (pomijam, że mój obiektyw niezbyt dobrze współpracuje i ciężko byłoby ująć problem dość wyraźnie), a pamięć w temacie siebie sprzed jakiegoś czasu mam kiepską, mogę więc jedynie mniemać. :(
Bez sensu, bym teraz oceniała efekt - ostatnio miesiąc po zabiegu skóra zdawała się wyglądać sporo lepiej niż kilka dni po nim. Poza tym - ostatnio moja cera przeżywa cięższy okres, a tym samym skóra jest bardziej zaczerwieniona, a naczynka bardziej widoczne (co w końcu prowadzi do wysypu, nie wiem dlaczego jest to powiązane:/). Myślę, że najlepiej będzie jak przypomnisz się za około 3-4 tygodnie, to będę mogła trafniej określić co i jak. :) Możesz w komentarzach, możesz mailowo - jak wolisz. :)
Jeśli chodzi o laser - to był to GentleMax. Narazie myślę, że efekt mógłby być lepszy i spodziewałam się, że po tych trzech zabiegach nie będę już miała prawie żadnego widocznego naczynka. Z drugiej strony - jeśli było ich tak dużo, to może nie ma co liczyć na taki efekt? Pisałam ostatnio z kobietą, której matka była w tym gabinecie co ja i jest bardzo zadowolona z laserowego zamykania naczynek, także liczę, że to liczba naczynek jest winna, a nie laser/specjalista.
Zobacze jak sprawa będzie się miała za te kilka tygodni, a może i niektóre naczynka wchłoną się jeszcze później, ale jeśli do jesieni nie będę widziała spektakularnej różnicy, to spróbuję gdzieś indziej, w miejscu, gdzie pracują z innym laserem, by mieć porównanie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZapomniałam jeszcze napisać, że na 99% zaczerwienienie, wynikające najwidoczniej z rozszeronych naczynek, zmniejszyło swój zasięg. Nos też wydaje się (o ile nie jest akurat podrażniony ;)) bladszy, także efekt na pewno (ok, na 99%, nigdy nie jestem takich rzeczy pewna) jest, choć będę dążyć do całkowitego wyeliminowania problemu.
UsuńJeśli masz jakieś pytania, to pytaj. :)
Dziękuję za wyczerpujacą odpowiedz! :) To co najbardziej mnie przeraza to stan skóry po zabiegu. Ostatnio w klinice, w której byłam poinformowali mnie ze przez minimum 10-14 dni skora będzie fioletowo czerwona i zabieg trzeba wykonac w sumie 2 razy. No i koszt to 300 euro za 2 zabiegi tylko na skrzydełkach nosa... Miałas taki efekt przy laserze GentleMax?
UsuńNeestix, Alpha świetnie zmywa sebum i lekką warstwę oleistą, po zmyciu nietłustego mleczka cera jest bardzo odświeżona, czysta, nie ma na niej nic tłustego i lepkiego, wygląda jak po świetnie przespanej nocy bez grama tłuszczu, ale nie jest zmaltretowana, nie odczuwam żadnego działania detergentów, żadnego ściągnięcia itp. Skóra po myciu Alphą wygląda lepiej niż przed, a zazwyczaj jest u mnie na odwrót. Nie nasila zadnego rumienia, skład jest króciutki,ale moje podrażnienia wspaniale łagodzi i daje efekt chłodu, czystej, umytej skóry. Nie wiem w czym siła tego cleansera, ale doskonale zbalansował moją cerę. Jeśli szukasz czegoś ultra delikatnego, ale i oczyszczającego, bierz Alphę. Ja całkowicie rezygnuję z innych emulsji i żeli. Nie sądziłam, że będę aż tak zadowolona z tego produktu, dodatkowo czasami robię sobie 5 minutową maseczkę.. i również doskonale się sprawdza. :)
UsuńKurcze, to mocno... :) Mnie informowano, że zaczerwienienie powinno minąć po maks 2-3 dniach, zwykle mija po kilku godzinach - tak też było u mnie. Co dość dziwne - skóra dzień po zabiegu jest super nawilżona w okolicach nosa, a później wręcz przeciwnie. Może to akurat dzieło przypadku, nie wiem. W każdym razie wydaje się jednak nieco bardziej reaktywna przez jakiś czas w okolicach, w które ingerował laser.
UsuńCo mnie zastanawia - wszelkie kwasy, peelingi, rozgrzewające skórę maski nie powinny być wykonywane 2-3 dni przed i po zabiegu, gdzie zwykle ten czas sięga okresu kilka razy dłuższego. Ale w końcu delikatniej nie zawsze równa się mniej skutecznie. :) Zdziwiłaś mnie jednak AŻ TAKIMI skutkami, które mogą pojawić się po zabiegu w klinice, o której piszesz. No i cena też zaporowa, ale rozumiem, że ona nie znajduje się w Polsce, więc ciężko przeliczać "na nasze". ;)
Ewa, jeszcze nigdy nie miałam myjadła, po którym widziałabym taki efekt - a nawet jeśli skóra zaraz po umyciu wygląda świeżo i jest ukojona, to, niestety, za jakiś czas pojawiają się niemiłe skutki oczyszczacza (nie wydaje mi się, by była to wina nakładanych później produktów). :/ Przez jakiś (raczej krótki, długo się nie nacieszyłam) czas, jeśli dobrze pamiętam, miałam spokój, ale teraz znów wrócił ten problem. Nie jest to mocne podrażnienie, ale jednak skóra wygląda gorzej, co przy mojej ultrawrażliwości jest działaniem niepożądanym.
Możliwe jednak, że to nie wina produktów, a wody, tyle że jednak narazie krem Hallelujah nie powoduje takich skutków. Cóż, mam kolejną zagadkę do rozwiązania. :D
W każdym razie dziękuję Ci za odpowiedź - na rano raczej postawię na coś zupełnie pozbawionego detergentów (chyba, że na dłuższą metę się nie sprawdzi), a wieczorem w takim razie w ruch pójdzie Alpha H. Jeśli się ładnie zmywa, to biorę! :)
A o tym zbalansowaniu już się naczytałam, także coś w tym musi być! ... choć oczywiście podchodzę do tej kwestii sceptycznie. W końcu każda skóra jest inna, ale i tak mam nadzieję, że i u mnie chociaż będzie zmywał bez skutków ubocznych. Zbalansowanie byłoby miłym dodatkiem.
Tak w ogóle - wydaje mi się, że stopień nawilżenia ma u mnie spory wpływ na zaczerwienienia oraz wydzielanie sebum - pod tym kątem, (przynajmniej na początku...), świetnie sprawdzało się oczyszczanie niemalże pozbawione detergentów - tyle że, widocznie, za tłusto było, tzn. ta ciągle niezmywana warstwa w końcu dała o sobie znać (choć i tutaj nie mam pewności - może to nie oczyszczanie zawiniło). ;) Ale i tak nie jest tak (odpukać!) tragicznie jak było - suchych skórek mam aktualnie dość mało, już tylko w okolicach nosa, a nie prawie całej twarzy, więc sukces jest. Po przeczytaniu Twoich postów doszłam do wniosku, że miałam do czynienia z głębokim odwodnieniem, ale z czym to było związane, dlaczego się pojawiło i z jakimi zaburzeniami łączyło - nie mam pojęcia.
Ostatnio czytam niektóre posty po raz kolejny i muszę przyznać, że nadal wynoszę coś nowego. Mnie się w głowie nie mieści jak Ty wszystko ogarniasz czasowo, Ewa!:)
Właśnie dlatego nie zdecydowałam sie jeszcze na zabieg. Nie usmiecha mi sie 14 chodzić z takim nosem. Klinika znajduje sie w Madrycie, ale nadal wydaje mi sie ze to wielka przesada w koncu to taka mała powierzchnia.... Poszukam innego lasera, mniej drastycznego, nawet jak trzeba będzie wykonać wiekszą ilość zabiegów.
UsuńDziewczyny a o której DOKŁADNIE Alphie mówicie?
UsuńMogłabym prosić link ?:)
Anonimie, w takim razie trzymam kciuki za Twoje poszukiwania wersji alternatywnej! :)
UsuńZ racji, że ja wolę jednak delikatniej, to też może na jesień znów pobiegnę tam, gdzie byłam teraz. ;) Może po 5-tym lub 6-tym zabiegu nie będzie śladu, a ja nie nabawię się przebarwień i będę mogła wychodzi do ludzi.
Jak patrzę na zdjęcia mojej cery przed 3-cim zabiegiem, to muszę przyznać, że, jak na nią, jest bardzo uspokojona, jestem ciekawa jak będzie wyglądać po miesiącu.
Tak swoją drogą, by zadziałać na dłuższą metę, to muszę, chcę znaleźć przyczynę tak kruchych naczynek w tak młodym wieku. :/
http://alpha-h.isklep24.pl/balancing-cleanser-200ml,3,85,10 proszę bardzo :)
Od siebie mogę Ci zagwarantować, że alpha nie ściąga skóry, ani podczas mycia, ani tuż po umyciu, pewnie dużo zależy od wody i tego jak na nią reagujesz, ale stosuję już trochę ten cleanser i aktualnie nie wyobrażam sobie bez niego pielęgnacji. Dam sobie jeszcze kilka tygodni, zanim pojawi się recenzja, ale nie mam do czego się przyczepić, cera wygląda tylko ładniej. Myślę, że warto spróbować. Ja też długo nie dałam się namówić i teraz żałuję, że poznałam ten produkt tak późno :)
UsuńMowa o Alpha-h Balancing Cleanser ;)
Kiedyś tam na jakiś czas zrezygnowąłam z kranówy i żadnej zmiany nie widziałam (z tego co pamiętam - to było dość dawno), także to dla mnie ostateczność, zwłaszcza, że jakiś czas temu powtórzyłam eksperyment, tyle że tylko na kilka dni, i nic z tego nie wynikało, więc najwyraźniej moja woda w kranie jest w porządku, uf. To dobrze. :) Jako że zmywam myjadła dość dokładnie - chyba zużyłabym 10 litrów na 1 raz. :D
UsuńCóż, namówiłaś mnie. Także jestem już zdecydowana na Alpha H w miejsce Esse. Dzięki. :) Ale, jakby co - przynajmniej mam do czego wracać - fajnie mieć sprawdzone kosmetyki pielęgnacyjne. ;) Ten drugi narazie pozostanie do głębszego oczyszczania, jako drugoetapowe myjadło - ze względu na swoje supermyjące właściwości - powinien być w sam raz.
Mam nadzieję, że będę równie zadowolona jak Ty. :)
Również mam taką nadzieję, każdy z nas ma inną skórę, ale ten produkt jest tak uniwersalny, że ma szansę sprawdzić się na wielu typach i rodzajach skóry, a na pewno cerze problematycznej :)
UsuńEwka a niezmydlana frakcja oleju sojowego to tez olej ?Przepraszam za głupie pytanie ale jestem laik:)Chciałam sobie własnie na Mazidłach zamówić zeby uzywac czasem na noc zamiast kremu ale nie wiem czy nie zaszkodzi mojej tłustej cerze?
OdpowiedzUsuńI ponowie pytanie o peeling enzymatyczny.Czy znasz moze jakis preparat sklepowy godny uwagi,który bedzie dobry przy wrazliwej cerze traktowanej retinoidami?Kusi mnie bromealina na Mazidłach ale boje sie ,bo dawno temu miałam i szczypała mnie.
Ewa polecała w jednym z postów gotowy peeling firmy Ava. Mnie podrażnia peeling enzymatyczny z BU, ale wykombinowałam coś takiego, że mieszam go z glinką białą, dodaję hydrolat albo wodę i kilka kropli oleju z pestek malin. Swoje zrobi a nie szczypie. Cera miodzio po takim zabiegu :D Izoloda
UsuńIwono, nie toleruję ignorancji, mam wrażenie, że nie wczytujesz się w wpisy oraz nie korzystasz z wyszukiwarki - był oddzielny post o polecanych przeze mnie peelingach, a w poście o nawilżaniu, poruszałam kwestię peelingów enzymatycznych, które mogą odwadniać i podrażniać naskórek, było tam wiele, cennych rad, jak złagodzić działanie peelingu. Proszę, uszanuj moją pracę, tak jak ja szanuję Ciebie i poświęcam Ci swój cenny czas. A oto wspomniane linki:
Usuńhttp://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/02/najlepsze-peelingi-enzymatyczne-na.html
http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/04/nawilzanie-w-praktyce-niuanse-miedzy.html
Niemydlana frakcja sojowa tak, to substancja wyodrębniona z oleju, która się nie zmydla, jest lżejsza od czystych olejów. Jak dobrze pamiętam, zmagasz się z nadmiernym łojotokiem, wiec czemu chcesz dodatkowo natłuszczać skórę? Będę cięta, bo bez logicznego myślenia, nigdy nie będziesz zadowolona z pielęgnacji. Ja tego za Ciebie nie zrobię. Zrób notatki na temat nawilżania, analizuję dogłębnie Twoje komentarze i nie wiem z czego to wynika - czy nie chcesz, czy też nie potrafisz tego zrozumieć, ale nigdy nie będziesz usatysfakcjonowana ze swojego stanu cery. Ja rozumiem, że masz problemy z cerą, ale powtarzałam Ci już wielokrotnie, że na stopień nawilżenia ma wpływ wiele różnych czynników i wszystkie kroki pielęgnacji, zwłaszcza, oczyszczanie. Stosowanie retinoidu też może nasilać łojotok - jak widać, to było do przewidzenia, a ostrzegałam Cię, że stosując retinoid tak nadgorliwie prędzej czy później będziesz mieć problemy z cerą. Druga sprawa - łojotoku nie zahamujesz działając zewnętrznie, jeśli wynika z nadreaktywności hormonalnej. Pozwól sobie zrozumieć pewne kwestie, bo nie jestem w stanie Ci pomóc, jeśli nie przyjmujesz pewnych rzeczy do wiadomości. Szanujmy siebie nawzajem, mam też swoje życie, swoje zajęcia i swoje zainteresowania, poświęcam wszystkim swoim czytelnikom masę swojego wolnego czasu, którego praktycznie nie mam dla siebie, jak pojawiają się takie komentarze jak Twój, czuję frustrację.
Hej Ewa!
OdpowiedzUsuńMam pytanie odnośnie azeloglicyny.
Acnedermu nie ma w hurtowniach.
Czy prosty tonik z azeloglicyną, wit. b na bazie wody na rację bytu?
Nie mogę teraz zaopatrzyć się we wszystkie półprodukty do toniku, który opisywałaś na swoim blogu dlatego pytam czy taka najprostsza wersja też się sprawdzi.
Jeśli tonik ma rację bytu to czy mogę Cię prosić o rozpisanie proporcji na 50ml?
Pozdrawiam cieplutko! Ola
* czy zamiast wody hydrolat
UsuńAzeloglicyna poprzez rozpuszczalność w wodzie i pH na poziomie 5 i w górę ma delikatniejsze działanie, działa, ale znacznie delikatniej. Plusem jest to, że nadaje się do pielęgnacji skóry wrażliwej i produkty mogą bazować tylko na wodzie. Ze względu na pH, możesz wykonać tonik zarówno na wodzie, jak i hydrolacie, witamina B3 - jak najbardziej ;) Dokropiłabym jeszcze trochę aloesu zatężonego/soku z aloesu i obniżyła lekko pH do 5.5-5 kwasem mlekowym, bo z tymi składnikami będzie na poziomie 6-7.5. Efekty nie będą zachwycające, bo to tonik tylko na wodzie i to z dosyć wysokim pH. A może peelingi azelainowe na glikolu roślinnym? Próbowałaś? Ładnie matują skórę, działają przeciwzapalnie, znoszę je znacznie lepiej od maści i żeli z tym kwasem. Daj znać co myślisz, jakie chcesz wykorzystać półprodukty i podam Ci proporcje :)
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńdzięki Twoim postom udało mi się trochę uporządkować pielęgnację cery. Olejek myjący to strzał w dziesiątkę! Czy dobrym pomysłem będzie dodanie do niego jeszcze olejku rozmarynowego? Trochę boję się cokolwiek zmieniać, bo przy mojej naczynkowej, wrażliwej cerze łatwo o podrażnienia.
Chciałabym jeszcze wprowadzić jakieś serum antyoksydacyjne. Zainteresowało mnie to, o którym pisałaś w poprzednim poście, jednak cena skutecznie mnie odstrasza. Ze względu na niskie ph, sera z wit. C raczej się nie sprawdzą. Coś może skutecznie je zastąpić?
Cześć, miło mi :) Jeśli masz tendencję do naczynek, to unikałabym rozmarynu, pobudza krążenie - polecam dodatek olejku z rumianku rzymskiego lub macerat z kocanki. A myślałaś o serum z witaminą C tłuszczową tetraizopaltyminianem askorbylu? Nie potrzebuje niskiego pH, a dodatek fazy tłuszczowej złagodzi skórę i zwiększy tolerancję, jest też SAP, które nie wymaga kwaśnego pH, a można z jego pomocą zrobić serum wodne. Zależy, czy chcesz coś bardziej tłuszczowego, nawilżającego, czy jednak lekkiego, wodnego? :)
UsuńŻe się tak wetnę - nie bardzo rozumiem jak to jest z tym pobudzaniem krążenia. Patrząc wstecz - odnoszę wrażenie, że jedne produkty pobudzające krążenie są polecane przy cerze naczynkowej, a drugie nie. :/ Wiesz coś może na ten temat?
UsuńPrzykład - kompleks na naczynka z mazideł "poprawia krążenie krwi", no chyba, że w innym kierunku... Nie wiem, czuję się ogłupiała. Kolejny - ekstrakt z kasztanowca "stymuluje krążenie". O co chodzi? Ja nie mam pojęcia.
Polepszanie przepływu krwi i zapobiegnie zastojom, to nie to samo co rozgrzewanie skóry :) To tak, jakby przyrównać cynamon do kasztanowca :) Każdy z nich pobudza krążenie, ale działanie ekstraktów i substancji aktywnych na naczynkową cerę dzięki lepszemu ukrwieniu i przepływowi krwi sprawia, że nie tworzą zastojów, krew sprawnie przepływająca szybko łagodzi rumień i zmniejsza opuchliznę, większość z nich ma także właściwości obkurczające, a dzięki przepływowi krwi- likwidujące obrzęknięcia. Rozmaryn, przyprawy korzenne, olejki eteryczne rozgrzewają skórę, a więc powodują rumień, krew szybciej pulsuje, co może doprowadzić do rozszerzenia naczynka - ekstrakty na naczynka temu zapobiegają, krew pulsuje równo, zaś nasilające rumień - dochodzi poprzez rozgrzanie do szybkich skoków krwi i przekrwienia, delikatne naczynka zaczną się wiec rozszerzać ;)
UsuńDzięki za wyjaśnienie! :)
UsuńPrzyjemność po mojej stronie ;)
UsuńEwo, na początku chciałabym Ci baaaardzo podziękować za polecenie emulsji Lirene - zdecydowanie najlepszy filtr jaki stosowałam, plus cena - bajka.
OdpowiedzUsuńMam ostatnio jednak kilka wątpliwości jeśli chodzi o filtry. Gdy siedzę w domu, w tej części na którą zupełnie nie pada słońce, w pokoju z żaluzjami, to czy filtr jest nadal niezbędny? Wiem, że promieniowanie jakoś się odbija, ale chyba do środka, w takich sytuacjach nie trafiają jakieś jego ogromne ilości?
Drugim problemem jest reaplikacja. Po kilku godzinach filtr się destabilizuje i mogą powstawać wolne rodniki. Czy nakładając drugą warstwę wystarczająco szybko zapobiegnę rozkładaniu się starej, czy ona i tak się pod nową rozłoży? Na pewno najlepiej byłoby zmywać starą warstwę, ale nie zawsze jestem w stanie. Nie noszę żadnego makijażu poza pudrem.
I ostatnia sprawa: gdy noszę non stop kapelusz zakrywający całą moją buzię i szyję, to czy mogę sobie pozwolić na dłuższy niż te 2/3 godziny czas noszenia filtra?
Dziękuję Ci za tą ciężką pracę jaką wkładasz w prowadzenie tego bloga, już widzę efekty po zastosowaniu Twoich rad ;)
Pozdrawiam, Zuzanna
Cześć, cieszę się, że krem z filtrem się sprawdził:)
UsuńFiltr nie jest potrzebny, chyba, ze masz bardzo zmaltretowaną, poparzoną skórę. Jeśli nie stosujesz mocnych środków, to może odpuścić sobie ochronę przeciwsłoneczną przebywając w takich warunkach :)
rozkład filtrów jest uzależniony od wielu czynników, zwłaszcza, wysokiej temperatury i potu, dlatego polecam filtry chemiczno-mineralne, jeśli filtry chemiczne się rozłożą, to mineralne nadal będą zapewniać ochronę na przyzwoitym poziomie. Lirene należy do tej grupy. Ochrona fizyczna wpływa pozytywnie na żywotność filtrów - każdy filtr będzie miał niziutką ochronę, jeśli przebywamy w ostrym słońcu bez zakrywania ciała, bo po prostu spływa, a muszą zapewniać warstewkę ochronną. Korzystając z cienia, chroniąc się przed słońcem, można ten okres wydłużyć, chyba, że bardzo się spocisz, albo zetrzesz filtr mechaniczne - wtedy należałoby nałożyć go ponownie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja się tak troszkę wetnę - Ewo, a czy ta reaplikacja filtra jest naprawdę niezbędna? Wiem, że wtedy ta ochrona nie jest tak wysoka jak podaje producent, ale czy przy naszym polskim słońcu (zakładając, że nie wystawiam twarzy specjalnie na słońce) jest to konieczne? Uwazam filtra z LRP, więc ochrona jest wysoka, ale nie reaplikuję, bo zwyczajnie nie mam jak tego zrobić, niestety
UsuńPrzy okazji jeszcze zapytam: od tygodnia oczyszczam twarz najpierw płynem Babydream dla mam, a potem żelem i od kilku dni moja cera jest lekko przesuszona - myślisz, że takie oczyszczanie jest zbyt intensywne? Może to zbieg okoliczności, ale nie wiem...
To zależy od stosowanych filtrów i warunków pogodowych, wiadome jest, że latem, gdy słońce jest w zenicie, filtry należy, a nawet trzeba reaplikować, skóra się poci, filtr spływa i ochrony nie ma, albo jest bardzo zaniżona. Filtry chemiczne po jakimś czasie same się rozkładają, zaś mineralne - łatwo ścierają i gdy owej warstewki nie ma - ochrony też można próżno szukać. Najlepiej wybierać filtry łączone, bo są najbardziej stabilne. Jeśli większość czasu spędzasz w czterech ścinach, nie spędzasz aktywnie dnia, to nie ma potrzeby poprawiania filtrów, ale latem, gdy dzień jest długi, a słońce ostre, warto to zrobić raz dziennie, nawet, jeśli chodzisz 'cieniami' :)
UsuńDwuetapowe oczyszczanie nie każdemu służy, proponuję w takim razie oczyszczać skórę jednym środkiem myjącym (np.kremowym żelem, lub dodając do żelu kapkę oleju albo np. balsamu, który posiadasz pół na pół), a oczyszczanie głębokie wykonywać np. 2 razy w tygodniu, aby odblokować pory ;)
A mogłabyś jeszcze Ewo napisać, jak wykonujesz taką reaplikację? Czy zmywasz makijaż (jeśli akurat masz) i poprzednią warstwę filtra czy jeśli jesteś bez makijażu to po prostu "dokładasz" kolejną porcję na twarz? Bo tak sobie teraz pomyślałam, że zmywanie twarzy w ciągu dnia i potem jeszcze raz wieczorem może być trochę zbyt agresywne dla skóry... Co myślisz? :)
UsuńTen blog z pewnością nie jest stratą czasu. Kolejna świetna publikacja. Od siebie podsunę sugestię z własnych obserwacji. Moim zdaniem nie ma oleju lepszego czy gorszego dla skóry skłonnej do powstawania wyprysków. Każdy jest zły. Nasycony, bo jak wiadomo, jest cięższy i trudno zmywalny, nie daje skórze oddychać, a nienasycony, bo głęboko się wchłania w skórę i rozsadza pory, po czym się utlenia i powoduje powstawanie wolnych rodników, czyli wągrów, zmarszczek itp. Liczy się tylko formuła kosmetyku, procentowa zawartość substancji tłuszczowych w kosmetyku czy w całej pielęgnacji, bo niewielkie stężenia są wskazane i potrzebne, ale tylko ilości śladowe.
OdpowiedzUsuńKorah, bardzo dziękuję za wyrazy uznania, to wiele dla mnie znaczy! Bardzo dziękuję za Twoje przemyślenia :)
UsuńŚwietny post, pamietam ten hype w blogosferze 2 lata temu na oleje,u mnie sie one nie sprawdziły.Pamiętam ten zachwyt wiekszosci nad tym,jak one świetnie natluszczaja i nawilzaja,a u mnie bylo wrecz odwrotnie i zawsze mnie to zastanawialo - dlaczego?;/ No i te wągry...olej konopny był w porzadku,ale troche balaganu mi narobil,a moja zbyt okluzyjna pielegnacja wtedy - oleje i acne derm,spowodowala mega spustoszenie,kóre pozniej trzeba bylo ogarnac kwasem salicylowym (btw swietnie sprawdzil sie na wagry - pamietam jak rozpusczaly sie doslownie z dnia na dzien;)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie Ewo,nie do konca zwiazane z tematem.Czy skoro Hasco lipożel z Aza mnie troche przesusza,moge stosować pod nie serum z kwasem hialuronowym?Konkretnie mysle o tym z dermo future,ktore ma calkiem fajny sklad,ale jest lekkie,wodniste. Czy tez nie powinno sie tak robic i lepiej nie mieszac preparatu z niczym wiecej?
M
M. A możesz mi podrzucić skład tego produktu? To sam kwas hialuronowy, czy jak? Bo obejrzałam chyba z 20 stronek i ani na jednej nie znalazłam składu tego produktu. Jak jest bardzo lekkie i wodniste, to może spotęgować przesuszenie, najlepiej w tej roli sprawdzą się lekkie emolienty, to one zwiększają tolerancję i blokują ucieczkę wody, bo to o nią właśnie chodzi, dajmy na to, aplikując serum z kwasem hialuronowym, które bazuje tylko na humektancie, efekt ściągnięcia będzie jeszcze bardziej dotkliwy. Aplikowałabym na Hasco lekki krem/emulsję np. Post Acte Avene cicalfate. ;)
UsuńAvene post acte używam już drugie opakowanie i własnie kończe.Swietny produkt,fajnie przyspiesza gojenie,moje odkrycie dokonane dzieki Tobie i Twojemu blogowi:) Jednak w kolejce czeka juz do przetestowania Fitomed krem nr 11,on chyba tez sie nada na hasco lipożel,zamiast post acte,prawda?
UsuńPodaje skład serum dermo future:
Aqua,glycerin,hydrolyzed rhizobian gum (and)acacia senegal gum,vitis vinifera leaf extract,hydrolyzed collagen,sodium hialuronate, hydrolyzed wheat protein PVP crosspolymer (and) aqua, elastin, methylchloroisothiazolinone (and) methylisothiazolinone,dmdm hydantoin, carbomer, triethanolamine
M
Są podobne w konsystencji, Fitomed, nawet jest odrobinkę bardziej wodnisty, ale nie jest tak kojący, jest świetny do stosowania samodzielnie, ale na takie drażniące żele/maści najlepiej nadkładać produkty bez żadnych ekstraktów o działaniu łagodzącym i lekko otulajacym - możesz spróbować z Fitomedem, ale nie wiem, czy nie okaże się za lekki i czy spełni swoją funkcję, Avenka w tym celu sprawuje się świetnie ;)
UsuńRozumiem.Masz w zasadzie racje,mix aza oraz ekstraktów z fitomedu,znając moją cerę,może nie okazać się zbyt własciwy.Chyba zrobię tak jak proponujesz,fitomed osobno na zmiane z hasco+post acte.
UsuńDziękuje Ci bardzo za pomoc.Oraz,przede wszystkim,za swietny i wypełniony wartosciowymi tekstami blog!:)
M
M. Dziękuję za miłe słowa, bardzo staram się, aby treści były wartościowe i nie był to kolejny, drugi taki blog kosmetyczny :)
UsuńŚwietny post. To niesamowite jak długo myślałam, że olej jest dobry jako podstawa pielęgnacji dla mojej cery - naczynkowej, tłustej, lecz odwodnionej i z zaskórnikami. Muszę teraz jakoś ogarnąć moją twarz...:/
OdpowiedzUsuńMam pytanie - czy to myjadło o którym jest mowa powyżej w komentarzach to to - http://alpha-h.isklep24.pl/balancing-cleanser-200ml,3,85,10 ? Sprawdzi się przy cerze takiej jak moja jako produkt do stosowania po olejku myjącym?
Ewo, a co myślisz o takim kremie https://www.doz.pl/apteka/p47922-Alantandermoline_krem_lekki_50_g - nada się nakładany w małej ilości na lekkie serum z żelem hialuronowym czy lepiej dać sobie z nim spokój?
Ninki
Nie mogę Cię zapewnić, zawsze istnieje ryzyko, że jakiś produkt się nie sprawdzi. Trzeba to przesyntezować przez siebie i zastanowić się, czy tak delikatne myjadło sprawdzi się w pielęgnacji - od siebie mogę zapewnić, że nie zostawia tłustej warstwy, świetnie odświeża i nie podrażnia, ale nie robiłam jeszcze testów pod względem zmywania olejów i filtrów. Jeśli jesteś ciekawa opinii, poczekaj na recenzję, pojawi się za kilka tygodni. ;) Na pewno sprawdza się w pielęgnacji porannej, ale każdy z nas ma inne wymogi.
UsuńMa trochę emolientów tłustych, ale nie wiem ile, nie wiem też, jak wygląda sprawa z Twoją cerą, każdy inaczej reaguje na kosmetyki, produktu osobiście nie znam, więc nie mogę się wypowiadać, wszystko zależy od formuły, a ja z nią nigdy nie miałam styczności ;( Może ktoś z czytelników stosował ten krem, ja pomóc niestety, nie mogę.
Ewo jaki jest Twój stosunek do Dimethicone? czy rzeczywiście jest to 'bezpieczny' silikon?
OdpowiedzUsuńMam też pytanie co do polecanego przez Ciebie cleansera Alpha-h, planujesz recenzję? Od kiedy go stosujesz ? jak go odkryłaś? jest dość kosztowny i ciężko tak trafić z kosmetykiem, którego się nie zna. Miałaś przed zakupem jakąś próbkę produktu ?? a może wiesz jak ją zdobyć? pozdrawiam, Olga
Zależy jaki Dimethicon i zależy w jakiej ilości dimethicone copolyol bezproblemowo ściera się nawet ręką i spływa z potem, zaś typowy dimethicone, w malutkiej ilości (np. jako dodatek do mgiełki nawilżającej) usuwa się bajecznie płynami micelarnymi nawet łagodnymi żelami z glukozydem. Nic nie jest bezpieczne jak jest się posiadaczem skóry tłustej, zatykać może wszystko, nawet sebum ;) Ale nie brałabym raczej na poważnie opinii osoby, która osądza dimethincone o zatykanie porów, a używa nierozcieńczonych olejów na twarz ;) Wszystko zależy od formuły produktu, to, że silikony są wytworzone syntetycznie, nie oznacza, że są złem całego świata, są lżejsze od niektórych olejów, ułatwiają rozprowadzanie produktu, dzięki czemu zużywamy go mniej i nie obciążamy skóry nadmiarem produktu, i co ważne - są łatwe do zmycia. To oczywiście plusy, ale nikt nie wie, jak zareagujemy na daną substancję, lepiej unikać składników natłuszczających, posiadając cerę bardzo tłustą lub szybko zanieczyszczającą się, albo używać w minimalnej ilości, każdy ma inne zapotrzebowania na składniki :)
UsuńUległam bardzo pozytywnym namowom i spodobała mi się konsystencja produktu pokazana przez Asię ze 1001 pasji, to wystarczyło, aby zakupić pełnowymiarówkę, nie żałuję ;) Stosuję od niedawna, ale widzę ogromną poprawę w kondycji cery. Niestety nie wiem czy dostępne są próbki, kupiłam ten produkt w ciemno ;)
Ewo, wybacz, że nie na temat olejów. Czy w przypadku mieszanej, odwodnionej cery (naczynkowej) stosowanie serum LIQ CC w połączeniu z Twoją mgiełką nawilżającą będzie dobrym pomysłem? Zastanawiam się, czy taki zestaw ma szansę nawilżyć skórę, a jednocześnie, czy ma duży potencjał drażniący. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak zareagujesz na taką formę i stężenie kwasu askorbinowego,produkt ma niskie pH, a kwasu jest sporo, może zaostrzać rumień. Nie wiem czy mgiełka nawilżająca da radę, zależy jak odwodnioną masz skórę, najlepiej produkty z tak niskim pH aplikować pod coś o dobrych właściwościach ochronnych - np. filtry przeciwsłoneczne :) Jeśli serum będzie drażnić, to i mgiełka zastosowana na nie będzie to robić, ponieważ jest bardzo leciutka. Wszystko głównie zależy od tego, jak zareagujesz na serum i pojawia się pytanie, czy nawilżenie będzie wystarczające? Serum bazie na kwasie askorbinowym i glikolu propylenowym, może okazać się, że będziesz musiała zamknąć serum lekkim kremem, emulsją :)
UsuńDziękuję :) A czy może przychodzi Ci do głowy przykład innego serum, które nadawałoby się do cery naczynkowej? Nie musi być z wit. C, nie zależy mi na tym. Po prostu chciałabym odżywić trochę cerę. Wit. C brałam pod uwagę ze względu na potrzebę wyrównania kolorytu, ale nie jest to mój cel nr 1 :)
UsuńWłaśnie czytam co napisałam, tak to jest jak pisze się w pośpiechu, ostatnie zdanie nie ma ładu i składu, wybacz :D
UsuńJeśli nie przeszkadzają Ci silikony, to zerknij na:
http://mazidla.com/gotowe-zestawy/sera-i-ele-do-twarzy/mazida-serum-na-naczynka.html
pod lekki krem: https://e-naturalne.pl/pl/p/Serum-intensywnie-nawilzajace-algi,-NMF,-kwas-hialuronowy,-hydromanil/291
pojedynczo: https://e-naturalne.pl/pl/p/Mleczko-intensywnie-regenerujace-owies%2C-jedwab/387
Jeśli cena nie gra roli - serum Hosanna Antipodes :)
Może coś wpadnie Ci w oko - mazidlane serum i mleczko z e-naturalne możesz stosować samodzielnie, zaś serum intensywnie nawilżające - pod coś. Powinny zredukować Twoje odwodnienie, nie mają mocnych, drażniących składów, więc nie będą szarpać naczynek, a mogą skutecznie je obkurczyć ;)
Dziękuję Ci serdecznie za podsunięcie ciekawych propozycji. Jestem bardzo, bardzo wdzięczna :) Silikony mi nie przeszkadzają - zwłaszcza, że po lekturze Twojego artykuły dowiedziałam się, że w niektórych przypadkach sprawdzają się lepiej niż oleje :)
UsuńZastanawiałam się jeszcze nad Iwostin Perfectin Re-Liftin z kwasem laktobionowym. Wiem, że jest to peeling, ale myślałam o tym, by stosować go jako serum. Ewo, co o tym sądzisz? Czy to kiepski pomysł w moim przypadku?
No i kupiłam ostatnio w Ecospa glicerynowy ekstrakt z wąkroty azjatyckiej, ekstrakt z zielonej herbaty oraz żel hialuronowy HMW 1%. Rozważałam, że nie mieszać sobie tego w dłoni jako szybkie serum, a po aplikacji spryskiwać Twoją mgiełką. Co o tym myślisz?
Przepraszam, że zasypuję pytaniami. Postaram się więcej nie niepokoić :)
* Ech, teraz moja końcówka wyszła bez sensu. Chciałam napisać, że myślałam o tym, by mieszać wymienione ekstrakty z żelem hialuronowym :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJeśli kwasy PHA się u Ciebie sprawdzają.. :) Są odpowiednie dla odwodnionej skóry, ale pod pewnymi warunkami, o których pisałam w artykule o nawilżaniu :) Mają kwaśne pH, wiec nie mogą i nie powinny być stosowane codziennie, jak serum, ale np. 2 razy w tygodniu.
UsuńMożesz mieszać dowolnie, ale jak masz odwodnioną skórę, warto zamknąć nawilżacze, nie musi to być mgiełka nawilżająca, wystarczy do jednorazowego serum wkropić kropelkę protein jedwabnych, a przed nałożeniem serum, lekko zwilżyć cerę.
:)
Ewo, bardzo dziękuję:) Chciałam jeszcze zapytać, czy mogę zmodyfkować mgiełkę , a konkretnie nie dokładać ekstraktów z lukrecji i zielonej herbaty? Ewentualnie dodać kilka kropli glicerynowych ekstraktów z wąkroty i zielonej herbaty z Ecospa? Dopytują, ponieważ boję się roślinnych ekstraktów, moja skóra reaguje zwiększonym rumieniem, pieczeniem (próbowałam kiedyś w tonikach)
UsuńTak, oczywiście, że możesz, tylko jeśli to ekstrakty płynne, musisz ich dać dwa razy mniej, niż podałam w przepisie (zamiast ekstraktów sypkich)
UsuńEwo, mam dwa pytania. Przepraszam, pewnie o tym gdzies wspominalas, ale jakos mi umknelo. Czy w Twojej aktualnej pielegnacji olejek myjacy gosci codziennie? :) i czy masz jakies zdanie na temat toniku Peel Mission z kwasem azaleinowym? Zakupilam go za radą mojej kosmetyczki i bardzo jestem ciekawa tego produktu :)
OdpowiedzUsuńNiestety, produktu z kwasem azelainowym nie znam i nigdy o nim nie słyszałam, natomiast aktualnie zamiast olejku myjącego, używam masełka Antiipodes. Używałam go wtedy, gdy stosuję filtry, w pozostałe dni, gdy nie mam niczego tłustego i ciężkiego na skórze, stawiam na łagodne oczyszczanie, bez żadnych olejów:)
UsuńEwo, przeczytałam właśnie wszystkie posty odnośnie terapii antybiotykami. Mam parę pytań ale pomyślałam, ze napiszę tutaj może szybciej uzyskam odpowiedź.
OdpowiedzUsuńDziś dostałam od dermatolog receptę na tetralysal. 7 dni duża dawak 2 tabletki rano jedna wieczorem, później miesiąć 2x1 i na końcu miesiąć 1x1.. do tego mam twarz smarować duackiem. Po przeczytaniu Twoich postów o antybiotykach trochę się zawahałam.. bardzo boje się dużego nawrotu.. mój trądzik jest bardzo oporny. zmiana na czole nie chce się zagoić już od około 3tyg mimo smarowania jej antybiotykiem.. więc może tetralysal to nie taki zły pomysł? mam w planach kupić wszystkie "rzeczy", które mogą pomóc przy terapii. hebaty ziołowe, liść oliwny, probiotyki i witaminy więc mam może przy takiej dużej ochronie to moze dać dobre efekty? liczę na Twoją pomoc.. jutro planuje rozpocząć kuracje :)
Pozdrawiam!
P.S Twój blog to odkrycie miesiąc! w końcu mam dobrze ułożoną pielęgnację po której widzę małe efekty. wcześniej nie widziałam zadnych :)
Witaj,
UsuńJest mi bardzo miło, cieszę się, że pierwsze efekty są już widoczne :)
Jeśli jeśli są to zmiany bardzo oporne i podejrzewasz podłoże bakteryjne, przy czym wykluczono u ciebie problemy hormonalne, kuracje antybiotykiem nie są złe. Bojkotuję je, gdy lekarze bezsensownie przepisują długie kuracje, nie biorąc pod uwagę zdrowia pacjenta oraz ewentualnych skutków ubocznych - atopie na ciele, rozregulowany układ pokarmowy, drożdżyce. Odpowiednia dieta i środki wspomagające oczywiście złagodzą działanie antybiotyku.. ale tak długie przyjmowanie leku antybiotycznego wiąże się ze skutkami ubocznymi..Nie wiem jak problem jest u Ciebie nasilony, i jak było z badaniami, ale też nie ma co się łudzić, że problem nie nawróci, jeśli nie zna się jego dokładnej przyczyny :) A co to za zmiany, możesz mi je dokładnie opisać? :)
No właśnie badan nie było.. Z moich obserwacji wynika, że raczej nie są to zmiany hormonalne ponieważ pojawiają się głównie przy nieodpowiedniej diecie. Zjedzenie czekolady mlecznej na 99% spowoduje ogromna gule na brodzie . Właśnie takie to są zmiany, bardzo duże gule które tygodniami siedzą pod skora, kiedy nie smarowalam duackiem ropa szybko podchodziła do gory ale i tak nie dało się tego załagodzić. Teraz przy smarowania duackiem zmiany to po prostu duże gule. Widzę efekt smarowania antybiotykiem, jedna zmiana się wchłonęła a była to taka z rodzaju dużych i opornych.. Wydaje mi sie ze antybiotyk do ustny mógłby przyspieszyć leczenie tych zmian ale i tak wszystko zależy ode mnie i pilnowania diety itp..
UsuńRaz juz miałam kurację tym antybiotykiem, bardzo dawno temu kiedy nie do końca wiedziałam jak ta skora się zająć.. Aczkolwiek nie przypominam sobie żebym miała jakieś skutki uboczne, zapewne były ale skoro nie pamiętam to może nie aż tak dokuczliwe. Oczywiście wiem, ze teraz może być gorzej ale wydaje mi się, ze dzięki Twoim wskazówkom odnośnie diety i suplementacji mogę chociaż część z nich złagodzić..
UsuńZofia, zbadałabym się w kierunku nietolerancji laktozy i białek mleka :) Warto też wykonać test obciążenia glukozą.
Usuńbiałek mleka nie tolerowałam jako dziecko, wydaje mi się że teraz właśnie objawia się to trądzikiem ale mimo nie spożywania tych produktów cera nie jest w dobrym stanie.. czy w takim razie całkiem odradzasz mi ten antybiotyk?
UsuńZanim zaczniesz przyjmować antybiotyk, wykonałabym koniecznie badania, jeśli to nietolerancja, to tetralysal także zawiera laktozę i może, niestety, nasilać objawy.
UsuńZgadzam się co do joty z każdym zdaniem wygłoszonym w tym poście. Szkoda, że nie znałam Twojego bloga wcześniej, gdy panował u mnie szał na naturalną pielęgnację (oczywiście bez logicznego przemyślenia) - przekonana, że oleje są takie naturalne, "bez tej paskudnej, złej chemii" i działają przeciwzmarszczkowo i nawilżająco... Przez około rok używałam olejów zamiast kremów do twarzy - niby były dopasowane do mojej cery, ale cera była dokładnie taka jak opisałaś w poście: obciążona, wiecznie świecąca, pełna zaskórników, jakby dusiła się. Ja głupia myślałam że to efekt nawilżenia i odżywienia. Dzisiaj (głównie dzięki Twoim radom) dopiero widzę jak powinna wyglądać moja skóra i w porównaniu do tego jak wyglądała podczas pielęgnacji olejami widzę jak bardzo sobie szkodziłam. Obecnie naturalnych olejów używam jedynie w oczyszczaniu olejkami myjącymi oraz jako dodatek do maseczek z glinki. Odkryłam, że nawet najlżejszy naturalny olej jako składnik kremu powoduje to okropne uczucie zaklejenia porów i duszenie się cery. W moim przypadku o wiele lepiej w roli składnika okluzyjnego w kremach sprawdzają się lekkie silikony, a dodam że mam cerę bardzo skłonną do zapychania.
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie Ewo pytania odnośnie stosowania retinoidów przeciwzmarszczkowo. Jakiego rodzaju retinoidy stosować w przypadku cery bez zmian trądzikowych - chyba nie takie same jak w przypadku trądziku? Czy należy wybrać się do dermatologa, kosmetyczki, czy po prostu są jakieś produkty dostępne w aptekach (wiem, że przeciwzmarszczkowy krem z retinoidem ma LRP)? W jakim wieku zacząć interesować się kuracją przeciwzmarszczkową z użyciem retinoidów? A może dać sobie z tym spokój, nie męczyć swojej cery i działać prewencyjnie chroniąc się przed promieniowaniem UV?
Dziękuję za obszerny i wartościowy komentarz :) Człowiek ulega modom, nowinkom, a potem nie wie co się dzieje - cera nagle zaczyna się pogarszać, a przecież trudno jest obarczyć winą produkty naturalne, sprawdzające się niemal u każdego.. :(
UsuńJak najbardziej w celach przeciwzmarszczkowych można stosować retinoidy przeznaczone do leczenia trądziku, najlepiej te dobrze tolerowane, nie powodujące obfitego łuszczenia, a silnie pobudzające kolagen - w tym celu najlepszy jest tezaroten, Zorac. Z aptecznych produktów najefektywniejszą formę ma preparat Avene Triacneal, ale ma nieciekawą formułę, jednak bardziej skłaniałabym się ku żelom...
Jeśli masz wrażliwą cerę, nadreaktywną, wydelikaconą, z dużymi przejściami, lepiej rzucić retinoidy w cholerę, są świetne dla skóry opornej, gruboskórnej, nie odwadniającej się - każdy preparat z pochodnymi wit.A wysusza, uszkadza barierę naskórkową i okres ich stosowania jest traumą dla cery. Sprawdzona pielęgnacja + stabilna ochrona przeciwsłoneczna wystarczy, do tego masaże pobudzające krążenie i nic więcej nie trzeba, aby cieszyć się ładnym wyglądem ;)
Prewencje należy zacząć ok. 25 roku życia, mocniejsze środki(retinoidy) w zależności od stanu i kondycji skóry oraz uszkodzeń, najczęściej ok. 30-35 roku życia :)
Dziękuję za rozjaśnienie tej kwestii :) Mając wcześniej problemy z trądzikiem używałam Triacneal, ale nie mogłam dokończyć nawet jednej tubki - pieczenie i suchość, ogólnie dyskomfort. Na razie zostanę więc przy ochronie anty UV jako prewencja przeciwzmarszczkowa - oczywiście Ty uświadomiłaś mi jak ważna jest to kwestia nawet w pochmurne dni. Pomimo, że kremy z filtrami są upierdliwe w użytkowaniu, to da się przyzwyczaić i wchodzi to w nawyk :) Szerzę teraz misję uświadamiania szkodliwości promieniowania wśród kobiet w rodzinie i koleżanek - dwie już przekonałam do makijażu mineralnego więc może z tym też mi się uda ;)
UsuńUwielbiam twojego bloga, czerpię z niego garściami bardzo wartościową wiedzę która realnie przyczyniła się do poprawy mojej cery. Dziękuję za to, że wkładasz w niego tak wiele siebie, cieplutkie pozdrowienia!
Super!:) Również bardzo dziękuję za miłe słowa, serdecznie pozdrawiam:)
UsuńEwo, chcę dodać trikenol do hydrolat z róży(150ml), podpowiedź ile kropel?(kilka, kilkanaście?), czy po dodaniu trikenol hydrolat może wysuszać( kupiłam hydrolat różany po to by łagodził i koił skórę...).
OdpowiedzUsuńI ostatnie pytanie. Czy jeśli oleje to tłuszcz, który tworzy barierę okluzyjną, to trikenol mimo swych przeciwbakteryjnych właściwości może równocześnie zapychać?(posmarowane punktowo miejsca)?
Około 1-1.5ml, nie wiem niestety ile to będzie kropli -20?24? coś takiego :) Raczej hydrolat nie powinien wysuszać, trikenolu jest malusieńko, ale jak masz na stanie panthenol, proteiny jedwabne/owsiane albo kwas hialuronowy, to możesz go troszeczkę kapnąć, tak około 2ml:)
UsuńTrikenol nie ma emolientów tłustych w składzie, bazuje na polisorbatach, które nadają mu poślizg, ale nie zatykają porów ;)
Eccchhh.. czemu nie było Twojego bloga 8 lat temu, jak wcierałam w buzię nierozcieńczony olej z wiesiołka bo przeczytałam, że dobrze robi na trądzikową cerę ;) Pamiętam ten kosmiczny wysyp zaskórników. Jak zwykle super wpis :)
OdpowiedzUsuńCzłowiek uczy się na błędach, szkoda, że po takich nieudanych eksperymentach najbardziej cierpi na tym skóra. Dziękuję! :)
UsuńDziękujemy, za tak dokładne pokazanie, zobrazowanie, wyjaśnienie sposobu działania oleju na skórę, jestem pewna, że ten wpis uratuje nie jedną cerę:)
OdpowiedzUsuńMojej skórze (trądzikowa, tłusta ale wyleczona retinoidem) olej nie służy, nawet w oczyszczaniu, nawet podczas stosowania retinoidu. Próbowałam, ale nie zdał próby, nie zgodziłam się na zaczynające się pojawiać grudki, odłożyłam olej. Za to u mnie do oczyszczania świetnie się sprawdzają apteczne produkty jak chociażby LRP Surgras czy Bioderma Sensibio, ta sama co Tobie nie odpowiada u mnie sprawdza się świetnie, nawet nawilża skórę:) Kolejna twoja racja mająca zastosowanie u mnie: nie każda skóra potrzebuje kremu, albo inaczej-jednego dnia potrzebuje, prosi, drugiego nie.
Ewo, dziękuję za komentarz i podzielenie się swoją opinią, serdecznie pozdrawiam ;)
UsuńDroga Ewo, czy mogłabyś mi pomóc? Czytałam o serum lekkim Flavo na Twoim blogu. Zakupiłam je, ale teraz obawiam się trochę tego hydrolatu porzeczkowego. Mam cerę naczynkową, stosuję Rozex i Epiduo, a także tonik z kwasem azaleinowym. Z tego co wyczytałam, nie powinno dojść do jakieś negatywnej interakcji tych substancji, czy tak? I czytałam u Ciebie, żeby to serum uzupełnić wodą destylowaną albo hydrolatem różanym. Czy taka zwykła woda z apteki może być? i czy wtedy trzeba je dodatkowo konserwować? Z góry dziękuję za rady.
OdpowiedzUsuńHydrolat porzeczkowy może wywołać silny rumień, zanim go wlejesz do serum, zrób próbę uczuleniową na wrażliwym miejscu, możesz zamiast hydrolatu dodać wody demineralizowanej, będziesz mieć pewność, że serum nie podrażni. Hydrolat porzeczkowy ma akurat bardzo niskie pH, u wielu osób powoduje rozległe podrażnienia. Tak, może być woda demineralizowana (oczyszczona) z apteki :)
UsuńJak zawsze cudny post, wszystko ladnie wytlumaczone ale tak sobie mysle, ze ten wpis jest odpowiedzia na braku umiaru i nieswiadomosci, juz nie wspominajac, ze czesto sugerujemy sie poleceniami osob nie majacych pojecia o podstawach problemu. Od siebie dodam, ze nie ma co demonizowac tylko myslec zdroworozsadkowo. Nie wyobrazam sobie nie miec w domu zadnego oleju, kazda skora raz na jakis czas potrzebuje dodatkowej okluzji, a parafina kompletnie sie u mnie nie sprawdza. Wiem, ze wybor oleju to droga przez meke ale naprawde jest masa gotowych mieszanek (np. khadi), ktore swietnie sie sprawdzaja ale nie bojmy sie tworzyc wlasnych. Moim odkryciem jest mieszanka olejow - pachnotka, konopny, czarnuszka, z orzechow laskowych i na nich zrobilam macerat z rumianku + olejek lawendowy. Absolutnie zawsze ratuje mi zycie kiedy przesadze ze zluszczaniem, czasem rowniez nakladany tylko z woda termalna. Oczywiscie rozumiem, ze bywaja super skrajne problemy ale mnie naturalne oleje niejednokrotnie uratowaly, wiec nie jestem moze az tak obiektywna :> tak troszke chcialam stanac w ich obronie bo potrafia zrobic duzo dobrego jezeli sie nie przesadza ani z iloscia ani czestotliwoscia. Slowo klucz to umiar, czyli to co niezmiennie nam powtarzasz, bo najwiecej szkody robimy sobie sami :)
OdpowiedzUsuńLunu la, ale ja ich całkowicie nie krytykuję, emolienty są niezbędne w nawilżeniu, zwracam uwagę na problem stosowania nierozcieńczonych olejów, złego stosowania i zbyt częstej aplikacji :) Z tym, że każdy z nas potrzebuje innej dawki tłuszczu - oleje nigdy nie powinny być traktowane jako remedium na całe zło, często ich właściwości są bardzo nadmuchane, robią wiele dobrego, ale w dobrze dobranej formule, sposobie stosowania, określonym stężeniu procentowym ;) Dzięki za wypowiedź ;)
UsuńWiem Ewuniu ale po komentarzach widzę, że wiele z nas ma predyspozycje do rzucania się ze skrajności w skrajność. I często odnoszę wrażenie, że tam gdzie zostają użyte suche fakty pojawia się rozumienie, że to krytyka. Ja wiem, że wiele innych blogów opiewa cudowne działanie olejków jako remedium na całe zło i mnie też to wkurza, bo dziewczyny zamiast się zdiagnozować sluchają osób, które mogą sobie snuć jedynie domysły. Aj pożaliłam się troszkę wiem :>
UsuńNiestety, warto rozważać każde za i przeciw i syntezować przez pryzmat siebie i swoich wymagań, a ze smutkiem stwierdzam, że większość miejsc w sieci pozbawia nas zdolności do logicznego myślenia i wyciągania trafnych wniosków, autor albo robi to za nas, albo porozumiewa się głównie formą graficzną, blogi wartościowe wyróżnia przede wszystkim zmuszanie do refleksji, myślenia, wyzwala w nas jakiekolwiek emocje. Wiele czasu poświęcam obserwacji, przez mój blog przewija się wiele wypowiedzi, rzucanie się ze skrajności w skrajność wynika zazwyczaj z pobieżnie przyjętego materiału albo braku czytania ze zrozumieniem, sami na własne życzenie pozbawiamy się własnego zdania, wolności słowa, o którą tak walczono :( Bardzo dziękuję za Twój komentarz, niestety problem o którym mówisz jest bardzo, bardzo powszechny, mam tylko nadzieję, że w końcu cyfryzacja i powszechny dostęp do internetu wyjdzie nam na dobre i zaczniemy z niego korzystać właściwie :(
UsuńDotknęłaś sedna problemu. Wniosek jest jeden : nie da się iść na skróty i nikt nie zrobi niczego za nas. Dlatego tym bardziej szanuję fakt, że wkładasz ogrom pracy w każdy post żeby wiadomości były klarowne.
UsuńEwo, czy tonik z kwasem laktobionowym może być ostatnim krokiem pielęgnacji wieczornej ? Pisałaś w jednym z poprzednich postow, że toniki nie mogą być ostatnie bo mogą wysuszać, ale co z tonikiem z kwasem? Pozostawia lekko lepką/nawilżającą warstwę... Czy lepiej już na tonik nic nie nakładać, by lepiej działał kwas?
OdpowiedzUsuńTak, może być ostatnim elementem, pisałam o tym w poście o nawilżaniu, ale nie sprawdzi się, jeśli Twoja cera bardzo szybko się odwadnia lub jest głęboko odwodniona. Obserwuj skórę, w większości przypadków, kwasy PHA nie wymagają dodatkowej okluzji.
UsuńEwa, czy emulsja myjąca z Vianka, albo Ziaja fizjoderm żel (czy klasyczny Cetaphil) czy Surgras są w jakiś sposób podobne do cleansera Alpha? Zaciekawiłaś nią bardzo, a trochę nie wiem do czego ją porównać :) Czy są jakieś znaczące podobieństwa, różnice, czy do któregoś z tych produktów jest podobna? :)
OdpowiedzUsuńI czy stosowałaś emulsję Vianek? Jakie masz względem niej odczucia osobiste ;) Że polecasz ją do delikatnego oczyszczania rano albo 1 etapu głębokiego oczyszczania to wiem :) Chodzi mi bardziej o to jak Tobie się jej używało? Czy pozostawiała film, czy czułaś potrzebę domycia czy przetarcia hydrolatem? :) Czy stosowana długotrwale nie rozpulchnia porów? Czy gdybyś nie miała Alphy i olejków myjących zagościłaby u Ciebie na stałe? :)
Beata
Beato, nie mam długotrwałych doświadczeń emulsją Vianek, oceniam jej zastosowanie głównie pod względem składu i konsystencji,a każda skóra jest inna i inaczej reaguje na kosmetyki. Sporo dziewczyn używa tej emulsji z mojego polecenia, może wypowiedzą się bliżej na jej temat. :) To zupełnie inny produkt, ciężko powiedzieć, czy mogłaby zastąpić moje inne kosmetyki - ale raczej nie. Stosuję ciężkie filtry, z którymi sobie nie poradzi, a do porannego oczyszczania mam innego ulubieńca, pozostaję wierna swoim ideałom, moja cera zanieczyszcza się zbyt szybko, bym mogła jedynie bazować na emulsji :) Sprawdzi się do skóry odwodnionej lub nie tolerującej neirozcieńcoznych olejów - ja taką formę oczyszczania akceptuję, dlatego Vianek nie znajdzie u mnie miejsca na stałe, ale jest warta spróbowania, zwłaszcza, gdy ktoś nie ma sprecyzowanych wymagań i nie wie do końca co mu służy ;)
UsuńNie powiedziałabym, że są podobne, to zupełnie inne produkty. Alpha-h ma konsystencje nietłustego mleczka, nie jest wodnista, nie daje piany, ale nie zostawia tłustego filmu - wymienione przez Ciebie produkty albo się spieniały i zostawiały lekko podrażnioną skórę, albo pozostawiały niekomfortową, jak dla mnie, powłoczkę na skórze. Alpha,to idealny bal;ans, gdy nie chcesz nawilżać skóry przez oczyszczanie, ale chcesz, by demakijaż był bardzo łagodny.
Z opisów konsystencji Fizjodermu i Alphy-h miałam wrażenie, że to coś podobnego, natomiast mało jest opinii o Vianku i byłam go ciekawa. Bardzo dziękuję za Twoją opinię :) Przyjrzę się tej emulsji i spróbuję potestować, chociaż patrząc na skład pewnie będzie to używanie okazjonalne. Obawiam się, że to za dużo olejów dla mojej cery. Ale może się mylę ;)
UsuńSzkoda tylko, że te produkty są tak drogie :/ a tyle ciekawych ostatnio mnie kusi - ten cleanser Alphy właśnie, kosmetyki Antipodes, primer 100% i ich emulsja bezolejowa z herbatą. I teoretycznie wiem, że na dobrej pielęgnacji nie ma co oszczędzać, zwłaszcza jeśli skóra ma problemy, ale wydatek rzędu 130 zł za jeden kosmetyk (kiedy potrzeba ich kilku) to spory wydatek. I zazwyczaj w ciemno ;) Ale z drugiej strony pewnie warto :)
B.
Ewo, dostałam ostatnio olej z zielonej herbaty (Camellia Sinensis Leaf Extract and Helianthus annuus (Sunflower) seed oil (1:5 ratio) i chciałabym jakoś go wykorzystać. Muszę wspomnieć, że moja skóra nie lubi się z olejami, ma skłonność do powstawania zaskórników, więc stosowanie go solo lub z kremem na twarz nie wchodzi w grę. Czy ten olej mogę zastosować w jakiś inny sposób, by się nie zmarnował? Pozdrawiam, Ola
OdpowiedzUsuńOlu, możesz kilka kropel oleju dodawać do żelu, w ten sposób stworzysz kremowy żel, który dobrze usunie zanieczyszczenia, jeśli nie chcesz go stosować wcale na skórę twarzy, możesz go lekko wmasowywać w skórę (na spodeczku wylać odpowiednią ilość i położyć na szklankę, wypełnioną gorącą wodą) lekko ciepły olej doskonale wchłonie się w skórę, możesz go także dodawać do żeli pod prysznic, domowych peelingów lub wcierać we włosy przed myciem - również dodając w małej ilości do gotowych produktów do pielęgnacji włosów :)
UsuńEwo planuję przeprowadzić serię peelingów kwasem azelainowym czy wcześniej trzeba jakoś szczególnie przygotować cerę, np. tonikiem z tym kwasem?
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspaniały blog!
Nie ma takiej potrzeby, możesz przez 2-4 tygodnie używać ogólnodostępnych środków z AzA lub toniku kwasowego o niskim pH, ale jeśli wcześniej (jesienią i zimą) stosowałaś środki drażniące, lepiej po prost zacząć od niższych stężeń, np. 10%. Jutro pojawi się obszerny wpis na temat peelingów azelainowych :)
UsuńHURRRA. "jutro pojawi się obszerny wpis na temat peelingów azelainowych". Nie mogę się doczekać. Pozdrawiam, Iza.
UsuńEwa, czy to możliwe, że przez zmiany w wyglądzie bloga pewne komentarze się nie pojawiają? Chciałam sięgnąć do dyskusji pod którymś z ostatnich postów i wydaje mi się, że nie ma komentarzy których szukam, a które wiem że były.
OdpowiedzUsuńMiałam też sytuację, że pod postem o nawilżaniu dwukrotnie dodawałam komentarz i byłam przekonana, że jest, a dwukrotnie się pojawił i zniknął. Polecałaś tam krem CC od Bell a ja pytałam co myślisz o stosowaniu filtrów łącznie z takimi produktami (lekkie, wodno-silikonowe podkłady). Ja miałabym opory przed nakładaniem filtrów i ciężkich podkładów na to. Ale od kiedy używam minerałów mam opory przed nakładaniem większości rzeczy ;)
Kiedyś (zanim nastała bardziej świadoma pielęgnacja) używałam płynnych podkładów np. Lirene city matt. Teraz próbuję znaleźć jakiś filtr (o czym pisałam Ci już nie raz ;P)i używam minerałów z filtrem, albo bez niego. Zaciekawił mnie ten krem CC od Bell i korzystając z promocji kupiłam żeby przetestować jak po kilku latach nieużywania podkładów drogeryjnych zareaguje na niego skóra. I bardzo mi się podobało :) I efekt po nałożeniu i stan skóry po zmyciu.
I tu dwa kolejne pytania o Twoją opinię - czy widzisz sens stosowania filtrów (pod warunkiem, że znajdę taki, który skóra zaakceptuje) pod taki krem CC. Ten z Bella jest leciutki, lżejszy niż większość kremów, że o filtrach nie wspomnę ;) Czy to jednak za dużo dla cery skłonnej do zaskórników, albo może nie ma to sensu pod kątem ochrony UVA?
Wiem, że nie używasz takich produktów, ale masz większe wyczucie formuł niż ja - jakiego typu produkty według Ciebie sprawdziłyby się pod taki krem CC? Twoje serum antyoks (albo wodne serum z samą wit. C) plus żel aloesowy albo żel aloesowy i mgiełka nawilżająca byłyby wystarczające? Czy raczej pod nieco konkretniejsza? Pytam, bo zapomniałam trochę jak się zachowuje skóra pod tego typu produktami z silikonem, a kiedy ich używałam nie byłam jeszcze świadoma pewnych rzeczy :)
Miało być krótko, wyszło jak zawsze ;) Pozdrawiam ciepło :)
Beata
Beato, jeśli wypowiadałaś się pod postami zawierającymi powyżej 200 komentarzy, należy zjechać na sam dół i wczytać resztę, jest taka adnotacja na samym początku każdego artykułu, które przekroczyły taką ilość komentarzy. Nic nie zostaje usuwane, szablon jest obciążony ilością komentarzy :) Regularnie sprawdzam spam, komentarze nie są moderowane (chyba, że jest taka potrzeba), więc prawdopodobnie brak Twoich komentarzy wynika z problemów z wyszukiwarką :) Najlepiej wypowiadać się pod najnowszymi postami - łatwiej jest mi znaleźć taki komentarz, a sam szablon jest obciążony - przy takim ruchu to normalna sprawa, zaręczam, że nie modyfikuję wypowiedzi czytelników :) Bloguję na blogspocie, na własnej domenie prawdopodobnie nie byłoby takich problemów.
UsuńNiestety nie wiem jak takie podkłady sprawdzą się na filtrach, z mojej perspektywy, najlepiej z filtrami współpracują lekkie pudry i proszki, nawet lekkie silikonowe podkłady momentalnie warzyły się na mojej cerze, z uwagi na ilość nakładanych filtrów. Musisz spróbować, dla mnie to trochę za dużo. :)
Sam lekki krem na silikonach zapobiega nadmiernej ucieczce wody, myślę, że nakładając tłuste i odżywcze kremy lub też przesadzając z ilością kosmetyków, możesz łatwo zniweczyć ten efekt, ale nie chcę się wypowiadać na ten temat, wszystko zależy od użytej kolorówki i indywidualnej ilości nakładanych kosmetyków, a ja Bella nigdy nie nakładałam na filtry :) Jeśli masz dużą tendencję do zatykania porów, a sam krem nie odwadnia skóry, pozostałabym przy czymś leciutkim - lekka emulsja, krem, mgiełka nawilżająca, za duża ilość nawilżaczy rozpulchni pory, wzmoże przetłuszczanie, a CC będzie mniej trwały. Musisz sama do tego dojść, ja niestety w tej kwestii pomóc nie mogę ;) Również pozdrawiam ;)
Właśnie wydawało mi się, że kiedyś wspominałaś że przez zmiany na blogu te komentarze się nie wczytują, albo mogą się nie wczytywać. Nie podejrzewam Cię o zmienianie ich treści :). Tylko w mojej przeglądarce nie pojawia się opcja "załaduj" stąd moja konsternacja, bo wygląda to tak, jakby wczytały się już wszystkie, a niektórych nie ma ;)
OdpowiedzUsuńBędę próbować, nie chciałam tylko strzelić od razu z za dużej armaty, dlatego napisałam ;) I ciekawi mnie ta kwestia ochrony UVA/UVB w połączeniu lekkiego podkładu w płynie i filtra. Tak po prostu dla poszerzenia wiedzy.
Prawdę mówiąc boję się używać, albo nawet spróbować filtra pod ten krem CC, ale wolałam poznać Twoje zdanie. Bo jeśli powiedziałabyś, że przy tak lekkim produkcie potrzebna jest ochrona UVA pod spód, to bym wtedy to rozważała :)
Będę celować w lekkie nawilżające formuły, żeby nie obciążać skóry za bardzo.
Dziękuję bardzo za odpowiedź :)
B.
B. U mnie Mozilla nie czyta tych komentarzy, dlatego odpowiadam zawsze na chrome, z nią nie mam takich problemów. Może to przez przeglądarkę? Nie wiem. Ostatnio u Aliny też było ponad 200 komentarzy i również nie mogłam ich wczytać na mojej Mozilli, więc to prawdopodobnie jest wynikiem takiego stanu rzeczy, notabene, najlepiej pisać pod najnowszymi postami, dziennie dostaję około 100-170 komentarzy, więc zdarza mi się, nie ze złośliwości, ale tak po ludzku coś przeoczyć ;)
UsuńOchrona UVA, jak UVA, zapewniają ją głównie filtry chemiczne, mineralne w niewielkim stopniu, chronią głównie przed UVB, jeśli aplikowałabyś ten CC delikatnie palcami, nie ścierając przy tym filtra (po około 15-30mintach aż filtr zdąży połączyć się z cerą) to nic by się tej ochronie nie stało, LRP i dobre filtry marek aptecznych nie są destabilizowane przez kolorówkę, podobnie, jak filtry chemiczno-mineralne np. Lirene, Pharmaceris. :)
Ewo, moje pytanie nie jest związane z tematem, choc ten zostal-jak zwykle zresztą- potraktowany modelowo. Czy wg Ciebie dziewczyny z tradzikiem mogą czuć sie atrakcyjne? Przez problemy z cerą ciężko jest czerpac radość z kobiecych "rytualow". Nawet piękna sukienka i pomalowane paznokcie są czesto w stanie uspic wewnętrznego wrazenia ze cos jest nie tak i ze wszyscy skupiają sie na mojej twarzy i stanie mojej cery. Jakie są Twoje przemyślenia? Bo czasem mam wrazenie ze nigdy nikogo nie poznam, a nawet nie dopuszcze do siebie... Aneta
OdpowiedzUsuńJasne, że mogą, problem jest z osobą, a nie z trądzikiem, atrakcyjne są tylko kobiety pewne siebie i swojej wartości, co bywa często zaburzone u osób borykających się z trądzikiem. Ja też przywykłam do obarczania trądziku jako przyczynowa wszystkich moich niepowodzeń, braku znajomości, zerwania kontaktów, a wcale tak nie jest ;) trzeba nauczyć się żyć w zgodzie ze sobą, często trudno - ale trzeba ten fakt zaakceptować, a potem walczyć. Wiem o czym mówię, bo cierpię na ciężką depresję i trądzik wprowadził mnie w poważny stan chorobowy i ciężko zacząć tak od następnego dnia myśleć pozytywnie.. ale dzięki pracy nad sobą - można. Przede wszystkim trzeba znaleźć źródło problemu - a nie jest nią Twoja cera, a Ty i Twoje nastawienie. Znam masę osób z trądzikiem, które mają tyle pewności siebie i darzą się taką akceptacją, iż wcale nie zwracam uwagi na ich problemy z cerą, to my mamy wpływ na kontakty międzyludzkie i to, jak inni ludzie na postrzegają, a nie trądzik, trzeba to zapamiętać :) Odkąd myślę pozytywnie i nie mam siebie za swojego najgorszego wroga, nagle wszystko stało się takie proste i łatwe,a przy tym, przyjemne ;)
UsuńEwo, jesteś dla mnie ogromną inspiracją, a Twoje posty to naprawdę duża baza pożytecznej wiedzy. Niestety jestem osobą z natury niecierpliwą, a przy tym ogromnie emocjonalną. Podejrzewam, że ta emocjonalność własnie przyczyniła się u mnie do rozwoju depresji, a później nerwicy lękowej i trądziku różowatego. Plus hormony i jestem cała w rozsypce :/ Z której mam nadzieję, kiedyś wyjdę :) Mam taki problem, że chciałabym od razu mieć Twoją wiedzę, brakuje mi pokory. Wydaje mi się, że moja pielęgnacja jest fatalna, chociaż dużo w niej zmieniłam. Przeprowadzam dokładny demakijaż, używam(skromnie) minerałków i pudru. Marzy mi się móc wystawić kiedyś do słońca gładką buzię, muśniętą delikatnym różem-ale to chyba pozostanie w sferze fantazji ;) Wiem, że nie można wszystkiego mieć od razu, że do dobrej pielęgnacji dochodzi się metodą prób i błędów, czego pewnie sama nie raz doświadczyłaś. Problem ze mną jest taki, że chciałabym przebudowywać wszystko od podstaw i jak tylko przeczytam o jakimś polecanym przez Ciebie produkcie lub schemacie oczyszczania, chcę natychmiast zmienić swój :) Jest też druga strona medalu, a mianowicie- boję się wprowadzać nowości , wydaje mi się, że jakiś kosmetyk wejdzie w interakcję z innym lub po prostu podrażni mi cerę. I zamiast spokojnie zareagować na złą reakcję skóry, panikuję i niemalże wzywam karetkę. Ufff, trochę się wygadałam, mam nadzieję, że w końcu uda mi się zdobyć choćby jedną dziesiątą Twojej wiedzy, regularnie czytając Twojego bloga. Przepraszam, za tak długą odpowiedź. Cieszę się, że są tacy ludzie, którzy potrafią motywować. Masz rację, trzeba przestać widzieć w sobie wroga, w czym niestety mam spore doświadczenie, a o czym do dziś przypominają mi blizny na nadgarstkach. Pozdrawiam Cię Ewo, trzymaj tak dalej:)
UsuńTrzymam za Ciebie kciuki, do wszystkiego dochodzi się małymi kroczkami, wystarczy spojrzeć na stan mojej cery sprzed kilku miesięcy - nadal nie jest idealnie, mam przebarwienia, czasami pojawiają się grudki, ale dzięki akceptacji..czuję się ze sobą lepiej i nie przezywam każdego wysypu jak końca świata :) Dużo zależy od nas, trzeba wyzbyć się emocji związanych z trądzikiem, zająć się czymś pożytecznym, znaleźć swoje własne atelier i nieść dobro, bardzo pomogło mi leczenie, ale najważniejsze jest nastawienie - bez tego ani rusz ;) Uwierz w siebie, wszystko jest w zasięgu ręki, trzeba tylko mieć cierpliwość, samozaparcie i godzić się z porażkami, tak jak z sukcesami ;) Pozdrawiem serdecznie ;)
UsuńBardzo zainteresował mnie temat Alpha-h i zastanawiam się, który z nich najlepszy byłby do cery naczynkowej. Weszłam na stronę ich sklepu i się trochę pogubiłam. |Czy to mogłby być ten? http://alpha-h.isklep24.pl/balancing-cleanser-200ml,3,85,10
OdpowiedzUsuńTak, to ten produkt. Za kilka tygodni pojawi się pełna recenzja produktu, na ten moment, jeśli jest już to zakup na już, muszę ostrzec, iż składnikiem głównym jest aloes - jeśli dobrze na niego reagujesz i w Twoim przypadku nie nasila rumienia, to ze względu na delikatność cleansera, warto spróbować, warto jednak poczekać na moje ostateczne zdanie, a pojawi się w czerwcu :)
UsuńEwa, zdradzisz, czy planujesz wiosną, przed latem post o ochronie UVA/UVB i działaniach przeciwstarzeniowych dla osób, które z jakichś względów nie mogą / nie chcą używać filtrów? Ani w sezonie ani całorocznie. I jeśli tak, to kiedy można by się go spodziewać - zdaje się, że wspominałaś coś o maju? :)
OdpowiedzUsuńProszę nie potraktuj tego pytania jako popędzania, impertynencji czy czegokolwiek niepozytywnego :) Po prostu kiedyś pytałaś o czym chcielibyśmy przeczytać u Ciebie i kilka osób (ja też) zgłaszało żywe zainteresowanie tym tematem. Ośmielam się pytać, bo robi się coraz cieplej i słoneczniej, a maj jest długi i nie wiem w jaką cierpliwość się uzbrajać i czy jeszcze czekać z zakupami półproduktów i jakichś zastępników filtrów ;p
Beata
Beato, obiecałam, więc będzie, ale nie wiem czy konkretnie w maju, nie lubię zaburzać swojego porządku, zobaczę, czy zdążę się wyrobić, a nie chcę niczego publikować 'na odwal się' moje zdanie w tym temacie nie będzie też zbyt pozytywne, ponieważ neguję brak ochrony, ale zwrócę uwagę kiedy można sobie takową ochronę sobie odpuścić lub obniżyć faktor - filtry z niższym faktorem są jednak znacznie bardziej komfortowe w użyciu od 50tek, a różnica w zakresie ochrony nie jest aż tak duża... ;)
UsuńNie ma zastępników filtrów, już mogę teraz o tym wspomnieć ;) Pisałam kiedyś filtrach naturalnych w bardzo negatywny sposób, ponieważ ochrona jest za niska i niepewna, by wystawiać skórę w taki sposób ;) Ale staram się być elastyczna i mogę zaproponować kilka rozwiązań.. :)
Absolutnie nie zamierzam Cię pośpieszać ani poganiać :) Pytałam czysto informacyjnie i już teraz dziękuję, że mimo iż nie jesteś fanką niefiltrowania napiszesz kilka słów o tym jak sobie radzić bez nich. Bardzo cenię Twoją rzetelność i kompleksowe podejście do tematu i wiem, że to wymaga czasu.
UsuńSkrót myślowy z pośpiechu mi się zrobił z tymi zastępnikami ;)
Filtrów naturalnych nie próbowałam (olej z pestek malin używałam ale nigdy w celu ochrony przed słońcem), więc jestem ich po prostu bardzo ciekawa. Z tych normalnych sięgam już po niższe faktory (zeszłam z 50 na 30), ale mimo przerobienia kilku naprawdę porządnych filtrów mam obawy, że mimo dokładnego demakijażu i systematycznego regulowania skóry każda, nawet najlżejsza formuła filtrów robi spustoszenie. Skóra się błyszczy, jest tłusta, ta warstewka jej ewidentnie nie odpowiada, a zaskórniki wyskakują jak grzyby po deszczu ;)
Myślałam jeszcze o produktach 100% pure. Kuszący jest Luminous Primer i emulsja bezolejowa spf 30 z zieloną herbatą. To ostatnie pewnie od bidy mogłoby się nadać zamiast filtra ;)
B.
Cześć Ewo;) Wiem, że masz swoje ulubione filtry, które polecałaś na blogu, ale widziałam w aptece filtry z Farmona. Są naprawdę tanie. Słyszałaś coś może na ich temat? Jako coś to wklejam skład (spf 50): Aqua (Water), Ethylhexyl Palmitate, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Diethylhexyl Carbonate, Titanium Dioxide, Trimethoxycaprylylsilane, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Diisostearoyl Polyglyceryl-3 Dimer Dilinoleate, Glycerin, Magnesium Sulfate, Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Cyclopentasiloxane, Dimethicone Crosspolymer, Cera Microcristallina, Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Triethanolamine, Parfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o filtrach Farmona, to filtr z grupy chemiczno-mineralnych, ale filtry nie są zbyt stabilne, tanie, filtr nie będzie zapewniał wysokiej ochrony przed UVA i będzie miał również mniejszą żywotność od filtrów m.in LRP (będzie szybciej się rozkładał) - na co dzień, jeśli formuła się sprawdzi, może być w porządku, ale w upały szukałabym czegoś z lepszą ochroną :)
UsuńDziękuję za odpowiedź ;)
UsuńEwo, czym się różni łojotok(jako stan chorobowy) od bardzo bardzo tłustej skóry?
OdpowiedzUsuńGdy łojotok wywołuje dermatozy skórne (trądzik,łojotokowe zapalenie skóry, drożdżycę mieszków włosowych, infekcje)lub jest tak uciążliwy, iż wyklucza zastosowanie jakichkolwiek kosmetyków. Trzeba realnie ocenić, czy tłusta cera jest po prostu tłusta i dobra pielęgnacja pozwala na utrzymanie jej w graniach normy bez chorób skóry, czy być może łojotok rujnuje wszystkie elementy pielęgnacyjne i powoduje choroby skóry. Bardzo duży łojotok zazwyczaj jest wynikiem zaburzeń hormonalnych, rozegulowania pracy gruczołów łojowych lub diety ubogiej w składniki odżywcze i wysoko węglowodanową :)
UsuńEwo czekam na jutrzejszy wpis o peeling u azelainowym jeżeli taka zielona osoba jak ja będzie to mogła pojąć,jeżeli nie to zapisuję się do kosmetyczki na peelingi :( Ewo tak mi przykro jak czytam,że cierpisz na depresję...sama zmagam się z nią i już nie daje rady,a do tego jeszcze te problemy z cerą...
OdpowiedzUsuńNiestety, to nie wybiera, ale trzeba myśleć pozytywnie i brnąć do przodu, jeśli się chce, to można wszystko. I warto się leczyć, dzięki lekom patrzę inaczej na świat, nie mam problemów żołądkowych, a łojotok znacznie się zmniejszył ;)
UsuńPS. Wpis o peelingach azelainowych jest już dostępny :)
Ewo, pytałam Cię kiedyś o żel aloesowy :) wiem, ze działa wysuszająco sam w sobie, ale jeśli nałożę go na twarz spryskaną wodą termalną, będzie nawilżał? Czy źle wczytałam się w Twój post o nawilżaniu skóry? Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńNie, ponieważ woda nie nawilża, aby żel miał lepsze właściwości nawilżające, możesz spryskać skórę nie wodą termalną, ale mgiełką nawilżającą lub wymieszać żel z lekkim kremem nawilżającym ;)
UsuńBardzo dziękuję Ci Ewo za ten post, przez długi czas myślałam, że coś ze mna jest nie tak tj..że stosuję źle oleje, ale jak widać one po prostu moga nie służyć, ja kiedyś miałam manię na oleje bo punktowo przykładane świetnie goily wypryski i redukowały przebarwienia. Niestety naduzywałam ich zbyt często, nakładałam na całą twarz a poczatkowo na suchą co jest totalnym zabójstwem dla skóry i cieszę się, ze piszesz o tym, ze oleje nie nawilżają, bo w internecie od groma komentarzy że oleje cudownie nawilżają itp a to zwykła bójda i chyw marketingowy dlatego ja ten wielki bum na olejki omijam szerokim łukiem. Pisałam ostatnio do Ciebie w sprawie mycia twarzy olejkiem do mycia z BU, rzeczywiście może u mnie nie jest wskazane mycie codziennie w taki sposób i samym olejkiem, spróbuję rzadziej i np z dodatkiem żelu czy jak radziłaś po wstępnym oczyszczaniu. Fajnie, że Jesteś ;) pozdrawiam Gosia
OdpowiedzUsuńGosiu, miło mi :) Cieszę się, że syntezujesz wiadomości i wyciągasz trafne wnioski, szkoda, ze często dochodzimy do tego po własnych błędach, a zostają blizny, przebarwienia :(
UsuńWitaj Ewo, dziękuję Ci za ten artykuł, napisany bardzo mądrze i profesjonalnie. Otworzył mi oczy i pozwolił dostrzec błędy jakie popełniałam podczas stosowania olejów w codziennej pielęgnacji mojej cery. Ciągle miałam wrażenie przesuszonej i odwodnionej skóry twarzy, więc do pielęgnacji włączałam coraz to nowe oleje i emolienty. A skóra wyglądała coraz gorzej. Stawała się szara, jeszcze bardziej przesuszona, traciła jędrność i ładny wygląd. Zastanawiałam się dlaczego, przecież dostaje to co chce, a jeszcze bardziej kaprysi. Kupowałam profesjonalne kremy o dość bogatej konsystencji (z parafiną) a skóra robiła się taka jakaś twarda i aż prosiła się o intensywne złuszczanie kwasami. Intuicyjnie odstawiłam te wszystkie produkty, zastanawiając się co dalej i akurat natrafiłam na Twój artykuł. Olśnienie :) Nigdy nie podejrzewałam, że oleje które stosowałam wysuszą mi skórę (stosowałam je z żelem hialuronowym, na wilgotną skórę, i te oleje dedykowane do cery tłustej).
OdpowiedzUsuńTeraz mam takie pytanie, bo podjęłam próby demakijażu z wykorzystaniem olejów. Zaczęłam od czastego oleju jojoba, ale nie mogłam go zmyć tak dokładnie jakbym tego chciała. Dysponuję bazą myjącą Phisiogel, czy mogę dodać do niej oleju jojoba i spróbować sporządzić w ten sposób mieszankę - olejek myjący ?I taką miksturą oczyszczać twarz z filtów i makijażu ? A potem jeszcze umyć twarz samą bazą myjącą Phisiogel ? Co o tym myślisz ? Chcicałam wykorzystać olej którym już dysponuję. A może bezpieczniej dokupić emulgator ?
Pozdrawiam
Magda
Madziu, dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że artykuł okazał się pomocny :)
UsuńTak, oleje możesz dodawać dowolnie do żeli, kremów, mleczek myjących, dzięki temu detergenty tak nie wysuszają i lepiej domywają skórę z zanieczyszczeń tłustych, tylko physiogel jest sam w sobie tłusty, jeśli służy Ci niezmywany, jako ostatni krok demakijażu, to wszystko w porządku, ale jeśli masz tendencję do zanieczyszczeń i źle zareagowałaś na oleje, spłukiwałabym ten physiogel połączony z olejem np. żelem lub sprawdzoną kostką myjącą, chyba, że ten tłusty film Ci nie przeszkadza i działa na Ciebie nawilżająco. Oczyszczanie samym olejem jest dosyć agresywną metodą oczyszczania, najlepiej dodać emulgator, ale nie każdemu służy masowanie olejami, więc możesz popróbować, dodając tego oleju do Twojego produktu myjącego, najważniejsze, aby cera była czysta, gładka ale nie ściągnięta. Niedługo planuję wpis o dwuetapowym oczyszczaniu, więc może znajdziesz tam ciekawe i pomocne wskazówki :)
Witaj ponownie,
OdpowiedzUsuńNiestety pomysł na sporządzenie mieszanki z oleju jojoba i płynu do mycia Phisiogel nie przypadł do gustu mojej cerze. Wyskoczyły mi na czole nieprzyjemne bolące zmiany naciekowe. Myślę, że miałaś rację co do żelu myjącego Phisiogel, że może okazać się za słaby żeby domyć olej.
Na gwiazdkę w prezencie dostałam olejek do demakijażu firmy Nuxe (z miodem i olejem słonecznikowym) i aby wykorzystać to czym dysponuję w domu spróbuje go wykorzystać do pierwszego etapu oczyszczania. Niestety, skład nie jest imponujący, ale zawiera w sobie emulgator więc olej słonecznikowy powinien ładnie się spłukać i domyć. Zobaczymy jak na coś takiego zareaguje moja cera.
W pogotowiu mam zamówienie z e-naturalnie - kupiłam emulgator polecany przez Ciebie.
Nasuwa mi się jedno pytanie, bo podejrzewam że nie w oleju problem ( w sensie w kroku pierwszym - tłuszczowym) a w domyciu, usunięciu fazy olejowej z twarzy. Phisiogel, którego używałam dotychczas jako drugi etap mycia (po demakijaży micelem) niestety wydaje się być za słaby, co myślisz o takim żelu np. z firmy Sylveco - Tymiankowym?
Chciałabym użyć żelu "bez mydła" bo tradycyjne SLS potwornie ściągają mi skórę.
Bardzo spodobał mi się demakijaż wykonywany olejami, co niesamowite moje pory na nosie stawały się coraz mniejsze i mniejsze. Chcę ten sposób oczyszczania stosować i będę kombinować, żeby moja skóra dobrze go tolerowała.
p.s. Podziwiam za ogromną wiedzę. Jestem pod ogromnym wrażeniem i doceniam pracę jaka wkładasz w przygotowanie każdego artykułu. Chylę czoło.
Droga Ewo, I am doing it wrong... Mam skórę dojrzałą (35+), ale jednocześnie mieszaną i naczynkową (ciało mi się raczej przesusza, np. suche skórki na łokciach, co do twarzy, raczej nie daję jej tej szansy, ale często mam wrażenie braku nawilżenia). Wydawało mi się, że nałożenie na nią grubej warstwy oleju (arganowy, winogronowy) to świetny pomysł (ze 3 razy dziennie;), ale właśnie odkrywam, że nie... Widzę też, że wpadłam w pułapkę wypróbowywania każdego specyfiku, byleby był dobrze zareklamowany ;) Po przeczytaniu paru postów, wydaje mi się, że powinnam bardzo ograniczyć moje praktyki. Jak myślisz, czy umycie twarzy płynem micelarnym, spryskanie jej hydrolatem i nałożenie na wilgotną twarz mieszanki 1:1 olejek + kwas hialuronowy (używam teraz aktywatora młodości Avy, nie wiem, czy jest wielko, czy małocząsteczkowy) jest dobrym pomysłem? A jeśli tak, to ile powinno być tej mieszanki? Czy potrzebuję jeszcze na to kremu (na noc, bo w dzień używam preparatów z wysokim filtrem)? Ratunku :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym pomóc, ale mam zbyt mało informacji :( Wszystko zależy od Twojej skóry, posiadasz cerę dojrzałą, więc teoretycznie masz większe zapotrzebowanie na okluzję, ale jeśli Twoja cera nie odwadnia się i nie ma zbyt dużych problemów z nawodnieniem i trzymaniem nawilżenia, głęboko zastanowiłabym się nad sensem włączania nierozcieńczonych olejów w pielęgnację ;) Jeśli poszukujesz kremu na noc, to może pomyśl nad kosmetykiem o lżejszej konsystencji i dodawaj do niego, zawsze na świeżo oleju? Np. dermedic ma bardzo dobry krem, krem-żel, który bardzo dobrze rozpuszcza w sobie oleje, nie musiałabyś kombinować z kwasami hialuronowymi - olej połączony z HA też jest ciężki, a dzięki lekkiej formule krem-żelu oleje nie będą przynosić aż tylu szkód. Chyba, że masz bardzo duże zapotrzebowanie na okluzję, oleje Ci służą, wtedy przyznaję rację - pozostałabym przy mieszance kwasu hialuronowego i oleju, ale to dosyć ciężkawy sposób na nawilżenie, bo głównie blokuje ucieczkę wody, nie ma bardziej penetrujących właściwości, a przy skórze dojrzałej chodzi bardziej o nawodnienie głębszych warstw skóry ;) Mam jednak na uwadze, że każda skóra jest inna i zrobisz tak, jak uważasz :) Rzadko kiedy jeden produkt zapewnia maksymalne nawilżenie, jeśli chcesz łączyć oleje z żelem hialuronowym, lepszym pomysłem wydaje mi się tonik z kwasami PHA i stosowanie ich razem :)
UsuńWielkie dzięki za szybką odpowiedź :) Bardzo chętnie bym Ci udzieliła więcej informacji, ale nie wiem, co dodać. Nie mam jakichś strasznych problemów, czasem jakieś 'niespodzianki', generalnie, moja skóra jest gładka, ale nie jakaś promienna. Mam wrażenie, że potrzebuję nawilżenia bez obciążenia, a rzadko co mnie nawilża. Np. po użyciu hydrolatu różanego (bez osuszania i wklepania czegokolwiek), czułam ściągnięcie twarzy. Albo serum Alterry z pestek granata - zero nawilżenia. Próbka cholernie drogiego kremu l'Orient (chyba z nieśmiertelnikiem) - zero nawilżenia. Rzadko używałam samego oleju, najczęściej takie "serum" HA + olej. Tak jak pomyślę, jedynym kremem, z którego byłam zadowolona, był Triple Active Clarinsa, ale tam są parabeny i to było 4 lata temu (czytaj: teraz moja skóra ma większe potrzeby). I jeszcze kiedyś ktoś mi ukręcił naturalny krem, ale nie umiałam go odtworzyć :/ Teraz (od 3 lat) rzadko używam kremów, głównie używam mojego "serum" + filtr Antheliosa legere (który, mam wrażenie, wysusza, a przynajmniej mnie matowi, co nie jest dla mnie wielkim szczęściem, ale wierzę w wysoką ochronę przeciwsłoneczną). Np. teraz mam na noc linię bio Avy, ale jest ciężki jak nieszczęście.
UsuńKrem-żel, o którym wspomniałaś, brzmi bardzo dobrze (lekko i nawilżająco, marzę o kosmetyku o konsystencji aksamitnej galaretki :)), wypróbuję go po powrocie z wakacji. A póki co... cóż, nakupiłam tych olejów od groma (różany, rokitnik, czego to ja nie mam), więc jeszcze poeksperymentuję z moim bieda-serum. Mam też próbki Hydreane Legere La Roche'a, więc będę to stosowac wymiennie... Wybacz za chaos wypowiedzi :)
Mam jeszcze dwa pytania i będę bardzo wdzięczna za odpowiedź:
1. czy oleje + HA są za ciężkie także pod oczy?
2. czy krem dermedica jest sens wzbogacić kroplą oleju i kroplą HA?
W takim razie spróbowałabym właśnie z formułami kremowo-żelowymi lub emulsjami z małą ilością emolientów np. wspomniany dermedic, emulsja z zieloną herbatą 100% pure,czy avene cicalfate post acte, Twoja cera potrzebuje okluzji, o czym świadczy ściągniecie po formulach wodnych, ale widocznie mniej niż w tradycyjnych kremach, które stosowałaś. Lekkie konsystencje mogą okazać się strzałem w dziesiątkę ;) Pomyśl też nad tonikami-mgiełkami, vianek ma ciekawy kosmetyk tego typu w swojej ofercie ;)
UsuńMusisz obserwować skórę, jeśli Twoje okolice pod oczami są odwodnione i suche, to niestety taka mieszanka może jeszcze dodatkowo nasilić ten stan. Jeśli nie pozostawi żadnego tłustego filmu, skóra nie będzie obciążona, to wszystko jest w porządku ;)
Oczywiście :) wtedy będzie bardziej otulający :) formułę ma lekką, żelową, która może okazać się za lekka, a jego ciężkość możesz dowolnie modyfikować za pomocą olejów, które posiadasz pod dostatkiem ;)
dziekuje Ci pieknie :) chyba nie wytrzymam i już jutro kupię ten dermedic, bo Hydreane legere mnie nie nawilża.
Usuńna razie skóra na diecie - cokolwiek na nią kładę, kładę tego MAŁO (a łapy aż świerzbią, żeby chlapnąć tonę wszystkiego, jak dotąd - wiadomo - jest zmarszczka, "należy dużo nawalić, to na pewno się wygładzi" ;) )
Nie ma sprawy, trzymam kciuki i mam nadzieję, że nadal będziesz kontrolować ilość nakładanych kosmetyków :) Trzymam kciuki! Nie ma co przesadzać ani w jedną, ani w drugą stronę ;)
UsuńChylę czoła przed Twoją wiedzą. Gratuluję w pełni profesjonalnego podejścia do tematu i niezwykle wyczerpujących artykułow. Jesteś samoukiem?
OdpowiedzUsuńCzytam Twoje bloga od dawna jednak dopiero teraz po wielu próbach w odnalezieniu właściwej pielęgnacjii postanowiłam napisać do Ciebie. Chciałabym zmienić sposób oczyszczania swojej cery. Używam płynnych podkładów z filtrem wić potrzebuje dobrego oczyszczenia po całym dniu. I w tym miejscu nie radzę sobie , otóż... mam cerę mieszana ale skłonna do odwadniania się, wrazliwa i niestety z tendencją do zaskórników. Z całego serca chciałabym Ciebie procic o nazwy konkretnych produktów które mogłabym wypróbować? Wiem że u każdego sprawdzić się może coś innego ale sama z pewnościa gratis gorzej a ż Tobą jest Szansa że mi się uda.
OdpowiedzUsuńKwestia 1. Gdyby miało być to oczyszczanie jednoetapowe?
Kwestia 2. Gdybym chciała spróbować oczyszczania dwuetapowego. Jakie produkty pomimo dokładnego oczyszczenia, nie odwodnia mi cery. Nie będę zla jeśli lekko nawilża�� . Mam nadzieję że nie gniewasz się że proszę o nazwy przykładowych produktów które mogłyby się sprawdzić ale wiem że zrobe swojej skórze krzywdę dalej strzelając w produkty bez dobrego zrozumienia działania tych środków. Pozdrawiam serdecznie
Anita
Napisz pod nowym postem tam Ewka szybciej zobaczy twoje pytanie
OdpowiedzUsuńPani Ewo. Dziękuję za ten artykuł. Dowiedziałam się z niego wiele na temat olejów.
OdpowiedzUsuńZ mojego doświadczenia, suchą skórę atopową mojego synka, świetnie odżywia, natłuszcza i chroni olej z awokado. Znakomicie się wchłania. Jakkolwiek jednak, przekonałam się o tym, że ciagle jego stosowanie mimo wszystko jej nie nawilża (z pani artykułu dowiedziałam się dlaczego) i dlatego stosuję na przemian z nawilżającą emulsją do skóry atopowej Latopic (balsam). Ta emulsja działa świetnie, ale krótkotrwało.
Czy w związku z tym, mogłabym połączyć jakoś te dwa produkty i w jaki sposób powinno działać najskuteczniej? Zmieszać balsam z olejem, czy może najpierw posmarować balsamem i zaraz później olejem? Czy może odczekać, aż balsam się dobrze wchłonie?
Proszę o poradę, ewentualnie proporcje. Z góry dziękuję. Anna
Oczywiście, polecam do emulsji dodać oleju i stosować od razu na skórę, będzie to lepsze rozwiązanie, niż stosowanie tych produktów oddzielnie :)
UsuńDziękuję za odpowiedź.
UsuńBrawo za niezwykle wyczerpujący i rzetelny wpis!
OdpowiedzUsuńNiestety znowu na własnej skórze przekonałam się, że oleje mi nie służą :(
Ponad miesiąc temu zamówiłam z IOSSI ich serum dla cery z problemami (na szczęście w wresji mini) Krwawniki & Tamanu. Mimo, iż wiedziałam, że moja skóra może go nie przyjąć dobrze to po przeczytaniu ochów i achów w komentarzach na stronie producenta stwierdziłam, że może taka mieszanka u mnie się akurat sprawdzi. Niestety na twarzy po jakimś czasie zaczęło mi się robić w górnych miejscach bardzo dużo podskórnych gól których w takiej ilości nie gościły u mnie od kilku dobrych lat. Stosowałam zgodnie z zaleceniami na wilgotną twarz, 2 krople a później zaczęłam mieszać z kroplą żelu hialuronowego aby lepiej się rozprowadzało i zauważyłam, że szybciej się wchłaniał...Czy dobrze Ewo rozumiem, że oleje jednak nie dla mnie?
Witam, ja właśnie tak się przejechałam na oleju jojoba. W każdym razie mam taką nadzieję, że znalazłam przyczynę.. trądzik męczy mnie już długie lata. W końcu wzięłam się za siebie i zaczelam walczyc naturalnie. Po pierwsze wprowadzilam zdrową dietę 2 miesiące temu. Potem wyczytałam o wspaniałym działaniu oleju jojoba, że tyle osób wyleczyl z trądziku. Kupiłam i zaczęłam stosować dzień w dzień a moja cera ciągle ulega pogorszeniu i już ręce mi opadają i dalej szukam przyczyn. Teraz oleju będę używać tylko do demakijażu, później naturalny żel do mycia twarzy i lekki krem nawilżający. Mam nadzieję, że w końcu coś się ruszy...
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój wpis, jestem wśród grupy osób, którym oleje niestety pogorszyły stan cery. Używałam oleju jojoba, z pestek malin, z czarnuszki, wszystkie stosowałam na hydrolat pomarańczowy lub z drzewa herbacianego, po tygodniu od rozpoczęcia stosowania pojawiły się bardzo bolesne grudki. Dodam, że wcześniej miałam sporadyczne problemy z cerą, chciałam po prostu ją odżywić, niestety, zrobiłam sobie krzywdę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tak niezwykle wyczerpujący wpis. Od pewnego czasu wprowadzam do pielęgnacji kosmetyki naturalne, a co za tym idzie myślałam też nad stosowaniem różnych olejków - czy do twarzy, czy do olejowania włosów. Teraz z większą świadomością podejmę tę decyzję i w porę wyłapię niepokojące sygnały.
OdpowiedzUsuńkonkretny wpis, wiele wartościowych komentarzy. Dodam, że warto zadbać o poziom witamin a zastąpić niektóre produkty zdrowszymi np mąkę przenna - mąką konopną. A na trudne - trądzikowe sprawy - srebro np https://invexgold.pl/srebro
OdpowiedzUsuńNiesamowicie bogaty w wiedzę wpis! Dziękuję!
OdpowiedzUsuń