KIEDY MOŻNA MÓWIĆ O BARDZO SZYBKIM ZANIECZYSZCZANIU SIĘ CERY?
Cera zanieczyszczona, a szybko zanieczyszczająca to dwa, różne, choć mimo wszystko podobne zagadnienia. Do zanieczyszczenia można doprowadzić przez długie tygodnie, miesiące, a nawet lata niewłaściwego traktowania, ale włączenie nowych zasad oraz ich przestrzeganie może przynieść wspaniałe, trwalsze rezultaty, W przypadku skóry błyskawicznie zanieczyszczającej się, nie możemy mówić o żadnym trwałym efekcie, ponieważ duża skłonność do zatykania porów oraz pojawiania się niedoskonałości wymaga ciągłego, skrupulatnego i dokładnego dbania o kondycję naskórka. Problem ten dotyczy każdego, kto po zaprzestaniu pewnych działań lub ich ograniczeniu (np. zmniejszonej częstotliwości stosowania kwasów lub masek oczyszczających) obserwuje nagłe pogorszenie kondycji cery, gorszy, szary i zmęczony wygląd oraz zmiany zaskórnikopodobne.
Nadmierna potliwość. Gdy skóra nadmiernie się poci, znacznie szybciej ulega zanieczyszczaniu. Problem może być także wywołany przez stosowanie kosmetyków o za tłustej, cieżkiej i nie współpracującej z Twoją cerą konsystencji.
Często zalecam ostrożność, delikatność, łagodność, ok, to bardzo ważne, ale w przypadku porządnie zanieczyszczonej cery, trzeba przede wszystkim ją odblokować - działanie na zanieczyszczonej skórze jest bardzo trudne, ponieważ za łagodne środki będą powodować stan zapalny (doskonałym przykładem jest powszechnie stosowany krem Effaclar na zmiany trądzikowe, otóż na skórze bardzo zanieczyszczonej niemal zawsze da taki sam efekt - dodatkowo nasili problemy z cerą i będzie sprzyjać powstawaniu kolejnych zanieczyszczeń. To dobry preparat, ale do podtrzymania efektów kuracji, gdy kondycja cery nagle legnie w gruzach a na co dzień nie masz z nią problemów (np. wysyp krostek spowodował źle dobrany krem / inny element pielęgnacji) lub przejściowych, słabo nasilonych kłopotów z cerą, ma pole do popisu na skórze, która przepada za łagodną regulacją i nie toleruje mocnego działania złuszczającego) i drażnić mieszki, a zbyt mocne spowoduje podrażnienia i w konsekwencji nasilenie trądziku. Aby efektywnie działać, a zabiegi oczyszczające oraz zmiana pielęgnacji na lżejszą (lub lepiej dopasowaną do aktualnych potrzeb) przyniosły oczekiwane efekty, baza, czyli Twoja cera, powinna być dobrze oczyszczona, a pory odblokowane. Nigdy nie postępuj na odwrót - nie zauważysz większych rezultatów i szybko zniechęcisz się do dalszych kroków pielęgnacyjnych.
Niejednokrotnie, zwłaszcza teraz, w zabieganym i wakacyjnym sezonie letnim pojawiają się pytania jak szybko oczyścić skórę po kilku dniach bardzo uproszczonej do minimum pielęgnacji. Odpowiadam: przede wszystkim mocno oczyścić, za pomocą eksfoliacji chemicznej (peeling kwasowy), manualnego złuszczania (jeśli nie występują stany zapalne) np. mikrodermabrazja lub domowym, mocniejszym peelingiem lub postawić na peeling kawitacyjny. To podstawowy i zdecydowanie pierwszy krok, którego nie należy pomijać - cera po takim zabiegu jest natychmiast wygładzona, dotleniona i gotowa na kolejne kroki.
Nawet najdokładniej wykonany demakijaż nie zagwarantuje Tobie gładkiej i zdrowej cery, jeśli pielęgnacja przez cały dzień wzmaga potliwość, zatyka pory i jest potwornie tłusta. Oczyszczanie jest tylko jednym krokiem (oczywiście bardzo ważnym!) w Twojej pielęgnacji, ale na kondycję Twojej skóry składowymi są wszystkie produkty, które lądują na skórze, a szczególności te, które na jej powierzchni pozostają przez dłuższy czas.
PO SZÓSTE: DAJ SOBIE CZAS I MYŚL POZYTYWNIE
A co jeśli mam wyjazd? Albo będę mieć ograniczony dostęp do kosmetyków? Układam pielęgnację przedwyjazdową w taki sposób, aby dobrze oczyścić skórę, a do wakacyjnej torby pakuję tylko sprawdzone kosmetyki. Podczas urlopu nie obciążam nadmiernie skóry, jeśli wiem, że nie będę w stanie w tym czasie dobrze jej oczyścić. Tuż po powrocie natychmiast złuszczam martwe komórki naskórka i nie czekam aż pojawi się nagłe pogorszenie, tylko działam z prędkością światła, aby zapobiegać negatywnym efektom bardzo okrojonej pielęgnacji. To bardzo ważne, aby zawsze zachować czujność i działać na tyle szybko, aby nie dopuścić do powstania stanu zapalnego - jak pojawia się ropna zmiana, od razu możesz liczyć się z powstaniem blizny i naczyniowego, pozapalnego przebarwienia.
______________________________________________________________________________________________
Kwasy. Najpopularniejsze substancje w regulowaniu skóry, mogą być wykorzystane do eksfoliacji chemicznej (peeling), gdy mają bardzo kwaśne pH i osiągają najwyższą moc lub toniku kwasowego, który dzięki niższemu stężeniu kwasu i wyższemu pH (powyżej 3.5-4) nie przenika tak dobrze przez tkankę podskórną i ma słabsze działanie złuszczające i oczyszczające. Coraz bardziej popularną metodą jest złuszczanie kwasami w formie kremu - kwas osiąga wysoką skuteczność, ale drażniące działanie jest zminimalizowane, a pośród wszystkich dostępnych metod najsłabiej odwadnia naskórek. Kwasy odblokowują pory, likwidują nadmierne rogowacenie (zły wybór substancji i formuły może je nasilać), ograniczają łojotok poprzez zwężenie ujścia gruczołów łojowych oraz dobre usuniecie nadmiaru sebum oraz rozjaśniają przebarwienia i wygładzają blizny, mogą (ale nie muszą, np. gdy skóra jest mocno uszkodzona lub skrajnie odwodniona, słabo regenerująca się) także pobudzać pracę kolagenu, a więc wykazywać działanie przeciwzmarszczkowe.
Forma toniku. Formuła wodna toniku, wyższe pH oraz niższe stężenie substancji aktywnej pozwala na łatwe wdrożenie preparatu w pielęgnację oraz częstą, niemal codzienne stosowanie. Nie jestem fanką toników kwasowych, ponieważ w moim przypadku taka forma regulacji jest znacznie gorzej tolerowana i zdecydowanie lepiej sprawdzają się rzadziej przeprowadzone i porządnie neutralizowane peelingi kwasowe, ale nie oznacza to, że taki sposób regulacji okaże się także najlepszy dla Twojej skóry. Toniki kwasowe najlepiej sprawdzają się do podtrzymania efektów kuracji, przy słabo nasilonym rogowaceniu i łojotoku, gdy nie zależy Tobie najbardziej na działaniu złuszczającym i odblokowującym pory, toniki wspaniale wpisują się także w schemat regularnie przeprowadzanych peelingów. Bardzo dobrze podregulowują skórę, ale nie każdemu służy tak częsta aplikacja kwasów, które w niskim stężeniu i wyższym pH nie mają tak dobrych właściwości oczyszczających oraz mogą nasilać stan zapalny, przez drażnienie cząsteczkami kwasów mieszków włosowych. Sprawdzą się szczególnie na skórze słabiej zanieczyszczającej się lub jako dodatek do bardziej bogatej pielęgnacji. Toniki nie zadziałają tak jak trzeba na skórze wymagającej regularnego, mocnego oczyszczenia (m.in nadmierny łotok, a szczególnie hiperkeratoza, która wymaga dobrego złuszczenia zalegającego, martwego naskórka), ponieważ wykazują znacznie słabsze działanie, które nie każdemu opowiada.
To, że toniki zawierają niskie stężenie kwasów, nie oznacza, że są bezpieczne. Miej na uwadze, że taki preparat stosujesz częściej niż roztwór kwasowy, pozostaje on dłużej na skórze, zawiera składniki, które mogą jeszcze dodatkowo wzmacniać działanie wysuszające oraz najczęściej aplikujesz go za pomocą płatka kosmetycznego, którym pocierasz skórę. W moim przypadku toniki znacznie bardziej odwadniają skórę i ją podrażniają, a ich działanie mikrozłuszczające nie wpływa na mnie tak pozytywnie jak mocniejsze złuszczanie, ale znacznie rozłożone w czasie. Musisz ocenić co bardziej wpisuje się w potrzeby Twojej skóry - czy forma roztworu peelingującego stosowanego rzadziej o działaniu złuszczającym, czy tonik kwasowy aplikowany częściej o niższym stężeniu kwasu i podniesionym pH.
Forma peelingu kwasowego. Inaczej peeling chemiczny (enzymatyczny), dzięki tak niskiemu pH kwas osiąga najsilniejszą moc i wykazuje bardzo dobre właściwości złuszczające. Mimo że kwas ma określony, krótki kontakt ze skórą i jest w pełni neutralizowany i tak może wykazywać bardzo silne właściwości drażniące, szczególnie, gdy nie wybierzesz odpowiedniej substancji i dobierzesz za wysokie stężenie. Forma peelingów, podobnie jak toników, nie u każdego się sprawdza, dużo zależy od faktycznych potrzeb skóry oraz progu jej tolerancji. Tak kwasowe roztwory natychmiast zaostrzają rumień i nawet krótka sesja może poważnie uszkodzić skórę, doprowadzając do rozwoju nadwrażliwości. Peelingi są najodpowiedniejsze dla bardzo zanieczyszczonej skóry i dla wszystkich, którzy chcą natychmiast wygładzić naskórek oraz odblokować pory, zalecam jednak ostrożność, ponieważ tak niskie pH uszkadza barierę naskórkową i ma szereg skutków niepożądanych, szczególnie, gdy zabiegi przeprowadza ktoś, komu brakuje podstawowej wiedzy w tym temacie i nie do końca rozumie na czym polega umiar.
Forma peelingu kremowego. Najlepszy wybór dla skóry, która nie toleruje toników z kwasami ze względu na ich wysuszające działanie i stopniowe nasilanie problemów z cerą oraz typowych, mocnych peelingów kwasowych, które owszem, wpływają na skórę pozytywnie, ale okazują się za bardzo drażniące, wywołują wędrujący, długo utrzymujący się rumień oraz wysypy krostek następnego dnia. Dzięki bazie kremowej negatywne działanie kwasu jest zminimalizowane, a emolienty tłuste chronią przed odwadnianiem się naskórka. Wysokie stężenie kwasu efektywnie usuwa zrogowaciały, martwy naskórek i w efekcie poprawia się kondycja skóry - bez podrażnień i wysuszenia.
______________________________________________________________________________________________
Retinoidy. Pochodne witaminy A o szerokim spektrum działania, znalazły głównie zastosowanie w leczeniu trądziku, ale są także dobrym przyjacielem skóry dojrzałej, przebarwionej i tytułowo - szybko zanieczyszczającej się. Retinoidy spośród wszystkich środków najlepiej hamują nadmierne rogowacenie, ograniczają stan zapalny (choć wywołują go w głębokich warstwach skóry, ale służy to jedynie pobudzeniu pracy kolagenu, a nie wywoływaniu wysypów!), regulują pracę gruczołów łojowych oraz przebudowują skórę - nie posiadają wyłącznie działania złuszczającego, tak jak kwasy, one bezpośrednio wpływają na wygląd Twojej skóry, tworząc zdrowy kolagen, w ten sposób efekty dobrze poprowadzonej kuracji nie znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki tuż po odłożeniu retinoidów, a mogą zapewnić dobry stan cery nawet do 6-12 miesięcy. Co ważne, dobrze dobrane środki trwale zmieniają naskórek i tak uregulowany naskórek ma znacznie mniejszą skłonność do trądziku - nie gwarantują całkowitego zaniknięcia problemu, ale jeśli przyczyną trądziku jest patowa sytuacja w obrębie mieszków (np. nasilone rogowacenie, lub reaktywnosć gruczołów łojowych niepowiązana z hormonami i przyczynami wewnętrznymi), wówczas efektywnie, z każdą kolejną kuracją zmniejszają nasilenie trądziku.
______________________________________________________________________________________________
Peelingi mocznikowe. Mocznik w wyższych stężeniach bardzo dobrze rozpuszcza w delikatny sposób zrogowaciałe komórki naskórka, posiada także dobre właściwości nawilżające, dzięki połączeniu tych dwóch atrybutów, znalazł powszechne zastosowanie w łagodzeniu i leczeniu rogowacenia okołomieszkowego. Peelingi mocznikowe mają naturalne pH, nie podrażniają skóry, nie wywołują rumienia i nie uszkadzają bariery naskórkowej, są bardzo łagodną alternatywą dla osób, które nie tolerują kwasów i silniejszej regulacji. Ze względu na bardzo mocne właściwości higroskopijne i nawadniające, mocznik przy dłuższym stosowaniu może rozpulchniać pory.
______________________________________________________________________________________________
Peeling kawitacyjny. Jeden z moich ulubionych zabiegów. Kawitacja jest bardzo delikatną, ale niezwykle skuteczną metodą złuszczania martwych komórek naskórka. Dzięki zjawisku kawitacji, jakie zachodzi podczas zabiegu, odbijająca się woda o ludzki naskórek efektywnie i łagodnie usuwa martwy naskórek, oczyszcza pory oraz wykazuje działanie antyseptyczne. Zabieg bardzo dobrze wygładza skórę, może być przeprowadzany na wielu typach i rodzajach skóry, nawet u osób z trądzikiem zapalnym, ropowiczym. W zależności od obranej mocy może powodować przejściowy rumień.
Tak na marginesie, nie sądziłam, ze zakup urządzenia do domowej kawitacji będzie najlepiej wydaną setką w zakresie pielęgnacji mojej skory. Urządzenie służy mi już od ponad dwóch lat, działa bez szwanku i za każdym razem jestem zachwycona efektami, jakie osiągam przy użyciu tego niepozornego gadżetu.
______________________________________________________________________________________________
Regularne maski oczyszczające. Wspominam o tym za każdym razem pisząc o skórze typowo trądzikowej, problematycznej i zanieczyszczonej, ale każdy, kto wykonuje maski regularnie, przyzna mi rację: skóra po zaprzestaniu tworzenia własnych okładów zaczyna się rozregulowywać i wygląda znacznie gorzej. Mimo że maski mają doraźne działanie... ono jest bardzo potrzebne! Regularne stosowane okłady rozpuszczają zaległe, szkodliwe treści, ograniczają stan zapalny, bardzo dobrze wygładzają naskórek i go odświeżają, glinki i błota posiadają także delikatne właściwości złuszczające. Ich celowe pomijanie w pielęgnacji może grozić znacznie gorszą kondycją naskórka i jego szybszym zanieczyszczaniem oraz większą tendencją do powstawania niedoskonałości, wyjątkiem jest jedynie bardzo wrażliwa, delikatna i skrajnie odwodniona skóra, która na maski oczyszczające na bazie suchych proszków może zareagować zaognieniem trądziku.
______________________________________________________________________________________________
Peelingi enzymatyczne na bazie roślinnych enzymów lub zasad. Enzymy w subtelny, ale namacalny sposób rozpuszczają martwe komórki, dają natychmiastowe, zauważalne efekty - cera się gładsza w dotyku i zauważalnie jaśniejsza. Peelingów enzymatycznych szczególnie nie należy pomijać podczas eksfoliacji chemicznej, ponieważ obumarłe komórki w natężony sposób zatykają pory i stają się pożywką dla bakterii.
Najpopularniejszymi enzymami złuszczającymi są enzymy z owoców tropikalnych: bromelaina i papaina, które dodatkowo mają silne działanie przeciwzapalne. Słabszą popularnością cieszy się enzym z dyni, który jednocześnie bardzo dobrze odżywia naskórek i wykazuje działanie przeciwzmarszczkowe. Mniej znaną metodą jest oczyszczanie zasadą - silne zasady działają na podobnej zasadzie jak naturalne enzymy roślinne i także rozpuszczają efektywnie martwy naskórek, jednak ze względu na zasadowe, wysokie pH nie powinny znaleźć stałego miejsca w pielęgnacji, a ich stosowania bezwzględnie powinny unikać osoby z cerą wrażliwą, delikatną i uszkodzoną.
______________________________________________________________________________________________
Złuszczanie manualne. Mimo ze metoda jest drażniąca, a drobinki mogą uszkadzać naskórek, znajduje ona wielu zwolenników - złuszczanie manualne daje niemal natychmiastowe, powierzchowne, widoczne efekty, a skóra jest natychmiast oczyszczona i wygładzona. Metoda jest najlepsza dla skóry opornej, mało wrażliwej, zanieczyszczonej w najwyższych warstwach skóry (zrogowaciały naskórek) bez stanów zapalnych. Chlubnym wyjątkiem wśród zdzierających drobinek jest oksydermabrazja, która nie wykorzystuje ostrych ściernych drobin, a działa na zasadzie rozpraszania tlenu i kropelek fizjologicznej soli, mimo swej delikatności, nadal jest zaliczana do manualnych metod złuszczania naskórka. Złuszczanie manualne pomimo wielu wad, stwarza najmniejsze ryzyko wystąpienia blizn i przebarwień, ponieważ działa na wierzchniej warstwie naskórka.
Mikrodermabrazja. Jeden z najpopularniejszych zabiegów manualnych - ścierająca głowica usuwa zrogowaciały naskórek. Zabieg polega na kontrolowanym wytwarzaniu podciśnienia, malutkie kryształki odbijają się od warstwy rogowej i efektywnie usuwają nawet głębsze zanieczyszczenia w porach. Końcowe efekty zależą głównie od używanego sprzętu, ale przede wszystkim wiedzy i wyczucia wykonującego zabieg. Mikrodermabrazja ponadto pobudza krążenie oraz procesy regeneracyjne, ale ostre drobinki mogą podrażnić naskórek. Mikrodermabrazji nie należy wykonywać na skórze uszkodzonej i zmienionej zapalnie.
Oksydermabrazja (infuzja tlenowa). Wykonywana jest pod ciśnieniem przy pomocy hiperbarycznego tlenu oraz rozproszonych kropli soli fizjologicznej, którymi można złuszczać obumarły naskórek. Podobnie jak kawitacja, oczyszcza doskonale zabrudzenia tkwiące głęboko w porach oraz wykazuje działanie antyseptyczne. Jest jedną z najmniej drażniących metod i wpisuje się idealnie w pielęgnację skóry wymagającej.
Peelingi ziarniste. Masaż ostrymi drobinkami pobudza krążenie i efektywnie usuwa martwy naskórek, daje również poczucie czystej, bardzo odświeżonej skóry. Polecam szczególnie taki typ drobinek, których nacisk można dobrze kontrolować i naprawdę trudno doprowadzić do silnych podrażnień, choć efekty z pewnością będą zadowalające. Warto zwrócić uwagę na skałę wulkaniczną oraz peeling z nasion czarnuszki, natomiast radzę trzymać się z daleka od korundu, który mimo świetnych efektów, jest ciężko wyczuwalny i bardzo mocno rysuje po delikatnym, ludzkim naskórku.
Masaż muślinem. Szorstki muślin ma bardzo dobre właściwości ścierające, może być z powodzeniem wykorzystywany do manualnego, mechanicznego złuszczania naskórka.
Skóra szybko zanieczyszczająca się wymaga ciągłej opieki i trzymania ręki na pulsie, ale jak najbardziej przy odpowiednim traktowaniu i regularności w zabiegach, możesz być bardzo mile zaskoczony pozytywnymi efektami :)
Ewa
Rewelacyjny wpis! Od kiedy odkryłam Twojego bloga, przeczytałam chyba wszystkie artykuły od deski do deski - niektóre nawet dwukrotnie:) Długo szukałam w sieci bloga, który w tak wyczerpujący sposób traktowałby o problemach cery problematycznej, także dziękuję, że jesteś:) Twoje teksty bardzo mi pomagają i podbudowują w walce o zdrową skórę. Kłopoty z cerą miałam od zawsze, ale to co dzieje się z nią teraz to istny armageddon - naprawdę ciężko znaleźć słowo, które lepiej określałoby jej obecny stan. Mam ekstremalnie tłustą skórę, a łojotok nasila się jeszcze bardziej podczas upałów (żeby wyglądać w miarę normalnie muszę używać bibułek matujących co 30 minut!), co nie zawsze jest możliwe..poza tym stwierdzono u mnie początki trądziku różowatego (utrzymujący się rumień w środkowej części twarzy i popękane naczynka), a ropne wypryski to moja codzienność. Można sobie więc wyobrazić, że na skórze mojej twarzy zgromadziło się dosłownie całe zło tego świata;) Niby jestem pod opieką dermatologa, ale żadna z kuracji (Rozex, Solaantra, Unidox) nie przynosi efektów i mam wrażenie, że lekarz nie widzi, że moim największym problemem jest nadmierny łojotok, z którego wynikają wszystkie inne. W każdym razie po lekturze Twojego bloga mam wrażenie, że moim jedynym ratunkiem mogą okazać się retinoidy (kwasów kiedyś próbowałam, ale nie widziałam żadnej róznicy w stanie skóry), ale czy przy mojej wrażliwej, naczynkowej cerze możliwe jest ich stosowanie?
OdpowiedzUsuńCześć, a słyszałaś o blokerach DHT? Z bardziej naturalnych wierzbownica (do picia, w tabletkach). Z mniej naturalnych leki stosowane u mężczyzn na raka prostaty, np. flutamid czy jakieś bez recepty. Zmniejszenie DHT zmniejsza łojotok. Robiłaś posiew mykologiczny?
UsuńNie słyszałam ani o wierzbownicy, ani o flutamidzie. Faktycznie kiedy brałam tabletki antykoncepcyjne, to problemów z cerą było duużo mniej. Odstawiłam i chyba dlatego wszystko się posypało;/ Posiewu nie robiłam (jeszcze żaden dermatolog czegos takiego mi nie zlecił, a leczyłam się u kilkunastu), ale mam zlecone badania hormonalne, także zobaczymy.
UsuńA mogłabyś mi podać jakie hormony zlecił Ci lekarz i w jakich dniach cyklu?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTu masz wpis Ewy odnośnie wierzbownicy i DHT http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2014/05/wierzbownica-drobnokwiatowa-w-leczeniu.html
UsuńBeato, bardzo się cieszę :)
UsuńA wykluczono u Ciebie wewnętrzne przyczyny łojotoku? Leczenie zewnętrzne będzie tylko objawowe i nie ma najmniejszego sensu, jeśli problem wynika z wewnątrz, a wiadomo, ze niemal każdy lek ograniczający łojotok nie będzie sprzyjał kondycji kruchliwych naczynek i powstałej wrażliwości. Jeśli Twoim przewodnim problemem jest łojotok, no to z retinoidów najbardziej polecam izotretinoinę (do stosowania zewnętrznego, po wykluczeniu zaburzeń hormonalnych i niedoborów składników odżywczych - wewnętrznie)
Niestety nie wiem, czy nie zaostrzy Twoich problemów ze skórą, szczególnie, że borykasz się z wrażliwą, naczynkową cerą, dlatego sprawą priorytetową są badania hormonalne, szczególnie, że Twoja cera była w lepszym stanie na czas antykoncepcji :)
Dzięki wielkie za linka:) badania: 17-OH progesteron, prolaktyna, testosteron, dheas, androstendion między 3 a 6 dniem cyklu.
UsuńEwo, póki co zlecono badania hormonalne, także jeszcze nie wiem czy przyczyna leży wewnątrz (choć jestem tego prawie na 100% pewna;]) A co myślisz o stosowaniu retinolu np. w kremie Redermic R za La Roche? Zastanawiam się czy taka lżejsza wersja dla cery wrażliwej byłaby dla mnie odpowiednia. Pozdrawiam!
Usuńwydaje mi się, że lekarz powinien Ci jeszcze zlecić SHBG albo testosteron wolny
Usuńtutaj jest ciekawy spis co powinno się zbadać :) http://www.juliacaban.pl/2015/02/tradzik-jakie-badania-hormonalne-zrobic.html#
UsuńWkleję tutaj swój poprzedni komentarz:
Usuń,,Głównie mam na myśli problemy od strony układu pokarmowego - opóźnione trawienie, problemy z jelitami, wrażliwy żołądek, zła przemiana materii, osłabiona wątroba, insulioopornosć. Warto też wykluczyć wewnętrzne infekcje, u kobiet najczęściej grzybicze (i łączą się często z kłopotami z układem pokarmowym). Warto wykluczyć wszelkie guzki i gruczolaki oraz stan zapalny - najczęściej tarczycy, kory nadnerczy, jajników i przysadki mózgowej (konieczne usg). Jeśli badania nic nie wykażą, podstawowe badania hormonalne - pełen zestaw badań tarczycowych (tsh, ft3, ft4 i przeciwciała), testosteron wolny i całkowity, DHEA/DHEAS i prolaktyna, to w zupełności wystarczy. Generalnie zleca się pełen zestaw jeszcze z SHGB i progesteronem z przysadką, ale te badania już się zleca, jak w/w nie są w porządku i mogą insynuować jakiś inny problem :)''
Beato, taki retinol w kremach potwornie wysusza, nie znam produktu LRP, ale najsilniejszy preparat na rynku posiada Avene z linii Triacneal i Ystheal. Nie wiem czy się sprawdzą na skórze wrażliwej, ale przede wszystkim musiałabyś wybrać odpowiednią częstotliwość stosowania do tych preparatów i jednocześnie wzmocnić nawilżenie. Retinol w takiej formie nie wywołuje stanu zapalnego, ale działa agresywnie na powierzchni naskórka, głownie przez mocne odwodnienie, może też pojawić się delikatne łuszczenie, ale to znacznie słabsza moc rażenia od pochodnych witaminy A dostępnych na receptę rzecz jasna :)
Jak zwykle. Świetny wpis. Uwielbiam czytać Twojego bloga, bo wpisy są bardzo treściwe i przydatne ;).
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńHej.Pod ostatnim postem prosiłam Cię o pomoc w sprawie zanieczyszczonej cery a teraz mam caly post, dzięki:-)
OdpowiedzUsuńEwelina
Super, że udało mi się trafić, komentarze czytelników wiele dla mnie znaczą ;)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńMam pytanie odnośnie używania olejku myjącego-jak go prawidłowo używać? Tak jak żelu do mycia twarzy-wylewam na mokre ręce i masuje mokrą twarz? Czy nałożyć olej na suchą twarz, masowac i spłukać? Może to błahe pytanie ale myślę że sposób użycia robi różnicę...
I jeszcze jedno-pisząc w poście o peelingach kwasowych masz na myśli azelainowe? Czy jeszcze jakies godne polecenia które warto wykonać przy zanieczyszczonej cerze?np.mlekowy? (Przy ochronie uv)
Bardzo dziękuję za serce jakie wkładasz w to miejsce . Bardzo wartościowy blog.
Bardzo dziękuję :) Poświęciłam oddzielny wpis olejkom myjącym oraz w jaki sposób najlepiej jest ich używać na skórze podatnej na trądzik:
Usuńhttp://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/02/olejki-myjace-z-kwasami-olejowe.html
Przy skłonności do odwodnienia zamiast dwukrotnego mycia polecam ściągnąć nadmiar oleju ściereczką z mikrowłóknami. Jeśli zemulgujesz olej wilgotnymi dłońmi, to będzie miał słabsze właściwości rozpuszczające, przy ciężkim makijażu lub tłustych konsystencjach polecam masaż nierozcieńczonym olejkiem, a dopiero później kontakt z wodą :) Lepiej łączy się z zanieczyszczeniami.
Wszystkie peelingi każdym kwasem, a szczególnie z mniejszą cząsteczką, bo mają zdolność przenikania przez sebum i penetrują znacznie głębiej (choć to nie reguła, niektórzy świetnie reagują na większe cząsteczki, które łagodniej złuszczają naskórek), z tym, że każda skóra jest inna, ja np. nie toleruję typowych kwasów AHA i BHA w formie peelingów i dla mojej cery najodpowiedniejszy jest kwas azelainowy, ale nie oznacza to, że również dla Ciebie będzie najlepszym wyborem :) Polecam spróbować z niskimi stężeniami kwasu salicylowego, LHA, mlekowego i azelainowego, aby ocenić reakcję skóry i później kombinować z ich wykorzystaniem w formie peelingu :)
Bardzo dziękuję za odpowiedź :-)
UsuńEwo, bądź ktoś z czytelników, słyszeliście o płynie Acnosan T? Jeśli tak, to prośba, jakie macie o nim zdanie. Jest to płyn mocno alkoholowy, używam od ok. 2 tygodni, kiedyś nigdy w życiu bym nie nałożyła na twarz czegoś tak mocno alkoholowego, ale chyba desperacja ;) robi swoje i muszę powiedzieć, że widzę pozytywne efekty. W internecie ten płyn ma dużo pozytywnych opinii.
OdpowiedzUsuńJa się własnie nad nim zastanawiam,a także nad Afronisem,ktory ma w skladzie rezorcyne,a pamiętam,że dawno temu ,lecząc tradzik u dermatologów,często dostawałam robione toniki z m.in. rezorcyna i one sprawdzały sie najlepiej;)
UsuńNiby substancje czynne rózne i teraz niewiem,ktory wybrac.Stosujesz ten Acnosan punktowo czy na cała twarz?:)
m
Aniu, nie stosowałam tego preparatu, tioksolon zawiera w sobie sporo siarki, wiec może bardzo dobrze działać na zmiany skórne, jako preparat miejscowy ma bardzo dużą szansę się sprawdzić, podobnie jak Afronis, rezorcyna ma podobne właściwości :) Z tym, że to preparat na bazie alkoholu, wiec będzie mocno wysuszał i może podrażniać naskórek ;)
UsuńO, dzięki Ci za tak świetne podsumowanie wielu informacji zawartych na blogu! Bardzo przydatny post. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńJuż któryś raz widzę, że nie zalecasz Effaclaru duo. Myślę, że nie można generalizować w kwestii tego preparatu, ja jestem tego przykładem. Po 15 latach walki z trądzikiem, i wypróbowaniu miliona kuracji (w tym kwasy i retinoidy) widzę, że to najłatwiej dostepny, skuteczny krem do trzymania mojej cery w ryzach. Pierwszy raz użyłam go w zeszłym roku, kiedy dostałam przeogromnego wysypu latem, nie chciałam używać wtedy mocnych środków, a byłam przerażona stanem skóry. W kilka dni uspokoił skórę. Dzięki niemu przetrwałam lato. W tym roku zimą stosowałam Atrederm, po zakończeniu kuracji, cera pogarszała się w strasznym tempie, zaczęłam używać z Twojego polecenia Hascodermu, który jeszcze pogorszył sprawę (a wiązałam z nim duże nadzieje). Wtedy przypomniałam sobie o Effaclarze. Znów w kilka dni wyleczył moją twarz. Używam go całe lato, dzięki niemu moja skóra jakoś wygląda, mogę wyjść do ludzi:) A muszę napisać, że mam problem z naprawdę sporym trądzikiem, na całej twarzy, zwłaszcza na policzkach, gdzie wszystko goi się najdłużej i najtrudniej. Do tego cera łojotokowa, szybko zanieczyszczająca się, pomimo prawidłowej pielęgnacji. Rzeczywiście Effaclar, może nie wydawać się dobrym wyborem, dla cery tłustej, trądzikowej,patrząc na jego skład. Ale mój przykład mówi co innego:)
OdpowiedzUsuńKurczę, wyszedł mi hymn pochwalny, ale chodziło mi o to, że nie zawsze coś co się ''wydaje'', okazuje się rzeczywistością. Dziewczyny, które nie radzicie sobie z cerą, spróbujcie zamówić sobie próbkę tego kremu, to kilka zł. może akurat pomoże:) Pozdrawiam
Radzę czytać tekst ze zrozumieniem, nie zalecam Effaclaru pewnym typom skórnym, którym - podałam konkretnie w tekście. Znajdzie się grupa osób, która będzie zadowolona z jego działania, ale zwracam uwagę, że nie wszyscy będą zadowoleni z preparatu :) Każda skóra jest inna i inaczej reaguje na substancje aktywne, dlatego nie mogę w pełni negować działania Effaclaru, który jest dobrym kosmetykiem, ale jak najbardziej może nasilać problemy skórne.
UsuńEwa ma rację, ja miałam tylko nieco zanieczyszczoną brodę, nic wielkiego, gdybym skorzystała np z kawitacji a nie sięgała po effaclar duo (który jest rekomendowany właśnie na małe problemy) - nie zniszczyłabym sobie skóry, bo krem wywołał armagedon na mojej buzi !!! zamiast kilku zaskórników, miałam wszystkie typy trądziku, łącznie ze zmianami naciekowymi, obecnie skórę mam tak wrażliwą, że o żadnych kwasowych kremach nie ma nawet mowy !!! zatem zgadzam się z Ewą! Alicja
UsuńTak, Ewa ma rację ale dopiero co pisała że jednym effaclar nie będzie odpowiadał a kto inny będzie zadowolony więc nie ma co generalizować.
UsuńOtóż ja czytam tekst ze zrozumieniem, jestem wykształconą, w dodatku w medycznym kierunku osobą, i zdecydowanie potrafię to robić. A mam wrażenie, że traktujesz mnie jak niekoniecznie inteligentną. Mam wrażenie, że to Ty nie przeczytałaś mojego komentarza ze zrozumieniem. Ja właśnie napisałam, że jestem typem cery, któremu NIE POLECASZ Effaclaru, a pomimo tego sprawdza się bardzo dobrze. Moja skóra bardzo dobrze reaguje na silne kuracje np. Atrdermem, od wielu lat mam z nią duże problemy, a tak łagodny preparat, jak Effaclar radzi sobie. Widzisz sprzeczność? Wiem, że nie wszystkim pomoże, tak jak nie pomógł mi Hascoderm, który polecałaś wiele razy na łamach bloga. Napisałam to, bo może ktoś ma podobną cerę, i jemu akurat pomoże. Sama wiele razy wspominasz, że komentarze są istotnym elementem bloga, miejscem do dzielenia się swoimi doświadczeniami, które może pomogą innym. Teraz zastanawiam się czy warto je zostawiać.
UsuńNie zamierzam się z Tobą przepychać słownie, odebrałam Twoją wiadomość w taki, a nie w inny sposób - nie mam tendencji do generalizowania, nie jestem też nieomylna w swoich poglądach i zawsze zalecam obserwację skóry, a w szczególności przy wprowadzaniu nowych preparatów. Podałam jedynie grupę, która może być zadowolona, ale nie musi - słowo 'niemal' robi znaczą różnicę w obiorze moich słów i jest tutaj miejsce na wyjątki, którym m.in jest Twoja cera. Twoje zarzuty wydają mi się abstrakcyjne, biorąc pod uwagę szczególnie czas, jaki codziennie poświęcam na kontakt z czytelnikami i szacunek, jakim darzę każdego, kto udziela się na blogu. Tak na marginesie, sama jesteś potwierdzeniem sprzeczności, cytuję:
Usuń,,Pierwszy raz użyłam go w zeszłym roku, kiedy dostałam przeogromnego wysypu latem, nie chciałam używać wtedy mocnych środków, a byłam przerażona stanem skóry. W kilka dni uspokoił skórę. Dzięki niemu przetrwałam lato. W tym roku zimą stosowałam Atrederm, po zakończeniu kuracji, cera pogarszała się w strasznym tempie..''
- Effaclar stosujesz jako preparat podtrzymujący efekty po mocniejszych kuracjach, nie stosujesz go pojedynczo, jako jedyny preparat regulujący w ciągu roku, zimą nie zrezygnowałaś z regulacji retinoidami. Zanim zaczniesz zacięcie wytykać komuś błędy, radzę baczniej analizować swoje własne odpowiedzi, pozdrawiam ;)
Co chwilę pojawia się przecież ktoś, kto jest jakimś wyjątkiem od reguły i jakoś nikogo to nie dziwi. Wydawało mi się zawsze, że jedną ze złotych zasad Ewy jest "każda cera jest inna".
UsuńAnonimowy ! czyli twierdzisz, że jeśli ktoś nie skończył studiów wyższych to nie potrafi czytać ze zrozumieniem ? ;) to działa także w drugą stronę, otóż ja także jestem kobietą wykształconą, - na każdym z kierunków, które kończyłam mieliśmy sporo takich Rodzynków - kompletnych idiotów, którzy nie potrafili napisać poprawnie choćby jednego zdania - a mimo to kończyli studia i bronili dyplomy :) Czasem warto się zatrzymać ..i pomyśleć nad tym co piszesz i mówisz.
UsuńAleż ja nie wytykam Ci błędów, po raz kolejny piszę, że chciałam podzielić się tylko swoim doświadczeniem. Jestem znacznie starsza, i dużo łez wylałam z powodu moich problemów zdrowotnych. A Effaclar pierwszy raz zastosowałam nie jako podtrzymanie kuracji, ale jako kolejny preparat, który może pomoże, a może nie. Przykro mi, że tyle agresji, w tonie Twojej odpowiedzi, zawsze bardzo ceniłam sobie wymianę zdań z Tobą, taka samo jak cenię Twoją wiedzę i ambicję, w tak młodym wieku. Myślę, że nie będę zostawiała więcej komentarzy, bo jestem beznadziejnym przypadkiem głupio nadwrażliwej osoby, która przejmuje się każdym przykrym słowem. Może Ty masz twardszą skórę, ja nie.
UsuńDziewczyny co się z wami dzieje? Tyle agresji w tych komentarzach, że naprawdę odechciewa się je pisać. Dziewczyna napisała normalny komentarz, chciała chyba dobrze? Mi też Effaclar nie pomógł, ale znam osoby, którym zdziałał cuda. Wymiana doświadczeń jest ważna, zwłaszcza na takim blogu. Ewo, nie obraź się, ale chyba w tym wypadku nie zrozumiałaś do końca tego komentarza. Bądźmy dla siebie trochę bardziej uprzejmi, to nic nie kosztuje. Już wystarczająco dużo hejtu jest w internecie.
UsuńA może on u Ciebie działa w okresie podtrzymywania efektów po intensywnej, mocnej kuracji Atredermem? Może gdybyś miała swoją cerę BEZ stosowania Atre to Effaclar zaszkodziłby Ci a nie pomógł?
UsuńŻyczliwości Wam życzę :)
Anonimowy29 lipca 2016 13:57 Rozumiem, ze chciałaś podzielić się swoją opinią, ale przeczytaj jeszcze raz swoją wypowiedź, w jaki sposób ją zaczęłaś?
Usuń,,Już któryś raz widzę, że nie zalecasz Effaclaru duo. Myślę, że nie można generalizować w kwestii tego preparatu, ja jestem tego przykładem''
Z kolei dalej:
,,po zakończeniu kuracji, cera pogarszała się w strasznym tempie, zaczęłam używać z Twojego polecenia Hascodermu, który jeszcze pogorszył sprawę (a wiązałam z nim duże nadzieje)''
i
,,Rzeczywiście Effaclar, może nie wydawać się dobrym wyborem, dla cery tłustej, trądzikowej,patrząc na jego skład. Ale mój przykład mówi co innego:) ''
Nie mam Ci za złe podzielenia się własną opinią, to bardzo miłe, że znalazłaś czas, aby podzielić się swoją opinią, ALE:
-zapoznając się z Twoim komentarzem od razu wyczułam negatywną energię
-zwracając uwagę na niewłaściwe, nie mające związku z rzeczywistością oskarżenia ( o generalizowanie, którego nie uprawiam i zawsze podkreślam, ze każda skóra jest inna (a potwierdzenie moich słów jest w tekście), o podkreślenie, ze polecany przeze mnie preparat się nie sprawdził - a miał prawo i zaręczam, ze na pewno wspomniałam o tym, że jest ryzyko, że się nie sprawdzi, o braku umiejętności czytania ze zrozumieniem - chociaż to Ty popełniłaś błąd i stosowałaś preparat w formie leku podtrzymującego, o czym wspomniałam w tekście, ale to mi zarzuciłaś błąd, którego nie popełniłam (i cóż, postanowiłaś bezrefleksyjnie mnie obrazić, bo jako osoba z wyższym wykształceniem stwierdziłaś, że masz do tego prawo) - a nie mam problemu z przyznaniem się do tego)
-o złe interpretowanie treści, między innymi napisałaś niżej:
,,właśnie napisałam, że jestem typem cery, któremu NIE POLECASZ Effaclaru'' - a tego nie napisałam, stwierdziłam, że może się nie sprawdzić, nie ma zdania - nie ma! nie używaj tego, nie polecam definitywnie! bo Tobie zaszkodzi!
Moja wypowiedź ma charakter wyłącznie neutralny i informujący, jeśli piszesz do mnie w taki sposób - szybko rozwiewam wątpliwości i nie pozwalam na błędne wyciąganie wniosków- bo to, co powiedziałaś jest równie niemiłe. Nie wiem kim jesteś, bo nie podpisałaś się pod swoją wypowiedzią, ale regularnie korzystałaś z mojej pomocy (no przynajmniej takie wyciągam wnioski), więc słowa typu:
,,Napisałam to, bo może ktoś ma podobną cerę, i jemu akurat pomoże. Sama wiele razy wspominasz, że komentarze są istotnym elementem bloga, miejscem do dzielenia się swoimi doświadczeniami, które może pomogą innym. Teraz zastanawiam się czy warto je zostawiać.''
i
,,Myślę, że nie będę zostawiała więcej komentarzy'' nie są na miejscu.
Szybko reaguję na komentarze tego typu i w jeszcze szybszym tempie rozwiewam wszelkie niejasności. Nie znoszę, gdy ktoś, zarzuca mi coś, czego nie robię i nigdy nie powiedziałam, dlatego nie wiem czego się spodziewałaś, że przytaknę zgodnie Twoim słowom? Dla mnie to także nie jest miła sytuacja i wolę ich unikać, ale ton Twojej wypowiedzi i energia, jaką można wyczuć nie ma pozytywnego przesłania. Do tego to podkreślenie o wykształceniu medycznym - co w ten sposób chciałaś osiągnąć? Studia nie przypieczętowują Twojej nieomylności i wyższości nad wypowiedziami innych czytelników, nie oznaczają także, że to Ty masz rację. Rzecz nie tyczy się Twoich przemyśleń na temat Effaclar, ale sposobu w jaki wyraziłaś swoje własne zdanie.
Problemem konwersacji internetowych jest to, że brakuje nam niewerbalnych komunikatów, które wysyła druga osoba. Lepiej zawsze ostrożnie podchodzić do innych i nie zakładać w nieoczywistych przypadkach "złych energii" czy negatywnych intencji, a z każdego emotikonka robić złośliwy uśmieszek, bo dużo przy tym jest wróżenia z fusów i możemy skończyć właśnie jak w tej wymianie zdań :p Normalnie, twarzą w twarz, pewnie Ewa i pierwszy Anonimowy już dawno doszły do porozumienia, przynajmniej ja w to wierzę :)
UsuńAgieee _29 lipca 2016 14:11 Jestem wdzięczna za wymianę doświadczeń, ale postanowiłam ukrócić nieprawdziwe domysły,zwłaszcza, gdy ich potwierdzenie znajduje się w tekście. Co ma moja wypowiedź do wszechobecnego hejtu w internecie? W neutralny sposób zwróciłam uwagę na błąd, jaki pojawił się w wypowiedzi czytelniczki i postanowiłam dać sprostowanie, aby nie szerzyć fałszywych informacji. To nie ja zareagowałam agresywnie, ale odpowiedź zwrotna, która miała w sobie poczucie wyższości i nieomylności. Nie godzę się na zarzucanie mi czegoś, co nie jest zgodne z prawdą. Myślę, że powinniśmy zakończyć dyskusję :)
UsuńPrzecież dziewczyna napisała, że jeszcze przed mocnymi kuracjami pomógł jej.
UsuńCzy tutaj można zostawiać tylko komentarze wychwalające tekst lub zdjęcia? Lub takie z pytaniami, na które odpowiedzi są w tekście? Ludzie!
A swoją drogą, Ewo, jesteś jakby trochę niemiła dla tej dziewczyny z pierwszego komentarza:(
Łał, myślę, że ja też się 10 razy zastanowię, zanim zostawię tu komentarz, a to Ty Ewo, pierwsza obraziłaś dziewczynę, zarzucając jej brak inteligencji, żeby zrozumieć tekst.
UsuńPierwsza wypowiedź jest niespójna. Nie dziwię się, że Ewa zinterpretowała ją w ten sposób. Nie widzę też żeby obrażała kogoś i zarzucała brak inteligencji. Może rzeczywiśnie niektórzy powinni 10 razy przeczytać tekst i później zastanowić się co chcą napisać, żeby nie było takich przepychanek.
UsuńJa także nie dostrzegam, aby Ewa tu kogokolwiek obrażała a już tym bardziej określała czyjś poziom inteligencji - Nonsens ! Effaclar Duo nie jest dla wszystkich i nie przy każdym typie cery się sprawdza, Ewa wielokrotnie o tym pisała, dużo informacji było i w postach i komentarzach dlatego jeśli ktoś krem lubi i mu pomaga to i wydzwięk wypowiedzi winnien być pozytywny a nie jadowity !!! pozdrawiam Madzia
UsuńMam na imię Agnieszka, i to ja zapoczątkowałam tą lawinę, czego bardzo żałuję. Przykro mi, że moja wypowiedź została zinterpretowana jako złośliwa, nie miałam takiej intencji.
UsuńNikogo to już nie obchodzi Agnieszko ! nie wiem jakie były twoje intencje, kiedy pisałaś o swojej wyższości nad innymi ' bo masz wykształcenie medyczne', pytanie tylko co robisz w takim razie na tym blogu? no i po co prosisz Ewę o porady, skoro i tak wszystko wiesz lepiej ...? Dobrze chociaż, że 'żałujesz', choć to i tak już niczego nie zmieni. pozdrawiam, Madzia
UsuńCześć ;) Świetny wpis - jak zawsze ;) Czy do maseczek mogę używać tego węgla: Carbosal z czarną jagodą, kapsułki albo Carbocaps zawiera witaminę c i korzeń imbiru, kapsułki? Myślę o tych pierwszych, bo obawiam się tego imbiru, bo mam skórę czerwieniącą się. Albo najlepszy jest zwykły węgiel bez dodatków? Pozdrawiam, Iza
OdpowiedzUsuńTak, ale mają już składniki dodatkowe, szczególnie ten imbir mnie niepokoi, bo ma mocne właściwości rozgrzewające, musisz obserwować skórę, przez dodatki, pewnie będziesz musiała dodać tego węgla trochę mniej do okładu niż takiego samodzielnego :) Ograniczyłabym się do jednej kapsułki.
UsuńJuż dawno nie miałam czasu zajrzeć do Ciebie, a tu taki piękny post - no historia mojego życia <3 niestety okropnie ciężko znaleźć równowagę w oczyszczaniu szczególnie przy takiej zmienności. Ale i tak dzięki za utwierdzenie w moich przekonaniach ;>
OdpowiedzUsuńLunula
Cieszę się:)
UsuńTak się zastanawiam czy moje obecne problemy to nie przypadkiem efekt zbyt słabego oczyszczania,z drugiej strony jak tylko zastosuje coś mocniejszego ti mam okropnie ściągniętą twarz.co myślisz o mydle afrykańskim z BU?wiem że go kiedyś polecałaś tylko czy nadaje się do oczyszczania jednoetapowego czy dwuetapowego, a może rano? I można spróbować używać go codziennie?
OdpowiedzUsuńMydło afrykańskie pośród wszystkich mydeł, jakie dotychczas stosowałam jest najdelikatniejsze i najbardziej kremowe, ale nie mogę zapewnić, że nie będzie ściągać Twojej skóry. A stosowałaś żele kremowe np. Surgras LRP/tańszy odpowiednik Ideal Soft? Również świetnie domywa, nie ma zasadowego pH i mocno nie wysusza skóry :)
UsuńMydło afrykańskie sprawdzi się do oczyszczania jednoetapowego jeśli nie używasz kremów z filtrem lub ciężkiego makijażu, poradzi sobie bez problemu z lekką kolorówką i zanieczyszczeniami 'dnia codziennego', przy głębszych zabrudzeniach polecałabym raczej dwuetapówkę z użyciem tego mydła, jako drugi etap ;)
To zależy od Twojej skóry, mydła mają zasadowe pH, jeśli masz wrażliwą, podatną na odwodnienie skórę, raczej mydło nie znajdzie zastosowania w codziennej pielęgnacji :(
Miałam i surgasa i loreal ideal soft . używam filtrów więc pewnie wykorzystałabym go w oczyszczaniu dwuetapowym.od jakiegoś czasu cera mi sie pogarsza i nie wiem jaka jest przyczyna.zaczynam się miotać, nie wiem gdzie popełniam błędy.a może to takie letnie pogorszenie o którym dziewczyny nieraz pisały a mnie nie dotyczyło:-(
UsuńA nadal ich używasz, czy już zrezygnowałaś? Kilka dziewczyn mi pisało o bardzo złej reakcji na surgras, wiec może jesteś w tej grupie, której nie do końca służy? Polecam stopniowo eliminować każdy produkt, jeśli jakiś kosmetyk wywołuje pogorszenie, to jego odłożenie powinno już po tygodniu gwarantować poprawę kondycji cery, chociaż wiem, że to będzie czasochłonne zajęcie, szczególnie, gdy masz urozmaiconą pielęgnację. Na pierwszy ogień powinny pójść kosmetyki, które wprowadziłaś stosunkowo niedawno :)
UsuńObecnie używam loreala ale masz rację trzeba to na spokojnie przemyśleć i zaobserwować . dziękuję. Jesteś taką dobrą duszyczką która zawsze wspomoże dobrym słowem:-)
UsuńTrzymam kciuki, na pewno będzie lepiej :)
UsuńCzytam Twojego (cudnego pod względem treści i wyglądu) bloga i coś tam zaczynam pojmować :) Nie mam zbyt problematycznej cery, nieco przewrażliwiona, odwodniona i naczynkowa. Ogromną zmianę zauważyłam po zmianie sposobu oczyszczania. Zamiast trzeć po pięć razy wacikiem z płynem micelarnym myję twarz wg oczyszczania dwuetapowego. Super. Suche skórki z czoła i nosa zniknęły. Dużo też mi dało w tej kwestii tonizowanie skóry, które do tej pory traktowałam jako niepotrzebne i nic nie dające. Ale oczywiście mam też pytanie:) sprawa jest męska. Mąż mój ma bardzo widoczne pory i tłustą cerę. Jedyna pielęgnacja jaką stosuje to mycie twarzy (czym popadnie) i krem nivea męski. Te rozszerzone pory mnie irytują. Czy istnieje jakiś (najlepiej jeden i do mycia) preparat, który choć trochę zmniejszy te pory? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO, i ja też chętnie się dowiem jak pomóc narzeczonemu z podobnym problemem :) Tylko on jeśli z rozpędu nie sięgnie po mydło, to myje twarz Surgrasem, a jak pamięta to smaruje się filtrem Lirene. Cera bardzo szybko jest bardzo tłusta, pory duże, bardzo widoczne.
UsuńKiedyś próbowałam mu podsunąć krem z LHA i chyba było lepiej, ale teraz to jak Koliber-Ka nie wiem co mu podsunąć :)
Pozdrawiam.
Bardzo dziękuję i jednocześnie cieszę się :) Koliber, przede wszystkim zmiana oczyszczania i lżejsza pielęgnacja - taka typowa męska pielęgnacja jest bardzo lekka (znacznie lżejsza od damskiej) - np. balsam po goleniu nivea - ma znacznie lżejszą formułę od kremu nivea, dużo preparatów po goleniu zawiera wyciągi zwężające pory (często oczar wirglijski), dezynfekcujące ekstrakty, nawilżający aloes, alkohol - to wszystko obkurcza pory i jednocześnie zmniejsza prawdopodobieństwo zakażeń, to ważne, ponieważ ich twarz ma niemal codzienny kontakt z maszynką do golenia :) Ogromnej różnicy nie zauważysz, ale dzięki zmianom pielęgnacyjnym skóra nie będzie miała faktury gąbki i będzie wyglądać po prostu ładniej :) Do mycia natomiast polecam żele myjące (wystarczą przy bardzo okrojonej pielęgnacji), szczególnie do higieny intymnej, mają kwaśne pH, dobrze odświeżają skórę i zwężają pory, dużo daje też wzbogacanie środków myjących glinką, ale mężczyźni na pewno nie będą skłonni do takich udziwnień - dlatego pozostałabym przy żelu do HI, polecam Sylveco - ma niezbędne ekstrakty i sporo kwasu mlekowego. Trzymam kciuki :)
UsuńDzięki za odpowiedź :)
Usuń-Czy żel do HI Vianek nawilżający się nada? Ten mam i mogłabym już dziś mu podsunąć. Tylko muszę w coś przelać (zgodnie z zasadą mniej wie, lepiej śpi :).
-Mam glinkę białą i czerwoną (i trochę żółtej) ma znaczenie którą mu dosypię (jeżeli ma zadziałać na "tłustość" skóry powinien się skusić, to i tak łatwiejsze niż bibułki matujące) i ile? mam łyżeczkę 0,5 ml starczy?
-Co do golenia to się nie goli maszynką (przycina tylko elektryczną) więc balsam po goleniu odpada. Chyba że do stosowania jako krem. O, to by było dobre, gdzieś nawet czytałam, że dziewczyny używają go jako kremu właśnie.
Dzięki
Jasne :) Chociaż polecam bardziej Sylveco, bo lepiej odświeża, ale wszystkie żele do HI z Sylveco i marek własnych mają podobną konsystencję i właściwości ;) Haha, chciałam to samo napisać - lepiej zataić czego faktycznie używa :D
UsuńTak, wystarczy, do jednorazowej porcji do wieczornego oczyszczania, najlepiej dodawać zawsze na świeżo, wtedy żel będzie miał taką konsystencję pasty i fajnie będzie oczyszczać i masować skórę ;) Najlepiej białą, czerwona i żółta będzie barwić skórę ;)
Tak, dokładnie ;) Balsam zamiast kremu :)
Och dziękuję dziewczyny! <3 i mój TŻ ma wielkie pory oraz tłustą cerę, dzięki Ewa - już wiem, co mu podsunę (i spróbuję na sobie żelu do higieny intymnej Sylveco raz na jakiś czas, może i moje pory się lekko obkurczą)
UsuńTrzymam kciuki, daj znać jak efekty ;)
UsuńNo ja już po pierwszym zabiegu. Twarz umył tajemniczym płynem wymieszanym z glinką, później nawet przetarlam mu twarz hydrolatem. Efekt? Zapytał czy robie jakieś testy i czy raz w roku wystarczy, a w ogóle to przeciez z jego porami wszystko ok. I o. Ale widzę, że się nie opiera za bardzo, wiec jest szansa. Hihi dzięki za pomoc
UsuńAhaha, ach kobiety, biedny aż nabrał podejrzeń :D Trzymam kciuki!
UsuńŚwietny wpis! Tylko mam pytanie - dlaczego odradzasz korund? U mnie daje tylko pozytywne skutki - oczyszczoną i promienną cerę. Wiem, że to bardzo mocny zdzierak, ale jeśli się go używa rozsądnie to chyba nic nie stoi na przeszkodzie?
OdpowiedzUsuńRetinoidy ciągle chodzą mi po głowie, ale po przygodzie z Atredermem trochę się obawiam.
A jeśli chodzi o urządzenie do domowej kawitacji - gdzie można kupić?
Właśnie dlatego, że jest bardzo mocny i słabo wyczuwalny, łatwo z nim przesadzić i poszorować sobie powierzchnię naskórka, dlatego bardziej stawiam na drobinki, których nacisk i działanie można lepiej kontrolować ;) Nie neguję działania korundu, bo świetnie oczyszcza, ale nie trzeba się starać, aby zrobić sobie nim krzywdę ;)
UsuńSwoje kupiłam na allegro i jestem bardzo zadowolona, z przesyła zapłaciłam łącznie chyba 100 złotych, a było to dwa lata temu :)
Takie piękne zdjęcia są u Ciebie ostatnimi czasy! Zwłaszcza te dzisiejsze wyglądają, jakby robił Ci je ktoś kto Cię strasznie mocno kocha... :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :D Niestety jeszcze nie dorobiłam się osobistego fotografa :D
UsuńWszystko w swoim czasie! ;)
UsuńTak, systematyczność i unikanie błędów w pielęgnacji jest najważniejsze. Bez stałego złuszczania i nawilżania skóra robi się brzydka, poszarzała i zapchana. Na dodanie blasku i odżywienie takiej poszarzałej skóry zaraz po złuszczaniu peelingiem stosuję maskę algową. Na co dzień uwielbiam stosować ręcznie robione serum z 10% ekstraktem z jabłka(polecam te z Ecospa), ma w sobie trochę kwasów i dobrze nawilża. Ciekawi mnie peeling z mocznikiem, boję się jednak że pory zbytnio się powiększą. Czy taki peeling można stosować też na przesuszoną skórę głowy?
OdpowiedzUsuńMożesz kupić w aptece np. Cerkogel 30, który ma 30% mocznika, więc tak, na przesuszoną skórę głowy to świetna opcja :)
UsuńOczywiście że tak, właśnie w aptece dostaniesz taki żel keratolityczny Cerko 30, sam peeling mocznikowy w wyższych stężeniach pozostawia biały osad, więc taki zabieg najlepiej wykonywać przed myciem (chociaż teoretycznie najlepiej złuszczanie wykonywać na oczyszczonej skórze) co do skóry twarzy - musiałabyś obserwować kondycję cery, mocznik ma silne właściwości higroskopijne i łatwo o efekt gąbki :(
UsuńCześć! Świetnie to wszystko jest podsumowane. Osobiście uwielbiam efekt po peelingu enzymatycznym. Skóra jest wtedy niesamowicie wygładzona i faktycznie, koloryt się wyrównuje.
OdpowiedzUsuńMam pytanie właśnie odnośnie masek glinkowych. Ostatnimi czasy zauważyłam, że za każdym razem po zmyciu maski obserwuję na twarzy takie białe, wystające igiełki zaskórników. Tak jakby chciały wyjść i mam ochotę wtedy nałożyć plaster oczyszczający na nos albo kolejną warstwę maski. I zastanawiam się skąd to się bierze? Czy to maska glinkowa nie doczyszcza skóry? Masz może jakieś spostrzeżenia na ten temat?
Glinka ma mocne działanie wysuszające, widocznie po jej zmyciu płytkie zaskórniki są bardziej widoczne. Taki efekt często obserwuję u siebie podczas stosowania retinoidów, bardzo pomaga peeling kawitacyjny. Takie sterczące zanieczyszczenia mogą też manualnego oczyszczenia - szczoteczką silikonową/soniczną, czy tradycyjnym peelingiem ziarnistym :)
UsuńEwa, jeśli od jakiegoś czasu zminimalizowałam regulowanie skóry, a bardziej przykładałam się do oczyszczania, ale podejrzewam się o hyperkeratozę i/czy reaktywne/rogowacenie okołomieszkowe, a teraz włączyłam kwasy (np. serum Bielenda, albo 2% peeling salicylowy na glikolu roślinnym) i coś mi się na tej buzi ciągle pojawia, to jak poznać, że to, co pojawia się na twarzy (jakby wychodzące na wierzch zanieczyszczenia) to oznaka złuszczania, "oczyszczania się" twarzy, a kiedy podrażnienie mieszków? Jak to rozróżnić? :)
OdpowiedzUsuńBeata
Beato, nie ma czegoś takiego jak oczyszczanie, skóra reaguje stanem zapalnym na wiele czynników, ale podczas kuracji często jest to:
Usuń-podrażnienie
-za uboga, lekka pielęgnacja
-i odwrotnie, za ciężka pielęgnacja, która zatyka pory
Jeśli to podrażnienie mieszków, to możesz wykluczyć zły wpływ pielęgnacji, niestety przy stosowaniu kwasów, zwłaszcza, gdy są stosowane regularnie, ciężko jest wyważyć schemat pielęgnacyjny i bardzo łatwo o tzw. wysyp, który potocznie jest nazywany oczyszczaniem. Jeśli to podrażnienie mieszków, to sugerowałabym się przede wszystkim:
-wyglądem zmian : jeśli są powierzchowne i podobnej wielkości, ropieją na powierzchni mieszka i szybko się goją
-mogą mieć formę niezapalną, np. zaczerwienionych grudek
-skóra może dodatkowo swędzieć, ale to raczej symptom wysuszającej pielęgnacji lub kolonizacji drożdżaków
-szybkością gojenia
-i po odłożeniu drażniącego czynnika zmiany powinny bardzo szybko znikać :)
Ewunia, ale jeśli skóra się złuszcza za pomocą kwasów, to to, co siedzi tuż pod skórą, pod jej powierzchnią "ukryte" jakby, na skutek zmniejszania się warstwy rogowej wychodzi na wierzch. Ja tak rozumiem oczyszczanie się cery.. Chyba podobnie jak przy maskach glinkowych? Nagle zaczynają sterczeć malutkie cieliste grudki. Nie wiem czy to zaskórniki wychodzące na wierzch, czy mieszki.
UsuńObserwowanie też nie do końca pomaga mi rozpoznać zmiany, ale chyba po prostu muszę się jeszcze bardziej nauczyć słuchać skóry.
Beata
To możliwe, wtedy to są dosyć ostre igiełki (nadmiar keratyny), które trzeba usunąć manualnie, ale co innego, gdy skóra reaguje stanem zapalnym, bo oczyszczanie skóry większość osób rozumie jako 'wysyp', a to zawsze jest oznaką jakiś błędów pielęgnacyjnych, źle dobranego środka, etc :)
UsuńTakie ostre igiełki towarzyszą mi podczas kuracji tretinoiną, jeśli u Ciebie pojawiają się tylko podczas regulujących kuracji, albo nie zauważasz ich na co dzień, możesz przypuszczać, że to reakcja na regulację, pozytywna, bo skóra faktycznie jest oczyszczona ale bez wywoływania stanu zapalnego. Tylko to dosyć śliski temat, bo takie zmiany mogą być również oznaką rogowacenia, które mogą nasilać kwasy, szczególnie gdy są stosowane za często i prowadzą do odwodnienia/podrażnień, ale wtedy prawdopodobnie zauważyłabyś problemy tego typu na każdej partii twarzy, na jakiej używałaś tego środka (ewentualnie partiach najbardziej podobnych do siebie, jeśli masz spore dysproporcje miedzy policzkami, a strefą T) - problemy z rogowaceniem nasilają się szczególnie, gdy skóra jest przesuszona i szybko się odwadnia o co łatwo podczas kuracji ;)
*manualnie - nie wycisnąć (bo ich nie wyciśniesz, bo są na powierzchni naskórka), a złuszczyć mechanicznie - świetnie też sprawdza się kawitacja :)
UsuńDziękuję :)
UsuńZasadniczo od dłuższego czasu mam ciągle gdzieś (na całej twarzy, więcej na policzkach, brodzie i nosie) takie cieliste krostki, jedne bardziej miękkie, inne takie kaszkowate. Ponieważ są, niemal stale coś się z nimi dzieje - zmniejszają się, albo zwiększa ich ilość, pojawiają się nowe sama już nie wiem co je wywołuje. Może to jednak mieszki.
Możliwe, że to od zbyt delikatnego oczyszczania, sporo dziewczyn obserwowało takie zmiany po Surgrasie z LRP, albo do rzeczywiście mieszki :) Przeanalizuj pielęgnację, wiem, że napisałaś, że się przykładasz do tego zabiegu, ale czasami to nie wystarcza i trzeba oczyścić cerę manualnie - jakiś czas temu pisałam o odłożeniu szczoteczki sonicznej, a teraz wpisuje się jak ulał do mojej pielęgnacji ;)
UsuńNo właśnie wydawało mi się, że Surgras mi służył pod kątem nawilżenia, ale może rzeczywiście odłożę go na jakiś czas. Tylko co stosować zamiast - żel micelarny Ziaja albo Intimea różowa mogą być? Mam też nieużywany od dawna żel rumiankowy Sylveco, mydło glinkowe, afrykańskie, Biały Jeleń, kostkę Isana, olejek do demakijażu i micel.
UsuńWydawało mi się, że rano delikatnie ale skutecznie oczyszczam skórę. Po południu używałam też czasem szczoteczki sonicznej, ale razem z Surgrasem i po kilku razach było fajnie, potem się pogarszało. Winiłam szczoteczkę, ale może rzeczywiście to żel?
Stosuję raz w tygodniu kawitację, co jakiś czas glinki / spirulinę z węglem. I peeling mocznikowy też. Mam wrażenie, że preparaty / peelingi z glikolem albo propanediolem nasilają problemy.
Chyba odłożę żel kremowy i włączę szczoteczkę :)
Dziękuję Ewa :)
Niestety nie wiem, to wszystko zależy od tego ile masz do zmycia i jak obciążające jest dla skóry, ale z tego żelu micelarnego możesz zrobisz szybki i łatwy żel kremowy - wystarczy dodać trochę oleju i bardzo dobrze zmywa nawet tłuste zanieczyszczenia :) Mydła i żele typu Sylveco z łagodnymi detergentami (ale jednak wysuszające) nie poradzą sobie z tłustymi zanieczyszczeniami, ale jeśli nie nosisz filtrów, a makijaż okazjonalnie, a jeśli już to jest bardzo lekki - dadzą sobie radę. Ewentualnie możesz oczyszczać się Ziają z kilkoma kropelkami oleju, a np. w celu głębszego oczyszczenia umyć raz, maksymalnie x2 w tygodniu skórę mydłem afrykańskim :)
UsuńStopniowo wykluczałabym winowajcę, na początku warto zacząć od oczyszczania, potem jeśli nawilżanie jest bardzo lekkie i racjonalne - warto przyjrzeć się regulacji, szczególnie, że nabierasz podejrzeń odnośnie rozpuszczalnika jakim są glikole.
Hej, czytałam właśnie twoje wpisy o atredermie, bo zamierzam zacząć walczyć jakoś pod koniec sierpnia. To będzie mój pierwszy raz, mam problemy z zaskórnikami i bliznami potrądzikowymi plus przebarwienia, taki posłoneczne. A chciałam ci tylko polecić krem, który uratował mi twarz, bo popaprzyłam ją sobie maseczką z cynamonu, właściwie nie samą maseczką, bo robiłam ją już wcześniej z 40 razy..ale dałam sobie na skóre krem z jakimś kwasem z bielendy i rano była masakra...i tak właściwie przez tydzien...ale krem za 12zł jest genialny. Nazywa się Oillan baby krem pielęgnacyjny do twarzy i ciała od pierwszych dni życia... jest bez śmieci, więc na pewno nie zapcha i chociaż nie wierzyłam mojej siostrze farmaceutce, że pomoże..to efekty były super. Od tego mojego wypadku się z nim nie rozstaję.. skóra jest gładka, miękka i idealnie nawilżona..nigdy wcześniej żaden krem tak na mnie nie zadziałał.. także dzielę się doświadczeniem, może się przyda:)
OdpowiedzUsuńSuper, że znalazłaś kosmetyk odpowiedni dla siebie kosmetyk i to jeszcze w tak atrakcyjnej cenie :) Trzymam kciuki za kurację Atredermem, chociaż zalecam ostrożność - najważniejsza jest tolerancja tego leku, a następnie ustalenie dla siebie najlepszej częstotliwości stosowania :)
UsuńHej, czy spotkała się już może z kremowym żelel oczyszczającym z Mixy? To nowość, jeszcze go nie zakupiłam, ale miałam okazję raz spróbować. Był bardzo delikatny, kremowy, ale to jak zadziałał przeszło moje najśmielsze oczekiwania - skóra była idealnie oczyszczona, gładka, mięciutka, szok! Mogę go porównać do żelu Ideal Soft z L'oreala i myślę, że idealnie wpisuje się w ideę oczyszczania jednoetapowego :-) oto jego skład: Aqua / Water, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Acrylates Copolymer, Sodium Chloride, Coco-Betaine, BHT, Citric Acid, PEG-150 Pentaerythrityl Tetrastearate, PEG-6 Caprylic/Capric Glycerides, PEG-90m, Polyquaternium-7, PPG-5-Ceteth-20, Prunus Amygdalus Dulcis Oil / Sweet Almond Oil, Salicylic Acid, Sodium Benzoate, Sodium Hydroxide, Styrene/Acrylates Copolymer, Talc, Parfum / Fragrance. (F.I.L B182939/1).
OdpowiedzUsuńNie, pierwszy raz o nim słyszę, dzięki za informację :)
UsuńWoow! Ewo, każdy Twój post wywołuje uśmiech na mojej twarzy :D Chyba uzależniłam się od Twojego bloga :) Mam pytanie do Ciebie, ale też może do dziewczyn. Zaniepokoiłaś mnie stwierdzeniem, że odwodniona skóra reaguje pogorszeniem stanu cery podczas uzywania kwasów. I tak sobie teraz myślę, że możliwe jest, iż odwodniłam sobie cerę, dlatego tak źle zaregowałam na tonik z Corsx... We wcześniejszym komentarzu wspominałam, że używałam serum Hossana, ale nie odczuwałam żadnego nawilżenia. Skończyłam już buteleczkę (swoją drogą bardzo, ale to bardzo niewydajne to serum). I możliwe, że to właśnie brak nawilżenia tak na mnie źle wpłynąło. Często czuje nieprzyjemne uczucie sćiągnięcia w pociągu lub w pracy, gdzie działa klimatyzacja. Mimo, że posiłkuje się maskami typu Aura Manuka, czy też algami, to czuję, że brakuje mi jakiegoś pożądnego serum do dostoswania na dzień pod filtr. Wiem Ewo, że nie polecasz żadnych produktów, bo potem właśnie są jakieś głupie oskarżenia, ale może Ty lub dziewczyny znacie jakiś fajny sprawdzony produkt, który by nawilżył mi tą odwodnioną myślę cerę. Boje się znowu na chybił trafił kupować serum za 150 zł, które narobi więcej szkody, aniżeli porzytku :) Sciskam, M.
OdpowiedzUsuńHej M :) dla mnie serum Hosanna to prawdziwe objawienie :D nawilżenie cery bardzo wzrosło, ale pamiętaj, że jest to serum wodne więc samodzielnie cudów nie osiągniesz :) Może spróbuj sera z Caudalie ? mają też fajne sorbety nawilżające :) Polecam też lekkie kremy z Clarins,Biotherm albo Clinique, ceny są spore, ale mają w ofercie mini formaty na okres wakacyjny więc można je upolować i wypróbować nie wydając majątku ;) A wracając do Hosanny - ja na noc na dwie krople serum dodaje jedną kropelkę serum olejowego Joyous Antipodes ;) pozdrawiam Inka ;)
UsuńDziękuję Inka :) No właśnie byłam w szoku, że to serum mnie nie powaliło na kolana, ponieważ naczytałam się samych pozytywnych opini o tej Hossanie XD Zresztą kupiłam je dwa razy, bo nie chciałam go zdyskwalifikować po jedenj buteleczce. Więc kupiłam drugą.. I znowu lipa :( Rano kładałam je pod filtr, a wieczorem pod emulsję Avene, ponieważ Ewa radziłą, aby wodne sera zamykać lekką warsewką emolientów. Ale widocznie moja cera ( mam 25 lat) potrzebuje większej dawki nawilżenia. Szkoda.. Bo maska Aura Manuka jest naprawde świetna :) Pozdrawiam M.
Usuńno własnie w tym chyba tkwi problem - emulsja Avene słabo nawilża, w zasadzie w ogóle tego nie robi ;) Ja też kiedyś spróbowałam tej kombinacji po kawitacji i rano cera była niedostatecznie nawilżona i odżywiona, - nie jestem specjalistką, ale może spróbuj używać Hosanny z lekkim kremem, albo z olejkiem. Ja jestem nieco starsza (35 lat) i używam z Hosanną lekkich kremów typu Clarins multi activ , Biotherm Blue Therapy (są różne konsystencje, także dla cery mieszanej i tłustej) ale jest wiele innych marek, np. dużo kobiet chwali sobie lekki krem nawilżający Clinique (ten w pomarańczowym słoiczku ), poproś o próbki, wypróbuj, może wówczas Hosanna będzie mieć szansę się u Ciebie sprawdzić ;) Trzymam kciuki ;) pozdrawiam Inka
UsuńM. Bardzo mi miło :)
UsuńWarto to wykluczyć, ja np. z Hosanny byłam bardzo zadowolona na początku stosowania, ale potem zaczęła mi odwadniać skórę, dostrzegłam to w miarę szybko - peeling azelainowy zamiast wygładzić skórę - spowodował drobniutką, swędzącą, kaszkę, a cera była nienaturalnie ściągnięta przez większość dnia. Możliwe, że zbyt lekka pielęgnacja spowodowała tak szybkie pogorszenie,tonik kwasowy dodatkowo odwodnił skórę i nie musiałaś długo czekać na pogorszenie. Możliwe też, ze tonik po prostu się nie sprawdza na Twojej cerze, ale warto wykluczyć za słabe nawodnienie, zwłaszcza, ze odczuwasz niekomfortowe ściągniecie.
Na temat Hosanny dodam jeszcze, że zawiera w sobie emulgator, dlatego świetnie łączy się z olejami i powiem Ci, z ręką na sercu, że to póki co najlepiej nawilżające serum jakie posiadam i powinnam być wdzięczna mojej skórze, że zwróciła mi uwagę, ze jednak potrzebuję więcej okluzji :) Samodzielnie jest zbyt lekka, ale może się sprawdzać z konsystencją treściwszą - Post Acte na serum może okazać się za lekkie, bo i jedno, i drugie szybko się wchłania, ale dodaję do Hosanny poczciwego oleju (aktualnie tamanu), kropelkę, niewiele, i rano budzę się z idealnie gładką cerą, cera wygląda na tyle świeżo, że aż nie wiem, czy jest sens stosować detergenty, nie odczuwam żadnego przesuszenia, ściągnięcia, mam wrażenie, że nalazłam najlepszy sposób na nawilżanie swojej skóry, a tak bałam się ponownego powrotu do olejów. aż mam ochotę zakupić serum wygładzające z Resibo, to może być fajny, nawilżający duet z Hosanną ;)
Także spróbuj jeszcze raz z Hosanną, bo ja na początku byłam umiarkowanie zadowolona, potem byłam niemal gotowa pozbyć się serum, ale aktualnie używam jej po wzbogaceniu maksymalnie dwa razy w tygodniu i nie pamiętam kiedy coś mnie tak dobrze nawilżało i nie powodowało jednocześnie wysypu ;) Ale co skóra, to reakcja, pełna recenzja pewnie pojawi się w październiku :)
Oczywiście to tylko moje subiektywne odczucia, ale jeśli masz na stanie Hosannę, to warto spróbować ją nieco zmodyfikować, a może też będziesz tak zadowolona z jej działania ;)
Cześć Ewo, chciałabym wiedzieć czy zastosowanie preparatu z kwasem w trakcie miesiączki może spowodować podskórny bolący wyprysk, stosowałam krem Bielendy proffesional 2:1 http://bielendaprofessional.pl/produkty/2w1-aktywny-krem-sebo-regulujacy-o-dzialaniu-nawilzajacym-20. Wydaje mi się, ze nie jest to krem z silnym kwasem, ale mogę się mylić. Co ciekawe przykładając na to miejsce kremz la roche posay punktowy na niedoskonałosci mam wrazenie, że zmiana ta się nie goi. Co robić? I czy może byc to spododowane tym kremem czy miesiączką? Dziękuję z góry za pomoc Misia.
OdpowiedzUsuńNiestety nie wiem, każda skóra inaczej reaguje na kosmetyki, możliwe, że to zmiany związane z miesiączką spowodowały taki wyprysk, chyba, że wcześniej ich nie obserwowałaś na własnej skórze. Warto odłożyć krem, jeśli nie jesteś pewna jego działania, zawiera łagodniejsze kwasy PHA, ale jak najbardziej mogą powodować takie zmiany, tylko powinnaś zauważyć nie pojedynczą, bolącą zmianę, a ogólne pogorszenie kondycji cery.
Usuńi oczywiście zachęcam do zapoznania się z wpisem jak walczyć z taką uporczywą, bolącą zmianą:
http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2015/12/zmiany-naciekowe-podskorne-bolace.html
No właśnie takie zmiany u mnie nie pojawiały się od lat, a wprowadziłam ten krem i po jakichś 3 użyciach pojawiła się taka gula, a z drugiej strony krem wydaje mi się nie ma jakiegoś agresywnego składu, dodam jeszcze, że od ok 2 tyg biorę ostropest , rano piję wodę z cytryną i może to oczyszczanie organizmu i miesiaczka wywowałały ten efekt?
UsuńNiestety nie wiem, musisz stopniowo wykluczyć winowajcę, jedyne co mogę zalecić, to odłożyć chwilowo krem i obserwować skórę. Dziwne, że to tylko jedna zmiana, ale jeśli to krem ją spowodował, to podczas jego stosowania zauważysz wolniejsze wchłanianie się zmiany - po odłożeniu powinna szybciej się goić.
UsuńEwa, jesteś niesamowita :) Z każdego Twojego postu uczę się więcej, bardziej rozumiem na czym polega pielęgnacja i jakie ma znaczenie. Dzięki Twojemu blogowi lepiej sobie radzę z moimi problemami skórnymi, także w sensie psychicznym. Jesteś niesamowicie zaangażowana w to co robisz, zawsze kiedy prosiłam Cię o radę dostawałam szczery komentarz i pomoc, nie znam drugiej takiej blogerki/vlogerki, która poprzez komentarze stara się pomóc i nawiązać kontakt, a nie traktuje je jak przykry obowiązek.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś odniesiesz ogroooomny sukces w jakiejkolwiek formie go sobie wymarzysz ! :)
Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa! Ściskam! ;)
UsuńEwa, czy cethapil emulsja micelarna lub physiogel emulsja stosowane w oczyszczaniu dwuetapowym jako ten drugi, nawilżą?
OdpowiedzUsuńStosowałam effaclar, dobrze oczyszcza moją tłustą cerę ale skóra ściągnięta i czasami pojawiały mi się pojedyncze małe ropne krosteczki (czerwona zakończona białym czubkiem) - myślę, że z suchości.
Przeszłam na Surgras, na początku efekt wow, skóra się przestała przetłuszczać ale zaczęły mi się robić płaskie grudki, coś jakby nie tak.
Wróciłąm do effaclar, i wrócił pkt 1.
I tak źle, i tak niedobrze.
Dlatego pomyślałam o effaclar+cethapil/physiogel. Co o tym myślisz?
Dodam, że zawsze dobrze mi się sprawdza Bioderma Sensibio H20, nie spłukuję jej.
Pozdrawiam i dziękuję.
Ewo a ja Ci polecam zamienić żel Effaclar na żel Biodermy Sebium (niebieski z zieloną pompką) dobrze oczyszcza skórę ale jej nie wysusza, nawet po latach używania! oczywiście przydałoby ci się także coś bardziej kremowego do oczyszczania porannego ale to zależy co preferujesz ;) pozdrawiam Ania
UsuńEwo,
UsuńPhysiogel natłuszcza, dlatego polecam go w pierwszy kroku oczyszczającym, natomiast cetaphil moim zdaniem nie ma dobrych właściwości nawilżających - po prostu nie wysusza, chociaż może się do tego przyczyniać, jeśli skóra jest odwodniona.
Spróbuj wymieszać w proporcji 1:1 żel Effaclar z Physiogelem ;) Ewentualnie najpierw Physiogel, potem Effaclar ;)
Dzięki, na to bym nie wpadła:)
UsuńWitaj Ewo, na Twój blog trafiłam przypadkowo 2 dni temu, szukając w sieci informacji na temat pudrów mineralnych. Przez te dwa dni w wolnych chwilach przeczytałam prawie cały blog i jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej wiedzy i Twojego profesjonalnego podejścia do każdego wpisu. Jestem posiadaczką bardzo tłustej skóry, z którą zaczęłam "walkę" dwa tygodnie temu, wcześniej nie zdawałam sobie chyba sprawy, że z tym można sobie jakoś poradzić i poprawić sytuację. Wiele z Twoich rad bardzo do mnie przemawia i dopiero teraz rozumiem rozkapryszone zachowanie mojej tłustej skóry twarzy.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za czas, który poświęcasz, żeby skóra każdej z nas mogła być coraz piękniejsza!
Pozdrawiam, Asia
Asiu, bardzo dziękuję :) Życzę udanej lektury bloga i oczywiście okiełznania tłustej cery ;) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńEwo i dziewczyny czy i jak odświeżacie buzię w ciągu dnia? Mam bardzo tłustą cerę, zazwyczaj nie noszę makijażu. Czy mogę w połowie dnia spryskać buzię wodą termalną i przetrzeć wacikiem nasączonym wodą różaną? Czy to wystarczy, a może powinnam ponownie nałożyć krem matujący? Jak wy postępujecie z buzią w ciągu dnia?
UsuńJasne, że możesz, nie ma potrzeby obciążania skóry kremem, jeśli tego nie potrzebuje, cera w ciągu dnia powinna się nawilżać samodzielnie, chyba że ktoś ma problem z typową suchą skórą albo bardzo nasilonym odwodnieniem ;) Ja odciskam nadmiar sebum w ręcznik papierowy i także odświeżam się wodą termalną, jeśli narzekam na lekkie przesuszenia, ograniczam się do soku z aloesu z dodatkami (coś jak mgiełka nawilżająca z mojego przepisu) :)
UsuńHej, mam pytanie odnosnie peelingu kwasem lha. Czy zamiast spirytusu mozna użyć do niego zwykłej wódki 40%?
OdpowiedzUsuńNie, ponieważ kwas nie jest rozpuszczalny w wodzie, nawet 70% spirytusie miałam problem z dokładnym rozpuszczeniem kwasu salicylowego i lha :)
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy blog!
Mi do dokładnego oczyszczenia twarzy zdecydowanie wystarcza żel do mycia twarzy z Iwostinu :-) Od czasu do czasu też robię maseczki z glinek
Dziękuję :) Najważniejsze, to działać zgodnie z potrzebami skóry :)
UsuńEwo, co sądzisz o stosowaniu kolagenu naturalnego np. NTC lub Inventia? Czy to nie rozleniwia skóry? :)
OdpowiedzUsuńKolagen w formie zewnętrznej to tylko okluzja, kolagen tworzy lżejszy film hydrofilowy i jedyne na co ma wpływ, to lepsze nawodnienie naskórka :)
UsuńNie rozleniwia skóry, bo naskórek przyjmuje takie składniki, na jakie aktualnie ma zapotrzebowanie, resztę traktuje jak okluzję, która chroni przed nadmierną utratą wilgoci, ale w nadmiarze może także prowadzić do odwodnienia :)
UsuńEwus, mam pytanie. Który z emulgatorow nadawałby się do olejku mającego? (wykluczając glyceryl cocoate)
OdpowiedzUsuńPisałam pod ostatnim postem, odpisałaś mi, ale postanowiłam tutaj zadać kolejne pytanie :)
Bardzo polecam SLP, ale trzeba go dodawać na świeżo w proporcji 1:1 albo maksymalnie 1:2 (olej:emulgator), bo po dodaniu do całości tworzą się farfocle i cały olejek jest do wyrzucenia :( Super emulguje w takiej ilości, lekko szczypie w oczy, ale jakoś tak lepiej się rozprowadza i nie zostawia aż tak tłustego filmu jak Glyceryl Cocoate :)emulsja jest mniej mleczna i odżywcza, ale mi akurat to odpowiada :)
UsuńPost treściwy i systematyzujący wiedzę, super :). Jeśli mam skłonność do szybkiego zanieczyszczania, to jeśli jest taka potrzeba, mam robić peeling ze skały wulkanicznej np co drugi dzień?
OdpowiedzUsuńEwo, posiadam serum liq cc, które niestety troche mi się utleniło- jego kolor stał się lekko pomarańczowy :( Czy mam wobec tego je używać, czy zrobi więcej szkody niż pożytku?
Dziękuję :) Wydaje mi się, że to trochę za często, bo przesadnym peelingowaniem także można nasilić rogowacenie (wysuszenie skóry), musisz częstotliwość stosowania dopasować do potrzeb skóry :)
UsuńWitamina C się utleniła, to tak, jakbyś smarowała się wodą, a myślę, że nie warto ryzykować, bo takie serum mają krótszą datę ważności niż zalecił producent i rozłożona substancja aktywna może działać pro oksydacyjnie :(
Ewa, Dziewczyny stosowałyście kiedyś, albo znacie dziłanie kremu Dermedic Hydrain 3 Hialuro Krem - żel ultranawilżający? Zaciekawił mnie ze względu na żelową konsystencję, ale trochę się boję. Szukam dobrego, nieobciążającego nawilżacza na dzień, może coś podpowecie? :)
OdpowiedzUsuńUżywam go od kilku tygodni. Jest bardzo lekki, fakt. Nie zostawia żadnej warstewki na skórze, dla normalnej skóry pewnie będzie idealny. Nie wiem jak dla suchej, nigdy takiej nie miałam. Dla mojej tłustej niekoniecznie, jeśli zależy mi na zmatowieniu. Może nie to, że obciąża skórę, bo nie, ale trzeba się zastanowić w jakim celu go nabywamy. Nie gwarantuje on matu bo nie jest stricte dla cery tłustej. Ale faktycznie na czas wysuszających kuracji może być bardzo dobry.
UsuńDzięki :) a jak kwestia "zapychania", powodowania niedoskonałości, nasilania rogowacenia? To w sumie jest dla mnie kluczowe - żeby delikatnie, ale skutecznie nawilżał, nie obciążając skóry i nie powodując pogorszenia jej stanu (zaskórników, drażnienia mieszków).
UsuńTo jeden z lepszych ogólnodostępnych kosmetyków, ma ciekawą konsystencję, ale zdecydowanie dla osób, które potrzebują mocniejszego nawilżenia, wymagają codziennego zabezpieczenia skóry i generalnie dobrze tolerują pielęgnację pozostającą na skórze :) Krem-żel jak najbardziej może pogarszać kondycję skóry, to dobry produkt, ale dla osób, dla których pielęgnacja spłukiwana jest za lekka, a typowe kremy zatykają pory :) Jeśli jesteś gdzieś po środku, ma dużą szansę się sprawdzić :)
UsuńTak, chyba jestem gdzieś po środku :) Filtry i kremy tradycyjne nie służą mojej skórze, a pielęgnacja spłukiwana jest za słaba.
UsuńChyba się na niego skuszę, dziękuję :)
Ewo ;) ja także kupiłam sobie serum Hosanna i jestem z niej bardzo zadowolona :) od kilku dni na noc mieszam ją z maleńką kropelką oleju i rano budzę się z cudownie miękką, rozjaśnioną i gładką cerą - Ale ! na nosie i czole skóra (mimo, że i tak wygląda ładnie) nieco się świeci . I tu moje pytanie do Ciebie, czy to może oznaczać , że w tej części twarzy nawilżenia jest za dużo , czy za mało ? bo policzki trzymają mat i nie wiem w którą stronę iść ? a może po kilku tygodniach skóra w tych miejscach się wyreguluje ? Będę Ci Ewo bardzo wdzięczna za pomoc , pozdrawiam serdecznie , Natalia
OdpowiedzUsuńNatalio, i jedno i drugie, ale strefa czoła i nosa zazwyczaj jest lepiej nawodniona od innych części twarzy, dlatego spróbowałabym pomijać te partie przy aplikacji serum albo stosować po prostu rzadziej na te okolice i obserwować skórę:)
UsuńDziękuję Ewo za rady. tej nocy położyłam na strefę T samą Hosannę a na policzki Hosannę z olejem i rano to samo - policzki matowe miękkie a strefa T - przetłuszczona. Dziś na noc spróbuję w ogóle niczego nie położyć, jak będzie to samo to kolejnej nocy położę sam olejek i zobaczymy co ujrzę o poranku! Będę próbować i obserwować ;) jeszcze raz dziękuję za Twój czas, pozdrawiam, Natalia
UsuńNatalio, dokładnie, spróbuj jeszcze kompletnie nic nie nakładać na te rejony (lub też później sam olej), jeśli i to nie pomoże,przyczyny trzeba szukać gdzieś indziej ;) Być może ten obszar potrzebuje dodatkowej regulacji, ale na początku zrób tak, jak mówisz ;)
UsuńHelp, wszystkie moje kosmetyki zawierają talk i micę. Czy mogę używać filtrów np. Biodermy albo Iwostin Solecrin?
OdpowiedzUsuńJasne, aktualnie filtry przeciwsłoneczne (szczególnie apteczne, które mają porządne przyrządy do sprawdzania stabilności i zakresu ochrony UV) nie ulegają destabilizacji pod wpływem miki i talku, nawet jeśli zawierają Parsol, który jest odpowiednio ustabilizowany w formule :) Grunt, to nie zetrzeć kremu filtrem podczas aplikacji kosmetyków do makijażu :)
UsuńDziękuje Ewo, zawsze Cię muszę czymś męczyć a Ty mi odpowiadasz. :)
UsuńHey Ewo, mam pytanie oprócz minerałow jakie podkłady lub pudry poleciłabyś dla tłustej cery trądzikowej ??
OdpowiedzUsuńZ minerałów używałam Amilie (baardzo zadowolona!) i Lily Lolo (bardzo słabe krycie). Jakie podkłady apteczne poleciłabyś ?? Bardziej mi zależy na niepogorszeniu się cery niż na kryciu.
Z góry wielkie dzięki :)))
Pozdrawiam!
P.S.PIĘKNA SESJA!
Bardzo lekkie konsystencje płynne, na szczęście jest coraz więcej kosmetyków o takiej konsystencji, pomijając najwyższą półkę, Kiko ma świetny podkład nawilżający (w tubce), AA lumi, CC Bell, CC Bourjois, czy nawet nowa odsłona true Match, ale taka płynna kolorówka kiepsko współpracuje z filtrami, najlepiej, nakładać je na czystą skórę, wtedy pięknie się stapiają, z tego powodu polecam minerały, bo mają o wiele krótszy skład i nie muszę rezygnować z kremów z filtrem, które są świetną bazą pod minerały, a nawet z ich użyciem można wykonać lekki BB (szczyptę podkładu mineralnego wsypać do jednorazowej porcji kremu z filtrem ;) Na aptecznych nie znam się zbyt dobrze, jedynie kojarzę Toleriane Teint z lRP, Dermablend z Vichy i Phamraceris, ale wszystkie dają efekt tapety i mają skłonność do utleniania, dlatego mimo wszystko wolę drogeryjną kolorówkę. Z droższych kosmetyków Chanel ma całkiem przyjemne formuły, Josie Maran Vibrancy ma super opinie, ale nie znam tego kosmetyku bliżej :)
UsuńBardzo dziękuję :)
Ja ostatnio szukam podkładu płynnego właśnie. Dostałam próbkę tzw z wyższej półki Lancome teint Miracle, nałożyłam na cały dzień do pracy, pięknie wyglądał, nie wchodził w pory, ale co godzinę chodziłam do toalety z chusteczką, tak się świeciłam. Mam skórę tłustą skłonną do zapychania, krzywdy mi nie zrobił, buzia ładnie wyglądała po myciu.
UsuńPróbowałam Estee Lauder Double wear - porażka - ciężki, estee lauder double wear light...ten sam problem, tzn błyszczenie.
Próbowałam Loreal Infallible matte, taki w tubce - już się tak nie błyszczałam, fajny był, ale potrafił podkreślić pory i kolor najjaśniejszy za ciemny. Maybelline affinimat - lipa,podkreślał pory, buzia szybko błyszczała.
Z aptecznych próbowałam Iwostin, nie podobał mi się na twarzy, wyglądał ciężko, różowawo (najjaśniejszy kolor) ale za to Vichy teint ideal do cery normalnej/mieszanej był fajny - lekki, ładnie rozświetlał, znikały oznaki zmęczenia, tylko też najjaśniejszy kolor też trochę dla mnie za ciemny. W sumie z testowanych vichy był najfajniejszy.
A z sypkich dla odmiany - Anabells Minerals mnie zapychały, Clinique Almost powder szybko znikał, też się szybko błyszczałam, Estee Lauder double wear compact - z kolei brzydko szarzeje na twarzy, brzydko w nim buzia wyglądała po jakimś czasie. Miło wspominam za to z Sephory taki mineralny w kompakcie - ładnie wyglądał, żadnej krzywdy nie robił, fajnie wygładzał, tuszował zaczerwienienia.
Podsumowując - największym problemem w płynnych podkładach dla mnie jest szybsze błyszczenie skóry, ale może ja mam taką beznadziejną cerę, nawet krem powoduje u mnie szybsze błyszczenie, dlatego na dzień nie używam. I wogóle lepiej wyglądam bez podkładu z samą krzemionką na twarzy (Mufe HD - polecam:))
Ale też szukam, nadal...żeby zatuszować nierównomierny koloryt, rozświetlić.
Ewa, Dziewczyny próbowałyście może podkładu Pupa Like a Doll (udoskonalający, mający dawać wrażenie no make-up)? Będąc w drogerii zerknęłam na kolory i przetestowałam na ręce, miałam poprosić o odlewkę, żeby spróbować na twarzy, ale nie było kogo poprosić. Zaciekawiła mnie jego konsystencja - oleista i świetlista, ale po nałożeniu robi się normalna. W składzie prawie same silikony, opinie zbiera dobre, wygląda ładnie na ręce ;) Próbowałyście może? :)
UsuńLancome ma fajne wykończenie, ale jest nietrwały i nie wygląda świeżo na skórze, chociaż możesz spróbować przed nałożeniem podkładu nałożyć krzemionkę :) Jeszcze gorsze w moim odczuciu są podkłady typu 'drops', bo są typowo zawiesinowe i w ogóle nie trzymają się skóry, to już lepiej nałożyć minerały za pomocą gąbeczki :)
UsuńA próbowałaś Ecolore? Podobną formułę ma LL, ale LL są matowe, a Ecolore mają śliczne rozświetlające wykończenie - polecam spróbować ;) Z płynnych warto zapoznać się z tym nowym L'orealem True Match - też ma rozświetlające wykończenie, ale dobrze przypudrowany wygląda naturalnie i nie daje mocnego błysku. Jeśli lubisz rozświetlające wykończenie, polecam zerknąć też na puder white saraphine z kolorówki. To moje absolutne odkrycie. Większość pudrów rozświetlających po godzinie na mojej twarzy tworzyła nie do zniesienia błyszczącą, tłustą powłokę, a tutaj całkiem dobrze trzyma mat, ale jednocześnie daje efekt bardzo gładkiej skóry. Ostatnio sięgam po WS częściej niż po velvet spheres, a rzadko mi się to zdarza :)
Niestety nie znam podkładu Pupa, nie mogę więc pomóc :(
cześć Ewo, mam dwa pytanka: czy wspomniany przez Ciebie zabieg kawitacji nada się do skóry skłonnej do rumienia, wręcz naczynkowej?
OdpowiedzUsuńczy możesz polecić jakiś dobry płyn do higieny intymnej albo jak można samemu takowy "ukręcić" (o ile to w ogóle możliwe, bo mam już dość tych drogeryjnych)
pozdrawiam :)
Niestety nie wiem, skóra po zabiegu jest zarumieniona, takie domowe urządzenie nie ma możliwości regulacji mocy, zabieg musiałby wykonać specjalista, który dobierze odpowiednią ilość drgań oraz zastosuje dobry preparat zraszający skórę i oczywiście ustali dobry czas zabiegu. Woda termalna nieco przygasza ten rumień, ale takie domowe urządzenie ma dosyć mocne działanie, więc nie wiem czy w Twoim przypadku zakup urządzenia będzie udaną inwestycją :(
UsuńJasne, polecam płyn kojący Vianek - mam bardzo problematyczne strefy i często nawracające infekcje i żele do HI z Sylveco (najbardziej polubiłam te z linii Vianek) jako jedyne chronią mnie przed nawrotem, super odświeżają i łagodzą podrażnienia, nie pienią się jak mydło i są świetne w użyciu. Trochę się przelewają miedzy palcami, ale są wydajne i tylko po nie sięgam :) Mogę je polecić - mają sporo kwasu mlekowego, bardzo naturalny skład i delikatną bazę myjącą, świetnie sprawdzą się w pielęgnacji bardzo delikatnych rejonów okolic intymnych :)
Hej Ewciu. Tu Kasia.
OdpowiedzUsuńOdtawiłam (jak moze pamietasz choc jest nas tu duzo;) za Twoją radą LRP hydreane lecz teraz np w dzień (gdy nie ide do pracy a jestem w domu powiedzmy) gdy tylko umyję buzię lipikar gel lavant i przetrę hydro. różanym, a pozniej nie nałozę już nic to po niedługim czasie zaczynają mi się dosłownie pojawiać aż w porach takie kropelki łoju. Okropnie to wygląda. Wydaje mi sie ze jak stosowałam krem nazilzajacy to tez sie swieciłam ale nie az tak zeby kropeczki byly. Oczywiscie dalej wytrwale nie stosuję ww. kremu na noc juz od ok tygodnia. Na dzień rownież nie używam, jesli wychodzę to sam filtr. Co to moze oznaczac?
Jesli chodzi o stan cery, nie uległ zbytniej zmianie. No w sumie moze troszke mniej mnie "sypie".
buziaki
Tak sobie myślę - może warstwa kremu powodowała, że ten tłuszcz jakby mieszał się z kremem, nie wychodził bezpośrednio na zewnątrz, przez co nie było widać kropelek sebum, a równomierny błysk?
UsuńW każdym razie rozumiem o czym piszesz - nie wygląda to zbyt estetycznie. Ja już wolę równomierne przetłuszczenie niż takie kropelki sebum. :/
Swoją drogą, nadal upieram się, że u mnie nadmiar sebum jest patologiczny - żeby normalnie (oczywiście to, co kryje się za słowem 'normalnie' to dość subiektywna sprawa, dlatego ciężko ocenić rozmiar problemu na odległość, co jest zrozumiałe) wyglądać, to musiałabym chodzić do łazienki co około 1-1,5h. I nie jest to niestety naturalny blask. Problem występuje "niezależnie od pory roku, dnia i nocy oraz oczywiście stosowanych kosmetyków". No ew. kosmetyki lekko niwelują lub nakręcają problem. W połączeniu z zalegającym martwym naskórkiem = otwarta droga do stanu zapalnego (wypryski, zaognienie zaczerwienień) z byle powodu. :(
Ech, przepraszam, musiałam się wyżalić, mam już serdecznie dość...
Kasiu, bardzo ograniczyłaś emolienty, szczególnie, gdy nie stosujesz filtrów - może Twoja cera potrzebuje tej okluzji o poranku ? Albo kiedy nie nakładasz kremu wykonaj okład z żelu lnianego na 15 minut zamiast nakładania kremu? Może za bardzo ograniczyłaś nawilżanie? Nie musisz nawilżać skóry codziennie, jeśli nie ma takiej potrzeby, ale postępuj godnie z tym, co aktualnie Tobie dyktuje :)
UsuńMoże tak być, bo w końcu krem zapewnia okluzję i ten pot nie przedziera się przez naskórek, ale możliwe, że to właśnie przez brak okluzji skóra zachowuje się w taki sposób i jej potrzebuje. Spróbowałabym nawilżać lepiej skórę, ale na początku w lekkiej formie - okłady z żelu lnianego, maski spłukiwane, jeśli to będzie za mało, to Twoja cera wymaga tej ochronnej warstewki. Najważniejsze to szybko reagować, bo takie kropelki sebum często świadczą o odwodnieniu, ja to u siebie obserwuję, gdy moja pielęgnacja jest aż za lekka, ale jednocześnie w tym czasie zaostrza się u mnie rogowacenie.
Neestix, a nie masz odwodnionego organizmu? Już kiedyś Cię o to pytałam, ale często w ten sposób zachowuje się skóra, która nie jest prawidłowo nawodniona, część gruczołów jest maksymalnie zwężona z powodu przesuszenia, a część jest nadreaktywna, stąd te kropelki,a nie równomierny łojotok. Często mam to w okresie letnim,kiedy woda dosłownie ze mnie paruje :(
Ewa, nie mam pojęcia. Na pewno będę teraz próbowała nawodnić organizm od środka, już to robię - wodę piję bardzo często, ale małymi łykami, pijam zupy, jem więcej owoców, wprowadziłam soki warzywne i powoli staram się wprowadzać warzywa w ogóle (pewnie niejadanie warzyw od lat dziecięcych w jakiś sposób się odbija...). :) Możliwe też, że nie bez znaczenia jest to, że chodzę do łazienki niezliczoną ilość razy dziennie, więc pewnie jest spora szansa, że mój organizm, hm, nie trzyma wody, tylko szybko ją wydala.
UsuńJasne jest narazie to, przynajmniej wg tego, co pokazała Lampa Wooda, że mam odwodnioną cerę. Czy organizm – zobaczymy. :) Fajnie byłoby, gdyby odwodnienie okazało się w ogóle przyczyną wszelkich problemów, ale to chyba byłoby zbyt piękne. :( Ostatnio dochodzę do wniosku, że prawdopodobnie mam po prostu najpospolitszy trądzik. I tyle. Po głowie chodzą mi nadwrażliwe mieszki (bo rogowacenie wg lampy wooda nie występuje), ale pewnie prawdopodobieństwo jest mniejsze, zwłaszcza, że nie przechodziłam przez lata kuracji przeciwtrądzikowych etc., a problem występuje także na nosie, gdzie raczej, z tego co zrozumiałam i pamiętam, rzadko występują takie problemy.
Wiesz co, w sumie te kropelki, jeśli dobrze pamiętam, widać na początku. Później już się to sebum zlewa, ale w taki dziwny, nieestetyczny sposób. Nie jest to 'naturalny błysk', czy coś, co zdaje się być po prostu objawem zwyczajnie tłustej (w granicach normy) cery. X lat wstecz zaczęło się od przetłuszczania na płatkach nosa, a teraz już przetłuszcza mi się cala strefa T. :/
W każdym razie zamierzam po kolei wykluczać przyczyny, dość mam już skupiania się na pielęgnacji - absolutnie nie jestem jej przeciwna, ale ciągłe wpatrywanie i obserwacja ciągną mnie psychicznie w dół, a pewnie niejedno pogorszenie nastąpiło wcale nie wskutek zmiany pielęgnacji, a wskutek stresu z tym związanym.
Narazie zrobiłam wymaz ze zmiany (jak trzeba będzie to powtórzę), następnie zajmę się problemem od wewnątrz i przebadam hormony, tym razem biorąc pod uwagę dzień cyklu.
Wiem tyle, że chcę wreszcie pozbyć się problemu, bo dość mam już wysypów, pogorszeń, ciągłej kontroli strefy T etc. Ledwo się ucieszę z lepszego stanu cery, to znowu za rogiem czeka mnie kilka zmian zapalnych, czoło w drobnych grudkach, zaczerwienienie itp. (pal licho 1-2 drobne zmiany - choć i te nie powinny być normą - ale jak się to wszystko na siebie nałoży, to już jest nieciekawie). :/ Chciałabym mieć wreszcie święty spokój, ech... Aktualnie, niestety, dość daleko mi do stanu cery ze zdjęć sprzed kilku miesięcy. :( W sumie raz jest lepiej, raz gorzej.
Nie chcę też w nieskończoność regulować mojej skóry zewnętrznie, szczególnie ze względu na to, że mam tak wrażliwą i prawdopodobnie skłonną do odwodnienia cerę plus dużą skłonność do rozszerzania naczynek. Dopuszczam już nawet myśl o leczeniu wewnętrznym izotretinoiną - jasne, że sporo się naczytam zanim się zdecyduję, choć sądzę, że ewentualne skutki uboczne i tak są niczym w porównaniu z tym, co dzieje się nie raz w mojej głowie z powodu stanu skóry, dlatego i tak skrajny środek zaakceptowałabym, zwłaszcza biorąc pod uwagę spory problem z przetłuszczaniem (choć tutaj trzeba byłoby wykluczyć odwodnienie, no i oczywiście przyczyny hormonalne). Dieta też nie jest długofalowym rozwiązaniem, bo to znowu kolejne wyrzeczenia, a co za ty, idzie – gorszy stan psychiczny, a ja chcę móc żyć normalnie, łapać życie całymi garściami i nie myśleć po zjedzeniu chipsów, czy lodów, czy czasem znowu mnie nie wysypie.
Póki mój stan cery nie był w miarę OK, nie zdawałam sobie sprawy jak destrukcyjny wpływ na moją psychikę ma to, co dzieje się na mojej twarzy. Nie sądziłam, że lepszy stan skóry daje aż tyle wolności...
Kurcze, przepraszam za tak negatywny ton wypowiedzi i lament, ale jestem zwyczajnie zmęczona ciągłą walką. :( A z kolei ten blog to jedno z niewielu miejsc, gdzie znajdą się osoby, które zrozumieją o czym piszę.
Włączyłam tą tłuszczową vit C do filtra na dzień. Zobaczymy, moze ona mnie nawilży. Podasz mi linka z tymi maskami lnianymi? A czy ten hydrolat z rozy nie nawilza? Rano trochę mało czasu na takie zabiegi z maskami 15 min:( biorąc pod uwagę ze i tak jestem wiecznie spoźniona i pojawiam się w pracy "na styk";)
UsuńKurcze muszę też zacząć pić wodę małymi łykami, ale to takie męczące tymbardziej ze jakos nie przepadam za wodą. Wydaje mi sie jednak ze jest to u mnie dziedziczne. Moja mama tez miała i ma łojotok. I co w takim przypadku?
Wczoraj zrobilam peeling 20%aza na glikolu. Bylo super ale wytrzymalam tylko 20 min:) Po zabiegu ale rowniez i rano skora wydawala mi sie ładnie oczyszczona. Jutro robię po raz pierwszy enzymatyczny z tropikalnych:)
Nie martw się Nest, ja mam łojotok od kiedy pamiętam, musisz się nauczyć z tym życ. Mi on jakos tak strasznie nie przeszkadza, wiadomo ze lepiej byloby gdyby go nie bylo ale...co zrobic. Przeciez nie utnę sobie głowy. Najwazniejsze zeby nie bylo wypryskow.
Ja co jakies 2 h chodzę do lazienki i najzwyczajniej odciskam łój w papierowy ręczniczek szary-on najlepiej absorbuje;) Szkoda kasy na chusteczki matujące. Po poludniu skora juz mniej tego tłuszczu produkuje. Najgorzej rano.
Mysle ze bedziesz musiala jednak nieustannie rególować skórę dobraną pielęgnacją, bedziesz musiala uwazac na to co jesz itd.
Nie ma ze przestaniesz bo to nie rozwiązanie. Niestety:(
No chyba ze izotek ale jak dla mnie i moich chorych oczu to byloby zabojstwo. Zreszta nie ma gwarancji ze pomoze. Zresztą taka sucha hmmm wydaje mi sie ze na niej bardziej bedzie widac blizny i inne niedoskonałości.
Nie jest to zbyt estetyczne. Lepiej jak ten lekki błysk jest;)
ucalowania i nie dołuj się. zobacz ile nas tu:)
Moje zdanie jest takie, że jeśli nadmiar sebum staje się patologiczny, to powinno się go leczyć. Domyślam się, że jednak czasem trudno wskazać przyczynę (to, o czym chyba pisała już Ewa, a także kiedyś, jeśli pamięć mnie nie myli, Ziemolina i/lub Patryk) – poziom męskich hormonów może jako tako być ok, ale może występować nadreaktywność androgenowa (tutaj także chcę się doedukować, także przepraszam, jeśli wprowadzam w błąd ;)). Muszę się zainteresować bliżej tematem, choć na razie chcę wykluczyć podstawowe przyczyny. No i – dowiedzieć się skąd ta prolaktyna w górnej granicy normy (choć tę i tak zbadam raz jeszcze, w 21. dniu cyklu), która z kolei prawdopodobnie nieco podkręca testo, który także mam w górnej granicy normy (na szczęście mężczyzną się nie staję... :D).
UsuńA jak u Ciebie z hormonami? Badałaś je, wykluczyłaś jako przyczynę?
Wiesz, o ile byłby to tylko nadmiar sebum – może byłabym w stanie to zaakceptować, choć to i tak męczące, ciągle trzeba mieć rękę na pulsie i kontrolować skórę (jeśli wykluczyłabym problemy hormonalne, choć ja ogólnie raczej nie powiedziałabym „tak mam i już” - jestem uparta i szukałabym dalej), ale u mnie prawdopodobnie jest czynnikiem zapalnym, a nie zaakceptuję regulacji przez ileś lat (chyba, że naprawdę nie będzie innego wyjścia, ale wierzę, że jest) – już prędzej poddałabym się kuracji izotretinoiną wewnętrznie. Oczywiście zdecydować musi każdy sam za siebie, biorąc pod uwagę chociażby, jak w moim przypadku, wrażliwość skóry itd. :) Niestety, już dwa razy dowaliłam naczynkom - raz maścią przepisaną przez dermagologa – jako gimnazjalistka głupio jej nadużywałam przez krótki czas, drugi raz nastąpił podczas kuracji serum z kwasem migdałowym i effaclar duo+ (choć sądzę, że to ten drugi zawinił albo nakładanie jednego na drugie – na początku było ok, bodajże po kilku użyciach „jeden na drugi” pojawił się problem), dlatego wiem, że muszę być BARDZO ostrożna. Pozostaje mi, póki nie poznam przyczyny, regulacja maskami oczyszczającymi, peelingami, odpowiednim oczyszczaniem skóry. Moje naczynka w okolicach oczu potrafią zareagować negatywnie nawet na kwasy PHA, no chyba, że to był przypadek plus zbyt wysokie stężenie (9-10%). Ciągła kontrola tego, co się je – to też jest męczące, przynajmniej dla mnie. Ograniczam ogólnie ilość jedzenia i nie potrzebuję go bardzo dużo, ale jeść lubię (choć, fakt faktem, rzadko co mi podchodzi :D). :) W każdym razie, jeśli tylko da się, to nie chcę mieć powodu, by moje życie w jakimś stopniu kręciło się wokół skóry. Hamuje mnie to, odciąga od moich innych zainteresowań itd. :( Chciałabym, by zainteresowanie pielęgnacją było po prostu było miłym dodatkiem do życia, a nie obowiązkiem.
Co do papieru szarego - piona! Zgadzam się! :) Jeśli tylko mam możliwość, to używam właśnie takiego, w miarę możliwości o jak najdelikatniejszej strukturze.
Jeszcze w temacie izotreinoiny – oczywiście, jeśli u Ciebie występują przeciwwskazania, to inna sprawa. Ja jeszcze tego nie wiem, zostawiam tę opcję na później – jeśli wykluczę inne przyczyny. :) Ciekawi mnie też jak to jest ze starzeniem się skóry poddanej kuracji wewnętrznej izotreinoiną.
Dziękuję! :)
Na ogół aż tak się nie przejmuję, często nawet chodzę bez makijażu (albo przykrywam tylko przebarwienia pozapalne na brodzie), ale wczoraj jakoś tak miałam już tego wszystkiego dość. Ech, chciałabym szukać przyczyny nie dołując się po drodze, podchodzić do problemu na luzie, ale go nie bagatelizować - to byłoby idealne podejście. I bardzo takiego podejście Tobie (i innym czytelnikom) życzę. :)
Wystarczą niedoskonałości, po co ładować sobie jeszcze na karb dołowanie się... Żeby to było zawsze takie proste... :)
Jeszcze dodam, że właściwie dotąd nie dopuszczałam myśli o leczeniu wewnętrznym terapią hormonalną/izotekiem, ale aktualnie już jestem otwarta na wszystko, byle mieć święty spokój.
UsuńJeśli z moim organizmem coś jest nie tak i problem będzie kwalifikował się do leczenia - to się jemu poddam. Wystarczą mi naczynka, a nie jeszcze do tego podskórne gule na brodzie, czoło często wysypane mini grudkami powodującym zazwyczaj lekki rumień, przetłuszczanie cery, ostatnio pełno drobnej "kaszki" na policzku (jednym!... i skoro nie jest to rogowacenie, to już sama nie wiem co to jest), być może odwodnienie (choć tutaj, mam nadzieję, zadziałam wewnętrznie), do tego ciągle coś dzieje się na nosie. Jeśli akurat mam gorszy okres - właściwie na całej twarzy coś się dzieje i wtedy miarka się przebiera...
Trzymanie tego wszystkiego razem w ryzach poprzez pielęgnację graniczy z cudem. Choć żaden problem z osobna nie jest jakoś mocno nasilony, to muszę chuchać i dmuchać. :/
Wiesz jak to z lekarzami. Kiedys ginekolog dała mi skierowanie i tam byl o ile pamietam testosteron i estrogen - poziomy. Nic wiecej nie robilam, a przypuszczam ze musialabym zrobic je na własną rękę bo lekarze nie chcą dawać skierowań. No moze dermatolog na NFZ ale tez nie jestem pewna.
UsuńW zasadzie to nie wiem co ewentualnie powinnam zbadać...?
Ale jak mowię u mnie to raczej dziedziczne więc nie wiem czy coś mozna byloby zrobić...oprócz oczywiscie odpowiedniej pielęgnacji/izoteku.
pozdrawiam Cię serdecznie:)
Szczerze, to ja nawet nie próbowałam wyprosić skierowania. Nie chce mi się szarpać i tak już zszarganych nerwów (choć oczywiście jest szansa, że natrafiłabym na fajnego lekarza, ale, umówmy się, mają oni umowy z NFZ i sami mogą mieć związane ręce, nie wiem jak problem wygląda od wewnątrz, ale wątpię, by szastali skierowaniami na kosztowne badania), także badania robię na własną rękę. Tłumaczę sobie zresztą, że właściwie za te pieniądze, które inwestowałam w kosmetyki już dawno zrobiłabym stertę badań, które być może wniosłyby o wiele więcej niż stojące w szafce i lodówce produkty/półprodukty. :) Może warto tak na to popatrzeć (chyba, że i tak już masz ukrojony budżet przeznaczony na pielęgnację)? Do niczego nie namawiam, decyzja oczywiście i tak należy do Ciebie.
UsuńCo do genetyki – to nie masz pewności, czy po mamie nie odziedziczyłaś np. jakichś problemów hormonalnych, czego skutkiem jest przetłuszczająca się cera / łojotok.
Wracając do tematu pieniędzy - jeśli badania coś wykażą, to być może będę mogła wyraźnie ukroić kwotę wydawaną na pielęgnację, ostatnio zresztą przerzucam się na pielęgnację Antipodes i zliczając tę kwotę wyszło, że i tak wyjdzie mnie to mniej niż ciągłe kombinowanie – a to z półproduktami, a to z tym, czy z tamtym (absolutnie nie jestem 'zbieraczką', nie robiłam tego też ze względu na polepszenie samooceny, czy 'bo muszę to mieć, ma ładne opakowanie', a po prostu z desperacji :(). Czas kombinować od wewnątrz. :)
Co do badań – cytuję za Ewą: „W niektórych przypadkach leczenie hormonalne jest niezbędne, wymaga kompletu badań lekarskich i wizyty u specjalisty. Jeśli problem (zmiany naciekowe oraz przetłuszczanie skóry) jest szczególnie dotkliwy warto wykonać badania testosteronu (wolnego i całkowitego), DHEAS lub DHEA, androstendion, SHBG, 17-OHP, LH/FSH, prolaktynę oraz poziom insuliny i test obciążenia glukozą. W przypadku PCOS konieczne jest dodatkowo wykonanie USG jajników.”
Trochę tego jest, ale przecież nie trzeba robić wszystkiego od razu. :) Całe szczęście mam niedaleko siebie przychodnię, gdzie dość tanim kosztem można wiele badań wykonać.
Uf, moja pisanina nie ma końca... :D
UsuńJa Ciebie także pozdrawiam i życzę powodzenia w dążeniu do jak najlepszego stanu cery (i zdrowia?)! :)
Ostatnio mialam robione usg narządów rodnych(gin. mnie wyslala ale nie z powodu trądziku lecz kontrolnie) wszystko wyszlo ok.
UsuńJesli chodzi o kasę to cały komplet badan, ktore wymienilas to pewnie ok 400 pln bedzie kosztował? Kiedys cos mi sie o uszy obilo.
W zasadzie mozna byloby zrobic. No ale ok jesli mam cos z hormonami to jedynie antykoncepcja moze pomoc, a ja nie chce brac tych prochów. Ostatnio bralam yasminelle i nabawilam sie po nim bialych plam pod pachami o kolo (sorka)odbytu.
Zreszta stan cery sie jakos znacznie nie poprawil a teraz gdy odstawilam to sie nie pogorszyl. Mimo ze to proszki antyandrogenne to lojotok jak byl tak byl dalej.
Pieniadze wydane na siebie to inwestycja w siebie. Nie warto plakac o kase(oczywiscie jesli sie ja ma). Sluchaj ja wydalam na skorę juz ok 5000 zl (lasery, osocze, karboksyterapia, kwasy, mikrosermabrazja, IPL...). Nie zaluje bo blizny mi sie ladnie pozmniejszaly Oczywisie te wieksze sa ale od jesieni zamierzam robic mezoterapię z karbo na zmiane. Jesli chodzi o kosmetyki to nie szaleję-nie kupuje wszystkiego co popadnie i nie przetrzymuje w szafce. Staram sie kupowac z glowa i zuzywac bo przeciez efekty nie przychodza od razu. I tak teraz na stanie mam tylko Duac w razie potrzeby;)1 krem nawilzajacy, filtr, olejek z drzewa herbacianego (uzywam wieczorem dodajac do płynu do mycia buzi), wodę termalną, hydrolat z rozy i jeden preparat punktowy na wypryski, a no i ta witaminke c ktora dodaje do filtra na dzien. No i kupilam teraz kwas aza+glikol roslinny i peeling enzymatyczny. Moim zdaniem to bardzo malo:)
,,Możliwe też, że nie bez znaczenia jest to, że chodzę do łazienki niezliczoną ilość razy dziennie, więc pewnie jest spora szansa, że mój organizm, hm, nie trzyma wody, tylko szybko ją wydala.'' - na pewno :) Nawadnianie to jedno, a trzymanie i spożytkowanie płynów to drugie. wiele osób właśnie w ten sposób się odwadnia. Niby piją przepisową ilość, ale on stop latają do łazienki i w efekcie organizm staje się jeszcze bardziej odwodniony :) Ja tym sposobem musiała zrezygnować z picia parzonej mięty - działa na mnie tak moczopędnie, że po kilku dniach mam notoryczne bóle głowy :/
UsuńMasz rację - pielęgnacja to tylko element i niestety jeśli problemy z cerą wynikają z wewnętrznych przyczyn, to nawet najlepiej dopasowany schemat nie będzie wystarczająco zadowalający. To takie ciągłe układanie życia i pielęgnacji pod stan skóry, a wciąż nie jest tak, jak być powinno. Czasami diagnoza jest jedna, zamiast wyszukiwania nie wiadomo ilu chorób, borykamy się z najpospolitszym trądzikiem - a udana pielęgnacja skutecznie zmniejsza te problemy - ale nie likwiduje. Możliwe, że bez odpowiedniego podejścia do tematu twoja skora wyglądałaby znacznie gorzej, a tak ograniczasz ilość, rozmiar i głębokość zmian,ale nie jesteś jednak zadowolona z jej stanu.
Co do stanu psychicznego - w ramach ciekawostki znam kilka przypadków, gdzie elczenie depresji zlikwidowało trądzik ;) Przewlekły stres, nerwice, stany depresyjne - to wszystko rujnuje organizm od środka, pojawiają sie problemy z układem pokarmowym, hormony szaleją. W ten sposób nabawiłam się nerwicy żołądka, od kiedy czuję się lepiej ze sobą i 'daję sobie na luz', moja cera ma się znacznie lepiej. Nadal nie jest idealnie, ale zmiany są drobne, po makijażem skóra wygląda idealnie. Najważniejsze, to pogodzić się ze samym sobą i nie patrzeć na siebie wrogo. I nie dawać sobie ideałów nie do spełnienia - starać się być lepszą wersją siebie, a nie kimś innym. Myślenie dużo zmienia, w każdej dziedzinie, nie tylko w pielęgnacji skóry ;) To nie skóra Cię ogranicza - a Ty sama :) Ja też tak kiedyś myślałam, że jak będę mieć idealną cerę, to nagle drzwi mi się otworzą do całego świata i będę robić, co będę chciała, a wcale tak nie jest ;) Szkopuł tkwi w myśleniu i postrzeganiu samego siebie - na skórę patrze jak na swoje całe zdrowie wewnętrzne - dbam po to, o lubię i czerpie z tego przyjemność :) Traktowanie skóry i własnego ciała jak męczeństwo to chyba najgorsze, co można sobie zafundować :)
Anonimowy2 sierpnia 2016 09:07 To najzwyklejszy żel lniany, w internecie znajdziesz przepis, tylko polecam dodawać mniej wody, aby żel był bardziej gęsty i trzymał się lepiej skóry ;) Nakładasz go aż przestygnie, wystarczy 15-20 minut trzymania go na skórze. Możesz stosować go w pielęgnacji nocnej, jeśli rano nie masz czasu :)
UsuńSuper ostatni akapit Ewo :) Zgadzam się w pełni, niestety zmienić myślenie jest bardzo ciężko. Ja właśnie staram się przeprogramować swoje myślenie, z nie najgorszym skutkiem :) ale czasem miewam chwile słabości...
UsuńCzesc ;-)
OdpowiedzUsuńMoglabys mi doradzic jak poradzic sobie z przetluszczajaca sie skora w strefie T ale tylko w nocy. Budze sie i swiece jak lampka nocna, przez co przetluszczaja mi sie tez wlosy przy twarzy... a w dzien jest ok, chyba ze jest goraco ;-) ale moze wiesz co z tym zrobic? Bede wdzieczna :-D
Ola
Olu, a jak wygląda Twoja pielęgnacja wieczorna? Możliwe, że to wina albo za lekkiej, albo za ciężkiej pielęgnacji, możliwe też, że oczyszczasz za mocno skórę wieczorem albo ogólnie cała pielęgnacja jest za lekka i przetłuszczanie kumuluje się w nocy :(
UsuńWlasnie przerobilam rozne sposoby i tak zle i tak niedobrze :-( jak stosuje krem np make me bio albo tylko oczyszcze sylveco albo plyn micelarny i ak zostawie to tak samo jest tlusto.. chyba musze jakos znalezc zloty srodek :-D ale po kremie antybakteryjnym ziaji bylo w miare, moze tego typu znasz jakies dobre? ;-)
UsuńOla
Olu, a może coś po środku? Możliwe, ze Twoja cera potrzebuje okluzji, ale lżejsze. Pomyśl o nawadnianiu skóry lekkimi żelami, tutaj może świetnie się sprawdzić bardzo lekka emulsja/mleczka albo mgiełki nawilżające. Polecam spróbować przed pójściem spać nałożyć żel lniany z ziarenkami na 20 minut. Może idealnym kompromisem jest u Ciebie lżejsza pielęgnacja? Na rynku azjatyckim jest mnóstwo kosmetyków o takiej konsystencji np. esencje, z ogólnodostępnych mogą sprawdzić się serum nawilżające (np. Bielendy) albo poczciwy żel lniany z ziarenkami w formie maski i ewentualnie żel aloesowy - ale zagęszczony, a nie na glikolach, świetny jakościowo produkt marki equilibra (żel extra aloesowy multi-active):)
UsuńKremy Ziaja się u mnie nie sprawdzają, ale mają znacznie lżejszą formułę od Make me Bio, więc to jasny znak, ze Twoja cera potrzebuje nawilżenia, ale w mniejszej dawce ;)
UsuńDziekuje za rady :-* sprobuje tak jak mowisz lżejszego nawilzenia ;-)
UsuńPozdrawiam Ola
Droga Ewo,
OdpowiedzUsuńWybrałam do stosowania preparat Arkana AzAc forte cream (kwas Aza i azeloglicyna).
Chciałabym włączyć niebawem do mojej pielęgnacji serum z witaminą C, np. to z LIQ light.
Czytałam we wpisie o witaminie C, że nie powinno się łączyć w tym samym czasie azeloglicyny i wit. C. Chronie się przed słońcem filtrami UV.
Mója skóra jest skłonna do rumienia/ zaczerwienienia.
W jaki sposób powinnam więc sprawnie włączyć serum z vit.C do pielęgnacji, jednocześnie stosując nieprzerwanie kwas azelainowy.
Pod wpisem o vit. C nie znalazłam odpowiedzi, w komentarzach również.
Pozdrawiam Cię - KORA
Kora, o różnych porach dnia - Arkane wieczorem, LIQ CC rano lub na odwrót, nie wiem tylko jak będzie współpracował ten krem z filtrami stosowany tą samą porą dnia, musisz ocenić co lepiej się u Ciebie sprawdza - czy kremowa konsystencja rano lub wodna, a co wieczorem :) Ewentualnie możesz stosować serum z witaminą C zamiennie wieczorem, raz LIQ CC, raz Arkanę, albo jeszcze inaczej - codziennie LIQ CC rano, a Arkanę co dwa dni wieczorem ;) I Arkana i LIQ CC ma właściwości antyoksydacyjne, można je stosować o poranku pod filtr, sama musisz ocenić co lepiej współpracuje z filtrami i na jakie konsystencje lepiej reaguje skóra wieczorem :)
UsuńBuziaki i uściski za odpowiedź! :* :)
UsuńChyba wolę Arkanę wieczorem ponieważ jest to krem, niech działa w nocy. W dzień unikam kremów.
Ew. mogę zastąpić witaminę C, Twoim ukochanym serum Worship na dzień- prawda?- to niejako alternatywa do vit.C?
:))) KORA
Jasne, że możesz, ale serum Worship jest wodne, więc trzeba je czymś domknąć, np. kremem z filtrem, bo samodzielnie może odwadniać skórę :) Powiedzmy, że tak - to taka naturalna postać witaminy C, ale to, w jaki sposób będzie działać na skórze jest kwestią indywidualną - inni wolą witaminę C wyodrębnioną, inni naturalną ;) Na każdego działa coś innego ;)
UsuńWłaśnie tak chciałam zrobić. Rano delikatnie umyc twarz, serum Worship i na to krem z filtrem.
UsuńTak, rozumiem różnice- chodziło mi raczej o funkcję antyoksydacyjną. Po prostu obawiam się vit. C samej w sobie, stąd moj skrot myslowy.
KORA
Ewo, mam pytanie! Przeczytałam Twój post o bazach pod makijaż i uznałam, że najlepiej dostosowany do moich potrzeb będzie Bioderma Pore Refiner, jednak przeczytałam skład i znalazłam w nim parafinę, mogłabyś mi powiedzieć czy ta baza będzie "bezpieczna" do stosowania dla cery tłustej i trądzikowej i nie ma składników potencjalnie pogarszających stan takiej cery? Wiem, że każdy ma inną skórę i inaczej reaguje, jednak wolę się tutaj poradzić przed zakupem jeśli nie masz nic przeciwko.
OdpowiedzUsuńTutaj skład:
Aqua/Water/Eau, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Dipropylene Glycol, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Dimethicone, Glycerin, Butylene Glycol, Fomes Officinalis (Mushroom) Extract, Sodium Polyacrylate, Salicylic Acid, Dodecyl Gallate, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Xylitol, Rhamnose, Fructooligosaccharides, Laminaria Ochroleuca Extract, Silica, Trideceth-6, C30-45 Alkyl Cetearyl Dimethicone Crosspolymer, Lauryl Peg/Ppg- 18/18 Methicone, Caprylic/Capric Triglyceride, Mineral Oil (Paraffinum Liquidum), Pentylene Glycol, 1,2-Hexanediol, Peg/Ppg-18/18 Dimethicone, Caprylyl Glycol, Propylene Glycol, Sodium Hydroxide, Citric Acid, Disodium Edta, Fragrance (Parfum).
A jeśli nie Ewa to może któraś z czytelniczek, która w temacie orientuje się lepiej ode mnie? :) Z góry dziękuję za każdą pomoc.
Również przeczytałam ten post, oprócz Bioderma Pore Refiner, Ewa poleca czysty żel aloesowy. Spróbowałam ten sposób dziś pod puder mineralny z LilyLolo i jestem bardzo zadowolona z uzyskanego efektu, moja tłusta cera nie świeciła się dziś tak jak zazwyczaj :) Jak dla mnie ten sposób zapowiada się dobrze :)
UsuńJa stosowałam Biodermę Pore Refiner, też mam skórę tłustą, skłonną do zapychania, zużyłam tubkę do końca, krzywdy mi absolutnie nie zrobiła. Jakiegoś efektu wow nie było, ale absolutnie mi nie zaszkodziła.
UsuńNiestety nie wiem, ponieważ Pore Refiner stosuję okazjonalnie w formie bazy, nie znam wpływu na dalszą skalę po dłuższym stosowaniu, ale jeszcze nikt mi się nie skarżył na nagły wysyp niedoskonałości. Emolienty wbrew pozorom też są potrzebne skórze tłustej, ale kwestią kluczową jest formuła i jak będzie współpracować z cerą. Pore Refiner bardzo dobrze współpracuje z wieloma tłustymi typami skory, ale znam jego działanie w formie bazy, a nie kremu codziennego, dlatego nie mogę zbyt wiele pomóc. Wszystko zależy od tego jak zareagujesz na jego konsystencję i formułę i czy wpisze się w aktualne potrzeby, dlatego warto poszukać próbek :) Inną opcją są też żele - jeśli twoja tłusta cera potrzebuje lekkiej okluzji, to skłaniałabym się ku Pore Refiner, jeśli wymaga lekkiego ściągnięcia porów i bardzo lekkiej pielęgnacji - pozostają naturalne żele.
UsuńEwa bardziej polecasz w roli żelu do twarzy żele do higieny intymnej z Vianka czy Sylveco ? Czy Vianek jest bardziej kremowy? Sylveco wydaje się bardzo podobne do swojego rumiankowego brata do twarzy - czy to tylko wrażenie?
OdpowiedzUsuńI jak wypadają (na twarzy) w porównaniu z Intimeą różową albo Facelle?
Tak, Sylveco do HI jest trochę mocniejszy i bardziej lepki, Vianek i Biolaven są bardziej rozrzedzone i delikatne. Sylveco lepiej odświeża i świetnie sprawdza się na skórze typowo tłustej, która wymaga lekkiego podregulowania. Vianek jest zupełnie neutralny, Biolaven jest najdelikatniejszy spośród nich, powiedziałabym, że ma najsłabsze właściwości myjące.
UsuńNie pamiętam już kiedy używałam Intimei, ale mnie dosyć mocno podrażniła, Facelle w porównaniu do w/w żeli pieni się wściekle. O ile Facelle stosowałam z powodzeniem do oczyszczania skóry twarzy, to moje okolice intymne mocno podrażnił i powodował zaczerwienienie i swędzenie, z Sylveco i markami własnymi nie miałam nigdy takich przygód, dlatego tylko nimi oczyszczam te rejony ;)
Przepraszam, że piszę nie w temacie posta ale chciałam się z Wami podzielić moim małym odkryciem. Mam tonację skóry taką samą jak Ty Ewo, ciężko dobrać właściwy odcień bronzera. Kupiłam bronzer firmy Nabla w odcieniu Gotham - to odkrycie! jest idealny dla bardzo jasnej skóry, dla tonacji takiej jak moja -bardzo jasna, żółto-oliwkowa.
OdpowiedzUsuńCo więcej - produkt jest wegański i cruelty free - przynajmniej firma tak deklaruje.
Myślę, że warto się nim (tym bronzerem) zainteresować. Polecam bardzo Waszej uwadze.
To nie jest reklama - chciałam się z Wami podzielić swoim odkryciem - ja sama wiele rzeczy dla siebie znalazłam na tym blogu i też chciałam coś od siebie polecić.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
Paulina
Paulino, dziękuje za polecenie :) W podobnej tonacji najciemniejsze odcienie ma Neauty - polecam ostatni i przedostatni kolor z gamy Olive, świetnie dopasowuje się do karnacji i nie wygląda sztucznie. Niestety za ciepłe brązery wyglądają fatalnie, a jeszcze gorzej takie typowo brązowe, więc doskonale rozumiem trudności w znalezieni właściwego kolorystycznie kosmetyku :) Do opalania natomiast super sprawuje się Golden Medium z Annabelle - także jeśli szukasz mineralnych sypkich odpowiedników, warto się im przyjrzeć ;)
UsuńHej dziewczyny :) Szukam czegoś lekkiego do nawilżania bezkremowego. Myślałam o formie serum, które można stosować solo, bez okluzji. Rozważałam zakup serum Hosanna - z założenia ma być nawilżające, ale już parę razy natknęłam się na komentarze, w których pisano, że samodzielnie produkt ten wysusza. Polecacie może inne serum do lekkiej, bezkremowej pielęgnacji?
OdpowiedzUsuńMoże mgiełka nawilżająca? Ktoś kiedyś polecał nowe serum z Fitomedu z lukrecją gładką.
UsuńSerum Hosanna stosowane samodzielnie może wysuszać, bo jest beztłuszczowe, ale w ramach potrzeby można dodać do niego odrobiny oleju i wykazuje świetne właściwości nawilżające i zmiękczające ;)
Dziękuję serdecznie :) Może rzeczywiście skuszę się na mgiełkę. Pozdrawiam :)
UsuńSerum z fitomedu może być naprawdę fajne. Nie stosowałam go ale mam tonik z lukrecji i jest ekstra.
UsuńEwo, przepraszam za offtop i być może głupie pytanie. Czy używanie serum antyoksydacyjnego z kwasem alfa-liponowym wymaga rygorystycznej protekcji przed promieniowaniem słonecznym?
OdpowiedzUsuńNie, nie wymaga, ale jeśli nie stosujesz ochrony UV, takie serum powinno być aplikowane częściej niż u osób, które chronią się przed słońcem - kwas alfa liponowy ulega szybkiej degradacji w kontakcie z promieniowaniem, może też podrażniać skórę.
UsuńSerdeczne dzięki za odpowiedź <3
UsuńEwo, chcę się poradzić odnosnie leczenia wewnętrznego zaburzeń hormonalnych (nadmiar androgenów) które powodują ciężki trądzik, łojotok i trochę nadmiar owłosienia - właściwie powodowały, bo jestem właśnie po kuracji izotekiem i problem jest zalkowicie zaleczony, ale te nieszczęsne hormony są ponad normę. Lekarze zalecają mi tabletki antykoncepcyjne, ale ja się wzbraniam, bo boję się, że przyjmowanie tych leków nawet przez krotki okres czasu spowodowac, że moja gospodarka hormonalna po odstawieniu zwariuje jeszcze bardziej. A przecież nie będę brała takich leków całe życie... Nie wiem, co robić, czy brać te leki czy zostawić to jak jest i czekać co będzie dalej, ale boję się czy te zaburzenia hormonalne będą narastać i trądzik wróci albo co gorsza w jeszcze gorszej formie. Z drugiej strony nie chciałabym zaprzepaścić efektów leczenia izotekiem, bo na ten moment skóra jest czysciutka (poza przebarwieniami), ale czuję że mój organizm to tykająca bomba i te hormony mogą znów zrujnować mi życie... :( Proszę ciebie Ewo i was dziewczyny (jeśli są tu osoby w podobnej sytuacji) co byście zrobiły, bo mnie to przerasta, a zaraz obudzę się z ręką w nocniku i nawrotem trądziku
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
K.
K. Nadmiar androgenów można skutecznie leczyć mieszankami ziołowymi oraz lekami zarejestrowanymi na łagodny przerost prostaty - w tym finasterydem. Niestety nie mogę doradzać w tej kwestii, najlepiej skonsultować się z zielarzem i oczywiście lekarzem - wiele osób skutecznie obniżyło poziom androgenów właśnie w ten sposób. A wiesz z czego wynika ten nadmiar androgenów? Zdiagnozowano chorobę? Myślę, że to najważniejsze pytanie, bo hiperandrogenizm może powodować wiele czynników, a picie ziół, czy przyjmowanie finasterydu przynosi efekty tylko podczas ich spożywania.
UsuńWłaśnie przyczyny nie uchwycono, jajniki w porządku, nadnercza też (chociaż lekarze skłaniają się ku androgenizacji nadnerczowej) Jakie konkretnie zioła są stosowane w tego typu zaburzeniach? Coś mi się obiło o uszy, że mięta polna i wierzbownica chyba obniżają androgeny, ale wiesz coś więcej na ten temat?
OdpowiedzUsuńI dziękuję za odpowiedź :)
A wykluczono hiperprolaktynemię? Badałaś od razu progesteron, jeśli problem skłania się ku nadnerczom? Wykonano usg, aby wykluczyć guzy na nadnerczach?
UsuńJedne z najpopularniejszych to wierzbownica drobnokwiatowa, ale i palma sabalowa, śliwa afrykańska, znamiona kukurydzy, susz z pestek dyni (i olej dyniowy), korzeń ołownika łatkowatego, generalnie substancje bogate w naturalne fitosterole :)
Tak, prolaktyna w porządku, co prawda bliżej jej do górnej granicy niż do dolnej, ale jak najbardziej mieści się w normie. Te nadnercza to dlatego, że mocno podwyższony mam DHEAS a to ponoć może przemawiać za nadnerczami. Usg nadnerczy też bez zmian (chociaż czytałam, że czasem usg nie uchwyci maleńkich guzów i zastanawiam się, czy nie przydałaby się jakaś tomografia).
OdpowiedzUsuńEwo, a słyszałaś o fitoestrogenach w soi? Myślisz, że spożywanie dużej ilości produktów sojowych może trochę pomóc? (nie ma na to chyba jakieś udokumentowanych badan, ale może pomoże) I czy kurację takimi ziołami trzeba wcześniej omówić z lekarzem? Bo jestem skłonna nawet zacząć z dnia na dzień byleby coś działać..
Tylko soja jest jedną z najbardziej modyfikowanych roślin, jej zdrowszym i lepszym zamiennikiem jest wymieniony korzeń ołownika łatkowatego :) Oczywiście, że trzeba, zioła spożywane w konkretnej ilości i regularności mają ogromny wpływ na gospodarkę hormonalną, niektóre z nich w ogóle nie powinny być przyjmowane na czas przyjmowania antykoncepcji.
UsuńWiesz, to, ze się mieści w normie, to nic nie znaczy, wystarczy, że jest już w pułapie, ale przy hiperprolaktynemii faktycznie powinna wyjść poza normę :) DHEAS może być podwyższone z wielu powodów - koniecznie powinny zostać zlecone Ci badanie poziomu progesteronu i oczywiście bardziej dokładne obejrzenie kory nadnerczy - czasami te guzki faktycznie są nie do uchwycenia. Może to być też nieklasyczny przerost nadnerczy - bardzo trudny do wykrycia, a też powoduje hiperandrogenizm ;)
Hej, czy w przypadku cery mieszanej codzienne stosowanie oleju lnianego na noc (polecanego niesamowicie przy tej cerze) może ją pozapychać i pogorszyć jej stan? Czy stosowanie tego leju na noc jest wskazane, czy niestety też należy uważać? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak, w końcu to emolient tłusty. Polecam zapoznać się z moim wpisem na temat efektów niepożądanych podczas stosowania olejów naturalnych:
Usuńhttp://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/04/problemy-pielegnacyjne-oleje-naturalne.html
Strasznie wstydzę się swojej skóry :( Jest niestety pełna w trądziku, który strasznie mnie denerwuje co najgorsze gdy się maluję nie ma rezultatu bo nadal jest widoczny :( Niestety skutkiem malowania się jest potem podrażniona skóra :( Nie wiedziałam co robić i udałam się do specjalisty. Ten polecił mi Art Clinic, która zajmuje się takimi schorzeniami. Możecie mi wierzyć czy nie ale Art Clinic odmieniło w pewnym stopniu moje życie :) I serdecznie im za to dziękuję :)
OdpowiedzUsuńHej. Ja mam odwieczny problem z tym. Próbowałem już chyba wszystkiego i cały czas myślę jak dbać o cerę zimą bo jest to straszne. Czerwone i suchę poliki i nos to standart a wystarczy parę minut na mrozie
OdpowiedzUsuńdzień dobry, mam pytanie odnośnie cery zanieczyszczajcej sie,zaskórnikowej. czy uzywac serum i kremu ajeśli tak to lepiej serum czy krem żeby było nawilżające ? a drugi kosmetyk np złuszczajcy albo do cery zaskórnikowej?
OdpowiedzUsuńz góry dziekuje za odpowiedź
Katarzyna