Dzisiaj pojawia się pierwszy artykuł z serii Podstawy Pielęgnacji, który znajdziesz w zakładkach pod krótkim kryptonimem PP, w serii wpisów zamierzam przedstawiać różnego typu półprodukty, surowce, gotowe kosmetyki, które wpisują się w dany schemat i spełniają swoją rolę. Dowiesz się wszystkiego jak wykorzystać dany produkt, jak go zastosować, zmieniać jego właściwości, aplikować oraz kiedy unikać w pielęgnacji. Planuję utworzenie sporej bazy produktów, dlatego wpisy będą często uaktualniane, a także pojawi się specjalna zakładka, tuż za zakładką SKÓRA odsyłająca do Podstaw Pielęgnacji. Seria Podstawy Pielęgnacji, to cykl intensywnego nauczania świadomej pielęgnacji, poznawania zastosowania formuł kosmetycznych oraz niesamowita przygoda kreatywnego zastosowania tych samych kosmetyków na zupełnie innych typach i rodzajach skóry.
Są to idealne produkty dla wszystkich osób, które chcą złuszczać skórę, ale jednocześnie pragną ją nawilżać i zabezpieczać przed nadmierną utratą wody. Jeśli odczuwasz jednoczesną potrzebę złuszczania naskórka (np. widoczne skórki, nieświeży wygląd skóry, zatkane pory, suche grudki) i towarzyszące ściągnięcie, zapalenie mieszków, nasilony rumień po odczuwalnie suchych peelingach, kremowe scruby i łagodne peelingi z emolientami tłustymi są najlepszą gamą produktów dla Ciebie.
Peelingi kremowe, oleiste i zabezpieczające cerę mają znikome szanse odwadniające, a nierzadko mogą zastąpić kosmetyki nawilżające, pozostające dłużej na skórze. Dozują odpowiednie nawilżenie, złuszczają skórę, a poprzez emolienty zawarte w formule, nie powodują ściągnięcia ani podczas zabiegu, ani tuż po jego wykonaniu. Peelingi kremowe i zabezpieczające mogą sprawdzić się na każdym typie skóry, ale wymagają sprawnej modyfikacji składu, aby nie pozostawiały tłustego filmu, nie kleiły skóry, nie powodowały wzmożonego łojotoku i potliwości. Składniki okluzyjne dodatkowo zmniejszają prawdopodobieństwo wystąpienia podrażnień, zmiękczają cerę i przyspieszają gojenie, doskonale przygotowują skórę na następne zabiegi pielęgnacyjne, ale mogą być także zwieńczeniem pielęgnacji i nie wymagają dalszych kroków. Zmniejszają także tendencję skóry do nadmiernej ucieczki wody. Mogą zastąpić drugi krok oczyszczania, oraz pierwszy, pod warunkiem, że nie stosujesz makijażu, żadnych związków silnie powlekających i jedynym Twoim zanieczyszczeniem jest pot, choć warto odświeżyć skórę przed zabiegiem chociażby opłukaniem w ciepłej wodzie. Na wielu typach skóry, złuszczanie na bazie kremu, substancji oleistych, zastąpi niemal całkowicie kosmetyk, który ma zapewnić odczuwalne, dłuższe nawilżenie (często krem, emulsję) ponieważ bardzo dobrze dozuje nawilżenie, natłuszczenie i jednocześnie zmiękcza skórę, ale nie zapewni tego skórze głęboko odwodnionej, atopowej i łuszczycowej, ponieważ wymagają bardziej rozbudowanej pielęgnacji.
Należy mieć na uwadze różne formuły peelingów zabezpieczających. Mogą mieć one postać koloidalną (zmielone, namoczone siemię lniane, peelingi żelowe z zanurzonymi drobinkami ścierającymi), która ma najsłabsze właściwości filmotwócze i ochronne, kremową - gdy kosmetyk zawiera jednocześnie fazę wodną oraz tłuszczową, czyli ma postać emulsyjną, składającą się z dwóch faz oraz olejową, gdy produkt składa się w przeważającej części z tłuszczów oraz drobinek ścierających, a jest pozbawiony całkowicie wody. Produkty bazujące na roztworach koloidalnych i żelowych będą najmniej zabezpieczać skórę i mogą ją odwadniać, jeśli odwodnienie naskórka postępuje i jest wyższe zapotrzebowanie na emolienty tłuste, kosmetyki kremowe dostarczają skórze wszystkich składników nawilżających, ale ostateczny wpływ na kondycję skóry jest uzależniony od techniki spłukania produktu i indywidualnego zapotrzebowania na emolienty, jest także najlepszą formułą dla skóry głęboko odwodnionej oraz ulegającej bardzo szybkim przesuszeniom, podrażnieniom, pobudzonej, nadreaktywnej i nadwrażliwej. Istnieją także peelingi bazujące na tłuszczach i bazie ścierającej i są one najlepsze dla skóry z bardzo wysokim zapotrzebowaniem na okluzję, choć moim zdaniem, sprawdzają się najlepiej jako peelingi do ciała.
Peelingi kremowe będą idealne dla skóry, mającej problem z nadmiernym ściągnięciem, pieczeniem i podrażnieniem po suchych peelingach manualnych oraz reagującej negatywnie na peelingi typowo olejowe. Wyjściem z sytuacji jest również stosowanie peelingów o lżejszej konsystencji po zabiegach mocniej natłuszczających, aby zmniejszyć ryzyko odwodnienia np. po masce kremowej, czy oczyszczeniu skóry bardzo łagodnym, zawierającym dużo fazy tłuszczowej kosmetykiem. Kremowa baza peelingów nie tylko zabezpiecza skórę podczas złuszczania, ale także bardzo dobrze ją nawilża. Z całą pewnością atutem kremowych peelingów są ich zdolności emulgacyjne - działają jak krem, ale usuwają się ze skóry pod wpływem strumienia ciepłej wody. Aby ewentualnie domyć warstwę okluzyjną, można użyć gąbeczki Konjac lub ciepłej ściereczki z mikrofibry, manipulując warstewką ochronną, która ma zabezpieczać skórę. Finalnie kosmetyk może mniej lub też bardziej natłuszczać cerę.
Peelingi oleiste moim zdaniem są najlepsze do pielęgnacji ciała. Mocno powlekają skórę podczas ścierania, ale zostawiają także tłusty, wyczuwalny, hydrofobowy film na powierzchni naskórka. Skóra po takim zabiegu jest miękka i delikatna, ale może być również lepka. Nie sprawdzą się na skórze, która ma niskie zapotrzebowanie na emolienty lub łatwo się zanieczyszcza. Największym atutem peelingów olejowych jest brak odwodniania się skóry podczas zabiegu, jak i po, ponieważ skóra mimo ścierania naskórka - jest porządnie zabezpieczona przed utratą wilgoci. W ten sposób można przemycić mocniejsze drobinki ścierające, lepszy efekt złuszczający i zmniejszyć ryzyko odwodnienia. Sprawdza się to szczególnie w pielęgnacji skóry ciała, szczególnie gdy naskórek jest przesuszony, atopowy, a jednocześnie rogowacieje i wymaga złuszczania.
Peelingi żelowe będą idealne dla skóry, która wymaga nawilżenia, ale ma niskie zapotrzebowanie na okluzję. Mam tutaj jednak na myśli żele koloidalne, powlekające, a nie zagęszczone roztwory wodne gumą ksantanową. Będzie to idealne rozwiązanie dla skóry nieodwodnionej, ale źle reagującej na zbyt suche półprodukty. Jeśli Twoja cera odwadnia się pod wpływem stosowania kosmetyków mineralnych lub stosowania suchych półproduktów - glinek, błot, peelingi żelowe zapewnią komfort, ale też nie obkleją skóry i nie przyczynią się do nagłego pogorszenia.
Należy pamiętać, że peelingi mają być elementem pielęgnacji i wpływają realnie na dalsze kroki pielęgnacyjne. W zależności od tego czego konkretnie potrzebuje Twoja cera, mogą ją nawilżać, zmiękczać, łagodzić, ale także odtłuszczać, podregulowywać i obkurczać pory. Można więc samym zabiegiem złuszczania manipulować pielęgnacją - gdy cera jest odwodniona i przesuszona - suche skórki najlepiej usunie nie suchy peeling enzymatyczny, czy peeling na bazie glinki, płatków owsianych, ale peeling kremowy! Gdy cera zaczyna się zanieczyszczać, wygląda nieświeżo, pielęgnacja jest za ciężka... peelingi na bazie glinek, błot, mączek naturalnych, czy łagodne peelingi żelowe będą ograniczać nadprodukcję sebum oraz zredukują tłustość w pozostałych krokach pielęgnacji.
Tłuszcze to czysta okluzja, są to substancje nieschnące, które są niezbędne przy odwodnieniu skóry, mocno zabezpieczają naskórek i są pomocne w szczególności podczas jego złuszczania. Nie należy zapominać, iż ich nadmiar również sprzyja odwodnieniu, produkt jest mało komfortowy w użyciu i powoduje utratę naturalnego blasku, poszerza pory, cera wygląda niezdrowo i jest strasznie rozpulchniona. Generalnie i tłuszcze, i woda są niezbędne w pielęgnacji, ale kiedy jest ich za dużo lub występują w niewłaściwej proporcji, skóra zaczyna się rozregulowywać. Kurczowe trzymanie się bardzo tłustej, bo naturalnej pielęgnacji, jak i ultra lekkiej, w obawie przed zatykaniem porów wcale nie poprawia kondycji skóry.
Woda wysycha szybko, a więc konsystencje opierające się głównie na wodzie są lekkie lub też lżejsze, ale mogą powodować nadmierne parowanie wody z naskórka, jeśli formuła jest za lekka dla aktualnej kondycji skóry. Samą wodą nie nawodni się skóry, a można jak najbardziej za lekkimi, odbieranymi za "mniej szkodliwe" kosmetykami, równie dobrze jak i tłuszczami, kompletnie rozregulować skórę. Im więcej tłuszczu - tym cięższa i bardziej ochronna, ale i natłuszczająca konsystencja, im bardziej wodna - tym lżejsza, ale też i bardziej wysuszająca. Jak wiadomo, skrajności rzadko komu służą, więc proporcje należy dobrać samemu. Oczywiście nie należy zapominać o tym, że ogromne znaczenie ma to jak będziesz wykonać dany peeling: np. wykonywać manualne oczyszczanie na zwilżonej lub też suchej skórze, jak i czym będziesz go rozrzedzać i spłukiwać. Rzadko kto bierze takie rzeczy pod uwagę, a wpływają one realnie na efekt końcowy zabiegu.
Konsystencje kremowe są najprostsze i najlepsze w użytkowaniu. Jest ich tak dużo, że nie jestem w stanie określić właściwości każdego takiego peelingu - im bardziej zbita, treściwa, olejowa formuła, tym mocniejsze działanie powlekające, im więcej wody lub detergentów w składzie, czyli lepiej domywająca się konsystencja - tym produkt ma większe szanse wysuszyć skórę. Całkowite domywanie się peelingów bardzo rzadko komu służy, dobrze, by skóra była choć łagodnie zabezpieczona podczas tego rytuału, jak i bezpośrednio po nim.
Zbyt suchych i szybko wysychających konsystencji najlepiej unikać przy jakimkolwiek odwodnieniu czy nawet dużej tendencji do odwodnienia. Złuszczanie jest takim krokiem, gdzie skóra potencjalnie wysusza się najszybciej, podobnie jak podczas oczyszczania. Gdy formuła jest za lekka, skóra po osuszeniu natychmiast się ściąga, pory są mikroskopijne, odczuwasz dyskomfort, cera nadmiernie się poci i przetłuszcza, a także jest potwornie wysuszona.
Generalnie należy unikać peelingów, które nadmiernie tłuszczą skórę, ale też takich, które ją wysuszają i powodują natychmiastowe wysychanie skóry. Peelingiem można zapewnić sobie sporą dawkę nawilżenia, lecz także go ująć. Skóra powinna czuć się komfortowo. Wyznaję zasadę 2 godzin. Jeśli w przeciągu 2 godzin nic złego nie dzieje się ze skórą po zafundowanym zabiegu, to prawdopodobnie wykonałeś owy krok prawidłowo.
Peelingi kremowe służą niemal każdemu typowi skóry, największe znaczenie ma to, w jaki sposób będziesz je nakładać na skórę, oraz jak się ich pozbędziesz z powierzchni skóry ;)
Zastępuje oczyszczanie lub jest dopełnieniem tego zabiegu. To też element oczyszczający. Wszystko zależy od bazy peelingu. Mogą spokojnie służyć za kolejny krok oczyszczający, domywać tłustszy środek myjący, albo zupełnie zapewnić oczyszczenie, jeśli nie masz na sobie mocnej okluzji.
Działa nawilżająco i pozwala zapewnić odpowiednie nawodnienie naskórka w najbardziej optymalny i bezpieczny sposób. Peelingi mogą cudownie nawilżać skórę, a odpowiednie wyważenie proporcji substancji okluzyjnych pozwala czuć się komfortowo. Peelingi dzięki jednoczesnemu złuszczaniu naskórka i działaniu okluzją doskonale współpracują z cerą i zapewniają jej o wiele lepiej absorbowane nawilżenie niż nakładany automatycznie, w nieumiejętny sposób krem.
Działą regulująco. Skóra rozregulowana wymaga odpowiedniej metody złuszczania. Peelingi kremowe nie tylko złuszczają skórę i nadają jej gładkość, ale mogą nawilżać, odżywiać, nawadniać, działać antybakteryjnie i przeciwgrzybiczo. Peelingi mają ogromną moc. Wiele osób ma o nich złe zdanie, bo nie potrafi ich prawidłowo stosować i dobiera niewłaściwe proporcje składników. Manualne metody złuszczania są znacznie łagodniejsze od metod chemicznych i enzymatycznych.
Hamuje rogowacenia. Jak błędnie sądzi Pani Bożena, złuszczanie jest niezbędne przy hiperkeratozie i wcale nie nasila tegoż problemu. Nigdy nie osiągnęłabym takich efektów, gdybym unikała substancji złuszczających i manualnych peelingów wykonywanych średnio co 2-3 dni. Kluczem do sukcesu jest jednak rozważanie peelingu jako zabiegu nie tylko złuszczającego, ale oczyszczającego, nawadniającego i regulującego. Odpowiednia metoda złuszczania zapewnia gładką, jednolitą fakturę skóry i likwiduje problem nadmiernego rogowacenia.
Wyjściem z sytuacji, najbardziej rozsądnym, jest traktowanie zabiegu, jakim jest peeling, jako kolejny krok oczyszczający. Po bardziej tłuszczowym oczyszczaniu, skóra jest dobrze zabezpieczona i lepiej znosi manualne oczyszczanie, niż gdy zaaplikujesz preparat peelingujący na skórę dobrze oczyszczoną i wysuszoną. Jeśli nie masz żadnego makijażu i innych substancji powlekających na skórze, peelingi kremowe mogą w zupełności zastąpić oczyszczanie. Nie muszą być zatem oddzielnym etapem, ale częścią rytuału oczyszczania lub zastąpić go same w sobie - wtedy mniej odwadniają skórę. Warto wykorzystać ich potencjał oczyszczający i myjący w rytuale oczyszczania. Lepiej wykonać jeden, porządny zabieg oczyszczania, niż powiedzmy porządnie oczyszczającą dwuetapówkę, a potem zafundować sobie kolejny zabieg oczyszczający, a następnie jeszcze zwiększyć odwodnienie poprzez aplikację maseczki oczyszczającej. Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi. Korzystniej jest wykonać jeden zabieg, który oczyszcza, niż trzy, które stopniowo wysuszają skórę.
Sucha, czy zwilżona skóra? Zależy jaki efekt chcesz osiągnąć. Mocniejsze działanie złuszczające, mają peelingi nakładane na suchą skórę. Każda skóra szybko odwadnia się podczas złuszczania, dlatego moim zdaniem peelingi powinny być niemal zawsze nakładane na zwilżoną skórę. Każdy ma inne zapotrzebowanie na okluzję, dlatego inni będą peeling nakładać po bardziej tłuszczowym oczyszczaniu, a inni po lekkiej emulsji. Kwestia wyczucia. Peelingi nie powinny ściągać cery i nadmiernie jej wysuszać, ale nie powinny też kleić się i powodować dyskomfortu.
Moc ścierania. Im mocniej trzesz skórę - tym szybciej się odwadnia i wzrasta potencjał drażniący takich peelingów. Im ruchy są bardziej subtelne i delikatne - ryzyko to maleje.
Ogromne znacznie ma również to, w jaki sposób pozbywasz się peelingów kremowych ze skóry. Metodą najprostszą jest ich zwykłe spłukanie wodą kranową. Jeśli peeling ma formułę tłustą - zostawi wyczuwalny film na skórze - jeśli suchą - prawdopodobnie mocno odwodni skórę i uwidoczni siateczkowatą fakturę skóry. Peelingi tłuste i mocno kremowe, można usuwać zwykłą wodą, ale także tonikiem nawilżającym za pomocą płatka kosmetycznego (co mocno zabezpieczy skórę przed utratą wilgoci) lub domywać akcesoriami np. gąbeczką Konjac, rękawicą Glov, ciepłą mikrofibrą. W ten sposób pozbędziesz się w nieagresywny sposób fazy tłuszczowej. Możesz oczyścić skórę także lekkim cleanserem, w ten sposób nie odwadniasz skóry podczas złuszczania, a jednocześnie pozbawisz skórę zabezpieczającego woalu, który może przysparzać problemów z cerą, jeśli masz niskie zapotrzebowanie na okluzję.
Możesz też działać lżejszą pielęgnacją. Jeśli peeling odpowiednio zabezpieczył skórę, po zabiegu możesz zaaplikować sobie lekką, wodną lub emulsyjną ampułkę o działaniu, jakie się Tobie podoba. Będzie działał efektywniej i co ważne - będzie słabiej drażnił skórę, ponieważ Twoja cera nie jest zmaltretowana, a odpowiednio oczyszczona i zabezpieczona. Możliwa jest także aplikacja serum kwasowego, albo retinoidu. Możesz też działać w drugą stronę - nałożyć lekką emulsję nawilżającą, ale wydaje mi się to bez sensu, bo przecież możesz zapewnić sobie optymalne nawilżenie samym peelingiem i Twoja skóra na pewno lepiej zareaguje na taką metodę nawilżania niż na oddzielny krok pielęgnacyjny. Po wysuszać skórę podczas złuszczania i potem obciążać kremem, jak można ją nawilżyć podczas złuszczania? :)
Jeśli jednak przesadzisz i odwadniasz sobie cerę peelingiem, moim zdaniem zawsze lepiej jest ją czymś powlekać niż zostawić samą sobie. Wykonaj np. maseczkę kremową, nałóż lekką warstwę kremu, aby miał jak najlżejszą formułę, zabezpiecz kremem i wykonaj maskę algową typu peel off.
Peeling to także doskonałe przygotowanie skóry pod zabiegi oczyszczające, ale i głębiej nawilżające. Jak cera jest tłusta po peelingu, wykorzystaj to i wykonaj maskę oczyszczającą lub nałóż maskę algową peel off - glinki i alginat wchłoną nadmiar okluzji i skóra nie będzie po nich ściągnięta, jak jest przesuszona po peelingu - działaj w drugą stronę - nawilżaj pielęgnacją spłukiwaną ;)
Dużo osób stosuje peeling przed wykonaniem maseczki. Nie jest to błąd, ale jeśli posiadasz duże skłonności do odwodnienia, zdecydowanie korzystniej jest połączyć te zabiegi ze sobą, czyli dodać drobinki do maski oczyszczającej i wykonać sobie taki peeling podczas spłukiwania maski. Wykonywanie oddzielnie tych zabiegów bardzo wysusza skórę i należy mieć to na uwadze, jeśli Twoja skóra bardzo szybko traci wilgoć.
Większa ilość drobinek ścierających. Mocniejsze ścieranie, mniej bazy, więcej drobinek = mniejsze właściwości natłuszczające.
Dodatek suchych substratów: glinek, błot, alg, mączek naturalnych. Wchłoną nadmiar tłuszczu, odpowiednio go zaabsorbują i sprawią, że kosmetyk będzie mniej tłusty i odżywczy w stosowaniu. Jeśli używasz mączek, ważne, aby nie zawierały glutenu - gluten w połączeniu z ciepłą wodą zacznie się wiązać i będziesz mieć spore trudności ze spłukaniem mikstury z powierzchni skóry.
Dodatek krzemionki. Krzemionka doskonale absorbuje nadmiar tłuszczu, dlatego peelingi z dodatkiem krzemionki znacznie lepiej się rozprowadzają i są bardziej suche w dotyku. Łatwiej się także spłukują i ładniej obkurczają pory.
Dodatek wody. Najprostszy sposób, aby peeling był lżejszy. Wystarczy nałożyć peeling na zwilżoną skórę i automatycznie nałożysz go mniej i łatwiej usuniesz z naskórka.
Dodaj soli. Sól drażni skórę, ale jeśli nie masz problemu z wrażliwą i reaktywną cerą, bardzo dobrze obkurcza pory i usuwa dokładnie nawet tłuste peelingi ze skóry. Ostatnio bardzo polubiłam rosyjskie peelingi na bazie soli morskiej.
Większa ilość tłuszczu. Więcej orzechów, więcej pestek, więcej nasion, więcej tłuszczów. Działasz w odmienną stronę - unikasz dodatku suchych substratów, a zwiększasz ilość substancji powlekających w peelingu.
Większa ilość fazy kremowej. Zmniejszasz ilość drobinek, a dodajesz więcej bazy.
ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY.
A co to za fajne słoiczki z peeling ami? ☺
OdpowiedzUsuńKosmetyki, które czekają na wypróbowanie :) Peeling ryżowy Babuszki Agafii, kremowy Orientany Papaya, krem złuszczający Planeta Organica i maska nawilżająca żelowa Planeta Organica :)
UsuńCzy polecasz ten Peeling ryżowy Babuszki Agafii? Albo któryś z wymienionych wyżej? Pozdrawiam!
UsuńPotrzebuję jeszcze czasu, aby ocenić ich działanie :)
Usuńa czy będzie osobny post na temat gotowych produktów jak te luz ze stron z półproduktami?
UsuńKolejny prze - genialny post, jestem pod wrażaniem :)
OdpowiedzUsuńKremowy peeling może się okazać moim złotym środkiem, ponieważ po "zdzierakach" moja cera jest zaogniona i wrażliwa, a po enzymatycznych ściągnięta i wrażliwa.
Denkuję mój peeling z Organique i ruszam na poszukiwania. Ewo, masz może jakiś ulubieńców, z których jesteś zadowolona? Wiem, że każda skóra jest inna, ale na rynku jest dostępnych tyle kosmetyków, że każda podpowiedź jest cenna ;)
Pozdrawiam i ściskam serdecznie :)
Moniko, moim zdaniem najlepiej kupić sobie porządną maseczkę kremową i do tego np. peeling z czarnuszki, który jest delikatny i bardzo dobrze złuszcza naskórek lub samodzielnie zmielić orzechy. Będziesz od razu nawilżać cerę, a podczas spłukiwania okładu złuszczać naskórek. Jeśli chcesz jednak konkretny produkt tego typu, bardzo dobrze sprawdza się mi kremowy peeling Papaya Orientana, ale to tylko pierwsze tygodnie stosowania, więc nie ręczę za ten produkt. Zawsze też możesz wykonać moją pastę migdałową - im chcesz więcej nawilżenia, tym dajesz mniej lub w ogóle suchych substratów (glinka, mąka), a im więcej odtłuszczenia - więcej. Gotowe produkty tego typu ma LUSH w swojej ofercie, widziałam też coś takiego z Alchemia Lasu.
UsuńNo... porównując stan Twojej skóry z przed kilku lat, teraz naprawdę wygląda pięknie. Nie widać ani jednego zaskórnika zamkniętego. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z "doczyszczeniem" czy to przed myciem, czy przed maską. Właśnie taki był u mnie problem, masa nagromadzonego suchego naskórka i przez to się mnożyły małe syfki w skupiskach "z nikąd". Po 2 tyg. używania tej ściereczki z mikrofibry z BU wyskoczyły mi może 2 mini pryszczyki i to chyba przez tonę frytek z majonezem w przeciągu ostatnich dni. Cudo ;D
Kwestia dobrze dobranej metody złuszczania, dużo osób boi się wykonywania peelingów, bo nie umie ich prawidłowo wykonywać, albo nie zdaje sobie sprawy, że peelingiem może być pocieranie łagodnymi akcesoriami np. samą mikrofibrą, czy gąbeczką konjac. Super, że znalazłaś metodę idealną dla siebie. W następnych cyklach będę poruszać inne metody złuszczania, w tym także akcesoriami.
UsuńFajny wpis, ja za Twoją radą zaczełam łączyć glinki z peelingami enzymatycznymi i innymi dodatkai np.glinka czerwona z peelingiem enzym z owoców tropikalnych, paroma kroplami olejku, ekstraktami z lukrecji lub zielonej herbaty, czy co tam mam pod ręką i bardzo sobie takie kombinacje chwalę, skóra jest oczyszczona ale nie przesuszona, odnośnie peelingów mechanicznych mam podobne zdanie, wszędzie piszą że to zło a czasami skóra wręcz domaga się takiego zabiegu, u mnie świetnie sprawdzał się kordun i nasiona truskawki, teraz z racji stosowania atredermu takie mocne zdzieraki zarzuciłam ale napewno do nich powrócę
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco :)
UsuńJa też chwalę sobie peeling kwas hialuronowy + korund :)
UsuńPiszą z niewiedzy. Peelingi ziarniste mogą bardzo wysuszać skórę, ale wystarczy prawidłowo wykonać taki zabieg, aby cieszyć się gładką skórą. Złuszczaniem można kompletnie rozregulować sobie skórę, ale teraz mamy modę na eko kosmetyki, pod wpływem których skóra jest nadmiernie obciążona i naskórek wręcz domaga się częstszych zabiegów oczyszczających.
Usuńmiało być zaskórników otwartych* c:
OdpowiedzUsuńA i zapomniałam napisać o enzymie z dyni który również super działa, zarówno solo w połączeniu z kwasem hialuronowym jak i z dodatkiem glinki czy oleju oprócz kw. hial
OdpowiedzUsuńSuper sprawdza się również w maskach kremowych, świetnie odżywia cerę i nadaje jej zdrowego kolorytu, będę o nim pisać, ale to w następnych częściach - poświęconych peelingom enzymatycznym :)
UsuńFantastyczny post! muszę wypróbować domowe peelingi, sklepowe niespecjalnie mi służą :)
OdpowiedzUsuńPS. Malutka sugestia. Nie myślałaś o założeniu Instagrama dla bloga? :) fajne rozwiązanie, zawsze można szybciej wrzucić jakąś fotkę, bez konieczności pisania postów :) miłe urozmaicenie podczas wyczekiwania z utęsknieniem na nowe artykuły na blogu! :)
Dziękuję :)
UsuńNie, i tak dużo czasu spędzam przed komputerem. Mój telefon nie obsługuje nawet Instragrama, służy mi tylko do kontaktu telefonicznego i w najbliższym czasie nie zamierzam tego zmieniać :) Staram się ograniczać kontakt z internetem, gdy nie pracuję.
Na ostatnim zdjęciu przypominasz mi Darie z ostatniego sezonu Top Model. Wyglądasz cudownie, mam nadzieję że i ja kiedyś dojdę do takiego stanu cery :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł Ewo! :)
OdpowiedzUsuńP.S.
Masz cudowną cerę na ostatnim zdjęciu!!! <3
Pozdrawiam :)
Ewo jestem ciekawa Twojej opinie na temat oczyszczania manualnego twarzy? Uczę się na kierunku kosmetycznym i ostatnio mialam okazję robić i koleżanka również ćwiczyła na mnie. Powiem szczerze, że nigdy nie byłam zwolenniczka, dla mnie jest to maltretowanie skóry, a Pani prowadząca zajęcia uwaza, że poprawnie wykonany zabieg nie zaszkodzi i nie doprowadzi do powstawania blizn...
OdpowiedzUsuńPS. Jak zwykle świetny i ciekawy post;)
pozdrawiam
A.
Są i zwolennicy, są i przeciwnicy. Ostatnio widziałam filmik, jak Caroline Hirons wyciska zmiany zapalne. Moim zdaniem nie warto tego robić. Zabieg wyciskania zmian zapalnych, jakby dokładnie nie był przeprowadzony, nigdy nie będzie sterylny, ani nawet względnie czysty. Co innego, jak wyskoczy jedna zmiana raz w miesiącu i ktoś to sobie wyciśnie, ale skóra pogrążona w stanie zapalnym powinna być łagodzona i uspokajana, a nie dodatkowo stresowana i uszkadzana. Obok tej jednej zmiany, często są kolejne. Fakt, powstanie blizny i tak jest uwarunkowane wraz z powstaniem stanu zapalnego, ale bardzo często wyciskanie zmian powoduje ponowne ropienie zmian, ponowne zakażenie i uszkadza skórę, dlatego nie popieram takich zabiegów, bo moim zdaniem są bez sensu. Zadbana skóra nie ma problemu z gojeniem, jak stan zapalny wygoi się w 1-2 dni, to po co to wyciskać? Tak samo nie ma mowy, aby ktoś, kto działa prawidłowo w pielęgnacji, miał gigantyczne zaskórniki i zmiany naciekowe, których notabene nie należy w ogóle naruszać. Najważniejsze jest hamowanie stanu zapalnego i nie dopuszczanie do jego powstawania. Moim zdaniem zabiegi oczyszczania manualnego są mało profesjonalne. Ja bym tego na pewno nie zrobiła swojemu klientowi, co najwyżej podsuszyła zmiany rezorcyną i wygoiły by się nawet w przeciągu jednego dnia, jeśli stan zapalny nie byłby daleko posunięty.
UsuńMoże prowadząca nigdy nie miała problemu z trądzikiem. Jeden pryszcz na miesiąc wyciśnięty w umiejętny sposób życia nie zrujnuje, ale osoby z trądzikiem mają zmiany, które pojawiają się w sposób ciągły i nierzadko zdarza się, że samo naruszenie skóry i jej uciskanie powoduje kolejne stany zapalne. Nie wiem więc gdzie jest sens tego działania, bo ja nie znam ani jednej osoby, która po kilku latach walki z trądzikiem powiedziała mi, że wyleczyła swój trądzik wyciskaniem i jest zadowolona, że to robiła.
Piękna cera!! Też zmierzam ku lepszemu. Mam tradzik jedynie w na bokach twarzy. Centrum już spoko. Tylko te boki. Jakbym była facetem to zapusilabyn brodę ;-) zawsze myślałam,że to ,,te hormony" Ale obecnje najpierw zaczynam od mycia boków, Albo licze w myslach do 30 myjąc tylko boki. Mam mniej nierówności. Atre nakladam tylko miejscowo na boki. Sądzę,że moj problem wynika z tego, że zawsze nakładam substancje aktywne i myjące na centrum a boki traktuje po macoszemu- bo włosy, bo uszy. Zamierzam marzec. Wykorzystać na szczególne działanie w tym miejscu ;-)
OdpowiedzUsuńEch, Geniuszu... Każdy Twoj artykuł mówi mi jaka jestem "tępa", albo hmmm dobrze kombinujesz. Ten jest z tych drugich 😝. Właśnie kilka dni temu "obrazilam" sie na peeling enzymatyczny (piekaca i mocno ściągnięta skóra). A suche skórki nadal roztańczone na moim czole.. W rozpaczy sięgnęłam po żel do mycia z drobinkami (męża mojego zresztą) na to oczywiscie krem mój nawilżający. Twarz mięciutka, skórki niewidoczne, jak nigdy. I na to wszystko Twój artykuł. Geniuszu Ty, ech. 😀
OdpowiedzUsuńDo wszystkiego można dojść samemu :)
UsuńSuper, że powstaje zakładka o pielęgnacji! :)) Dzięki dogłębnej lekturze twojego bloga przestałam krzywdzić swoją skórę, więc ogromne dzięki!
OdpowiedzUsuńWłaśnie pragnę pozbyć się zalegających od daawna na mojej twarzy podskórnych grudek, zaskórników zamkniętych i otwartych :(
Wydaje mi się że dostosowałam pielęgnację do skóry ... jest na ustabilizowanym poziomie. (a to tylko dzięki tobie <3) Jednak blizny i głębokie zaskórniki pozostały, więc mam zamiar kupić roztwór bha 10% kwasu salicylowego i tonik z kwasem pha 6% z BU. Sądzisz, że to dobre posunięcie? (jeszcze nigdy nie stosowałam kwasów; używam nadtlenku benzoilu w postaci benzacne trochę pomaga, lecz nie jestem do końca usatysfakcjonowana, być może stosuje go za krótko...)
Pozdrawiam, Zuza, 17l. ;)
Niestety nie wiem, nie mam pojęcia w czym tkwi problem i jak wygląda Twoja cera. To dosyć mocna kuracja, postępowałabym ostrożnie, aby nie wywołać stanu zapalnego. Zawsze możesz do mnie napisać prywatną wiadomość e-mailową i zapoznać się dokładnie z Twoim typem skóry, ale moim zdaniem o wiele bezpieczniejsze są retinoidy, np. trzeciej generacji: adapalen (Acnelec), czy nawet tezaroten w niższym stężeniu (0.05%) stosowany co 4-10 dni, w zależności od tolerancji. Kwasy są mocno drażniące i przed włączaniem ich w pielęgnacji należy bardzo głęboko się nad tym zastanowić.
UsuńCzy takim peelingiem kremowym moze byc w takim razie slynna pasta migdalowa? I czy mozna tego sposobu stosowac w trakcie stosowania peelingow kwasowych? :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej, tylko jeśli skóra ma dużą tendencję do odwodnienia, to tak, jak napisałam w artykule, należy unikać suchych substratów - do pasty migdałowej nie dodawać glinki białej, ewentualnie tylko trochę mączki owsianej, aby pasta nie była za tłusta i lepiej się rozprowadzała.
UsuńOczywiście, że tak. Można także złuszczać skórę akcesoriami - gąbką Konjac, mikrofibrą, czy frotą, ale napiszę o tym w następnych częściach cyklu :)
Boże Ewuś masz taka piękną skóre :) jestem 3 rok na retionoidach atrederm ale coś się stało z moja skóra :( wszystko pięknie było, a ostatnio moja skóra zrobiła się szara, pełna zaskórników ropnych blada wyglądająca nie zdrowo, oczywiście wiem ze może być wysyp itd bo już trzeci raz jestem na atredermie ale jeszcze czegoś takiego nie miałam, chyba musze się zgłosić do Ciebie na poradę :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam, postaram się pomóc ;)
UsuńWitaj Ewo,
OdpowiedzUsuńno i kolejny pouczający post. Wreszcie wiem dlaczego tak niechętnie podchodziłam do "ostrych" i wysuszających peelingów - skóra intuicyjnie się przed nimi broniła :)
A na ostatnim zdjęciu - piękna cera i piękne oczy, takie jakby "wyrwane" z zamyślenia, lekko zdziwione...
pozdrawiam, Iwona
co myślisz o połaczeniu fusy z kawy+ olej+ cukier lub sól himalajska na twarz tradzikową?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem taki peeling bardziej nadaje się na ciało niż na skórę, kawa mocno rozgrzewa, a sól i cukier mocno drażnią skórę, to wszystko sprzyja nasileniu zmian zapalnych. Dla skóry zmienionej zapalnie, trądzikowej, najlepsze są peelingi bez żadnych ziaren - gąbka Konjac, ściereczka z mikrofibry, frota, czy nawet ostrzejszy muślin.
UsuńA ja im więcej czytam, tym bardziej jestem zagubiona. Ogólnie nie mogę narzekać na cerę ale problem pojawia w okresie zimowym,kiedy potrzebuje wiecej nawilżenia.nawilżanie przez oczyszczanie, czy pielęgnację splukiwaną nie działa, wszelkie sera kremy powodują,że mam wrażenie ciężkości i świecę się jak nigdy.Jedynie tonik z glukonolaktonem odpowiednio nawilża i skóra ładnie po nim wygląda,nie trafiłam jeszcze na godnego zastępcę.Czas kiedy robię od niego przerwy to męka i tyle.
OdpowiedzUsuńJeśli tak dobrze na niego reagujesz to super, zapewnia lekką dawkę okluzji, która widocznie dla Twojej cery jets wystarczająca :)
UsuńTak, tylko wszędzie czytam że pasuje robić przerwy w jego stosowaniu no i wtedy pojawia się problem.
UsuńGdzie tak czytałaś?chętnie zapoznam się z tym,bo ja to widziałam właśnie informacje,że kwasy z grupy PHA można stosować bez robienia przerw.
UsuńTo sobie doczytaj.np.arsenic, ktora jest chemikiem o tym pisze. Wybacz ale nie będę przeszukiwać całego internetu.
UsuńOk,doczytam sobie. Nie musisz być złośliwą jędzą.
UsuńTwoje guru chemiczne też 'ciekawie' pisze- przy toniku przerwa,przy ogólnym poście o kwasach PHA - można cały rok,również latem,a przy innym,że i tak stosuje codziennie. Doczytaj sobie. A tak w ogóle to najlepiej mieć własny rozum i używać z głową kwasów :). Powodzenia w szukaniu rozwiązań z nawilżeniem :).
UsuńPytam Ewy.chcę się upewnić bo opinie są różne. To po co się wcinasz i jeszcze wmawiasz że jestem złośliwa.spójrz na sposób w jaki sama piszesz a potem oceniaj innych.nie prosiłam "życzliwych"o pomoc tylko Ewę bo wiem że ona mi to z sensem wytłumaczy.
UsuńPo pierwsze - proszę o zachowanie spokoju. Następnym razem takie komentarze będą ulegać moderacji.
UsuńPo drugie: toniku z glukonolaktonem można używać bez przerw, aczkolwiek zaleca się je w stosowaniu wszystkich kwasów, ponieważ nadmierna regulacja może uszkadzać naskórek i zakłócać jego naturalne zdolności regeneracyjne,a także nasilać problemy z rogowaceniem przy dłuższym stosowaniu. Dużo również zależy od częstotliwości stosowania kwasów PHA, stężenia i ich formy, a także tolerancji skóry, dlatego zdania w tym temacie są podzielone i nie ma jednej, zgodnej odpowiedzi.
Droga Ewo,
OdpowiedzUsuńKorzystając z Twojej wiedzy i z tego wpisu, uświadomiłam sobie jak mogę zużyć gotową maseczkę do twarzy (nawilżającą), która mi się solo nie sprawdziła:) Czy mogłabym do niej dodać np. kwasu salicylowego i zrobić z niej maseczkę złuszczającą? Jeśli tak to ile tego kwasu do łyżeczki takiej maseczki?
Możesz, ale nie prościej dodać do niej glinki białej? Będzie oczyszczać skórę i nie zostawi tłustego filmu na skórze :)
UsuńTak,glinek już do niej dodaje ale tak pomyslalam o kwasie. Dziękuję za odpowiedź.
UsuńBardzo podoba mi się pomysł z nową zakładką, ciesze się, że Twój blog się tak rozwija, trzymam kciuki za dalszą realizacje planów :)
OdpowiedzUsuńJednocześnie mam krótkie pytanko. Czytałam posty o olejowej witaminie C i czy dobrze zrozumiałam, że bez problemu mogę stosować ją wieczorem jeśli w ciągu dnia nie używam filtrów? jeżeli, któraś z czytelniczek wie, to bardzo proszę o pomoc. Chce się tylko upewnić, wystarczy mi odpowiedź w stylu tak lub nie :)
Pozdrawiam!
Też jestem ciekawa.bardzo lubię serum antyoksydacyjne wg przepisu Ewy.i z tego co rozumiem jeżeli nie stosuję filtrów to nie mogę go używać w dzien?
UsuńTak, przy olejowej witaminie nie trzeba stosować filtrów, ponieważ nie podrażnia skóry. Chyba, że dodasz jej za dużo, wtedy faktycznie może uwrażliwić skórę i zwiększyć ryzyko powstawania przebarwień posłonecznych.
UsuńTak, serum można używać w dzień i nie stosować jednocześnie kremów z filtrem.
podziwiam Twoją wiedze i piękna cerę ... nie moge sie napatrzec....mojej do idealu wiele lat świetlnych brakuje.... dlatego mam nadzieje ze mnie naprowadzisz w kwestii peelingów... mam cere mieszana suche policzki strefa T tłusta na czole mnóstwo zaskórników zamknietych..pojawiają się tez bolące krosty....mimo ze nastolatką juz nie jestem :D i stąd moje pytanie....czy mogę uzywać peelingów takich zwykłych manualnych z tubki...bardzo lubiłam peeling liscie manuka z ziaji...ale ktos kiedys powiedzial mi ze takie peelingi tylko 'rozsiewają' moje krosty.....a peelini enzymatyczne mam wrażenie ze niewiele dają......poczytałam też dzis kilka Twoich artykułow i zamierzam zaopatrzyc sie w Glyceryl Cocoate i olej...czytałam ze stosujesz olej słonecznikowy... taki zwykły do smazenia ?? czy moge dodac do tej mieszanki olejku np herbacianego ? i czy tak umyta skóre w razie czego moge zmyc mydłem ? jakim ?
OdpowiedzUsuńBęde Ci bardzo wdzieczna za wszelkie wskazówki :*
Serdecznie pozdrawiam i zabieram sie za dalsze czytanie ;)
To może być olej do smażenia, ale bardziej od słonecznikowego polecam olej kokosowy lub czystą parafinę ;) Jak najbardziej do takiej mieszanki możesz dodać olejku eterycznego, ale należy trzymać się zalecanego, niskiego stężenia 1-2%. Możesz zmyć mydłem, ale podwójne mycie mocno wysusza skórę. Moim zdaniem lepiej spróbować na początku zdjąć nadmiar okluzji z oleju myjącego np, ciepłą mikrofibrą lub doczyścić gąbeczką Konjac, a potem w razie czego, doczyścić czymś lżejszym, np. lekką emulsją.
UsuńJeżeli masz stany zapalne, peelingi manualne mogą okazać się za ostre. Na takim typie skóry doskonale sprawdza się mikrozłuszczanie -mikrofibrą, gąbką konjac, frotą, czy nawet ostrzejszym muślinem, jeśli zmiany nie ropieją. Będzie o tym obszerny wpis :)
Co do mojej skóry - dziękuję :) Ale duże znaczenie ma tutaj światło :)
Ewuniu obiecałam sobie ze nie będę zadawać głupich pytań ale muszę zapytać:-) mam przepis na serum (chyba nawet u Ciebie w komentarzach go znalazłam):
OdpowiedzUsuń68% wody
30% kw.alfa liponowego w liposomach
1,5% vitasource
0,5% kw.ferulowego
Jak z nawilżeniem przy takich składnikach? Moja skóra nie potrzebuje wiele (wyjatkiem jest oczywiście zima), poza tym stosuję napar z prawoślazu.
Jak sądzisz, gdyby nawilżenie było zbyt małe (a szczerze to nie mam pojęcia jak to wyglada)to np.kropla NMF dodana do serum ma sens?
I jeszcze chcę zapytać czy takie serum można czymś wzbogacić(ekstraktem z soi, lukrecji czy olejami) czy lepiej zostawić takie jakie jest?
UsuńSerum zapewni lekką okluzję poprzez liposomy, naturalissa ma bardzo dobrze nawilżające liposomy. Jakby to było zbyt mało, polecam dodać skwalanu lub skwalenu do formuły, ale wtedy może wyjść dwufaza i trzeba będzie wstrząsać serum przed użyciem ;)
UsuńDziękuję.nie wiem jak bez Ciebie wyglądałaby moja cera, aż boję się pomyśleć.
UsuńPolecasz jakieś konkretne maseczki kremowe? :)
OdpowiedzUsuńJasne :) Aura Manuka Antipodes, Originas Drink UP i maseczkę super nawilżającą oraz red wine 100% pure :)
UsuńMam maseczkę Origins Drink Up, ale nie znalazłam jeszcze sposobu na jej używanie. Nakładam ją zazwyczaj na noc jak zaleca producent, ale rano mam bardzo podkreślone pionowe linie na czole, których w ciągu dnia nie widać:(.Próbowałam nakładać cieńszą i grubszą warstwą, zmywać, zostawiać na godzinę, na noc i dalej bez efektów. Spróbuję jeszcze położyć na nią wilgotny kompres, bo póki co działają na mnie najlepiej maski w płachcie.
UsuńSpróbuj nakładać tą maskę np. pod maseczkę algową. Jeśli i to się nie sprawdzi, masz po prostu niskie zapotrzebowanie na okluzję i bardziej potrzebujesz substancji nawadniających, jakich jest wiecej w maseczkach w płachcie :)
UsuńDzięki, spróbuję jeszcze w ten sposób ją wykorzystać:).
UsuńEwa!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze wyglądasz fenomenalnie! Przepiękna cera, która dała mi ogromną nadzieję, że za jakiś czas i dla mnie jest na to szansa!
Po drugie-mam pytanie dotyczące peelingu azlainowego na PEG-400 (z Twego przepisu) który stosuję dwa razy w tygodniu- czy po dokładnym jego zmyciu nakładać tonik z azeloglicyną (również Twój przepis :) )? Dodam, że stosuję go dwa razy dziennie już od miesiąca.
Po trzecie. Tutaj pytanie dotyczące maseczki na wspomnianych przez Ciebie glinkach.
Chciałabym spróbować połączenia kwasu hialuronowego, ekstraktu z lukrecji i żółtej glinki- czy takie połączenie jest ok? Czy warto coś dodać podmienić?
Dodam jeszcze, że moja cera jest mieszana, trądzikowa- już delikatnie widać efekty i trądzik się 'cofa' (delikatniejsze pryszcze, ale małe do kilku na tydzień- a było ok 5-7 dziennie... + raz na 2 tygodnie podskórna gula) jednak pozostały blizny- pełno! drobnych oraz delikatnie nierówna faktura.
Mogę prosić o odpowiedź?
UsuńHej,
UsuńTak, możesz, ale moim zdaniem stosowanie podobnych substancji o podobnym działaniu po sobie jest trochę bez sensu. Lepiej po peelingach azelainowych łagodzić skórę, albo jak chcesz działać wybielająco - wklepać serum z witaminą B3, witaminą C, czy kwasem kojowym /hydrochinionem. Teraz na topie jest serum Ordinary 10$ Niacynamide i może się sprawdzić po peelingach KA, jeśli tylko potrzebujesz wybielenia skóry i działania antyoksydacyjnego. To także silna mieszanka przeciwzapalna i regulująca aktywność gruczołów łojowych.
Możesz, ale dodałabym trochę oleju, albo maskę zrobiłabym an tłustym jogurcie, np. greckim, zeby szybko nie wysychała i wysuszała oraz podrażniała skóry.
Dziękuję Ci :)
UsuńW takim razie zostaje przy obecnym stosowaniu (osobno), a wybielania dodatkowego nie potrzebuję. Jutro spróbuję maseczkować z jogurtem.
Hej :) trafiłam tu kilka dni temu i czytając ostatnie wpisy jestem szczerze pod wrażeniem Twojej wiedzy i poziomu merytorycznego. Serio! Twój blog jest taka perełką pośród innych blogów urodowych. Jako osoba nowa, mająca świeże spojrzenie na Twoje (jakże pomocne) teksty, mam pewną radę - mam nadzieję że konstruktywną. Zauważyłam, że często parafrazujesz te same zdania, przez co kilkakrotnie powtarzasz te same informacje. Czytelnikowi zaburza to odbiór tekstu i utrudnia wyłapanie jego najważniejszych elementów. Tekst staje się niepotrzebnie długi i mało przejrzysty. I nie chodzi o to, że komuś może się nie chcieć czytać długich artykułów, tylko o to że te wszystkie cenne informacje można przekazać zwięźlej. Mam nadzieję, że nie odbierzesz mojego komentarza negatywnie. Chodzi mi o to, żeby oszczędzić czas i Tobie (mniej powtórzeń równa się krótszy tekst, czyli mniej pracy przy nim) i nam, odbiorcom. Pozdrawiam! Monika
OdpowiedzUsuńNie odbieram negatywnie, ale to moja technika, celowo powtarzam się, aby utrwalić informacje - działam tak samo na konsultacjach i widzę, ze jest to skuteczne :) Nie lubię zwięzłych tekstów :)
UsuńDzień dobry Ewo, w komentarzu pod którymś z wcześniejszych artykułów pytałam się Ciebie o korektor pod oczy (polecałaś korektor z Ecolore). Chciałabym się jeszcze Ciebie poradzić, gdyż masz wielkie doświadczenie... który z korektorów (z jakiej firmy, ewentualnie który kolor) byłby dobry, aby przykryć czerwone przebarwienia po trądziku? Używam podkład z ecolore warm 0. Bardzo Cię proszę o radę. Pozdrawiam, Iza
OdpowiedzUsuńIzo, punktowo najmocniejsze krycie ma Annabelle Minerals, ale moim zdaniem ecolore Lemon spokojnie zatuszuje przebijające się przebarwienia, jeśli nałożysz uprzednio lekką warstwę podkładu.
UsuńEwa, a może zrobisz post typu "makijaż, a pielęgnacja". Czy rzeczywiście makijaż ma niszczący wpływ na cerę oraz porady jak dbac o skore kiedy ktos codziennie sie maluje
OdpowiedzUsuńZastanowię się ;)
UsuńMakijaż może wpływać fatalnie na skórę, tak jak niedobrane konsystencje, ale może ją również rozregulowywać. Prawdą jest, że makijaż może niszczyć skórę, tak samo, jak niedobrane kosmetyki pielęgnacyjne, ale to trochę zbyt duże uogólnienie. Makijaż może być częścią pielęgnacji i może wpływać pozytywnie na stan cery, chociaż faktycznie, gdy skóra jest w bardzo dobrej kondycji, stosowanie makijażu wymaga stosowania większej ilości kosmetyków - złuszczających, oczyszczających, często nawilżających.
Ewuniu, czy kojarzysz korektor Catrice Liquid Camouflage? Czy Twoim zdaniem nada się do suchej skóry po oczy? Mam okropne cienie (niestety taka uroda), czy możesz polecić jakiś w miarę tani i porządny korektor, który jakoś to zakryje? Boję się, że minerałki wysuszą :(
OdpowiedzUsuńEwa nie przepada za tym korektorem. Od siebie dodam, że nie nadaje się do suchej skóry - z czasem zacznie wysuszać. Spróbuj Urban Decay
UsuńKorektor Naked Skin - sama Ewa go poleca :)
Kojarzę, korektor robi straszną tapetę pod oczami i jest dziwny w obsłudze. Polecam rozejrzeć się na Naked Skin Urban Decay, bo jest świetny. Musisz tylko dobrać dla siebie najlepszy sposób aplikacji - u mnie korektor wygląda najlepiej nakładany gąbeczką, ale mam klientki, którym wklepuję ten korektor opuszkami palców lub rozcieram pędzelkiem. Trzeba go tylko szybko utrwalać pudrem, ma bardzo kremową konsystencję i nieutrwalony będzie się zbijał w załamaniach. Tanich niestety nie znam - miałam kilka podejść, ale dość szybko zrezygnowałam. nie mam wymagających okolic oczu, a każdy korektor z tańszej półki sprawiał, że te rejony wyglądały gorzej niż przed nałożeniem makijażu. Bardzo dory jest również Ecolore korektor mineralny, ale już trzeba porządnie zadbać o skórę pod oczami, zanim go nałożysz.
UsuńTa strona, to dla mnie źródło niewyczerpanych informacji. Zawsze kiedy potrzebuję porady, wchodzę, szukam i jest. Moja skóra jest Ci za to wdzięczna. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńhttp://numerosiem.blogspot.com
Dziękuję, ale proszę nie reklamować się na moim blogu. Reklama w tym miejscu jest płatna.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCześć Ewo, mam do Ciebie kilka pytań, będę wdzięczna za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńCo polecasz na czerwone plamy po świeżych pryszczach, żeby przyspieszyć ich znikanie z twarzy? (obecnie stosuję kwas azelainowy hascoderm punktowo, emulsję post acte i darsonwal, ale poszukuję czegoś jeszcze). I tutaj nasuwa mi się drugie pytanie, co sądzisz o darsonwalu? Szukałam u Ciebie w wyszukiwarce po tym słowie kluczowym, ale nic nie znalazłam. U mnie, muszę stwierdzić, pomaga, mam wrażenie że blizny szybciej się goją i nowe zmiany zostają zahamowane, minusem jest lekkie podsuszenie skóry.
Kombinując ostatnio z metodami mycia twarzy, na zwilżoną twarz nałożyłam zwilżone w dłoni błoto termalne z siarką i chwilę masowałam twarz, spłukałam je wodą. Sam zabieg był przyjemny, buźka wyglądała ok, ALE co zauważyłam i byłam tym zaskoczona, przetarłam twarz acnosanem, który bardzo dobrze zbiera brud i cały wacik był zielony, co znaczy że woda nie wystarczyła, żeby spłukać z twarzy to błoto. Co o tym sądzisz? Wychodzi, że takie błoto czy to w maseczce, peelingu trzeba domywać jakimś silniejszym detergentem/ żelem?
Pozdrawiam serdecznie
Możesz je domyć gąbeczką Konjac, ściereczką z mikrofibry, rękawicą Glov.
UsuńMam tak samo jak słabo domyję twarz, na waciku zostaje taka poświata zależnie od koloru glinki. Teraz domywam twarz delikatną pianką i nie ma śladu. Widocznie gdzieś te paproszki zostają jeszcze w porach.
UsuńHej Ewa... mam małe pytanie odnośnie hydrolatu z czystka ladanowego (polecanego do Twojego serum antyoksydacyjnego), mam zakupioną buteleczkę z Ecospa i tak ją oglądam pod światłem i coś tam pływa w niej, jakby błonki... nie wiem do czego to porównać. Coś jakby się napluło do szklanki z wodą, tylko że to w buteleczce jest bardzo malutkie ale mi to przypomina właśnie. Po wytrząśnięciu butelki to nie znika. Tak myślę, że może to jakiś osad czy coś... a co jak w butelce był syf i ją tak napełnili? A pisze, że hydrolat bez konserwantów eko sreko oh ah. I już nie wiem czy używać go do czegokolwiek... na Biochemii urody piszą, że niektóre hydrolaty mogą mieć osady, ale już nie wiem. Co mam myśleć na ten temat? :/
OdpowiedzUsuńTak może jeszcze dodam dopis z ich stronki:
Usuń"Metoda otrzymywania: przez destylację z parą wodną liści/gałązek labdanum Cistus ladaniferus, mikrofiltrowany, bez konserwantów i innych dodatków"
No tak, mikrofiltrowany to nie powinno być takich tam fruwających błonek... nie wiem już, mi to obrzydziło robienie własnych kosmetyków, chyba im wyślę tą butelkę albo opierniczę w emailu. Eh... miałaś tak? Może zbytnio przeżywam.
Organique ma genialne peelingi do ciała z masłem shea! próbowałaś jakiś? :)
OdpowiedzUsuńz innej beczki, Ewo, mam pytanie dotyczące minerałów. Testowałam wiele firm (Amilie, Ecolore, Meow, Uoga Uoga, Annabelle Minerals). Pod względem krycia i odczuwalnego 'nawilżenia' najlepsze były Annabelle, ale niestety wyglądają ładnie tylko przez 2-3h, a później moja skóra świeci się niemiłosiernie. Testowałam też kilka opakowań Amilie, ale ostatnio zaczęły mnie przesuszać. Zastanawiam się czy kupować koszmarnie drogie Uoga Uoga, czy lepiej zainwestować w jakiś puder matujący i stosować do Annabelle (puder ryżowy i bambusowy na filtr 50+ nie daje rady), np. coś z kolorówka.com. Zależy mi na tym, żeby nie przesuszał i jednocześnie zmatowił, koniecznie bez talku. Z góry dziękuję za pomoc :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDroga Ewo, jak zwykle świetny post :) Mam małe pytanko czy dobrym pomysłem będzie użycie różnych nasion w celu peelingu dodanych do olejku myjącego w czasie wieczornego demakijażu? Olejek robię twoim niezawodnym sposobem czyli olejek zmieszany pół na pół z SLP :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)