Jest bardzo podobna pod pewnymi względami do emulsji Vianek, którą recenzowałam już jakiś czas temu w tym miejscu>. Jest śliska, gładka, dobrze się rozprowadza, ale zawiera lepsze właściwości powlekające i jednocześnie nie jest aż tak nieprzyjemnie tłusta, dzięki czemu doskonale się spłukuje, ale i nie wysusza skóry. Czuć, że to tani kosmetyk, podobnie jak propozycja Vianek, ale w moim odczuciu Alterra jest bardziej podatna na modyfikacje i znacznie przyjemniejsza w odbiorze po spłukaniu ze skóry. Z emulsją marki Sylveco nie da się aż tyle zrobić i pozostawia dość specyficzny woal po zakończeniu rytuału oczyszczania.
Konsystencja jest błyszcząca, gładko i przyjemnie się rozprowadza w dłoniach, ale nie jest kremowa. W kontakcie z wodą w ogóle się nie pieni, tworzy delikatniejszą wersję wodnej emulsji i łagodnie usuwa się ze skóry. Nie ma aż tak ogromnych problemów z jej spłukiwaniem, choć niekomfortowo i męcząco ślizga się, przy czym nie jest podatna na ruchy dłoni. Mimo wszystko nie trzeba spędzać pół godziny w łazience, aby mieć pewność, że nic nie zostało na skórze. Nie lepi się i nie klei, a po oczyszczeniu skóra jest zupełnie normalna - ani nie jest rozpulchniona, ani wysuszona (chociaż ostatni punkt zależy od zapotrzebowania na okluzję, może okazać się, że Alterra będzie jednak za lekka i nie okaże się już tak komfortowa w użyciu).
Pozbawiono ją naturalnej tłustości - nie łączy się wybitnie ze skórą, tworzy jakby obcy film (duża zawartość emulgatorów i gumy ksantanowej), nie można nią wykonać dokładnego masażu i rozpuścić tak fantastycznie zabrudzeń jak na przykład olejkami myjącymi, kremami, czy kremowymi cleanserami, które posiadają jednak bardziej miłą, przyjazną formułę (przykład: kremowy żel Lipikar>). To właśnie ten wspólny mianownik z emulsją Vianek - dłonie ślizgają się po skórze (słabiej, ale nadal), wciąż czuję, że zmagam się z jakimś ciałem obcym (brak efektu scalenia, idealnej współpracy ze skórą) i sama czynność demakijażu nie jest aż tak przyjemna, a nierzadko mało komfortowa, ponieważ muszę przyłożyć się i poświęcić znaczną chwilę czasu, aby rozprowadzić produkt równomiernie. Emulsji brakuje zbitej struktury, która ułatwia i przyspiesza czynność oczyszczania oraz odczuwalnej kremowości, charakterystycznej dla kremów myjących, które bazują głównie na emolientach tłustych i wodzie.
Propozycja marki Alterra to typowa baza myjąca, która zawiera dużą ilość emulgatorów, a mniejszą substancji tłuszczowych, oleistych. Obecność emulgatorów tak naprawdę warunkuje w jaki sposób emulsja zachowuje się docelowo na powierzchni naskórka - z racji, iż emulgatory również zaliczają się, w tym przypadku, głównie do fazy tłuszczowej, dają niemal identyczne odczucia (zabezpieczają cerę, chroniąc przed nadmiernym parowaniem wody z naskórka, pełnią funkcję substancji powlekających, ale zamiast wchłaniać się - tworzą mocniejszy, sztuczny poślizg), ale dają jednak zupełnie inne wrażenia podczas usuwania konsystencji z naskórka.
Niejako właśnie zastosowane emulgatory są atutem dzisiejszego bohatera. Obawiałam się, że będzie to kolejny niezbyt udany epizod, ale kosmetyk bardzo dokładnie spłukuje się ze skóry bez efektu lepkości i nadmiernego poślizgu (nie powodując ściągnięcia), nie wymaga doczyszczenia (czego na wielu typach skóry potrzebować będzie emulsja Vianek) i nie zapewnia mocnego natłuszczenia, wzmagając potliwość i łojotok, jeśli zapotrzebowanie na okluzję po oczyszczeniu jest niskie. Nie daje tej ochronnej powłoczki, jaką zapewniają kremy oczyszczające na przykład Grace marki Antipodes>. W emulsji zabrakło także uczucia wędrującego, wadzącego oleju, struktura emulsji Alterra jest bardziej jednorodna i śliska. Odczuwalnie lepiej radzi sobie z usuwaniem zabrudzeń i ich spłukiwaniem z powierzchni naskórka, choć najbardziej lubię jej używać z akcesoriami. Z tym, z czym nie poradził sobie Vianek, wzorcowo usunie Alterra - bez większego problemu zmyje tusz do rzęs (nawet wodoodporny, ale polecam dorzucić do niej akcesoria, typu ściereczka) oraz makijaż mineralny. Za cięższe zabrudzenia jest za lekka, ale jest to zupełnie normalne.
W skrócie - Alterra zapewnia odpowiednią dawkę okluzji w trakcie mycia, ale jest jej relatywnie mniej po usunięciu kosmetyku. Z Viankiem bilans ten mniej więcej miał znak równości, dlatego produkt już mocniej powlekał skórę po oczyszczaniu - będzie bardziej pomocny przy nawilżaniu przez spłukiwanie, ale może również nasilać problemy z cerą, gdy zapotrzebowanie na okluzję jest bardzo niskie.
Emulgatory w tej emulsji dają ogromne pole do popisu i ułatwiają sprawną modyfikację formuły do aktualnych potrzeb skóry. Bezproblemowo można dodać do niej większej ilości oleju, aby konsystencja była bardziej zwarta i usuwała nawet cięższe zabrudzenia, łagodząc przy tym wysuszenie, jakie mógłby spowodować sam olejek myjący lub dwuetapówka z mocniejszym detergentem w drugiej fazie. Konsystencję emulsji z granatem można bardzo fajnie doczyszczać szmatką muślinową/frotą, waloryzując efekt oczyszczenia lub stosować już rozcieńczoną z wodą, ograniczając do minimum delikatną okluzję, jaką zapewnia.
Emulgatory i niewielka ilość tłuszczów chroni skórę przed odwodnieniem podczas mycia, ale jednocześnie jej nadmiernie nie wysusza po rytuale oczyszczania. Alterra może zatem okazać się bardzo dobrym wypośrodkowaniem dla osób, dla których Vianek był za ciężki, wzmagając łojotok, oraz gdy emulsje niemal wodne (typu Cetaphil) lub kremowe żele wysuszają skórę. Nie daje wyczuwalnego filmu, dlatego w wielu przypadkach może okazać się ciekawym, tanim produktem neutralnym do pielęgnacji twarzy.
Podczas rozprowadzania dozowanej ilości produktu, konsystencja jest mało komfortowa, ale zupełnie inaczej zachowuje się podczas spłukiwania. Vianek dawał dość toporny, tłuszczowy efekt, nawet po spłukaniu było czuć lepki, tłuszczowy woal, skóra była wyczuwalnie powleczona lekką kołderką emolientów. Alterra tego nie zapewnia. Nie pieni się, a nawet powiedziałabym, że usuwa się łagodniej i znacznie szybciej od emulsji Vianek (chociaż ślizga się niemiłosiernie i trochę opóźnia to ten cały skomplikowany proces), a po oczyszczeniu skóra nie jest ani goła, zmaltretowana i natłuszczona. Po przejechaniu dłonią nie czuję nic nieprzyjemnego i wilgotnego. Po dłuższym czasie nie zaobserwowałam również skutków rozpulchnienia. Efekt oczyszczenia emulsji można dodatkowo zwaloryzować akcesoriami lub też zapewnić sobie wyższą dawkę okluzji, dodając odrobiny oleju naturalnego lub innych emolientów tłustych.
Zmierzając do sedna, brak okluzyjnego filmu i jego łagodne usuwanie się do skóry podczas kontaktu z wodą sprawia, że emulsja sprawdzi się na wielu typach skóry - a nawet jeśli nie, jej działanie można bezproblemowo zreformulować. Nie potrzeba do tego szczególnych umiejętności. Baza emolientowa, składająca się głównie z emulgatorów, bardzo dobrze zabezpiecza skórę przed odwodnieniem podczas mycia, ale również doskonale emulguje tłuszcz w kontakcie z wodą. Można nią bezproblemowo rozcieńczać olejki myjące i gęste kremy oczyszczające, aby były mniej tłuste, lepiej domywały się i tym samym w sprytny sposób ograniczyć rytuał oczyszczania do jednego środka myjącego. Nie ma przeciwwskazań, aby kosmetyk stosować również samodzielnie, gdy zapotrzebowanie na okluzję występuje tylko podczas mycia. Tak dobre emulgacyjne właściwości emulsji Alterra mogą posłużyć również za drugi etap oczyszczania (w celu domycia bardziej tłustego etapu pierwszego), czasami jednak lepiej sprawdzają się dwie oddzielne fazy, niż jedna, szczególnie, gdy zabrudzenia są bardzo odporne na działanie tłuszczów i detergentów.
Emulsja nie wysusza, nie ściąga i nie podrażnia skóry. Moich oczu nie drażni, a zdarza się to notorycznie przy emulsyjnych i tłuszczowych formułach. Jest wyjątkowo delikatna, choć zapach jest zdecydowanie za mocny i strasznie sztuczny. Konsystencja bezproblemowo łączy się nawet z zawiesinami - pudrami sypkimi, kosmetykami mineralnymi, glinkami. Przy dokładniejszym masowaniu, można nią usunąć delikatny tusz do rzęs. Może być za lekka dla osób z większym zapotrzebowaniem dla okluzję. Zawiera sporo substancji nawilżających i mocny, nachalny zapach, może więc powodować alergie i przejściowe uczulenia.
Skóra po oczyszczeniu jest zupełnie normalna. Nie widzę żadnych zmian ani na plus, ani na minus. Czy to źle? Absolutnie. Neutralność i delikatność tego produktu to ogromna zaleta, bowiem jest niewiele produktów myjących, które nie robią ze skórą nic i tym samym nie zaburzają pielęgnacji. Wątpię, aby ten produkt zapewniał komukolwiek porządne nawilżenie, ponieważ fazy tłuszczowej jest tutaj niewiele, konsystencja jest lekka i dodatkowo jest, powiedzmy, łatwo spłukiwana, a na pewno można ją spłukać całkowicie. Nie sądzę, aby produkt, który ma tak krótki kontakt ze skórą mógł powodować zmiany zapalne, nasilać trądzik zaskórnikowy i sprzyjać zanieczyszczaniu, szczególnie, gdy zostanie dokładnie usunięty z powierzchni skóry, a nie jest to wyczynem godnym pochwały. Rachunek jest zatem prosty i mam nadzieję, ze zgadzasz się ze mną - zagrożenie, że skóra nagle ulegnie pogorszeniu pod wpływem emulsji Alterra jest bardzo niska i możliwa tylko przy silnym, głębokim odwodnieniu oraz reakcji alergicznej na składniki zawarte w produkcie.
Emulsję Alterra można wykorzystać nie tylko do mycia, ale również jako bazę peelingów - emulgatory ułatwią spłukanie drobinek ścierających oraz zapobiegną odwodnieniu skóry podczas usuwania martwego naskórka poprzez ścierające działanie drobinek.
Chociażby ze względu na cenę i ciekawe właściwości, moim zdaniem, emulsji Alterra warto dać szansę.
Jej zmienność działania i podatność na modyfikacje pozwala mi ocenić produkt pod wieloma, zupełnie różnymi względami. Nie ma bowiem najlepszego sposobu użytkowania tego produktu dla wszystkich i za każdym razem można osiągnąć zupełnie inny efekt podczas stosowania emulsji Alterra.
Kosmetyk można stosować tradycyjnie. Stosowanie emulsyjnej konsystencji na suchą skórę zwiększy jej walory emulgujące i lepiej oczyści skórę, a także będzie zapewniać mocniejszą ochronę, sprawdza się to szczególnie przy mocniejszych zabrudzeniach oraz wysokiej podatności na odwadnianie się naskórka podczas mycia. Aplikacja na cerę zwilżoną, zmniejszy już jej właściwości myjące oraz będzie słabiej nawilżać skórę podczas mycia, a także ułatwi całkowite spłukanie emulsji. Będzie to sposób najlepszy dla osób, które nie wymagają okluzji lub potrzebują jej bardzo niewiele.
Alterra spisze się także jako tradycyjne mleczko. Ma lekką konsystencję. Wystarczy odrobinę emulsji umieścić na wilgotnym gaziku> lub płatku kosmetycznym i oczyścić skórę. To najlepsza metoda dla osób, które wymagają dużej ilości emolientów w pielęgnacji, a przy deficycie okluzji, skóra staje się podrażniona, zaczerwieniona, swędząca.
To także doskonała baza kremowa do peelingów (nie tylko ziarnistych, ale także i kwasowych oraz enzymatycznych) i maseczek na bazie glinki. Ponadto spora ilość emulatorów ułatwi spłukanie mieszanki ze skóry. Ze względu na sporą zawartość fazy tłuszczowej, emulsję należy usuwać z pomocą ciepłej wody.
Emulsja według producenta przeznaczona jest do pielęgnacji skóry bardzo suchej, z czym nie mogę do końca się zgodzić, choć faktycznie produkt zawiera bardzo delikatne substancje pochodzenia naturalnego, które powlekają skórę podczas mycia. Kosmetyk nie zawiera detergentów, a swoje właściwości myjące zawdzięcza mieszance emulgatorów, które pod wpływem wody, emulgują się i usuwają z powierzchni naskórka, ale w bardzo delikatny sposób - dzięki temu nie wysuszają i nie ściągają nadmiernie skóry, choć jest to typowa formuła domywająca się, dlatego będzie stanowczo za lekka dla typów skóry, które wymagają porządnej okluzji.
Emulsja umieszczona jest w 125 ml miękkiej, plastikowej tubie, zastosowany plastik pozwala na całkowite wydobycie produktu. Opakowanie jest zakończone otwarciem typu "klik", tworzywo jest wysoce podatne na uszkodzenia. Poprzez swoją dość lejącą, niezbyt zbitą formułę, emulsja z granatem jest średnio wydajna, ale jej niska cena (około 6-8 złotych) w pełni rekompensuje ten słaby punkt.
Kosmetyk to typowa, kremowa emulsja, bazą jest woda oraz olej sojowy. Za właściwości myjące odpowiedzialne są zastosowane emulgatory, które delikatniej i subtelniej, bez usuwania naturalnego bio-filmu, usuwają zanieczyszczenia każdego typu, dlatego tak ważne jest spłukiwanie emulsji ciepłą wodą. Rolę konserwantu pełni alkohol, który jest dość wysoko w składzie, bowiem można go odnaleźć już na trzecim miejscu. Nie zamierzam bojkotować jego miejsca w formule, ponieważ jego obecność nadaje formule lekkości, ułatwia spłukiwanie konsystencji z naskórka, a także rozwiązuje problem konserwacji produktu dopuszczonymi do obrotu konserwantami, które bardzo często powodują podrażnienia, szczególnie oczu. Alkohol nie drażni i nie wysusza skóry, jeśli formuła jest łatwo usuwalna ze skóry, dodatkowo negatywne działanie alkoholu niweluje bogata w emolienty baza tłuszczowa. Alkohol nie jest wyczuwalny, zarówno pod względem zapachowym, jak i w działaniu kosmetyku. Dodatek alkoholu doskonale stabilizuje formułę i zapewnia jednolitą konsystencję.
Produkt zawiera niewielkie ilości bio masła shea oraz bio oleju z pestek granatu. W składzie widnieje również olej słonecznikowy oraz witaminy tłuszczowe: witamina C oraz witamina E, które działają antyoksydacyjnie oraz pełnią również rolę naturalnego konserwantu. Tuż a emulgatorami, można znaleźć składniki o działaniu łagodzącym i kojącym: aloes, miłorząb japoński oraz bisabolol z rumianku rzymskiego. Są to także potencjalne substancje alergizujące, szczególnie moje zastrzeżenie dotyczy aloesu (u wielu osób aloes dodatkowo działa pobudzająco na naczynia krwionośne, wywołując rumień) i miłorzębu japońskiego. Wyizolowany bisabolol może być stosowany nawet u osób, które są uczulone na rumianek rzymski, jest bowiem pozbawiony alergenów.
Emulsję Alterra z granatem dostaniesz w drogeriach sieci Rossmann.
Sprawdzi się u osób, które wymagają delikatnej okluzji podczas mycia, ale jednocześnie pragną bardzo dokładnego spłukania produktu z powierzchni skóry. To także bardzo dobry kosmetyk do modyfikacji, bowiem z emulsji Alterra można bardzo łatwo, bez większych trudności, wykonać krem myjący (wystarczy dodać do niej oleju) lub kontrolować jej ciężkość i powlekanie skóry przez aplikację na suchą lub zwilżoną cerę. Właściwości oczyszczające kosmetyku można zwiększyć poprzez stosowanie dodatkowych akcesoriów. Emulsją Alterra polecam zainteresować się tym, którzy nie do końca wiedzą jak ugryźć temat oczyszczania - z jednej strony źle reagują na kosmetyki oparte głównie na wodzie z silnymi detergentami (mydła, żele, pianki), ale z drugiej są niezadowolone z tłustych olejów i ciężkich kremów myjących, które pozostawiają mało komfortowy i zbędny film na skórze.
U wszystkich tych, którzy wymagają bardzo dobrego oczyszczenia i uczucia świeżości oraz przy skórze bardzo głęboko odwodnionej, uszkodzonej lub dojrzałej, która wymaga najzwyczajniej w świecie większej dawki okluzji. Emulsja Alterra okaże się za łagodna i delikatna. To idealny produkt do delikatnej, neutralnej pielęgnacji, ale nie można oczekiwać od niego żadnych skrajnych właściwości - ani nie oczyszcza dokładnie skóry, ani jej nie powleka ochronnym woalem.
Alterrą, emulsją myjącą z granatem, warto się zainteresować chociażby po to, by lepiej sprecyzować potrzeby własnej skóry. Produkt nie powleka skóry (więc nie sprawdzi się na skórze z wyższym zapotrzebowaniem na okluzję), ani samodzielnie nie zapewnia mocnego oczyszczenia, dlatego przez wiele osób emulsja marki Rossmann może być określona mianem "byle jakiej, bez widocznego działania". Dla mnie, to przede wszystkim kosmetyk neutralny (i jeden z niewielu, którym mogę określić takim mianem, na tle tych większości szkodników w podobnej półce cenowej) i stwarzający mnóstwo możliwości alternatywnego lub też tradycyjnego zastosowania. Nie sprawdzi się u każdej osoby, co jest zupełnie naturalne, ale baza bogata w emulgatory pozwala na wiele modulacji, szczególnie w połączeniu z tłuszczami (i bardzo polecam takie eksperymenty), zapobiegając jednocześnie nadmiernemu powlekaniu skóry (tłusty film po oczyszczeniu) i zmniejszając tendencję do wysuszania naskórka (kremowa baza, mniejsza tendencji do uciekania wody z naskórka, lepsze zabezpieczenia naskórka podczas emulgacji zanieczyszczeń i usuwania ich z powierzchni skóry). Reasumując, bardzo udany produkt, który warto przetestować na sobie i ocenić samodzielnie jego właściwości.
Mi niestety ta emulsja nie podpasowała, przy stosowaniu atredermu stosowanie żeli powodowało pieczenie i podrażnienie więc liczyłam na bardziej delikatne oczyszczanie a ta emulsja nie zmywa minerałów, mam wrażenie jakbym czymś tłustym i lepiącym próbowała umyć twarz. Czasami używsm jej rano, próbowałam też w połączeniu z glinką marokańską i też nie powala, nie wiem może spisałaby się jako maseczka z dodatkiem enzymu z dyni? a ten zapach jest rzeczywiście bardzo syntetyczny i duszący. Ubmnie lepiej sprawdza się fizjoderm ziaji
OdpowiedzUsuńSorki za literówki pisałam z telefonu ;)
UsuńAlu, a spłukiwałaś ją ciepłą wodą? Kosmetyk zawiera sporą ilość fazy tłuszczowej i bazuje na emulgatorach, dlatego aby dobrze usuwały zabrudzenia, trzeba użyć ciepła. Jeśli na Twojej skórze była tak lepka, spróbowałabym ją zdejmować ściereczką z muślinu/froty, która pochłonie nadmiar okluzji i wzmocni efekt oczyszczający. Możesz spróbować dodać do niej enzymu z dyni, jak najbardziej :)
UsuńTak, może rzeczywiście powinnam spróbować ściągać ją ściereczką. A czy może być taka zwykła np. z biedronki?dzisiaj spróbuje zastosować ją jako maseczkę dodając enzym z dyni
UsuńPozdrawiam :)
Również mi ta "Emulsja" nie przypadła do gustu ponieważ kiepsko zmywa makijaż i zapach syntetyczny, sztuczny mocno wyczuwalny. Polecam natomiast z "Biolaven organic żel myjący do Twarzy".
OdpowiedzUsuńA spłukiwałaś ją ciepłą wodą? U mnie bez problemu zmywa makijaż mineralny, przy bardziej ciężkim makijażu wystarczy dodać do niej więcej fazy tłuszczowej i również bardzo dobrze sobie z nim radzi ;)
UsuńA co polecasz do takiego większego oczyszczania? Co myślisz o piance z under twenty? Muszę cos kupić i pewnie się na nią zdecyduje bo już naprawdę nie wiem co mam kupić tak do 20 zł :(
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem ta pianka jest słaba składowo, a co chcesz doczyścić? Filtr, makeup, czy po prostu zabrudzenia?
UsuńW większości tylko zabrudzenia aczkolwiek zbliża się lato więc również filtr
UsuńW tej cenie spróbowałabym Alterry i dodawałabym do niej oleju spożywczego lub oleju myjącego, a nadmiar zdejmowałabym szmatką, np. Glov/Emma Hardie. Bez problemu powinnaś zmyć cięższe zabrudzenia. Bardzo w porządku są też emulsje EMOLIENTY z Bielenda, ale na filtry przeciwsłoneczne będą za lekkie.
UsuńOoo, właśnie widziałam na ich stronie emolienty do mycia, ale jeszcze nie widziałam ich składu. Widziałaś je już w sklepach?
UsuńTylko internetowych :)
UsuńKusisz tym wpisem, a obiecałam że nie zrobię żadnych kosmetycznych zakupów w maju i czerwcu poza kremem z filtrem. Wcześniej bałam się ją kupić, ze względu na alkohol w składzie, myślałam że będzie wysuszał skórę będąc tak wysoko na liście składników. Mam ochotę zastosować ją z dodatkiem oleju do zmywania filtru z twarzy, może się tak sprawdzić?
OdpowiedzUsuńOczywiście, wtedy należy określić tylko odpowiednie dla siebie proporcje oleju i emulsji. Mniej wysusza niż tradycyjne olejki myjące i znacznie łatwiej spłukuje się ze skóry ;)
UsuńDla mnie must have do oczyszczania o poranku. Niezastąpiony produkt.
OdpowiedzUsuńWłaśnie czegoś szukam do oczyszczania po poranku :) Niczego wysuszającego, może być nawet lekka okluzja. Jak długo go już używasz? Potrafisz stwierdzić czy wysusza na dłuższą metę?
UsuńPowiem jak ja używam, od 2 m-cy. Mnie nie wysusza. Ale zawsze używam kremu, albo la roche hydraphase intense lerge + 2 krople oleju, albo na zwilzona twarz vianek nawilżający krem.
UsuńA spróbowałaś kiedyś nic nie nakładać po porannym myciu Alterrą? Tak z ciekawości zobaczyć jak skóra zareaguje?
UsuńJak masz bardzo niskie zapotrzebowanie na okluzję, to Alterra w zupełności to Tobie zapewni, możesz też zawsze dodać do niej oleju i rozwiąże to problem zbyt lekkiej formuły ;) Ew. przy większym zapotrzebowaniu może sprawdzić się emulsja EMOLIENTY z Bielenda, szczególnie wersja do skóry wrażliwej i suchej.
UsuńFretka. Przetestowalam rano bez kremu. Niby ok, nie ściąga ale skora szorstka. Ale nie mam problemu tlustej cery, raczej za suchej/przesuszonej. Krem u mnie obowiazkowy.
UsuńJa po porannym myciu mogę tylko spryskać twarz tonikiem i tyle. Zero ściągnięcia czy wysuszenia. A używam bardzo długo - kilka lat. Czasem zmieniam na coś innego, ale zawsze wracam. Na rano mój idealny produkt :)
UsuńDobry wieczór. Moja opinia:
OdpowiedzUsuń1. Mi zapach pasuje 😀
2. Używam wieczorem jako drugi produkt myjący.czasem dosypuje drobinek żeby zrobić peeling.
3. I rano.
4. Zawsze kremuje później twarz, więc mała okluzja mi nie przeszkadza.
5. Zainteresowała mnie opcja maseczki z glinką. Muszę spróbować, glinkę mam, ale nie lubię 😞 może w ten sposób ją zużyję.
6. Potwierdzam, że alterra zachowuje się "obco" na twarzy, ale po spłukaniu nie ściąga i nie widać u mnie suchych skórek (które wyłażą po czymś mocniejszym)
7. Produkt ten poleciłaś mi kiedyś w komentarzu. Dziękuję. Za tą cenę dla mnie jest ekstra.
8. Cera moja jest dojrzała (niestety 😀) ze skłonnością do przesuszania.
Dziękuję, pozdrawiam, fajnie piszesz i pokazałaś mi kosmetyki mineralne. Kurcze, a tak ich nie chciałam, a tak je lubię. Tylko kolory muszę mieszać. Trudno. Dużo słońca życzę. Nawet w cieniu hehe...
Dobry wieczór.
UsuńJa też, niestety mam (już) cerę dojrzałą i również chwalę sobie tą emulsję ale w połączeniu z olejem. I raczej w pielęgnacji wieczornej.
Pozdrawiam, Iwona
Koliber-Ka30 kwietnia 2017 22:02 Super, bardzo się cieszę i jest mi bardzo miło :) Również życzę wszystkiego dobrego!
UsuńWitaj Ewo :)
OdpowiedzUsuńZnam tę emulsję i z powodzeniem używam właśnie w połączeniu z olejem (przeważnie ze słodkich migdałów). Świetnie domywa makijaż mineralny i tusz (nie wodoodporny).
Świetny wpis, trafna analiza - jak zawsze :)
Pozdrawiam, Iwona
Iwono, bardzo dziękuję i cieszę się, że produkt również się u Ciebie sprawdza :)
UsuńKupiłam w tamtym miesiącu, bo nie było mnie stać na Surgras (używałam od roku i byłam zachwycona ale odwodniona). Po tygodniu Alterra bardzo dobrze wpłynęła na moją cerę. Owszem mam trądzik i na to Alterra nie ma wpływu. Ale pozbylam sie zaczerwienienia i suchych skórek. Wizualnie moja cera wygląda lepiej, bo nie jest podrażniona, czerwona i ściągnięta. Żałuję, że nie używałam w zimie kiedy stosowalam Atre i mocno wysuszałam skórę środkami myjacymi doprowadzając do podrażnień. To co napisałaś- kosmetyk jest neutralny to zaleta, bo podczas kuracji ważne jest żeby nie zrujnować sobie skóry przez kosmetyki do mycia. Alterra domyje kredke, tusz, makijaż mineralny ale eyelinery czy podkład revlona muszę domyc surgrasem.
OdpowiedzUsuńAlterra pozwoliła mi na calkowite wyeliminowanie kremu w tym miesiącu. Używam tylko mgiełki różanej i to też jest plus ;-) cieszę się, że wydałam tę szalone 5 zł na zakup. Chyba przeleje ją do jakiegoś opakowania z pompką,no raz mi nie naleje porcja wilekosci,,groszku" a raz wybucha wielki ,,ziemniak".
Rzetelna recenzja ;-) czytałam z zainteresowaniem i każde słowo ma tu znaczenie
Bardzo dziękuję i cieszę się, że kosmetyk Rossmanna również sprawdził się i u Ciebie :) Za taką cenę to bardzo dobry produkt :)
UsuńDlaczego zrezygnowałaś z filtru LRP?
OdpowiedzUsuńBo testuję nowości,a filtrów nie używam codziennie :)
UsuńHej mam małe pytanie, co sądzisz o rytmie dobowym skóry? Staram się wyszukać rzetelnych informacji na ten temat, ale nie idzie mi za dobrze. Głównie natrafiam na pseudo badania oczywiście bez podanych źródeł, że "Nasza skóra najlepiej się regeneruje jak się pójdzie spać przed 23:00, i że około 1 w nocy skóra osiąga punkt kulminacyjny swoich możliwości regeneracyjnych, wymiatających wolne rodniki ect. i o 6 skóra magicznie przestawia się na tryb dzienny i przestaje regenerować".
OdpowiedzUsuńNie wiem jak do tego się odnieść, bo skąd nasza skóra wie jaka jest godzina. Przecież każdy jest inny, i każdy ma inny tryb życia... skąd skóra ma wiedzieć, że przykładowo lecimy samolotem i już mamy parę godzin na przód czy w plecy. Ja praktycznie nie potrafię zasnąć przed 23... chodzę spać o 3 bo mogę i budzę się około 10, czyli mam te 7h snu, a jednak mnie to martwi, bo wyglądam jak beznadzieja każdego poranka ;)
Więc nie wiem czy przykładowo nie pójść do lekarza bo mocne leki usypiające by mnie dobiły o 23, bo fizycznie nie dam rady. Co sądzisz na ten temat? Serio skóra się regeneruje lepiej o 23---1---6?
Powiem Ci,że ja po wypadku brałam mocne leki nasenne i przez kilka miesięcy chodziłam jak śnięta ryba. Sama nie mogłam zasnąć,a tabletki owszem pomagały,ale nie czułam się wypoczęta,wręcz przeciwnie miałam wrażenie,że ciało zasypia,ale umysł w ogóle nie odpoczywa. Od siebie mogę polecić słuchanie ASMRu(na yt). Bardzo pomogło mi w kwestii zasypiania. Wiem,że Ewa nie życzy sobie reklam i nie o to mi chodzi,ale jest pewna Polka,która prowadzi swój kanał na yt właśnie z ASMRem. Jesli nie ona,to jest wiele innych twórców ASMRu i jestem pewna,że znajdziesz u kogoś to co będzie na Ciebie działać.
UsuńEwentualnie polecam dłuższe spacery przed snem,dotlenisz organizm a dodatkowo nieco się zmęczysz i ten rytm się wyreguluje.
Rayu, tu nie chodzi o oddzielny rytm dobowy skóry, ale o ogólny rytm życia. Kiedy brakuje Tobie regenerującego, odżywczego snu, kortyzol sięga zenitu, szaleje insulina, kora nadnerczy uwalnia nadmiernie pobudzającą norandrenalinę i adrenalinę, po organizmie toczy się cała plejada cytokin zapalnych i szalejących hormonów, co odbija się bardzo negatywnie na całym Twoim zdrowiu, w tym także i na skórze. Człowiek nie jest przystosowany do braku snu, dlatego jego brak jest bardzo stresogenny i może doprowadzić do rozwoju ciężkich chorób o charakterze ostrym, ale także przewlekłym.
UsuńSkóra nie ma swojego cyklu, sęk w tkwi w homeostazie. Podczas snu organizm człowieka funkcjonuje troszeczkę inaczej, impulsacja nerwowa przebiega inaczej, w innej proporcji są wydzielane hormony, które regulują wszystkie procesy zachodzące w organizmie człowieka.
Jeżeli masz tak rozregulowany system dobowy, to prawdopodobnie masz spore zakłócenia w rytmie kortyzolu oraz i insuliny. Polecam wykonać sobie test obciążający 75 g glukozą pod względem insuliny i glukozy oraz test hamowania deksametazonem, przynajmniej przez 2, a najlepiej 4 dni.
Kurcze, czas zrobić badania... w życiu by mi to nie przyszło na myśl. Myślę, że masz rację bo właśnie całe życie spać mi się chciało około 1-1.50 maks to teraz przez ostatnie półtora roku jest jeszcze gorzej i chodzę spać o 3, no i od półtora roku wyszła mi egzema na na szyi i ramionach, wieczny rumień na twarzy (taki niezdrowy), jak się zdenerwuję/zestresuję to wyskakują mi swędzące czerwone placki na twarzy/szyi. Coś w tym jest... dzięki jeszcze raz i lecę na badania od następnego tyg. ;_ ;
UsuńRayu, ale wiesz, że po prostu możesz mieć taki rytm dobowy? Są ludzie, którym tak się lepiej funkcjonuje. Gdybym mogła, to bym chodziła spać o 3 i wstawała o 11. Niektórzy naukowcy są zdania, że taki rytm dobowy może być formą przystosowania ewolucyjnego. Osobniki, które miały taki rytm, mogły czuwać nad stadem, gdy inni spali.
UsuńM.
mnie także wydaje się to normalne. mnie lepiej funkcjonuje się w nocy. raczej nie chodzę spać przed 1, zazwyczaj koło 2. mam akurat to szczęście, że pracuję najczęściej w godz. 14-21/22 i w sumie trudno jest wtedy iść spać o 23:) ale jak mam ranną zmianę i muszę być w pracy na 9 też daję radę:) gorzej jak jest to 5 lub 6...
UsuńMoim zdaniem skóra wie kiedy się regenerować bo od tysięcy lat człowiek chodził spać po zmroku i budził się ze wschodem słońca. Pomagają mu w tym wydzielające się i regulujące prace ogranizmu hormony. Przez to, że zakłócamy wydzielanie tych hormonów naszym trybem życia (np światło niebieskie przed snem) mamy problemy z zaśnięciem. Spróbuj przez dwa tygodnie budzić się o 6 rano, nie pić nadmiernej ilości kawy, pójść na wieczorny spacer, nie oglądać tv, internetu i telefonu min. godzinę przed snem i gwarantuję Ci, że o 22 zaśniesz szybciej niż Ci się wydaje.
UsuńW życiu nie spodziewałabym się tak zachęcającej opinii na temat tego produktu! Z tego co piszesz, brzmi rewelacyjnie niczym ideał :) Koniecznie go wypróbuję! Tym bardziej, że jakoś przestało mi odpowiadać, a właściwie mojej skórze mycie oliwką hydrofilną, i w drugim etapie czarnym mydłem afrykańskim. Od dłuższego czasu szukam czegoś delikatnego do oczyszczania rano, zamiast powyższego mydła. Jutro wybiorę się do Rossmanna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzi :)
UsuńJa powiedziałam, tak zrobiłam i co tu dużo mówić, jestem zachwycona, wszystko co opisałaś powyżej jest zgodne z prawdą, i wygląda na to, ze moja cera pokochała ten produkt <3 Dziękuję za polecenie! Musze zrobić zapasy, o ile jeszcze coś zostało w Rossmannie, bo fakt, "cena na do widzenia"- brzmi złowrogo :/ Pozdrawiam :*
UsuńDroga Ewo,
OdpowiedzUsuńbyłabym ogromnie wdzięczna za pomoc.
Przeszłam kurację izotekiem, jednak na mojej twarzy pozostały liczne przebarwienia. Gubię się już tak naprawdę w natłoku informacji, nie do końca wiem co powinnam używać, a czego się wystrzegać. Moja pielęgnacja wygląda następująco:
-WIECZÓR: 1. Przemywam twarz balsamem myjącym La Roche Posay Effaclar H
2. Jako tonik stosuję zwykle wodę różaną z kilkoma kroplami olejku herbacianego
3. Następnie używam serum rozjaśniającego extra z Biochemii Urody.
4. Nakładam emulsję nawilżającą super aqua ice tear z Misshy.
5. Krem La Roche Posay Ciciplast B5
6. Maść Isotrex
W ciągu dnia odpuszczam sobie serum oraz zamiast isotrexu używam acne-dermu. Również krem zamieniłam na propolisowy z forever living. 2 razy w tygodniu stosuję peeling z Wianka i randomowe maseczki w płachcie/glinki.
Czy uważasz, że dodanie do nocnej pielęgnacji toniku z glukonolaktonem to rozsądny pomysł? Coś zmienić, coś dodać, coś wykluczyć? Zależy mi oczywiście najbardziej na pozbyciu się tych strasznych przebarwień pozapalnych :(
Byłabym strasznie szczęśliwa, gdybyś udzieliła mi paru wskazówek :(
Fioletowa Gruszko, Twoja pielęgnacja jest dość agresywna. Przebarwienia pozapalne będą wchłaniać się szybciej, gdy Twoja skóra będzie lepiej nawodniona i odżywiona. Czy nie masz uczucia ściągnięcia i przesuszenia? Czy pojawiają się zaczerwienienia? Kieruj się przede wszystkim aktualnymi potrzebami skóry, masz bardzo rozbudowaną pielęgnację i obawiałabym się, że jest za bardzo drażniąca i nasila problem przebarwień.
UsuńWłaśnie w tym rzecz, że nie obserwuję nic niepokojącego, nawet rzadko kiedy występują u mnie suche skórki :/ Co w takim razie radziłabyś odstawić? Myślałam o stosowaniu acne dermu co kilka dni, z isotrexu raczej nie chciałabym rezygnować
UsuńZ góry przepraszam, jeśli moje pytanie wyda się niemądre, ale czy węgiel aktywny, który jakiś czas temu pojawił się np. na e-naturalne będzie miał takie samo działanie, jak ten dostępny w aptece w kapsułkach? Ostatnio moja cera wprost "zakwitła" na wiosnę i tak sobie wróciłam do Twojego postu o węglu aktywnym i pomyślałam, że mogłabym spróbować, może coś pomoże.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Kasia
Nie ma niemądrych pytań, a kto pyta nie błądzi :)
UsuńTak, to jest ten sam węgiel aktywny ale ten "apteczny" w kapsułkach lub tabletkach jest bardziej oczyszczony a co za tym idzie droższy :)
Witaj Ewo, pilnie potrzebuję dobrego peelingu kremowego a nie wiem na co się zdecydować by nie wydać kasy w błoto. Możesz mnie poratowac i jakiś polecić? Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńKremowego enzymatycznego, czy mechanicznego? Jeśli mechaniczny, to preferujesz drobnoziarniste, czy z większymi drobinkami?
UsuńZ mechanicznych wolę drobnoziarniste, ale nie wiem czy enzymatyczny nie byłby tak samo skuteczny a jednak delikatniejszy dla odwodnionrj skóry? Będę wdzięczna za podpowiedź ☺️
UsuńEwo, kiepska wiadomość, właśnie byłam w rossmannie i była przy niej "cena na do widzenia" :( przynajmniej jest w cenie 5 zł, więc wzięłam kilka..
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czemu wycofują, czy się zbyt kiepsko sprzedawała, czy może wprowadzą coś nowego?
UsuńPrzy błocie z morza martwego też jakiś czas temu była 'cena na dowidzenia'. A byłam w weekend i nadal jest dostępne,jedynie kolor opakowania się zmienił.
UsuńTeż dzisiaj zakupiłam dwie sztuki, bardzo lubię ten produkt. Mam nadzieję, że Rossmann nie zrezygnuje z produktów Alterry, tylko właśnie odświeżą opakowanie. Oby!
UsuńApropo tego Błota - kiedyś bardzo je lubiłam, mega wydajny produkt. Ale widać, że wraz z nowym opakowaniem podwyższyła się również cena. To jest bardzo przykra taktyka Rossmanna, niestety. Albo wycofuje dobre składowo produkty na rzecz produktów pokroju Nivea, L'oreal etc. (ogólnie mam na myśli produkty z mało zachwycającymi składami), albo właśnie podnosi cenę. Słabo.
UsuńUżywam tej emulsji w połączeniu z olejem i odkąd zaczęłam, zauważyłam znaczącą poprawę jeśli chodzi o stan skóry po demakijażu. Wcześniej bardzo często miałam ściągniętą, wysuszoną cerę, a teraz jest normalna - taka zwykła, niezmaltretowana myciem. Miłe uczucie po latach zbyt wysuszającej pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńI mam szczerą nadzieję, że Rossmann jej nie wycofuje!
Na wszelki wypadek zamówiłam właśnie trzy tubki, choć biorąc pod uwagę słabą wydajność, nie jest to wcale dużo ;)
Cieszę się, że taka mieszanka się u Ciebie sprawdza i widzisz poprawę kondycji, jakby co, to zawsze jest niemiecki zamiennik z Alverde tej emulsji, o którym także niebawem napiszę :)
UsuńEwo, czy płytko unaczyniona skóra i skłonność do ppwstawania pajączków jest bezwzględnym przeciwwskazaniem do szczotkowania ciała i używania Kessy? Typowe peelingi jakoś się u mnie nie sprawdzają (poza kawowym, ale on też pogarsza sprawę naczynek)
OdpowiedzUsuńNie jest, szczotkowanie jest znacznie łagodniejsze od peelingów ziarnistych, a dodatkowo znacznie lepiej ujędrnia skórę i hamuje rogowacenia. Odnośnie Kessy - zależy od rękawicy, są mniej i bardziej ostre, ta ze Sztuki Mydła jest dosyć delikatna i wątpię, aby zrobiła krzywdę naczynkom.
UsuńHej, Ewo proszę powiedz mi czy mogę łączyć ze sobą kwas glikolowy, laktobionowy i migdałowy? (w osobnych produktach).
OdpowiedzUsuńGlikolowy jest fotouczulujący, a czy laktobionowy i migdałowy też?
Których kwasów mogę bezpiecznie używać latem? (na noc oczywiście)
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź, pozdrawiam Cię ciepło :)
Jagoda
Jagodo, każdy kwas i substancja aktywna, która podrażnia skórę i przyspiesza cykl komórkowy uwrażliwia skórę na działanie promieni słonecznych. Zadna wymieniona substancja nie ma właściwości foto uczulających, ale w niewłaściwym stężeniu, pH i formule, mogą uszkadzać skórę i zwiększać skłonność do pojawiania się hiperpigmentacji. Można je łączyć ze sobą, ale trzeba zachować umiar ;)
UsuńJeżeli kwasy wpływają na ciebie regulująco i są dobrze tolerowane, można ich z powodzeniem używać latem, ale jednocześnie należy unikać słońca i stosować stabilną ochronę.
Droga Ewo,
OdpowiedzUsuńpiszę do Ciebie bo mam pewien problem i prosiłabym o jakieś wskazówki. Ale od początku...
Mam 26 lat, od kiedy tylko zaczęłam miesiączkować zaszewka te miesiączki były bardziej lub mniej nieregularne (tzn spóźniały się od 3 do 10 dni)... W wieku ok 18 lat byłam u ginekologa który podczas badania usg wykrył mi torbiel na jajniku. Dostałam wtedy tabletki anty i po kilku miesiącach podczas ponownego badania usg wyszło, że już wszystko ok - torbiel się rozeszła. Zażywając tabletki okres miałam "jak w zegarku", niestety po ich odstawieniu sytuacja wróciła do "normy". Miesiączki zaczęły być znowu nieregularne. Oprócz tego nie wspominałam ale mam trądzik (rozszerzone pory, zaskórniki zamknięte - który przed terminem okresu jeszcze bardziej się zaostrza, lekką nadwagę, nadmiernie owłosienie (np na klatce piersiowej i piersiach), a także problemy trawienne - problemy z wypróżnianiem, gazy, ciągłe "przelewanie się" w brzuchy, wzdęcia... Do tego wszystkiego doszedł również stres w pracy :(
Kilka lat temu postanowiłam iść ponownie do jakiegoś lekarza ginekologa, bo czuje, że wszystkie te objawy nie są normalne. W ostateczności wylądowałam chyba u trzech różnych, ponieważ żaden z nich nie wydawał mi się, że chce mi pomóc. Owszem miałam robione badania (ale jak wiadomo badania hormonalne trzeba robić różne w różnych dniach cyklu, aby sprawdzić normy - zgadza się?), więc robione były one w cały świat - jak zapytałam jak mam zrobić to usłyszałam, że "kiedy mi pasuje, bo to nie robi różnicy". Po powrocie do gabinetu z wynikami słyszałam, że wszystko jest ok, więc dla regulacji okresów muszę po prostu pobrać trochę tabletki. Po czym z każdej wizyty i od każdego lekarza wychodziłam z gabinetu z receptą :( Chyba nie ma w moim małym mieście normalnego, kompetentnego lekarza...
Nie chce brać tabletek hormonalnych, a na pewno nie wiedząc w jakim stanie są moje hormony, bo boje się, że po ich odstawieniu już wgl sobie nie poradzę :(
Proszę powiedz mi jak to jest z tymi badaniami... Może powinnam zbadać coś na własną rękę - tylko co i w jakich dniach? Jakie badania wykonać nawet sama dla siebie żeby wiedzieć czy hormony są w normie?
Czy mogę sobie jakoś pomóc na własną rękę z problemem nieregularnych miesiączek nawet nie badając hormonów? nie wiem jakieś suplementy, albo mieszanki ziołowe? Jesteś w stanie mi coś poradzić?
W gruncie rzeczy ta przypadłość jest mega problematyczna - nie mogę sobie nawet zaplanować z góry wakacji, bo okres może tak mi się poprzesuwać, że akurat w czasie wyjazdu dostane :(
Albo co gorsza, za rok mam wesele - jak zapanować nad tym i ewentualnie wyliczyć sobie/ przesunąć tak, żeby w tym ważnym dniu nie latać ciągle do toalety :(
Proszę o jakieś wskazówki i rady... Od czegoś zacząć wgl?
Pozdrawiam Cię serdecznie, Kaśka !
Takie podejście lekarzy ginekologów do wahań hormonów i podobnych objawów niestety jest typowe,nawet na wizytach prywatnych. Jeśli możesz, to szukaj endokrynologa-ginekologa.
UsuńPolecam strone http://www.towsrodku.pl/
UsuńOprócz tego zmieniłabym dietę i styl życia
Kasiu, w pierwszej kolejności zbadałabym sobie poziom prolaktyny, tsh, ft3, ft4 oraz androgeny, wykonasz te badania bez względu na cykl miesiączkowy, lh i fsh warto zrobić w około 3 dc i lh gdzieś dodatkowo w 14-16 dc. Jeśli masz problemy trawienne, polecam w pierwszej fazie wykonać sobie lipidogram, test obciążenia glukozą 75g (krzywa insulinowa i krzywa cukrowa), hemoglobinę glikowaną, wykluczyć także wszystkie problemy z jamą ustną i zębami (grzybice, próchnica, nadżerki) oraz żołądkiem - helicobacter pylori, niedokwaszenie, perforacja błony śluzowej żoładka, jeżeli wszystko będzie ok, stopniowo będziesz schodzić coraz niżej, czyli nietolerancje i alergie pokarmowe, usg jamy brzusznej. Nie wiem też do końca z czym są powiązane u Ciebie te problemy, bo możliwe, że wynikają z niewydolności przysadkowej lub niewydolności nerkowej/krążeniowej, dlatego zachęcam do bliższej konsultacji, bo aktualnie moja porada jest trochę z doskoku, ponieważ mam zbyt mało informacji, które mogłabym ze sobą powiązać.
UsuńWitaj Ewo,
OdpowiedzUsuńod jakiegoś czasu stosuję peelingi kwasem azelainowym według Twojego przepisu i chciałam zapytać czy po jakiejś godzinie po takim peelingu mogę nałożyć eliksir z witaminą C rowniez z Twojego przepisu czy juz lepiej nic nie nakładać?. Walczę z przebarwieniami po trądziku i stanem zapalnym na brodzie. Z gory dziękuję za odpowiedz. Pozdrawiam,
Kasia
Kasiu, tak, możesz zaaplikować serum z witaminą C, ale obserwowałabym skórę, zwłaszcza, jeśli bazuje ono na kwasie askorbinowym, który ma największy potencjał drażniący.
UsuńWitaj Ewo :) super, że polecasz produkty, szczerze mówiąc chyba nigdy nie zwróciłabym uwagi na rosmanowską Alterrę :) a może okaże się, że jest lepsza od niejednych, znacznie droższych produktów, kto wie :) na pewno wypróbuję, jak tylko uda mi się w końcu wykończyć Cetaphil.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałam się poradzić Ciebie, a może którejś z czytelniczek :) mam ogromny problem ze skórkami na policzkach. Mam cerę raczej tłustą, delikatnie odwodnioną, bardzo szybko zanieczyszczającą się i wrażliwą. Typowych zmian zapalnych nie mam, ale mam nierówną fakturę, z licznymi małymi, czerowymi krostkami, głównie na polikach i w okolicach brody. Wieczorem oczyszczam twarz LRP Surgras i stosuję zamiennie tonik Norel oraz effaclar K+. Rano oczyszczam twarz Cetaphilem i nakłądam krem LRP Hydraphase. Raz w tygodniu wykonuję peeling enzymatyczny.
Nie bardzo wiem jak pozbyć się skórek, które dokuczają mi na policzkach (które raczej mają tendencję do odwadniania). Nie pomaga ani enzymek, ani peeling mechaniczny. Nie są to typowe małe skórki wynikające z przesuszenia, a raczej takie bardziej ,,naderwane łuski". Ciężko to inaczej określić :) Z czego mogą wynikać te skórki? Nie pomagają ani peelingi ani nawilżanie cięższymi kremami. Poradziłabyś coś? Może któraś z Was czytelniczki, ma podobny problem?
pozdrawiam
Możliwe, że te suche skórki powodują produkty złuszczające, które odwadniają też skórę, surgras Lipikar też dosyć mocno oczyszcza i odwadnia, więc w pierwszej fazie stosowałabym rzadziej produkty regulujące i spróbowałabym delikatniejszych metod mycia. Kremy jakie wymieniłaś, zapewniają jedynie okluzję, jeśli Twoja skóra jest narażona na odwodnienie (i poprzez leki, i podczas mycia), wymaga całego arsenału substancji wiążących wodę, spróbowałabym w stosować na tonik Norel krem nawilżający, a do oczyszczania przerzuciłabym się na coś bardziej emolientowego, np. kremy oczyszczające, czy emulsje emolientowe, n. wymieniona Alterra w połączeniu z olejem. Takie sterczące skórki usuniesz bardzo dobrze fazą tłuszczową, świetnie w tej roli sprawdzają się także szmatki z mikrofibry / delikatnej froty, ale wymagają dobrego przygotowania skóry, ponieważ mocno oczyszczają i mogą mocno odwadniać.
UsuńMi Effaclar K bardzo przesusza skórę stosowany solo, wraz z serum z Biodermy Hydrabio takiego efektu już nie ma. Pamiętam jak prawie nie dało się doprowadzić skóry do normalnego stanu po takim samodzielnym go stosowaniu w uparte. Skóra wiecznie ściągnięta i ze skórkami walka toczyła się nieźle grubo ponad 2 miesiące u mnie. Coś musi mieć w składzie co bardzo odwadnia skórę...
UsuńEwo i Rayu, dziekuje za odpowiedz :* chyba odstawie ten effaclar. Pomagac nie pomaga, a wysusza porzadnie. Sprobuje zalagodzic moja pielegnacje, ciagle poszukuje alterry, bylam juz w 3 rosmanach i nic :D moze w koncu uda mi sie ja dorwac :) dziekuje raz jeszcze, pozdrawiam :)
UsuńEwo, chcę się podpytać o neutralizację kwasu azelainowego zaraz po domowym peelingu chemicznym.Dopiero zaczynam z nim przygodę i przy drugim 'zabiegu' nie zneutralizowałam dobrze kwasu(tzn.roztwór sody pienił się na skórze) co zrobić w takim wypadku?
OdpowiedzUsuńKw.azelainowy ma ph nieco niższe od ph skóry. Teoretycznie nie ma potrzeby by go neutralizować,ale oczywiście możesz,z kolei soda po połączeniu z kwasem powoduje pienienie się,także bez obaw,na pewno zneutralizowałaś działanie kwasu :). A gdybyś miała jakieś wątpliwości to zawsze możesz przetrzeć skórę dodatkowo mydłem(tez ma odczyn zasadowy).
UsuńKA nie trzeba neutralizować, ale jeśli roztwór się pienił, to na pewno doszło do jego zobojętnienia. Soda powoduje pienienie poprzez różnice pH - KA jest lekko kwasowy, zaś soda silnie zasadowa. Spróbowałabym jej nie używać, ponieważ takie zmiany pH mocniej uszkadzają i niszczą skórę niż lekko kwaśne, czy nawet lekko zasadowe pozostawiane na dłużej.
UsuńEwo i Anonimku dziękuję za odpowiedź :) Po prostu przypomniałam sobie zasadę 'pamietaj chemiku młody wlewaj zawsze kwas do wody' i miałam obawy przed zmywaniem kwasu samą wodą...Ale następnym razem właśnie tak zrobię :) dzięki jeszcze raz :*
UsuńDroga Ewa,
OdpowiedzUsuńpiszę z prośbą o radę i opinie, gdyż już kilkakrotnie mi pomogłaś,za co dziękuje:)
jestem 4 miesiąc na kuracji Izotekiem, są efekty nie mam już tak tłustej cery, nie wyskakuje nic nowego, są jeszcze podskórne zaskórniki,ale mam nadzieje,że to kwestia czasu. Pozostaje mi wciąż problem rozszerzonych porów na policzkach i czole, możesz cos na to poradzic? moze jakieś zabiegi? peeling kawitacyjny/kwasy?
Pozdrawiam serdecznie,
Kamila
Kamila, z takimi zabiegami radziłabym się wstrzymać na czas kuracji. Też leczyłam się izotekiem i na koniec pory troszkę się zmniejszyły, a o zabiegach zaczęłam myśleć jakieś 5 miesięcy po skończeniu i jeszcze skóra była mocno wrażliwa.
UsuńKamila, zależy co powoduje te rozszerzone pory, najczęściej jest to objaw zbyt tłustej pielęgnacji i szybkiego zanieczyszczania się skóry. Jeśli pory są rozpulchnione od lepkiej, świeżej, oleistej treści, to peeling kawitacyjny może przynieść bardzo dobre efekty, podobnie jak regularnie stosowane maski na bazie glinki, błot, alg, ale jeśli problem tkwi w strukturze skóry, to bardziej polecałabym mezoterapię/dermapen. Polecam też zapoznać się z poniższym artykułem:
Usuńhttp://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/2016/05/rozszerzone-pory-jak-z-nimi-walczyc-jak.html
Ewo mam przepis na serum antyoksydacyjne w którego skład wchodzi woda, kw.alfa liponowy w liposomach, vitasource i kwas ferulowy.Kw.ferulowy miał się rozpuścić w liposomach ale niestety nic z tego nie wyszło. Na ZSK pisze że rozpuszcza się w alkoholu i tyle.Możesz
OdpowiedzUsuńpodpowiedzieć jak dokładnie to zrobic? 1.zwykły spirytus to ma byc?
2.na 0,9ml kw.ferulowego ile tego alkoholu?
3.mam już "połączony"kw.ferulowy z alfa liponowym, da się to jeszcze naprawić czy muszę zaczynać od nowa?
Tak sobie myślę może minąć ten kwas ferulowy i zrobić bez niego? Dodałabym coś nawilżającego jak wit.e albo skwalan?
Usuń96% spirytus spożywczy, ew, czysta, dozujesz po kropelce, aż kwas ferulowy się rozpuści, zamiennie można zastosować glikole - np. propylenowy, butylenowy.
UsuńNie mogę podać dokładnej wartości, dozuj po kropelce i mieszaj, obserwuj, czy formuła jest jednolita.
Nie rozumiem trzeciego podpunktu. Oddzielnie, czy w formule? Bo nie rozumiem.
Tak, możesz pominąć kwas ferulowy i dodać składniki powlekające, tylko mogą się wytrącać jak dodasz ich za dużo.
Do kwasu alfa liponowego w liposomach dodalam kwas ferulowy(bo podobno miał się rozpuścić) i ten kwas się nie rozpuścił.chodziło mi o to czy moge dodać teraz spirytusu zeby ten kwas rozpuścić czy czy taką mieszankę wyrzucić.
UsuńTak, możesz dodać ;)
UsuńCzesc Ewa.
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś napisać jaki mniej więcej jest czas oczekiwania na Twoja odpowiedź na maila?
Wysłałam ponad tydzień temu.
Pozdrawiam ,Sylwia
Sylwio, na Twoją wiadomość odpowiedziałam 30 kwietnia, może masz ją w spamie? Wysyłałam ją właśnie po raz trzeci do Ciebie.
UsuńKurczę rzeczywiście były w spamie przepraszam Cię Ewo za zamieszanie, po prostu używam aplikacji do maila w tel a tam nie ma folderu spam dopiero w przeglądarce bylo widać:-)
UsuńDziękuję za odpowiedź
Jak zwykle świetny i wyczerpujący post! Z chęcią wypróbuję ALterrę jak już zdenkuję mój aktualny żel; dzięki twoim postom przerzuciłam się na delikatniejszą pielęgnację i zdecydowanie służy to mojej skórze :)
OdpowiedzUsuńChciałabym jeszcze nawiązać do poprzedniego posta, który dał mi naprawdę dużo do myślenia - nigdy specjalnie nie przyglądałam się produktom dla cery naczynkowej, a mam cerę wrażliwą, trądzikową, z licznymi przebarwieniami po stanach zapalnych, skłonną do zaczerwienień. Chcę nieco zmodyfikować moją pielęgnację, właśnie pod kątem naczynek i stąd moje pytanie, do ciebie Ewo i do czytelniczek - stosował ktoś może Serum do cery naczynkowej Fitomed?
Skład wydaje się obiecujący (kompleks ziołowy w liposomach (kwiat kasztanowca, liść oczaru wirginijskiego, koszyczek arniki), woda oczarowa (Ecocert), witamina E, C, rutyna, witamina K), ale jednak boje się, że będzie zbyt ciężkie i doprowadzi do wysypu ;(
Pozdrawiam serdecznie i będę wdzięczna za każdą odpowiedź! :)
Monika
Niestety nie stosowałam tego produktu, ale serum może być lepkie. Jedynym plusem jest niska cena. Czasami cięższe konsystencje sprawdzają się lepiej w pielęgnacji skóry nawet podatnej na zatykanie porów, ale muszą być odpowiednio aplikowane (nie na skórę, tylko najpierw na dłonie) i z wyczuciem :)
UsuńNie sądziłam, że w Rossmannie można znaleźć jakiś żel godny polecenia :)
OdpowiedzUsuńEwo, mam do Ciebie szybkie pytanie. Od grudnia do lutego stosowałam Duac na noc. Część przebarwień pozapalnych zeszła mi po nim, skóra łuszczyła się strasznie, ale przynajmniej się nie przetłuszczała. W marcu chciałam spróbować z leczeniem u nowego dermatologa. Otrzymałam na noc Aknemycin. Jednak ten z kolei strasznie przetłuszcza moją skórę, co zadziwiło samego lekarza. Czy sądzisz, zd w takim wypadku mogę wrócić do Duacu? Przy klindamycynie nie miałam problemu z zaskórnikami na brodzie, a teraz mam ich mnóstwo. Myślę, że to wina tego nadmiernego przetłuszczania. Ponadto sądzę, że przez wzmożoną pracę gruczołów łojowych pojawiły mi się stany zapalne na lewym policzku, który zawsze miałam czysty.
Pozdrawiam ciepło!
A w jakiej postaci masz ten lek? Możesz mi podrzucić substancje pomocnicze Twojego preparatu?
UsuńMożliwe, że preparat na Twojej skórze jest bardziej agresywny, ale z drugiej strony, zastosowałaś go po dość drażniącym Duacu, więc możliwe, że nie sam lek spowodował taką reakcję, zadziałałby prawdopodobnie inaczej, gdyby skóra nie była tknięta wcześniej preparatem o podobnym działaniu. Możliwe też, nie sprawdzają się u ciebie retinoidy, wcześniej bazowałaś na wysuszającym, ale jednak dość łagodnym preparacie - nadtlenku benzoilu i klindmaycynie. Takie połączenie silnie hamuje rozwój stanu zapalnego i możliwe, że w tym tkwi problem. Nie wiem czy Duac zadziała tak samo jak wcześniej, powinien przygasić stany zapalne, ale możliwe, że w takiej sytuacji tylko nasili problem.
Witam, Ewo przeczytałam twoje recenzję i artykuły dotyczące filtrów i mam mętlik w głowie bo poszukuje produktu idealnego już bardzo długo.
OdpowiedzUsuńZaczyna się sezon letni i aktualnie potrzebuję lekkiego mineralnego filtra lub chemicznego z spf50 który sprawdziłby się jako baza pod makijaż i nie zapychał cery z nadmiernym rogowaceniem objawiającym się na policzkach.
Próbowałam Uriage matujący, Vichy matujacy, Ziaję matującą, La Roche lekki, Biodermę matującą spf 30. Ostatnio znalazłam Floslek z niższą ochroną mimo lekkiej bardzo przyjemnej konsystencji, po pewnym czasie wydaje mi się, że sprzyjał zanieczyszczeniu cery.Jak oceniasz ten produkt? Co mogłoby się sprawdzić latem z spf 50?
Wrzucam skład :Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, C12-15 Alkyl Benzoate, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Polymethyl Methacrylate, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Polyurethane – 34, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Butylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Shea Butter Ethyl Esters, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Cetyl Palmitate, Sorbitan Palmitate, Sorbitan Oleate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben,Propylene Glycol, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Panthenol, Imidazolidinyl Urea, Parfum, Allantoin, Disodium EDTA.
Wszystkie kremy z filtrem zapewniają dość mocną okluzję, dlatego mogą zatykać pory. Jeżeli masz problem z rogowaceniem, a jednocześnie błyskawicznym wysychaniem naskórka, może sprawdzić się Pharmaceris S hydrolipidowy dla dzieci i dorosłych SPF 50+, jeśli rogowacenie jest umiarkowane i skóra bywa tylko czasami ściągnięta, polecam Aknicare spf 30+ for oily skin (ma wysoką ochronę PPD). Czekam aktualnie na Sunsimed Avene i SVR Blur, więc po jakimś czasie podzielę się moją opinią na temat nowych produktów zapewniających ochronę przeciwsłoneczną :)
UsuńA jeżeli chodzi o skład tego produktu, to zawiera filtry przenikające i stabilny Tinosorb S, ma też sporo emolientów i formuła wskazuje na to, że jest dosyć tłusty i niezastygający. Bardziej matowe wykończenie zapewni w/w Aknicare :) Spróbuj po 30 minutach przyłożyć delikatnie chusteczkę higieniczną do twarzy,a by zdjąć emolienty tłuste, filtr zdążył już połączyć się ze skórą po takim czasie.
UsuńBardzo dziękuje za odpowiedź:) będę jeszcze pytać się o filtry bo z tym mam problem. Mam nadmierne rogowacenie na ramionach i skóra policzków wygląda podobnie. Cera jest dodatkowo alergiczna, łatwo o zmiany zaskórnikowe przy stosowaniu filtrów.I wychodzi na to że na każdym spływa makijaż, albo się waży, albo jest zbyt sucho. Aknicare ma chyba zbyt małą ochronę bo często stosuje substancje retinoidy i kwasy na policzki i mam naczynkową cerę.Spróbuję Pharmaceris. A są jakieś filtry mineralne które polecasz niebielące i lekkie? Istnieją takie w ogóle;)?
UsuńMagdalena
Ewo, dziewczyny, czy w trakcie kuracji dermatologicznej można używać toniku złuszczającego? Zupełnie nie znam się na tonikach, ale widziałam efekty - potrafią zdziałać cuda. Czy jesteście w stanie polecić jakiś do cery trądzikowej, przetłuszczającej się i z zaskórnikami otwartymi?
OdpowiedzUsuńZależy na czym polega kuracja dermatologiczna, do cery zanieczyszczającej się polecam PC 2% BHA Liquid. Sama musisz "dawkować" stosowanie, np. ja mogę rano i wieczorem non stop, a inni np. tylko kilka dni w tygodniu.
UsuńOczywiście, że można, tylko takie preparaty mogą dodatkowo drażnić i nasilać odwodnienie skóry, więc należy bacznie obserwować kondycję cery. Nie mogę polecić jednego preparatu, ponieważ wszystko zależy od aktualnej kondycji Twojej skóry - u innych świetnie zadziała kwas salicylowy, a u innych glikolowy w niskim stężeniu, albo kwasy PHA, które będą wyrównywać nawilżenie.
UsuńEwo, proszę o radę. Dermatolog przepisał mi Acnelec w kremie. Jednak po nałożeniu leku na noc, moja twarz wyraźnie się przetłuszcza. W takim wypadku powinnam zakupić ten sam specyfik w żelu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jesteś pewna, że to na pewno od tego preparatu? A jak zachowuje się skóra po 2 godzinach od aplikacji? Skóra nie jest jednocześnie przesuszona i ściągnięta? Jak często go aplikujesz? Pytam, ponieważ problem może nie tkwić w formule kremowej, ale w substancji czynnej lub zbyt częstej aplikacji/złym przygotowaniu cery. Postaraj się poobserwować skórę i daj mi znać, czy problem leży w tym leku (skóra powinna być świecąca tuż po aplikacji,a w przeciągu 2 godzin powinna dawać sygnały skóry obciążonej), jeśli tak nie jest, może nakładasz go za dużo, albo musisz pokombinować inaczej z częstotliwością stosowania lub aplikacją.
UsuńCześć :) czy to możliwe, że ta Alterra mnie zapycha? Mam skórę suchą, wrażliwą, naczynkową, rzadko kiedy pojawiają się jakieś wypryski, natomiast ostatnio zauważyłam sporo małych grudek na policzkach i w okolicy T i zastanawiam się, czy ta emulsja mogła się do tego przyczynić :/
OdpowiedzUsuń