Oczywiście i mikrozłuszczanie, i intensywny peeling, mają na celu usunąć zrogowaciały, martwy naskórek, natomiast mają one zupełnie inną siłę rażenia, zastosowanie i przynoszą odmienne efekty.
Peeling chemiczny obejmuje powierzchowne warstwy naskórka, złuszcza intensywnie martwe komórki oraz znacząco uszkadza oraz podrażnia delikatną cerę ale przez relatywnie krótki czas. Efektywnie usuwa wszystkie zanieczyszczenia i chemicznie rozpuszcza nagromadzone komórki naskórkowe, działając w wyjątkowo agresywny sposób, dlatego może powodować spore podrażnienia, rumień, a rekonwalescencja po takim zabiegu jest znacznie dłuższa. Przy peelingach chemicznych bardzo ważne jest nie tylko właściwe przygotowanie skóry, ale pielęgnacja tuż po, do której trzeba dobrze się przyłożyć. Dużym plusem takiego zabiegu jest stosowanie go w dość sporych odstępach czasowych, które mogą być dopasowane do naturalnego cyklu komórkowego i nie drażnić niepotrzebnie skóry.
Mimo że peelingi chemiczne są agresywną formą złuszczania naskórka, wykonywane zgodnie z cyklem komórkowym, mogą doskonale być tolerowane przez skórę, ograniczać zanieczyszczanie się cery oraz... mniej odwadniać naskórek, niż aplikowane często produkty mikrozłuszczające. Największą zaletą tych zabiegów jest ich efektywne działanie, które nie wymaga częstego uszkadzania naskórka, dlatego sprawdzają się w pielęgnacji naskórka bardzo szybko rogowaciejącego, odwadniającego się i źle reagującego na delikatne metody złuszczające. Poza kilkoma dniami intensywniejszej pielęgnacji, rozsądnie stosowane peelingi nie generują sztucznego, większego zapotrzebowania na emolienty. Peelingi znacznie lepiej sprawdzają się na skórze bardzo szybko zanieczyszczającej się oraz przy łagodnej, delikatnej pielęgnacji, gdy wdrażanie preparatów złuszczających o delikatnym działaniu, zaburza podstawy i generuje potrzebę włączenia większej ilości emolientów, które zatykają pory. Peelingi również lepiej sprawdzają się na skomplikowanych typach skóry.
Podstawową różnicą w działaniu tych preparatów jest ich efektywność. Zazwyczaj na skomplikowanych typach skóry znacznie lepiej sprawdza się ograniczenie złuszczania do minimum i dobrze poprowadzona rekonwalescencja przez kilka dni po efektywnym złuszczaniu niż stosowanie "delikatnych" preparatów złuszczających w częstym schemacie, które stopniowo uszkadzają i wyciągają wilgoć z naskórka. Na skórze codziennie obciążanej emolientami, nie borykającej się z wyjątkowo uporczywymi zmianami skórnymi, w miarę ogarniętej i dobrze reagującej na łagodne traktowanie - lepiej sprawdzają się preparaty mikrozłuszczające do częstego stosowania. Unikałabym z pewnością mikrozłuszczania przy aktywnym, zaawansowanym trądziku ropowiczym oraz przy daleko posuniętym rogowaceniu, ponieważ regularnie stosowane substancje złuszczające, będą nasilać łojotok, rogowacenie i reakcję zapalną.
Preparaty mikrozłuszczające nadają się do nawet codziennego użytkowania, z pewnością mogą być stosowane znacznie częściej niż peelingi chemiczne, ponieważ nie działają one tak agresywnie oraz nie wymagają szczególnej pielęgnacji po ich zastosowaniu. Efekt mikrozłuszczania zapewniają enzymy roślinne, kwasy oraz bardzo niskie stężenia retinoidów (pochodnych witaminy A).
Zaletą jest na pewno delikatność oraz lepsza tolerancja takich preparatów (która jednocześnie może być i wadą przy codziennym stosowaniu), nie posiadają one mocno kwasowego i zasadowego pH, delikatnie obkurczają pory i podregulowują cerę. Takie działanie jest w pełni wystarczające na uregulowanej skórze, która nie sprawia dużych problemów pielęgnacyjnych. Na pewno sięgnęłabym po lekkie kremy z kwasami i łagodne toniki, przy nieznacznie nasilonym rogowaceniu, trądziku niezapalnym (zaskórnikowym, z naciskiem na zaskórniki otwarte) oraz przy cerze obciążonej nadmiarem emolientów, ale przy tym niezmienionej trądzikowo.
Jest jednak pewna pułapka, należy uważać, aby w nią przepadkiem nie wpaść. Takie kosmetyki, wydawać by się mogło o delikatnym i łagodnym działaniu, mogą bardzo negatywnie wpłynąć na rozregulowane, trądzikowe, sprawiające więcej problemów cery. Preparaty mikrozłuszczające są stosowane często (znacznie częściej na cerze problematycznej), przez łagodne działanie mogą nie przynosić pożądanych rezultatów, a ich regularne użytkowanie może nasilać odwodnienie, podrażnienie, generować łojotok, rogowacenie oraz tym samym powodować typowy trądzik zapalny i nacieki. Działają delikatnie, ale nie ograniczają żadnego problemu, a mogą go dodatkowo generować. Z tego powodu wiele osób z zaawansowanym trądzikiem przy stosowaniu popularnych Effaclar-ów ma jesień średniowiecza i nie wie o co chodzi.
Mikrozłuszczanie sprawdza się bardzo dobrze przy prawidłowo przebiegającym rogowaceniu lub tylko nieznacznie nasilonym, przy większych problemach, dochodzi do paradoksalnej sytuacji - naskórek nadmiernie wysycha, nie jest dobrze usunięty (bo preparat ma zbyt delikatne działanie), substancje aktywne zaczynają drażnić mieszki, narasta łojotok i stan cery zamiast się poprawiać - ulega pogorszeniu. Efekt jest identyczny przy zbyt często stosowanych środkach o mocniejszym działaniu, dlatego tak wiele osób jest niezadowolonych z leczenia dermatologicznego. Za to bardzo fajnie sprawdza się wdrożenie takich metodach przy rozszerzonych porach, przenawilżeniu cery, zanieczyszczeniu spowodowanym przez pielęgnację, wtedy takie łagodne działanie ma sens i bardzo fajnie zgrywa się z pielęgnacją.
Łagodne działanie złuszczające może również sprzyjać powstawaniu nacieków oraz nasilać istniejący już problem. Skóra jest efektywnie drażniona, ale przy tym jest zbyt delikatnie oczyszczona, dlatego staje się pobudzona, zaczyna zmieniać się zapalnie, pojawia się większa ilość zaskórników.
Preparaty nie są również spłukiwane z naskórka oraz częste stosowanie może doprowadzić nie tylko do uszkodzenia bariery naskórkowej, ale nasilenia reakcji zapalnej. Mikrozłuszczanie może stopniowo obniżać próg tolerancji cery, co nie ma miejsca przy stosowanych rzadko i zgodnie z potrzebami cery peelingami.
I tutaj mogę zaskoczyć co niektórych, ponieważ mimo że peelingi kwasowe i retinoidowe są znacznie bardziej agresywne i mocniejsze w działaniu, dając namacalne, widoczne efekty już po pierwszym zastosowaniu, znacznie lepiej sprawdzają się przy zaawansowanych problemach oraz na skórze bardzo problematycznej, trądzikowej, zmienionej zapalnie oraz uszkodzonej, z dużą tendencją do odwadniania się. Oczywiście najważniejsze jest tutaj opracowanie najlepszej częstotliwości stosowania dla siebie i dobór właściwej substancji aktywnej do aktualnych problemów z cerą.
Peelingi usuwają efektywnie martwy naskórek, dzięki temu cera jest dobrze oczyszczona i odświeżona, panuje błędne przekonanie, że takie zabiegi nasilają rogowacenie - jeżeli peelingi są stosowane zgodnie z cyklem komórkowym (a ten może być nawet dwukrotnie przyspieszony przy hiperkeratozie), mogą bardzo dobrze regulować naskórek - bo takiego działania wymaga cera problematyczna - powinna być ona jak najrzadziej drażniona, ale przy tym efektywnie złuszczona. Największą tendencję do wzmagania hiperkeratozy wykazują właśnie preparaty, które są stosowane często, niekoniecznie w wysokim stężeniu, ale ich baza i związki aktywne sukcesywnie odwadniają i drażnią naskórek. Peelingi chemicznie nie wymagają także dużych zmian w pielęgnacji, należy jedynie bardziej przyglądać się i przyłożyć się do pielęgnacji przez pierwsze dni po złuszczaniu, gdy nastąpi łuszczenie i cera będzie wymagać większej ilości emolientów w pielęgnacji oraz ochrony przed słońcem, będzie wówczas również bardziej podatna na wystąpienie alergii, podrażnień, wykaże wyższą czułość na związki aktywne. I to wszystko.
Minusem jest na pewno mocne działanie peelingów, ale mogą być one bardzo dobrze tolerowane, jeżeli prawidłowo zostanie dobrana substancja aktywna, stężenie, pH, czas oraz baza preparatu. Peelingi kwasowe znacznie lepiej sprawują się na skórze wyleczonej z trądziku, a borykającej się z bliznami i przebarwieniami, a także na skórze szybko zanieczyszczającej się, rogowaciejącej, ale bez tendencji do ropienia zmian oraz powstawania nacieków. Retinoidy pod wieloma względami są bardziej bezpieczne w stosowaniu, ponieważ nie nasilają reakcji zapalnej, są obojętne pod względem pH oraz wykazują silne działanie przeciwzapalne, gdy kwasy działają zupełnie odwrotnie (z wyjątkiem kwasu azelainowego o neutralnym podłożu).
Peelingi nie nadają się do częstego stosowania, ale prawidłowo dobrany preparat lub zabieg, może być stosowany nie częściej niż raz w tygodniu oraz nie rzadziej niż raz na miesiąc. Przy skórze błyskawicznie rogowaciejącej zazwyczaj najlepiej sprawdzają się pochodne witaminy A stosowane raz na 2-3 tygodnie, przy cerze umiarkowanie zanieczyszczającej się z dużą tendencją do trądziku zaskórnikowego - peelingi kwasowe raz w miesiącu, zaś przy trądziku zapalnym i daleko posuniętym rogowaceniu - retinoidy trzeciej generacji stosowane co 5-7 dni w niższym stężeniu.
Plusem peelingów jest ich spłukiwanie ze skóry oraz relatywnie krótki czas trzymania (kwasy) lub też całkowicie neutralne pH (retinoidy). Preparaty mikrozłuszczające najczęściej mają lekko kwasowe lub zasadowe pH, przez co okazują się odczuwalnie gorzej tolerowane na cerze uszkodzonej i rozregulowanej.
Peelingi nie wymagają wysokich stężeń substancji aktywnych, mogą być to preparaty oparte na wodzie, glikolach, alkoholach, bazach kremowych, obejmują one nie tylko kwasy, ale również pochodne witaminy A. Bardzo dobrze sprawdzają się w pielęgnacji cery bardzo szybko rogowaciejącej, problematycznej, szybko odwadniającej oraz mocno zanieczyszczonej.
Ewa
Świetny artykuł, dziękuję. Bardzo podoba mi się formuła, wyczerpująco wyjaśniłaś zagadnienie, ale jednak uniknęłaś utrwalających, acz nieco męczących powtórzeń i przydługiego tekstu.
OdpowiedzUsuńCzytuję Cię od dwóch lat i przyznam, że szalenie interesująco obserbować Twój rozwój osobisty. Aż człowiek żałuje, że sam zmarnował tyle lat na "jałowe" doradtanie ;)
Trzymam kciuki za dalsze sukcesy i pozdrawiam serdecznie
Iza.
P.S. Wspomniane peelingujące pochodne witaminy A to np. Atrederm lub Acnelec?
Dzięki :)
UsuńNie tylko, to wszystkie retinoidy - tretinoiny, izotretinoiny, adapalen, tezaroten, czyli na naszym polskim rynku Atrederm, Acnatac, Isotrex, Isotrexin, Differin, Acnelec, Epiduo (chociaż on już bardziej podchodzi pod mikrozłuszczanie), Acnelec i Zorac :)
Hej Kochana, mam pytanie odnośnie peelingu mechanicznego: stosuje korund na blizny potradzikowe - polecono mi głęboki peeling ziołowy Jadwigi, który ma być bardziej efektywny. Jakie jest Twoje zdanie?
OdpowiedzUsuńPeeling ziołowy Jadwiga obejmuje głębsze struktury naskórka, jeżeli masz dobrze zregenerowaną skórę i dobrze reagujesz na złuszczanie, na pewno lepsze efekty przyniesie peeling ziołowy, ale zanim zdecydujesz się na peeling, spróbowałabym innych metod - mezoterapii, dermapenu, te metody nie zrywają dużych ilości naskórka, dlatego też aż tak bardzo go nie uwrażliwiają i nie uszkadzają, a również bardzo dobrze pobudzają skórę do regeneracji. Przy bardzo dobrze regenerującej się skórze i głębszych bliznach, znacznie lepszym rozwiązaniem jest wykonanie dermabrazji, która daje bardzo dobry efekt terapeutyczny już po pierwszym zabiegu niż celowe i długotrwałe uszkadzanie naskórka przez peelingi chemiczne.
UsuńDziękuję Ci bardzo za wyczerpującą opinię. Za Twoją radą spróbuję innej metody, od dawna zastanawiam się nad rf mikroiglowa i to od niej zacznę. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńOtwierający oczy artykuł, dziękuję!
OdpowiedzUsuńCzyli osoby z wrażliwą, naczyniową cerą, ale mającą tendencję do rogowacenia są niejako skazane na mikrozluszczanie? ;) Nie ma chyba kwasu, który mogłyby stosować do silnego zluszczania raz na jakiś czas? Bo do wyboru jest kwas azelainowy i kwasy PHA...
Pozdrawiam,
Karolina
Niekoniecznie, na takim typie cery mogą bardzo dobrze sprawdzać się retinoidy trzeciej generacji - albo tezaroten, jeżeli skóra wymaga mocnego łuszczenia, albo adapalen, który łagodnie podreguluje słabo nasilone rogowacenie. Kwasy PHA mogą na takim typie ery powodować nacieki i niepotrzebnie uwrażliwiać i rozpulchniać naskórek.
UsuńJako posiadacza cery naczynkowej, wrażliwej i zarówno mieszanej, w kierunku tłustej - świetnie znoszę adapalen raz na tydzień w formie żelu Acnelec. Skutecznie walczę z hipermegagiga (XD) rogowaceniem (chciałam to zobrazować) już od stycznia tego roku.
UsuńEwa, a co z osobami z tendencją do szybkiego zanieczyszczania, rogowacenia i odwodnienia z bliznami i dziurkami - rozumiem, że bardziej peelingi kwasowe lub retinoidy? Bardzo jestem ciekawa tych drugich stosowanych powiedzmy raz w tygodniu, ale mam poważne wątpliwości co do stosowania ich w okresie przed ciążą... Jeśli w najbliższym roku chciałabym zajść w ciążę, to chyba nie ma sensu zaczynać w ogóle z retinoidami, prawda? Bo żeby były efekty trzeba je stosować odpowiednio długo, a na pół roku/trzy miesiące przed ciążą je odstawić, żeby nie zagrażały dziecku, prawda? Jeśli się mylę, proszę popraw mnie :) i podpowiedz jaką substancją najlepiej byłoby uderzyć w te problemy?
OdpowiedzUsuńAlbo niskocząsteczkowe kwasy (mlekowy, pirogronowy), albo retinoidy, bardziej tretinoina, ale na podłożu żelowym (pooztsaje w Polsce tylko konfiguracja z antybiotykiem), albo adapalen, jeżeli zanieczyszczanie powiedzmy nie jest aż tak mocno zaawansowane. Chociaż ja na takim typie cery bardziej postawiłabym na rozbudowaną pielęgnację specjalną (maski, peeling kawitacyjny, peelingi mechaniczne), a na bliny i dziurki zadziałała dermapenem lub mezoterapią igłową. Wtedy mogłabyś takie rozwiązanie wprowadzić nawet do 3 miesiąca ciąży - zrobić sobie serię, a potem przez kolejne 6 miesięcy skupiać się na pielęgnacji, a po ciąży zdecydować się na kolejną serię zabiegów, aby dalej pobudzać kolagen i działać na głębsze tkanki :)
UsuńCo do retinoidów - to trochę bujda z tą ciążą i teratogennym działaniem, zwłaszcza, że większość z pochodnych witaminy A stosowanych zewnętrznie nie przenika nawet w ilości wyższej niż 1% do krwiobiegu, a mamy i barierę krew-mózg, i do tego łożysko, ale oficjalnie tak, nie należy stosować żadnych pochodnych witaminy A i zewnętrznie, i wewnętrznie co najmniej 3-6 miesięcy przed planowaną ciążą (retinoidy doustnie nawet 1-2 rok przed).
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź :) Spróbuję z tą pielęgnacją specjalną i igłami. Myślisz, że teraz można już zacząć? czy raczej latem odpuścić nakłuwanie? :)
UsuńW przypadku takiej cery gdybym bardziej chciała skorzystać z Twojej pomocy to bardziej widziałabyś mini poradę czy te większe konsultacje? :)
Może głupie pytanie ale powiedz Ewo, czy jeśli chodzi o ciążę i RETINOL to sprawa ma się tak samo jak z retinoidami ??
UsuńPozdrawiam, Karolina.
Bardziej celowałam w jesień, wtedy jest bardziej wilgotno i cera lepiej się regeneruje i tak szybko się nie odwadnia :)
UsuńTo zależy, jeżeli chciałabyś zacząć od początku z pielęgnacją, są to pełne konsultacje, przy ocenie pielęgnacji i niewielkich modyfikacjach - mini-porada :)
Tak, ale jak już wspomniałam, wszystkie pochodne witaminy A mają kiepską przepuszczalność, w niewielkim ułamku procenta przenikają do krwiobiegu, gdzie istnieją jeszcze dwie, dodatkowe, naturalne blokady. Jedynie w ciąży uważałabym z suplementacją witamin tłuszczowych (w tym A, D, E i K) wewnętrznie, ponieważ działają silnie toksycznie w nadmiarze i mogą faktycznie źle oddziaływać na płód.
UsuńEwuniu, mam dziwny problem ze skórą na czole - mam na nim zmarszczki (mimiczne? mam 21 lat), tzn dokładnie takie dwie poziome kreski po lewej i po prawej stronie czoła (środek o dziwo jest gładki). Zaczęłam pić więcej wody, te zmarszczki się delikatnie spłyciły, ale nadal są i trochę to widać. Nawilżałam czoło codziennie i nic, ale ostatnio podkradłam mamie jakiś krem mocno odżywczy, wiesz, taki do skóry dojrzałej itp. No jest zwyczajnie tłusty, czoło się świeci jak go nałożę. Ale po kilku razach jak nałożyłam ten krem na noc te zmarszczki zniknęły. Potem przestałam i znowu się pojawiły. Czy mogę stosować regularnie taki cięższy krem na czoło bez obawy o zapychanie? Czy skoro te zmarszczki znikają to jest jakaś szansa, że pozbędę się ich całkowicie? Dodam, że jestem po izotretynoinie i te zmarszczki na czole pojawiły się mniej więcej w tym czasie, więc myślę, że przesuszenie skóry też się do tego dołożyło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jeżeli wygładził się pod wpływem emolientów, prawdopodobnie Twoja skóra bardzo szybko traci wodę i jest powierzchownie odwodniona, na Twoim miejscu poszukałabym nie kremu typowego nawilżającego, a bardziej okluzyjnego, wystarczy do kremu o dobrych właściwościach nawilżających i dość lekkiej konsystencji dodawać witamin tłuszczowych np. witaminy E. Może bardzo dobrze sprawdzić się u Ciebie stosowany raz na jakiś czas koncentrat z witaminą E od LIQ lub moje odżywcze serum z witaminami C + E - przepis znajdziesz na blogu :) Nie wiem czy coś Cię zapcha, jeżeli będziesz stosować to rozsądnie i rozważnie, nic takiego nie powinno się stać :)
UsuńA można dodać do porcji kremu takiej zwykłej wit E w kapsułce? :)
UsuńHej ja kończę 3 rok na izotretynoinie (z przerwami; na małej dawce), u mnie to wyglądało tak - generalnie myślę, że skóra zrobiła się cieńsza, większe cienie pod oczami, widoczna linia doliny łez oraz znacznie powiększone bruzdy nosowo wargowe. Generalnie tragedia, no ale może to geny. Myślę, że to właśnie zmarszczki mimiczne + odwodnienie skóry. Wiesz możesz cały dzień starać się aby nie mrużyć oczu czy nie podnosić brwi - ale np. możesz mieć różne sny i też robić różne miny, zwróć uwagę również w jakiej pozycji śpisz. Dlatego jeżeli nic Ci nie pomoże, spróbuj znaleźć bdb. lekarza medycyny estetycznej aby podał botoks w strategicznych miejscach. Jest po tym wielka poprawa, w porównaniu do kremów, są dobre jako prewencja czy coś w tym rodzaju ale mimika jest "ponad wszystko" i niszczy wszystko + kochana grawitacja + wolne rodniki.
UsuńA jaki rodzaj zluszczania i ewentualnie jakie preparaty polecila bys dla kobiety w ciazy z cera odporna na podraznienia ale szybko zanieczyszczajacej sie ?
OdpowiedzUsuńTo zależy :) Tutaj bardziej zdecydowałabym się na kosmetykę zabiegową - oksydermabrazja (można wykonywać ją w ciąży), peelingi manualne, glinki. Unikałabym kwasów, bo to tylko uwrażliwia skórę, szczególnie w ciąży, a peeling kawitacyjny nie powinien być stosowany przez ciężarne, ze względu na ultradźwięki.
UsuńWłaśnie myślałam, czy nie lepiej wrócić do Acnelecu, ostatnio ktoś pisał w komentarzach o stosowaniu raz na dwa tygodnie i od tej pory się zastanawiam. Peelingi retinoidem może faktycznie warte wypróbowania - acnederm mnie podrażnia i chyba nie będzie miał takiego działania złuszczającego jak Acnelec raz na tydzień? Wolę stosować takie środki rzadziej, bo łatwo skóra ulega mi podrażnieniom, co równa się zmianom, które potem muszę leczyć, ale potrzebuję też środka złuszczającego. W marcu skończyłam kurację półroczną retinoidem, myślisz, że lepiej do niego wrócić wcześniej czy jednak czekać?
OdpowiedzUsuńJeżeli kondycja cery się pogarsza, lepiej nie rezygnować całkowicie z retinoidu, tylko wrócić do jego stosowania, ale w lżejszym, mniej agresywnym schemacie :) :Lepiej podregulowywać skórę, niż tkwić w stanie zapalnym :)
UsuńAdapalen jest znacznie delikatniejszą i mniej drażniącą substancją niż kwas azelainowy. I jest rozpuszczalny w łagodnych rozpuszczalnikach, dlatego preparaty z adapalenem aż tak bardzo nie drażnią skóry. Polecam szczególnie Acnelec żel, bardzo łagodny preparat, znacznie fajniejszy i delikatniejszy od formuł kremowej ;)
Dostałam receptę i tak, nie ma to jak adapalen. Nigdy nie sprawdzałam innego retinoidu, ale prawdopodobnie zostanę mu wierna, bo już po jednej nocy czuję się o wiele bardziej jak człowiek (twarz spokojniejsza). Boję sięgnąć po retinoidy innych generacji.
UsuńAcnelec krem to nieporozumienie, tutaj muszę się zgodzić ;) Zmniejszę stosowanie niż jak to robiłam w zimie, spróbuję raz na tydzień, a jak będzie to za mało, to dwa razy w tygodniu.
Dzięki, Ewo!
Cześć Ewo, przepraszam że nie na temat, ale może tutaj zaglądasz częściej niż do komentarzy pod dawnymi postami. Chciałabym zmienić coś w swojej pielęgnacji, ze względu na powracający problem z zaskórnikami i zaczerwienieniem skóry. Dermatolog stwierdził u mnie trądzik różowaty. Zauważyłam, że moja skóra jest mocno zanieczyszczona i obawiam się, że może to być z powodu niewłaściwego oczyszczania. Do tej pory używałam płynu micelarnego z Garnier do demakijażu, a potem oczyszczałam skórę przypadkowym żelem z dodatkiem gąbki do demakijażu Calypso. Chciałabym włączyć do oczyszczania skóry jakiś żel-krem lub olejek myjący, jednak obawiam się jeszcze większego zapchania porów.
OdpowiedzUsuńCzy uważasz, że dobrym wyborem byłby na początek Ziaja ulga dla skóry wrażliwej kremowy żel myjący do twarzy i ciała? Podaję skład:
Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Disodium Laureth Sulfosuccinate, sodium Coco-Sulfate, Glycerin, Cocamide DEA, Coco Glucoside, Panthenol, Propylene Glycol, Glycyrrhiza Globra Root Extract, Styrene/Acrylates Copolymer, Xanthan Gum, DMDM Hydantoin, Sodium Benzoate, Lactic Acid.
A może lepiej polecany przez Ciebie żel-krem Ideal soft lub Ziaja ogórek i mięta?
Czy powinnam zrezygnować ze wspomnianej gąbki? Może lepsza będzie ściereczka z mikrofibry?
Zakupiłam jeszcze Acne derm, czy sądzisz że dodatkowo powinnam używać jeszcze kremu nawilżającego, czy może lepiej toniku z glukonolaktonem, który polecasz?
Będę bardzo wdzięczna za pomoc. Pozdrawiam!
Jeżeli chciałabyś nadal pozostać przy dwuetapowym oczyszczaniu, bardziej celowałabym w kremy oczyszczające np. emulsja emolienty Bielenda wybrana wersja, jeżeli natomiast chciałabyś się ograniczyć do pojedynczego oczyszczania - wszystko zależy od tego jak Ci się skóra przetłuszcza oraz co na nią nakładasz w ciągu dnia, jeżeli są to lekkie zabrudzenia, mogą sprawdzić się lekkie emulsje myjące (np. Alpha h balancing cleanser) albo lekkie żele bez typowych, mocno pieniących się detergentów (np. Sylveco do higieny intymnej, żel myjący z serii odżywczej). Co do reszty pytań - mam zbyt mało informacji, musiałabym się przyjrzeć dokładnie Twojej pielęgnacji oraz wychwycić reakcję skóry, a robię to tylko na drodze płatnej porady.
UsuńHej:)
OdpowiedzUsuńMam zaskórniki zamknięte i otwarte. Czy dobrym pomysłem jest cotygodniowy peeling kwasem LHA 6-7% na spirytusie?
Miałam podejście do niego, ale za często stosowałam, przez co często podrażniałam twarz, która sie łuszczyła dość mocno.
Czy prawidłowa kuracja tym kwasem powinna cechować sie maksymalnym stężeniem dobrze tolerowanym przez skórę, ale z możliwie małym podrażnieniem i pieczeniem?
pozdrawiam, Angelika
Cześć,jeśli mogę coś powiedzieć to peeling kwasem LHA można wykonywać w stężeniu 5 i 10%. Są to peelingi medyczne. Natomiast jeśli do tej pory miałaś bardzo podrażnioną cerę po używaniu peelingu tego typu to sugerowałabym albo krem z niewielkim stężeniem tego kwasu lub tzw 'oliwkę'. Już w steżeniu 1-2% LHA jest równie skuteczne na zaskórniki,a cera uniknie działania drażniącego jakie powoduje spirytus. To tak na bazie własnego doświadczenia. Nigdy nie zakończyłam serii peelingów 5%,bo po 5tym razie moja cera uległa ogromnemu podraznieniu i ogólnie stała się niesamowicie wrażliwa na wiele,w tym również delikatnych, produktów. Natomiast bardzo fajnie mi się sprawdzała 'oliwka' czyli olej(koniecznie odporny na podgrzewanie)+ 1.5-2% LHA. Nie podrażnia,nie ma dodatkowych skutków ubocznych. Może i dłużej walczyłam z zaskórnikami zamkniętymi(takie głównie miałam),ale chociaż bez obawy o stan cery.
Usuńdziękuję za odpowiedź, chciałam napisać, że obecnie podczas kuracji nie obserwuję podrażnienia tym kwasem. Myślę, że ze względu na to, że kladę tylko 1-2 warstwy - a nie tak jak kiedyś ,,ile wlezie"...
UsuńAngelika
Angeliko, prawidłowo poprowadzona kuracja powinna regulować skórę, każda substancja w wyższym stężeniu o działaniu złuszczającym będzie drażnić i potencjalnie wysuszać skórę, ale ogromne znaczenie ma to, w jaki sposób skóra się regeneruje oraz jak znosi takie stężenia i pH. Jest wiele osób, które mimo chwilowego podrażnienia bardzo dobrze reagują na chemiczne złuszczanie, ale musi być one stosowane w taki sposób, aby nadmiernie nie drażniło skóry i było zgodne z jej możliwościami regeneracyjnymi. Kwas LHA znacznie lepiej sprawdza się w mikrozłuszczaniu, bardzo mocno drażni skórę, ma malutką cząsteczkę i nie powoduje obfitego łuszczenia, dlatego jest on wykorzystywany głównie w niskich stężeniach, ponieważ już 0.5% zapewnia skuteczność, wyższe stężenia są słabo tolerowane, i tak jak napisał anonim, przy takim stężeniu są to głównie peelingi medyczne, ponieważ kwas LHA jest ciężki do zneutralizowania, powoduje obszerne podrażnienia, rozszerza naczynia krwionośne i powinien być wykonywany przez specjalistów. Musisz sama zdecydować co sprawdza się lepiej u Ciebie, może bezpieczniej sięgnąć po retinoidy III generacji, np. adapalen, tezaoroten? Są znacznie lepiej tolerowane, a przynoszą klinicznie lepsze efekty od kwasu LHA.
UsuńDziękuję za odpowiedź. Myślę, że zostanę na razie przy tym kwasie. W tym tygodniu się nie łuszczę, cera nie jest podrażniona, a widzę, że pory się oczyszczają.
UsuńAngelika
Ewo, co jaki czas powinno się stosować peeling kwasem AzA na glikolach? W poście o tym peelingu proponowała świat raz na tydzień, tu zaś nawet raz w miesiącu. Trochę się pogubiłam i mam wątpliwości, czy raz w tygodniu to przypadkiem nie za dużo (tak jak używałam dotychczas). I jeszcze dopytam, stosuję go już prawie trzy miesiące (stęż.10%) i liczyłam na usunięcie czarnych zaskórników otwartych, a tu nic! Jak były tak są :( nie chcę już się rozpisywać po raz kolejny z całą historią mojej skóry, ale zasugerowalabyś jaki kwas mógłby pomóc ?( Być może w okresie jesieni zamieniłabym na inny) Patrząc na Twoją cerę na zdjęciach i postępy jakie na niej zaszły, widzę że kwasy i retinoidy całkowicie rozprawiły się u Ciebie z tym problemem. A dla mnie to nie lada wyzwanie, bo zas. otwarte obejmują moje czoło, nos, obszar między brwiami, broda i najgorsze-policzki :(
OdpowiedzUsuńTo zależy od skóry - jej reakcji, tendencji do wysuszania, etc ;) Jeżeli zauważasz zbyt szybkie uciekanie wody z naskórka i coraz dłuższe dochodzenie cery po takim peelingu, to na pewno zmniejszyłabym częstotliwość stosowania takich zabiegów.
UsuńJeżeli chodzi o zaskórniki - żaden kwas ich nie usunie, najważniejsze jest usunięcie czynników, które powodują ich powstawanie - trzeba ogarnąć idealnie pielęgnację i makijaż, a skóra postępowo powinna się poprawić. Substancje aktywne tylko nieznacznie przyczyniają się do zmniejszenia ich ilości. Możliwe też, że lepiej sprawdzą się u Ciebie metody manualne - oksydermabrazja, peeling kawitacyjny, peelingi złuszczające z drobinkami, pocieranie szmatkami, nie polecam wyciskania - ale czasami przy bardzo głębokich zaskórnikach konieczne jest uwolnienie treści odpowiednim, sterylnym urządzeniem.
Hej Ewo,
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie dotyczące kilku kremów. Moja cera jest mieszana i lekko się przetłuszcza w strefie t i na policzkach w okolicach nosa. Ma też dużą skłonność do zanieczyszczeń. O dziwo moja skóra świetnie toleruje oleje (nawet używane solo), dlatego używam raczej naturalnych kosmetyków. Teraz szukam dobrego kremu na noc i pod oczy. Zastanawiam się czy krem, który używam na dzień sprawdziłby się tęż nakładany wieczorem- Antipodes Rejoice.
Zastanawiam się też nad tymi produktami:
Whamisa Water Cream
Antipodes Avocado Pear
Antipodes Joyous (serum olejowe)
Ciekawią mnie też produkty marki Lush Botanicals (m. in. krem ultranawilżający In The Air)
Który z tych produktów najlepiej sprawdzi się na cerze zanieczyszczającej się, ale z dużą skłonnością do odwodnienia? Zależy mi aby krem był lekki, ale jednocześnie dobrze nawilżający i zostawiający lekką warstewkę okluzyjną. Dodam też, że pod krem chaciałabym stosować serum Antipodes Apostle Brightening Serum (serum rozjąśniające), aby lekko wyrównać koloryt cery.
Chciałam spytać się też jaki krem poleciłabyś na bardzo suchą i wrażliwą skórę pod oczami. Zastanawiam się nad kremami Antipodes, ale nie wiem, który wybrać, który z nich jest bardziej okluzyjny. Moje oczy nie tolerują wielu kremów i prawie wszystko doprowadza je do łzawienia. Jedynym kremem, który tego nie robił był krem pod oczy Dr.Huauschka, ale prowadził on do powstania prosaków pod oczami (takie problemy pod oczami powodował tylko on i ewentualnie kremy z dużą ilością silikonów w składzie).
Mam nadzieję, że nie zamęczę Cie tymi moimi pytaniami :)
Pozdrawiam
Kasia
P.S. Piękne zdjęcia (wydaje mi się, że to Twoja siostra :D)
Korzystając z okazji spytam jeszcze co sądzisz o nowym kremie pod oczy Whamisa:
UsuńWHAMISA Organic Flowers Eye Essence Brightening Anti-Wrinkle
*Aloe Barbadensis Leaf Extract, ***Cetyl Alcohol, ☆(-)-alpha-bisabolol, *Lactobacillus/Rice Ferment Filtrate, *Lactobacillus/Aloe Barbadensis Ferment Filtrate, ***Cetearyl Olivate, ***Sorbitan Olivate, *Camellia Japonica Seed Oil, *Argania Spinosa Kernel Oil, *Camellia Sinensis Leaf Extract, *Beeswax, *Lactobacillus/Chrysanthemum Sinense Flower Ferment Filtrate, *Lactobacillus/Nelumbo Nucifera Flower Ferment Filtrate, *Lactobacillus/Taraxacum Officinale (Dandelion) Rhizome /Root Ferment Filtrate, ***Titanium Dioxide, Serenoa Serrulata Fruit Extract, Angelica Polymorpha Sinensis Root Extract, Trigonella Foenum-Graecum Seed Extract, Leonurus Sibiricus Flower/Leaf/Stem Extract, **Scutellaria Baicalensis Root Extract, **Paeonia Suffruticosa Root Extract, **Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Royal Jelly, Xanthan Gum, Aniba Rosaeodora (Rosewood) Wood Oil, Geranium Maculatum Oil, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) ☆Adenosine, ***Fragrance *Certified Organically Grown **Natural
Kasia
Jeżeli pod krem chcesz stosować dość lekkie serum, kosmetyk powinien mieć zdecydowanie bogatszą konsystencję niż Whamisa, która czasami jest nawet dla mnie zbyt lekka - krem bardzo szybko się wchłania i zawiera niewiele emolientów. Celowałabym w Lush Botanicals, testuję ten krem (in the air) i bardzo fajnie sprawdza się do łączenia z kosmetykami o lżejszej konsystencji - żelami aloesowymi, Whamisą Water Cream, czy jako dodatek do serum. Jeżeli amsz tendencję do szybkiej ucieczki wody, unikałabym warstwowej pielęgnacji, tylko wzbogacałabym ten bogatszy krem serum Antipodes. Lush ma dość treściwą konsystencję, dlatego bardzo ważna jest jego prawidłowa aplikacja - najpierw dłonie, potem twarz. Niestety nie wiem czy ten krem Antipodes sprawdzi się stosowany dwa razy dziennie, on też ma sporo olejów, podobnie jak Lush, tutaj musisz obserwować cerę.
UsuńJeszcze nie wiem co myślę, skład jest naprawdę w porządku i te fermenty działają super, ale nie wiem co z konsystencją, zazwyczaj jak ktoś sięga po kosmetyki pod oczy, wymaga intensywniejszego działania, a obawiam się, że ten krem będzie dość lekki :) I nie wiem czy aloes w takiej ilości na delikatną, cienką skórę pod oczami to taki dobry pomysł, mocno pobudza krążenie i często uczula.
U mojej mamy bardzo dobrze sprawdza się Kivi Antipodes, ale mogę też polecić krem Lush. Jak go wklepuję w minimalnej ilości, ale krem jest treściwy i dobrze powleka cerę, tylko u mnie powoduje łzawienie powiek, gdy dostanie się do oka, a przecież emolienty migrują, więc nie do końca jestem zadowolona z takiego obrotu spraw. Moja mama natomiast nie a tego problemu. Podejrzewam, że dość mocno drażni mnie zapach i spora ilość związków aktywnych, ale Lush ma bogate składy, więc ryzyko podrażnienia niestety istnieje. Dużo osób chwali też krem Nacomi. Bardzo fajny jets też krem Martina Gebhardt z avocado.
Ewo, czy myślisz, że taki zabieg jak Oxybrazja ma sens? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOczywiście, że ma, ale musi być prawidłowo wykonana i właściwie dobrana do typu i rodzaju cery, sprawdzi się głównie u osób, które nie przepadają za chemicznymi sposobami usuwania martwego naskórka :)
UsuńA mogą być po niej jakieś powiklania np. blizny?
UsuńZabieg działa powierzchownie, ale jeżeli zostanie wykonany na uszkodzonej, rozhisteryzowanej, mocno podrażnionej skórze, może pośrednio utrudnić regenerację i nasilić powstawanie blizn, ale sam w sobie ich nie powoduje :)
UsuńDziękuję Ci, a co oznacza ,,rozhisteryzowana"? Bo moja skóra jest bardzo wrażliwa,z lojotokiem, naczynkowa, do tego z trądzikiem grudkowo-krostkowym. Boję się stosować innych metod i dlatego nadzieję pokladalam w tym zabiegu...
UsuńWitam Cie serdecznie Ewo mam pytnie dotyczace serum z wit c do cery naczynkowej wrazliwej(chcialabym sprobowac na mojej buzi) polecalas pochodna Tetraizopaltyminian askorbylu w jakim dobrym kosmetyku ja znajde? Z gory dziekuje i Pozdrawiam Twoja fanka
OdpowiedzUsuńKasiu, bardzo chciałabym pomóc, ale nie orientuję się zbytnio w tej ofercie kosmetycznej, zawsze robię takie serum sama, bo nic nie zapewnia lepszej skuteczności i świeżości serum, ale z tego co pamiętam, Norel ma takie serum, tylko dodatkowo zawiera retinol :)
UsuńEwo co sądzisz o analizie pierwiastkowej włosa? Czy według Ciebie to badanie jest wiarygodne dla określenia np poziomu hormonów? Z tego co wiem nie podają tam dokładnie poziomu hormonów, ale na podstawie poziomu mikroelementów określają czy poziom hormonu jest zbyt wysoki, zbyt niski lub prawidłowy.
OdpowiedzUsuńTylko na poziomie mieszka włosowego, co jest pomocne, jak badania hormonalne wskazują na równowagę, a skóra nadal jest zmieniona zapalnie i nie ma żadnych korelacji z pielęgnacją ;) Jeżeli chcesz ocenić ogólny stan zdrowia, nadal najbardziej wiarygodne są badania opierające się na pobraniu krwi żylnej, moczu, kału i innych wydzielin. Krew krąży przez cały organizm i dąży do utrzymania homeostazy, dlatego nie rozumiem, czemu taki włos miałby być wiarygodny, zwłaszcza, że taki wynik wskazuje tylko na stopień odżywienia skóry głowy, a ma na to wpływ wiele czynników, nie tylko dieta, ale nawodnienie, dotlenienie organizmu, etc.
UsuńWitaj Ewo
OdpowiedzUsuńchciałabym się zapytać czy mogłabyś mi coś poradzić na mój wstydliwy problem. Na piersiach pojawiają mi się czarne, dłuższe włoski tak samo na brodzie ale krótsze. Dodatkowo na brodzie mam ogromny problem z trądzikiem od lat. Chodziłam do różnych dermatologów ale przepisywali mi tylko najróżniejsze leki do smarowania skóry niestety rezultatów brak. Czy mogłabyś mi poradzić co robić w takiej sytuacji?. Na co szczególnie zwrócić uwagę żeby chociaż trochę załagodzić problem trądziku?. Z góry dziękuję za odpowiedź.Pozdrawiam,
Kasia
Kasiu, ja bym od razu sobie zbadała androgeny - testosteron wolny i całkowity, androstendion, dhea, dhea-s oraz shgb, jeżeli występują jeszcze u Ciebie dodatkowe objawy hirsutyzmu, należy bezzwłocznie wykonać badania hormonalne, wykonasz je niezależnie od cyklu, choć androstendion najlepiej zbadać sobie tydzień przed lub po miesiączce.
UsuńWięc koniecznie musze zrobic badania. Mam jeszcze do Ciebie pytanie, czy taki tradzik hormonalny da sie leczyc innymi sposobami niz tabletki antykoncepcyjne?. Dziekuje, ze wypisalas jakie mam zrobic badania. Juz mnie załamanie wzielo przez ten tradzik:-(. Pozdrawiam,
UsuńKasia
Oczywiście, wszystko zależy od problemu i przyczyny, jeżeli zawahania gospodarki nie wynikają z silnego stanu zapalnego i odchyleń anatomicznych, to większość z nich można leczyć dietą, składnikami odżywczymi w określonych ilościach oraz ziołami.
UsuńRozumiem, a majac juz wyniki badan moglabym skorzystac u Ciebie z prywatnych konsultacji?
UsuńOczywiście :)
UsuńDziekuje:-)
UsuńEwo, a mogłabyś napisać coś (może jakiś wpis? :)) na temat leczenia takich zaburzeń właśnie dietą, ziołami itp.? Sama jestem w podobnej sytuacji, nie ukrywam że boję się też sama eksperymentować
UsuńEwo,
OdpowiedzUsuńświetny, zrozumiały i bardzo pomocny post – jak zwykle!
Mam jedno pytanie odnośnie doboru podkładu. Mam w tej chwili
pielęgnację opartą na regulacji za pomocą peelingu retinoidowy -
differin – stosowany co drugą noc, w pozostałe noce krem nawilżający
i na dzień krem z filtrem – polecam nowość Lirene – krem
hydrolipidowy SPF 50 (coś pomiędzy polecanymi przez Ciebie kremami z
Lirene i Pharmaceris).
Do tego oczyszczanie dwuetapowe – olejek i żel do mycia buzi
nawilżający – oba z Vianka plus jako tonik hydrolat z czystka.
Uzupełniająco raz w tygodniu – maseczka z glinki ghassoul i peeling
enzymatyczny.
Odkąd zrobiło się cieplej dużo bardziej przetłuszcza mi się cera –
mam mieszaną, z tendencją do zapychania i dość płytko-unaczynioną z
pękającymi naczynkami.
Używam podkładu Ecolore i wiosną spisywał się super – teraz cera
się mocniej przetłuszcza i wygląda niestety gorzej.
Myślisz, że paradoksalnie lepiej mógłby sprawdzić się Pixie Cosmetics
Minerals Love Botanicals – pisałaś, że jest bardziej kremowy - i
dodatkowo nie odwadniałby cery?
A jeśli dobrze kombinuje – jaki kolor być mi poleciła –
potrzebowałabym czegoś o ton ciemniejszego i bardziej żółtego od
obecnego Ecolore Olive 0.
Z góry bardzo dziękuję za pomoc i za tego bloga – wreszcie zaczęłam
rozumieć reakcje swojej cery.
Pozdrawiam ciepło,
Justyna
Ewo,
OdpowiedzUsuńświetny, zrozumiały i bardzo pomocny post – jak zwykle!
Mam jedno pytanie odnośnie doboru podkładu. Mam w tej chwili pielęgnację opartą na regulacji za pomocą peelingu retinoidowy - differin – stosowany co drugą noc, w pozostałe noce krem nawilżający i na dzień krem z filtrem – polecam nowość Lirene – krem hydrolipidowy SPF 50 (coś pomiędzy polecanymi przez Ciebie kremami z
Lirene i Pharmaceris).
Do tego oczyszczanie dwuetapowe – olejek i żel do mycia buzi nawilżający – oba z Vianka plus jako tonik hydrolat z czystka. Uzupełniająco raz w tygodniu – maseczka z glinki ghassoul i peeling enzymatyczny.
Odkąd zrobiło się cieplej dużo bardziej przetłuszcza mi się cera – mam mieszaną, z tendencją do zapychania i dość płytko-unaczynioną z pękającymi naczynkami.
Używam podkładu Ecolore i wiosną spisywał się super – teraz cera się mocniej przetłuszcza i wygląda niestety gorzej.
Myślisz, że paradoksalnie lepiej mógłby sprawdzić się Pixie Cosmetics
Minerals Love Botanicals – pisałaś, że jest bardziej kremowy - i dodatkowo nie odwadniałby cery?
A jeśli dobrze kombinuje – jaki kolor być mi poleciła – potrzebowałabym czegoś o ton ciemniejszego i bardziej żółtego od obecnego Ecolore Olive 0.
Z góry bardzo dziękuję za pomoc i za tego bloga – wreszcie zaczęłam
rozumieć reakcje swojej cery.
Pozdrawiam ciepło,
Justyna
Cześć Ewa,
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o peelingi... czy znasz jakiś sposób na wrastające włoski po depilacji? Używam depilatora i głównie pod pachami włoski są już tak słabe, że mam wrażenie, że nie mogą "przebić się" przez skórę. Czy bezpieczny byłby jakiś krem z mocznikiem (30%)? A może jakieś inne sposoby? Zwykły peeling mechaniczny trochę drażni, a poza tym jakoś i tak nie wydobywa tych włosków. Nie chciałabym przestawiać się na maszynki do golenia, a depilacja laserowa jest chyba nie do końca dla mnie. Miałam 3 sesje na bikini i właściwie nic nie dało, więc już nie chcę powtarzać na inne obszary ciała.
Pozdrawiam,
Wera
Wero, ja mam inne pytanie, jeśli można. Jak udaje Ci się znosić ból wyrywania włosków depilatorem pod pachami?
UsuńCześć :) Kończę leczyć się Izotekiem, i boje się co to będzie dalej :( Widzę, że cera twojej siostry ciągle trzyma się nieźle :) Zdradzisz nam jej pielęgnację?
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo :) Piszę ten komentarz niezwiązany z tematyką posta, ale nurtuje mnie pytanie, czy to możliwe, aby maski algowe od nacomi mialy inne formuły? Moją pierwszą maską algową była właśnie maska tej firmy, wersja rzeciwtrądzikowa. Czuć było zapach olejku z drzewa herbacianego, była zielonkawa i mocno zmielona - występowało jej pylenie. Zużyłam całe opakowanie i zadowolona z jej działania zamówiłam na stronie ezebra kolejne opakowanie, gdyż nie miałam dostępu aktualnie do sklepu stacjonarnego hebe, gdzie kupiłam poprzedni egzemplarz. Po otrzymaniu paczki, chcąc użyć maseczki nastąpiło moje zdziwienie - konsystencja bardziej 'piaskowa', zapach praktycznie żaden, po rozrobieniu żółtawa. Niestety nie udało mi się póki co przetestować jej działania, ponieważ pierwsza próba wyszła nieudana, co przy wcześniejszej 'wersji' mi się nie zdarzyło :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkopalnia wiedzy, świetny post, dzięki serdeczne :)
OdpowiedzUsuń