Istnieje wiele metod złuszczania chemicznego - do tej szerokiej grupy nie zaliczają się tylko dla większości znane toniki, płyny mikrozłuszczające, chemiczne peelingi w postaci kremów i roztworów wodnych, alkoholowych lub glikolowych, ale również enzymatyczne środki myjące, które mają bardzo krótki kontakt z cerą.
Metoda jest bardzo ciekawa, ponieważ jest bardzo szybka, prosta w wykonaniu, efektywna, a przy tym bezpieczniejsza od stosowania standardowych produktów zawierających kwasy, co więcej, bardzo dobrze sprawdza się u osób, które nie przepadają za stosowaniem wymienionych już wyżej kwasów, mają spore problemy z utrzymaniem prawidłowej wilgotności naskórka i jednocześnie jego szybkim rogowaceniem, ale nie chcą sięgać po pochodne witaminy A. Enzymatyczne środki myjące (w szczególności żele), bardzo aktywnie usuwają martwe komórki naskórka, łatwo spłukują się ze skóry, mają stosunkowo krótki kontakt z cerą, a detergenty i substancje dodatkowe w żelach zwiększają penetrację składników aktywnych oraz nie wymagają jednoczesnej neutralizacji, która poprzez duże wahania pH uwrażliwia i uszkadza naskórek.
NA CZYM POLEGA TA METODA
Jest to bardzo szybki peeling chemiczny, o dość intensywnym działaniu oczyszczającym, ale na tyle krótkim, aby zminimalizować ryzyko podrażnień, uwrażliwienia i odwodnienia, ale efektywnym w takim stopniu, by widocznie zwężać pory, regulować rogowacenie, ograniczać łojotok oraz ograniczać ilość występujących stanów zapalnych. Sekret tkwi w oczyszczeniu skóry standardowym środkiem myjącym (najlepiej o formule żelowej łagodnej lub emulsyjnej łagodnie pieniącej się), który dobrze, aczkolwiek delikatnie pieni się, nie pozostawia tłustego, kremowego filmu na skórze ani nadmiernie nie ściąga i nie wysusza naskórka. Jest to bardzo ważne, aby produkt ani nadmiernie nie powlekał skóry, ani zbyt szybko i agresywnie nie usuwał się z naskórka, ponieważ taka formuła będzie niepotrzebnie drażnić skórę i zniweczy najlepsze efekty, jakie można osiągnąć tego typu zabiegiem. W tym celu świetnie sprawdzają się żele Vianek oraz Biolaven, a także emulsje micelarne z Bielendy (stosunkowe nowości w drogeriach) oraz emulsja myjąca Cetaphil i Alpha H Balancing Cleanser.
Do środka myjącego wystarczy dodać niewielką ilość czystego kwasu, najlepiej rozpuszczalnego w wodzie, ale można bez problemu rozpuścić kwasy, które rozpuszczają się w fazie tłuszczowej. Nie należy stosować zbyt wysokich stężeń (ale wyższych niż w standardowych tonikach), w przypadku BHA około 3-6%, LHA 3-5%, pozostałych kwasów 5-15%. Najlepiej w tym celu sprawdza się czysty kwas mlekowy oraz szikimowy. Można zastosować niższe stężenia kwasów, ale ich działanie będzie głównie mikrozłuszczające i zwiększy działanie oczyszczające środków myjących.
Bezpośrednio do produktu można dodać kwasy, których cząsteczki rozpraszają się w wodzie, i z doświadczenia, właśnie one najlepiej sprawdzają się w formulacjach tego typu. Kwasy BHA i LHA będą wymagać dokładnego, uprzedniego rozpuszczenia, ale nie ma z tym większych problemów, wystarczy odmierzyć właściwe ilości kwasu w wybranym produkcie myjącym i wstawić mieszankę na około 5 sekund do mikrofalówki albo podgrzewać przez około 30-40 sekund w prawie wrzącej wodzie w kąpieli wodnej.
Przygotowany żel/emulsję, należy zastosować standardowo jak kosmetyk myjący, uprzednio spienić w dłoniach, a następnie powstałą pianę nałożyć na skórę. Można postąpić nieco agresywniej, spieniając produkt bezpośrednio na twarzy, wówczas można usłyszeć charakterystyczne dla kwasów strzelanie, które wskazuje na silne właściwości enzymatyczne. Pierwsza opcja znacznie lepiej sprawdza się na skórze delikatniejszej, druga - gdy naskórek wymaga intensywnego i szybkiego złuszczenia. Powstałą pianę należy pozostawić na skórze na 2-3 minuty, a następnie intensywnie spłukać wodą. Takie działanie nie wymaga żadnej neutralizacji, nie wywołuje intensywnych skoków pH, a sam kwas ma na tyle krótki kontakt ze skórą, iż działa głównie na najbardziej powierzchowne warstwy, nie drażniąc go intensywnie. Problem z kwasami najczęściej wynika z faktu, że są to substancje, które są niespłukiwane, lub są spłukiwane po określonym czasie, a następnie neutralizowane. Takie działanie mocno drażni mieszki i degraduje zbyt głębokie warstwy, co może prowadzić do trwałego uwrażliwienia. Peelingowanie środkiem myjącym usuwa bardzo szybko drażniącą substancję aktywną, ale pozwala jej działać. W wielu przypadkach, te 2-3 minuty są w pełni wystarczające i jak najbardziej mogą podregulować nadmierne rogowacenie oraz ustabilizować problematyczną skórę.
Oczywiście przy słabiej nasilonych problemach i bardzo słabej tolerancji kwasów, do środków myjących możesz dodawać zamiast kwasów, naturalnych enzymów złuszczających - bromelainę, papainę, enzym z dyni. Będą działać delikatniej.
Środek należy stosować jak standardowy produkt myjący, jeżeli masz ciężki makijaż, należy na początku rozpuścić go produktem z dużą ilością fazy tłuszczowej, a następnie jako drugi krok zastosować złuszczający cleanser. Przy braku makijażu wystarczy ograniczyć się tylko do jednego środka myjącego. Po zastosowaniu produktu nie należy tonizować skóry, takie działanie naraża skórę tylko na dodatkowe odwodnienie.
PO CO?
Takie okresowe, szybkie peelingi bardzo dobrze podregulowują skórę. Nadają się do szybkiego działania, gdy naskórek wymaga ewidentnie dobrego, porządnego oczyszczenia, odblokowania porów i ich zwężenia oraz usunięcia nagromadzonego martwego naskórka, ale jednocześnie nie potrzebuje agresywnego, mocnego łuszczenia, ani tym bardziej nie toleruje delikatnego mikrozłuszczania (
o różnicach między mikrozłuszczaniem, a peelingiem chemicznym przeczytasz więcej tutaj>).
Jest to możliwie najdelikatniejsza, najszybsza i najskuteczniejsza odsłona peelingu chemicznego, która nie ma zapewniać wygładzenia i spłycenia blizn, ale pożądaną regulację, która jest niezbędna dla cery problematycznej. Kwasy są mocno drażniące i generalnie słabo tolerowane, dlatego większość osób nie przepada za ich działaniem, szczególnie, gdy są stosowane długo i regularnie. Peelingi kwasami na środku myjącym pozwalają czerpać maksymalne korzyści z ich stosowania, ponieważ są ukierunkowane na redukcję łojotoku oraz rogowaceń, ale nie zapewniają ani mikrozłuszczania, ani intensywnego łuszczenia.
Działanie produktów enzymatycznych myjących usuwa wszystkie warunki, które sprzyjają rozwojowi trądziku zapalnego, a przy tym nie drażnią nadmiernie skóry, ponieważ są bardzo dokładnie i szybko usuwane, a ich czas trzymania jest stosunkowo bardzo krótki. Nie uszkadzają również w takim stopniu jak toniki i peelingi bariery naskórkowej, przez co nie odwadniają tak mocno naskórka, mają mniejszą tendencję do wywoływania rumienia oraz podrażnień. Nie jest to metoda do codziennego stosowania, ale bardzo dobrze sprawdza się, gdy naskórek zaczyna wyglądać nieświeżo, wyczuwalny jest jakby piasek i chropowata faktura skóry podczas mycia, pory są mocno poszerzone i wzrasta ilość zaskórników otwartych. Bardzo polecam tę metodę i rozregulowanym typom skóry, ale również tym, które wyszły na prostą, ale wymagają efektywnego, szybkiego działania, aby zapobiegać nawrotom.
CO DALEJ?
Po takim zabiegu skóra powinna być mocno odświeżona, gładka, oczyszczona, zdrowa. Jeżeli pojawią się podrażnienia, rumień, wysuszenie, należy zastosować dalsze kroki pielęgnacyjne - zaaplikować ochronny krem (
więcej o kremach ochronnych przeczytasz tutaj>), maskę kremową, maskę algową typu peel off, ważne, aby produkty zapewniały dość mocną, wyczuwalną okluzję, najsłabszą z nich gwarantuje alginat (
więcej o alginatach tutaj>). Należy unikać kosmetyków opartych głównie na wodzie oraz substancjach przenikających - serum, żeli, esencji, toników, płach i hydrożeli.
Jeżeli naskórek zareagował na zabieg pozytywnie, nie należy robić już nic. Stosowanie dodatkowych kroków albo będzie niepotrzebnie natłuszczać cerę, albo ją wysuszać.
KORZYŚCI
Peeling usuwa efektywnie zanieczyszczenia, zrogowaciałe komórki naskórka, nadmiar sebum oraz treści zaskórnicze, przy dość małym potencjale drażniącym.
SKUTKI NIEPOŻĄDANE
Jak każdy produkt, zawierający substancje złuszczające, może powodować pieczenie, swędzenie, zaczerwienienia, obrzęki, reakcje alergiczne, wysypki, przejściowo i trwale uwrażliwiać na czynniki atmosferyczne, szczególnie promieniowanie słoneczne oraz niskie temperatury, odwadniać i drażnić. Należy unikać kontaktu z oczami i błonami śluzowymi oraz nie wydłużać trzymania produktu na skórze.
GRUPA DOCELOWA
Peelingi sprawdzą się u osób z zanieczyszczoną, szybko zanieczyszczającą się, problematyczną, trądzikową, odwodnioną, ale jednocześnie wrażliwą na działanie substancji złuszczających skórę. Peelingi mogą bardzo dobrze sprawdzić się u wszystkich tych, którzy lubią peelingi chemiczne, ale aktualnie są dla nich zbyt mocne i nie trafiają w ich bieżące potrzeby. To dobra forma zabiegowa dla cery kompletnie rozregulowanej, ale również opanowanej. Peelingi polecam również cerze tłustej oraz wczasowiczom, bardzo szybko i efektywnie usuwają martwy, nagromadzony naskórek, wiec będą ograniczać ryzyko wysypu po aktywnie spędzonym na słońcu urlopie.
ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY.
Pozdrawiam,
Ewa
A co z kwasem ferulowym? Zostało mi go trochę po serum z witaminą c i chciałabym go zużyć. Nada się do takiego peelingu?
OdpowiedzUsuńTak, ale osiągniesz nim bardziej efekt mikrozłuszczania :)
UsuńHej, ciekawa opcja, czyli podsumowując mogę dodać do żelu myjacego np trochę kwasu mlekowego w roztworze 80 %? jest już rozwodniony więc wygodniejszy w użyciu od proszków. :) Na chwilę obecną używam żelu Facelle z rosmanna ale dosyć słabo się pieni więc nie jestem pewna czy będzie odpowiedni. Ciekawa jestem twojej opinii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oczywiście że tak. Facelle łatwo spłukuje się ze skóry, będzie jak najbardziej ok :)
UsuńJa właśnie stosuje w tej metodzie roztwór mlekowego 88%, dosłownie 5-6 kropli do porcji żelu lub mleczka oczyszczającego. Należy bezwzględnie omijać okolice oczu.
UsuńVianek ma żel enzymatyczny do oczyszczania twarzy :) z fioletowej serii
OdpowiedzUsuńA używałaś tego żelu enzymatycznego? Też daje takie efekt jak opisała Ewa? Chętnie bym spróbowała złuszczania chemicznego, ale chciałabym zacząć od czegoś delikatnego.
UsuńTen żel wg. mnie jest bardzo słaby. To nie jest peeling, już z samej nazwy ma tylko żel enzymatyczny, ale świetny do metody opisanej przez Ewę czyli podrasowania kwasem lub enzymami.
UsuńAna - nie używałam, ale chyba spróbuję...
UsuńKorah - to nie jest peeling, bo też nie ma być peelingiem :) W składzie ma bromelainę i kwas migdałowy, a więc i enzym, i kwas. Dlatego myślę, że już jest podrasowany i w powinien sprawdzić się w metodzie Ewy. Ale czy dobrze kombinuję - nie wiem :)
Moim zdaniem nie, ja mam ten produkt w domu, nic nie robi ze skórą, nawet za dobrze jej nie oczyszcza, a gdzie tam o złuszczaniu mowa. No ale to moje osobiste odczucia, u innej osoby może być akurat w sam raz.
UsuńDzięki za odpowiedź, Dziewczyny. Zastanawiam się właśnie czy wypróbować ten żel enzymatyczny Vianek czy lepiej kupić mocniejszy - peeling enzymatyczny Sylveco...
UsuńSylveco ma od dawna żel rumiankowy z kwasem salicylowym w niskim (2%) stężeniu. Czy on też spełni takie zadanie? Kiedyś byłaś dość sceptyczna do tego żelu, czy można go stosować codziennie a Twój sposób np. raz w tygodniu? Czy takie regularne stosowanie niskiego stężenia może zadziałać korzystnie?
OdpowiedzUsuńI czy żel micelarny Ziaja albo emulsja micelarna Anida med będą odpowiednie do takiego peelingu?
Ten żel działa na zasadzie mikrozłuszczania, jeżeli tylko się to u Ciebie sprawdza - jak najbardziej, o tym jakie skutki uboczne mogą pojawić się przy stosowaniu regularnie niskich stężeń kwasów pisałam już jakiś czas temu :) Można stosować ten żel właśnie w ten sposób, w jaki napisałam, ale nie da takiego fajnego efektu oczyszczenia jak np. kwas mlekowy, czy szikimowy, a obawiałabym się, że produkt Sylveco będzie nasilał zapalenie mieszków. Kwasy BHA i LHA sprawdzają się mocno średnio w takich formułach.
UsuńTak, te kosmetyki też się mogą sprawdzić :)
Dzięki :) Tak się tylko zastanawiam, czy ta Ziaja nie będzie podobna do Sylveco - w tym sensie, że też ma niskie stężęnie kwasów PHA. Jak Ci się wydaje, czy to podobna historia jak to co napisałaś wyżej, czy jednak rodzaj kwasu ma znaczenie i ten żel z Ziai jest bezpieczniejszy pod kątem rogowacenia?
UsuńW takim stężeniu iw takiej formule, będzie jedynie delikatnie wzmacniał delikatnie właściwości oczyszczające żelu, ale nic konkretnego nie będzie robił ;)
UsuńHej, czy mogłabyś zrobić post o swojej aktualnej pielęgnacji cery? :)
OdpowiedzUsuńNie, ponieważ mam sporo produktów w pielęgnacji i każdego dnia moja pielęgnacja wygląda inaczej, a pod takimi postami pojawia się potem cała masa pytań i roszczeń, bo ktoś próbował włączyć takie same kroki :)
UsuńEwo, czy to ostateczny nowy wygląd bloga? Przyznam, że wygląda, jakby był na nim okropny bałagan, nawet nowa czcionka dodaje do tego wrażenia. I szkoda, że nie widać ilości komentarzy :)
OdpowiedzUsuńPrawie ostateczny :)
UsuńNie wiem o jaki bałagan chodzi, mam do zmiany kilka szczegółów, ale blog, biorąc pod uwagę poprzedni szablon jest znacznie bardziej uporządkowany i przejrzysty :) Przynajmniej na moim PC.
Czcionka jest mniejsza, bledsza i mniej czytelna. Przez to teraz czytanie bloga jest męczące. Szablon atakuje zbyt dużą ilością okienek zanim dojdzie się do bieżącego wpisu. Wg mnie najnowszy wpis powinien być centralnie na górze, zamiast tych trzech. Tak jak jest teraz bardziej męczy i denerwuje czytelników, jest mniej przejrzyście, wcale nie zachęca do zerknięcia w te trzy wyeksponowane posty. Między innymi z powodu nowego szablonu przestałam czytać Italianę. To co się działo na jej stronie wizualnie było dla mnie nie do przeskoczenia.
UsuńI zgadzam się z poprzedniczką - to, że było widać ilość komentarzy i można było do nich szybko dotrzeć jednym kliknięciem w liczbę na stronie głównej było wielką zaletą. :)
Uważam, że feedback od czytelników jest istotny, dlatego to napisałam :)
O to to! Dobrze napisane, a ja nie mogłam ubrać w słowa, dlaczego "czuję" bałagan. Jak mi się strona załadowała, to w pierwszej sekundzie nie wiedziałam, gdzie jestem i na co patrzę. Praktycznie "odkrywałam", co się tutaj stało, gdzie góra a gdzie dół, a co dopiero gdzie się podział najnowszy post. Właściwie to byłam przekonana, że kod szablonu nie został cały wklejony czy z błędami, a nie że to prawie ostateczne... Może to tylko indywidualne preferencje, nie wiem, ale nigdy wcześniej nie czułam się tutaj tak zagubiona. Mam nadzieję, że nie czujesz się zaatakowana.
UsuńSzanuję Wasze zdanie, ale szablon wcale nie uległ aż tak dużym modyfikacjom, a od mojej strony jest znacznie prostszy i łatwiejszy w obsłudze, każdy ma prawo mieć własne zdanie, wcześniej był zdecydowanie mniej przejrzysty i spójny, dodatkowo miałam spore utrudnienia od strony blogera, szablon strasznie zamulał i nierzadko miałam problemy z ładowaniem zdjęć, znikały komentarze, albo wcale się nie ładowały :) Ikonki komentarzy i ich przewijanie dodatkowo obciąża mi szablon, szczególnie we wpisach, gdzie jest ich ponad 300, dlatego to chyba nie problem przewinąć je do końca, a czcionkę można zwiększyć sobie, wedle gustu, samodzielnie, tylko jednym, prostym ruchem :) Cenię Wasze zdanie, ale szablon musi być również funkcjonalny dla mnie, administratora. Aktualnie jest zdecydowanie bardziej reprezentatywny i czystszy.
UsuńDołączę się,też wolałam poprzedni szablon blogu,ale ten nie jest zły. Jest inny :).
UsuńNatomiast może mogłabyś pomyśleć o przywróceniu poprzedniej czcionki? Ta naprawdę daje w kość,a tekst wcale nie był rozbudowany. Aż boję się zaglądać na Twoje dłuższe posty.
Pozdrawiam :),
Monika-dwuletnia czytelniczka
Dla mnie też ta czcionka jest męcząca dla oka. Pozdrawiam :)
UsuńMi też bardzo się nie podoba nowy układ, i też pomyślałam o Italianie. Można się kopletnie pogubić - na górze jest pasek z jakimiś postami - pomyślałam, że to najpopulariejsze posty, więc stwierdziłam, że fajnie, ale potem się okazało że najpopularniejsze posty są też po boku. Z kolei posty najświeższe są upchane, bo jest przez to mniej miejsca, i poza jednym postem, nie widać Twoich zdjęć, które dodają mnóstwo uroku wpisom, i bez nich robą się bezpłciowo. Nie mówię tego złośliwie, mam nadzieję że to oczywistę, po prostu mówię jako czytelniczka, która wchodzi tutaj bardzo często, i uważam, że zły szablon może NAPRAWDĘ odstraszyć z bloga.
UsuńA przepraszam, zdjęcia przy postach jednak są, ale i tak utrzymuję opinie, że wszystko jest zbyt upchnięte. Może i "przejrzyste" bo sie widzi więcej naraz, ale za to ma się poczucie wręcz atakowania treścią, nie wiadomo gdzie patrzeć i w co klikać.
UsuńPotwierdzam, czcionka jest bardzo męcząca, może można ją jakoś zmodyfikować? :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA ja się "przyczepię" tylko do czcionki - jest mało czytelna, zbyt mała, jakby blada, bardzo ciężko się czyta. Czy jest możliwość zmiany czcionki na bardziej czytelną, Ewuś? Większą, czarną, niech literki będą jakby pełniejsze. Nie odbieraj tego jako ataku, to takie pierwsze wrażenie. Również przestałam czytać Italianę ze względu na męczący szablon, to jakaś masakra :) Ale tutaj moim zdaniem, przydałaby się tylko zmiana czcionki. Reszta jest bardzo ładna, przejrzysta, taka ąę w pozytywnym tego słowa znaczeniu, naprawdę :)
UsuńZgodzę się z dziewczynami. Poprzednia czcionka była naprawdę ok.
UsuńZnalazłam kiedyś u Ciebie informację, że przecieranie twarzy wacikami może w przypadku skóry wrażliwej dodatkowo ją podrażniać. Zaczęłam zwracać na to uwagę i bingo, rzeczywiście ten krok lekko zaogniał moją cere, niezależnie od używanego produktu.
OdpowiedzUsuńLubię jednak bardzo przetrzeć czymś twarz i zastanawiam się, czy jest jakiś rodzaj tkaniny, płatków kosmetycznych, które nie będą podrażniać? :)
Tak, włóknina, kupisz ją w aptece, zamiast pocierania, tylko delikatnie dociskaj do skóry :)
UsuńWitaj, mam pytanie nie dotyczące bezpośrednio tematu posta ale chodzi też o kwasy.Zastanawiam się czy można stosować krem z kwasem migdałowym na noc a na dzień krem z retinolem? :)
OdpowiedzUsuńZ góry bardzo dziękuję za odpowiedź :)
Tak, ale retinol, ale przy stosowaniu dwóch różnych, potencjalnie drażniących kosmetyków, niezbędna jest stabilna ochrona przed słońcem. Duże znaczenie ma także formuła tego kremu z retinolem, jeśli nie wysusza, nie ściąga i nie powoduje dyskomfortu, może być stosowana na dzień, ale najlepiej z jednoczesną ochroną przed słońcem.
UsuńDziękuję Ci bardzo za odpowiedź :)
UsuńTen krem z retinolem jest polecany właśnie na dzień i ma też w składzie składniki nawilżające, więc chyba wypróbuję ten zestaw ale tak jak piszesz do tego krem z filtrem 50 :)
Wczoraj umylam buzie IdealSoftem z dodatkiem kwasu azelainowego z ecospa, tego, na korym krece peeling z glikolem roslinnym. Buzia gladka, niezaczerwieniona. Za jakis czas powtorze.
OdpowiedzUsuńPodałabyś w jakich proporcjach?
UsuńSzczezrze na oko, zelu jak normalnie do mycia i wieksza szczypta kwasu.
UsuńCo sądzisz o balsamach myjących Czarszki? Twoim zdaniem warto? :)
OdpowiedzUsuńJeśli sprawdza się u Ciebie tradycyjne OCM - tak, warto, jeżeli musisz domywać wszystkie kosmetyki i źle reagujesz na oleje, mimo sympatii do Czarszki - raczej zrezygnowałabym z zakupu. U mnie takie konsystencje się nie sprawdzają i tak musiałabym je dodatkowo rozcieńczać z emulgatorem, więc wolę zainwestować w kosmetyki myjące z taką ilością fazy tłuszczowej, które już się domywają albo mieszać zwykły olej lub masło spożywcze z emulgatorem.
Usuńa co jaki czas mozna powtarzac ?
OdpowiedzUsuńZależy od potrzeb cery, ale nie częściej niż x2 w tygodniu. Takie kosmetyki można stosować nawet co 2-3 dni, ale wtedy już trzeba zmniejszyć stężenie i traktować je bardziej jak mikrozłuszczanie, a nie peeling.
UsuńEwo,
OdpowiedzUsuńWiem, że masz mnóstwo pracy przy blogu i nie tylko, ale pozwole sobie jeszcze raz przekleić pytanie i licze, źe znajdziesz chwilke, żeby mi pomóc:
Ewo,
świetny, zrozumiały i bardzo pomocny post – jak zwykle!
Mam jedno pytanie odnośnie doboru podkładu. Mam w tej chwili pielęgnację opartą na regulacji za pomocą peelingu retinoidowy - differin – stosowany co drugą noc, w pozostałe noce krem nawilżający i na dzień krem z filtrem – polecam nowość Lirene – krem hydrolipidowy SPF 50 (coś pomiędzy polecanymi przez Ciebie kremami z
Lirene i Pharmaceris).
Do tego oczyszczanie dwuetapowe – olejek i żel do mycia buzi nawilżający – oba z Vianka plus jako tonik hydrolat z czystka. Uzupełniająco raz w tygodniu – maseczka z glinki ghassoul i peeling enzymatyczny.
Odkąd zrobiło się cieplej dużo bardziej przetłuszcza mi się cera – mam mieszaną, z tendencją do zapychania i dość płytko-unaczynioną z pękającymi naczynkami.
Używam podkładu Ecolore i wiosną spisywał się super – teraz cera się mocniej przetłuszcza i wygląda niestety gorzej.
Myślisz, że paradoksalnie lepiej mógłby sprawdzić się Pixie Cosmetics
Minerals Love Botanicals – pisałaś, że jest bardziej kremowy - i dodatkowo nie odwadniałby cery?
A jeśli dobrze kombinuje – jaki kolor być mi poleciła – potrzebowałabym czegoś o ton ciemniejszego i bardziej żółtego od obecnego Ecolore Olive 0.
Z góry bardzo dziękuję za pomoc i za tego bloga – wreszcie zaczęłam
rozumieć reakcje swojej cery.
Pozdrawiam ciepło,
Justyna
Hej, ja bym bardziej celowała w Lily Lolo i wtedy byłby to odcień China Doll, może też się sprawdzić wersja oryginalna Neauty Minerals. Ewentualnie Pixie Cosmetics MLB w odcieniu mniej więcej Porcelain (dopytaj jeszcze na fb Pixie, ja jestem aktualnie na walizkach i nie mam możliwości porównania odcieni), ale w połączeniu z ich Kapokiem - pudrem matującym jako primer. Spróbuj też obczaić, czy łojotok czasem nie bierze się z przesuszenia, wtedy polecam jako wykończeniówkę mgiełkę Olive Mist z Whamisa :)
UsuńBardzo dziękuję Ewo za odpowiedź.
UsuńNiestety z Lily Lolo się jakoś nie polubiłam - miałam je rok temu latem. Może w takim razie spróbuję z jednej strony rzadziej używać retinoidu i po prostu stosować bazę pod Ecolore. Myślałam, że może zastosuje "okluzję" w makijażu mineralnym używając bardziej kremowej formuły, ale widzę, że chyba nie tędy droga. Zastosuję się zatem do Twoich zaleceń :)
Pozdrawiam ciepło i czekam jak zawsze z niecierpliwością na kolejny wpis.
Justyna
Przeczytałam dziś twój post o przebarwieniach. Pozwoliłam tutaj zadać pytanie gdyż jest on sprzed kilku lat :) Co poradziłabyś na przebarwienia potrądzikowe ale na ramionach ? Próbowałam stosować skinoren itp ale opakowania są tak małe że starczają na krótko. Przebarwienia są już stare, z okresu nastoletniego plus nowe ;// ostatnio kupiłam tonik z norel z kwasem migdałowym. Stosuje go na twarz i na ramiona. Na twarzy już zauważam efekty ale nie wiem czy skóra na ramionach nie potrzebuję mocniejszego złuszczania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie przebarwienia są bardzo trudne do usunięcia i będą nawracać przy kontakcie ze słońcem, nie jest to najlepszy czas na kuracje złuszczające, dlatego polecam poczekać do jesieni, gdy słońca będzie mniej. Jeżeli przebarwienia są oporne na działanie tych substancji, polecam spróbować z niższym stężeniem Atrederm (0.025%) do stosowania x2 w tygodniu lub rzadziej albo spróbować z preparatem Mediq Skin, który zawiera trochę niższe stężenie tretinoiny oraz kwas glikolowy. Polecam wersję bez antybiotyku, klindamycyny.
UsuńBardzo ciekawe to co piszesz. Muszę się zastanowić nad wprowadzeniem takiej pielęgnacji. Jak dotąd używam głównie peelingów mechanicznych.
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do mnie w wolnej chwili :)
Cześć, mam pytanie, czy interesowałas się może maskami glamglow? Ich składy wyglądają ciekawie, jednak maseczki są bardzo drogie wiec ciężko podjąć decyzję. W blogosferze są bardzo popularne i zbierają dobre opinie ale to często bywa mylące
OdpowiedzUsuńInteresowałam, ale w tej cenie wolę wypróbować Leihlani lub Mahalo, które mają znacznie lepsze składy od GlamGlow :) Raczej nie zamierzam w nie inwestować, bo w tej cenie są znacznie ciekawsze produkty ;)
UsuńHey Ewo, mam pytanie o kwasy a dokładniej o łączenie ich (wiem, że juź miałaś kiedyś taki post, ale bardzo bym Cię prosiła o odpowiedź bo łatwo się pomylić) , pytam o dobre połączenia kwasów i te których lepiej nie łączyć?
OdpowiedzUsuń2. Lato mamy takie sobie a ja i tak się nie opalam, używam peelingu na noc Iwostin Lucidin (12% glikola) , chciałam też włączyć Bielenda z 10% kwasem migdałowym i ostatnio kupiłam zachwalany przez Ciebie ibinne dziewczyny żel rumiankowy z Vianka (2% kwasu salicylowego)... Czy mogę myć buzię tym żelem przy stosowaniu kremów z kwasami ??
Z góry DZIĘKUJĘ za odpowiedź Ewo :*
Karolina.
Tak, możesz, ale ten żel jest dosyć mocny i przy takiej ilości kwasów może podrażniać, zaogniać i wysuszać cerę, obserwuj swoją skórę ;)
UsuńWitaj Ewo :) Piszę ten komentarz niezwiązany z tematyką posta, ale nurtuje mnie pytanie, czy to możliwe, aby maski algowe od nacomi mialy inne formuły? Moją pierwszą maską algową była właśnie maska tej firmy, wersja rzeciwtrądzikowa. Czuć było zapach olejku z drzewa herbacianego, była zielonkawa i mocno zmielona - występowało jej pylenie. Zużyłam całe opakowanie i zadowolona z jej działania zamówiłam na stronie ezebra kolejne opakowanie, gdyż nie miałam dostępu aktualnie do sklepu stacjonarnego hebe, gdzie kupiłam poprzedni egzemplarz. Po otrzymaniu paczki, chcąc użyć maseczki nastąpiło moje zdziwienie - konsystencja bardziej 'piaskowa', zapach praktycznie żaden, po rozrobieniu żółtawa. Niestety nie udało mi się póki co przetestować jej działania, ponieważ pierwsza próba wyszła nieudana, co przy wcześniejszej 'wersji' mi się nie zdarzyło :(
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, a są różnice w składzie? Jeżeli doszło do reformulacji, takich informacji powinien Tobie udzielić producent. Możliwe, że te maski były niewłaściwie transportowane i przechowywane przez pośrednika, wiele produktów niestety traci przez transport, dlatego zazwyczaj kupuję co się da u producenta.
UsuńSkład jest dokładnie ten sam, dlatego tym bardziej mnie to zdziwiło. No cóż, następnym razem będę ostrożniejsza podczas kupowania takich produktów :)
UsuńWitaj Ewo. Mam pytanie odnośnie prywatnych konsultacji. Jeśli kompletnie nie znam swojej skóry, to jesteś w stanie pomóc? I czy łatwiej byłoby dla ciebie, gdybyś zobaczyła na żywo jak to wygląda? Nie ukrywam że mieszkam daleko od Warszawy, ale gdyby to miałoby pomóc to oczywiście, że bym pojechała. Nie mam ogromnych problemów s cerą (chyba) ale chciałabym, żeby było lepiej:)
OdpowiedzUsuńWciąż nie wiem czy decydować się na takie konsultacje, bo niestety to dla mnie spore pieniądze a nie wiem czy to by mi pomogło. Wiem tylko, że zbyt tłuste kremy mi nie służą, jakby odwadniają skórę, nie wiem sama. Gubię się w pielęgnacji, mimo, że od dawna jestem twoją czytelniczką, to nie potrafie poznać swojej skóry...
Z niecierpliwością czekam na odpowiedź:)
Jestem w stanie pomóc, wybór konsultacji zależy już od Ciebie, w takim schemacie polecam rozmowę telefoniczną + konsultację pisemną, ale jeżeli dojazd do Warszawy nie jest dużym problemem, to zalecam właśnie tę opcję, bo będzie najbardziej miarodajna :) Możesz zawsze do mnie napisać e-mail - doradzę, odpowiadam do tygodnia.
UsuńEwo, w jakim czasie można się spodziewać odpowiedzi na email odnośnie prywatnych konsultacji? Wysłałam Ci wiadomość w środę i nie wiem czy wiadomość doszła czy po prostu nie masz czasu :)
OdpowiedzUsuńStaram się odpowiadać do tygodnia, mam ostatnio młyn i spore opóźnienia, dlatego staram się odpowiadać w wyznaczonej kolejności, na pewno uzyskasz ode mnie wiadomość zwrotną, w następnym tygodniu będę mieć luźniej - poniedziałek, maksymalnie wtorek :)
UsuńDziękuję, już się bałam że wiadomość nie doszła :) Pozdrawiam
UsuńCześć! Chciałam zapytać czy dobrze rozumiem jak stosować tą metodą? Na dłoń wylać dozę żelu (taka którą używamy zazwyczaj do mycia)następnie dodać odrobinę kwasu (szczypta na oko?). Jak zrobić to jeżeli mam sproszkowany kwas szikimowy? Następnie wszystko spienić/ zmieszać? Umyć buzię, pozostawić na 2/3 minuty, spłukać i gotowe? Przepraszam że pytam tak łopatologicznie ale moja przygoda z kwasami dopiero się zaczyna i nie chcę sobie zrobić krzywdy ;) Z góry dziękuję za wszystkie sugestie :) Pozdrawiam Malwina
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie. Jeżeli kwas jest sypki (dodatkowo szikimowy łatwo rozpuszcza się w wodzie), wystarczy go albo uprzednio sobie rozpuścić i dozować w kropelkach, albo wylać żel na szklany spodek, wymieszać z kwasem, nałożyć na skórę, spienić ;)
UsuńTak, wszystko się zgadza :)
Ewo, czy do takiego zabiegu nada się emulsja myjąca Alterra (ta o której pisałaś ostatnio, którą wycofali) ?
OdpowiedzUsuńZuza
Czesc. Od pewnego czasu mam problem z odwodniona skóra i lojotokiem (pojawił się po tym jak skóra została odwodniona). Wcześniej miałem trochę zaskórników, jednak od czasu nasilenia lojotoku nie mogę sobie z nimi poradzić. Co mógłbym zrobić w takiej sytuacji? Nowe zaskórniki się nie pojawiają, jednak nawet po manualnych zabiegach powracają ciągle w tych samych miejscach. Czy takie łagodne stężenia kwasów mogłyby pomóc, czy może trzeba zastosować coś mocniejszego? Byłbym bardzo wdzięczny za odpowiedź.
OdpowiedzUsuń