Kosmetyki mineralne skradają serca wielu. Prosty, nieskomplikowany skład, wyborne krycie, mocny kolor... jednak mimo zdeklarowanych uczuć, rodzą pewien lęk i narastające wątpliwości, szczególnie gdy wymaga się od nich całodniowej trwałości. Co zrobić, by Twój makijaż dorównywał trwałością tradycyjnym kosmetykom marek profesjonalnych?
Powiedzmy sobie wprost, bez zbędnej pruderii i porozumiewawczych gestów, cera zaniedbana, nieoczyszczona, zrogowaciała lub rozregulowana nigdy nie będzie cieszyć się taką trwałością oraz lekkością makijażu, jak ta, która mimo że nie jest wolna od skaz skórnych, jest odpowiednio traktowana. Pielęgnacja może istnieć bez makijażu, ale zasada ta nie działa w równaniu odwróconym. Odczuć to można zwłaszcza stosując kosmetyki mineralne, które mimo wielu zalet, posiadają bardziej wymagającą strukturę.
Za określeniem właściwa pielęgnacja kryją się działania zrównoważone sensowne, tworzące logiczny ciąg i odpowiadające bieżącym potrzebom skóry. Temat wałkuję na blogu od prawie 6 lat, to właśnie ta lekkość w dopasowywaniu działań sprzyja normalizacji cery i ogranicza do minimum problem łojotoku wywołanego oraz wzmożonego rogowacenia, które są reakcjami patologicznymi i w głównej mierze odpowiadają za kiepską trwałość makijażu oraz jego niekorzystne wykończenie. Możliwe, że już samo dopracowanie pielęgnacji zapewni wielogodzinna trwałość makijażu mineralnego.
Dzisiejszy wpis ma jednak dostarczyć szybkich wskazówek, które znacznie wydłużają trwałość makijażu i jednocześnie nie wymagają kilku miesięcy systematycznych działań, by przynieść oczekiwane rezultaty. W tym miejscu warto napisać szerzej o stosowanych bazach pod makijaż, szczególnie tych, które świetnie współpracują z sypkimi strukturami. Nie muszą być to konkretne produkty kierunkowe z rażącym po oczach emblematem marki profesjonalnej, rolę bazy może pełnić każdy inny produkt, który spełnia właściwie swoją funkcję, przynosząc natychmiastowy pożądany efekt. Oczywiście w zależności od rodzaju i typu cery, jej potrzeb, aktualnych warunków i stosowanych produktów, będą to zupełnie odmienne kosmetyki, o czym pisałam znacznie szerzej w artykule poświęconym bazom pod makijaż [tutaj].
- Bazy suche. Przed aplikacją podkładu mineralnego zaaplikuj wybraną sypką bazę pudrową, która wypełni pory i nierówności oraz zmniejszy przyczepność kolejnych, aplikowanych produktów (łatwiej i równomiernie rozprowadzisz je na skórze bez tworzenia plam). Sypka warstwa stworzy swoistą izolację między skórą, a makijażem, a tym samym - przedłuży jego trwałość. W tej roli sprawdzą się pudry drobno zmielone o dobrych właściwościach absorbujących, które nie będą widoczne na skórze, wygładzą optycznie strukturę skóry oraz wydłużą trwałość makijażu. W tym celu możesz wykorzystać udany puder glinkowy marki Annabelle Minerals [pełna recenzja] lub tradycyjne, jednoskładnikowe krzemionki. Cera naturalnie łojotokowa / tłusta / normalna bez tendencji do przesuszeń.
- Bazy żelowe typu dry touch. Wypełniają nierówności skóry, zastygają oraz nie zostawiają tłustego, lepkiego nalotu, przez co tworzą suchy, ochronny film, który chroni makijaż przed działaniem nadmiaru sebum i ułatwia późniejszą aplikację makijażu. W tym celu możesz wykorzystać żele (na przykład kwas hialuronowy / żel aloesowy [tutaj]) lub kremy zastygająco-żelowe (na przykład Pore Refiner Bioderma / Serum nawilżające + HA The Ordinary) lub możesz dodać do Twojego ulubionego produktu pielęgnacyjnego szczyptę krzemionki lub mikrosfer silikonowych. Cera naturalnie łojotokowa / tłusta / normalna bez tendencji do przesuszeń.
- Bazy lepkie, mokre. Aplikacja kosmetyków mineralnych na mokrą, jeszcze lepką bazę (olej pielęgnacyjny, bogaty krem, czy barwiący produkt kolorowy, na przykład tint) jest dość ryzykowna, natomiast pomimo ciążącego niczym chomąto prawdopodobieństwa plam, zacieków i oksydacji koloru, na niektórych typach skóry właśnie ta technika pozwala na niesamowitą trwałość makijażu, bowiem pigmenty fantastycznie chwytają się bazy oraz nadmiernie nie wysychają, co jest dość kluczowe, jeśli borykasz się z cerą wysuszającą się. Pamiętaj, by przy tego typu działaniach należy zawsze działać bardzo szybko i najlepiej - akcesorium o dużej ilości włosia, które szybko, bez smug, rozprowadzi podkład mineralny. Polecam szczególnie świetny pędzel short top marki Annabelle Minerals. Cera sucha i odwadniająca się.
- Bazy wygładzające (silikonowe lub o zastygająco-wypełniającym wykończeniu). Bazy silikonowe, szczególnie o tępej i gęstej strukturze, doskonale wygładzają optycznie skórę oraz nadają jej jedwabistości i gładkości. Podkład mineralny po zastosowaniu takiej bazy nie osiada nadmiernie w nierównościach skóry oraz ma zwiększoną trwałość. Cera sucha, dojrzała, z nierównomierną fakturą.
Po latach wielu doświadczeń i nieudolnych prób okiełznania moich potwornie problematycznych powiek, które ewidentnie nie znoszą makijażu, najbardziej odczuwalne i widoczne rezultaty zauważyłam po szybkiej aplikacji produktów sypkich lub prasowanych na kosmetyki kremowe o zastygającej formule. Prym wiedzie żelowa, zastygająca kredka przeznaczona do stosowania na linię wodną, polecam szczególnie moją ulubioną serię Zoeva Graphic Eyes. Kredka zwiększa przyczepność pigmentów, podbija ich intensywność, a przez wchłaniającą się i niemażącą formułę, doskonale utrzymuje produkty kolorowe, w tym oczywiście tytułowe kosmetyki mineralne. Atutem jest również kremowo-żelowa konsystencja, która nie wysusza skóry oraz skutecznie wypełnia nierówności i załamania, przez co makijaż jest bardziej jednolity, a aplikacja makijażu jest szybsza i bardziej satysfakcjonująca (mniejsza tendencja do osypywania). Przy pozbawionych karnawałowego szaleństwa makijażach, możesz wykorzystać jako bazę cienie kremowe, ważne, podobnie zresztą jak w przypadku kredek, by ich formuła nie była aż nadto masełkowata, gęsta, topniejąca, a sucha i zastygająca w dotyku. Dużym entuzjazmem darzę włoską kolorówkę, w tym cienie kremowe marki Nabla.
- Przed aplikacją makijażu mineralnego odciśnij nadmiar sebum w chusteczkę higieniczną lub papier śniadaniowy, zdejmiesz w ten sposób nadmierną ilość tłuszczu, który mógłby negatywnie korelować z pigmentami mineralnymi i innymi, aplikowanymi na skórę produktami (na przykład bazami zastygającymi),
- Suchą, pudrową bazę aplikuj delikatnie wilgotną gąbeczką bezlateksową - puder będzie ściślej przylegał do skóry, zapewni bardziej naturalny efekt oraz znacznie przedłuży trwałość makijażu, a Ty zniwelujesz ryzyko przeładowania skóry ilością makijażu,
- Jeśli już przy pierwszej warstwie zauważysz, że makijaż wygląda zdecydowanie za sucho i pudrowo, zwilż intensywnie gąbeczkę bezlateksową w wodzie, zamocz ją w odrobinie sprawdzonego kremu nawilżającego, odciśnij nadmiar wody i łagodnymi ruchami stemplującymi spacyfikuj podkreślony przez wysuszenia obszar, a następnie zaaplikuj ponownie cienką warstwą podkład mineralny,
- By unikać brudzenia makijażu tuszem, zanurz w krzemionce lub innym pudrze matującym patyczek kosmetyczny, delikatnie przytrzymując nim raz dolną, raz górną powiekę,
- Jeśli masz duży problem z nadmiernym łojotokiem i nierówną fakturą skóry, w wyjątkowych sytuacjach możesz użyć sprayu utrwalającego (Kryolan) w roli bazy - spray silnie ściągnie pory oraz pokryje naskórek nieprzepuszczalnym, gładkim filmem.
- Jeśli pragniesz uzyskać świetlisty glow, do Twojej bazy dosyp mineralnego pudru rozświetlającego lub cienia mineralnego z zawartością połyskującej miki,
- Operując ciemnymi kolorami, zawsze zwijam w kształt otwartego ku oku pierożka płatek kosmetyczny. To, co ma opaść, spadnie do wnętrza bawełnianej sakiewki.
Wiele osób rezygnuje ze stosowania kosmetyków mineralnych właśnie na tym etapie - nie do końca słusznie, choć rzeczywiście system aplikacyjny może wydawać się wyjątkowo skomplikowany.
Każda technika, zarówno ta sucha, jak i mokra, ma swoje plusy i minusy. Każda z nich również, w zależności od typu i rodzaju skóry, utrzymuje się zupełnie inaczej.
- Metoda na sucho to najpopularniejsza metoda nakładania minerałów. Aby zaaplikować podkład mineralny prawidłowo, zgodnie ze wskazówkami, zanurz pędzel w podkładzie, wykonując koliste ruchy i następnie otrzep z nadmiaru pyłów. Zapobiegnie to nadmiernemu pyleniu i nabierze idealną ilość produktu na pędzel. W metodzie na sucho, bardzo ważne są dokładne, rozcierające, koliste ruchy i warstwowa aplikacja (im bardziej zwarty proszek, tym lepiej trzeba go rozetrzeć, im bardziej suchy - tym ruchy mogą być krótsze i mniej intensywne), które za każdym razem równomiernie rozprowadzić. By cieszyć się dobrą trwałością makijażu, należy pamiętać o stopniowości tego procederu i małej ilości makijażu.
- Aplikacja na mokro dzięki zastosowaniu wody, pozwala na redukcję suchości podkładu mineralnego podczas aplikacji (co ułatwia nakładanie minerałów jeśli są bardzo suche i pylą), poprzez zwiększenie jego krycia, przyczepności i intensywności. Warto mieć jednak na uwadze fakt, że nakładając minerały w ten sposób zawsze istnieje duże ryzyko rozwarstwienia się podkładu, warzenia i spływania. Kluczową rolę odgrywa tutaj technika i szybkość działania. Technika tradycyjna (zwiększająca krycie i przyczepność podkładu) polega na zamoczeniu pędzla w odpowiedniej ilości proszku mineralnego (należy postępować analogicznie jak w przypadku aplikacji na sucho), a następnie łagodnym zwilżeniu pędzla płynem. Lekko wilgotne włosie i mokry podkład mineralny nabiera przyjemnej konsystencji i lepiej się rozprowadza, znacznie zwiększając swoje krycie. Należy uważać na ilość podkładu i przyłożyć się do porządnego rozcierania pyłu, aby uniknąć tworzenia się smug. Technika odwrócona (zmodyfikowana dla słabszego krycia, lepszej przyczepności i mniejszej widoczności suchych skórek). Zanim nałożysz podkład - zwilż skórę, a następnie suchym pędzlem, pokrytym minerałami nałóż podkład. Metoda ta ułatwia równomierną aplikację suchego proszku (dla ułatwienia można także lekko zwilżyć pędzel, technika tradycyjna może stawiać opór cięższym minerałom. Suchy proszek nie osiada także w odstających skórkach. Należy jedynie bardzo dokładnie rozcierać podkład, tak, by nie powstały smugi. Technika nakładania podkładu mineralnego bezlateksową gąbeczką pozwala na idealny balans miedzy wodą, a podkładem mineralnym (gąbeczka oddaje idealną ilość wody, a podkład nabiera delikatnej, lekko mokrej konsystencji) , jest to jedna z najlepszych metod nakładania podkładu na mokro, zwłaszcza dla osób, które nie są wprawione w nakładaniu minerałów. Aby wykonać makijaż, należy zwilżyć gąbeczkę w wodzie, odsączyć jej nadmiar i delikatnie zamoczyć w suchym proszku i delikatnie stemplującymi ruchami, nałożyć podkład.
Cerom suchym, odwadniającym się lub też szybko tracącym wilgoć, zalecam działania optymalizacyjne, czyli dążące do tego, by makijaż zachowywał jak najdłużej swoją wilgotność. Można to osiągnąć wykorzystując różne środki. Pomocne mogą okazać się bazy mokre i/lub aplikacja makijażu mineralnego przy pomocy płynów, które również całkowicie nie wysychają, na przykład mgiełki nawilżające o odpowiednim poślizgu. Skórom typowo łojotokowym, bez dużej tendencji do wysychania, zdecydowanie odradzałabym tego typu postępowanie, a raczej podążałabym swoim wzrokiem w kierunku baz typu dry-touch oraz pudrów opartych na kaolinie, które fantastycznie normalizują łojotok i pochłaniają nadmiar sebum.
- Jeśli zauważasz suche miejsca w rejonie oczu lub nosa, wklep palcem odrobinę naturalnego oleju lub płynnego kompleksu silikonowego w strategiczne miejsca,
- Jeśli podkład jest zdecydowanie za mokry, a skóra intensywnie przetłuszcza się, by uchronić podkład przed rozwarstwieniem się i migracją, w kawałeczki papieru śniadaniowego wprasuj okrężnymi ruchami puder matujący, przyłóż do skóry i ruchem stemplującym dociskaj dodatkowo wilgotną gąbeczką, efekt murowany!
- W kawałeczki papieru śniadaniowego wmasowuję również podkład mineralny, gdy potrzebuję szybkiej poprawki w trakcie ważnego dla mnie wyjścia, wystarczy kilka sekund, by zdjąć nadmiar sebum oraz wyrównać koloryt skóry,
- Jeśli przesadzisz z ilością podkładu mineralnego, zwilż delikatnie płatek kosmetyczny i łagodnie okładaj nim skórę - płatek zbiera nadmiar pudru i scala makijaż, zdejmując z niego pudrowość,
- Jeśli obawiasz się, że Twoje konturowanie twarzy lub aplikacja różu będzie przerysowane i niestosowane, przed zamoczeniem pędzla w produkcie barwiącym, rozetrzyj w nim uprzednio podkład mineralny. Proste, a działa!
Krok trzeci, ostatni - i równie ważny jak pozostałe - utrwalenie makijażu. Podobnie zresztą jak w aplikacji makijażu mineralnego, w zależności od typu i rodzaju skóry oraz jej skłonności i potrzeb, nie zawsze najlepszą metodą utrwalającą będzie zastosowanie pudru. Pudry tak, jak mogą rzeczywiście przedłużać trwałość makijażu, tak równie dobrze mogą go skracać i wpływać katastrofalnie na wygląd podkładu, generując dodatkowe problemy skórne. Dzieje się tak dlatego, gdyż są dodatkową, potencjalnie wysuszającą warstwą, przez co mogą prowadzić do nadmiernej ucieczki wody, co spowoduje uwidocznienie struktury twarzy, dyskomfort, uczucie ściągnięcia, podrażnienia, a w niektórych przypadkach - wzmożony łojotok. Nie zawsze tak się dzieje, ale warto mieć to na uwadze.
- Pudry utrwalające. w formie tradycyjnej. Do utrwalania makijażu wieczorowego warto wybierać pudry drobno zmielone, miałkie i delikatne o silnych właściwościach wygładzających, pozbawionych mocnych właściwości odbijających światło, jeśli planujesz korzystnie błyszczeć w świetle fleszy. Polecam szczególnie świetny puder rozświetlający Pretty Glow Annabelle Minerals oraz Transucent Loose Powder marki Sheseido. pudry utrwalają makijaż, nie powodują ściągnięcia skóry oraz cudownie prezentują się na zdjęciach i sztucznym oświetleniu. Jeśli cenisz naturalne wykończenie, aplikuj puder za pomocą papieru śniadaniowego zamiast pędzla :)
- Techniki mokre. Zwieńcz makijaż wybraną, nawilżającą mgiełką. Zraszanie makijażu scala pigmenty oraz ściąga nadmierną pudrowość produktów kolorowych. Warto zwrócić uwagę nie tylko na skład i formułę mgiełki, ale i aplikator, który musi rozpylać subtelną i gęstą, wilgotną mgiełkę. Jeśli ten ostatni krok sprawia Ci wiele problemów, zwilż łągodnie płatek kosmetyczny i łagodnie okładaj nim skórę.
- Suche spraye utrwalające. Jeśli żadna z powyższych metod nie przynosi oczekiwanych rezultatów, warto utrwalić makijaż profesjonalnymi sprayami, które silnie obkurczają pory i pokrywają naskórek niewidoczną warstwą zabezpieczającą, odporną na pot, sebum i niekorzystne warunki atmosferyczne. Polecam szczególnie fantastyczny spray fixujący marki Kryolan. Łagodniejszą opcją utrwalającą makijaż będą... suche szampony do włosów :)
A jakie są Twoje niezawodne sposoby na trwały makijaż mineralny? Koniecznie podziel się swoimi tajemnymi trikami w sekcji komentarzy! :)
Akurat u mnie podkład mineralny trzyma się na twarzy przez cały dzień i nie zauważyłam żeby wieczorem miał mniejsze krycie, ale wygląda nieco gorzej w strefie T bo mam niestety bardzo przetłuszczającą się cerę. Mimo wszystko wypróbuję ten trik z nałożeniem pudru jako bazy, bo tak się składa że mam na stanie taki z zawartością glinki i miki :D
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką kosmetyków mineralnych i na razie używam Lily Lolo, ale z pewnością skuszę się też na Annabelle bo jestem ciekawa jak wypadnie nasza polska marka :)
Jeśli lubisz Lily Lolo, koniecznie spróbuj Ecolore - mają podobną lekkość, ale ładniejsze, bardziej świetliste wykończenie. Jeśli podkłady mineralne dobrze się u Ciebie utrzymują, spróbuj koniecznie suchego primerowania, polecam primer Annabelle Minerals oraz Clay Delights od Pixie :)
UsuńCześć Ewo odkryłam twojego bloga przypadkiem i jestem pod wrażeniem twojej wiedzy . Mam pytanie odnośnie stosowania kwasów ,a dokładnie pilingu z kwasem migdałowym Iwostin .Używam go od około 3 tygodni ,z niewielkimi przerwami i zauważyłam ,że po każdym złuszczeniu stan skóry zmienia się na lepsze, ale ciągle pojawiają się nowe zaskórniki ,czy jest to może spowodowane zbyt intensywnym złuszczaniem skóry
OdpowiedzUsuńHej, no to jak to jest z tym, że zmienia się na lepsze?
UsuńPod jakim względem?
Bo, jak odsłaniają się kolejne pokłady zaskórników i grud, to chyba średnio to musi wyglądać? I pewnie te podskórne grudy pobolewają. :(
Wcześniej stosowałaś jakiekolwiek kwasy?
Bo jeśli nie, to może Twoja skóra tak na nie reaguje. W sensie, że zapalnie.
Możesz napisać dokładnie jakie zmiany widzisz na plus, a jakie na minus? Co to są dokładnie za zaskórniki? Otwarte, cz suche grudki, które można mechanicznie wydrapać? Czy obok zaskórników Twoja skóra stała się bardziej sucha, podrażniona, tkliwa? A może bardziej się przetłsuzcza?
UsuńU mnie rewelacyjnie sprawdza się naturalna baza pod cienie firmy Lavera - pięknie podbija kolor cieni mineralnych i przedłuża ich trwałość od rana do wieczora (bez bazy te same cienie znikają z powiek i bledną nawet po godzinie-dwóch).
OdpowiedzUsuńEwo, pozostając w temacie minerałów mam do Ciebie pytanko odnośnie kolorów prasowanego podkładu firmy Clare Blanc - właśnie kończy mi się Warm 520, ale jest on dla mnie ciut zbyt neutralny/brzoskwiniowy i szukam czegoś bardziej żółtego/złotego. Waham się pomiędzy Golden 610 i 620 - który odcień bardziej polecasz by był na zbliżonym poziomie jasności co Warm 520? Obawiam się, ze Golden 620 może być za ciemny ale nie chcę też, by Golden 610 okazał się za jasny.
Pozdrawiam :) Julia
Julio, dzięki na komentarz!
UsuńNiestety Golden 610 nie jest dostępny w formie prasowanej, a 620 w formie sypkiej jest mocno żółty i dość ciemny. Nie jestem pewna, czy to będzie dobry wybór, bo prasowanie podkładu ściemnia go o jakieś pół tonu- a nawet ton. Musiałabyś go zobaczyć na żywo (dostępność w Let's beauty na Koszykowej w Warszawie), ja z tego powodu celowałam w najjaśniejszy Warm, bo przynajmniej się aż tak nie odznaczał, a niestety, pełną gamą prasowańców nie dysponuję :(
https://www.superpharm.pl/svr-topialyse-huile-lavante-micellaire-1469.html Ewo, co myślisz o tym olejku jako pierwszej fazie przy oczyszczaniu? Do demakijażu? Sprawdziłby się?
OdpowiedzUsuńMyślę, że dużo zależy od tego, co ma zmywać ;) Przyznam szczerze, że nie znam tego produktu, ale widzę, że dziewczyny z azs sobie go chwalą. Nie pomyślałabym, patrząc na skład, ale myślę, że Ewa będzie w stanie dużo więcej powiedzieć - jak to możliwe, że przy takiej ilości emulgatorow wysoko w składzie, ten produkt dedykowany jest skórze atopowej. Np. Polyethylene Glycol (7) Glyceryl Monococoate na 3cim miejscu (po wodzie i glicerynie) oznaczony jest jako emulgator, detergent i emolient jednoczesnie. Na 4 miejscu Sodium C14-16 Olefin Sulfonate - czyli detergent, jak w pysk strzelił, ale tuż za nim Coco-Betaine, który chyba ma za zadanie lagodzic jego dzialanie drażniące?
UsuńA takie dobre opinie zbiera...czasem sie gubie w tych skladach - z jednej strony nie jest zadna filozofia poczytac o pojedynczych skladnikach, ale juz spojrzec na nie calosciowo i znalezc synergie , jest o niebo trudniej :)
Chciałabym pomóc, ale nie potrafię. Nie znam dokładnie formuły tego produktu, ale zazwyczaj apteczne olejki myjące spłukują się w intensywny, drażniący sposób. Jeśli natrafię na ten produkt stacjonarnie podczas najbliższych zakupów - wypróbuję go. Możliwe, że będzie dobrze emulguował i usuwał ciężkie zabrudzenia tłuszczowe, ale nie wiem, czy jego formuła nie jest agresywna, przez co nie sprawdzi się ani do jednoetapowego, ani tym bardziej do dwuetapowego oczyszczania cery.
UsuńEwo, ja znowu w temacie przyjmowania progesteronu.
OdpowiedzUsuńCzy to dlatego, że - jak napisałaś - zmniejsza on przepływ żylny, bolą mnie w nocy stawy skokowe?
Wybudzam się w nocy i muszę poruszać stopami w górę i w dół, żeby ból ustąpił. Zauważyłam, że to dzieje się od czasu, jak przyjmuję Luteinę. Kiedyś też miałam takie objawy ale z kolei i miesiączka była (bardziej lub mniej regularna, ale jednak).
Do czego zmierzam? Nie chodzi mi tu o domniemany destrukcyjny wpływ Luteiny na moje żyły ale co warto zrobić z takimi objawami? Gdzie iść?
Dodam, że w wywiadzie rodzinnym są żylaki. A ja sama mam pajączki (jeśli chodzi jednak o rozmiar nielicznych, to śmiało przypominają niejaką włochatą tarantulę :-P), które podobno są ,,tylko'' objawem kosmetycznym i nie należy się nimi martwić (tak usłyszałam od medyków).
Z góry dziękuję Ci Ewo za odpowiedź.
Polecam każdemu Twojego bloga; jest wspaniałym miejscem.
Pozdrawiam serdecznie.
Raczej bolów stawów skokowych doszukiwałabym się w niedoborach mazi stawowej / chorobach degeneracyjnych kościec / ewentualnie niedokrwistości lub chorobach reumatycznych. Może w Twojej rodzinie występuje osteoporoza? Albo trudna w leczeniu niedokrwistość? Ciężko też jednoznacznie wytłumaczyć Twoją reakcję na progesteron, ponieważ ten hormon spełnia ponad 500 funkcji, a każdy na jego nadmiar lub niedobór może reagować zupełnie inaczej. Jeśli podejrzewasz problemy żylne, to należy przede wszystkim wykonać usg dopplera, a jeśli masz problem ze stawami skokowymi, to należy wykonać usg tego obszaru i wykluczyć choroby wyniszczające kościec. A może chodzisz w niewłaściwym, zbyt płaskim, albo zbyt wysokim obuwiu? Może to objawy zwyrodnień stawowych?
UsuńEwo, czy to prawda, że po tonikach z kwasami (benton z bha), nie należy nakładać już dalszej pielęgnacji, żeby nie zaburzać ich ph, w którym najlepiej działają?
OdpowiedzUsuńA to ciekawe...
UsuńSkóra po takim toniku jest bardziej zakwaszona, więc zastosowane preparaty po będą prawdopodobnie bardziej drażnić naskórek, ale wcale nie muszą tego robić, wszystko tak naprawdę zależy od cery, bowiem niektórym lekki odczyn kwasowy będzie ewidentnie sprzyjał.
UsuńPoza tym kwaśny odczyn skóry może wchodzić w reakcje z wieloma substancjami aktywnymi, głównie z ekstraktami ziołowymi, substancjami aktywnymi wymagającymi wyższego pH np. witamina B3, azeloglicyna, emulgatory, itp, itp. Czasami jednak brak okluzji po aplikacji takiego toniku może wyrządzić więcej szkody niż pożytku, szczególnie, gdy tonik wzmaga nadmierną ucieczkę wody. Zawsze możesz go również zaaplikować na zabezpieczoną skórę, ale tak jak już napisałam, tak aktywne preparaty mogą zawsze wejść w jakąś niepożądaną reakcję.
Notabene, ten tonik zawiera jedynie 0.5% kwasu salicylowego i nie ma silnego odczynu kwasowego.
Witam. Lekarz przepisal mi zel epiduo do walki z tradzikiem. Przez pierwsze trzy dni wszystko wydawalo sie byc ok, niesety wczoraj (a uzywac zaczelam we wtorek, codziennie, tak jak zalecil lekarz) przy myciu twarzy rano tymiankowym zelem sylveco, skora zaczela piec i zrobila sie czerwona, dokladnie w miejscach, na ktore nakladalam epiduo. Spryskalam twarz woda oczarowa z fitomedu jak zawsze i nalozylam krem aktywny z iwostin purritin. Skora caly czas byla zaczerwieniona. Wieczorem ponownie nalozylam epiduo,myjac wczesniej twarz zelem z firmy simple- refreshing facial wash, ale skora piekla, nie mogac wytrzymac umylam ponownie twarz i nalozylma na noc krem nawlizajaco-kojacy z pharmaceris t spf 30. Dzisiaj buzia dalej jest czerwona. Zastanawialam sie czy moge uzyc zelu lnianego by zlagodzic podraznienia?
OdpowiedzUsuńMi na podobne podrażnienie pomógł zwykły krem alantan chyba plus, w takim bialo-zoltym opakowaniu
UsuńJa niestety mieszkam w UK. W aptece rozlozyli rece...common side effect.
UsuńNajlepiej użyj jakiegoś kremu z przedrostkiem Cica. Z Avene lub La Roche Posay. I zrób przerwę z tym retinoidem.
UsuńPosay odpada, avene nie dostane w swojej okolicy, dlatego mysle o zelu lnianym. Nie zrobi wiekszej szkody?
UsuńTrudno powiedzieć, żel do tzw. humektant. A warto byłoby dostarczyć jakiegoś emolienta, czyli tłuszczu. Najlepiej w postaci kremu. Może dodaj witaminę E lub D3 w kropelkach do tego żelu lnianego.
UsuńJak twarz jest bardzo podrażniona, to należy wszystko w warunkach niemalże sterylnych przygotowywać lub polegać właśnie na tzw. kosmetykach po zabiegach kosmetycznych (są odpowiednio przygotowane, sterylne, mają dodatkowe łagodzące substancje, czasem cynk i miedź).
Poczytaj sobie u Ewy o maskach nawilżających. W prawym górnym rogu jest wyszukiwarka.
Teraz smaruje buzie wlasnie tym kremem pharmaceris t nawilzajaco-kojacym, ktory mam z Polski, podobno co cery wysuszonej i podraznionej.
UsuńTen krem z Avene jaki dokladnie? Moze jednak wyskocze do galerii do boots. I jeszcze jedno pytanko, dlugo te podraznienia moga sie utrzymywac?
Oj, trudno powiedzieć. To zależy. Ale myślę że do tygodnia to max. O ile dasz odpocząć skórze. I będziesz nawilżać i natłuszczać.
UsuńAvene Cicalfate Post Acte emulsja lekka, jasnoniebieska.
Lub od biedy jakikolwiek inny krem nieperfumowany ale z tych aptecznych, tzw. dermokosmetyk.
Niestety, nie dostane tutaj takiego, tylko przez internet, czyli mialabym krem dopiero jakos w srode. Jakis inny? Chyba, ze ten z pharmacists moze byc.
UsuńJeśli przynosi ten Pharmaceris ukojenie skórze, to oczywiście, że może być.
UsuńNatomiast na tę wodę oczarową to bym uważała. Przypomniało mi się, że u mojej cioci powodowała zaczerwienienie i podrażnienie.
Na razie odstaw wszystkie perfumowane i ziołowe kosmetyki i stosuj to, co skórę wyciszy.
Polecam wnikliwą lekturę wpisów Ewy. Jej rady są nieocenione.
Moim zdaniem Twoja terapia jest pozbawiona sensu - preparatu używasz bardzo czesto, a dodatkowo Twoja pielęgnacja jest agresywna, używasz mocnych żeli z kwasami i toników, które potencjalnie skórę wysuszają, a szczególnie hydrolat oczarowy, który jest bogactwem garbników. Moim zdaniem w pierwszej kolejności musisz odłożyć Epiduo, załagodzić mycie i postępować łagodniej skórą, Twoja droga prowadzi donikąd - utrudniasz i komplikujesz sobie takim postępowaniem wyleczenie problemu.
UsuńZauważyłam że po wieloletnich kuracjach przeciwtrądzikowych i maltretowanieu cery pojawił mi się rumień na twarzy. Rumień ma chyba kształt motyla, tzn. obejmuje nos i miejsca w kształcie skrzydeł motyla po bokach nosa, charakterystycznie odcina się od normalnego koloru skóry pod oczami. Co mogę zrobić aby go złagodzić? Staram się wprowadzać dietę paleo.
OdpowiedzUsuńHej, jest u Ewy wzmianka o trądziku różowatym, czyli rosacea.
UsuńNależy obchodzić się teraz z cerą jak z przysłowiowym jajem.
Jak masz już tego motyla, to wejdź sobie na stronę różsiędolekarza i wykonaj test.
Róż się do lekarza to taka kampania, by ludzie z permanentnym rumieniem zdali sobie sprawę, że warto iść z nim do lekarza.
Cześć! Koniecznie zapoznaj się z moim artykułem o trądziku różowatym, myślę, że znajdziesz tam mnóstwo wskazówek: http://www.ewaszalkowska.com/2017/03/tradzik-rozowaty-kompendium-wiedzy-o.html
UsuńProszę o niereklamowanie tego typu stron.
Przepraszam, chciałam pomóc.
UsuńSama niedawno na nią trafiłam i myślałam, że to odkrycie na miarę Ameryki.
Inna sprawa, że nie wiadomo, czy szanowna Autorka zapytania w ogóle odczytała moje ,,reklamy''. Nie odpisała ani słowa. No, ale to nazbyt częste. Zero serdeczności.
Pozdrówki
Rozumiem, natomiast stawiam wysokie standardy i mówię nie marketingowi szeptanemu, dbam o to, by czytelnicy mieli jasny dostęp do reklamy, którą sama reguluję. Jeśli wynika to z dobroci Twojego serca - nie ma problemu :)
UsuńOdczytałam Twój komentarz, ale pisząc na blogu Ewy raczej interesuje mnie odpowiedź Ewy a nie przypadkowej osoby :) to nie forum.
UsuńWarto mieć na uwadze, że blog skupia ogromną rzeszę odbiorców z problemami skórnymi, ich przemyślenia i doświadczenia mogą być równie cenne jak moje własne. Szanujmy się i doceniajmy nawzajem ;)
UsuńEwo,w najbliższych dniach będę robić badania krwi i przy okazji pomyslalam, ze zrobię badanie kortyzolu. Badanie będę robiła kolo 8 rano. W jakich godzinach najlepiej robić to badanie? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO, podpinam się - w ogóle jak to jest z badaniem kortyzolu? Czy badanie krwi na czczo jest miarodajne?
UsuńNa stronie:
Usuńhttp://www.medonet.pl/badania,kortyzol--hormon-stresu----norma-badania,artykul,1570192.html
napisali, że normy kortyzolu w surowicy w zależności od pory dnia wyglądają następująco:
- w godzinach porannych – od 138 do 690 nmol/l (5-25 µg/dl),
- w godzinach wieczornych – wartości o połowę mniejsze.
Wygląda więc na to, że można je chyba wykonywać też wieczorem.
Mimo to, jestem ciekawa opinii Ewy. W końcu kształci się w kierunku medycznym i na pewno udzieli nam odpowiedzi.
Kortyzol podlega rytmom dobowym, dlatego do otrzymania miarodajnych wyników powinno się wykonywać pomiary w określonych porach dnia (5 pomiarów) i najlepiej w odniesieniu do co najmniej 3 dni. Takie badanie najlepiej wykonać w warunkach szpitalnych, gdzie pobór krwi nie stanowi problemu. W warunkach domowych wykonuje się pomiary z śliny.
UsuńEwo, czy trymowanie włosów w nozdrzach może sprzyjać skutkom zagrożeń wynikających z ekspozycji na bakterie i wirusy oraz na smog?
OdpowiedzUsuńJak najbardziej, trymowanie jak i depilacja włosków w nozdrzach może doprowadzać do chorób układu oddechowego oraz zatok, ponadto, bariera krew-mózg kończy się na komórkach nosowych i nie ma swego zakończenia, zatem wszelkie ciężkie zanieczyszczenia powietrza i brak jego filtracji może być również przyczyną chorób układu nerwowego.
UsuńEwo, ostatnio w komentarzu poleciłaś mi glinkę myjącą Planeta Organica, czy to chodzi o tę glinkę? https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,83586,planeta-organica-czarna-marokanska-glinka-do-wlosow-i-ciala.html. Pytam bo jeszcze znalazłam w innym opakowaniu https://www.cocolita.pl/peelingi-2/planeta-organica-marokanska-glinka-myjaca-do-ciala-i-wlosow-450ml. Czy to jest jakaś różnica?
OdpowiedzUsuńProdukt ma zmienione opakowanie, ale tak, chodzi konkretnie o czarną glinkę marokańską myjącą do włosów i ciała marki Planeta Organica :)
UsuńEwo, mogłabyś polecić jakąś maskę kremową do stosowania z peelingiem mechanicznym? Coś poza Antipodes AUra Manuka jest godne uwagi? Mam cerę, którą łatwo się odwadnia i potrzebuje trochę okluzji.
OdpowiedzUsuńCześć Anonimku, pod poprzednim artykulem Ewa poleciła, aby sięgnąć po np. krem myjący lub olejek myjący, a złuszczone skorki zebrac jakas szmatka. Będzie poślizg, ale tez nie odwodnisz skory. Mysle, ze troche szkoda tak drogi produkt wykorzystywac do tego typu zabiegow, ktore nie trwaja zbyt dlugo. Mysle, ze wiekszosc kremowych, tresciwych masek sie sprawdzi - moze przypadnie ci do gustu cos z fitocosmetics? maja odzywcza maske z kozim mlekiem (ja bardzo ja lubie) albo z Farmony z linii herbal care - np. odzywcza z olejem arganowym? Pozdrowki!
UsuńDo peelingu mechanicznego możesz zastosować również emulsje myjące o kremowej strukturze, od siebie bardzo polecam mleczka Avalon (te spłukuja się najmniej) oraz bardziej kremowy cleanser Trilogy i John Masters Organis z lipą. Dobrym produktem w tej roli może również okazać się fitomleczko z oliwką Planeta Organica.
UsuńKochana Ewo, jakie zabiegi można wykonać przy aktywnym trądziku (nadal mam kilka stanów zapalnych, a chciałbym już coś zrobić w kierunku usuwania przebarwień i generalnie ,,więcej” niż mogę w domu).
OdpowiedzUsuńA oprócz stanów zapalnych jak określiłabyś swoją skórę? Jaką masz tendencję do odwodnienia, przetłuszczania się, podrażnień? Na co najbardziej chciałabyś zadziałać?:)
UsuńMój trądzik się rozszalał, więc to jest największa bolączka. Przy czym mam tez dużo wągrów i generalnie jest bardzo zanieszczyszczona. Cera mieszana, ze skłonnością do rumienia.
UsuńEwo,
OdpowiedzUsuńwłaśnie jestem po kuracji antybiotykami dopochwowymi na Staphylococcus Aureus.
Mam kilka pytań.
Czym wytłumaczyć fakt, że - kiedy jeszcze bez wymazu - leczono mnie czopkami na grzyba - objawy chwilowo ustępowały (świąd i tkliwość)?
Jak można teraz, poza przyjmowaniem doustnego Provagu, zadbać o dobrą florę bakteryjną pochwy? Myślę o jakichś nasiadówkach... ale nie wiem, czy nie lepiej zakupić czopki typu Invag lub Lactovaginal :/ Pojęcia nie mam, jak się zabrać do tych nasiadówek; i co miałyby mi dać. Zakwasiłyby środowisko?
Podam, że mam problemy hormonalne i przyjmuję progesteron doustnie na razie.
Uprzejmie proszę o jakieś rady, bo wiem, że bardzo poważnie traktujesz temat zdrowia intymnego.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego.
Możliwe, że była to infekcja mieszana, jak większość zazwyczaj. Rzadko zdarza się, by infekcja była typowo bakteryjna, grzybicza lub innego typu, np. pierowtniakowa. Możesz spróbować oczyszczać okolice środkiem zupełnie neutralnym (bardzo polecam olejki eteryczne, możesz je wzbogacić olejkiem eterycznym z szałwii, kory dębu, tataraku), unikałabym kwasowych i silnie zasadowych środków do oczyszczania okolic pochwy. Pamiętaj o przewiewnej bieliźnie oraz nie dopuszczaj do nadmiernego zapocenia się okolic. I bardzo ważne - pamiętaj, by okolice oczyszczać do dołu - od wzgórka do odbytu, nigdy na odwrót, a po każdej defekacji należy wykonać pełną toaletę okolic intymnych. W tym czasie zrezygnuj również ze stosowania wkładek i tamponów oraz kubeczków menstruacyjnych, które mogą doprowadzić do wstrząsu toksycznego, powinno pomóc :)
UsuńHej Ewo,cześć dziewczęta:) mam pytanie odnośnie serii botanical firmy Bielenda. W co warto zainwestować Waszym zdaniem? Pytanie do posiadaczek skóry problematycznej, łojotokowej , ze skłonnoscia do odwodnienia. Jestem qw trakcie kuracji retinoidami i tak sie zastanawiam nad ofertą, bo sporo dobrego sie naczytalam. Może jakas maska odzywcza, ktora mozna aplikowac pod maskę peel - off albo krem na dzien?
OdpowiedzUsuńJa już dawno przerzuciłam się na dermokosmetyki z apteki.
UsuńPo promocji można naprawdę wyhaczyć coś taniego i w dodatku dobrej jakości. Kosmetyki drogeryjne są przede wszystkim napakowane zapachami i tanimi wypełniaczami. A szkoda.
A maskę z Bielendy to chyba tutaj też polecano ale o nazwie Juicy Jelly; podobno są dobre. Stacjonarnie jednak nieosiągalne, więc nie mam doświadczenia z nimi.
Maseczki żelowe Juicy Jelly z Bielendy są świetne!
UsuńZ serii Botanic Spa Rituals również polecam MASECZKI - a szczególnie 'Olejek z pestek malin & Melisa'.
Jeśli chodzi o dostępność Juicy Jelly to jeszcze nigdy nie zdarzyło mi sie nie dostać ich stacjonarnie, w moim Rossmanie zawsze są :)
Pozdrawiam, Julka.
Mogę jedynie wypowiedzieć się na temat śmietanek, które stosowałam, tutaj masz pełną recenzję: http://www.ewaszalkowska.com/2018/06/smietanki-oczyszczajace-bielenda.html
UsuńDziewczyny, radzę podchodzić ostrożnie do masek Juicy Jelly - u mnie powodowały pieczenie (wręcz nieznośne palenie) skóry oraz zaczerwienienie po zmyciu, a nie mam wrażliwej skóry i rzadko kiedy kosmetyki powodują u mnie jakiekolwiek reakcje podrażnieniowe. O ile wiem to nie jestem jedyna z takimi doświadczeniami.
OdpowiedzUsuńCelna uwaga, zwłaszcza że formuła masek jest dość specyficzna i może wzmagać dodatkowe objawy dehydratacji. Planuję recenzję, ale nie wiem jeszcze kiedy uda mi się ją opublikować.
UsuńEwo chciałam zapytać czy krem SVR Sebiaclear Active nie przesusza ci skóry? U mnie tak właśnie jest. Używasz czegos nawilżającego?
OdpowiedzUsuńWsztrzymuję się jeszcze ze swoim głosem, na początku marca pojawi się pełna recenzja produktów Avene z serii SebiaClear - serum i krem aktywny. Krem jak najbardziej może skórę przesuszać, zawiera bowiem glukonolakton oraz witaminę B3 2 wysokim stężeniu, na niektórych typach cery może zaś skórę intensywnie nawilżać i rozpulchniać. Jeśli masz problem z utrzymaniem prawidłowego nawilżenia, to formuła kremu będzie nasilała ucieczkę wody. Dam znać, gdy recenzja się pojawi, teraz chcę się skupić maksymalnie na efektach i prawdopodobnie przeprowadzę jeszcze ankietę w tym kierunku.
UsuńA ja chciałam podpytać, czy miałyście/mieliście styczność z filtrem do twarzy pomarańczowym z marki Avene?
OdpowiedzUsuńPotwornie bielił i w dodatku skóra bardzo bolała po nałożeniu. Właśnie o te nieprzyjemne odczucia zapytuję - też mieliście?
A możesz skonkretyzować o jaki produkt dokładnie Ci chodzi? Większość preparatów przeciwsłonecznych z Avene ma pomarańczową szatę graficzną :)
UsuńTo chyba był ten:
Usuńhttps://www.iperfumy.pl/avene/sun-sensitive-ochrona-przeciwsloneczna-spf-50/p-538628/?gclid=EAIaIQobChMImMGy0qTw3wIVwYSyCh1Q9g0uEAQYBCABEgJ7A_D_BwE
W każdym razie nie był tonujący (w sensie, że miał przypominać odcień skóry) i był w takim właśnie opakowaniu. Dobrze, że tylko w takim i w dodatku w promocji za 10 zł w Ziko. Zuzyłam chyba trzy razy i wylądował na dnie kosza.