Góra od lewej: Diamond Glow, Royal Glow Dół od lewej: Lily Glow, Peach Glow |
Drobinki produktów początkowo wprowadziły moje poczucie estetyki w stan skonfundowania. Należę do oportunistów eleganckiej satyny, a wszelaka drobinkowość w moim przypadku złowróżbnie zapowiada dalsze losy kosmetyków rozświetlających. Mimo to zbyt pochopnie skazałam nowości Annabelle Minerals na kosmetyczną klęskę. Awersja i początkowe poirytowanie połyskującymi beztrosko drobinami, ustąpiły miejsca uznaniu: iskrzące nowości marki otworzyły mi oczy na inny, mniej zachowawczy sposób podkreślenia urody. Mimo racjonalnych uprzedzeń, iskrzące nowości nie podkreślają nadmiernie struktury twarzy, co więcej, daleko jest im również do tandetnej brokacizny.
Powoli przekonuję się do tego typu wykończeń, szczególnie latem, gdy świdrujące drobinki zapewniają efekt młodzieńczej skóry chwytającej zalotnie promienie słoneczne. A że apetyt rośnie w miarę jedzenia, rozświetlaczy Annabelle Minerals używam najczęściej w połączeniu z konsystencjami mokrymi, kremowymi - stanowią one doskonałą bazę rozświetlającą pod podkład oraz znakomicie podkreślają gładkość odsłoniętego ciała.
Drobinkowość znosi bardziej twarde i zdefiniowane włosie z kozy, które strzepuje nadmiar miki, pozostawiając gładką, rozświetloną cerę. Osobom, którym zależy na mieniącym się efekcie, zalecałabym aplikację bardziej śliskim i mniej chwytnym włosiem syntetycznym.
W zależności od techniki aplikacyjnej, rodzaju pędzla oraz bazy - rozświetlające nowości przynoszą zgoła odmienny efekt. Aplikowane na sucho cechują się dużą, radosną i niejednolitą grą światła, a także bardziej transparentną bazą. Nakładanie pudrów na mokro zdecydowanie wzmacnia i definiuje przewodnią bazę kolorystyczną oraz zapewnia bardziej metaliczny efekt. Produkt pod wpływem wilgoci przylega mocniej oraz jest bardziej odporny na działanie potu oraz sebum, co w praktyce podwyższa jego trwałość i wymaga jednocześnie bardziej adekwatnego, mocniejszego etapu myjącego.
KOLORYSTYKA
Wśród połyskujących nowości marki Annabelle znalazły się aż cztery nowości, a w zasadzie dwie pary: para mieniących się różów i zuchwały duet rozświetlaczy.
Diamond Glow. Średni, neutralny beż ze złocistą, chłodną poświatą. Aplikowany lekką ręką sprawdzi się na bladych, jasnych karnacjach.
Royal Glow. Chłodne, królewskie złoto. Fantastyczny dla opalonej, śniadej karnacji.
Lily Glow. Chłodny, średnio jasny, iskrzący róż.
Peach Glow. Intensywny, ciepły, brzoskwiniowy róż ze złotymi drobinkami.
Góra od lewej: Diamond Glow, Royal Glow; Dół od lewej: Lily Glow, Peach Glow; |
Mineralny i prosty koncept miota gromy w kierunku zawiłych list składników okrywanych kurtyną milczenia, stanowiąc czystą, bezpieczną i wspaniałą alternatywę dla osób z wrażliwą, delikatną, alergiczną skórą. Atutem pudrów rozświetlających jest ich wielofunkcyjność - nie gdzie indziej, jak właśnie w kosmetykach mineralnych, jedynym ogranicznikiem, jest wyobraźnia, a zalecenia producenta są jedynie małą podpowiedzią. Produkty można stosować bezpieczne na skórę, włosy, paznokcie, czerwień wargową oraz okolice oczu.
Skład nowości Annabelle Minerals podlega różnicowaniu. Royal Glow stoi dumnie w szeregu tradycyjnych produktów mineralnych bez domieszek składników dodatkowych innych niż sypkie, zaś siła pozostałych pudrów została wspomożona w dodatek naturalnych olejów (olej z pestek słonecznika, olej jojoba, olej z nasion czarnej porzeczki, witaminę E) oraz w przypadku Diamond Glow i Peach Glow - zwiększający przyczepność azotek boru, przez co stanowią już one produkty naturalne. Mimo zdecydowanych różnic w składzie, nie dostrzegłam tych subtelnych odmienności w konsystencji produktów i ich przedłożeniu na współpracę ze skórą, choć rzeczywiście całkowicie suchy Diamond Glow z całej czwórki posiada najsłabszą przyczepność, zaś Peach Glow to ucieleśnienie aksamitności i intensywności w tradycyjnym użytkowaniu. Jakiekolwiek różnice ulegają zatraceniu, gdy kosmetyki są aplikowane na mokro lub za pomocą pędzli o włosiu syntetycznym.
Diamond Glow: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Stearate, Boron Nitride, Silica, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopherol, Blackcurrant Oil, Tin Oxide, CI 77491
Royal Glow: Mica, Titanium Dioxide, Silica, Tin Oxide, CI 77491, CI 77492
Lily Glow: Mica, Titanium Dioxide, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, CI 77491
Peach Glow: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Stearate, Boron Nitride, Silica, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopherol, Blackcurrant Oil, Tin Oxide, CI 77492, CI 77491
Opakowanie tradycyjne, z zasuwką. Dostępność znakomita - online, wybiórcza oferta Annabelle Minerals znajduje się również stacjonarnie w drogeriach Hebe. Cena 49,90 zł.
Bardzo lubię satynowe, dyskretne wykończenie pudrów i podkładów mineralnych. Zdecydowanie odpowiada mi to bardziej niż jednoznaczny, prosty mat, który i tak po jakimś czasie nasiąka, błyszczy i spływa. A ostatnio nawet coraz odważniej bawię się produktami bardziej rozświetlającymi, choć nadal daleko mi do rekordzistek z chromowanymi twarzami, które widuję na mieście.
OdpowiedzUsuńAnnabelle nie używam, mam swoje ulubione minerały z Kolorowki, ale rzeczywiście - składy są przyjemne.
Ja kombinuję jak na mineralnym makijażu uzyskać efekt świetlistej skóry, jednakże bez użycia rozświetlacza, drażnią mnie wszelakie drobiny. Taki glow robi mi czasem wyzierający spod podkładu filtr :D
UsuńArsenic, dzięki za komentarz!
UsuńTo też sposób makijażysty Jennifer Lopez na jej unikalny glow - albo jako bazę nakłada krem z filtrem albo wykańcza makijaż mgiełką z filtrami :)
Ja używam na razie minerałów z Lily Lolo, ale mam w planach wypróbować także Anabelle Minerals :) Ogólnie, to minerały bardzo mnie do siebie przekonały i przeważają w moim codziennym makijażu <3
OdpowiedzUsuńZachwyca zwłaszcza kolorówka - rozświetlacze, brązery, róże mineralne całkowicie wyparły u mnie "gotowce" z drogerii, a nawet jeśli skuszę się na impulsywny zakup - zawsze znajdę lepszy i bardziej neutralny dla mojej cery odpowiednik :)
UsuńA jak z demakijażem? Przyznam, że kilkukrotnie podchodziłam już do rozświetlaczy, a potem je odstawiałam ze względu na problemy ze zmywaniem. Używam olejku myjącego + Konjac i mimo to na mojej skórze wciąż pozostawało pełno drobinek, które wręcz roznosiłam sobie po całej twarzy. Przez to musiałam dwukrotnie myć twarz, a to z kolei ją podrażniało, więc wolałam zrezygnować z rozświetlaczy.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałam zapytać czym myć gąbkę Konjac, aby utrzymywać ją w należytej czystości? Do tej pory stosowałam kostkę z Isany MED, ale Rossmann wycofuje ją ze sprzedaży. Zastanawiałam się nad myciem w płynie do higieny intymnej, ale nie wiem. Będę wdzięczna za radę.
Przy Annabelle nie miałam tego problemu, te drobinki nie są aż tak chwytne i np. u mnie całkowicie strzepuje je pędzel z włosia kozy, chociaż wiem o czym mówisz, bo mam to samo z błyszczącymi cieniami Ecolore oraz niektórymi rozświetlaczami.
UsuńNajlepiej naturalnym mydłem oraz wygotowywać regularnie, najważniejsze jest jednak szybkie wysuszenie gąbeczki :)
Cześć, Ewo. Mam do Ciebie pytanie, czy podkłady mineralne o ciemnuejszym odcieniu mają lepsze krycie, czy raczej o jaśniejszym? Zastanawiam się, które mają więcej pigmentu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo zapewne nie od koloru pigmentu zależy moc krycia. Tylko od jakiegoś innego składnika.
UsuńZa krycie odpowiada proporcja dwutlenku tytanu i tlenku cynku do miki, a także stopień rozdrobnienia tych składników ich powlekanie oraz szereg modyfikacji chemicznych, które mogą zwiększać ich przyczepność etc :) Chociaż rzeczywiście większa ilość pigmentu może nieco podnosić krycie, niemniej, nie są to jakieś dramatyczne różnice i wcześniej wymienione składowe przesądzają w głównej mierze o kryciu podkładu mineralnego :)
UsuńBardzo fajny artykuł z dokładnie opisanym produktem ale bardzo bardzo brakuje mi niestety swatchy kolorów :(
OdpowiedzUsuńMoże uda Ci się to jeszcze uzupełnić tutaj lub na IG?
Pozdrawiam :)
Kolory są ukazane w linku odnośnikowym [swatche] :) Ale we wtorek pojawią się zdjęcia w trybie makro - zapomniałam wziąć ze sobą obiektywu makro i 50 tką nie zdołałam zrobić dobrej jakości tak bliskich przybliżeń :(
UsuńDroga Ewo,
OdpowiedzUsuńWyglądasz niezwykle promiennie na zdjęciu z dzisiejszego wpisu! :) Czy mogę się dowiedzieć czego użyłaś pod oczami? Mam duży problem z cieniami i niestety kosmetyki mineralne nie sprawdzają się u mnie w tym rejonie.
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź :)
Pozdrawiam serdecznie,
Galia
Cześć, dziękuję :) Nie jestem najbardziej miarodajnym źródłem informacji w tym zakresie, dlatego, że nie mam z okolicą oczu aż tak dużego problemu - chociaż u mnie prawdziwe cuda dzieją się przy stosowaniu serum PURE marki Orphica (pisałam o nim dwa artykuły wcześniej), które doskonale radzi sobie z przejściowym niewyspaniem i lekkimi sińcami. Korektory dyktowane pod oczy nie sprawdzają się u mnie - albo nie lubi ich moja skóra, albo spojówki (a oczy trę często), więc stosuję cienką warstwą podkłady mineralne. Miej też na uwadze, że na głównym zdjęciu miałam bardzo korzystne oświetlenie dzienne rozproszone, niemal każdy pod ostrzałem tego światła wyglądałby jak gwiazda filmowa :)
UsuńDziękuję Ci bardzo za odpowiedź i szczerość odnośnie oświetlenia ;D Czytałam Twój artykuł o tym serum PURE, bardzo kusi, niestety niedawno kupiłam kawowy krem pod oczy 100% PURE, który chyba nigdy się nie skończy bo jest tak wydajny ale niestety nie robi mi pod oczami praktycznie nic :( A zdradziłabyś, który obecnie podkład mineralny jest Twoim ulubionym i najczęściej stosowanym na twarz i pod oczy? :) Mam pokaźną kolekcję podkładów mineralnych (m.in. również dzięki Twoim recenzjom ;)) - na tę chwilę moim ulubieńcem jest wersja Satin Amilie :)
UsuńPozdrawiam serdecznie,
Galia :)
Zdecydowanie Clare Blanc regulujący, ale również uwielbiam Amilie Satin oraz ecolore Velvet Soft Touch ;) Wszystko zależy od stanu mojej cery.
UsuńBardzo ładnie Ci w tym makijażu, wyglądasz tak promiennie i naturalnie :) Ewo, mam pytanie odnośnie przebarwień powstających przy stosowaniu antykoncepcji hormonalnej. Z uwagi na moje PCOS jestem na nie skazana, a jednocześnie moja skóra nie toleruje tłustych kremów z filtrem. W jaki sposób mogę zapobiegać przebarwieniom? Na pewno będę się starać nosić kapelusz, ale czasem nie jest to możliwe. Pozdrawiam, Marta :)
OdpowiedzUsuńMarto, nie mogę odpowiedzieć na Twoje pytanie. Zaburzenia hormonalne predestynują do powstawania przebarwień, nawet przy znikomym kontakcie z promieniowaniem słonecznym mogą pojawiać się, ponadto żaden krem z filtrem nie zapewnia 100% ochrony. Moim zdaniem najrozsądniejsza jest stabilizacja gospodarki hormonalnej, unikanie celowej ekspozycji słonecznej oraz stosowanie stabilnych antyoksydantów - wewnętrznie, jak i zewnętrznie.
UsuńTego się właśnie obawiałam... Pozostaje mi tylko starać się jak mogę unikać słońca, więc chyba zaprzyjaźnię się z kapelusze na codzień. Dziękuję Ci za Twój czas! <3
UsuńPięknie wyglądasz w tej koszuli, ten materiał! <3
OdpowiedzUsuńCo do minerałów, to próbowałam kiedyś podkład rozświetlający z Annabelle i efekt mi za bardzo nie odpowiadał, czułam się trochę jakbym miała małe brokaciki na twarzy. Czy rozświetlacze mają podobną "konstrukcję"?
I chciałam też spytać o nakładanie minerałów na mokro za pomocą gąbeczki (zwilżam ją wodą). Czy jest możliwe żeby ten sposób działał bardziej odwadniająco na skórę? Lubię efekt wizualny przy tej metodzie, nie wygląda to tak sucho, ale mam wrażenie, że moja skóra mocniej odczuwa przy tym używanie minerałów.
Dzięki!
UsuńTo zależy, jak aplikuję rozświetlające nowości pędzlem z włosia kozy, to nie mam tego problemu :)
Jak najbardziej - minerały zasychają na skórze, tworząc warstwę na skórze, ich zdolności absorbujące znacząco wzrastają przy stosowaniu wilgotnej gąbeczki.
Droga Ewo,
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jeden z komentarzy wyżej.
Zaniepokoiła mnie możliwość powstania przebarwień, gdy stosuje się środki antykoncepcyjne.
Czy przyjmowanie Progesteronu również może uwrażliwiać skórę na słońce?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Moze, ale to jest jedynie ewentualność. Każde zaburzenia hormonalne sprzyjają odbarwieniom skóry.
UsuńHej! Ale ładnie wyglądasz, Ewo :) Zdradzisz co zaaplikowałaś na policzki/kości policzkowe, że uzyskałaś tak naturalny i cudowny efekt? :)
OdpowiedzUsuńWczoraj na fb widziałam Twoją relację - czy stosowałaś wcześniej maski Goodbye Redness czy dopiero będziesz je testować? Jestem totalnie zielona w kwestii masek w płachcie. Dostałam na gwiazdkę kilka produktów Tony Moly i Kocostar (dostępne m.in. w Sephorze), ale wstyd się przyznać, że jeszcze ich nie włączyłam do pielęgnacji. Ostatnio w Hebe kupiłam na promocji maskę w płachcie Pure Heals Galactomyces i pewnie ona pójdzie na pierwszy ogień. Na karku 31 lat, a moja skóra łojotokowa, zanieczyszczona, ziemista, z rozszerzonymi porami, ale potrzebującą ewidentnie nawodnienia. Testowałaś może ich produkty? :)
Mam też pytanie z innej beczki - chodzi o zewnętrzną kurację antybiotykiem. Czy można kojarzyć terapię detreomycyną (płyn robiony na zamówienie w aptece) z Acnataciem w systemie 3 dni antybiotyk na noc i 2-3 dni Acnatac na noc? Kiedyś stosowałam normaclin i całkiem fajne na niego zareagowałam, ale wtedy stosowałam też inne preparaty. Acnatac to dla mnie coś zupełnie nowego , zwłaszcza, że to preparat zawierający tretynoinę. Pozdrawiam Cię serdecznie, Kasia.
Dzięki ;) Nowości Annabelle - a dokładnie Diamond Glow oraz Peach Glow.
UsuńMaski stosuję od ponad miesiąca, będzie pełna recenzja. Pure Heals dopiero poznaję, mam ich serum propolisowe oraz maskę całonocną, pewnie kupię też coś z centellą, ale na razie już mam komplet produktów do testowania na najbliższe miesiące.
Nie odpowiem Ci an to pytanie, zależy w czym tkwi problem i jaki efekt chcesz osiągnąć. Antybiotyki można łączyć z pochodnymi witaminami A, ale nie będę wypowiadać się na temat tej kuracji - to kwestia indywidualna i tego typu porad udzielam tylko i wyłącznie po zapoznaniu się z pełną historią oraz - w sposób odpłatny, spersonalizowany.
Chciałam Ci podziękować za polecenia, w ostatnim czasie włączyłam do pielęgnacji serum Orphica i rzeczywiście bardzo fajne nawilżenie, skóra wygląda "zdrowiej" :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu skusiłam się też na Dentosept A, nigdy nie widziałam żeby coś rzeczywiście działało na te bolące zmiany + uwielbiam dodawać go do masek.
Chciałam jedynie dopytać o jedną rzecz - kiedyś w jakimś artykule wspominałaś, żeby nie nakładać preparatów alkoholowych za wyciśnięte zmiany, ponieważ ścina białko. A mogłabym użyć taki Dentosept na zaschniętą/podgojoną zmianę?
Dzięki ;)
UsuńNa podgojoną jak najbardziej, ziejąca zmiana na twarzy powinna goić się w swoim tempie i najlepiej nic na nią nie nakładać, chyba, że ktoś ma duży problem z gojeniem się zmian, ale za tym stoją konkretne obciążenia i jednostki chorobowe.
Droga Ewo,
OdpowiedzUsuńchciałam zapytać, czy i kiedy można spodziewać się Twojej recenzji ze stosowania zabiegów z dermapen?
Jestem bardzo ciekawa, tym bardziej, że obserwuję, że z czasem blizny i dołeczki potrądzikowe stają się coraz widoczniejsze. A zabieg być może pozwoliłby zmniejszyć ich widoczność.
Nie wiem i nie będę podawać żadnych przybliżonych terminów :)
UsuńEwo, słyszałaś może o suplemencie diety Thyroset? Mam niedoczynność tarczycy i Hashimoto i zastanawiam się nad tym suplementem. Widziałam, u pewnej dietetyczki, że poleca właśnie przy Hashimoto. Z drugiej strony endokrynolog, u której się leczę nie jest zwolenniczką suplementów. Co o tym myślisz? Warto próbować czy nie?
OdpowiedzUsuńNie znam tego suplementu, podstawą leczenia Hashimoto jest eliminacja problematycznych składników (głównie z pożywienia), które mobilizują układ odpornościowy oraz wspieranie naturalnej odporności, w tym celu pomocna jest głównie odżywcza dieta, probiotyki, prawidłowe dotlenienie organizmu oraz dbałość o zdrowie psychiczne :)
UsuńCzy myślisz, że można używać żelu Acnelec na obszar pleców?
OdpowiedzUsuńUżywam go na twarz średnio raz na tydzień, a po otwarciu jest ważny tylko 6 miesięcy i przeważnie się marnuje. A w tym rejonie także mam problemy z trądzikiem, tylko to już większy obszar niż twarz.
Oczywiście, a czym różni się obszar twarzy od pleców, czy dekoltu? Niemal identyczna budowa i struktura, podobne rozmieszczenie gruczołów łojowych i potowych. To, co stosujemy w tym rejonie, zachowuje się bardzo podobnie jak na twarzy, i nie bez powodu :)
UsuńHej Ewo.
OdpowiedzUsuńOstatnio gdzieś w komentarzach wyczytałam, że oleje i masła stosowane w okolicy oczu mogą powodować zapchanie kanalików łzowych.
Czy stosowanie kredki na linię wodną oka też może nieść ze sobą takie ryzyko?
A olej rycynowy, który kobiety używają na poczernienie i wzrost rzęs?
Istnieje takie ryzyko :) Ale też nie popadałabym w paranoję, duże znaczenie odgrywa formuła.
UsuńCo sadzisz o stosowaniu witaminy b3 zewnętrznie na twarz w tradziku rozowatym ale takiej z kapsułki ktorej sklad to tylko amid kwasu nikotynowego i zelatyna ?
OdpowiedzUsuńSkoro jest tam żelatyna, to będzie tworzyć koloidy w kontakcie z wodą.. :) A to może być już generować spore trudności w jakichkolwiek formułach, które mają kontakt z cieczą.
Usuńw sensie zelatyna to ta kapsulka a nie jej zawartosc ;) w takim przypadku mozna sprobowac ?
UsuńCzy zna ktoś może jakiś zamiennik emulsji do mycia Alterra granat albo Alpha H Balancing Cleanser?
OdpowiedzUsuńAlterre wycofali, a Cleanser aktualnie jest dla mnie za drogi :(
Korzystaj z etykiet "jednoetapowe mycie" lub "łagodne oczyszczanie" - specjalnie oznaczam artykuły w ten sposób - i na pewno znajdziesz interesujące Cię produkty.
Usuńpięknie wygladasz :) ja jakos do rozświetlaczy u siebie nie mogę sie przekonać.
OdpowiedzUsuńMam z kolei do Ciebie inne pytanie. Czy jesli na codzień pod makijaz (puder mineralny anabell +tusz //sporadycznie jojoba+zel aloesowy) nie nakladam nic, to mogę zmyć wieczorem twarz dwukrotnie za pomocą olejku hydrofilowego (jo ba+rycynowy +slp). Stosowałam przez dłuższy czas dwuetapowe oczyszczanie (mieszanka jojoba+rycynowy i pianka ecolab nawilzajaca), ale po każdym myciu mialam ściągnięta skórę, która z czasem szczególnie w okolicy ust mocno się przesusza. I juz sama nie wiem :( mam skórę skłonna do zapychania i przetluszczania, ale jak widac moze sie przesuszac :/ zastanawiam sie czy dwukrotne mycie takim olejkiem z enulgatorem będzie wystarczające do demakijażu i doczyszczenia skóry? isałaś o tym w swoich postach, ale tam było uzywane to w kwestii demakijażu i sama mówiłaś, ze domywasz to jeszcze czyms. Stąd moje pytanie:) Będę wdzięczna za odpowiedź :) pozdrawiam!
Czy ktos z was zna może dobry zamiennik Atredermu? Wiem że są kremy ale ta forma płunu na skórę była genialna. Uwialbiałam go stosować a teraz jak dostałam nową receptę okazało sie że jest wycofany... :(
OdpowiedzUsuń