To już mój kolejny artykuł poświęcony retinoidom - zaledwie kilka miesięcy temu opublikowałam materiały edukacyjne hołdujące zewnętrzne stosowanie tretinoiny
[więcej tutaj], tazarotenu
[więcej tutaj], adapalenu
[więcej tutaj], a bliżej niewyjaśnionym zbiegiem okoliczności - w swoim spisie nie uwzględniłam równie powszechnie stosowanej izotretinoiny. Izotretinoina większości zgromadzonym kojarzy się z katorżniczą, wymagającą wielu poświeceń terapią doustną (o której napiszę obficiej w niedalekiej przyszłości), a warto zaznaczyć, że znajduje ona również zastosowanie zewnętrzne. Dzisiaj dowiesz się jak działa, przy jakich problemach skórnych może okazać się pomocna oraz kiedy może potęgować powstawanie zmian trądzikowych. Zapraszam Cię do dalszej lektury.
IZOTRETINOINA, CO TO TAKIEGO?
Izotretinoina jest retinoidem monoaromatycznym, pierwszej generacji. Retinoidy z grupy pierwszej cechują się bardzo szybkim, nieselektywnym metabolizmem środnaskórkowym (związek aktywny działa od razu po aplikacji, aktywność biologiczna substancji wzrasta adekwatnie do biodostępności formuły leku, jak i modyfikacji chemicznych, ale i (o czym wiele osób zapomina) pogorszenia funkcyjności płaszcza ochronnego, grubości warstwy rogowej oraz siły mechanizmów kompensacyjnych), a tym samym szybkimi efektami leczniczymi oraz, co jest logiczne, równie wysokim współczynnikiem wystąpienia reakcji niepożądanych, głównie powiązanymi z niekorzystnym oddziaływaniem na stan bariery hydro-lipidowej, co powoduje między innymi deprywacje nawodnienia oraz kilkukrotnie zwiększa ryzyko wystąpienia trądziku powikłanego (najczęściej rogowaceniowego, łojotokowego i/lub powikłania dalszego - trądziku różowatego).
Pochodne witaminy A odznaczają się wieloaspektowym oddziaływaniem na funkcjonowanie naskórka, ich działanie jest do siebie zbliżone, lecz w zależności od stopnia uwalniania substancji aktywnej oraz szlaku metabolicznego - wytworzone związki, mimo że posiadają teoretycznie ten sam trzon, na pewne procesy działają lepiej, na niektóre - naturalnie, gorzej. I tak jak adapalen charakteryzuje się najlepszym wśród tego wybitnego grona działaniem przeciwzapalnym, tazaroten - hiperkeratynizacyjno-normalizującym, tak izotretinoina - hamuje nadreaktywność gruczołów łojowych oraz przywraca prawidłowy profil lipidowy przydatków skóry.
Pragnę uniknąć mowy bełkotliwej, ale siłą rzeczy należałoby wspomnieć, chociaż oględnie, na jakie procesy przebiegające w skórze działa izotretinoina - a działa na niemal wszystkie - i to po części wyjaśnia dlaczego mimo rozległych i fatalnych skutków ubocznych, retinoidy wciąż plasują się na szczycie kuracji najbardziej efektywnych i zarazem - paradoksalnie bezpiecznych. Izotretinoina:
- moduluje rozrost i różnicowanie,
- wprowadza zmiany w spoistości komórkowej i bezpośrednio modyfikuje nie tylko funkcjonalność warstwy rogowej, ale i cementu międzykomórkowego;
- wpływa bezpośrednio na procesy keratynizacyjne (rogowacenie);
- pobudza angiogenezę (tworzenie nowych naczyń krwionośnych);
- modyfikuje odpowiedź immunologiczną (co wpływa bezpośrednio na proces bliznowacenia);
- wywołuje kontrolowaną apoptozę (czyli śmierć) komórki - głównie komórek SEB-1;
- bezpośrednio oddziałuje na skład macierzy zewnątrzkomórkowej;
- zmniejsza nadaktywność gruczołów łojowych oraz wybiórczo może niszczyć przydatki skóry;
- mechanizm działania retinoidów i zastane warunki skórne uniemożliwiają rozwój bakterii ropowiczych, w tym gronkowca złocistego.
Wieloaspektowe i potężne działanie retinoidów to miecz obosieczny, bowiem błędy w sztuce będą pokutowane nie przez dni, miesiące, a lata - warto wiedzieć, że działanie pochodnych witaminy A zmienia trwale funkcjonowanie skóry, gdzie kierunku zmian nie można ocenić ani na etapie trwania terapii, ani nawet po kilku tygodniach od jej zakończenia. Przy stosowaniu związków pochodzących z pierwszej grupy, kluczowe znaczenie odgrywa czas i skórny status quo, błędem jest zalecanie pochodnych witaminy A w ostatnim rzucie leczenia, gdy stan bariery ochronnej i TEWL znajdują się zazwyczaj na nędznym poziomie, a pacjent cierpi na chroniczny brak usystematyzowanej pielęgnacji - lek nie ma wówczas szans efektywnie działać, a będzie jedynie waloryzował swoje skutki uboczne.
JAK DZIAŁA? KIEDY JĄ STOSOWAĆ?
Mechanizm działania izotretinoiny nie jest do końca poznany, lecz w dużej mierze sprowadza się on do oddziaływania na receptory retinoidowe, które znajdują się w mieszkach włosowych - RAR alfa i RAR gamma oraz redukowania aktywności enzymu 5-alfa-reduktazy, którego to działalność można powiązać bezpośrednio z nadmierną androgenizacją mieszka włosowego. Izotretinoina zatem, obok szeregu działań modyfikujących strukturę skóry i sposób jej funkcjonowania, spośród wszystkich retinoidów najsilniej oddziałuje na pracę gruczołów łojowych - zmniejsza ilość wydzielanego łoju, upłynnia go, odczopowuje mieszek włosowy, zapobiegając jego ponownemu zanieczyszczeniu oraz doprowadza do częściowego zaniku przydatków skóry, stąd stosowanie izotretinoiny może przysłużyć się szczególnie tym typom cery, które walczą z organicznymi, plastycznymi zanieczyszczeniami i wymagają regularnego, zorientowanego odtłuszczania naskórka, zarówno na jego wierzchnich, jak i głębokich poziomach. Powyższe działania będą również niezbędne do usprawnienia pasażu i późniejszego ułatwienia efektywnej ewakuacji zbitej i zdefiniowanej już treści zaskórniczej.
Izotretinoina może więc przynosić efekty znakomite na typach skóry, których trądzik może mieć różny przebieg, lecz ogólnie rzecz ujmując - dotyczy on warstw głębokich i zanieczyszczeń typowo tłustych, lepkich, plastycznych, zakleszczonych, powiązanych z nadmierną i zupełnie nieadekwatną pracą gruczołów łojowych, która nie ma etiologii powikłanej i kompensacyjnej (obronnej) - mogą być to plastyczne i wędrujące wgłąb skóry filamenty tłuszczowe, drobny i średni wyprysk łojotokowy, jak i trądzik naciekowy i przeczosowy. Izotretinoina radzi sobie najlepiej z trudno usuwalnymi treściami, które ze względu na konsystencję, objętość, umiejscowienie, czy aktualne warunki skórne nie znajdują światła tunelu mieszkowego i stanowią niebezpieczną pożywkę mikrobiologiczną.
Nie widzę izotretinoiny w terapii monotematycznej i działań kosztownych pod względem odwodnienia, obok izotretinoiny powinny znaleźć się związki o silnym działaniu bakteriostatycznym, składniki cementu międzykomórkowego, czy antyoksydanty, które będą niwelować działania niepożądane wiodącej substancji aktywnej oraz efektywnie wspomagać jej działanie kierunkowe.
WOBEC JAKIEGO TRĄDZIKU BĘDZIE BEZSKUTECZNA? A NAWET SZKODLIWA?
Priorytetem w przypadku izotretinoiny jest rzeczywisty stopień nawodnienia skóry oraz jej zdolności do utrzymywania prawidłowej ilości wody - izotretinoina ze względu na swój mechanizm działania posiada silne właściwości odtłuszczające oraz gruntownie przenika do głębokich pięter mieszka włosowego, modulując jego aktywność i doprowadzając do wybiórczego zaniku gruczołu łojowego, stąd pacjenci ze skórą uszkodzoną, wrażliwą, delikatną i niemającą zbyt wiele wspólnego z łojotokiem organicznym, będą cierpieć. I cierpienie to nie zawsze będzie miało sens inny, niż filozoficzny.
Działanie substancji aktywnej powoduje ogromne deprywacje nawodnienia, przy kiepskich umiejętnościach samonaprawczych skóry oraz osłabionych mechanizmach obronnych, retinoidy, a szczególnie pierwszej generacji, mogą siać niepotrzebny zamęt (chociaż w meta-analizach żele izotretinoinowe 0.5mg/g odznaczały się stosunkowo wysoką tolerancją skórną i niskim wskaźnikiem odczynów toksycznych) - zamiast leczyć, będą wprowadzały skórę w przewlekły stan zapalny i przyspieszały tym samym nieuchronne procesy starzenia - skóra osłabiona może nie udźwignąć ciężaru jakim są retinoidy, co może skutkować trwałym rozluźnieniem cementu miedzykomórkowego, przewlekłym stanem zapalnym, rozregulowanym cyklem komórkowym oraz przypadkową apoptozą komórek naskórkowych. Jest to niedaleka droga do skóry nadpobudliwej naczyniowo, pogrążonej w głębokiej dehydratacji i objętej szerokim, powikłanym i zróżnicowanym stanem zapalnym, który ma już znamiona trądziku toksycznego.
Nie widzę izotretinoiny w leczeniu nadmiernego rogowacenia skóry, jeśli nie jest ono sprzężone bezpośrednio z łojotokiem, który jak najbardziej może hiperkeratynizaję wspomagać, co więcej - nawet wyzwalać. Równie duże obawy miałabym w leczeniu izotretinoiną pacjentów, których stan skóry jest chwiejny, a sam ciąg przyczynowo-skutkowy nie sięga nadaktywności gruczołów łojowych. Nie jest to również związek aktywny przeznaczony do trwałych i przeciągających się kuracji, a także kuracji stopniowych - jeśli lek miałby rzeczywiście zadziałać, to jako lek pierwszego rzutu.
Substancja czynna nie może być stosowana u kobiet w ciąży oraz karmiące. Pochodne witaminy A wymagają wzmożonej fotoprotekcji oraz optymalnych działań pielęgnacyjnych.
Aktualnie dostępne preparaty z izotretinoiną do stosowania zewnętrznego: Izotziaja żel 0,5mg /g.
Jeśli potrzebujesz pełnej i profesjonalnej pomocy w zakresie leczenia i pielęgnacji skóry, oferuję odpłatne usługi konsultacyjne - zarówno w formie spotkania w Warszawie, jak i w formie zdalnej. Kontakt: mademoiselleeve@wp.pl
ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY.
Pozdrawiam ciepło,
Ewa
Jak zawsze Ewo - świetny artykuł :)
OdpowiedzUsuń1.Ewuniu Kochana czy jeśli przy zmywaniu makijażu olejem + SLP oczy bardzo mnie pieką (chwilę po już wszystko dobrze) to lepiej żebym z niego zrezygnowała? :(
Mam słaby wzrok i zawsze się boję o wszystko co związane z oczami dlatego pytam.
2-3 minuty po demakijażu już wszystko okej, ale od razu PO strasznie mnie pieką i są zaczerwienione - nie otwieram oczu dopóki nie skończę.
Metodę z SLP odkryłam dzięki Tobie - jestem Ci strasznie wdzięczna, bo działa wspaniale i już nie stosuję 2-etapówki, która czasem mnie wysuszała :/
2. Chciałam się Ciebie spytać czy ma on też jeszcze jakąś inną nazwę?
Mieszkam w Hiszpanii i nie mogę go tutaj znaleźć a szukałam chyba wszędzie :(
Może jest jakiś zamiennik o bardzo podobnym działaniu? Są tutaj różne emulgatory, ale SLP nie mogę znaleźć :/ a szukam dokładnie po składzie itd.
Kończy mi się mój SLP a w Polsce będę dopiero na Boże Narodzenie, a naprawdę dzięki Tobie odkryłam SLP i nie ma dla mnie lepszego demakijażu :*
Pozdrawiam serdecznie i z góry bardzo dziękuję :)
1. SLP jest bardzo drażniący dla oczu, najlepiej omijać ten rejon przy jego stosowaniu.
Usuń2. Niestety nie wiem, półprodukty są ogólnie trudno dostępne w innych krajach, zazwyczaj nie trafiają do sprzedaży detalicznej. Możesz na stronach biotechnologicznych wpisać listę składników i wyskoczą Ci inne nazwy handlowe dla tego detergentu, ale nie wiem czy go gdzieś u siebie dostaniesz :(
Ja mam problemy z rogowaceniem naskórka, atrederm raz na 1,5 tygodnia( taki peeling) pozwala mi utrzymać skórę w bardzo dobrym stanie. Nic tak dobrze się nie sprawdzało (żadna substancja czynna) jak właśnie tretynoina. Lek jest już niedostępny w aptekach i co teraz? Co zamiast, Ewo? Napiszesz coś o tym, chociaż króciutko?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie, i twoje czytelniczki.
Ewa
Heja,
UsuńPod dosłownie ostatnim postem w komentarzach rozpętała się w komentarzach mała burza. Oczywiście na temat eliksiru młodości za trzy dyszki. ;)
Polecam zerknąć, zanim Ewunia Tobie tutaj odpowie.
Eliksir młodości za trzy dyszki?
UsuńPo co znowu te zbędne złośliwości Anonimie?
Nie wszyscy stosowali Atrederm na zmarszczki (chociaż też po to jest tretinoina), ale również na poważne problemy z trądzikiem.
Myślę, że jakieś problemy ze skórą Ty także masz, więc proszę - trochę więcej zrozumienia dla desperacji osób, którym Atrederm "zabrano" :(
Proszę o kulturalną wymianę zdań, brak poszanowania do Czytelników będzie natychmiastowo moderowany. Odniosę się do komentarzy nocą :)
UsuńEwo... myślę, że nikt nikogo tutaj nie obraził :)
UsuńA teraz widzę, że nie dokończyłam zdania - "Myślę Anonimku, że skoro zaglądasz ma tego bloga, to pewnie też jakieś problemy ze skórą masz a więc może trochę więcej zrozumienia dla osób dla których Atrederm był wybawieniem".
Ewo i serio nie wiem o co Ci chodzi, bo ani ja ani Anonim nie napisał nic obraźliwego.
Owszem obraził, byłam zmuszona do moderacji i trwałego usunięcia 2 komentarzy w przeciągu jednej godziny.
UsuńO kurczę Ewuniu to przepraszam, bo nawet nie zdążyłam przeczytać tych 2 komentarzy.
UsuńDobrze zrobiłaś Ewo. Twój blog jest wyjątkowy, mało jest takich.
Buziaki pozdrawiam :*
Jest duży problem, przyznaję. Duże powinowactwo do tretinoiny ma fenol oraz kwas glikolowy. O glikolu napiszę jeszcze w tym miesiącu, robiąc przekrój dostępnych form, a o fenolu pewnie jakoś w listopadzie/grudniu. Duże znaczenie ma formuła preparatów oraz ich specyfikacja chemiczna, myślę, że najbardziej podobne działanie wykazują chusteczki fenolowe z Sesdermy, ale są to tylko moje własne obserwacje - wciąż poszukuję lepiej dostępnego odpowiednika.
UsuńNawiązując do reakcji na tę iście niegrzeczną wypowiedź Anonima o ,,trzech dyszkach" (ok. 28 PLN, zawrotna cena) wnioskuję, iż Forumowicze jednak czytają komentarze.
UsuńI to ze zrozumieniem.
Rzadko kiedy bowiem zdarza się, by któryś z nich odpowiedział cokolwiek na rady od serca, podlinkowywanie artykułów Ewy lub na pomysły dotyczące podkręcania kosmetyków.
Zwykłe "dzięki" ciężko przechodzi przez gardło.
Stać na to tylko nielicznych, nielicznych.
Po co kontynuujesz tą zbędną złośliwość?
UsuńTak, wiemy - Atrederm kosztował TYLKO 28 ZŁ :)
Pp co wciąż podkreślasz jaki to on był tani?
Sugerujesz, że to ratunek dla biedoty i śmiejesz się z ich desperacji?
Rozumiem, że Ty możesz się pochwalić porcelanową cerą :)
Ja TYLKO dzięki blogowi Ewy odzyskałam wymarzoną skórę, chociaż do ideału jeszcze dużo mi brakuje, ale NIGDY nie wyśmiewam się z desperacji innych w walce o piękną cerę.
Tak, Atrederm nie kosztował nawet 30 zł, ale dla wielu był wybawieniem.
Przestań już Anonimie, no i za co miał Ci ktoś podziękować? :0
Zakończmy tę dyskusję, odniosłam się do głównego zapytania i myślę, że ten wątek został już wystarczająco rozjaśniony. Nie rozumiem dalszego biegu wymiany zdań, dlatego będę już podejmować moderację w tym miejscu.
UsuńA ja zaliczam się do tej nielicznej grupy osób, której Atrederm nie pomógł :( A szkoda, bo z tego, co obserwuję i czytam, to efekty potrafią być spektakularne. Ewuniu, mam pytanie z innej beczki, ale bardzo dla mnie ważne, a że wiedzę masz ogromną, to muszę zapytać :) Chodzi o mojego ojca, który po długich namowach w końcu podjął decyzję o zmianie nawyków żywieniowych. Kiedyś nawet sama zasugerowałaś, jak o niego zapytałam dawno temu, że przy jego trybie życia i preferencjach smakowych dieta low carb (bo jest fanem mięsa, masła etc.) byłaby dobrym rozwiązaniem+IF(bo zjada pierwszy posiłek dopiero o 15-16!*a i tak ma nadwagę, bo tak samo, jak kocha mięso i masło - kocha chleb - najlepiej łącząc wszystko razem :D). Ale do rzeczy: z racji tego, że jest aktywnym zawodowo człowiekiem i ma swoje głęboko zakorzenione przyzwyczajenia-kawa w pracy być musi. Dotychczas pił ją na pusty żołądek i w kwestii śniadań nic się nie zmienia - nie będzie ich jadł. Pomyślałam o tym, żeby codziennie rano wypijał gluta z siemienia lnianego(sam glut,bez ziarenek). Myślisz, że to dobry pomysł w celu ochrony śluzówki żołądka? Drugie pytanie - tutaj chcę się upewnić - obstawiam, że takiego gluta (bez ziaren)nie należy traktować jako posiłku, w związku z tym wypijając go nie otwiera się okna żywieniowego, zgadza się? :) Być może pytania są błahe, ale dla mnie mega ważne:) Chcę kuć żelazo póki gorące, czyli kiedy ojciec ma chęci na zmianę, dlatego będę Ci wdzięczna za odpowiedź na komentarz :* Ściskam,Kaśka
OdpowiedzUsuńKasiu, to całkiem dobry pomysł, siemię lniane w zasadzie jest w stanie zastąpić nawet posiłek. Więc ta kawa nie będzie już na czczo. Podobnie będzie działał glutek z nasion babki jajowatej.
UsuńDzięki Ewo:) Właśnie wolałabym, żeby ten glut tylko powlekał żołądek, a nie dostarczał kalorii - żeby nie otwierać okna żywieniowego z samego rana. Myślę, że w przypadku mojego ojca lepsze i szybsze efekty się pojawią, jak będzie się trzymał tego pierwszego posiłku o 15. I tak w sumie mam zagwozdkę, czy wypicie takiej porcji kisielu (bez ziaren) nie otworzy okna. Jak myślisz?:)
UsuńTutaj nie chodzi o kalorie, ale o pobudzanie soków trawiennych, nawet papieros otwiera okno żywieniowe, mimo że nie dostarcza żadnego zapotrzebowania kalorycznego i odżywczego.
UsuńWOW! :) Dzięki! Nie wiedziałam o tym, a to zmienia postać rzeczy i w sumie - ma sens :) Podobnie zadziała chyba guma do żucia na czczo. Wiele osób popija np. ciepłą wodę z cytryną albo z octem jabłkowym z samego rana, a to też nie jest obojętne dla naszego żołądka. Dzięki jeszcze raz, bo rzuciłaś nowe światło na moje myślenie o IF ;) Pozdrawiam Cię ciepło:*
UsuńEwo,
OdpowiedzUsuńA czy myślisz, że na skórze głowy jego działanie będzie podobne do tretinoiny? Może już wypróbowałaś Izotziaję w tym charakterze? :)
PS. Dziękuję, że odpowiedziałaś na mój komentarz pod poprzednim postem :)
Pozdrawiam serdecznie,
Galia
Galia, działanie jest odmienne, tretinoina wzmagała najsilniej metabolizm komórkowy i oddziaływała głównie na mieszki włosowe, izotretinoina bardziej jest ukierunkowana na działalność gruczołów łojowych, może przynieść rezultaty w kierunku wypadania włosów, ale jeśli jest ono głównie indukowane przez nadmierny łojotok i nadmierną, nieadekwatną pracę gruczołów łojowych.
UsuńEwo, bardzo dziękuję za odpowiedź. To niestety nie jest pocieszające, od niedawna zaczęłam stosować tretinoinę na moje ogniska łysienia plackowatego i odnoszę wrażenie, że to działa!!! Nie spodziewałam się jednak, jak pewnie wszyscy, że zostanie wycofana... Czy jeśli odkryjesz jakiś zamiennik do stosowania na skórę głowy, to można liczyć, że się tym odkryciem podzielisz? :)
OdpowiedzUsuńPS. Twój blog to dla mnie niezmiennie jedna wielka inspiracja i zachęta do działania - często wracam do Twoich starych postów - właśnie zrobiłam sobie oliwę magnezową i jestem z siebie dumna ;) Do tego uwielbiam Twoje zdjęcia :))))
Pozdrawiam ciepło,
Galia
Czy Izotziaja może być stosowany do redukcji porów, zaskórników i łojotoku w strefie T? Dodam jeszcze, że mam ŁZS, ale opanowane na tyle, że nic się już nie łuszczy. Nigdy z tym nie byłem u lekarza, bo mam złe wspomnienia, ale zostały mi bardzo rozszerzone pory i jednak trzeba coś z tym zrobić. Ten żel się do tego nada?
OdpowiedzUsuń