Przyznaję, że dzisiejszą gwiazdę wypatrywałam z pozycji sugerującej daleką, ledwie dostrzegalną konstelację, bowiem marka Babo zupełnie odstaje od tendencji polskiego i nader często oklepanego przemysłu kosmetycznego - dopracowane i wyważone formuły, zrównoważona produkcja, tak inne i tak dobrze wykonane opakowania, spełniające swoją przewodnią funkcję, ostrożna konsumpcja nastawiona na rzeczywiste problemy klienteli, zrobiły na mnie tak piorunujące wrażenie, że po dziś dzień nie mogę wyjść ze zdziwienia, że Babo to jednak mój rodzimy teren.
Marce Babo dziękuję za udostępnienie pełnej gamy pielęgnacyjnej, przez ostatnie tygodnie zapoznawałam się z pełną ofertą, a teraz postanowiłam wybrać preparaty, które moim zdaniem okazały się bardziej wymagające i ich opisanie na blogu być może ułatwi Ci przyszłe zakupy - serum przeciwstarzeniowe, krem przeciwzmarszczkowy oraz delikatny żel myjący.
SERUM PRZECIWZMARSZCZKOWE
Serum przeciwzmarszczkowe Babo przypomina mi na wielu poziomach niedostępne na terenie Polski znakomite serum marki Eminence - nie kryłam swej tęsknoty i bólu rozczarowania brakiem łatwiej dostępnych odpowiedników, stąd moja radość jest o tyle większa, że najbliższej obok niedoścignionego ideału postawić mogę aktualnie serum polskiej marki kosmetyków naturalnych Babo, które spełnia większość moich wymagań, a w niektórych aspektach sprawdza się nawet lepiej niż kosmetyk węgierskiej marki.
Konsystencja serum Babo to intensywnie żelowa, zwarta (na tyle gęsta, że system dozujący wymaga zaciągnięcia pipety i odczekania kilku sekund, by produkt efektywnie zassać) i bardzo lepka postać glutowata, która pod wpływem dotyku i ciepła skóry, zatraca swoją początkową, ścisłą postać i kleistość, a staje się subtelną i niezwykle gładką emulsją o ponadprzeciętnym potencjale nawadniającym. Kosmetyk podczas ruchów rozprowadzających, nabiera aksamitności, a nawet jego niewielka ilość opatula naskórek cieniutką, wystarczającą i ledwie wyczuwalną dawką serum. W końcowej fazie oklepywania kosmetyk wsiąka niemal całkowicie w skórę, pozostawiając na niej przyjemne zabezpieczenie (film hydrofilowy), które nie daje uczucia noszenia bagażu - cera się nie wyświeca, nie rozpulchnia, ale też nie wchodzi w stan poirytowania na skutek nadmiernego schnięcia produktu i tym samym wzmożonych strat wody. Warto nadmienić, że owo schnięcie jest niemal całkowite i wydłuża się w czasie, stąd serum nie powinno być traktowane jako pojedynczy element pielęgnacyjny na typach skóry, które wymagają wyższego udziału tłuszczów w pielęgnacji - zamiast komfortu, odprężenia i nawodnienia może sprowokować stany wzmożonej dehydratacji naskórka, stąd stosowanie produktu w połączeniu z bardziej kremowymi konsystencjami lub też przeprowadzenie pielęgnacji dalszej jest jednak wskazane.
Serum dzięki umiarkowanym właściwościom schnącym, bardzo dobremu poślizgowi (niskie ryzyko uszkodzenia ciągłości naskórka, poirytowania, wzmagania mechanizmów obronnych), błyskawicznej aplikacji oraz pełni działania (serum Babo to zarówno promotor przenikania, jak i lekki kosmetyk okluzyjny, zamykający drogi odwodnienia - na niektórych typach cery może z powodzeniem zastąpić krem, na pozostałych być jego znakomitym uzupełnieniem), może sprawdzić się fantastycznie w pielęgnacji uproszczonej, jak i w bardziej rozbudowanych, warstwowych krokach pielęgnacyjnych - tolerancja produktu obywa się na wysokim poziomie, mimo że zawiera on sporo substancji, które zwiększają przeznaskórkową utratę wody oraz mają stosunkowo wysoki potencjał alergizujący. Babo już w przeciągu kilku dni widocznie zmiękcza skórę oraz likwiduje typowe objawy dehydratacji głębokiej - skóra staje się bardziej napięta, zwarta, odporna, ukojona (niwelowanie objawów nadruchowości naczyniowej, będącej skutkiem uchybień w strukturze skóry i osłabionych zdolności ochronnych), mniej histeryczna, a zdecydowanie mniej podatna na powstawanie i ekspansję stanu zapalnego - mogę zatem potwierdzić, że w tym konkretnym przypadku określenie "przeciwstarzeniowy" nie jest klasycznym w branży nadużyciem - kosmetyk sprzyja utrzymaniu swoistej równowagi, co jest kluczem w utrzymaniu dobrej kondycji skóry na dłużej.
Babo może wykazywać normalizujący wpływ na cery trądzikowe, a szczególnie trądzik mieszka włosowego, który jest sprzężony z nieprawidłowym nawodnieniem naskórka.
Formuła kosmetyku sprawia, że serum należy do wyjątkowo wydajnych produktów.
Potencjał komedogenny: 1/5
Potencjał nawadniający: 5/5
Potencjał odwadniający: 5/5
Grupa docelowa: głęboko odwodnione typy skóry, mające problem z klasycznymi objawami dehydratacji głębokiej, w tym skóry łojotokowe, tłuste i przetłuszczające się. Element warstwowej pielęgnacji dla osób borykających się z odwodnieniem powierzchownym oraz mieszanym - wymaga w tych konkretnych przypadkach zwiększenia okluzji w działaniach. Bardzo udana linia dla skóry zmagającej się z objawami trądziku różowatego.
Składniki aktywne: Betaina z buraka cukrowego, beta-glukan z drożdży, d-pantenol, ekstrakt z miłorzębu japońskiego, sok z liści aloesu, kwas hialuronowy, ekstrakt ze śluzu ślimaka, aminokwasy, alantoina.
INCI: AQUA, BETAINE, GLYCERIN, PANTHENOL, GINKGO BILOBA LEAF EXTRACT, ALOE BARBADENSIS LEAF EXTRACT, BENZYL ALCOHOL (AND) SALICYLIC AC. (AND) GLYCERIN (AND) SORBIC AC., HYALURONIC AC., TRIETHANOLAMINE, BETA-GLUCAN, ALLANTOIN, SNAIL SECRETION FILTRATE, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE, CROSSPOLYMER, SODIUM PCA, SODIUM LACTATE, ARGININE, ASPARTIC AC., PCA, GLYCINE, ALANINE, SERINE, VALINE, PROLINE, THREONINE, ISOLEUCINE, HISTIDINE, PHENYLALANINE
Gramatura/ Cena: 50 ml / 130 zł
KREM PRZECIWZMARSZCZKOWY
Formuła kremu jest silnie zwarta, zbita i skoncentrowana, kremowe wypełnienie wymaga dosłownie wygrzebywania ze szklanego i ciężkiego słoiczka, dlatego też użytkowanie szpatułki (którą można zakupić w sklepie producenta) jest niezbędne, by zachować nie tylko odpowiednie warunki czystości, ale i dozować adekwatną, w tym konkretnym przypadku, naprawdę niewielką ilość preparatu. Babo cechuje się wyjątkową formułą, która z jednej strony jest preparatem mogącym zapewnić głębokie i faktyczne odżywienia naskórka, dostarczając niezbędnej, typowej okluzji skórze ze słabymi właściwościami adaptacyjnymi i cykliczną, wzmożoną ucieczką wody (mającą charakter systematyczny i zorganizowany, a niekoniecznie jedynie wywołany), ale i sprawdzającą się nawet przy działaniach, które wymagają szybkiego wygładzenia skóry bez pozostawiania widocznej, tłustej warstewki (na przykład może pełnić funkcję kremu pod makijaż).
Krem podczas rozprowadzania zatraca swą spoistą formułę (przypomina strukturalnie pana cottę), która podczas ciepła rozluźnia się i staje się bardziej masełkowata niż oleista. Produkt podczas aplikacji i wklepywania daje szerokie pole do wykonywania złożonych ruchów, możliwe jest wykonanie na nim pełnego i aktywnego masażu. Po krótkim czasie ubożeje pod względem wyczuwalnej frakcji tłuszczowej o ponad połowę i taki też pozostaje aż do momentu zmycia. Nie jest to kosmetyk całkowicie schnący i jakkolwiek to brzmi "pracujący" z cerą - w pewnym sensie wykonuje on pewną pracę za odwadniający się naskórek, co może się sprawdzić na typach cery, które wymagają ciągłego zabezpieczenia i wyjątkowo źle reagują na codzienne czynniki potencjalnie odwadniające (zmiany temperatury, ogrzewanie, klimatyzacja, wiatr, mróz, ale i nadmierna ekspozycja słoneczna).
Podsumowując, okluzja jakiej dostarcza krem jest w stylu niecałkowicie schnącym i częściowo zastygającym, i mimo że sam produkt daje efekt wygładzonej, zadbanej i odpowiednio zaopiekowanej skóry bez tłustego filmu bezpośrednio po nałożeniu, finalny potencjał komedogenny kremu jest stosunkowo wysoki, bowiem Babo na cerach, które nie potrafią pracować z warstwą produktów dodatkowych i wymagają preparatu zapewniającego jedynie przejściowe zabezpieczenie, może okazać się zbyt przytłaczający - krem przeciwzmarszczkowy może powodować typowe objawy zanieczyszczenia się skóry, wzmagając albo nadmierną potliwość, albo wzmożone przetłuszczanie się skóry, albo jedno i drugie, doprowadzając w konsekwencji paradoksalnie do narastania objawów dehydratacji głębokiej. Sam producent zaleca stosowanie kremu na skórach suchych, co jest jak najbardziej trafną grupą docelową, którą poszerzyłabym o te typy cery, które po prostu wymagają wyczuwalnej warstwy kremowych produktów i jest ona czymś pożądanym, a nie generującym problemy skórne. Plusem kremu jest jego konsystencja, podlegająca wszelkiego rodzaju modyfikacjom - polecam połączenie kremu przeciwzmarszczkowego z serum przeciwstarzeniowym marki Babo lub innymi, żelowymi produktami bazującymi na wodzie i substancjach higroskopijnych - tworzą zgrany udany duet, pozwalający dozować w odpowiedniej ilości składniki zarówno wiążące wodę, jak i składniki okluzyjne (a warto przypomnieć, że i jedne, i drugie są niezbędne w utrzymywaniu prawidłowego nawodnienia naskórka).
Na odpowiednich typach skóry krem daje efekt nawilżonej, zadbanej i miękkiej skóry. Skutecznie zwalcza objawy odwodnienia powierzchownego i mieszanego.
Kosmetyk nałożony w za dużej ilości ma tendencję do kulkowania się, problem ten nie istnieje w przypadku zaaplikowania odpowiedniej ilości oraz odpowiedniej grupy docelowej. Kosmetyk może powodować przejściowe, wzmożone ucieplenie tkanki skórnej - zawarta w nim betaina oraz sok z aloesu i przylegająca formuła powodują zwiększenie mikrokrążenia oraz w pierwszej fazie nasilają przeznaskórkową utratę wody.
Wydajność kremu na bardzo wysokim poziomie.
Potencjał komedogenny: 3+/5
Potencjał nawadniający: 3/5
Potencjał odwadniający: 2/5 (może powodować straty wody w głębokich warstwach skóry, gdy dojdzie do zakłócenia proporcji składników natłuszczająco-nawadniających).
Grupa docelowa: skóry suche i cery odwodnione mające problem z odwodnieniem powierzchownym i mieszanym.
Składniki aktywne: Betaina z buraka cukrowego, beta-glukan z drożdży, masło shea, olej abisyński i olej avocado, pantenol, sok z liści sok z liści aloes, ekstrakt z miłorzębu japońskiego, aminokwasy.
INCI: AQUA, BETAINE, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, BETA-GLUCAN, ISOPROPYL MYRISTATE, GLYCERIN, BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER, GLYCERYL STEARATE SE, CETEARYL ALCOHOL, ISOAMYL LAURATE, PERSEA GRATISSIMA OIL AND OLUS OIL, GLYCERYL STEARATE CITRATE, CETYL PALMITATE, HYDROGENATED WHEAT GERM OIL, CRAMBE ABYSSINICA SEED OIL, ACRYLATES COPOLYMER, PANTHENOL, BENZYL ALCOHOL (AND) SALICYLIC ACID (AND) GLYCERIN (AND) SORBIC ACID, XANTHAN GUM, ALOE BARBADENSIS LEAF EXTRACT, GINKGO BILOBA LEAF EXTRACT, SODIUM PCA, SODIUM LACTATE, ARGININE, ASPARTIC ACID, PCA, GLYCINE, ALANINE, SERINE, VALINE, PROLINE, THREONINE, ISOLEUCINE, HISTIDINE, PHENYLALANINE
Gramatura/ cena: 50ml / 120 zł
DELIKATNY ŻEL MYJĄCY
Żel Babo spienia się delikatnie, tworząc subtelną, kremową, emulsyjną, lecz obfitą piankę. Na skórze staje się aksamitny i śmietankowy w dotyku, nie powoduje szczypania i swędzenia skóry podczas mycia, wyjątkowo łagodnie obchodzi się również z okolicami oczu (usunie niewodoodporny tusz do rzęs). Daje efekt dobrze oczyszczonej, lecz niepiszczącej z przesuszenia skóry - pory po jego zastosowaniu są bardziej zwężone (nie tylko bezpośrednio po oczyszczeniu), niweluje widocznie objawy zanieczyszczenia powierzchownego, w tym świetnie usuwa nagromadzony, obumarły naskórek oraz osiadające na warstwie rogowej pigmenty mineralne. Skóra po kilku dniach stosowaniu żelu staje się wyraźnie gładsza w dotyku, jej koloryt jest mniej zaburzony, a potrzeby mniej skrajne.
Żel usuwa powierzchowne i średnie zabrudzenia, z racji, że jest to kosmetyk oparty na wodzie i jego siłą napędową stanowią środki powierzchniowo czynne, nie podoła cięższym, mokrym i wodoodpornym formułom, chociaż może tworzyć trafiony element dwuetapowego lub jednoetapowego oczyszczania w połączeniu z produktem bogatym we frakcję emulgująco-tłuszczową. Jest to jeden z lepszych kosmetyków do oczyszczania w porannej pielęgnacji dla typów cery, które zanieczyszczają się stosunkowo szybko, mając jednoczesny, spory problem z przetłuszczaniem i organicznym zanieczyszczaniem się lub pełniąc funkcję epizodycznego, mocniejszego elementu regulacyjnego w etapie oczyszczającym na niemal każdym typie cery. Formuła kosmetyku jest mocno zażelowana, a powolne i stopniowe spienianie się pozwala zastosować mniejszą ilość produktu i ograniczyć jego potencjał odwadniający. Z pewnością jest to jeden z łagodniejszych preparatów w formule żelu myjącego (pomijając Fridge by yDe, który pod względem delikatności nie ma sobie równych), a na pewno w porównaniu do standardowych produktów czyszczących, które można znaleźć w drogerii. Na skórach mających problem z konkretnymi przesuszeniami i/lub naruszoną barierą ochroną, żel i tak może powodować przejściowe uczucie dyskomfortu, ściągnięcia i delikatnego podszczypywania, co nie jest winą produktu, a jego specyfiki - nie zawiera on amortyzacji, która miałaby stopować uciekającą wilgoć z naskórka.
Potencjał komedogenny: 0/5
Potencjał nawadniający: 0/5
Potencjał odwadniający: 4/5
Grupa docelowa: każdy typ cery, który wymaga dobrego oczyszczenia powierzchniowego - zmienną jest częstotliwość stosowania, głównie cery tłuste i niemające żadnych problemów z przesuszeniami skóry.
Składniki aktywne: prebiotyki, betaina z buraka cukrowego, beta-glukan z drożdży, ekstrakt z aloesu, pantenol, alantoina, kwas laktobionowy, witamina B3.
INCI: AQUA, COCAMIDOPROPYL BETAINE, LAURYL GLUCOSIDE, GLYCERIN, ALOE BARBADENSIS LEAF EXTRACT, ALLANTOIN, ALPHA-GLUCAN OLIGOSACCHARIDE, BETA-GLUCAN, BETAINE, LACTOBIONIC ACID, INULIN, NIACINAMIDE, PANTHENOL, TREHALOSE, CITRIC ACID, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE.
Gramatura/ cena: 250 ml/50 zł
Wszystkie opakowania wykonane są z ciemnego, grubego szkła, które robi wrażenie już od samego początku - mogę Cię tylko zapewnić, że zawartość tych luksusowych opakowań jest tak samo dobra jak ich oprawa :)
Jeśli potrzebujesz pełnej i profesjonalnej pomocy w zakresie leczenia i pielęgnacji skóry, oferuję odpłatne usługi konsultacyjne - zarówno w formie spotkania w Warszawie, jak i w formie zdalnej. Kontakt: mademoiselleeve@wp.pl
ARTYKUŁ POWSTAŁ PRZY WSPARCIU BABO KOSMETYKI.
Pozdrawiam ciepło,
Ewa
Bardziej przemawia do mnie serum, chociaż kto wie, może kiedyś i krem wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudowna, rzetelna recenzja, dziękuję, że wkładasz w to tyle zaangażowania. I fajna jest zawsze ta końcowa rubryka z grupą docelową, bardzo pomocne :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na pewno zainteresuję się tą marką, pewnie sama bym się nie zdecydowała, właśnie z powodu tendencji polskich naturalnych marek, o których wspominasz na początku artykułu, także cieszę się, że Babo wybija się pod tym względem :)
Mam też pytanie o produkt z innych poleceń. Mam skórę mieszaną z tendencją do zanieczyszczania i odwadniania. Ostatnio wieczorem wypróbowałam maskę Benton Goodbye Redness (w Hebe jest promocja :D), rzeczywiście przyjemne ukojenie, jednak rano, po nocy, skóra bardzo się świeciła (czasami się to zdarza, ale w znacznie mniejszym stopniu). Co oznacza taki wywołany (?)łojotok? Maska była za lekka i potrzebuje zamknięcia/za dużo nawilżenia/czy jeszcze coś innego? Dodać jakieś kroki pielęgnacyjne po masce, zrezygnować z jej stosowania, czy się nie przejmować taką reakcją?
Dziękuję!
UsuńNo właśnie ciężko jednoznacznie stwierdzić, bo to może być i jedno, i drugie. Najbardziej będzie miarodajny test funkcjonalny - jeśli nałożenie dodatkowej warstwy domykającego kremu przystopuje łojotok, to jest to ewidentny znak, że masz do czynienia z łojotokiem wywołanym na skutek zbyt lekkiej formuły maski, jeśli wprost przeciwnie - skóra prawdopodobnie nie potrafi pracować z warstwą tego produktu. Dla pewności możesz zmyć produkt za pomocą delikatnego detergentu i obserwować kondycję skóry rano :)
Dzięki za rozjaśnienie, będę próbować :D
UsuńPrzyznaje nie wszystkie artykuły czytam w całości, czasami zniechęca mnie forma czasami ich obszerność ale ta recenzja bardzo przypadła mi do gustu. Bardzo przejrzysta i treściwa forma. Same przydatne informacje. Dziękuję za pracę wyłożoną w ten tekst.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńDziękuję za wszystkie twoje posty, również na Ig, to chyba jedno z nielicznych miejsc w internecie, gdzie nie poleca się wszystkiego jak leci bez zastanowienia, a można się spodziewać rozsądnego, rzetelnego podejścia do tematu :)
OdpowiedzUsuńPo tym poście mam dylemat, które serum wybrać: Melo, czy Babo? Które lepiej się u Ciebie sprawdziło?
Bardzo mi miło, dziękuję!
UsuńI jedno, i drugie. Melo jest bardziej schnące, Babo odrobinę lepiej okluzyjne. Melo lepiej wpływa na powierzchowne zrogowacenia, a Babo na objawy typowo zanieczyszczonej cery, która też lubi się przetłuścić :) Dla zrogowaciałej i błyskawicznie zanieczyszczającej się skóry zdecydowanie Melo, dla skóry tłustej, zanieczyszczonej, przetłuszczającej się i średnio rogowaciejącej ale bez większych problemów - Babo :) Babo też może na niektórych typach cery wyprzeć całkowicie krem, przy Melo stwarza to spory potencjał odwadniający i pielęgnacja dalsza lub nieschnący makijaż są jednak wskazane.
Jeśli chodzi o serum, jak rozpoznać czy możemy je nałożyć solo czy jednak trzeba dodać coś okluzyjnego?
OdpowiedzUsuńBrak nagłych zmian w kondycji skóry, a jej stabilizacja - tj. skóra ani się nie ściąga, nie irytuje i nie rozdrażnia, ani też napadowo nie natłuszcza, a jej kondycja ulega stopniowej, ale wciąż zauważalnej poprawie - stan cery staje się coraz bardziej stabilny i przewidywalny, a sama skóra zyskuje "lepszą jakość". Najbardziej problematyczne są zawsze skrajne reakcje skóry lub stopniowe, niemal niezauważalne i rozciągające się w czasie postępujące pogorszenia. Prawdopodobnie będziesz czuć od razu, e coś jest nie tak - takie serum daja bardzo specyficzne efekty na skórze :)
UsuńSerum kuszące, chociaż ja do tego stopnia nie znoszę kleistych formuł, więc nawet ten klejący początek mnie już zniechęca. Ale super, że szklane opakowania, plus beta-glutan i ślimak <3 <3
OdpowiedzUsuńA stosujesz wciąż Ewo pressed serum z Blithe? Jak Ci się sprawdza? :)
Btw wspaniale, że będzie Cię więcej na blogu!
UsuńTak, stosuję - jestem bardzo zadowolona, zarówno z prasowanych serum, jak i esencji. Myślę, że dokupię resztę produktów i zrobię zbiorcze porównanie.
UsuńDzięki :) Brakowało mi tego, IG jest super, ale stęskniłam się na bardziej rozbudowaną formą kontaktu :)
My też się stęskiniliśmy. I to bardzo.
Usuń<3
Cześć, Ewo. Bardzo Cię przepraszam, ze zadaje pytanie nie w temacie, ale chciałabym się Ciebie spytać, który podkład bardziej kryje Amilie podkład kryjacy czy Pixie Minerals Love Botanicals?
OdpowiedzUsuńProszę Cię o pomoc o pozdrawiam
Witaj Ewo.
OdpowiedzUsuńZgodnie z tym, co kiedyś napisałaś, że chciałabyś, by Twój blog był, jak książka, czytam stare posty dot. nawilżania skóry.
Konkretnie ten:
http://www.ewaszalkowska.com/2016/04/jak-nawilzac-skore-odwodniona-podstawy.html
Piszesz tam m.in. o glicerynie:
,,Humektanty głęboko wnikające ( gliceryna, glikole,aminokwasy, pantenol, kwasy AHA, mleczan sodu, mocznik, kwas moczowy i jego sól sodowa) Dzięki małej cząsteczce głęboko penetrują naskórek, doskonale wiążą wodę i transportują ją, należy pamiętać, że częste stosowanie kosmetyków z wysokim stężeniem humektantów (zwłaszcza tych o małej cząsteczce) powoduje odciąganie wody z głębszych warstw skóry, prowadząc do odwrotnego efektu od zamierzonego - wysuszania. Humektanty głęboko wnikające nie tworzą filmu na skórze i nie zapychają porów, co sprawia, że są idealnymi nawilżaczami dla cer problematycznych.''
Nie to żebym czepiała się słówek, czy cokolwiek z tych rzeczy ale gliceryna zostawia po sobie okropnie lepki film. I w dodatku nierzadko pogarsza mi cerę (efekt pogorszenia widoczny nawet w przeciągu kilku godzin!).
No więc jak to z tą gliceryną jest?
Ewo, czy Twoim zdaniem używanie blokerów w przypadku dużej potliwości (bez uchwytnej przyczyny) jest bezpieczne? Niestety mam duży problem z nadpotliwością i to jedyne co w miarę pomaga mi ogarnąć problem choć trochę. Ale wiem, że są różne opinie na temat tych blokerów. Jestem bardzo ciekawa, jakie masz zdanie na ten temat. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle chodzi o blokery stosowane pod pachą czy w ogóle?
UsuńAnonimie wyżej - do stosowania pod pacha
UsuńWydawało by się, że ten problem jest dość błahy.
UsuńNadmierna potliwość koreluje z szybką utratą wody z organizmu. Warto uzupełniać wodami mineralnymi.
Czytam Twojego bloga od kilku lat, a chyba pierwszy raz pozwolę sobie na napisanie komentarza ;))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dzielnie testujesz dla nas polskie kosmetyki i możesz je potem polecać w planach pielęgnacyjnych dla swoich podopiecznych. Marce Babo sama się przyglądam od jakiegoś czasu i kiedyś celowałabym w żel i tonik, a teraz już wiem, że to zapewne serum byłoby najbardziej odpowiednie. Jakoś nie brałam go pod uwagę, a szkoda. Cieszy mnie fakt, że może się okazać zamiennikiem serum Eminence, bo ściąganie tego kosmetyku z zagranicy również jest ponad moje siły.
Może w dalszych planach ratowania mojej skóry jakiś kosmetyk z Babo tam się znajdzie.
PS Pochwalę się, że powoli schodzą do mnie pierwsze kosmetyki z planu pielęgnacyjnego i niebawem przystępuję do pełnego działania! ;) Ściskam!
Cuuuudowny blog! Uwielbiam! Mam pytanko odnośnie żelu Fridge, czy domywa zanieczyszczenia tak samo dobrze jak Bobo? Który lepiej się sprawdzi przy cerze z trądzikiem różowatym?
OdpowiedzUsuńCześć Ewo:) Pozwolę sobie powtórzyć pytanie, które zadałam pod jednym z innych artykułów: czy kwas glikolowy ma zastosowanie przy ŁZS? Znalazłam krem ducray DS, który ma eliminować łuskę. I właśnie w inci pojawia się kwas glikolowy. Obecnie stosuję kerium DS + clotrimazolum, ale chciałabym bardzej podzialać w kierunku złuszczenia. Stosuję enzym z dyni - robię zarowno peelingi, jak i dodaję do maseczki Manuka z ziai, ale nadal ten łojotok nie daje za wygraną. Oczyszczam skórę dwuetapowo(mleczko avalon+2etap:konjac i żel - wymiennie Himalaya nawilżający, fitożel). Rano mleczko do cery naczynkowej Bielenda-formuła podobna do cetaphil.
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga ostatnio i staram się wdrażać rozwiązania, które wydają mi się celne: w przyszłym tygodniu mam zamiar wystartować z peelingami azelainowymi na propenadiolu, zamówiłam też kwas LHA, aby stworzyć własny olejek myjący z jego dodatkiem z Twojej receptury i mydło afrykańskie - moja skóra jest zanieczyszczona, ale od czasu do czasu lubię ten efekt jaki daje ta puchata piana :) Glinki mi nie służą, skóra staje się mocno podrażniona. Ewentualnie ziemia okrzemkowa z dodatkiem Dentoseptu, maseczki kremowej, wit d3 i olejku lawendowego od czasu do czasu znajduje miejsce w mojej pielegnacji. Olejek eteryczny tymiankowy wypala mi twarz, więc niestety odpada. Bardzo dobrze się u mnie sprawdza Cerave balsam (stosuję go na twarz) i mam wrażenie, że jako jedyny jest w stanie ukoić i wyrównac koloryt skóry. Czy winowajcą może być dermablend? :( To jedyny podkład, ktory jest w stanie przykryć moje niedoskonalosci i wyrownac koloryt nie uzywając go mega dużo. Dlatego też bez 2etapowego oczyszczania twarzy nie wtobrażam sobie wieczornej toalety. Będę wdzięczna za Twoją sugestię. Może znasz kosmetyk, połprodukt, który jest idealny dla dojrzałej skóry z łz?
Pozdrawiam Cię i dużo zdrówka życzę :*
Aha, zapomniałam, że błoto termalne z siarką też do mnie zmierza :)))) I od czasu do czasu stosuję jako drugi etap demakijażu maseczkę z szamponu Ketoxin (spieniam, zostawiam na parę minut i spłukuję, po czym spryskuję twarz wodą termalną Uriage). Oprócz Piroctone Olamine& Ciclopirox Olamine szampon ma w składzie również ksylitol, niacynamid, lacticol, mocznik, zinc PCA i sporo ekstraktów. Stosuję go max. 2 razy w tygodniu z kilkudniowymi odstępami :)
UsuńEwo, jesteś jedyną osobą, której całkowicie ufam w tematach pielęgnacji i dermatologii. Bardzo proszę o poradę: mam emulsję do mycia twarzy Bielenda dr Medica do cery dojrzałej i wrażliwej z terminem przydatności do końca lutego br. (czyli już lekko przeterminowaną), lecz jej zawartość jest niezmieniona - jak myślisz, jak długo można jej jeszcze bezpiecznie używać?
OdpowiedzUsuńDopóki nie zacznie brzydko pachnieć lub nie zmieni innych właściwości organoleptycznych.
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńCześć Ewo, czy możesz wskazać tańszy zamiennik Alpha-H Balancing Cleanser? Do oczyszczania porannego, delikatnie myjący i nie powodujący ściągnięcia skóry, podrażnienia, emulsja lub mleczko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń